Witam,
mam taki problem i powiem uczciwie mam mętlik w głowie. Może zadam porostu pytanie. Czy do RTG psa w kierunku dysplazji potrzebna jest narkoza? DR Google jest nieprecyzyjny i albo sedacja są tym samym albo ja tego nie potrafię ogarnąć. Co więcej w gabinetach weterynaryjnych też konsternacja. Najczęściej Panie z rejestracji mówią narkoza, jak pytam czy anestezjolog też będzie obecny no to odpowiedź że nie. No i już sam nie wiem jak to jest.
Dzień dobry,
Pozwolę sobie odpowiedzieć na Pana pytanie bazując na własnym doświadczeniu, jako osoba i wykonująca zdjęcia RTG w kierunku oceny stawów biodrowych i jako lekarz oceniający zdjęcia wykonywane przez innych lekarzy- niestety nie da się wykonać prawidłowego diagnostycznie zdjęcia stawów biodrowych bez zupełnego „zwiotczenia psa”. Wykonując zdjęcie rentgenowskie, które ma wykluczyć lub potwierdzić dysplazję stawów biodrowych zwierzę musi być położone na grzbiecie, dolną częścią brzucha i miednicą pod promiennikiem aparatu do tego z maksymalnie wyprostowanymi i czasem nawet w przypadku przykurczy, wyciągniętymi obiema łapami w linii prostej do kręgosłupa, wzdłuż leżącego ogona. Nie ma takiej możliwości, żeby świadome zwierzę, tym bardziej okazujące bolesność bioder lub samych łap, pozwoliło obcemu człowiekowi, w obcym miejscu położyć się na grzbiecie i dodatkowo mogło się tak zrelaksować, żeby dało się bez oporu napiętych mięśni wyprostować równo i maksymalnie jak najbardziej symetrycznie obie kończyny tylnie, a ponad to pozostać w tej wybitnie niekomfortowej pozycji przez określony czas bez ruchu. To, jak głęboko spremedykowany lub nawet znieczulony musi do takiej pozycji być pies w dużej mierze zależy od jego indywidualnego metabolizmu, wieku, rasy oraz samej bolesności wszelkich manipulacji w okolicy stawów biodrowych. W większości przypadków, wykonanie samego zdjęcia, nawet w kilku projekcjach nie wymaga głębokiego i długotrwałego znieczulenia, gdyż nie jest to jednak bolesny zabieg na jamie brzusznej lub operacja na otwartej ranie, pies musi jedynie leżeć bez ruchu i być dosłownie wiotki. Nieraz jest to jedynie kwestia podania leków o efekcie podobnym do działania „głupiego Jasia” ,na sam moment jedynie prostowania maksymalnie do tyłu kończyn, pogłębionego o bardzo krótko działający lek z grupy leków używanych do znieczulenia. Sam moment znieczulania psa trwa może z 15-20 min, a po tym czasie pies ustawiany jest pod promiennikiem RTG i w zależności od ilości zdjęć, rodzaju projekcji i po ocenie efektu wykonanego zdjęcia, zanim zwierzę się jeszcze nie obudzi- pies pozostaje pod wpływem leków, po czym zostaje wybudzony. Samym procesem znieczulenia, określenia dawki w zależności od rasy psa, jego masy i gabarytów najczęściej w gabinecie zajmują się lekarze weterynarii przeszkoleni w zakresie anestezjologii, nie muszą być to typowo lekarze specjaliści w zakresie anestezjologii, może też być to lekarz specjalizujący się w ortopedii, który jednocześnie bada psa pod kątem kulawizny, zleca określone pozycje do RTG dla personelu pomocniczego oraz ocenia prawidłowość wykonanych zdjęć ( gdzie warto nadmienić, że lekarze weterynarii będący specjalistami w zakresie chirurgii w trakcie studiów podyplomowych otrzymali bardzo solidne przygotowanie w kwestii znieczulenia i prowadzenia narkozy). W medycynie weterynaryjnej lekarz weterynarii może z powodzeniem pełnić rolę chirurga, anestezjologa, a w innym momencie przyjmować w gabinecie w charakterze lekarza internisty- inaczej niż w medycynie ludzkiej, gdzie w warunkach szpitalnych w przypadku podania znieczulenia niezbędna jest obecność anestezjologa. W gabinetach weterynaryjnych w których pracują lekarze weterynarii typowo zajmujący się anestezjologią, zazwyczaj to oni odpowiedzialni są za każde jedno znieczulenie zwierzęcia, czy to do zabiegu chirurgicznego, czy to do diagnostyki ( RTG, rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa) co nie znaczy, że w gabinetach, gdzie nie ma lekarza ze specjalizacją w zakresie anestezjologii weterynaryjnej zwierzę jest bardziej narażone lub zdjęcia RTG są gorszej jakości. Pozdrawiam i życzę pomyślnej dla psiaka diagnozy.
lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów