Kot od niedzieli ma ogromny problem. Zaczęło się od głośnego miauku w niedziele rano przypominającego nawoływanie matki kociąt. Następnie kot nerwowo chodził po całym domu, zaglądając w każdy kąt jakby był piwoszy raz w domu, w trakcie pierwszego takiego "ataku" kotku poleciała krew z jednej dziurki w nosie. Taka sytuacja miała miejsce jeszcze 2 razy lecz już bez krwotoku, kot uspakajał się kiedy był w naszym towarzystwie. Nadepnie po kilku godzinach kot zaczął się jakby dusić- oddychał bardzo ciężko z językiem na wierzchu. Pędem pojechaliśmy do pierwszego czynnego weterynarza. Ten mu podał steryd, lek odbarczający, witaminę b12, kazał przyjechać na następny dzień po ten sam zestaw leków. Jednak wieczorem około 21 kot dostał ataku padaczki, który trwał około 3 minuty, kolejny atak miał miejsce o 4 rano następnego dnia jednak był już dużo lżejszy. W poniedziałek pojechaliśmy z kotem już do znanego nam weterynarza, który zlecił badania krwi - ogólne, a także badanie krwi - nerek, wątroby oraz tarczycy. Podał relanium, witaminę b12 i lek rozkurczowy. Z badań nie wyszło nic szczególnego, lekki stan zapalny oraz niedoczynność tarczycy. Po konsultacji nasz weterynarz zalecił leki na padaczkę, antybiotyk oraz leki wspomagające prace mózgu. (pierwsza dawkę przyjął dzisiaj rano bo poprzednią zwymiotował dzień wcześniej wieczorem)Jednak kot od czwartku zachowuje się coraz gorzej i dziwniej. Praktycznie non stop chodzi po domu, kręcąc się w lewą stronę, przystając od czasu do czasu na chwilę w jakimś kącie, gdzie leży a głowę opiera o ścianę albo jakiś przedmiot. Kot chodząc nie zważa na przeszkody. Dziwna jest też zmiana względem jedzenia. Kot od niedzieli po ataku miauczenia miał ogromny apetyt, pochłaniał jedzenie bardzo szybko, ciągle chcąc jeść. Jednak od środy wieczorem kot praktycznie nie chce jeść. Dodam, że kot ma około 18 lat. Co może tak naprawdę dolegać mojemu kotu, czy on się teraz męczy. Nasz weterynarz powiedział, że te dolegliwości pochodzą od strony neurologicznej.
Dzień dobry.
Dolegliwości z pewnością pochodzą ze strony neurologicznej, jednak nie oznacza to, że wyroku. Z pewnością należy dokładnie zdiagnozować pupila. Nagłe rozpoczęcie ataku, dość gwałtowny przebieg oraz krwotok z nosa mogą sugerować problemy takie jak wylew krwi do mózgu, jakieś nagłe zatrucie, może zator – bez dokładnych badań można tylko snuć rozważania. Nie można też wykluczyć procesu nowotworowego i ucisku masy guza na mózgowie – jednak w takich przypadkach przebieg objawów chorobowych jest zdecydowanie powolniejszy. Warto udać się z koteczką na konsultację neurologiczną. Do tego czasu z pewnością warto stosować preparaty działające wspomagająco na funkcjonowanie mózgowia. Proszę też porozmawiać ze swoim lekarzem prowadzącym o lekach przerywających ataki padaczkowe, w formie wlewek doodbytniczych – jeśli ataki będą się powtarzały, nie można bezczynnie czekać, aż miną same. Każdy z nich może powodować nieodwracalne zmiany w stanie Państwa pupilki. Warto też zadbać o jak najbardziej stałe warunki środowiska życia koteczki – aby nie dokładać jej stresu i niekorzystnych wrażeń. Z pewnością niepokojące jest też występowanie niedoczynności tarczycy – koty zazwyczaj cierpią z powodu nadczynności tego narządu, jednak może to być związane z wiekiem kota.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.