Witam,
Mam pieska pudelka 9 lat. Około miesiąca temu przebył zabieg sanacji jamy ustnej pod narkozą wziewną. Usunięto mu kamień i 5 zębów. Główną przyczyną zabiegu był ból i stan zapalny przy jednym ruszającym się zębie, który został usunięty. Jest miesiąc po zabiegu, pies nadal odczuwa dyskomfort i lekki ból, jego szczeka często drży/odskakuje przy zamykaniu. Ból nie jest tak duży jak przed zabiegiem, ale nie jest do końca ok. Przy dolnym ostatnim zębie po lewej stronie żuchwy cały czas jest czerwone dziąsło i stan zapalny, był przed zabiegiem i nigdy nie zniknął po zabiegu, mimo, że weterynarz tłumaczyła, że trzeba poczekać i że to od kamienia było. Zauważyłam, że odsłonięta jest tam szyjka zęba i nadal weterynarz upiera się, że ząb jest zdrowy, że został zbadany gdy pies spał i zrobiono RTG i nie podlegał usunięciu i że obniżone dziąsło to nic takiego i kazała smarować Vet Protectorem. Nie ma poprawy. Pies je i bawi się, ale odczuwa ból. I teraz moje pytanie.
Co jaj mam zrobić? Idę do weterynarza po pomoc a oni bagatelizują problem, twierdząc, że takie obniżone dziąsło jest ok i ten stan zapalny nie jest wielki, bo zrobili zabieg i wszystko powinno być super. Tylko ja mam w domu psa i widzę, że cały czas mu to przeszkadza. Ząb prawdopodobnie jest do usunięcia, a weterynarz twierdzi, że nie. Dodam, że klinika, którą wybrałam, cieszy się jedną z najlepszych opinii w moim mieście i mają dobry sprzęt. Czy mam szukać pomocy u innego weterynarza i czy jest jakiś lepszy specyfik niż Vet Protector? Czy ząb z odsłoniętą szyjką rzeczywiście nie podlega usunięciu? Dziąsło jest obniżone, widzę wyraźnie, że kończy się ząb i zaczyna szyjka i dopiero potem jest dziąsło. Cały obszar wokół tej szyjki jest czerwony. Wystarczyło usunąć tego zęba podczas zabiegu i problemu by nie było, a oni twierdzą, że nie usuwają zdrowych zębów!!! Jak ząb jest zdrowy, skoro miesiąc po zabiegu nadal sprawia psu ból???
Jeszcze jedna rzecz wydarzyła się podczas sanacji jamy ustnej mojego psa. Sama narkoza wziewna itp super, ale psu poparzono jądra spirytusem. Podczas monitoringu EKG Pani mi wytłumaczyła, że spirytus używano pod elektordy i widocznie część spłynęła mu na jąderka i penisa i że to nic takiego. Tymczasem pies dostał takiego obrzęku jąder, że dwa tygodnie leczony był maścią ze sterydem i cierpiał, zeszła mu cała skóra z jąder i dopiero gdy pojawiła się nowa, to się zagoiło. Pani stwierdziła, że po prostu delikatny pies. Czy to jest normalne że spirytus spływa sobie w miejsca intymne podczas narkozy, czy ja mam rzeczywiście zmienić weterynarza? Dodam, że wcześniej chodziłam do innych weterynarzy i oni byli jeszcze gorsi.
Dzień dobry,
Zawsze w przypadku wątpliwości w skuteczność oraz niesatysfakcjonujący efekt leczenia Pani pupila może Pani zasięgnąć opinii innego lekarza, w powyższym przypadku polecam, aby skonsultować się z specjalistą w dziedzinie stomatologii weterynaryjnej ( jest to obecnie bardzo prężnie rozwijająca się gałąź w weterynarii i coraz więcej lekarzy doszkala się na arenie międzynarodowej). Tak naprawdę dopiero obserwując na żywo stan zęby oraz oceniając RTG korzeni zębowych można rzetelnie powiedzieć, czy dany ząb kwalifikuje się bądź nie do ekstrakcji. Samo odsłonięcie szyjek zębowych predysponuje do wnikania bakterii do tkanek miękkich, parodontozy i zapalenia, ale są obecnie też preparaty do laminacji zębów i szkliwa w znacznym stopniu ten proces ograniczające. Dodatkowo preparaty na bazie chlorheksydyny czy wspominany przez Panią preparat też jak najbardziej ogranicza stan zapalny i wnikanie bakterii, a poza tym jest świetnym sposobem na ograniczenie osadzania się nowej płytki nazębnej i kamienia w przyszłości. Samo usunięcie zęba jest procesem w weterynarii nieodwracalnym, a rozdrabnianie pokarmu tym bardziej dla starszego psa jest dość ważnym procesem obróbki wstępnej pożywienia i znacząco zwiększa jego biodostępność dla organizmu- jeśli Pani piesek stracił i tak już 5 zębów, w określonych sytuacjach zrozumiałe jest, że lekarz prowadzący zabieg starał się powalczyć dla niego o jeszcze jeden, jeśli ten miał zdrową miazgę i korzenie. Kolokwialnie mówiąc wyrwać można zawszę, ale ząb stały już nie odrośnie, a naruszenie zębodołu, kiedy same korzenie zęba są zdrowe i solidnie się trzymają, tak samo jak same więzadła trzymające ząb w zębodole- wiążą się z ryzykiem rozszerzenia stanu zapalnego na głębiej położone tkanki, naruszeniem zębodołu czy nawet z ryzykiem przetoki do okolicznych zatok. Ponownie jednak polecam skonsultować psa z specjalistą, który najlepiej oceni czy ząb wymaga dodatkowego leczenia ( dokładniej to stan zapalny dziąsła wokół), czy kwalifikuje się ze względu na stan okolicznych tkanek do ekstrakcji.
Jeśli chodzi o podrażnienia związane z użyciem spirytusu- używanie alkoholu do odtłuszczania skóry przez zamontowaniem elektrod do monitora funkcji życiowych jest dodatkowym sposobem za poprawę jakości oraz dokładności odczytu, w zależności od samej struktury skóry oraz indywidualnej jej oporności na przewodzenie u jednego psa potrzeba użyć alkoholu mniej, u innego więcej, ciężko w przypadku skupienia się na parametrach życiowych monitorować kontakt używanych do zabiegu czy przygotowania pacjenta substancji. Powyższe powikłanie nie jest powikłaniem z rzędy uchybień będących zagrożeniem życia dla zwierzaka, z drugiej strony rozumiem, ze mogło spowodować silny dyskomfort dla Pani pupila. Gdyby pies nie był podczas zabiegu podłączony do monitora, zapewne taka sytuacja nie miała by miejsca, ale z drugiej strony prowadzenie bezpiecznej dla życia psa narkozy wziewnej bez znajomości takich parametrów jak saturacji i wysycenia tlenem krwi może być niemożliwe.
Pozdrawiam i życzę zdrówka Pani pupilowi
lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów