Witam!
Dzisiaj otrzymałem smutną diagnozę u mojej pekinki. Po wykonaniu rtg dowiedziałem się od weterynarza, że moja piesiunia ma liczne metastazy guza gruczołu mlekowego. Dodatkowo po osłuchaniu wyszło, że serce nie pracuje tak jak należy i słychać szmery. Jeszcze w maju miała ropomacicze, wykonano przedznieczuleniowe echo serca i była operowana, więc spodziewałem się, że wszystko będzie już w porządku. Jak do tej pory nie było u niej żadnych dziwnych objawów, ma apetyt do dzisiaj i zachowuje się tak jak zwykle. Guz zaczął być widoczny mniej więcej w listopadzie, ostatnio zaczął rosnąć, więc z tego powodu wybraliśmy się do weterynarza. Ponadto około tydzień temu pojawiły się duszności, dławienie i problemy z oddychaniem. Jak na tą chwilę polecono mi zwrócić się do onkologa. Jedyne co mnie martwi to czy mogło to nastąpić tak szybko? Piesek ma 12 lat, więc zdaję sobie sprawę, że to ten czas, w którym pojawiają się ciężkie schorzenia. U onkologa mogę być dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Czy mogę zrobić coś jeszcze przed wizytą u onkologa i czy mają Państwo jeszcze jakieś porady odnośnie tej sytuacji? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź i wszelką pomoc. Załączam również zdjęcie boczne rtg klatki piersiowej.
PS: Czytając jeszcze o zapaleniu płuc u psów zauważyłem, że objawy są podobne jak teraz u mojego psa. Czy jest możliwe, że te problemy z oddychaniem mogą być sprawką zapalenia płuc? Tym bardziej, że objawy pojawiły się nagle, dopiero tydzień temu i ostatnio piesek jeździł często w samochodzie z włączonym nadmuchem.
Witam!
Dzisiaj otrzymałem smutną diagnozę u mojej pekinki. Po wykonaniu rtg dowiedziałem się od weterynarza, że moja piesiunia ma liczne metastazy guza gruczołu mlekowego. Dodatkowo po osłuchaniu wyszło, że serce nie pracuje tak jak należy i słychać szmery. Jeszcze w maju miała ropomacicze, wykonano przedznieczuleniowe echo serca i była operowana, więc spodziewałem się, że wszystko będzie już w porządku. Jak do tej pory nie było u niej żadnych dziwnych objawów, ma apetyt do dzisiaj i zachowuje się tak jak zwykle. Guz zaczął być widoczny mniej więcej w listopadzie, ostatnio zaczął rosnąć, więc z tego powodu wybraliśmy się do weterynarza. Ponadto około tydzień temu pojawiły się duszności, dławienie i problemy z oddychaniem. Jak na tą chwilę polecono mi zwrócić się do onkologa. Jedyne co mnie martwi to czy mogło to nastąpić tak szybko? Piesek ma 12 lat, więc zdaję sobie sprawę, że to ten czas, w którym pojawiają się ciężkie schorzenia. U onkologa mogę być dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Czy mogę zrobić coś jeszcze przed wizytą u onkologa i czy mają Państwo jeszcze jakieś porady odnośnie tej sytuacji? Będę bardzo wdzięczny za odpowiedź i wszelką pomoc. Załączam również zdjęcie boczne rtg klatki piersiowej.
PS: Czytając jeszcze o zapaleniu płuc u psów zauważyłem, że objawy są podobne jak teraz u mojego psa. Czy jest możliwe, że te problemy z oddychaniem mogą być sprawką zapalenia płuc? Tym bardziej, że objawy pojawiły się nagle, dopiero tydzień temu i ostatnio piesek jeździł często w samochodzie z włączonym nadmuchem.
Dzień dobry
Nowotwór płuc jest rozsiany i w zaawansowanym stadium, także rokowanie jest niestety niepomyślne.
Leczenie dostępne to głównie paliatywne, objawowe poprawiające komfort życia zwierzęcia.
Jeśli aktualnie suczka ma duszność, należałoby udać się do lekarza internisty, który poda leki przeciwzapalne, przeciwbólowe i rozszerzające oskrzela.
Warto zastosować antybiotyk, w celu zwalczania wtórnych zakażeń.