Dzień dobry,
Nie znalazłam tematu w chorobach, więc jest szansa, że mój weterynarz mnie nie zbywa, ale muszę się upewnić.
Mojemu kotu od prawie początku kiedy jest że mną, więc ponad rok, na tylnych łapach robią się zrogowacenia. Na początku malutkie, ale z czasem większe.
Mój weterynarz twierdzi, że to po prostu tak od siedzenia, ale nadal mnie to dręczy, czy to trafna diagnoza.
Da się to jakoś orientacyjnie ocenić po zdjęciu czy szukać dalszej pomocy?
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi.
Dzień dobry.
Na podstawie zdjęcia nie da się jednoznacznie potwierdzić diagnozy – jeśli nie ma Pani zaufania do swojego lekarza prowadzącego, lub jeśli ma Pani wątpliwości co do słuszności postawionej diagnozy, warto udać się z kotem na badanie do innego lekarza weterynarii. Nagniotki u kotów zdarzają się zdecydowanie rzadziej, niż u psów czy u królików, jednak też bywają obserwowane. Są wynikiem siedzenia na twardych powierzchniach, dodatkowo występują znacznie częściej u zwierząt, które mają obfite kształty, niż u tych szczupłych. O nagniotki warto dbać – przesuszona, odgnieciona skóra jest bardzo podatna na uszkodzenia, pęknięcia i w konsekwencji na infekcje. Warto stosować preparaty o działaniu nawilżającym, zwiększającym elastyczność tkanek (na przykłąd Elastopad). Dodatkowo warto zaoferować kotu wygodniejsze, bardziej miękkie legowiska i sprawdzić, czy w karmie pupila jest wystarczająca ilość witamin A, E, cynku i biotyny. Dietę można wzbogacić o kwasy omega, a jadłospis ułożyć z kocim dietetykiem.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.