Proszę o pilną poradę
Roczny kotek żyjący na zewnątrz (śpi w ocieplanym garażu, codziennie ma wymienianą wodę oraz jedzenie, regularnie także ma podawane środki odrobaczające)
Wczoraj bardzo miauczał, w końcu zorientowałam się, że ma zakrwawioną rankę (ok.5-6 cm długości, cienka) na ogonie, oraz że końcówka ogonka jest bezwładna (ok.7 cm, nad ranką). Mimo tego kotek chciał się bawić, dawał się głaskać, ocierał się i szukał kontaktu z człowiekiem.
Natychmiast pojechałam z nim do najlepszej kliniki w okolicy. Tam zostały podane w zastrzyku (względem wagi kota): środek przeciwbólowy działający 24h oraz antybiotyk Convenia działający 2 tyg. Lekarz stwierdził, że kot nie ma czucia w końcówce ogonka (7 ostatnich cm) [badanie poprzez użycie metalowego narzędzia wyglądającego jak "szczypce"], oraz że ranka sinieje, tkanki i naczynia są obumarłe, tym samym jego zdaniem ogonek kwalifikuje się do amputacji.
Jestem przerażona, mamy obserwować go w tym tygodniu i podjąć się zabiegu opcjonalnie w czwartek/piątek (zalecenie lekarza).
Czy są inne metody niż wyżej opisana do sprawdzenia czucia tego ogonka?
Czy kiedy ranka jest sina istnieje szansa na regenerację tkanek? Czy to jest jednoznaczne, że wdała się martwica, oraz czy będzie ona postępować na kolejne narządy?
Czy jeśli rana się zagoi, a tylko końcówka ogonka będzie bezwładna, to jeśli kotu nie będzie to przeszkadzało w normalnym funkcjonowaniu, to może tak pozostać?
No i najgorsze - konsekwencje operacji, co z jego równowagą i wypróżnianiem się bez posiadania ogonka i z ryzykiem, że zostanie zbyt mocno wycięty?
Proszę o pomoc!
Dzień dobry.
W przypadku ran w okolicy ogona, niestety, bardzo często są na tyle głębokie, że upośledzają zaopatrzenie ogona i przez to kończą się amputacją końcówki ogona. Jeśli w końcówce ogona nie ma czucia, naczynia krwionośne nie wypełniają się krwią, a ogon jest siny, niestety, jest to poważne wskazanie do amputacji. Inaczej sprawa wyglądałaby, gdyby w ogonie było zachowane czucie, gdyby był prawidłowo ukrwiony – wtedy po wygojeniu rany istniałaby szansa na uratowanie ogona. Jeśli chodzi o Pani pozostałe pytania, wszystko zależy tak naprawdę od tego jak wysoko ogon byłby amputowany. Faktycznie jest to część ciała odpowiadająca za utrzymywanie równowagi, więc z początku ciężko będzie się kotu przyzwyczaić do życia bez ogona (warto wtedy zapewnić mu warunki domowe do pełnego odzyskania sprawności), jednak w późniejszym czasie nie powinien mieć znaczących problemów z równowagą. Jeśli chociaż fragment ogona będzie zostawiony, ryzyko nietrzymania moczu i kału jest raczej niewielkie. Raczej nie ma sensu pozostawianie martwej końcówki ogona – po tym, jak antybiotyk przestanie działać, może się łatwo wdać zakażenie w ranę, a martwy fragment może być świetnym siedliskiem dla rozwoju bakterii. Ogon będzie kotu mocno przeszkadzał, a fragment żywych tkanek przylegających do martwicy, może swędzieć, boleć, martwica może posuwać się dalej. Bezpieczniej będzie zdecydować się na chirurgiczną interwencje, oszczędzi Pani pupilowi wiele cierpienia.
Ogon jest bardzo delikatną częścią kociego ciała, jest mocno unerwiony. Jeśli kot nie zareagował na ściskanie szczypcami i peanem, oznacza to że na 99% nie czuje bólu w tym obszarze. Jeśli widzi Pani, że ogon dodatkowo jest siny, to nie sądzę, aby była mowa o pomyłce. Jeśli nie jest Pani pewna, można sprawdzić, czy po ukłuciu igłą w końcówce ogona pojawi się krwawienie – przy braku reakcji kota i jednocześnie braku lub bardzo bardzo słabym krwawieniu, otrzyma Pani potwierdzenie diagnozy. Jeśli ogon jest siny i bezkrwisty, czucie nie wróci – to jest już martwy narząd. Jeśli miałabym zgadywać, to najprawdopodobniej uschnie, wypadnie z niego sierść i albo kot go odgryzie (bo przeszkadza, żywe tkanki obok swędzą, a czucia w nim już nie będzie) albo sam w jakiś sposób odpadnie – jeszcze raz podkreślę, to jest scenariusz na ogon bez czucia i bez zaopatrzenia w krew. Jeśli nie jest Pani do końca przekonana, zawsze warto zasięgnąć drugiej opinii – proszę udać się z kotem do innej przychodni i poprosić o zbadanie pupila. Mam kilku bezogoniastych pacjentów, nie ukrywam, że ich początki były dość ciężkie, jednak po okresie rekonwalescencji radzą sobie całkiem przyzwoicie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam rano wczoraj nasz kotek miał wypadek. Nie wiemy co się dokładnie stało ale wygląda na to że tak niefortunnie zderzył się z autem że jego ogon został całkowicie oskalpowanie. Nasz weterynarz nie jest zbyt wiarygodny i niezbyt podoba mi się jego podejście. Zerknął tylko dał zastrzyk przeciwbólowy ze sterydem kazał kupić rivanol i psikac tym srebrnym sprayem. Ogon jest cały nie urwany ale strasznie wysycha. Szczególnie na końcówce. Dowiadywałam się u innego wet że powinien kot dostać antybiotyk i że należy oatrywac mu ogon czymś w stylu hydrożele aby goil się na mokro. Ponieważ u nas inni wet są na kwarantannie nie mam komu tego pokazać. Mialam amoksycylina i podałam mu sama. Opatrywalam hydrożelami i wydaje mi się że stan tej suchej końcówki po tych okładach nieco się poprawił. Ogon na razie na jednakowy kolor... Nie znam się ale chyba nie ma martwicy... Tylko był suchy... Dziś dostał drugi zastrzyk. Mam jeszcze dwa. Antybiotyk podaje mu od wczorajszego wieczora. Czy mogę biedakiowi jakoś pomóc. Chciałabym mu uratować ten ogon. Kotek jest młody ma 7 miesięcy. Dzieciaki strasznie go kochają. Proszę o jakąś radę.... Czy w ogóle jest szansa na uratowanie? Albo nadzieję że ta sierść choć szczątkowo odrośnie...?
Witam rano wczoraj nasz kotek miał wypadek. Nie wiemy co się dokładnie stało ale wygląda na to że tak niefortunnie zderzył się z autem że jego ogon został całkowicie oskalpowanie. Nasz weterynarz nie jest zbyt wiarygodny i niezbyt podoba mi się jego podejście. Zerknął tylko dał zastrzyk przeciwbólowy ze sterydem kazał kupić rivanol i psikac tym srebrnym sprayem. Ogon jest cały nie urwany ale strasznie wysycha. Szczególnie na końcówce. Dowiadywałam się u innego wet że powinien kot dostać antybiotyk i że należy oatrywac mu ogon czymś w stylu hydrożele aby goil się na mokro. Ponieważ u nas inni wet są na kwarantannie nie mam komu tego pokazać. Mialam amoksycylina i podałam mu sama. Opatrywalam hydrożelami i wydaje mi się że stan tej suchej końcówki po tych okładach nieco się poprawił. Ogon na razie na jednakowy kolor... Nie znam się ale chyba nie ma martwicy... Tylko był suchy... Dziś dostał drugi zastrzyk. Mam jeszcze dwa. Antybiotyk podaje mu od wczorajszego wieczora. Czy mogę biedakiowi jakoś pomóc. Chciałabym mu uratować ten ogon. Kotek jest młody ma 7 miesięcy. Dzieciaki strasznie go kochają. Proszę o jakąś radę.... Czy w ogóle jest szansa na uratowanie? Albo nadzieję że ta sierść choć szczątkowo odrośnie...?
Dzień dobry.
Wyhodowanie skóry na oskalpowanym ogonie jest dość trudnym zadaniem, jednak da się to zrobić. Przede wszystkim kot nie może się lizać, wygryzać po ogonie, powinien mieć stale założony kołnierz ochronny, tak, aby nie było możliwości dosięgnięcia do ogona. Szorstki koci język potrafi uszkodzić formującą się ziarninę, dodatkowo w ślinie mamy ogromną ilość patogenów, które zakażą ranę. Jeśli chodzi o antybiotykoterapię, zdecydowanie lepiej jest używać środków o działaniu miejscowym – leki podawane ogólnie dotrą do skóry, owszem, ale w mniejszym stężeniu niż te podane bezpośrednio na ranę. Co do opatrunków, oskórowany ogon powinien być cały czas osłonięty preparatami żelowymi, hydrożelem, preparatami typu “chitopan”. Ranę należy często przemywać jałowym roztworem ringera z mleczanami. Doustnie warto podawać pupilowi suplementy zalecane do poprawy kondycji skóry, z witaminami A, E, cynkiem i biotyną. Kot powinien stale dostawać leki przeciwbólowe, przez co najmniej pierwszy tydzień leczenia. Wyhodowanie nowej skóry jest procesem długotrwałym, może zająć nawet do trzech tygodni. Przed rozpoczęciem leczenia, należy sprawdzić, czy ogon nie jest objęty martwicą, czy nie doszło do uszkodzenia unerwienia – w takich przypadkach ogon należy amputować.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam
Dzisiaj mój kochany kiciuś miał wypadek, nie wiem jak to się stało. Wrócił do domu z wiszącym ogonem, nie ma w nim czucia, w dolnej części. Natychmiast pojechałam do weterynarza, po zrobieniu prześwietlenia wyszło, ze jest przerwa w ogonie - ok 4 cm przerwa pomiędzy kręgami ogona, pustka, powietrze... 8 kręgów jest do obcięcia, tak powiedział weterynarz, pozostałą część (ok. połowa ogona) może uda się uratować. Wydaje mi się że on tym ogonem (górna częścią od nasady) rusza trochę. Kota strasznie denerwuje ten ogon, kręci się wokoło i go gryzie. Chyba strasznie go nie boli, tylko leży, potrzebuje spokoju, nie ma problemu z chodzeniem/bieganiem/chodzeniem po schodach, tylko ogon mu wisi. Dostał antybiotyk i leki przeciwbólowe. Jutro mam umówiony zabieg amputacji, ale teraz zastanawiam się czy jest w ogóle opcja doczepienia jakoś operacyjnie tej oderwanej części ogona? Tych 8 kręgów? Zdjęcie RTG w załączeniu. Czy mam zrobić od razu tą amputację żeby nie wdała się martwica czy jeszcze poczekać? Sam ogon się nie zrośnie.