Witam,
Ponad rok temu moj kot wrocil do domu z mala rana na szyji. Po konsultacji z weterynarzem Luci brala antybiotyk a ranka byla smarowana mascia ze sterydem.Kot jednak nieustannie drapal rane ktora sie powiekszala. Od tego czasu Luci nosi nieustannie dwie warstwy materialu a od jakiegos czasu rowniez kolnierz,poniewaz jest ten sam problem z uchem - mala ranka byla non stop rozdrapywana. Za kazdym razem gdy rana na uchu jest 100% zagojona po sciagnieciu kolnierza kotek rozdrapuje.
Rany na szyji juz nie ma ale jest gola skora. Czy po tylu miesiacach siersc jeszcze odrosnie? Czy da sie kota oduczyc drapania? Probowalam juz wszystkiego, nakladki na pazurki nie sprawdzaja sie, ani but na noge ktora sie drapie. Brakuje mi pomyslow a lokalny weterynarz tez juz rozklada rece. Prosze o porade.
Pozdrawiam,Marta.
Dzień dobry,
Przykład Pani kota jest niestety bardzo złożonym problemem na pograniczu dermatologii i psychologii weterynaryjnej. Każdy kot jest charakterem wręcz unikatowym i złożoność jego psychiki jest wciąż dla nas wielką zagadką, niemniej w medycynie weterynaryjnej przypadki kotów, które kompulsywnie (czyli kolokwialnie mówiąc bez opamiętania) rozdrapują rany w okolicy głowy i szyi nazywamy “syndromem gilotyny” – i opisany przez Panią przypadek niestety wygląda podobnie. Piszę niestety, dlatego że jak Pani zauważyła nawet kołnierze, wygojenie ran, antybiotyki nie są w stanie w pełni wyciszyć w kocie tej nadmiernej potrzeby drapania.
Zanim jednak za sam świąd zaczniemy obwiniać skrzywioną psychikę kota warto zawsze wykluczyć inne niestandardowe przyczyny drapania (jeśli oczywiście prowadzący lekarz weterynarii jeszcze tego nie zrobił)- po pierwsze nadwrażliwość na pasożyty zewnętrzne jak np. pospolite i wszędobylskie pchły, potem przebiegająca z mniejszym świądem ale jednak- grzybice; a na końcu nadwrażliwość samego układu immunologicznego kota- czyli alergia. Sączące, czerwone i swędzące miejscowe zmiany skórne u kota mogą pojawiać się w przypadku tzw. zespołu eozynofilowego, a dokładniej w okolicy głowy i szyi- najprędzej możemy zaobserwować płytkę ezynofilową. W przypadku diagnostyki wyżej wspomnianej przeze mnie jednostki chorobowej oprócz nadwrażliwości na pasożyty skórne powinno się wykluczyć również alergię pokarmową ( w tym wypadku zalecana jest na okres 8-12 tygodni dieta hipoalergiczna, jako dieta eliminująca alergeny z pożywienia). Jeśli przyczyny pokarmowe i pasożytnicze oraz grzybicze są wykluczone- w przypadku zespołu eozynofilowego stosuje się leczenie objawowe czyli podaje ogólnie leki sterydowe lub inne leki immunosupresyjne.
W przypadku kotów uporczywie drapiących się bądź wylizujących po skórze, u których wszystkie powyżej wymienione przyczyny (czyli pasożyty, alergie itp.) zostały wykluczone, a drapanie nie ustępuje mimo leków sterydowych, powinno się rozważyć właśnie chorobę o podłożu behawioralnym.
Przyczyn tzw. dermatoz behawioralnych ( takich jak syndrom gilotyny) może być wiele i tak naprawdę medycyna wciąż nie jest w stanie określić, która teoria jest prawdziwa. W uproszczeniu głównie przyjmowana teoria zakłada, że kot mając w przeszłości jakąś ranę, czy to spowodowaną reakcją alergiczną, czy to po zwykłym urazie i nadkażeniu bakteryjnym zaczyna dane miejsce drapać- w efekcie drapanie przynosi mu taką ulgę, że kot uzależnia się od wewnętrznie wydzielanych endorfin i kojarzy drapanie z czymś bardzo przyjemnym- aż do etapu uzależnienie. W momencie wyleczenia rany, kot nie ma już świądu, ale wciąż czuje wielką psychiczną potrzebę drapania- więc się drapie- w efekcie rozdrapuje ranę, która podczas gojenia zaczyna swędzieć- więc kot rozdrapuje (z psychiczną i niepojęta dla nas przyjemnością) i tak dalej. Inna teoria mówi, że kot uzależnia się nie tyle od samej przyjemności drapania, co od ulgi jaką czuje kiedy przestaje się samookaleczać (byłby to kolejny dowód na to, że kocia psychika jest dla ludzi jednak nie do ogarnięcia).
Jeśli więc Pani kot, miał wykluczone wszystkie nie behawioralne przyczyny świądu właśnie w okolicy głowy i szyi (uwaga też oczywiście na choroby uszu- kot w środku podrapać się nie jest w stanie, więc też problem z uszami sygnalizować będzie drapaniem tej okolicy)- warto byłoby skonsultować się z behawiorystą weterynaryjnym, a nawet włączyć leki z grupy psychotropów, które pomogą wyhamować niekontrolowane i szkodliwe dla zdrowia zachowania kompulsywne. Mimo wszystko świąd spowodowany psychiczną potrzebą drapania kota jest bardzo trudny do zatrzymania.
Mam nadzieję, że choć w małym stopniu mogłam pomóc w rozwiązaniu problemu Pani kotki. Pozdrawiam, lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów