Na pewno nie raz widziałeś słynny przepraszający wzrok psa, po tym, jak zrobił coś, czego nie powinien był zrobić.
Spuszczony wzrok, pochylone ciało, charakterystyczne “maślane oczy”.
O czym to świadczy?
Czy psy mają poczucie winy?
Czy robią coś zakazanego, a później tego żałują i okazują poczucie winy?
Co to jest guilty look?
Wyobraź sobie taką sytuację: wracasz po ciężkim dniu do domu.
Tuż po wejściu na środku pomieszczenia spotyka Cię niemiła niespodzianka – Twój podopieczny zrobił sobie gryzaki z Twoich ulubionych, najwygodniejszych butów, jakie masz.
Co wtedy robisz?
Odruchowo przywołujesz swojego psa “na miejsce zbrodni” i zadajesz mu pytanie: “Kto pogryzł moje ulubione buty?”.
Wyraz jego pyska mówi wszystko i znasz je na pewno.
To jest właśnie to słynne “guilty look”.
Najczęściej prezentowane zachowania, które towarzyszą podczas przepraszania opiekuna za niewłaściwe zachowanie to:
- tak zwane “maślane oczy”, patrzenie z dołu na właściciela (często widoczne są wtedy białka oczu),
- przymknięcie powiek, co sprawia wrażenie łagodniejszego spojrzenia,
- kulenie uszu,
- odwracanie głowy oraz ciała,
- ziewanie,
- oblizywanie,
- zastyganie w bezruchu,
- spowolnione ruchy,
- machanie nisko ogonem.
Jak odczytać zachowanie psa?
Czy to faktycznie przepraszanie za popełnione błędy?
Takie zachowanie, o którym mowa była wcześniej, oceniamy bardzo szybko, według naszego ludzkiego punktu widzenia = poczucie winy.
Dzieje się tak dlatego, że Twój pies zrobił coś, czego nie powinien był zrobić. Co więcej, był uczony, że takie zachowanie jest zakazane, na przykład poprzez znaną komendę słowną “nie” lub “fe”. Mimo wszystko z jakiegoś powodu złamał ustalone zasady i zrobił to, czego nie powinien.
Czy faktycznie psy zdają sobie sprawę ze złego zachowania i czują się winne? Mają wyrzuty sumienia i próbują nas za to przeprosić lub naprawić swój błąd?
Według naszej najnowszej wiedzy psy nie odczuwają tego typu emocji – poczucia winy. Zamiast tego wyrażają dużo prostsze i mniej skomplikowane uczucie – strach.
Skąd się bierze mylne odczytywanie poczucia winy?
Mylne odczytywanie poczucia winy wynika z prostej przyczyny:
ludzie patrzą na emocje prezentowane przez psy w sposób, jaki sami je znają.
Po prostu odczytujemy emocje psów na postawie naszych doznań.
Takie przeświadczenie o poczuciu winy jest bardzo powszechne na całym świecie.
Wystarczy wpisać w wyszukiwarce filmów “winny pies” lub po angielsku “guilty dog” (baza dostępnych materiałów w tym języku w sieci jest nieporównywalnie większa).
Wyświetli nam się ogromna liczba nagrań, w których możemy zobaczyć całą gamę zachowań prezentowanych przez “winne” psy.
Takie filmy mają nawet po kilka milionów wyświetleń i wciąż pojawiają się nowe – ludzie chętnie publikują zabawne przepraszające psy.
Dobrym przykładem takiej mylnej interpretacji może być przypadek psów moich rodziców – Kejtera i Bendera.
Psiaki dobrze się dogadują, Bender jest nieco starszy i odważniejszy, Kejter bardziej nieśmiały i zawsze czeka na wsparcie współtowarzysza. Oba psy potrzebują bardzo dużo ruchu i aktywności, dlatego podczas nieobecności domowników przez dłuższy czas, roznosi je energia i potrafią coś zbroić.
Nie raz się zdarzało, że po powrocie do domu rodzice znajdowali ślady po zbrodni, np. opakowanie po białym serku, który został pozostawiony na blacie kuchennym.
W domu funkcjonował prosty sposób na weryfikację, który pies jest winny: wystarczyło zawołać psy, zapytać “Kto zjadł serek?” i patrzeć na emocje – ten pies, który bardziej “przepraszał” był winny.
