Lucyfer (maine coon 4miesiace) ok 2 tygodni temu zaczął posikiwac po domu, kanapie itp. Myslalam że skubany coś kombinuje, to bylo gdzieś ok 3go stycznia. Ale 5go miał problemy z chodzeniem, obsikiwal siebie i leżał w tym, smierdzial, pojechałam z nim wieczorem na dyzur 24h. Skojarzylam jeszcze że on tego 3go chyba spadł (bo wątpię że skoczył) z łóżka syna które jest piętrowe. Wet na dyzurze Stwierdzil że to raczej zapalenie pęcherza i że chodzi tak ledwo bo go tak boli (nie miauczal jakoś żeby go bolalo). Dostal 2 zastrzyki i antybiotyk w tabletkach do domu. We wtorek albo poniedziałek, ok 9go pojechalam już do mojego weta, dostał przeciwbólowe i jeszcze antybiotyk. Byłam jeszcze ze dwa razy w zeszlym tygodniu. Po zastrzykach chodził trochę lepiej ale potem to samo. Sikac przestał, taki plus i jego siuski też przestały śmierdziec. Jednak z chodzeniem nadal problemy. W poniedziałek byłam znów, wysłał nas na rentgen ale ani na kregoslupie ani miednicy nie widać żadnych zmian czy czegokolwiek. Dostal jeszcze antybiotyk. Dziś byłam znow, jeszcze dodatkowy weterynarz go oglądał i dwie dziewczyny co tam pracują i nie wiedzą co może być skoro nic nie widać na zdjęciach i w ogóle. Dostał znów przeciwbólowe, antybiotyk i jeszcze do domu lek Loxicom, a on jest na Złagodzenie zapalenia i bólu w ostrych i przewlekłych schorzeniach układu mięśniowo-szkieletowego . Teraz zobaczymy czy on coś pomoze, bo go też po operacjach dają.
Czy ma ktoś z Państwa jakieś sugestie? Czy to mogą być objawy fip?
Dzień dobry.
Jak wyglądają problemy z chodzeniem?
Kot kuleje lub nie obarcza którejś kończyny czy też w ogóle nie podnosi się i cały czas leży?
A może chwieje się podczas chodzenia?
Niewykluczone, że podczas upadku kotek się mocno potłukł i mogło dojść do urazu kręgosłupa bez złamań czy przemieszczeń kręgów, ale ze stłuczeniem rdzenia kręgowego, dlatego na zdjęciu rtg nie widać zmian.
Przyczyna ta może być prawdopodobna, bo po podaniu leków przeciwbólowych następuje poprawa.
Na pewno dużo dokładniejszy w obrazowaniu kręgosłupa i rdzenia kręgowego jest rezonans magnetyczny czy nawet tomograf komputerowy, niestety dostępność tego sprzętu w weterynarii jest mocno ograniczona, a i koszty badań są znaczne.
Ból po silnym urazie u kota może ustępować powoli i objawy mogą długo się utrzymywać, także proszę na razie zgodnie z zaleceniami podawać kotu loxicom.
Prawdopodobieństwo FIP-a jest niewielkie, aczkolwiek zawsze warto wykonać ogólne badania moczu i krwi z elektrolitami.
Jeśli zaburzenia chodu nie będą ustępowały, a kociak zacznie słabnąć, należy będzie wziąć pod uwagę dziedziczną chorobę SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni oraz wykonać echo serca, aby wykluczyć wrodzone wady układu krążenia.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska
WItam.
Kotek od momentu podania zastrzyku (w poniedzialek i srode) calkowicie przestal chodzic, ciagle lezy. Donosilam go do misek i jadl, pil. W siusianiu troche mu pomagalam. Dostał dzis drugi raz loxicom (zgodnie z zaleceniami raz dziennie) ok 11-12 jeszcze jadl, a jak wrocilam do domu to nie chciał już jesc, wydaje mi sie ze ma jeszcze mniej sil. Czytalam ze brak apetytu moze byc efektem ubocznym loxicomu. Niestety kotek nie opiera sie nawet na przednich lapkach i teraz wyglada tak, jakby w przednich mial mniej sily niz tylnich. Temperature rowniez ma troche obnizona. jutro wybieram sie z nim zrobic badania krwi itp, poniewaz do tej pory weterynarz sam tego nam nie zlecil. Czy nie od tego powinno sie zaczac?
Pozdrawiam
Dzień dobry.
Z Pani opisu obawiam się, że kot cierpi na ogólną chorobę zakaźną, gorzej chodził, a teraz nie podnosi się i nie je ponieważ był osłabiony i zapewne odwodniony.
Może nawet doszło już do posocznicy.
Czy kotek nie ma jakichś dodatkowych niepokojących objawów, np. ciężki oddech, wypływy z oczu, nosa, biegunka?
Myślę, że należy wprowadzić leczenie dożylne, płyny, silny antybiotyk dożylny, nie podawać sterydów i na razie zrezygnować z loxicomu.
Jeśli kotek ma obniżoną temperaturę ciała (ile ma konkretnie stopni?) stan jest bardzo ciężki i nawet pokusiłabym się o pozostawienie go w szpitalu w lecznicy całodobowej.
Koniecznie w tej chwili należy przeprowadzić pełną diagnostykę, ogólne badanie moczu, morfologię krwi z rozmazem i biochemię, elektrolity, test na białaczkę, rentgen klatki piersiowej, ultrasonografię jamy brzusznej.
Trzeba szybko działać, bo kociak jest poważnie chory.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska
Dzień dobry.
Moja kotka ma 16 lat, ostatnio wiele chorowała (najpierw na wątrobę, a teraz zapalenie pęcherza). Kilka dni temu zaczęła dziwnie chodzić, przechylało ją na prawą stronę. Potem zaczęła się przewracać na tą stronę. Dwa dni temu zaczęła się jakby czołgać przy chodzeniu, wczoraj męczyły ją dwa kroki i się kładła. Dzisiaj już niestety w ogóle nie daje rady się podnieść, choć widzę, że bardzo by chciała. Od trzech dni prawie nie je, zwracała pokarm wczoraj i przedwczoraj. Weterynarz mówił, że boli ją pęcherz, dlatego tak chodzi. Mówił też o zesztywnieniu stawów. Podaję jej na razie pastę na zakwaszenie moczu Uro-pet i 1/6 tabletki Tezeo (Telmisartanum) na usunięcie białka z moczu. Bardzo się martwię, że nic nie je. Przestała też oddawać kał i mocz. Nie wiem co robić, czy weterynarz postawił dobrą diagnozę i czy to rzeczywiście starość. Bardzo chciałabym coś zrobić.
Pozdrawiam.
Dzień dobry.
Mało prawdopodobne, żeby od zapalenia/bólu pęcherza kotka miała tak nasilone objawy. Czy były wykonywane badania krwi i ultrasonografia jamy brzusznej? Jakie są wyniki tych badań?
Misia lat ok 8. W sobotę kotek się dobrze czuł w niedzielę było kiepsko. Kot leżał nie miał siły wstać nie jadł nie pil spał. Gdy się podniósł kiwal się po czym opadła z sił. Pojechaliśmy do weta dostała zastrzyk wcześniej był rentgen gdzie skupili się na jedzeniu kregowym. Po lekach kot jakby odzyl, poruszała się powoli puszczałam ją po mieszkaniu na ok 15. W poniedziałek już jakby lepiej chodziła i zjadła i się napiła kupkę i siusiu zrobiła w nocy po czym znów zaczęła się kiwac na boki i się przewróciła. Pojechałam do weta dostała sterydy przeciw zapalne przeciw bólowe leki i przeciw wymiotne wydaje mi się jakby była mniejsza poprawa niż w niedzielę po lekach. Obecnie daje jej jeść mniej ale częściej wypuszczać by chodziła i zaobserwowalam że ma problem z prawa strona i na nią leci. Nie stać mnie bardzo kosztowne badania u kotki proszę o radę jak jej można pomóc. Jutro jedziemy do weta i najprawdopodobniej będzie miała pobierana krew do badań.
Dzień dobry.
