Dzień dobry,
chciałabym opisać smutną sytuację, która przytrafiła mi się w zeszła sobotę, a której przyczyny nie potrafię zrozumieć.
W ubiegły piątek w porozumieniu z lokalnymi karmicielkami kotów zdecydowałam się przygarnąc młoda, do tej pory wolnozyjaca kotkę. Karmicielki uprzednio zabrały zwierzę do weterynarza, gdyż zaobserwowały u niej ciężki oddech, niemal całym ciałem, następujący zwykle po niezbyt obfitym posileniu się. Kotka dodatkowo zazwyczaj bardzo głośno miauczala. Weterynarz osluchal kotke, zbadał ja dotykowo i stwierdził że jest okazem zdrowia. Jej wiek ocenił na około 5 miesięcy. Ciężki oddech pojawiający się od czasu zrzucił na karb dużego stresu. Kotka została zabrana do domu, gdzie dość obficie zjadła, nie wykazywała jednak w ciągu dnia i nocy zainteresowania kuweta. Muszę dodać że zwierzę miało cudowne usposobienie, bardzo przyjacielskie, bezustannie domagało się pieszczot. Większa część nocy kotka spędziła w pozycji siedzącej, dość ciężko oddychając, momentami z otwartym pyszczkiem. Rano kotka oddała mocz do łóżka, nie miała już apetytu i zaczęła coraz ciężej oddychać, głośno miaucząc, próbując wciskać się w katy, stroniąc przy tym od mojej obecności. Zadecydowałam niezwłocznie, że zabiorę ja do innego weterynarza. Umieściłam ja w transporterze, wsiadłam do samochodu i ruszyłam w drogę. Kotka po 2-3 minutach trasy umarła, całość od momentu wystąpienia dziwnego zachowania wskazującego na ból trwała maksymalnie 15 minut.
Chciałabym wiedzieć, jaka mogła być przyczyna jej śmierci oraz w którym momencie mogło nastąpić zaniedbanie. Jest to jedno z trudniejszych doświadczen w moim zyciu i nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Dzień dobry.
Bardzo mi przykro, że spotkała Panią taka sytuacja. Niestety, bez wykonania sekcji zwłok, nad przyczyną śmierci koteczki można tylko “gdybać” – opis sytuacji, nawet najbardziej dokładny, nie zastąpi badania zwłok. Jest kilka możliwych przyczyn zgonu kotki – ciężki, charczący oddech mógł być wynikiem uderzenia auta, na co są bardzo często narażone wolnożyjące koty. Mogło dojść do przerwania przepony, przebicia żebrem jamy opłucnej. Możliwe, że kotka cierpiała z powodu ciężkiej infekcji, a dodatkowy stres pogorszył jej samopoczucie. Możliwe, że miała jakąś wadę serca, albo była w złej ogólnej kondycji. Tak jak wspomniałam, przyczyn jest wiele, nie da się ustalić jednoznacznej przyczyny bez zbadania zwłok koteczki. Proszę nie skupiać się na tym trudnym momencie – domyślam się, że zdecydowała się Pani na przygarnięcie kotki, bo widziała ją Pani wcześniej, i taką proszę ją pamiętać. Mam nadzieję, że gdy otrząśnie się Pani z tego przeżycia, da Pani szczęśliwy dom innemu kotu.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.