Witam, przychodzę tutaj z prośbą, ponieważ suczka mojej siostry mająca tylko 2 lat zmarła dzisiaj około godziny 12. Suczka miała niedowład tylnych łap, była senna, atakowała kogokolwiek kto chciał ją złapać za tylne łapy nawet swojego psiego przyjaciela. Chodziła wolno na spacerach i miała trudności z wchodzeniem po schodach. Suczka trafiła do weterynarza z podejrzeniem dyskopatii, ale badania nie wskazały nic. Trafiła 14.05 do kliniki we Wrocławiu i była badana oraz rehabilitowana. Z tego co moja siostra mówiła to było z nią coraz lepiej i dzisiaj rano chodziła. Mieli przeprowadzić transfuzję krwi ponieważ z wyników krwi wyszło że stan zapalny spowodowany nie wiadomo czym zabiera wszystkie krwinki i suczka ma ich bardzo mało. Pomimo starań suczka zmarła,a my nie mamy odpowiedzi na pytanie co się jej stało? Nawiążę też, że mój kot zmarł miesiąc temu i również miał niedowład jednej nogi po zastrzyku w udo na zapalenie czy jakieś przeziębienie. Lekarz poinformował mnie, że zmarł w wyniku braku krwinek czyli na białaczkę. Pogodziłam się z tym faktem, ale teraz suczka nam zmarła będąc młodym pieskiem, niechorowitym... Naprawdę proszę o odpowiedź chociaż nie mam wyników badań. Jeśli je zdobędę to dołączę je.
Pozdrawiam, Weronika
Dzień dobry.
Aby ustalić precyzyjnie przyczynę zgonu, powinna się Pani zdecydować na sekcję zwłok, zaraz po śmierci pupilki. W tym momencie można tylko snuć rozważania teoretyczne – opisywane przez Panią objawy wskazują na silny ból zwierzęcia, może na jakieś zmiany w mózgowiu, lub rdzeniu kręgowym. Możliwe, że pupilka cierpiała z powodu silnej postaci chorób odkleszczowych – w niektórych przypadkach zdarza się, że obserwowane są postępujące niedowłady kończyn, objawy neurologiczne, duża bolesność i silny stan zapalny, a do wystąpienia tych chorób wystarczy ukąszenie tylko jednego kleszcza. Młody wiek wystąpienia schorzenia może sugerować także wady rozwojowe, zwłaszcza, jeśli pupilka miewała ataki padaczkowe, lub epizody zmian nastroju, niewyjaśnionej agresji. Bardzo mi przykro, niewątpliwie spotkała Panią straszna sytuacja, młode psy nie powinny tak szybko odchodzić. Proszę jednak pamiętać te dobre chwile, które Pani z nią spędziła – z pewnością w ciągu dwóch lat było ich bardzo wiele.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.