Witam serdecznie,
Mam rocznego psiaka ze schroniska mieszanca owczarkowatego. Piesek jest bardzo przyjacielski i absolutnie nie agresywny. Ma problemy z kontrolowaniem emocji i nad tym pracujemy ale najwiekszym problemem, którego nie mogę się pozbyć pomimo spotkań już z trzema rożnymi behawiorystami to jest, że podczas spaceru, w pewnym momencie (jak nie ma innych psów do zabawy) zaczyna na mnie skakac i mnie podgryzać. Jak mówię mu "fe" to skacze na około mnie i szczeka na mnie.
Z początku to podgryzanie było w miarę delikatne ale teraz jest na tyle mocne, że mam wszędzie siniaki.
Najpierw zaczęło się od picia z kałuży. W domu świetnie reagował na "fe" i szybko się oduczył sikania w domu czy innych rzeczy za pomoca "fe". Na dworze kiedy mu powiedziałam "fe" jak pił z kałuży zaczął na mnie szczekać - jakby się ze mną kłócił i odpyskowywał.
Niedługo później zaczęło się skakanie na mnie i podgryzanie.
Podkreślam, że to nie jest agresja. On chcę się bawić i się wkurza, że ja nie chcę się z nim bawić w taki sposób jak bawią się z nim psy.
Co mam robić??? Boję się, że jak zrobi się ciepło i zrzucę ciepłe warstwy to zamiast siniaków będę chodzić z otwartymi ranami!!!
Co już próbowałam robić za poradą behawiorystów:
1) Ignorować go - musiałam zakładać ręce i starałam się go ciałem odepchnąć jak skakał i podgryzał bo jak machałam rękami to jeszcze bardziej się nakręcał. Po nabiciu mi paru siniaków piesek zaczął interesowac się czymś innym i przestawał.
Zachowanie to jednak powtarzało się na każdym spacerze.
2) Nagradzać go jak tylko przestawał - jak tylko przestał choć na chwilę szczekać i zaczął się czymś innym zajmować to od razu go nagradzałam.
Oczywiście też mu nie przeszło i moim zdaniem w jego rozumieniu nagradzałam go za złe zachowanie a nie za to co przestał ale skoro behawiorysta tak doradził to chciałam wypróbować.
3) Odwracać jego uwagę - rzucałam mu patyk, kazałam przeskoczyć przez przeszkodę itp. Działa na to żeby przestał na mnie skakać i mnie gryźć ale też nie niwelowało tego zachowania, które dalej wracało.
4) TO ZROBIŁAM SAMA BEZ behawiorysty - nie pochwalam ani bicia psa ani krzywdzenia go i od początku jak Bąbla wzięłam obiecałam sobie, że będę go wychowywać metodą pozytywną i nagród. Ale w którymś momencie, jak nic już nie działało na te jego szczekanie i podgryzanie i tak mnie mocno ugryzł, że na prawde zabolało, chwyciłam go za fraki w momencie kiedy znów chciał mnie ugryźć w rękę i nim mocno potrząsłam warcząc "nie wolno! uspokój się"
Pies się skulił, położyl i wziął ogon pod siebie. Jak go puściłam już do mnie nie podszedł i nie szczekał ani nie podgryzał do końca spaceru.
Teraz na spacerze, po jakimś czasie szczeka na mnie dalej i nie podejdzie jak to robi (moim zdaniem dlatego, że wie że robi źle) ale też już mnie nie gryzie! Oczywiście ugryzłby mnie jakbym była do niego tyłem ale jak długo jestem przodem to nie odwarzy się mnie ugryźć.
Już nie wiem co mam innego robić, żeby go oduczyć tego zachowania. Nie mogę pozwolić aby na każdym spacerze pies mnie obszczekiwał.
Byłabym bardzo wdzięczna za każdą pomoc!
Dziekuje
Marta
Dzień dobry.
Czy była Pani z psem na podstawowym szkoleniu psa z posłuszeństwa?
Obawiam się, że pies nie jest prawidłowo podporządkowany swojemu przewodnikowi.
Musi wiedzieć, kto rządzi i gdzie jest jego miejsce w hierarchii stada. Powinien być wychowany do życia w społeczeństwie i znać podstawowe komendy.
Ponieważ pies jest ciężki do ułożenia i ma już złe nawyki, raczej nie poradzi sobie Pani sama, proponuję skorzystać ze szkoleń organizowanych przez profesjonalnych treserów. Koniecznie więc proszę poszukać swojego regionalnego związku kynologicznego i skorzystać z kursów organizowanych przez nich lub też udać się do treserów polecanych przez związek.
Poza tym jeśli pies jest niekastrowany proszę wykonać zabieg kastracji.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska
Cześć,
mamy identyczny problem z owczarkowatym psem (ok. 2 letnim) ze schroniska. Na początku gryzienia i skakania nie było w ogóle - szczególnie na spacerach zapoznawczych. Teraz mam wrażenie, że ten temat eskaluje.
Dlatego najważniejsze pytanie - czy udało się temu zaradzić? Ile to trwało, co było najskuteczniejsze?
Dlatego piszę po tak długim czasie po Twoim pytaniu - bo mam nadzieję, że przyniesiesz odpowiedzi 🙂
-
Mam teraz taki sam problem. Może ktoś da znać co u Was się sprawdziło? Bardzo proszę.