Witam,
mam dość niespotykana sytuację. Chodzi o agresję kota.
Zaczynając od początku, sąsiad ma kota który ma ok.3 lat , który od małego już przeskakiwal do mnie na działkę, chętnie się bawił i bardzo lubi ludzi. Od tamtego momentu go dokarmiamy, więc jada u mnie i u sąsiada. W między czasie dowiedzialam się, że mam ogromną alergię na koty. W połowie października z dnia na dzień pojawiły się 3 koty które 24/7 siedziały pod balkonem, czekając na jedzenie. Rodzice stwierdzili że za dużo kotów do karmienia więc zaczęliśmy wpuszczać "naszego " kotka do kuchni żeby mógł swobodnie zjeść. Zima nadchodzila a koty nie chciały odejść więc zaczęliśmy je dokarmiac bo było nam ich szkodaa. Z wielką chęcią przygarnelabym wszystkie bo je uwielbiam."Nasz" kotek początkowo się ich bał, z czasem jakoś się dogadali i zaczęli wszyscy jeść z jednej miski. Od jakiegoś czasu zachowanie "naszego " kota się zmieniło bo zaczął atakować najpierw małą kotkę A teraz atakuje drugiego samca. Kot ktory jest atakowany jest aktualnie wpuszczany do domu i cale dnie spędza w salonie, gdzie śpi a na myśl wyjścia na dwór, ucieka lub zapiera się tak nie że da się go podnieść. W ciągu dnia muszę z nim wychodzić specjalnie na ogród bo boi się nawet wyjść na siku. Niestety wieczorem musimy go wypraszac i wkładamy go prawie do budy żeby mógł tam jakoś spędzić noc. Niestety byliśmy juz świadkami agresji "naszego" kota do drugiego(pelno powyrywanej sierści, zadrapania i skaleczenia). Czy jest jakiś sposób aby opanować agresję u kota mojego sąsiada wobec drugiego samca? Ponadto koty są wolnozyjace, żadne nie jest wykastrowane ani wysterlizowane.
Dzień dobry.
Niestety w tak licznej grupie kotów wolnożyjących mogą być wykazywane różne rodzaje agresji. Agresja terytorialna, bowiem każdy kot ma swoje, wydzielone terytorium, którego broni. Niekastrowane kocury przejawiają natomiast agresję samczą. Do głosu dochodzi także agresywna obrona zasobów pokarmowych. Można także brać pod uwagę agresję obronną słabszych, zagrożonych kotów wobec silniejszych dominantów.
Bardzo wskazana byłaby kastracja kocurów i sterylizacja kocic. Nie tylko ze względu na aspekty behawioralne, ale także bardzo ważne jest zapobieganie niepotrzebnego rozmnażania się kotów bezdomnych.
W większości gmin dostępne są programy, w ramach których można bezpłatnie wykastrować czy wysterylizować wolnożyjące koty. Jest to właściwie jedyna dostępna metoda, dzięki której zmniejszy Pani bójki w grupie.
Pozostałe działania behawioralne czy też stosowanie feromonów lub suplementów uspokajających w sytuacji kotów wolnożyjących jest trudne do zrealizowania i przy takiej liczbie kotów kosztowne.
Proszę więc zorientować się w swojej okolicy odnośnie darmowych sterylizacji bezdomnych kotów.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.