Szanowni Państwo,
Urszula Polkowska
Dzień dobry.
Zacznę od początku Państwa wypowiedzi. Czy po znalezieniu kociątka odrobaczyliście ją Państwo? Jeśli chodzi o poszczepienne procesy nowotworowe, są one w większości przypadków powikłaniem po szczepieniu typu „FeLV”, czyli przeciwko wirusowi kociej białaczki. Szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym, są bardziej bezpieczne, a bilans korzyści jakie można dzięki nim osiągnąć, zdecydowanie działa na ich korzyść. Jeśli chodzi o szczepienie kotki, kiedy miała styczność z chorym kocięciem – raczej skłaniałabym się do szczepienia. Warto byłoby już wtedy zabezpieczyć ją, zwłaszcza, że była w grupie ryzyka zakażenia. Zostało udowodnione, że dopiero półroczna antybiotykoterapia powoduje osłabienie organizmu u kota oraz zaburzenia w składzie flory jelitowej, zatem miesięczne podawanie antybiotyku nie powoduje takiego upośledzenia odporności. Dodatkowo amoksycylina jest lekiem o niskiej toksyczności. Co do leczenia, wierze lekarzom prowadzącym co do jego zasadności. Jeśli jednak nie ufają Państwo osądom lekarza prowadzącego, zawsze warto udać się do innego gabinetu i poprosić o opinię. Jeśli chodzi o srebro koloidalne proszę pamiętać, że można je stosować tylko zewnętrznie, srebra nie wolno połykać, jest ono trujące – jak zatem zamierzacie Państwo stosować je u kotki? Osobiście uważam, ze jest to wysoce niebezpieczne. Zastanawiające jest jednak to, że krótko po jednej infekcji, kot wpadł w drugą. Czy zastanawiali się Państwo nad wykonaniem u koteczki testu FIV/FeLV? Oba schorzenia są często stwierdzane u kotów adoptowanych z kiepskich warunków środowiskowych (a koteczkę znaleźliście Państwo w przydrożnym rowie). Co więcej, również oba schorzenia powodują znaczne upośledzenie odporności, które tłumaczyłoby częste infekcje u Waszej pupilki. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszej walce o zdrowie koteczki.
Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Katarzyna Hołownia
Witam,
kotka która jest u nas nie miała robionych testów, o ktorych Pani pisze- natomiast takie testy miala robiona kotka która była u nas i którą wyadoptowaliśmy. Była zdrowa . Gdyby kotka, która jest obecnie u nas byla chora nie zaraziłaby tej małej z kocm kartarem? One miały ze sobą jakiś tam styk, może niewielki ale miały. Pozatym poprzedniej zimy wszstko bylo z nią dobrze (znalazłam ją późną jesienią a dopiero tej zimy zaczęły się takie problemy). Czy w tych okolicznościach istneje ryzyko jeśli tamta była zdrowa że moja kotka jest jednak chora?
pozdrawiam
Urszula Polkowska
Dzień dobry.
Faktycznie, prawdopodobieństwo zakażenia w takim wypadku jest niewielkie, jednak mimo wszystko, dobrze byłoby wykluczyć tą możliwość – z jakiegoś powodu u koteczki rozwinęła się infekcja i wystąpiły nasilające się objawy chorobowe. Koci katar jest chorobą, która bardzo szybko się rozprzestrzenia w kociej populacji, jednak objawy nie powinny być tak bardzo nasilone w przypadku zdrowego organizmu, o prawidłowo rozwiniętym układzie odporności, dolegliwości nie powinny też trwać tak długo, jak opisaliście Państwo w poprzedniej wiadomości. Zastosowane antybiotyki powinny poskutkować, jednak leczenie nie przyniosło ozdrowienia. Dlatego właśnie sugeruje testy, aby dowiedzieć się, czy z odpornością koteczki jest wszystko w porządku. Proszę jeszcze spytać o tą możliwość swojego prowadzącego lekarza weterynarii. O możliwych scenariuszach w przypadku zakażenia wirusem FeLV mogą Państwo przeczytać w artykule https://cowsierscipiszczy.pl/bialaczka-kota-felv/ .
Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Katarzyna Hołownia