Powiadomienia
Clear all

Nikt nie wie co jest mojemu psu

Avatar photo
Posty: 1
Nowy użytkownik
Inicjator dyskusji
 

Witam serdecznie,

od przeszło miesiąća diagnozuje i lecze psa choć nie wiem z czego... mam 18 miesiecznego staffika (pies). do niedawna zdrowy, szalony, przytulas. Karmiony Barfem ale momentu wystąpienia objawów jakie opisze poniżej wycofuje Barfa i stopniowo wprowadzam Doline Noteci oraz suchą karme Arcana.

Objway sie nasilają i będe teraz decydować sie na rezonans a nie czekać na kolejną dziwną diagnoze... Rozumiem że najpier wyklucza sie różne prostsze choroby ale on cierpi i ja to widze... więc uwazam, że nie ma na co czekać. Licze tylko, że moze ktoś podsunie tu jakąś myśl czego szukać... oto objway i obalone diagnozy.

Objawy:

- początkowo ( czasem pies obsikuje mi w nocy lub pod krótką nieobecność meble- uważam że 2-3 godziny sam powinien wytrzymać, nie zostaje nigdy sam długo), dodatkowo rano była mlaskanie i oblizywanie, po przebudzeniu- myślałam że to przez to, że nie pił w nocy ( poźniej w trakcie dnia tak nie robił)

- objawy które wystąpiły miesiac temu: wyciąganie języka i "łapanie much" oczywiście żadnej nie ma, czasem wstawał i zaczynał  pościg z pyskiem po podłodze jakby łapał owada, któego nie było, czasem się skręcał jakby chciał złapać ogon, wydaje mi się że miał wtedy wzmożone napięcie nerwowe bo ogon był sztywny i dziwnie wyprostowany, odnosiłam wrażenie jakby się też czegos bał... Noc pies przesypiał spokojnie, rano zachowyał sie normalnie, podczas głaskania odwracania uwagi się uspokajał...

Po ok 2 dniach nastąpiła przerwa od objawów około tygodnia... kiedy nie obserwowałam takiego zachowania. Następnie znowu to samo przy czym pies rozpoczął te dziwne zachowania wcześniejszą wieczorową porą... Gdy po 2 dniach nie widziałam poprawy udałam sie do weterynarza.

DIAGNOZA : 1. W okolicy jakaś suka może ma cieczke... 2. Zarobaczenie ( pies odrobaczony juz 3 krotnie w tym roku: maj, wrzesień po tych właśnie objawach i wczoraj po kolejnych które opisze)

Na tydzień dwa po kilku dniach znowu spokój a następnie kolejne objawy

- łapanie much, kłapanie w powietrzu szczęką i wysuwanie języka, szukanie niewidzialnych robaków po podłodzepróbowanie ich złapanie jakby takie iskanie( gryzienie) wbieganie do sypialni na łóżko luba na sofe siadanie i łapanie much, nerwowość , obkręcanie się, gdy go chciałam dotknąć na początku reagował jakby bał się bólu na grzbiecie kulił uszy i spuszczał nadmiernie napięty ogon, po głaskaniu przytulaniu się uspokajał, za chwile znowu zaczynał. Objawy nasiłały sie wieczorem, w trakcie zabawy z siostrą bo mamy też stafficzke ( sterylizowana) on nie był jeszcze kastrowany, pies żywy energiczny, biegający, czujny taki normalny... noc przesypiał dobrze, rano spokojniejszy w trakcie dnia ze 2, 3 razy tak robił po kilka minut...

Przypuszczenia kolejnych weterynarzy: napady częsciowe padaczkowe, objawy neurologiczne, behawioralne zaburzenia.

Obserwować dalej i ewentualnie zobaczymy... podawać syrop dla dzieci na uspokojenie....

Poprosiłam o badania krwi, powiedziałam ze przeczytałam ze pies moze ma niedobór wit. z grupy B? Pani weterynarz zapytała mnie na co chce go badać... Cóż jej mogłam odpowiedzieć nie jestem weterynarzem... powiedziałam, że ogólne całe badanie krwi , próby wątrobowe cokolwiek.

Mam Wyniki badań krwi, które widziało juz 2 weterynarzy - nasza i w innej klinice gdzie dzisiaj znowu jedziemy. Badania krwi są praktycznie idealne, minimalnie przekroczona hemoglobina i minimalnie Alat lub aspat ( nie mam ich przy sobie, ale zapewniam bo akurat na badaniach krwi się znam, że nie ma sie do czego przyczepić), minerały również ok (magnez, wapń, sód, potas )

Okazało się jednak, że nie było zrobionego stanu zapalnego... druga weterynarz w innej klinice pobrałą krew i wyszedł "jakiś stan zapalny". Ze względu na to że nasza suczka ma straszną alergie pokarmową i roztocza to podejrzenie padło w kierunku REFLUKSA.

Początkowo przez tydzień pies dostawał Bioprazol na czczo plus syrop łagodzący po 30 minutach po każdym posiłku ulgastran. Pierwsze 2 dni... nawet jakby troche objawy mniejsze... tak bym sobie życzyła żeby to było wreszcie to..

aktualnie jest coraz gorzej... Dodatkowo po tych 7 dniach pies dostaje juz od 6 dni: Bioprazol, Ulgastran i kesium po 1/2 tabletki rano i wieczór. 

2 dni temu zauważyła moja mama dziwną kupe: jakby nasz pies w kale miał ziarenka wielkości ryżu lub mały makaron biało-beżowe, kilka razy zwymiotował w ciągu tego miesiąca...

Pomyślałam że tasiemiec- weterynarz powiedział, że po odrobaczaniu mógł faktycznie do końca lek nie zadziałać więc 12 października znowu dostał tabletke on i jego siostra.

Wczoraj tj. 13.10.2020 większość dnia odpoczywał, przespał, jakby odsypiał wcześniejszy przemęczony z tymi nieustającymi objawami dzień. Wita się normalnie, karmiony juz suchą karmą i puszkami z doliny noteci, jak siostra go zaczepia do zabawy to się bawi, jak zawsze żebrze w kuchni o coś z blatu...Pije wode (najwiecej wieczorem- w ciągu dnia rzadziej, rano w ogóle) no i wczorajszy wieczór...

OBJAWY: pies łapie muchy, bieganie niespokojnie zrywajac sie z legowiska jakby coś szukał łapał po podłodze, iska gryzie poduszki, pościel, koc- jakby wygryzał pchły, sapie, dyszy, jest niespokojny, czasem próbuje jakby złapać ogon, siada na pupie jakby saneczkował ( gruczoły ma czyste), wygląda na przestraszonego i wydaje mi sie ze coś go boli... nie piszczy nie szczeka...

Teraz juz nawet głaskanie go tak nie uspokaja jak wcześniej, musze poświecić mu dłuższą chwile , przytulić  aby sie uspokoił... robi tak praktycznie nieustannie co ewidentnie go męczy i przy okazji mnie. Nie mogę na to patrzeć i wkurza mnie że nic nie moge zrobić...

Ma ciepły suchy nosek, wzdycha, wczoraj zanim zasnął długo sapał i miał przyśpieszony oddech, podczas gdy jego siostra spała smacznie i chrapała. Nie mogłam zasnąć chyba do 1 w nocy i słuchałam czy oddycha coraz wolniej czy bez zmian, jakby sie chłodził, tylko jak tu sprawdzić temperature? Z drugiej strony ciągle jest na antybiotyku aż do dzisiaj... pomyślałam ze stan zapalny nie moze rosnąć, w sumie nie powinien przy antybiotykoterapii... po jakiejs godzinie lekko sie uspokoił ten oddech, pies spał ze mną w łózku w nogach. Na poczatku sie wiercił zmieniał pozycje ale wreszcie troche pospał. 

Jest gorzej, nie lepiej.... Dzisiaj mam wizyte z nim u weterynarza do kontroli. Propozycja jest uspania go i podania kontrastu do układu pokarmowego. Oczywiście się zgodze pełna obaw co też tam bedzie ale jeżeli nic się nie znajdzie idę z nim na rezonans i poszukuje dobrego specjalisty gdziekolwiek... nawet całą Polske przejade tylko niech mu ktoś wreszcie pomoże.

 
Opublikowany : 14/10/2020 07:25
lek wet Katarzyna Hołownia-Olszak
Posty: 777
Zaufany użytkownik
 

Dzień dobry.

Opisywane przez Panią objawy dość jasno wskazują na zaburzenia neurologiczne. Łapanie much, pogoń za niewidzialnymi robakami, ogólny niepokój pupila i okresy, jak gdyby nic się nigdy nie działo mogą wskazywać na łagodną postać padaczki. Powinna się Pani udać do lekarza weterynarii, który specjalizuje się w neurologii. Do czasu ustalenia wizyty proszę postarać się nagrać filmik z zachowaniem, które uważa Pani za niepokojące, aby ułatwić postawienie diagnozy lub pokierowanie na dalsze badania. Co do reszty objawów, oddawanie małych porcji moczu może być próbą oznaczenia swojego terytorium, zwłaszcza, jeśłi pies nie jest wykastrowany (dotyczy to zarówno samic jak i samców). Psy poddane zabiegowi kastracji mogą próbować znaczyć terytorium, gdy nie do końca ustalona jest hierarchia między zwierzętami w domu, gdy pies czuje się niepewnie i chce zaznaczyć swoją pozycję w domowym stadzie. Przed rozpoczęciem terapii behawioralnej, lub rozważaniem zabiegu kastracji, warto wykluczyć stan zapalny pęcherza i nieprawidłowo ukształtowane ujścia moczowodów, które również mogą być przyczyną kropelkowego oddawania moczu. Mlaskanie, oblizywanie się w nocy jest najczęściej objawem refluksu lub stanu zapalnego żołądka. Z pewnością warto upewnić się, że pupil nie ma żadnego ciała obcego w przewodzie pokarmowym (w tym celu właśnie podawany jest kontrast), ale warto także przeanalizować pory posiłków – zmniejszenie odstępów między posiłkami, wygospodarowanie jeszcze jednej przekąski przed snem, pomaga zminimalizować problem (oczywiście w połączeniu z odpowiednimi lekami). Co do obecności tworów w kale, które Pani opisała, proszę pamiętać, że dorosłe zwierzęta powinny być odrobaczane raz na trzy miesiące. W razie zauważenia pasożytów, dawkę należy powtórzyć po dwóch tygodniach. Odrobaczenie można wykonywać zamiennie z badaniem kału, pod kątem pasożytów wewnętrznych.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce o zdrowie pupila, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Forum weterynaryjne Co w Sierści Piszczy

 
Opublikowany : 16/10/2020 08:24
Avatar photo
 Aga
Posty: 1
Nowy użytkownik
 
Opublikowany przez: @Agnieszka

Witam serdecznie,

od przeszło miesiąća diagnozuje i lecze psa choć nie wiem z czego... mam 18 miesiecznego staffika (pies). do niedawna zdrowy, szalony, przytulas. Karmiony Barfem ale momentu wystąpienia objawów jakie opisze poniżej wycofuje Barfa i stopniowo wprowadzam Doline Noteci oraz suchą karme Arcana.

Objway sie nasilają i będe teraz decydować sie na rezonans a nie czekać na kolejną dziwną diagnoze... Rozumiem że najpier wyklucza sie różne prostsze choroby ale on cierpi i ja to widze... więc uwazam, że nie ma na co czekać. Licze tylko, że moze ktoś podsunie tu jakąś myśl czego szukać... oto objway i obalone diagnozy.

Objawy:

- początkowo ( czasem pies obsikuje mi w nocy lub pod krótką nieobecność meble- uważam że 2-3 godziny sam powinien wytrzymać, nie zostaje nigdy sam długo), dodatkowo rano była mlaskanie i oblizywanie, po przebudzeniu- myślałam że to przez to, że nie pił w nocy ( poźniej w trakcie dnia tak nie robił)

- objawy które wystąpiły miesiac temu: wyciąganie języka i "łapanie much" oczywiście żadnej nie ma, czasem wstawał i zaczynał  pościg z pyskiem po podłodze jakby łapał owada, któego nie było, czasem się skręcał jakby chciał złapać ogon, wydaje mi się że miał wtedy wzmożone napięcie nerwowe bo ogon był sztywny i dziwnie wyprostowany, odnosiłam wrażenie jakby się też czegos bał... Noc pies przesypiał spokojnie, rano zachowyał sie normalnie, podczas głaskania odwracania uwagi się uspokajał...

Po ok 2 dniach nastąpiła przerwa od objawów około tygodnia... kiedy nie obserwowałam takiego zachowania. Następnie znowu to samo przy czym pies rozpoczął te dziwne zachowania wcześniejszą wieczorową porą... Gdy po 2 dniach nie widziałam poprawy udałam sie do weterynarza.

DIAGNOZA : 1. W okolicy jakaś suka może ma cieczke... 2. Zarobaczenie ( pies odrobaczony juz 3 krotnie w tym roku: maj, wrzesień po tych właśnie objawach i wczoraj po kolejnych które opisze)

Na tydzień dwa po kilku dniach znowu spokój a następnie kolejne objawy

- łapanie much, kłapanie w powietrzu szczęką i wysuwanie języka, szukanie niewidzialnych robaków po podłodzepróbowanie ich złapanie jakby takie iskanie( gryzienie) wbieganie do sypialni na łóżko luba na sofe siadanie i łapanie much, nerwowość , obkręcanie się, gdy go chciałam dotknąć na początku reagował jakby bał się bólu na grzbiecie kulił uszy i spuszczał nadmiernie napięty ogon, po głaskaniu przytulaniu się uspokajał, za chwile znowu zaczynał. Objawy nasiłały sie wieczorem, w trakcie zabawy z siostrą bo mamy też stafficzke ( sterylizowana) on nie był jeszcze kastrowany, pies żywy energiczny, biegający, czujny taki normalny... noc przesypiał dobrze, rano spokojniejszy w trakcie dnia ze 2, 3 razy tak robił po kilka minut...

Przypuszczenia kolejnych weterynarzy: napady częsciowe padaczkowe, objawy neurologiczne, behawioralne zaburzenia.

Obserwować dalej i ewentualnie zobaczymy... podawać syrop dla dzieci na uspokojenie....

Poprosiłam o badania krwi, powiedziałam ze przeczytałam ze pies moze ma niedobór wit. z grupy B? Pani weterynarz zapytała mnie na co chce go badać... Cóż jej mogłam odpowiedzieć nie jestem weterynarzem... powiedziałam, że ogólne całe badanie krwi , próby wątrobowe cokolwiek.

Mam Wyniki badań krwi, które widziało juz 2 weterynarzy - nasza i w innej klinice gdzie dzisiaj znowu jedziemy. Badania krwi są praktycznie idealne, minimalnie przekroczona hemoglobina i minimalnie Alat lub aspat ( nie mam ich przy sobie, ale zapewniam bo akurat na badaniach krwi się znam, że nie ma sie do czego przyczepić), minerały również ok (magnez, wapń, sód, potas )

Okazało się jednak, że nie było zrobionego stanu zapalnego... druga weterynarz w innej klinice pobrałą krew i wyszedł "jakiś stan zapalny". Ze względu na to że nasza suczka ma straszną alergie pokarmową i roztocza to podejrzenie padło w kierunku REFLUKSA.

Początkowo przez tydzień pies dostawał Bioprazol na czczo plus syrop łagodzący po 30 minutach po każdym posiłku ulgastran. Pierwsze 2 dni... nawet jakby troche objawy mniejsze... tak bym sobie życzyła żeby to było wreszcie to..

aktualnie jest coraz gorzej... Dodatkowo po tych 7 dniach pies dostaje juz od 6 dni: Bioprazol, Ulgastran i kesium po 1/2 tabletki rano i wieczór. 

2 dni temu zauważyła moja mama dziwną kupe: jakby nasz pies w kale miał ziarenka wielkości ryżu lub mały makaron biało-beżowe, kilka razy zwymiotował w ciągu tego miesiąca...

Pomyślałam że tasiemiec- weterynarz powiedział, że po odrobaczaniu mógł faktycznie do końca lek nie zadziałać więc 12 października znowu dostał tabletke on i jego siostra.

Wczoraj tj. 13.10.2020 większość dnia odpoczywał, przespał, jakby odsypiał wcześniejszy przemęczony z tymi nieustającymi objawami dzień. Wita się normalnie, karmiony juz suchą karmą i puszkami z doliny noteci, jak siostra go zaczepia do zabawy to się bawi, jak zawsze żebrze w kuchni o coś z blatu...Pije wode (najwiecej wieczorem- w ciągu dnia rzadziej, rano w ogóle) no i wczorajszy wieczór...

OBJAWY: pies łapie muchy, bieganie niespokojnie zrywajac sie z legowiska jakby coś szukał łapał po podłodze, iska gryzie poduszki, pościel, koc- jakby wygryzał pchły, sapie, dyszy, jest niespokojny, czasem próbuje jakby złapać ogon, siada na pupie jakby saneczkował ( gruczoły ma czyste), wygląda na przestraszonego i wydaje mi sie ze coś go boli... nie piszczy nie szczeka...

Teraz juz nawet głaskanie go tak nie uspokaja jak wcześniej, musze poświecić mu dłuższą chwile , przytulić  aby sie uspokoił... robi tak praktycznie nieustannie co ewidentnie go męczy i przy okazji mnie. Nie mogę na to patrzeć i wkurza mnie że nic nie moge zrobić...

Ma ciepły suchy nosek, wzdycha, wczoraj zanim zasnął długo sapał i miał przyśpieszony oddech, podczas gdy jego siostra spała smacznie i chrapała. Nie mogłam zasnąć chyba do 1 w nocy i słuchałam czy oddycha coraz wolniej czy bez zmian, jakby sie chłodził, tylko jak tu sprawdzić temperature? Z drugiej strony ciągle jest na antybiotyku aż do dzisiaj... pomyślałam ze stan zapalny nie moze rosnąć, w sumie nie powinien przy antybiotykoterapii... po jakiejs godzinie lekko sie uspokoił ten oddech, pies spał ze mną w łózku w nogach. Na poczatku sie wiercił zmieniał pozycje ale wreszcie troche pospał. 

Jest gorzej, nie lepiej.... Dzisiaj mam wizyte z nim u weterynarza do kontroli. Propozycja jest uspania go i podania kontrastu do układu pokarmowego. Oczywiście się zgodze pełna obaw co też tam bedzie ale jeżeli nic się nie znajdzie idę z nim na rezonans i poszukuje dobrego specjalisty gdziekolwiek... nawet całą Polske przejade tylko niech mu ktoś wreszcie pomoże.

Witam. Wlasnie przeczytałam Pani posta i chętnie podzielę się moim doświadczeniem. Mam 4 letniego maltanczyka i od ok 2 miesięcy zauważylam, że piesek, głównie wieczorami , zaczyna łapać niewidoczne muchy. Mój weterynarz zlecił badania krwi na profil padaczkowy, hormony tarczycy, poziom glukozy we krwi i na KWASY ŻÓŁCIOWE. Wsxystkie parametry wyszły w normie oprócz kwasów. Norma jest do 20 a mój maluch mial 90! Diagnoza: podejrzenie zespolenia wrotno - obocznego. Chodzi o to że jest nieprawidłowe połączenie naczyń w obrębie wątroby i kwasy zolciowe łącznie z amoniakiem " uciekają w krwiobieg " i ten amoniak drażni układ nerwowy, stąd napady lapania much. Polecono mi klinikę weterynaryjna w Gdańsku. Wspaniali lekarze, opieka. To schorzenie stwierdza się usg dopllera i w narkozie portografią. Leczy się zabiegiem chirurgicxnym. Jeśli to nie potwierdzi się, naczynia są prawidłowo połączone to mogą być mikrodysplazje, cxyli przenikanie krwi do obiegu i ten amoniak z kwasami też drażni nerwy. Niech Pani koniecznie skontaktuje się ze szpitalem weterynaryjnym w Gdańsku. My z pieskiem jesteśmy bardzo zadowoleni z wizyty tam. Pomogli nam. W razie pytań proszę podać swój adres mailowy 

 
Opublikowany : 26/12/2020 18:07

Odpowiedz

Twoje imię

Twój email

Tytuł *

Maksymalny dopuszczalny rozmiar pliku 25MB

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.