Witam. Mam pieska Yorkshire terrier, który ma 14 lat i waży 4,5 kg. Ma on od ok. 4 lat przepuklinę przy odbycie, która uniemożliwia mu samodzielne załatwianie się, ale z naszą pomocą bez problemu się załatwia i tak sobie radzimy. U pieska około rok temu rozpoczął się problem biegunki. Często jest ona galaretowata, a jeśli trwa dłużej niż dzień to dość wodnista. Przy okazji biegunki czasem występują również wymioty. Pierwsza biegunka była związana z nagłą zmiana karmy mokrej ze zbożowej (kupowanej w sklepach typu biedronka Kaufland, coś w stylu takich najtańszych pasztecików lub batonów) na taką z dużo większą zawartością mięsa - Rocco. Nasze żywienie psa karma zbożowa wynikało z braku wiedzy i z przekonania że to normalne, właściwe żywienie (gdyż niestety tak karmione są zwierzęta na wsiach). Po uświadomieniu sobie ze nie jest to właściwe żywienie postanowiliśmy zmienić mu karmę na rocco, ale niestety również z braku wiedzy zrobiliśmy to nagle. Od tamtej pory pies ma biegunkę średnio raz na miesiąc, czasem nawet i częściej, czasem zdarzała nam się też biegunka z krwią. Odwiedzaliśmy ok. 3 kliniki weterynaryjne i nigdzie nie mogliśmy znaleźć właściwej przyczyny. W ostatniej klinice wykonaliśmy badanie kału, w którym nie stwierdzono żadnych pasożytów, jakiś czas temu również usg żołądka, na którym nie było nic niepokojącego (oprócz istniejącego wtedy po biegunce zapalenia żołądka) oraz na bieżąco miał wykonywane zawsze badania krwi, w których zawsze miał wzorowe wyniki. Problem trwa około roku, był leczony kilka razy antybiotykami, ostatnio przestawiliśmy się na naturalne lekarstwa, którymi są zagęszczacz kału, probiotyk i karma, która często pomagała mu w takich przypadłościach - 4Vet Gastrointestinal. Gdy problem wciąż nie znikał, ostatnio spróbowaliśmy gotowania, spróbowaliśmy też w akcie desperacji powrotu do karmy zbożowej, jednak w jednym i drugim przypadku znów wystąpiła biegunka. Z gotowaniem było nieco lepiej, ponieważ nie miał biegunki przez ok. 2-3 tygodnie. Na dwóch ostatnich wizytach (ok. tydzień temu) jedna lekarka poleciła nam testować karmy do skutku, aż znajdziemy odpowiednią, a druga poleciła stosowanie zagęszczacza w przypadku problemu i na stałe przyjmowanie probiotyku, natomiast wczorajszej nocy mimo stosowania karmy 4vet oraz probiotyku, a kilka dni przed również zagęszczacza (w obawie o biegunkę, którą rozpoznajemy przez parcie na pusto psa i poprzez miękka przepuklinę, która zwiastuje biegunkę) ponownie wystąpił problem. Nie wiemy co mamy robić, czy należy zmienić klinikę, czy naprawdę próbować zmieniać karmę aż do skutku? Boję się, że do tego czasu nasz pies wykończy się ciaglymi biegunkami, a ma też swój wiek. Dodam jeszcze tylko (choć nie jestem weterynarzem), że teoria jaka wpadła mi do głowy to taka, że pies który przez 12-13 lat żywiony był karmami zbożowymi nie jest przyzwyczajony do karm z wysokim procentem mięsa i dlatego tak reaguje, aczkolwiek po zmianie spowrotem na karmę zbożowa problem nie zniknął (być może dlatego, że ma już bardzo rozregulowany żołądek), lub, że problemem jest jego przepuklina, aczkolwiek kiedys jak już miał ta przepuklinę takiego problemu nie było i przed tym problemem biegunek, który wystapil rok temu pies przez całe swoje życie biegunkę miewał może raz na rok, albo i rzadziej.
