Pies, mieszaniec husky, około 14 lat, od dwu lat zaobserwowana kulawizna prawej przedniej łapy (odciągnięto wtedy płyn ze stawu łokciowego). Badania krwi wtedy zrobione, prócz fosfatazy zasadowej na poziomie 2000 (chyba tylko dlatego, że urządzenie nie było w stanie zmierzyć więcej) było w normie. Zrobiłem wtedy w ciągu miesiąca prześwietlenie oraz usg jamy brzusznej, bo brzuch trochę zrobił się obwisły. Okazało się wszystko w miarę ok, a brzuch to zwykła tkanka tłuszczowa wg weta, który robił usg. Pod koniec zeszłego roku po wczasach (wcześniej pies kulał czasem więcej, czasem niezauważalnie) psa jakby nie było. Jadł, wychodził na siku, spacer coraz nie chętniej i głównie polegiwał. Trzeba go było zacząć wynosić na sikanie. Obecnie fosfataza jest na poziomie 3577 U/l i trochę mocznik podskoczył na 98 mg/dl. Po rtg łokcia (załączam do postu) wet stwierdził że to może być nowotwór, ale biopsje wykona jak mocznik spadnie. Pies schudł w ciągu roku jakieś 7kg i waży 27,8kg, a ważył 34. Spadły mu znacznie mięśnie, a ostatnie dwa miesiące to była trochę równia pochyła. Mniej jadł, nie miał ochoty na nic. Po opokanie (5,2mg 1xdziennie) znacznie się ożywił i jest w lepszym stanie, mimo iż lek dostał tylko kilka dni ze względu na nie rozwiązany problem z nerkami (mocznik). Wszystko zostało w zasadzie odstawione i walczymy z mocznikiem. Dziś dostał antybiotyk na nerki, kroplówkę, tabletki na zmniejszenie mocznika (RenaIVet, Flora Balance) oraz inną karmę, "nerkową" (Renal Specjal Canine). Od kilu dni bierze także czarci pazur, bo reszta (Arthroblok forte, Agapurin, vitB zostało odstawione).
Piszę, gdyż chętnie poczytam, zapoznam się z wszelkimi uwagami i sugestiami jak najlepiej psu pomóc, bo rozważam na razie tylko taką opcję, a wygląda na to że czasu i pola manewru jest coraz mniej.
Pozdrawiam,
Zenon.
Dzień dobry.
Sam mocznik i AP nie pozwalają na jakiekolwiek nawet gdybanie o przyczynach choroby. Proszę więc o wysłanie skanu całych wyników badań dodatkowych, także badania moczu. Natomiast zdjęcie rtg nie wygląda pocieszająco, może to być zapalenie, ale niestety także nowotwór. Tutaj tylko biopsja pozwoli ustalić rozpoznanie.
Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Magda Zdanowska
Dziękuję za komentarz w temacie. Poniżej załączam badanie krwi. Chętnie poczytam, zapoznam się z wszelkimi sugestiami odnoście zwierzaka.
Aktualnie pies ma terapię kroplówkową + antybiotyk, gdyż nie naddaje się na znieczulenie, ze względu na problem z nerkami (mocznik). W sumie bardzo pozytywnie się stało, bo po kilku dniach takiej terapii pies zmienił dosyć wyraźnie swoje zachowanie. Jak był osowiały i tylko wychodził za potrzebą, to teraz chce chodzić po działce, szczeka na inne zwierzaki i jest wyraźnie bardziej aktywny, bardziej zainteresowany otoczeniem niż tydzień temu. W najbliższy poniedziałek ma być badany mocznik i wtedy będzie można mówić i ustaleniu terminu biopsji. Niemniej dalej mnie martwi tak wysoka fosfataza, gdyż nigdzie nie znalazłem informacji, by tak wysokie wartości mogły być skutkiem np. stanów zapalnych kości, a z opisów różnych przypadków wynika że tak skrajne wartości wskazują zazwyczaj na nowotwór. Bardzo chciałbym się mylić, bo sam staw to nie problem. Rozważam nawet operację na łokieć, implant itd., ale jak to nie będzie nowotwór.
Jeżeli nie jest to nowotwór, to w takim razie co może być przyczyną tak nieproporcjonalnie wysokiej fosfatazy?
Proszę zwrócić uwagę, że to nie jest 100-200% normy, tylko kilka tysięcy (155 -> ponad 3500).
Dzień dobry.
Ponieważ choroba trwa od dwóch lat raczej nie jest to bardzo złośliwy nowotwór, bo stan psa byłby dużo gorszy, obecne byłyby przerzuty. Jednak obraz rtg nie wygląda pocieszająco, myślę, że można się spodziewać po biopsji zmiany nowotworowej, ale także możliwe, że łagodnej, chociaż u psów są one rzadziej spotykane.
Zdarza się, że przy takim obrazie kości na zdjęciu oraz wysokim AP jednak są to po prostu silne zmiany zapalne. Ciężko jest tu gdybać na „oko”, proszę na razie być dobrej myśli i czekać na wynik biopsji, który będzie wiodący.
Proszę jednak pamiętać, że jeśli będzie to nowotwór, to kończynę u psa można amputować. Psy, nawet dużych ras, bardzo dobrze sobie radzą bez kończyny piersiowej, nawet często czują się lepiej, ponieważ niwelowane jest źródło bólu. Usunięcie wówczas takiej kończyny przedłuży życie psu.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.
Dziękuję serdecznie za wyczerpującą odpowiedź, ale powstał inny, poważniejszy problem - chyba nerkowy. Piszę chyba, bo nie jestem przekonany, że to problem nerek, albo tylko nerek, mimo iż kreatynina obecnie jest na poziomie (wczorajsze badanie krwi) 2.1 mg/dl, mocznik 348mg/dl oraz pies schudł dobre kilka kilo w ciągu miesiąca, bo mało chce jeść. Nieco ponad dwa tygodnie temu BUN po kroplówce był na poziomie 27 mg/dl i kreatynina - 1.6 mg/dl. Kilka dni później wzrósł do 98 ale za to kreatynina spadła do 1.35. Jest chyba także jakiś stan zapalny, którego trudno zdiagnozować, bo dał o sobie znać podczas paskudnego przeziębienia 7-9 stycznia br. Pies po nim dostał lekkiego niedowładu tylnych kończyn oraz ma problemy z wysikiwaniem się (od kilku dni idzie cewnik). Wczoraj i przed wczoraj pies miał temp. na poziomie 38.3 - 39, a dziś 39 rano i 38,8 wieczorem. Wszystko to trochę moje domysły co to może być, bo lekarze nie potrafią psu pomóc, a mnie się trudno w tym rozeznać, bo się na tym nie znam. Składam tylko fakty, a są takie że pies nie chodzi, a jeszcze dwa tygodnie chodził po działce, szczekał i robił co trzeba kulejąc na prawą przednią łapę. W związku z tym szukam Fachowca, który psu pomoże, bo słyszałem już kilka trochę sprzecznych opinii w temacie i chyba dalej z powodów oczywistych tego akurat tematu nie będę rozwijał. Z tego co widzę jest chyba równia pochyła i za miesiąc temat się zamknie. Chciałbym tego bardzo uniknąć, pytanie tylko czy ktoś mi może zdiagnozować celnie problem i go rozwiązać, a nie mówić że pies jest stary i trzeba się z nim pożegnać. Chętnie zagadam telefonicznie, może nawet podjadę do innego miasta, bo czasu jest coraz mniej.
Poniżej załączam ostatnie badanie krwi, które nie napawa optymizmem i zastanawia mnie skąd takie nagłe zmiany w ciągu dwu tygodni, co jest ich powodem i czy można temu zaradzić.
Pies bierze jeszcze Augmentin 250+125 od przeziębienia i osłonowo przy cewnikowaniu. Je karmę Renal Canin i bierze RenalVet. Dziś daję kroplówkę NaCl, jutro będzie Ringer i w poniedziałek na krew.
Pytanie czy wysoki mocznik we krwi obniża ciepłotę ciała psa, czy podwyższa?
Dzień dobry.
Niestety poza zmianą w obrębie kości kończyny dołączyły się u Pana psa problemy ogólnoustrojowe, czyli zaburzenia pracy nerek oraz infekcja, która może być spowodowana obniżeniem odporności. W tej chwili najważniejsze jest wyprowadzenia psa z infekcji i ustabilizowanie czynności nerek. Niestety w pewnym stopniu niewydolności nerek niemożliwe jest ich wyleczenie. Proszę więc postępować zgodnie z zaleceniami lekarza, które widzę, że są prawidłowe, i czekać na efekt. Niestety nic więcej nie da się zrobić, ponieważ u zwierząt nie są praktykowane przeszczepy nerek, a dopóki nie ustabilizuje się ogólnego stanu pacjenta nie można poddać go znieczuleniu w celu wykonania biopsji czy też jakiejkolwiek operacji.
Sam poziom mocznika we krwi nie ma wpływu na temperaturę wewnętrzną ciała, tylko choroby wywołujące nieprawidłowy poziom mocznika mogą ewentualnie wpływać na temperaturę ciała.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.
Dziękuję za odpowiedź, ale w ostatnią niedzielę pies przegrał walkę z chorobą, m.in. z powodu nieistniejącej realnie opieki weterynaryjnej. Mam tu na myśli brak jakiejkolwiek empatii ze strony weterynarzy, którzy mogliby coś jeszcze pomóc (jak pisałem wyżej), bo problem był skomplikowany. Wiele rzeczy pominęli, wiele zwyczajnie olali, bo pies jest stary, a ciągle byłem karmiony papką w stylu że trzeba pozwolić psu odejść, bo jest stary, mimo iż pies jadł, pił wodę, nie miał biegunki, nerki generowały jasny mocz na poziomie 2-4ml/godz/kg masy ciała. Próbowałem mu pomóc, wyciągając różne informacje od weterynarzy i z netu, ale sam, nie mając odpowiedniej wiedzy, nie mogłem niestety wiele zrobić. Zwierzak rano dostał kroplówkę, został wysikany cewnikiem i był w stanie podgorączkowym (39.4), a po południu prawdopodobnie nie wytrzymało serce, bo pies się dusił i miał wysokie tętno jak przyszedłem z pracy w niedzielę po południu. Lecznice, w których próbowałem leczyć psa były nieczynne, a jedyne co mogłem zrobić to czekać. Zabrakło czasu, bo może gdybym nie szedł w ten dzień do pracy i psu podał coś na odwodnienie oraz inny antybiotyk, to by przeżył. Wiosek mam jeden, poraża mnie średniowiecze w jakim żyję jeśli chodzi o opiekę weterynaryjną w moim mieście. Lekarze od zwierząt kierują się tylko i wyłącznie kasą, a jedynym skutecznym sposobem leczenia starych psów jest zastrzyk zabijający. Tak że nie polecam, nie znam żadnego weta godnego polecenia w Kielcach, bo nie chcę mieć potem na sumieniu czyjegoś zwierzaka, chyba że do zabicia zastrzykiem - to tak, wszyscy są fachowcami pierwsza klasa.
Jeszcze raz dziękuję za wszelkie informacje. Szkoda że nie wiedziałem kilku istotnych rzeczy tydzień, dwa wcześniej, szkoda że nie jestem weterynarzem, bo pewnie pies by jeszcze żył kilka lat.
Pozdrawiam.
PS. Jak znajdę, to podeślę może link z amerykańskiej publikacji, która wyraźnie mówi, że nie jest prawdą że nefrony się nie regenerują. Otóż jak najbardziej się regenerują, tylko z tego co pamiętam proces jest bardzo powolny i wymaga odpowiednich zabiegów, m.in np. stymulacji komórkami macierzystymi podawanymi bezpośrednio do nerki. W artykule wyraźnie napisano, że doprowadzano nerki myszy farmakologicznie do martwicy, aby następnie je zregenerować komórkami macierzystymi.