Witam.
Wraz z rodziną kupiliśmy amstaffka. Ogólnie szczeniak jest szkolony. Reaguje na komendy ,,siad, łapa,nie,zostaw,do mnie,, nie ma było z nim problemu,jednak ostatnio nasz mały pupil zaczął warczeć na naszą córkę ma dopiero półtorej roku. Chciała go przytulić a on się nastroszył i zawarczal w drugiej podobnej sytuacji zawarczal i raz szczeknął. Wydaje mi się że tak mały szczeniak nie przejawia raczej tym agresji jednak wolę reagować odrazu i coś z tym zrobić. Nigdy tak nie robił stąd też moje zdziwienie,zawsze bawił się z dziećmi. Kocha wręcz zabawę. Proszę mi napisać czym to może być spowodowane bo nigdy tak nie reagował i czy karcić takie zachowanie i jeśli tak to jak,albo co robić gdy coś takiego przydarzyło by się jeszcze raz, chciałabym wychować szczeniaka jak najlepiej,i przede wszystkim tak aby był psem rodzinnym dlatego piszę na forum żebym sama nie zrobiła czegoś czym mogłabym go odstraszyć od dzieci. Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
Dzień dobry.
Nie każdy pies lubi przytulanie. Jest to pozycja, w której nie ma za bardzo możliwości ruchu, obrony ani zareagowania. Nie powinno się przytulać do psów, zwłaszcza, jeśli sobie tego nie życzą. Zaczęłabym zatem od rozmowy z dziećmi i pouczenia ich o prawidłowych relacjach z psem. Zabawa, rzucanie piłeczek, spacery – to są aktywności które większość psów lubi. Nie jestem pewna, czy karcenie będzie w tym wypadku dobrym pomysłem, raczej unikałabym zachowań, które sprowokowały pupila do takiej reakcji. W wychowywaniu psa najlepiej jest stosować metodę wzmocnienia pozytywnego, czyli nagradzać, za każde właściwie wykonane komendy. Karcenie i karanie powinno być wykonywane rzadko – często psy nie kojarzą karcenia jak efektu swojego zachowania, może to potem doprowadzić do sytuacji, gdzie pies będzie się bał osoby, która go najczęściej będzie karciła. Wybrała Pani rasę, która wymaga dużo ruchu, rozładowania ogromu energii ale też silnego charakteru właściciela. W razie powtarzania się takich zachowań, proszę udać się na konsultację do behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.