Powiadomienia
Clear all

Prośba o opinie

Avatar photo
Posty: 2
Aktywny użytkownik
Inicjator dyskusji
 

Dzień dobry,

Od września tamtego roku po przyjeździe z wakacji piesek zaczął się coraz bardziej pogarszać. Przestała mieć ochotę na spacery, całe dnie zaczęła przesypiać, za to w nocy musiałam się do niej budzić po kilka razy ( ostatni okres bardzo często bo co jakieś pół godziny, godzinę). Moja kruszynka Suzi straciła wzrok, przestała słyszeć – jedynie jakieś bardzo wysokie dźwięki, ale nie kontaktowała- nie rozpoznawała nas i nie reagowała na swoje imię. Coraz częściej zaczęło się przytrafiać, że narobiła do swojego spania czy w domu mimo, że byłam w nim obecna. Zdarzały się sytuacje, że zaczęła wymiotować po wypiciu wody samą pianą bądź żółcią– dwa razy po jedzeniu – częściej w ciągu ostatnich miesięcy. Czasami piszczała sama z siebie, żeby wziąść ją na dwór ale tam też nic nie robiła, albo trzeba było z nią siedzieć 10-15 min, gdzie stała w miejscu i trzeba było ją kierować, żeby poszła kawałeczek dalej. Dodam, że Suzi w historii swojej choroby miała ropomacicze, gdzie podczas operacji zapadła się na stole i ją reanimowali, dwa razy przeszła bebeszjoze- raz bardzo ciężko, bo dwa miesiące raczyliśmy ją kroplówkami i zastrzykami, ale wyszła z tego. Miała szmery na serduszku, chore nerki i wątrobę. Od prawie roku nie lizała nas, nie reagowała na swoje imię, na żadne bodźce .Na potrzeby fizjologiczne trzeba ją było zanosić na rączkach i stawiać na ziemi, miski miała podawane pod nos i trzymane bo sama by do nich nie trafiła- próbowałyśmy stymulować jej zmysły, ale bez skutku. Nadal miała apetyt. Ostatniego dnia, była bardzo energiczna jak na nią bo zaczęła sama chodzić bez naprowadzania ok. 2 m ale na nią to bardzo dużo, wróciłyśmy do domu dałam jej saszetkę i nagle w trakcie jedzenia zaczęła jej drżeć główka i nagle upadła i dostała ataku padaczki tak silnego, że zaczęła popiskiwać, sączyć jej się piana z pyszczka, ruszać łapami jakby pływała bardzo szybko- w trakcie napadu zrobiła kupkę.. moja siostra jest pielęgniarką więc wiedziała jak z nią postępować, ale nie mogła wyjść z ataku z 15 min.. po czym przez godzinę piszczała, dyszała i zaczęła dosłownie biegać po domu – ale musiałam ją trzymać bo inaczej przewracała się na bok i nie mogła wstać..uspokoiła sie w końcu położyłyśmy ją do łóżeczka i straciłyśmy z nią totalnie kontakt – podjęłyśmy decyzję o uśpieniu. W drodze samochodem nie wyrywała mi się z rąk była bardzo ciepła, nie poruszyła nawet głową – a zawsze w samochodzie krzyczała bo bardzo nie lubiła jazdy i się wyrywała. W korytarzu przed gabinetem jak trzymałam ją na kolanach zrobiła się taka chłodniejsza i nadal brak reakcji, pani weterynarz osłuchała ją sprawdziła temperature i potem macała łapkę już żeby założyć wenflon, a ona nawet nie ruszyła głową, żeby sprawdzić kto jej dotyka czy cokolwiek…no i się stało.. powiedziała, że już nie cierpi i dobra decyzja.. minęło 2 tygodnie, ale cały czas się zastanawiam czy dobrze zrobiłyśmy- czy chciała już odejść i tylko skróciłyśmy proces śmierci i jej cierpienia czy może dało się ją jakoś odratować – bardzo proszę o szczerą opinię.

 
Opublikowany : 20/07/2022 15:14
lek wet Katarzyna Hołownia-Olszak
Posty: 777
Zaufany użytkownik
 

Dzień dobry.

Na podstawie opisu zachowania psa, nawet tak szczegółowego, nie da się ocenić, jakie było dalsze rokowanie w tym przypadku. Z pewnością Pani pupilka sporo przeszła w życiu, a ostatnie miesiące nie były dla niej najłatwiejsze. Zazwyczaj, gdy opiekun zastanawia się nad eutanazją, to jest to właściwy i odpowiedni czas na przeprowadzenie tej procedury, wszak w gabinecie pacjent przebywa tylko chwilę i ciężko jest określić jakość jego życia. Pupilka dożyła pięknego wieku, z pewnością ma Pani wiele szczęśliwych wspomnień z nią związanych. Niestety, czas jest nieubłagany, lata mijają bardzo szybko i pojawiają się choroby związane z wiekiem. Przeciąganie życia pupila, gdy zwierzę jest chore i cierpiące, gdy nie ma żadnej przyjemności z życia, jest w mojej ocenie egoistyczne. Proszę nie zadręczać się, mogę podejrzewać, że decyzja nie była dla Pani łatwa, ale z pewnością była uzasadniona.

Wyrazy współczucia, Katarzyna Hołownia-Olszaklekarz weterynarii.

Forum weterynaryjne Co w Sierści Piszczy

 
Opublikowany : 29/07/2022 08:44

Odpowiedz

Twoje imię

Twój email

Tytuł *

Maksymalny dopuszczalny rozmiar pliku 25MB

 

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.