Powiadomienia
Clear all

Niespodziewane odejście..proszę o przeczytanie.

Avatar photo
Posty: 1
Nowy użytkownik
Inicjator dyskusji
 

Witam. 5 dni temu nagle odszedł ode mnie mój 10 letni sznaucer miniaturka. Szukam wytłumaczenia, żeby uspokoić sumienie, że nic więcej nie dało się zrobić i co się stało. Niestety nie mam w tej chwili możliwości aby dowiedzieć się tego od lekarza, który go ratował i nie wiem, czy w ogóle będę ją mieć.
Po krótce:
W wieku 3 lat kleszcz – babeszjoza – udało się wygrać. Po roku znów kolejna choroba – Pies od mniej więcej 5 lat leczony na limfangiektazję i enteropatię białkogubną (podobno). Wymiotował codziennie, spadało mu białko we krwi co skutkowało wodobrzuszem, spuchnietymi kostkami, chudnięciem, gubieniem włosa. Czasem ale rzadko miał biegunki. Po wielu badaniach i gorszych chwilach udało się to opanować, pies był na karmie royal canin gastro intestinal low fat, przyjmował również steryd encorton. Usg zbytnio niczego wybitnego nie pokazywały, ostatnie miał w 2016r. Odstawienia sterydów skutkowały momentalnym pogorszeniem. Od jakichś 2 lat brał co 3 dzień 5 mg lub 10 mg, w zależności od samopoczucia. Wyniki krwi morfologia,biochemia niczego nie wykazywały,(robione co pół roku) pies był w b. dobrym stanie. Jedynie od listopada 2019 miał podniesiony wskaźnik fosfatazy alkalicznej – 243 u/l (norma do 141).Mówiono nam, że to od sterydu. Był energiczny, aktywny, z apetytem, brak oznak choroby. Zdarzały się pojedyncze sytuacje, wymioty raz na pół roku, albo takie jakby pobolewanie brzuszka, apatia, które przechodziły same albo z pomocą weterynarza. Trwało to dosłownie dzień, max dwa. Robione wtedy badania krwi nic nie wykazywały. Pies znów tryskał energią.
Do rzeczy. Przychodzi wieczór i pies staje się apatyczny, widać, że coś mu dolega. Pierwsza sprawa – zaostrzenie choroby podstawowej-pewnie ból brzucha. (miał tak nie raz, więc każdy tak myślał). Pies pokłada się, podrzuca pupę i zmienia pozycję co chwile. Jest smutny, boi się. Nastepnego dnia idziemy do weterynarza – dostaje antybiotyk, steryd, lek rozkurczowy. Brak podniesionej temp.Pobierana jest krew na badanie – wynik ma być następnego dnia.Wydaje się, że jest minimalna poprawa. Niestety, godzinę po podaniu leków pies wymiotuje żółcią ( nie jadł nic od wieczora dnia poprzedniego), ciężko mu wstać i wykonać ruch. (myślimy – stres). Za chwilę pies przestaje chodzić, jest bezwładny, lejący się przez ręce. Próbuje wstać ale przewraca się. (Podnosi nawet głowę i próbuje stanąć ale cały tył jest bezwładny). Nie reaguje na wołanie, rozgląda się jakby był otumaniony, patrzy po ścianach a nie za głosem ale oczy są normalne. Drugi dysponujący sprzętem weterynarz robi rtg jamy brzusznej – nic nie widzi. Jedziemy do kliniki oddalonej o 60 km. Pies staje się dziwnie chłodny, przysypia, podurzuca pyszczkiem i językiem. Piszczy a nawet zaczyna wyć.( 1 krótki epizod ). Na miejscu zostaje zrobione usg i punkcja – jest krwawienie w jamie brzusznej. Brzuch podobno nie bolesny ale balotujący. Wyniki krwi miewał gorsze. Leciutka anemia, hemoglobina na granicy dolnej, krwinki białe lekko w górę 20,67 g/l (norma 16,5), trombocyty niskie 67 g/l (norma minimum 200), albuminy i białko całkowite na granicy dolnej, AST lekko w górę 58 u/l (norma 37), mocznik leciutko w górę 60 mg/dl (norma 58), glukoza 152 mg/dl (norma 120), no i ta fosfataza zasadowa 261 u/l (norma 155). Brak wyniku OB. Reszta ok. Płuca czyste, choć na jednym jest lekkie zaciemnienie. Na usg wychodzą również jakieś guzy. Trzeba operować. Okazuje się podczas operacji, że pękł guz wątroby – prawdopodobnie przerzut ze śledziony gdzie też są dwa guzki ok 2 cm. Operacje pies znosi dzielnie, podnosi się temp z 37 na 38 stopni. Wszystko wycięto, usunięto dużą ilość krwi. Pies jest stabilny. Powoli ma być wybudzany. Potem pojawia się duszność, oczopląs rotacyjny, słaba reakcja źrenic na swiatło. Nadal bez płynu w jamach ciała, płuca suche. Świadomość zniesiona. Niestety wszystko wiem tylko z opisu na wypisie i przez telefon dowiedziałam się że zatrzymał się o 4.30 rano, była próba reanimacji, bez efektu. Podobno miał zator. Nie wiem co się mogło wydarzyć. Nie rozumiem skąd wziął się tak ciężki stan neurologiczny. Czy to wszystko było związane z tym pęknieciem guza? Czemu nawet enzymy wątrobowe nie poszły w górę? Ten pies dzień wcześniej biegał, skakał, był taki radosny. Nic nie zwiastowało takiego stanu! Nie czuję się wystarczająco doinformowana o całym tym wydarzeniu i chcę wiedzieć skąd tak nagły zły stan. Dziekuję za każdą informację.

 
Opublikowany : 10/08/2020 16:06

Odpowiedz

Twoje imię

Twój email

Tytuł *

Maksymalny dopuszczalny rozmiar pliku 25MB

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.