Powiadomienia
Clear all

Padaczka u Pudla

Avatar photo
Posty: 1
Nowy użytkownik
Inicjator dyskusji
 

Wprowadzenie

Witam,

Od 4 tygodni (czwartek, 15 kwietnia) jest z nami 4-miesięczny pudelek toy. Piesek waży około 3 kg. Cała jego rodzina jest zdrowa, a hodowla ma dobre opinie.

 

Początek

Niestety, parę dni po przygarnięciu pieska (w poniedziałek) dostał ataku padaczki. Było to rano. Byliśmy pewni, że może być to związane z jakimś upadkiem, bo raz spadł z łóżka (potem zostało to wykluczone). Pojechaliśmy do weterynarza i ten wykonał badania krwi oraz zlecił rezonans. Oprócz tego zdiagnozowano u niego grzybicę uszu i przypisano lek. Niestety, 4 godziny później dostał kolejny atak i po 4 kolejnych godzinach kolejny.

 

Kolejne ataki

Przez tydzień był spokój. Badania krwi wykazały, że piesek jest całkowicie zdrowy (jedynie z powodu lekkiego przeziębienia miał podwyższony poziom limfocytów). Padaczkowe współczynniki również nic nie wykazały.

Przyszedł kolejny poniedziałek i piesek dostał kolejne ataki o 9 oraz 13. Tego dnia, abyśmy byli spokojni, weterynarze przypisali pieskowi lek penoleptil i od tamtej pory dawkujemy go 1/3 tabletki 2 razy dziennie.

Znowu tydzień był spokój. W kolejny poniedziałek piesek dostał atak w nocy oraz rano (3 oraz 7). Nie wiedzieliśmy co powoduje, że dostaje ataki akurat w poniedziałki i zawsze w odstępach 4 godzin. Pieskowi wykonano kolejne badania krwi (wszystko w normie) oraz rezonans i niestety (lub stety) nic nie znaleziono.

 

Zwiększenie częstotliwości ataków

W ostatni poniedziałek (10 maja) piesek dostał kolejny atak rano. Tylko jeden w ciągu dnia. Myśleliśmy, że będzie dostawał tylko w poniedziałki jednak niestety w nocy we wtorek dostał kolejny i przez cały poranek, aż do 12:30 dostał aż 7 ataków. Weterynarz zdecydował się przepisać dodatkowy lek (Gabapentin) oraz wykonał USG brzucha, mimo że wyniki krwi nie stwierdziły żadnych problemów z narządami. Lekarz uznał, że raczej wszystko jest ok, jednak dla pewności przypisał nam karmę na osłonę wątroby i kazał psa karmić małymi porcjami 5 razy dziennie gdyby ataki były spowodowane zatruciem, które z kolei może być spowodowane krążeniem wrotno – obocznym.

Od tamtego czasu (11 maja) karmimy psa małymi porcjami i dajemy mu dodatkowo 2 tabletki gabapentinu rano i wieczorem. W środę piesek był całkowicie zdrowy. Wczoraj, w czwartek (13 maja) piesek znowu dostał ataków, 8 jeśli dobrze zliczyliśmy, jednak część z nich była bardzo słaba i krótka, prawie niezauważalna. Dzisiaj piesek znowu jest całkowicie zdrowy. W poniedziałek (17 maja) mamy umówioną wizytę u neurologa, która jest naszą ostatnią deską ratunku jeśli chodzi o zdiagnozowanie przyczyny.

 

Opis sytuacji i przebiegu ataków

Jest nam bardzo ciężko, piesek dostaje ataków w nocy. Podczas ataku trzęsie się - czasami lekko, czasami bardzo mocno - często leci mu piana z pyska, praktycznie zawsze oddaje mocz oraz kał podczas ataku. Długość ataków waha się od 10 sekund do około 1 minuty. Po atakach piesek bardzo biega, roznosi odchody po całym domu, po podłodze, ścianach, meblach itd. W dni w które dostawał wiele ataków wydawało nam się, że tracił też czasowo wzrok (wbiegał w ściany i przeszkody, nie patrzył w twarz po zawołaniu imienia)

Nasz piesek stał się niestety celebrytą lokalnej kliniki. Lekarze rozmowiają o nim bez przerwy kiedy nas nie ma, nie mają pomysłu na dalsze działanie. Proponują nam przypisanie kolejnych leków, jednak my nie chcemy wydawać setek złotych na leki, które podobnie jak poprzednie nie zadziałają. Nie są oni w stanie dać nam próbki leków na 1-2 tygodnie, tylko wymagają kupna dużych ilości. Zależy nam na wyleczeniu przyczyny, lub w przypadku padaczki idiopatycznej, skutecznym pozbyciu się objawów. W razie niemożliwości wyleczenia lub chociaż ograniczenia choroby do stanu "normalności" mamy możliwość oddanie pieska do hodowli. Niestety, nie jesteśmy w stanie leczyć i zajmować się pieskiem. Bardzo go kochamy, jednak nie przesypiamy przez niego nocy przez ataki lub po prostu ze stresu. Jesteśmy pracującymi studentami i naprawdę ciężko z czasem i finansami.

Opis zachowania pieska (gdyby ktoś był w stanie połączyć zachowanie z jakąś chorobą, np. neurologiczną)

Normalnie piesek jest raczej cichy. Czasem warczy podczas zabawy zabawkami, bardzo rzadko szczeka. Nawet kiedy się cieszy, nie macha ogonem.

Piesek czasami dostaję nagłej potrzeby gryzienia ludzi. Mnie nie gryzie aż tak mocno, ma do mnie jakiś respekt, ale moją partnerkę gryzie bez przerwy, zwłaszcza podczas ataku "agresji". Nie działa krzyk, wynoszenie z pokoju, ani nawet lekkie klapsy (pies jakby nie reagował na ból).

W trakcie spacerów pies niezwykle ciągnie do ludzi. Gdy przejedzie obok nas rowerzysta, to pies ciągnie mnie w jego kierunku przez kolejne parę minut, nawet długo po zniknięciu rowerzysty z horyzontu. Kiedy jakiś przechodzień zdecyduje się na interakcję z nim, cieszy się jakby był to jego właściciel, którego nie widział od miesięcy. Kiedy ja lub moja partnerka wracamy do domu, pies nie cieszy się aż tak. 

Czasem w trakcie spaceru pies dostaje kompletnego szału, zaczyna biegać, skakać i gryźć smycz, nogawki, ręce itd. Staje się to nagle, z reguły po wypróżnieniu się. Próba uspokojenia w jakikolwiek sposób prowadzi z reguły tylko do rozwśćieczenia - szczeki, warczenie itd.

Piesek (przed wprowadzeniem diety) był ciągle głodny, dosłownie jego żołądek nie miał dna. Wg informacji w internecie powinien on jeść do 300-350 g podczas kiedy on był w stanie zjeść całą puszkę 400g, do tego suche w trakcie treningu lub zabawy z matą węchową i nadal chciał jeść (szedł do kuchni i próbował wskoczyć na stolik gdzie z reguły stoi jego jedzenie).

Podczas kiedy pies był głodny (można było rozpoznać to po obecności w kuchni) dostawał on niekiedy szału z "głodu". Kiedy nie reagowaliśmy na jego prośby o jedzenie zaczynał on biegać po całym domu szczekając, warcząc i atakując zabawki.

Pies z reguły chce spać przy ścianie, możliwe że z powodu iż jest zimna. Oprócz tego, czasem też liże ścianę.

Pies z jakiegoś powodu upatrzył sobie złączenie listwy w pokoju, które ciągle próbuje gryźć, drapać itd. Nie wiemy o co mu chodzi, po pewnym czasie zaczyna bardzo się złościć na to złączenie - szczeka, warczy itd. Podobnie reaguje na nogi od biurka. 

Pies miał na początku spory światłowstręt - chował się za poduszki, podczas przytulania zawsze chował głowę tak, aby nie mieć kontaktu ze światłem. Teraz, od czasu brania leków i zmiany diety mu przeszło. 

Pies często robi rzeczy których mu nie wolno - notorycznie wchodzi na biurko, gryzie moją partnerkę po nogach, kable, gitary, bawi się kapciami, wchodzi za łóżko. Doskonale wie, że nie może robić tych rzeczy. Kiedy tylko wstanę i na niego spojrzę, ten przestaje, kładzie się obok tych przedmiotów i po moim ponownym zajęciu się sobą, wraca do swoich zabaw.

 

 

ROZPISAŁEM SIĘ, ALE BARDZO ZALEŻY NAM NA ZNALEZIENIU ROZWIĄZANIA. BARDZO DZIĘKUJEMY ZA WSZELKIE ODPOWIEDZI.

 
Opublikowany : 14/05/2021 17:08
lek wet Katarzyna Hołownia-Olszak
Posty: 773
Ekspert
 

Dzień dobry.
Tak duże nasilenie ataków u tak młodego zwierzęcia, zazwyczaj nasuwa podejrzenie wad wrodzonych – psy ras małych i miniaturowych są szczególnie często narażone na występowanie wad neurologicznych, problemów z odpływem płynu mózgowo-rdzeniowego, wyjątkowo często zdarza się też u nich wodogłowie. Jeśli od razu zaznacza Pan, że nie dysponujecie Państwo czasem i środkami, aby zająć się psem z problemami neurologicznymi, warto porozmawiać z hodowlą, z której pies został zakupiony, zwłaszcza jeśli pierwsze ataki wystąpiły w pierwszych dniach spędzonych razem. Wizyta u neurologa powinna rozwiać wątpliwości, proszę zabrać na nią płytę z rezonansem oraz wyniki wszystkich badań, jakie robiliście Państwo do tej pory. Do czasu wizyty neurologicznej, proszę porozmawiać ze swoim lekarzem prowadzącym o lekach, które służą do przerywania ataków padaczkowych, w formie wlewki doodbytniczej. Tak częste ataki u tak młodego zwierzęcia mogą wywołać zaburzenia w rozwoju psa, więc podczas wystąpienia ataku warto mieć środki, które wyciszą pupila. Co do żywienia psa, każda karma ma określoną kaloryczność i to informacjami na opakowaniu proszę się kierować przy wyznaczaniu odpowiedniej dawki jedzenia.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Forum weterynaryjne Co w Sierści Piszczy

 
Opublikowany : 23/05/2021 11:04

Odpowiedz

Twoje imię

Twój email

Tytuł *

Maksymalny dopuszczalny rozmiar pliku 25MB

 

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.