Niestety, opisywane przez Panią objawy są bardzo niespecyficzne. Problemy z utrzymaniem równowagi mogą świadczyć o zaburzeniach neurologicznych, o urazie w obrębie rdzenia lub głowy, o zaburzeniach w równowadze jonowej. Koty dotknięte niewydolnością nerek lub wątroby również mogą się zachowywać w opisywany przez Panią sposób. Proszę koniecznie wykonać badania krwi kotki, myślę, że na tej podstawie uda się coś ustalić. Do czasu wyników, proszę zapewnić jej spokojne miejsce do odpoczynku, aby nie miała możliwości wskakiwania na wysokie powierzchnie (żeby nie zrobiła sobie krzywdy, jeśli źle obliczy odległość), jeśli lekarz prowadzący pozwoli, warto też poić i dokarmiać pupilkę, aby zupełnie nie opadła z sił. Czy wcześniej wystąpiły jakiekolwiek niepokojące objawy? Biegunka, wymioty, gorsze samopoczucie, nagła utrata wagi?
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Mój kot nagle przestal chodzić na tylne łapy. Na początku podejrzewane zatrucie, bo wymiotowal zolcia, nic nie jadl i miał tempetature. Po kilku dniach, leki nie przynosily poprawy–badania krwi, morfologie-zle wyniki watroby. Kotek całkowicie przestal chodzić, cały tył ma niewladny, przez cały ten czas slina cieknie mu z pyszczka, wyciek z nosa. Nic nie pomaga, teraz jeszcze pojawił się przyspieszony oddech, co to moze byc?
Mój kot nagle przestal chodzić na tylne łapy. Na początku podejrzewane zatrucie, bo wymiotowal zolcia, nic nie jadl i miał tempetature. Po kilku dniach, leki nie przynosily poprawy–badania krwi, morfologie-zle wyniki watroby. Kotek całkowicie przestal chodzić, cały tył ma niewladny, przez cały ten czas slina cieknie mu z pyszczka, wyciek z nosa. Nic nie pomaga, teraz jeszcze pojawił się przyspieszony oddech, co to moze byc?
Dzień dobry.
Ciężko jest wydać miarodajną diagnozę, bez wglądu w wyniki badań laboratoryjnych oraz bez dokładnego badania klinicznego. Jak sama Pani napisała, kot ma “złe wyniki wątroby“. Z pewnością trzeba poszerzyć diagnostykę, aby sprawdzić, co może być przyczyną złego stanu wątroby. Warto wykonać badanie USG, dzięki niemu uda się ustalić, czy są jakieś zauważalne zmiany w miąższu narządu (począwszy od guzów nowotworowych, skończywszy na niedrożności przewodów żółciowych, kamieni w woreczku żółciowym) ale też w budowie innych narządów wewnętrznych. Co do władzy w kończynach, czy kot ma zachowane czucie? Czy ma jakąkolwiek ruchomość w kończynach? W jakim wieku jest kot? Również i w tym wypadku ciężko wydać jakikolwiek osąd bez badania zwierzęcia. Przyczyn nagłej utraty władzy w kończynach może być bardzo wiele, chociażby uraz, wypadnięcie dysku, ból tkanek miękkich. Nagłe porażenie kończyn może być też efektem choroby zatorowo – zakrzepowej, zamknięte duże naczynie i odcięcie krążenia również może wywołać bezwład kończyn. Przykro mi, że to spotkało Pani pupila. Mam nadzieję, że przeprowadzana terapia przyniesie szybkie efekty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam,
Posiadam kotkę rasy Maine Coon (ma 4.5 miesiąca). Od paru dni zauważyłem, że zachowanie kotki uległo zmianie. Dotychczas kotka była pełna energii, ciągle biegała i się bawiła, nie dało jej się w żaden sposób powstrzymać, a od pewnego czasu bardzo się uspokoiła – stała się mniej aktywna, więcej czasu spędza na leżeniu lub spaniu, do tego doszedł zmniejszony apetyt.
Dodatkowo, 2 dni w godzinach wieczornych zauważyłem, że kotka zaczęła utykać na lewą, tylną łapę [przed tym się bawiła i podejrzewam, że podczas skoku z łóżka na drapak coś mogło pójść nie tak i mogła obić sobie łapkę (nie spadła z drapaka)]. Próbowałem znaleźć źródło bólu i w momencie przyciskania samej łapki kotka okazywała oznaki bólu, aczkolwiek nadal była chętna do zabawy lecz już z ogarniczoną aktywnością (z chęcią łapała wędkę, gdy machałem nią nad nią, ale nie chodziła już za nią).
Nazajutrz stan kotki uległ poprawej, było widać minimalne utykanie, aczkolwiek kotka stawała normalnie na łapce, chodziła oraz biegała. Apetyt nadal był mniejszy względem jej “normalnych” dni.
Dzisiaj kotka zachowywała się tak samo, lecz w godzinach wieczornych zauważyłem, że problem z łapką znowu uległ pogorszeniu się. Zaczęła bardziej utykać. Gdy siadała, to łapka była podniesiona do góry. W momencie uciskania łapki próbowała się wyrywać, więc podejrzewam, że ból się nasilił.
Aktualnie staram się obserwować zachowanie kota. Warto dodać, że kotka jest niewychodząca, a w mieszkaniu nie ma żadnych innych zwierząt.
Pozdrawiam, Patryk
Dzień dobry.
Maine Coon to rasa kotów dużych, szczególnie narażonych na wystąpienie dysplazji stawów. W przeciwieństwie do psów, u kotów dysplazja dotyczy najczęściej stawów łokciowych. Pierwszym objawem jest zwykle kulawizna, związana z jakimś większym wysiłkiem, albo z drobnym urazem – i wtedy kulawizna jest zdecydowanie nieadekwatna do odniesionego urazu. Dobrze byłoby, żeby koteczkę zbadał lekarz weterynarii. Przy podejrzeniu dysplazji stawów należy wykonać zdjęcia RTG, obejmujące podejrzaną okolicę. Zmiany wychwycone w młodym wieku mogą być objęte leczeniem – stosowanie odpowiednich preparatów z kolagenem, chondroityną, kwasem hialuronowym, może wzmocnić powierzchnię stawów. W niektórych przypadkach wymagana jest interwencja chirurgiczna, aby zatrzymać postępowanie zmian. Jeśli chodzi o zmianę zachowania – niechęć do jedzenia, zabawy, chowanie się, może być to reakcja na ból. Z pewnością nie należy ignorować takich sygnałów.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dobry wieczór ,
moja kotka lat 18, w marcu przeszła operacje na złamaną nogę. Bardzo długo dochodziła do siebie ze względu na wiek i niewydolność nerek, miała duszności , bardzo schudła . Jednak udało się, wyszła z tego. Wyniki badań poprawiły się, przybrała na wadze po odpowiedniej diecie- do dzisiaj . Kot nie ma siły wstać,cały czas leży , sądziłam, że znowu coś stało się z kością, ale żadna z łapek nie wydaje się być złamana. Po postawieniu jej chwieje się i leci do przodu na pyszczek, przewracając się.
Nie wiem co robić , czuje , że to chyba moment , żeby ulżyć jej cierpieniu. Jutro pojedziemy do Weta, podejzewam, ze poda jej antybiotyk. Mogę prosić o jakieś rady ?
Dzień dobry.
Powinna Pani JAK NAJSZYBCIEJ pojechać do lekarza weterynarii, nie czekać do dnia następnego. Kot, który chwieje się na nogach, nie jest w stanie stać prosto, może nie dożyć do dnia jutrzejszego. Taki stan u zwierzęcia w podeszłym wieku, może wynikać z wielu różnych przyczyn. Sama Pani wspomniała, że kotka miała problemy z nerkami, niewydolności nerek nie da się wyleczyć w zupełności, możliwe, że doszło do podwyższenia parametrów nerkowych i w efekcie do tak fatalnego samopoczucia zwierzęcia. Nie bez znaczenia są też przyczyny neurologiczne, podwyższenie parametrów wątrobowych, albo hipoglikemia. Proszę nie zwlekać z wizytą.
Z poważaniem, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam. Mój roczny maine coon ma problemu z chodzeniem. Mianowicie od tygodnia przestał jeść tyle ile zawsze jadł (delikatnie coś tam podjadal), nie chciał robić kupy A także zauważyłam problemu z tylnymi łapami, a doklanie chodząc zaciągnął nimi. Raczej z niczego nie spadł, mógł ewentualnie skoczyć że stołu. Po wizycie u weta stwierdzono wrażliwy kręgosłup, dostał leki przeciwbólowe i przeciwzapalne oraz pastę odkłaczająca. Tego samego dnia też i się wypróżnił. Nadal miał problemu z chłodzeniem (po przejściu 2m kładł się na ziemię) przez kolejne dwa dni dostawał zastrzyk i syrop przeciwbólowy i przeciwzapalny. Po 3 dniach nastąpiła poprawa w chodzeniu i lekko w aparacie. Wykonaliśmy zdjęcie RTG oraz rozmiarach na którym pomijając kilku wad nie stwierdzono większych problemów które mogły by wpływać ba takie zachowanie. Aktualnie dostaje profilaktycznie syrop od poniedziałku, ładnie codziennie się wypróżnia, podaje mu profilaktycznie wodę strzykawką bo nie zauważyłam żeby pił wodę. Natomiast dzisiaj zauważyłam że znowu zaczyna zaciągać tylnymi łapkami A apetyt nadal słaby. Gdy go głaszczę w okolicach dolnych kręgosłupa ewidentnie się spina.
Proszę o informację co może być przyczyną co sprawdzać.
Dodam że kot nadchodzący, ostatni kontakt z innym kotem u rodziców dość dawno.
Witam. Mój roczny maincoon ma problemu z chodzeniem. Mianowicie od tygodnia przestał jeść tyle ile zawsze jadł (delikatnie coś tam podjadal), nie chciał robić kupy A także zauważyłam problemu z tylnymi łapami, a doklanie chodząc zaciągnął nimi. Raczej z niczego nie spadł, mógł ewentualnie skoczyć że stołu. Po wizycie u weta stwierdzono wrażliwy kręgosłup, dostał leki przeciwbólowe i przeciwzapalne oraz pastę odkłaczająca. Tego samego dnia też i się wypróżnił. Nadal miał problemu z chłodzeniem (po przejściu 2m kładł się na ziemię) przez kolejne dwa dni dostawał zastrzyk i syrop przeciwbólowy i przeciwzapalny. Po 3 dniach nastąpiła poprawa w chodzeniu i lekko w aparacie. Wykonaliśmy zdjęcie RTG oraz rozmiarach na którym pomijając kilku wad nie stwierdzono większych problemów które mogły by wpływać ba takie zachowanie. Aktualnie dostaje profilaktycznie syrop od poniedziałku, ładnie codziennie się wypróżnia, podaje mu profilaktycznie wodę strzykawką bo nie zauważyłam żeby pił wodę. Natomiast dzisiaj zauważyłam że znowu zaczyna zaciągać tylnymi łapkami A apetyt nadal słaby. Gdy go głaszczę w okolicach dolnych kręgosłupa ewidentnie się spina.
Proszę o informację co może być przyczyną co sprawdzać.
Dodam że kot nadchodzący, ostatni kontakt z innym kotem u rodziców dość dawno.
Dzień dobry.
Jeśli chodzi o picie wody, koty raczej niechętnie piją wodę, jednak podawanie mokrego pożywienia zaspokaja ich zapotrzebowanie na wodę. Jeśli podaje Pani mokre jedzenie, nie ma potrzeby dopajanie kota strzykawką. Jeśli chodzi o problemy z kończynami, powinna się Pani skontaktować z ortopedą. Maine Coony to rasa kotów dużych, z powodu swojej wielkości i masy ciała są często narażone na występowanie urazów, które zdarzają się częściej psom – a więc wypadania dysków, dysplazji stawów biodrowych, łokciowych, niedorozwoju chrząstek, wypadającej rzepki. Po Pani opisie można wywnioskować, że kot ma problem z dolnymi partiami kręgosłupa – wskazują na to dodatkowe problemy z wypróżnianiem. Z pewnością warto, by pupil przyjmował zalecone przez lekarza prowadzącego leki przeciwzapalne, jednak warto wykonać dokładne zdjęcia RTG, skierowane na odcinek lędźwiowy kręgosłupa. Do czasu podjęcia decyzji o konsultacji ortopedycznej, proszę zminimalizować ruch i wysiłek dla pupila – dobrze, by mógł odpocząć i nieco się zregenerować. Proszę uniemożliwić mu wskakiwanie na wysokie powierzchnie i zapewnić wysiłek umysłowy (czyli kula smakula, szukanie smakołyków, albo karma w wytłaczance po jajkach, żeby mógł wyjmować kęsy z dołeczków), zamiast fizycznego.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry , martwię się ponieważ jakieś 5 dni temu moje 2 kociaki otworzyły oczka jeden chodzi drugi pełza nie umie stanąć na nogi są bardzo malutkie jak na zwykłe kocięta moja kotka też jest bardzo szczupła i mała ten kotek który nie umie chodzić ma bardzo szeroką klatkę piersiową czy on będzie chodzić?
Dzień dobry.
Niska masa urodzeniowa kociąt zdarza się bardzo często u młodych matek, zbyt wcześnie dopuszczonych do rozrodu. Na masę maluchów mają też wpływ choroby matki, zakażenia wewnątrzmaciczne, przeprowadzana przed i w trakcie ciąży profilaktyka, sposób żywienia matki i jej tryb życia. Jeśli zastanawia Panią stan zdrowia kociąt, powinna się Pani z nimi udać do gabinetu weterynaryjnego, dopiero po zbadaniu maluchów lekarz udzieli odpowiedzi na pytanie, czy kociątko będzie chodziło. Możliwe, że maluchy mają jakąś wadę wrodzoną, może są intensywnie zarobaczone (jeśli kotka nie była przed ciążą odrobaczana) – przypomnę, że pierwsze odrobaczenie można przeprowadzić już w 4 tygodniu życia kociąt. Proszę przeanalizować samemu, lub z lekarzem weterynarii dietetykiem dietę matki maluchów, powinna dostawać wysoko kaloryczny pokarm (najlepiej karmę typu “junior” lub “weaning”), aby dała radę wykarmić kocięta.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry
Mam problem z moim 6letnim kotkiem i niewiem co czynić jak mu pomoc proszę o poradę .Kotek 6tygodni zaginął mi wypadł czy zeskoczył z okna i poszedł niewiem dokąd ale się odnalazł znalazłam go na moim podwórku osłabionego i wycieńczonego.Nie może chodzic Chwieje się i turla po łóżku opierając się przednimi łapkami muszę go zanosić do kuwetki by się wysiusiał i wykupkal ale w kuwecie nic nie mógł zrobić dlatego popuścił mi na łóżku całe. Szczęście ze było na kocyku ze mogłam wyprać minęły dwie doby odkąd się znalazł i poprawy nie ma jeśli chodzi o jego poruszanie się tj chodzenie .niewiem co się z nim działo przez te 6tyg czy był u kogoś czy sam gdzieś pod drzewem niewiem i niewiem jakim cudem dotarł na podwórko nie mam pojęcia i martwię się o jego stan zdrowia powinnam jednak pójść z nim do lalkarza by go zbadał bo ja jestem bezradna i zrozpaczona jego stanem i zachowaniem się .na całe szczęście je i pije i to łapczywie jak by nic wcześniej nie jadł i nie pił
boje się o niego a nie chce go stracić mój kot cierpi i niewiem jak mogę mu pomoc by wyzdrowiał proszę o poradę co zrobić z moim kotkiem jak mu pomoc bo na obecna chwile nie stać mnie na weterynarza.
Dzieńdobry
Mam problem z moim 6letnim kotkiem i niewiem co czynić jak mu pomoc proszę o poradę .Kotek 6tygodni zaginął mi wypadł czy zeskoczył z okna i poszedł niewiem dokąd ale się odnalazł znalazłam go na moim podwórku osłabionego i wycieńczonego.Nie może chodzic Chwieje się i turla po łóżku opierając się przednimi łapkami muszę go zanosić do kuwetki by się wysiusiał i wykupkal ale w kuwecie nic nie mógł zrobić dlatego popuścił mi na łóżku całe. Szczęście ze było na kocyku ze mogłam wyprać minęły dwie doby odkąd się znalazł i poprawy nie ma jeśli chodzi o jego poruszanie się tj chodzenie .niewiem co się z nim działo przez te 6tyg czy był u kogoś czy sam gdzieś pod drzewem niewiem i niewiem jakim cudem dotarł na podwórko nie mam pojęcia i martwię się o jego stan zdrowia powinnam jednak pójść z nim do lalkarza by go zbadał bo ja jestem bezradna i zrozpaczona jego stanem i zachowaniem się .na całe szczęście je i pije i to łapczywie jak by nic wcześniej nie jadł i nie pił
boje się o niego a nie chce go stracić mój kot cierpi i niewiem jak mogę mu pomoc by wyzdrowiał proszę o poradę co zrobić z moim kotkiem jak mu pomoc bo na obecna chwile nie stać mnie na weterynarza.
Dzień dobry.
Koniecznie powinna się Pani udać z kotem do lekarza weterynarii. Na podstawie załączonego zdjęcia nic nie jestem w stanie stwierdzić, a po Pani opisie wnoszę, że kot jest w delikatnie mówiąc, ciężkim stanie. Należy zbadać pupila i upewnić się, czy nie ma żadnego urazu w obrębie kręgosłupa (wskazywałyby na to problemy z poruszaniem się), czy nie doznał żadnego urazu narządów wewnętrznych. Warto też wykonać badanie krwi oraz badanie USG jamy brzusznej. Dobrze, że kot je i pije samodzielnie, jednak warto upewnić się, czy z jego narządami wewnętrznymi nie dzieje się nic złego. Do czasu ustalenia terminu wizyty, proszę zwracać uwagę na wypróżnienia i częstotliwość mikcji. Jeśli kot ma jakiś uraz w obrębie kręgosłupa, unerwienie zwieraczy może być zaburzone, mówiąc wprost – kot nie będzie mógł w poprawny sposób oddawać moczu i kału, wtedy należy bardzo przyspieszyć wizytę u lekarza weterynarii. Na przyszłość proszę zabezpieczyć okna i balkon tak, aby uniemożliwić wypadnięcie lub wyjście z mieszkania.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam, kotka ma około roku (została przygarnięta). Ponad 4 miesiące temu (pod koniec czerwca) zaczęła utykać na przednią prawą łapkę. Początkowo otrzymała na kilka dni leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, nie wypuszczałam jej na dwór przez prawie miesiąc. Zrobiło się troszkę lepiej. Później znowu zaczęła mocniej kuleć, a nawet skakać na 3 łapach. Udałam się do drugiej lecznicy (w połowie sierpnia). Tam zrobiono RTG, który nie wykazał żadnych zmian. Doktor dokładnie obejrzał łapkę i stwierdził, że może to efekt ugryzienia po bójce z innym kotem. Znowu przez kilka dni kazano podawać leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Po około tygodniu zrobił się jednak ropień na tej łapce, więc w lecznicy został on nakuty i opróżniony, podano antybiotyk przez 6-7 dni. Zrobiła się znaczna poprawa. Kotka właściwie przestała kuleć, unosiła tylko lekko, pulsacyjnie łapkę w górę podczas siedzenia lub stania. Jednak po około 2 tygodniach znowu zrobił się kolejny ropień, który sam pękł. Znowu podano antybiotyk ( z innej grupy) na taką samą ilość dni. I znowu zrobiło się dużo lepiej, ale do czasu. Pojawił się po około 10-14 dniach kolejny (trzeci) ropień na tej samej łapce, ale po drugiej stronie, który po 1 dobie sam pękł. Został podany kolejny antybiotyk (jeszcze z innej grupy), tym razem na dłużej – 10 dni. Już po 2-3 dniach kotka zaczęła się bardzo dobrze czuć. Praktycznie nie widać było oznak kulawizny, nawet nie podnosiła łapki podczas siedzenia. Trwało to max. 10 dni po ostatniej dawce leku. I znowu to samo – zaczęła kuleć, a nawet skakać na 3 łapkach. Udałam się do kolejnej (trzeciej już) lecznicy i znowu RTG, który oczywiście nic nie wykazał. Kolejny raz otrzymała lek przeciwbólowy i przeciwzapalny – Loxicom. Nastąpiła poprawa, ale nieznaczna. Po 4-5 dniach znowu skakała na 3 łapach i chyba ją strasznie ta łapka bolała, bo nie dawała się nawet głaskać przez 2 dni i głośno jęczała. Pani doktor kazała przerwać podawanie leku. W tym czasie załatwiała się i jadła praktycznie normalnie. Po tych kilku dniach złego samopoczucia kazano wznowić podawanie leku, ale dzisiaj znowu widać, że łapka ją bardziej boli, bo dużo mocniej kuleje, jest smutna i leży. Nie wiem, czy to samopoczucie nie jest przypadkiem jakimś efektem ubocznym tego leku, który tak naprawdę niezbyt wiele jej pomaga. Kazano nam podawać ten lek 3-4 tygodnie, ale martwię się, żeby nie uszkodził jej innych narządów. Jest to takie leczenie troszkę w ciemno, bo nikt nie wie do końca, jaki uraz powoduje ten ból łapki. Proszę o pomoc i radę, co można dla tej biednej kotki jeszcze zrobić. Nie mogę patrzeć, jak tak długo cierpi. Z góry bardzo dziękuję!
3 tygodnie temu postanowiłam przygarnąć 10tygodniowa kotkę, mając w domu już dwa kotki, jeden ma 14 lat, drugi 6. Dodatkowo posiadam 5 letnia suczkę husky.
Z początku koty totalnie nie akceptowały, zaś pies zachowywał się bardzo opiekuńczo. Jednak do sedna. W zeszły piątek, kiedy zauwazylam już akceptację ze strony kocurów, niestety doszło do starcia pomiędzy 13 tygodniowa kotka. Ta podeszła do miski z woda obok, której była miseczka z podzielona parówka. Dokładnie nikt nie widział co się stało, było słychać warknięcie po którym z impetem wstałam i zauważyłam kotkę, która telepie się. Mama będąca pielęgniarka stwierdziła ze wyglada jej to na atak padaczki, kotka zagryzala bardzo szybko ząbki przy czym zatopiła głęboko zęby. Niestety było to już po godzinie 19:00 i gabinet do, którego chodzę był zamknięty, wiec musiałam się wybrać do innego. Tam niestety dojechałam na 5 min przed zamknięciem i trafiłam na przeokropne zmierzłe panie, odebrały kotkę na 30 min. Oddały kotkę z wenflonem, podały comfortan, cerenia oraz melovem, mogłam źle odczytać, poinformowały doktora z pogotowia weterynaryjnego czynnego w nocy o zdarzeniu, podejrzewając nadwichniecie lędźwiowo-krzyżowe dokumentując to RTG.
Kotka spędziła noc w inkubatorze. Została odebrana o 6:30, podane zostało meloksikam, metadan oraz maropitant, również comfortan oraz ringeri solutie lactatelz. Doktor na pogotowiu zauważył na rtg wypełniony masami jałowymi przewód pokarmowy, kotka miała problem z wypróżnieniem się i oddaniem moczu, została wykonana lewatywa. Zasygnalizował niedowład kończyn miednicznych. Kotka przez noc mocno podgryzla wenflon, wiec doktor go zakleił nie papierowym plastrem oraz zabandażował taka taśma z klejem. Po odebraniu kotki po nocy w inkubatorze miałam jechać na kontrole do miejsca z dnia poprzedniego, jednak uda mi się dobić do gabinetu prowadzącego.
Pani stwierdziła niedowład przednich lapek, szczerze tak właśnie jest.. podała Bupaq, nutrbound oraz dexa-ject. Dała również bupaq na 3 razy, wieczór-rano-wieczór do kolejnej wizyty. Zalecono nam ograniczenie ruchu kotki, do wizyty w poniedziałek się udało nawet bardzo, poza wieczorem w niedziele gdzie próbowała już mocno buszować.
W poniedziałek na wizycie Pani Doktor udało się przejrzeć RTG i stwierdzony został brak urazu. Podany został ponownie Bupaq oraz Depo-Medrone.
Kotka ma zachowane czucie we wszystkich łapkach. Pani podczas dzisiejszej wizyty zdjęła wenflon, który był bardzo mocno przyklejony plastrem przez Doktora na nocnej wizycie.
Czy możliwe, ze wbicie wenflona powoduje jakaś dyskoordynacje kotki?
Ma problem z koordynacja, jeśli chodzi o przednie łapki.
Chwieje się i wywraca do przodu. Staram się ja trzymać w transporterze, żeby póki co niczego nie nadwyrężyła mocniej, jednak ciężko takiego małego kotka co jest tak radosny i świadomy ciagle trzymać w zamknięciu, bo serce się łamie.
Zauważyłam również dzisiaj, że bardzo szybko oddycha. 50 oddechów na minutę przy jednym pomiarze. Zostałam umówiona na wizytę na środę, jednak dziś Pani Doktor mnie wystraszyła mówiąc ze możliwe ze będzie potrzebny rezonans magnetyczny i jeśli coś na nim w ogóle wyjdzie to dalej będziemy myśleć czy jesteśmy w ogóle w stanie coś z tym zrobić w Polsce. Dodam, że Pani podczas kontroli, po nocnej wizycie, w moim dość zaufanym gabinecie stwierdziła, ze ciężko po comfortanie stwierdzić rzeczywisty stan kotki.
Szczerze nie wiem co robić…
czy jest nadzieja, że kotce wróci pełna koordynacja ruchowa?
Witam, kotka ma około roku (została przygarnięta). Ponad 4 miesiące temu (pod koniec czerwca) zaczęła utykać na przednią prawą łapkę. Początkowo otrzymała na kilka dni leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, nie wypuszczałam jej na dwór przez prawie miesiąc. Zrobiło się troszkę lepiej. Później znowu zaczęła mocniej kuleć, a nawet skakać na 3 łapach. Udałam się do drugiej lecznicy (w połowie sierpnia). Tam zrobiono RTG, który nie wykazał żadnych zmian. Doktor dokładnie obejrzał łapkę i stwierdził, że może to efekt ugryzienia po bójce z innym kotem. Znowu przez kilka dni kazano podawać leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Po około tygodniu zrobił się jednak ropień na tej łapce, więc w lecznicy został on nakuty i opróżniony, podano antybiotyk przez 6-7 dni. Zrobiła się znaczna poprawa. Kotka właściwie przestała kuleć, unosiła tylko lekko, pulsacyjnie łapkę w górę podczas siedzenia lub stania. Jednak po około 2 tygodniach znowu zrobił się kolejny ropień, który sam pękł. Znowu podano antybiotyk ( z innej grupy) na taką samą ilość dni. I znowu zrobiło się dużo lepiej, ale do czasu. Pojawił się po około 10-14 dniach kolejny (trzeci) ropień na tej samej łapce, ale po drugiej stronie, który po 1 dobie sam pękł. Został podany kolejny antybiotyk (jeszcze z innej grupy), tym razem na dłużej - 10 dni. Już po 2-3 dniach kotka zaczęła się bardzo dobrze czuć. Praktycznie nie widać było oznak kulawizny, nawet nie podnosiła łapki podczas siedzenia. Trwało to max. 10 dni po ostatniej dawce leku. I znowu to samo - zaczęła kuleć, a nawet skakać na 3 łapkach. Udałam się do kolejnej (trzeciej już) lecznicy i znowu RTG, który oczywiście nic nie wykazał. Kolejny raz otrzymała lek przeciwbólowy i przeciwzapalny - Loxicom. Nastąpiła poprawa, ale nieznaczna. Po 4-5 dniach znowu skakała na 3 łapach i chyba ją strasznie ta łapka bolała, bo nie dawała się nawet głaskać przez 2 dni i głośno jęczała. Pani doktor kazała przerwać podawanie leku. W tym czasie załatwiała się i jadła praktycznie normalnie. Po tych kilku dniach złego samopoczucia kazano wznowić podawanie leku, ale dzisiaj znowu widać, że łapka ją bardziej boli, bo dużo mocniej kuleje, jest smutna i leży. Nie wiem, czy to samopoczucie nie jest przypadkiem jakimś efektem ubocznym tego leku, który tak naprawdę niezbyt wiele jej pomaga. Kazano nam podawać ten lek 3-4 tygodnie, ale martwię się, żeby nie uszkodził jej innych narządów. Jest to takie leczenie troszkę w ciemno, bo nikt nie wie do końca, jaki uraz powoduje ten ból łapki. Proszę o pomoc i radę, co można dla tej biednej kotki jeszcze zrobić. Nie mogę patrzeć, jak tak długo cierpi. Z góry bardzo dziękuję!
Dzień dobry.
Rozległe ropnie podskórne faktycznie mogą być wynikiem pogryzienia przez innego kota. Przy nawracającym problemie, najrozsądniej jest wykonać posiew z antybiogramem, aby wdrożyć skuteczne leczenie. Niestety, w przypadku ropnego zapalenia skóry i podskórza, antybiotykoterapia może trwać nawet 3 tygodnie. W tym czasie należy uniemożliwić kotu wylizywanie zranionej okolicy, pupilka powinna stale chodzić w kołnierzu ochronnym. Należy też zachować szczególną higienę i czystość miejsca zranienia, rana powinna być ogolona oraz 2-3 razy dziennie myta i dezynfekowana. Warto też stosować preparaty hydrożelowe, które zapewniają odpowiednie nawilżenie gojącym się tkankom. Co do bolesności, warto udać się na konsultację do ortopedy, aby obejrzał on wykonane zdjęcia RTG i zbadał pupilkę. Czasami zmiany w obrębie stawu lub kości są bardzo delikatnie i subtelnie wyrażone – a mogą powodować znaczą bolesność i duży dyskomfort pupilki. Do czasu ustalenia źródła bólu i przyczyny złego samopoczucia, należy uniemożliwić kotu wychodzenie na zewnątrz, a także wskakiwanie na wyżej położone płaszczyzny. Loxicom należy do grupy niesterydowych leków przeciwzapalnych. Przy dłuższym jego stosowaniu warto wykonać badanie krwi, aby upewnić się, czy nerki pacjentki nie są zanadto obciążone. Należy też rozważyć podawanie leków, które działają osłonowo na przewód pokarmowy (na bazie sukralfatu).
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
3 tygodnie temu postanowiłam przygarnąć 10tygodniowa kotkę, mając w domu już dwa kotki, jeden ma 14 lat, drugi 6. Dodatkowo posiadam 5 letnia suczkę husky.
Z początku koty totalnie nie akceptowały, zaś pies zachowywał się bardzo opiekuńczo. Jednak do sedna. W zeszły piątek, kiedy zauwazylam już akceptację ze strony kocurów, niestety doszło do starcia pomiędzy 13 tygodniowa kotka. Ta podeszła do miski z woda obok, której była miseczka z podzielona parówka. Dokładnie nikt nie widział co się stało, było słychać warknięcie po którym z impetem wstałam i zauważyłam kotkę, która telepie się. Mama będąca pielęgniarka stwierdziła ze wyglada jej to na atak padaczki, kotka zagryzala bardzo szybko ząbki przy czym zatopiła głęboko zęby. Niestety było to już po godzinie 19:00 i gabinet do, którego chodzę był zamknięty, wiec musiałam się wybrać do innego. Tam niestety dojechałam na 5 min przed zamknięciem i trafiłam na przeokropne zmierzłe panie, odebrały kotkę na 30 min. Oddały kotkę z wenflonem, podały comfortan, cerenia oraz melovem, mogłam źle odczytać, poinformowały doktora z pogotowia weterynaryjnego czynnego w nocy o zdarzeniu, podejrzewając nadwichniecie lędźwiowo-krzyżowe dokumentując to RTG.
Kotka spędziła noc w inkubatorze. Została odebrana o 6:30, podane zostało meloksikam, metadan oraz maropitant, również comfortan oraz ringeri solutie lactatelz. Doktor na pogotowiu zauważył na rtg wypełniony masami jałowymi przewód pokarmowy, kotka miała problem z wypróżnieniem się i oddaniem moczu, została wykonana lewatywa. Zasygnalizował niedowład kończyn miednicznych. Kotka przez noc mocno podgryzla wenflon, wiec doktor go zakleił nie papierowym plastrem oraz zabandażował taka taśma z klejem. Po odebraniu kotki po nocy w inkubatorze miałam jechać na kontrole do miejsca z dnia poprzedniego, jednak uda mi się dobić do gabinetu prowadzącego.
Pani stwierdziła niedowład przednich lapek, szczerze tak właśnie jest.. podała Bupaq, nutrbound oraz dexa-ject. Dała również bupaq na 3 razy, wieczór-rano-wieczór do kolejnej wizyty. Zalecono nam ograniczenie ruchu kotki, do wizyty w poniedziałek się udało nawet bardzo, poza wieczorem w niedziele gdzie próbowała już mocno buszować.
W poniedziałek na wizycie Pani Doktor udało się przejrzeć RTG i stwierdzony został brak urazu. Podany został ponownie Bupaq oraz Depo-Medrone.
Kotka ma zachowane czucie we wszystkich łapkach. Pani podczas dzisiejszej wizyty zdjęła wenflon, który był bardzo mocno przyklejony plastrem przez Doktora na nocnej wizycie.
Czy możliwe, ze wbicie wenflona powoduje jakaś dyskoordynacje kotki?
Ma problem z koordynacja, jeśli chodzi o przednie łapki.
Chwieje się i wywraca do przodu. Staram się ja trzymać w transporterze, żeby póki co niczego nie nadwyrężyła mocniej, jednak ciężko takiego małego kotka co jest tak radosny i świadomy ciagle trzymać w zamknięciu, bo serce się łamie.
Zauważyłam również dzisiaj, że bardzo szybko oddycha. 50 oddechów na minutę przy jednym pomiarze. Zostałam umówiona na wizytę na środę, jednak dziś Pani Doktor mnie wystraszyła mówiąc ze możliwe ze będzie potrzebny rezonans magnetyczny i jeśli coś na nim w ogóle wyjdzie to dalej będziemy myśleć czy jesteśmy w ogóle w stanie coś z tym zrobić w Polsce. Dodam, że Pani podczas kontroli, po nocnej wizycie, w moim dość zaufanym gabinecie stwierdziła, ze ciężko po comfortanie stwierdzić rzeczywisty stan kotki.Szczerze nie wiem co robić…
czy jest nadzieja, że kotce wróci pełna koordynacja ruchowa?
Dzień dobry.
Na przedstawionym przez Panią filmiku widać problem z koordynacją całego ciała kotki, a nie tylko przednich kończyn. Kotka nie jest w stanie utrzymać głowy w jednej pozycji, chwieje się i zatacza. Jak sama Pani zaznaczyła, tak naprawdę nie do końca wiadomo, co się stało. Nie każdy uraz jest widoczny na zdjęciu RTG – stłuczenie i wstrząs mózgu nie może być w ten sposób zdiagnozowany, tak samo jak uraz w obrębie wyższych partii kręgosłupa, czy drobny wylew. Zdecydowanie zgadzam się z lekarzem, który badał koteczkę, że do pełnej diagnozy może być konieczne wykonanie rezonansu magnetycznego – ta metoda pozwoli w pełni ocenić, jakie zmiany zaszły w ciele pacjentki oraz czy ten stan da się unormować odpowiednio dobranymi lekami. Do tego czasu jak najbardziej wskazane jest kontynuowanie zastosowanego leczenia, czyli zabezpieczenie przeciwbólowe, przeciwobrzękowe, oraz znaczne ograniczenie ruchu, aby nie pogłębiać obecnych urazów. Nie sądzę, aby wenflon, nawet założony ciasno, spowodował taki obraz kliniczny – młode zwierzęta mają zazwyczaj małą tolerancje na tego typu dojścia, zatem zrozumiałe jest, że koteczka próbowała się tego pozbyć. Comfortan jest lekiem o silnym działaniu przeciwbólowym, jednak nie występują po nim takie objawy, jakie widoczne są na przedstawionym przez Panią filmiku, nie sądzę, aby użycie tego preparatu spowodowało niedowład kończyn i zaburzenia neurologiczne.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry,
mój prawie 16-letni kot od ponad tygodnia kuleje. Wcześniej widziałam już od jakiegoś czasu, że przednie łapki wyginają się mocno do tyłu kiedy siedzi. Nagle zaczął kuleć, podnosić łapkę i tydzień temu byliśmy u ortopedy. Doktor bo badaniu palpacyjnym stwierdził, że urazów mechanicznych nie ma. Jest to kwestia wieku i nadwagi. Niejako łapki są przeciążone i tak to wygląda. Dostał zastrzyk, który ma działać przez miesiąc (i którego nazwy teraz niestety nie podam). Tylko, że po tygodniu od zastrzyku widzę, że jeszcze bardziej kuleje. Ograniczył chodzenie, ale nadal wskakuje sam na stół czy łóżko, tak jakby akurat to go nie bolało. Filmik jest jeszcze sprzed wizyty. Dlatego może ktoś tu zasugeruje co można zrobić. Chcę mu ulżyć. Zalecono go odchudzić, ale wiadomo, że to będzie proces. Dodam, że ma stwierdzone zwyrodnienie kręgosłupa, tzw. koński ogon. Od zeszłego rok przyjmuje też leki na tarczycę. Wiem, że pewnie nie ma to związku, ale tak ogólnie przedstawiam stan jego zdrowia. Waży teraz 5 kg, potrafił ważyć 6,3. Jeśli za tydzień się nie poprawi, to znowu mamy stawić się u ortopedy. Dziękuję za wszelką radę.
Dzień dobry,
mój prawie 16-letni kot od ponad tygodnia kuleje. Wcześniej widziałam już od jakiegoś czasu, że przednie łapki wyginają się mocno do tyłu kiedy siedzi. Nagle zaczął kuleć, podnosić łapkę i tydzień temu byliśmy u ortopedy. Doktor bo badaniu palpacyjnym stwierdził, że urazów mechanicznych nie ma. Jest to kwestia wieku i nadwagi. Niejako łapki są przeciążone i tak to wygląda. Dostał zastrzyk, który ma działać przez miesiąc (i którego nazwy teraz niestety nie podam). Tylko, że po tygodniu od zastrzyku widzę, że jeszcze bardziej kuleje. Ograniczył chodzenie, ale nadal wskakuje sam na stół czy łóżko, tak jakby akurat to go nie bolało. Filmik jest jeszcze sprzed wizyty. Dlatego może ktoś tu zasugeruje co można zrobić. Chcę mu ulżyć. Zalecono go odchudzić, ale wiadomo, że to będzie proces. Dodam, że ma stwierdzone zwyrodnienie kręgosłupa, tzw. koński ogon. Od zeszłego rok przyjmuje też leki na tarczycę. Wiem, że pewnie nie ma to związku, ale tak ogólnie przedstawiam stan jego zdrowia. Waży teraz 5 kg, potrafił ważyć 6,3. Jeśli za tydzień się nie poprawi, to znowu mamy stawić się u ortopedy. Dziękuję za wszelką radę.
Dzień dobry.
Przede wszystkim – 16 lat to piękny wiek. Niestety, pacjenci w podeszłym wieku są częściej narażeni na urazy i zwyrodnienia w obrębie stawów. Nadwaga znacząco się do tego przyczynia. Na przedstawionym przez Panią filmiku widać dużą kulawiznę, kot zdecydowanie niechętnie obciąża kończynę, a w spoczynku podnosi ją do góry. Wspomniała Pani o zwyrodnieniu kręgosłupa. Myślę, że rozsądnie będzie wykonać RTG odcinka szyjnego i piersiowego, aby wykluczyć dalsze postępowanie zwyrodnień. Oprócz tego warto przyjrzeć się pozostałym aspektom zdrowotnym Pani pupila – kulawizna może być wierzchołkiem góry lodowej. Należy sprawdzić, czy kot nie cierpi z powodu problemów stomatologicznych, czy nie ma niewydolności nerek, wątroby, czy sytuacja z tarczycą aby na pewno jest stabilna. Jeśli okazałoby się, że kot jest zdrowy, a w kręgosłupie nie byłoby żadnych widocznych zmian, warto spytać lekarza o możliwość podawania leków przeciwzapalnych – może pupil nadwyrężył sobie tkanki miękkie, naciągnął nadmiernie jeden z mięśni, lub ścięgno – takie urazy są dość trudne do wychwycenia, a po lekach przeciwzapalnych sytuacja powinna się poprawić.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam czytam i widzę że moje kotki (3)mają takie same objawy ,co jest lepiej to za chwilę znowu gorzej. Lekarze dopatrywali się różnych chorób, aż w końcu okazało się że koty mają idealnie kości,bo źle je karmiła,samym mięsem ,zmiana karmy ,leki ,suplementy i myślę że będzie dobrze. Może Pani kotek ma to samo.
Witam, mamy 3 letnią kotkę u której problemy pojawiły się około 3 tygodni temu. Najpierw pojawiło się osłabienie, kotka mniej jadła i była dużo mniej aktywna niż zazwyczaj. Na wizycie u weterynarza dostała kroplówkę. Temperatura była ok. Lekarz stwierdził, że być może coś zjadła . Jednak po trzech dniach nic nie wyglądało lepiej więc ponowna wizyta u weterynarza. Badanie krwi – wszystko ok. Dostała dwa zastrzyki przeciwbólowy i przeciwzapalny. Sytuacja jednak nie uległa poprawie . Zaczęły się problemy z załatwianiem . Siku raz na dobę , kał w ogóle . Lekarz dał czopek i jakoś poszło .ale pomogło na chwilę. Kotka jest coraz słabsza ,leży ciągle w legowisku i jak ją wyciągam to bardzo miałczy jakby był silny ból. Niestety nie możliwe badanie moczu, ponieważ żwirek jaki dostaliśmy może być dostarczony w ciągu 2h od pobrania z kuwety. A kotka sika raz i to w nocy albo w ogóle. Byliśmy u dwóch różnych weterynarzy i rozkładają ręce . W domu mieliśmy 2 leki Clavaseptin 50/62,5 mg przez 5 dni i Meloxoral 0.5 mg przez 4 dni. Waga kotki spadła bo je znikome ilości z ręki a wodę podaje jej przez strzykawkę . Nie może się utrzymać na tylnych łapach ale jak już wyciągnę ją z legowiska to małe kroczki robi ale bardziej w kierunku legowiska . Teraz podaje jej syrop na zaparcia Lactulosum. Lekarz mówił żeby podawać 3 razy dziennie po 2 ml . Jutro jedziemy do innego miasta żeby zrobić zdjęcie kręgosłupa i echo serca . Nie wiemy co już mamy zrobić ,widać że kotka strasznie cierpi i znika nam w oczach. Co to może być za choroba?
Witam, mamy 3 letnią kotkę u której problemy pojawiły się około 3 tygodni temu. Najpierw pojawiło się osłabienie, kotka mniej jadła i była dużo mniej aktywna niż zazwyczaj. Na wizycie u weterynarza dostała kroplówkę. Temperatura była ok. Lekarz stwierdził, że być może coś zjadła . Jednak po trzech dniach nic nie wyglądało lepiej więc ponowna wizyta u weterynarza. Badanie krwi – wszystko ok. Dostała dwa zastrzyki przeciwbólowy i przeciwzapalny. Sytuacja jednak nie uległa poprawie . Zaczęły się problemy z załatwianiem . Siku raz na dobę , kał w ogóle . Lekarz dał czopek i jakoś poszło .ale pomogło na chwilę. Kotka jest coraz słabsza ,leży ciągle w legowisku i jak ją wyciągam to bardzo miałczy jakby był silny ból. Niestety nie możliwe badanie moczu, ponieważ żwirek jaki dostaliśmy może być dostarczony w ciągu 2h od pobrania z kuwety. A kotka sika raz i to w nocy albo w ogóle. Byliśmy u dwóch różnych weterynarzy i rozkładają ręce . W domu mieliśmy 2 leki Clavaseptin 50/62,5 mg przez 5 dni i Meloxoral 0.5 mg przez 4 dni. Waga kotki spadła bo je znikome ilości z ręki a wodę podaje jej przez strzykawkę . Nie może się utrzymać na tylnych łapach ale jak już wyciągnę ją z legowiska to małe kroczki robi ale bardziej w kierunku legowiska . Teraz podaje jej syrop na zaparcia Lactulosum. Lekarz mówił żeby podawać 3 razy dziennie po 2 ml . Jutro jedziemy do innego miasta żeby zrobić zdjęcie kręgosłupa i echo serca . Nie wiemy co już mamy zrobić ,widać że kotka strasznie cierpi i znika nam w oczach. Co to może być za choroba?
Dzień dobry.
Niestety, opis objawów, nawet najdokładniejszy, nie zastąpi badania klinicznego pacjenta. Cieszę się, że zdecydowała się Pani na przeprowadzenie dodatkowych badań obrazowych – rozsądnie byłoby jeszcze wykonać USG jamy brzusznej, testy na FIV i FeLV oraz badanie krwi, aby wykluczyć niewydolność nerek, wątroby i silne stany zapalne. Problemy z wypróżnianiem mogą pojawić się w przypadku obecności ciała obcego w przewodzie pokarmowym, w przypadkach niedrożności cewki moczowej, ale też gdy dochodzi do silnego stanu zapalnego żołądka, jelit oraz pęcherza moczowego. Jeśli kotka jest wychodząca, należy też wziąć pod uwagę tło urazowe, silny ból również uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Kot musi jeść, zatem jeśli widzi Pani problemy z przyjmowaniem pokarmu proszę porozmawiać z lekarzem prowadzącym o lekach podnoszących apetyt. Do czasu ustalenia przyczyny złego samopoczucia pupilki ważne by dbać o jej prawidłowe nawodnienie. W razie braku oddawania moczu, rozsądnie będzie zdecydować się na zacewnikowanie pupilki.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za kotkę, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam. Mam 7 kociąt rasy British Shorthair (urodzone 02/11/22), 03/01 około godziny 17:00 miały pierwsza dawkę szczepienia (Nobivac Tricat Trio, Nobivac FeLV). 6 kociaków po szczepieniu zachowywało się normalnie. Jedna mała kotka w nocy około 23:00 zwymiotowała zielonym płynem i unikała kontaktu. Rano nie wyszła na karmienie co było bardzo niepokojące . Znalazłam ja jak spała, kiedy reszta rodzeństwa brykała już od dawna. Nie reagowała na dotyk, na glos. Podniosłam ja na łapki ale nie miała siły stać. Glowa jej opadała, czołgała się po podłodze. To było około godziny 7:00, na 11:00 umówiłam wizytę u tego samego veta który podawał szczepienie. Nie był w stanie określić co mogło się stać. Zlecił badania na obecność chorób FeLV, FIV, Toxoplasmosa IgG, IgM. Morfologia i USG. Wyniki na obecność chorób negatywne , morfologia pokazuje 3 znaczniki na czerwono ale lekarz powiedział, że to przez stres i osłabienie. Podał kotce zastrzyk steroidowy i antybiotyk na 7 dni ,pół dawki co 12 godzin. Zanim wyszliśmy z gabinetu obejrzał ja ponownie i stwierdził, ze oczy jej tykają. Podchodzą na moment do góry i opadają. Więc do ogólnego osłabienia i problemów z poruszaniem się doszły objawy neurologiczne. Wysłała nas do domu i kazał wrócić następnego dnia. W domu podałam jej strzykawką mleko dla kociąt ,zaniosłam do kuwety ( do siusiania od rana musiałam ją nosić i asekurować ). Wysiusiała się ,poszła spać. Wieczorem ,po 18tej nakarmiłam znowu strzykawką i podałam antybiotyk , woda, siusiu. Troszkę ponosiłam, pogłaskałam żeby wiedziała, że ja jej nie odrzucam bo mama i starsza siostra niestety od razu wykluczyły ją ze stada. Przed spaniem oczywiście znowu mleko, troszkę wody i siusiu. Muszę stwierdzić ,że za każdym razem robiła dużo siusiu, przynajmniej 2x większą kulkę usuwałam niż zwykle. Maleństwo poszło spać a ja się modliłam żeby rano jeszcze żyła. Rano o dziwo kotka sama chciała się wybrać do kuwety, zerwała się ale nie dała rady ustac na łapkach. Zaniosłam ją do piasku i chciała żeby było bez asekuracji , poradziła sobie. Potem mleko , antybiotyk , woda i znowu spanie. Po południu zaczęła stawać na łapki ,głowa jej się kiwała, prawa strona ciała jakby troszkę niewładna ale i tak jest znaczna poprawa, oczy nadal niestabilne. O 16:45 kolejna wizyta u weta, zastrzyk steroidowy, mierzenie temperatury ,praca serca. Wszystko w normie. Do domu, kontynuować antybiotyk i widzimy się po weekendzie. W sobotę rano kotka przestała się przewracać, chodziła troszkę chwiejnie ale chodziła. Próbowała nawet skakać ale lądowała na pysiolu. Sama jadła stałe jedzenie, sama piła wodę z fontanny i sama poszła do kuwety, wieczorem już zachowywała się normalnie. Jedynie jak zadzierała głowę do góry to paraliżowało ją , prostowało wszystkie kończyny i wyciągało pazury, leciała bezwładnie. W niedzielę nawet to ustąpiło, zaczęła się bawić, zachowywała się jak gdyby nigdy nic. W poniedziałek weterynarz miał już wszystkie wyniki badań i stwierdził, że już nic nie rozumie. Spodziewał się toksoplazmozy ale wynik wyszedł negatywny. Zalecił kontynuację antybiotyku do czwartku. W czwartek( wczoraj) rozmawiałam z nim przez telefon około godziny 15tej , powiedziałam że wszystko ustąpiło, zero dziwnych objawów i zachowań, nawet kupę robi regularnie . Nie przepisał więcej leków, kazał obserwować i do zobaczenia na drugiej dawce szczepienia( mam opory). Wieczorem tego samego dnia wołam na kolację, a tu znowu …wszystkie są ,a jej brakuje. Szukam. Jest, śpi. Budzę ,a ona jest tak słaba ze nawet oczu nie otwiera. Podnoszę , a ona jak flaczek. Jest gorzej niż przy pierwszej sytuacji. Do tego trzyma język na wierzchu i ciężko oddycha. Jak odwracam ją na plecki ,żeby obejrzeć ją dokładnie , dostaje drgawek. Znowu woda i mleko ze strzykawki, noszenie do kuwety. Za pierwszym razem trzymała ,aż zaniosłam ją do piasku. Tym razem zdarzyło jej się zsiusiać pod siebie. Kładłam ją spać z myślą ,że tym razem rano znajdę trupka. Bałam się zajrzeć dzisiaj rano. Syn sprawdził pierwszy i mówi, że ona chodzi. Sprawdzam, faktycznie, jest słabiutka i chudziutka ale chodzi i jeszcze chce jeść i pić, sama była w toalecie. No i nie wiem. Lekarz też snuje domysły, nie mówi nic konkretnego. Wizyta dopiero na jutro o 17tej. Może pani jest w stanie coś stwierdzić , naprowadzić na coś ,zasugerować?