Bardzo proszę o odpowiedź i o pomoc, bo naprawdę nie wiem co mam robić...
Dzień dobry,
Myślę, że Pani koncepcja, iż problem pojawił się u psa z powodu zmiany karmy na wysokobiałkową może być jak najbardziej słuszna. Pies od dawien dawna nie jest już tylko udomowionym wilkiem, a jego przewód pokarmowy jeśli chodzi o zdolność trawienia węglowodanów w karmach wielozbożowych- nie jest taka sama jak wieki temu. Psi przodek jest jednak w porównaniu z obecnym domowym psem bardziej bezwzględnym mięsożercą, zaś ewolucja przewodu pokarmowego psa przystosowała go do korzystania z zasobności energetycznej karm, w których rolę wypełniacza głównie stanowi komponenta roślinna- jak ryż, czy zboże. Starszy pies, z wiekiem może borykać się nawet we czesnym etapie, mimo braku objawów z nadciśnieniem, wczesną niewydolnością nerek, problemami natury hormonalnej jak niedoczynność tarczycy, czy choroba Cushinga, albo też podklinicznymi problemami z pracą wątroby czy trzustki ( do których pies rasy Yorkshire terrier niestety jest predysponowany). Sam kamień nazębny i bytujące pod nim bakterie, które są zmorą psów małych ras w starszym wieku, mogą predysponować psa dno bakteryjnego zapalenia wsierdzia i wtórnie do niewydolności serca albo nerek. Wysokobiałkowa karma dla psa w starszym wieku zamiast dostarczać mu większą pulę niezbędnych substancji odżywczych, może zamiast tego stanowić dodatkowe wyzwanie metaboliczne dla przewodu pokarmowego oraz obciążenie dla nerek- nie bez powodu gotowe karmy dedykowane psim seniorom zawierają mniej białka, ale za to o zwiększonej strawności, w porównaniu do diety psa dorosłego. Sama częsta zmiana karmy znacznie zaburza pracę przewodu pokarmowego psa, który w przeciwieństwie do naszego układu trawiennego nie lubi zmian. Jeśli przez pewien okres pies reagował pozytywnie na podawanie karmy z serii gastrointestinal właśnie o zwiększonej biodostępności i lekkostrawności, myślę że warto iść w kierunku poszerzania diagnostyki gastroeneterologicznej. Konsultacja z specjalistą dokładnie w tej dziedzinie może pomóc Państwu zaoszczędzić czas oraz pieniądze wydane na poszukiwanie rozwiązania przez wizytę w różnych przychodniach lub częste zmienianie karm. Jeśli Państwa pies potrzebuje wymazu z prostnicy oraz wykonania cytologii diagnostycznej ( gdzie w przypadku psa z przepukliną ten obszar powinien być pod szczególną obserwacją) to lekarz weterynarii typowo specjalizujący się w problemach gastroenterologicznych będzie w stanie prawidłowo takie badanie nie tylko wykonać, ale też zinterpretować jego wynik. Jeśli zaś pies mimo ogólnych badań krwi nie miał wykonanego testu stymulacji kwasów żółciowych ( które najbardziej miarodajnie obrazują kwestie czynnościowej wydolności wątroby), lub badania TLI ( jeśli chodzi o trzustkę) lub badania SDMA ( które świadczy o wczesnej niewydolności nerek) warto skonsultować psa z lekarzem, który po przebadaniu psa klinicznie oraz zapoznaniu się z dotychczasowymi wynikami oceni czy przypadkiem nie jest wymagana diagnostyka właśnie w tym kierunku). Może w przypadku Państwa psa, samo testowanie karmy lepiej zastąpić opracowaniem indywidualnej dobrze tolerowanej przez psa diety domowej skomponowanej przez dietetyka weterynaryjnego?
lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów