Powiadomienia
Clear all

Nieposłuszny pies a

Avatar photo
Posty: 1
Nowy użytkownik
Inicjator dyskusji
 

Witam!  

Od razu zaznaczę, że bardzo mozliwe, że taki temat na forum się przewijał, ale dotychczas nie znalazłam satysfakcjonujących odpowiedzi. Każdy przypadek jest inny, więc i ja wołam o pomoc i rady. Z góry dziękuję za każdą formę pomocy! 

W lutym 2019 roku moi rodzice wzięli psa, wówczas miał dwa miesiące. Pies jest kundlem, mój kuzyn załapał go od jakogród małżeństwa na wiosce, więc jego rodowód jest nam nieznany, więc po prostu uważamy go za kundelka i mieszańca (choć mi osobiście przypomina gończego polskiego). Uważałam to od początku za utrudnienie, bo sama wychodzę z założenia, że znajomość charakterystyki danej rasy pomaga w wychowaniu psa. W każdym razie, problem zaczął się już odkąd pies był szczeniakiem. Szybko się uczył, okazał się bardzo mądry. Niestety zabrakło konsekwencji. Tata zaczął psa bardzo rozpieszczać. Zero komend kierowanych w jego stronę, zero "nie" kiedy robił coś źle, a kiedy był dokuczliwy tata nie reagował, uważał to nawet za urocze i śmieszne. Moja mama z drugiej strony od samego początku starala się trzymać psa w ryzach, co swego czasu całkiem pomagało. Pies czuł autorytet, moja mama była jedyną osobą, do której czuł zdrową bojaźń. Ale im starszy, tym gorzej. I tutaj przejdę do obszernego sedna problemu. 

Pies jest nieposłuszny i rozpieszczony. W zupełności zdaję sobie sprawę, że zabrakło konsekwencji w wychowaniu go (rozbieżność między rodzicami) - kiedy mama czegoś nie pozwalała, tata pozwalał. Pies nie reaguje na "nie", "nie wolno" ani żadne inne komendy. Szczeka na nas, kiedy czegoś chce. W momencie, kiedy nie może czegoś dostać, warczy i atakuje. Tata nauczył go podjadania i dawał mu jedzenie przy stole, i robi tak dalej, przez co pies nie zna granic. Żebrze jedzenie od wszystkich, w tym od gości, skacze na nich i szczeka. Przestał również choć w tym dotychczasowym minimalnym stopniu słuchać moją mamę, stracił tę zdrową bojaźń, a mnie ugryzł już trzy razy (!). Jest dokuczliwy, szczególnie kiedy tata wraca z pracy. Śpi z nim, a kiedy tata ma nocki, wyje całą noc, nie dając nam możliwości spokojnego spania. A to wszystko to zaledwie kropla w morzu. 

W sierpniu pies będzie wykastrowany, weterynarz mówił że to usunie agresję u psa (która jest naprawdę uciążliwa, ugryzł weterynarzy i ogólnie warczy na ludzi). Dotychczas jego agresja była w moich oczach największym problemem. Pies szczególnie atakuje moją siostrę, ją również kilka razy ugryzł i warczy na nią z nieznanego dla nas powodu, np. Kiedy sprząta, potrafi się na nią rzucić. Weterynarz wyjaśnił, że jest to spowodwane jego popędem, więc kiedy zostanie to zminimalizowane, będzie również ulga. Nie zmienia to jednak faktu, że kastracja nie rozwiąże problemów natury wychowywaczej. 

Spędziłam godziny na czytaniu tematów na forach i artykułów na temat tresury psa. Uważam, że jak najbardziej byłoby to mozliwe, aby pracować nad zachowaniem psa, ale tutaj musi być współpraca i zgranie, jakaś konsekwencja. Sęk w tym, ze mój tata nie reaguje. Kiedy mama mówi mu o problematycznym zachowaniu psa, tata uważa że mama mówi tak o nim, a nie o psie i obraża się. Czasem przez kilka godzin współpracuje (nie pozwala mu podjadac, nie daje mu jedzenia przy stole, nie pozwala mu na wszystko itd), a potem wszystko wraca do normy. Kiedy mama karci psa, tata go przytula i pociesza. Kiedy ja go karce, tata krzyczy. Mama jest w nerwach, wszyscy już stracilismy siły, zaufanie do psa zresztą też. Ja, nieukrywam, cały czas boję się, że nas zagryzie, a ponad wszystko boję się o rodzicow. Nie są juz najmłodsi, chorują, a pies.... rządzi. Zaraz biorę ślub i będę się wyprowadzać, moja siostra również niedługo wyjeżdża i rodzice z psem zostaną sami. Co robić?

Jakie rozwiązanie byłoby najlepsze? Moja mama rozważała znalezienie mu nowej rodziny, odpowiedniej, jakiś dobry dom z psim doswiadczeniem. Ale tata raczej nigdy się na to nie zgodzi, poza tym mogłoby być to traumą dla psa. Psi trener, behawiorysta? Brzmi to najrealnej, ale zaraz rodzi się kwestia - włoży się tyle pracy, tylko po to by mój tata kontynuowal rozpieszczanie i (nie)wychowanie psa. Zatem co robic, aby psu i rodzicom pomóc? 

 
Opublikowany : 17/07/2020 08:03
lek wet Katarzyna Hołownia-Olszak
Posty: 772
Ekspert
 

Dzień dobry.

Obawiam się, że nie ma tutaj żadnej złotej rady. Sama Pani już doszła do sedna problemu – brak konsekwencji w wychowywaniu psa oraz miękkie serce taty. Pies nie jest dzieckiem, które można rozpieszczać. Potrzebuje silnej ręki, żelaznej konsekwencji w działaniu oraz ustalenia pewnych zasad i norm. Każde zwierzę powinno mieć wyraźnie ustaloną hierarchię wartości. Na jej szczycie powinni się znajdować opiekunowie – tutaj ewidentnie pies jest na pierwszym miejscu. Behawiorysta może pomóc w ustaleniu konkretnych zachowań, ale jeśli nie będą one przestrzegane przez wszystkich domowników, cała praca pójdzie na marne. Zabrzmi to może dość brutalnie, ale pracę nad zachowaniem psa należałoby zacząć od rozmowy z jego „głównym” opiekunem – rozmowa o tym, że jeszcze trochę i nikt nie będzie w stanie opanować psa, że Pani oraz siostra nie czujecie się bezpiecznie w rodzinnym domu, ale też o tym, że to opiekun ponosi odpowiedzialność finansową za pogryzienia (na przykład na spacerze) może wpłynie na sposób postępowania. Co do kastracji, możliwe, że pomoże opanować nieco energiczne zachowania i wpłynie na wyciszenie psa, ale nie jest to rozwiązanie problemu. W celu rozładowania ogromnych pokładów energii warto zapewnić psu dzienną porcję spacerów, zabaw. Może, gdy będzie miał odpowiednią ilość (i jakość) wysiłku i uwagi, jego zachowanie odrobinę się unormuje.

Pozdrawiam i życzę powodzenia, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Forum weterynaryjne Co w Sierści Piszczy

 
Opublikowany : 20/07/2020 18:41

Odpowiedz

Twoje imię

Twój email

Tytuł *

Maksymalny dopuszczalny rozmiar pliku 25MB

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.