Witam. Mam 7 kociąt rasy British Shorthair (urodzone 02/11/22), 03/01 około godziny 17:00 miały pierwsza dawkę szczepienia (Nobivac Tricat Trio, Nobivac FeLV). 6 kociaków po szczepieniu zachowywało się normalnie. Jedna mała kotka w nocy około 23:00 zwymiotowała zielonym płynem i unikała kontaktu. Rano nie wyszła na karmienie co było bardzo niepokojące . Znalazłam ja jak spała, kiedy reszta rodzeństwa brykała już od dawna. Nie reagowała na dotyk, na glos. Podniosłam ja na łapki ale nie miała siły stać. Glowa jej opadała, czołgała się po podłodze. To było około godziny 7:00, na 11:00 umówiłam wizytę u tego samego veta który podawał szczepienie. Nie był w stanie określić co mogło się stać. Zlecił badania na obecność chorób FeLV, FIV, Toxoplasmosa IgG, IgM. Morfologia i USG. Wyniki na obecność chorób negatywne , morfologia pokazuje 3 znaczniki na czerwono ale lekarz powiedział, że to przez stres i osłabienie. Podał kotce zastrzyk steroidowy i antybiotyk na 7 dni ,pół dawki co 12 godzin. Zanim wyszliśmy z gabinetu obejrzał ja ponownie i stwierdził, ze oczy jej tykają. Podchodzą na moment do góry i opadają. Więc do ogólnego osłabienia i problemów z poruszaniem się doszły objawy neurologiczne. Wysłała nas do domu i kazał wrócić następnego dnia. W domu podałam jej strzykawką mleko dla kociąt ,zaniosłam do kuwety ( do siusiania od rana musiałam ją nosić i asekurować ). Wysiusiała się ,poszła spać. Wieczorem ,po 18tej nakarmiłam znowu strzykawką i podałam antybiotyk , woda, siusiu. Troszkę ponosiłam, pogłaskałam żeby wiedziała, że ja jej nie odrzucam bo mama i starsza siostra niestety od razu wykluczyły ją ze stada. Przed spaniem oczywiście znowu mleko, troszkę wody i siusiu. Muszę stwierdzić ,że za każdym razem robiła dużo siusiu, przynajmniej 2x większą kulkę usuwałam niż zwykle. Maleństwo poszło spać a ja się modliłam żeby rano jeszcze żyła. Rano o dziwo kotka sama chciała się wybrać do kuwety, zerwała się ale nie dała rady ustac na łapkach. Zaniosłam ją do piasku i chciała żeby było bez asekuracji , poradziła sobie. Potem mleko , antybiotyk , woda i znowu spanie. Po południu zaczęła stawać na łapki ,głowa jej się kiwała, prawa strona ciała jakby troszkę niewładna ale i tak jest znaczna poprawa, oczy nadal niestabilne. O 16:45 kolejna wizyta u weta, zastrzyk steroidowy, mierzenie temperatury ,praca serca. Wszystko w normie. Do domu, kontynuować antybiotyk i widzimy się po weekendzie. W sobotę rano kotka przestała się przewracać, chodziła troszkę chwiejnie ale chodziła. Próbowała nawet skakać ale lądowała na pysiolu. Sama jadła stałe jedzenie, sama piła wodę z fontanny i sama poszła do kuwety, wieczorem już zachowywała się normalnie. Jedynie jak zadzierała głowę do góry to paraliżowało ją , prostowało wszystkie kończyny i wyciągało pazury, leciała bezwładnie. W niedzielę nawet to ustąpiło, zaczęła się bawić, zachowywała się jak gdyby nigdy nic. W poniedziałek weterynarz miał już wszystkie wyniki badań i stwierdził, że już nic nie rozumie. Spodziewał się toksoplazmozy ale wynik wyszedł negatywny. Zalecił kontynuację antybiotyku do czwartku. W czwartek( wczoraj) rozmawiałam z nim przez telefon około godziny 15tej , powiedziałam że wszystko ustąpiło, zero dziwnych objawów i zachowań, nawet kupę robi regularnie . Nie przepisał więcej leków, kazał obserwować i do zobaczenia na drugiej dawce szczepienia( mam opory). Wieczorem tego samego dnia wołam na kolację, a tu znowu …wszystkie są ,a jej brakuje. Szukam. Jest, śpi. Budzę ,a ona jest tak słaba ze nawet oczu nie otwiera. Podnoszę , a ona jak flaczek. Jest gorzej niż przy pierwszej sytuacji. Do tego trzyma język na wierzchu i ciężko oddycha. Jak odwracam ją na plecki ,żeby obejrzeć ją dokładnie , dostaje drgawek. Znowu woda i mleko ze strzykawki, noszenie do kuwety. Za pierwszym razem trzymała ,aż zaniosłam ją do piasku. Tym razem zdarzyło jej się zsiusiać pod siebie. Kładłam ją spać z myślą ,że tym razem rano znajdę trupka. Bałam się zajrzeć dzisiaj rano. Syn sprawdził pierwszy i mówi, że ona chodzi. Sprawdzam, faktycznie, jest słabiutka i chudziutka ale chodzi i jeszcze chce jeść i pić, sama była w toalecie. No i nie wiem. Lekarz też snuje domysły, nie mówi nic konkretnego. Wizyta dopiero na jutro o 17tej. Może pani jest w stanie coś stwierdzić , naprowadzić na coś , zasugerować?
Szanowna Pani,
Jakie konkretne badania wykonał lekarz? Czy kot miał podwyższoną temperaturę czy też nie? Niestety ale w tym przypadku przyczyn może być wiele. Po szczepieniu mogło dojść do reakcji poszczepiennej, która trwa kilka dni. Rzeczywiście kot może być wtedy osłabiony, mieć podwyższoną temperaturę oraz może nie mieć apetytu– nawet producent szczepionki podaje takie skutki uboczne, które powinny minąć po około 4 dniach od zaszczepienia. Niestety, ale u Pani kota objawy powróciły, więc można to wykluczyć. Bardzo ważny jest też fakt, czy koty były przed szczepieniem przebadane pod kątem wykluczenia obecności wirusa białaczki kociej (skoro były szczepione szczepionką FeLV)- należy na to zwrócić uwagę. Oprócz tego istnieją również takie choroby wirusowe jak FIP czy FIV- kot może być bezobjawowym nosicielem takiego wirusa, ale po szczepieniu, kiedy organizm jest osłabiony, może dojść do nadmiernego namnożenia się i przejście z postaci bezobjawowej w postać kliniczną choroby z objawami. Objawy występujące u Pani kota są dosyć niespecyficzne i na pewno potrzebna jest szersza diagnostyka. Nie wiem jakie badania Pani kot miał wykonywane do tej pory, natomiast na pewno zalecałabym morfologię i pełny panel biochemiczny oraz badania pod kątem chorób wirusowych- jeśli nie były wykonywane (czyli FIP FeLV oraz FIV). Trzymam kciuki aby udało się do końca zdiagnozować kota i wdrożyć odpowiednie leczenia.
Pozdrawiam serdecznie, Julia Kostrzewa, lekarz weterynarii
Maluszek 10 miesiecy przestal skakac , chodzi ale przysiada na tyle lapy , mniej ochoty do zabawy . Rentgen w porzadku dysplazja wykluczona . Wyniki krwi ok , czekamy na badania genetyczne . Mala byla wczesniej bardzo skoczna i zywa