Witam, otoz mam dosyć duzy problem z moim kochanym psiakiem. Od zawsze wszystko mu do tego ryjka pasowało, co znalazł do od razu do pyska i zarl. To jest bardzo niebezpieczne no i się doigral. Wyszlo na rtg ze psiak ma cos w zoladku obecnie czekam na usg. No niestety tego się NIE UPILNUJE niestety wystarczy na chwile wzrok do niego odwrocic i juz ma cos w pysku, po prostu wszystko. On potrafi kamienia zezrec i go wyrzygać potem. Mialem nadzieje ze przejdzie mu wraz z okresem szszczeniecym ale on ma juz prawie poltorej roku i dalej jest to samo. Niestety czeka nas operacja zoladka jesli wyjdzie na usg ze to cialo obce... Tutaj moje pytanie do was jak temu zaradzić? Rozmawialem z weterynarzem to polecił mi kupić kaganiec psu i przyzwczaić go do kagańca, jednak w lato zdejmować bo te psy maja problemy z oddychaniem. Moze wy coś poradzicie? Prosze dajcie znac jak macie jakis sprwadzony pomysł bo to się w koncu skonczy tragedia a juz sie o maly wlos nie skonczylo, niestety nie upilnuje się go bo jemu wszystko do tego ryja pasuje niestety... :/
Dzień dobry.
Opisywany przez Pana problem jest bardzo częsty u młodych psów. Przyczyn jest wiele – począwszy od niedoborów mineralno – witaminowych, które każą poszukiwać ciekawych źródeł witamin, skończywszy na nudzie i chęci zabawy – a połknięcie niejadalnego przedmiotu jest tylko przy okazji. Kaganiec jest najłatwiejszą formą nauki, aby nie zjadać niczego na spacerach. Proszę jednak wybrać kaganiec fizjologiczny, kubełkowy, który pozwala psu dyszeć w razie gorąca (w ten sposób psy się chłodzą) oraz napić się w razie potrzeby. Takie kagańce wyglądają na masywne i niewygodne, ale psy szybko się do nich przyzwyczajają. Drugą metodą jest chodzenie na spacer na bardzo krótkiej smyczy – tak aby pies miał cały czas głowę w górze. Uważam, że jest to drastyczna metoda, nie pozwala ona psu spełnić się w roli tropiciela, daje mało korzyści ze spaceru. Proszę też stosować wzmocnienie pozytywne – za każdy spacer, na którym nie zostanie zjedzone nic niejadalnego proszę go nagrodzić. Warto zapewnić psu na spacerze inną rozrywkę, rzucanie piłeczki, zabawki, aby to zainteresowało go bardziej niż nie do końca jadalne przedmioty. Proszę mi wierzyć, i tak Pański pupil miał szczęście. W moim mieście bardzo często zdarzają się w psy otrute na spacerach, lub takie, które zjadły kiełbasę z gwoździami. Trzymam kciuki, żeby pupila udało się szybko przyzwyczaić do kagańca.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.