Po dokładniejszej obserwacji i analizie zachowań obu psów, można było się spostrzec, że coś jest jednak nie tak.
Reakcja psów najczęściej powtarzała się według tego samego schematu: Kejter szybko się oddalał do innego pokoju z podkulonym ogonem i skulonymi uszami, Bender natomiast siadał w rogu lub podchodził z przepraszającym wzrokiem nisko machając ogon.
Dlaczego każdy z psów zachowuje się inaczej? Czytaj dalej, żeby się dowiedzieć!
Dlaczego więc to nie jest poczucie winy?
Według naszej najnowszej wiedzy, to wcale nie jest “większe przepraszanie”, tylko różne strategie, jakie obejmują psy odczuwające strach.
Innymi słowy – każdy ze wspomnianych psów w inny sposób próbował załagodzić napiętą sytuację.
Ludzie mają naturalną tendencję do antropomorfizacji swoich psów, czyli inaczej mówiąc do traktowania swoich podopiecznych bardziej jak ludzi niż inny gatunek.
Często odruchowo przekładamy odczuwanie naszych emocji na psy, sądząc, że mają podobne do ludzi uczucia, w tym wyrzuty sumienia.
Wszystkie zachowania charakterystyczne dla “guilty look” to tak zwane sygnały uspokajające (ang. calming signals). Sygnały te mają pomóc w uniknięciu konfliktów.
Mają na celu zapobieganie różnego typu problemów i niebezpieczeństw, osłabić stres, niepokój, nerwowość i inne nieprzyjemne uczucia.
Dodatkowo używane są w celu uspokojenia także samego siebie.
Psy wykształciły ten sposób komunikacji, ponieważ są to zwierzęta stadne, które z natury unikają konfliktów wewnętrznych.
Znacznie bardziej opłaca się przekazać swoje intencje poprzez sygnały wysyłane przez postawę ciała i mimikę, niż narażenie się na obrażenia i osłabienie swojej grupy, w której się żyje.
Psy wykształciły całą gamę sygnałów uspokajających, które większość pobratymców bez problemu odczytuje, a które my ludzie też powinniśmy znać, żeby prawidłowo odczytywać zachowanie naszych podopiecznych.
Dlaczego więc jest wspomniane zachowanie to strach a nie poczucie winy?
Według jednej z teorii uważa się, że istnieją trzy poziomy świadomości:
- Świadomość pierwotna, czyli podstawowe odczuwanie, takie jak:
- głód,
- pragnienie,
- chłód itd.
- Świadomość wtórna, czyli jak doświadczenia zewnętrzne łączą się z wewnętrznymi. Należą do niej emocje:
- radość,
- smutek,
- strach,
- gniew,
- zaskoczenie,
- samotność,
- pożądanie.
- Świadomość poziomu 3, czyli myśli o myślach, kreatywna wyobraźnia, empatia. Do tej grupy zaliczamy:
- winę,
- zakłopotanie,
- hojność,
- współczucie,
- mściwość,
- empatię,
- dumę,
- zawstydzenie.
Obecnie, według najnowszej wiedzy, uważa się, że psy doświadczają pierwszego i drugiego poziomu świadomości.
Emocje na trzecim, najwyższym poziomie są “zarezerwowane” dla ludzi i nasi pupile nie są w stanie odczuwać emocji znajdujących się na nim, w tym poczucia winy.
Czy psy w takim razie czują się winne i są w stanie odczuwać wyrzuty sumienia?
Obecnie przypuszcza się, że jest bardzo mało prawdopodobne, żeby psy odczuwały poczucie winy w podobny sposób do naszego.
Co o guilty look mówią badania naukowe?
Jednym z dowodów na to, że psy mogą faktycznie nie odczuwać poczucia winy, może być eksperyment opublikowany w 2009 roku przez psycholog i behawiorystę Alexandrę Horowitz.
W badaniu brało udział 14 właścicieli psów ze zwierzętami, którzy poddawani byli wielokrotnym testom.
Opiekunowie mieli za zadanie przekazać psu, żeby nie jadł przysmaku umieszczonego w pokoju, następnie wyjść z pomieszczenia i wrócić do niego po 20 sekundach.
Po powrocie opiekunowie otrzymywali raport z zachowania psa – czy był posłuszny i nie zjadł przysmaku czy też nie.
Bardzo istotną kwestią w tym badaniu było to, że nie zawsze raport był prawdziwy – w połowie przypadków były one mylne.
Przykładowo powiedziano opiekunowi, że pies zjadł smakołyk, mimo że tak się nie stało był posłuszny mimo tego, że skonsumował zakazany przysmak.
Po wejściu do pokoju właściciel witał się z psem, a następnie strofował w przypadku nieposłuszeństwa.
Po analizie nagrań z zachowań psów okazało się, że testowane zwierzęta nie okazywały więcej zachowań “przepraszających”, w przypadku nieposłuszeństwa w porównaniu do posłusznych.
Innymi słowy – niewinne zwierzęta też przepraszały za zachowanie, mimo tego, że nic zakazanego nie zrobiły i były posłuszne.
Badania wskazują na to, że guilty look jest odpowiedzią na reakcje i emocje właściciela, a nie przejawem przyznania się do zarzucanego zachowania. Według tych badań psy nie czują się winne i wyrzuty sumienia są im obce.
Zapobiegaj nudzie psa pod Twoją nieobecność
Pomimo powszechnej opinii, że “pies doskonale wie, co przeskrobał”, jest bardzo mało prawdopodobne by odczuwał podobne emocje do naszych związane z poczuciem winy.
Jego zachowanie to prezentowanie sygnałów uspokajających w odpowiedzi na nasze zdenerwowanie.
Unikajmy niepotrzebnych negatywnych emocji i starajmy im się zapobiegać, by nasze relacje z czworonogami były jak najlepsze!
Następnym razem, gdy wrócisz do domu i znajdziesz pogryzione buty lub inne cenne przedmioty, zamiast doszukiwać się poczucia winy u swojego psa i oczekiwania na “przeprosiny”, postaraj się zapobiec podobnym sytuacjom.
- Po pierwsze, postaraj się przed wyjściem zabezpieczyć przedmioty, które są przesycone Twoim zapachem oraz szczególnie cenne, aby były poza zasięgiem.
- Ponadto zapewnij psu odpowiednie gryzaki i zabawki na czas Twojej nieobecności, aby mógł zabić nudę podczas Twojej nieobecności.
- Dodatkowy spacer lub zabawa w ogrodzie też jest świetnym pomysłem, żeby rozładować emocje psa i trochę “wymęczyć” pod naszą nieobecność.
Przeczytaj również artykuł “Nuda u psa” aby dowiedzieć się, jak jej zapobiegać!
Witam. Mam yorka półtora roku i chce oduczyć go szczekania ,bo szczeka gdy biegnie aby przywitać ,mało powiedziane ujada strasznie ,drugi problem jest jak np.mąz chce podejść do mnie aby coś podać to warczy i szczeka a potem się chowa i tak samo jak przychodzi mąż do sypialni aby mnie obudzić też piesek warczy i ucieka i szczeknie sobie parę razy i się chowa. To jest uciążliwe jak tego ją oduczyć?
Dzień dobry.
Z kontekstu wypowiedzi domyślam się, że to samiczka, tak? Czy jest wykastrowana? Jeśli nie, warto przemyśleć wykonanie zabiegu kastracji, czyli usunięcia macicy i jajników. Samice, tak jak i samce, mogą być silnie terytorialne, a opisywane przez Panią sytuacje wskazują na obronę “swojego” – terytorium, osoby, rzeczy. Proszę porozmawiać z mężem, czy nie doszło nigdy do sytuacji, w której pupilka mogła poczuć się zagrożona, czy nie zrobił jej nic przykrego. Piesek jest jeszcze bardzo młody i pewnych zachowań musi się jeszcze nauczyć, jednak przede wszystkim proszę nie zachęcać jej do nadmiernego okazywania emocji w w przypadku powitania (na przykład “o mój biedniutki piesunio, tak długo byłaś sama” – tak nie robimy). Proszę też porozmawiać z lekarzem prowadzącym o suplementach działających wyciszająco i uspokajająco. W przypadku, gdyby problem był bardzo uciążliwy, warto skonsultować się z doświadczonym behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Czy psy żałują swoich działań? Czy mają poczucie winy? – widziałem filmiki o “poczuciu winy” i zdjęcia ale to nic nie warte, bo ewidentnie zachowanie psa jest w nich wymuszone przez opiekuna. Za to przytoczone badanie dla mnie jest niezrozumiałe, przecież nie mówi ono o poczuciu winy tylko o zachowaniu polubownym i unikaniu konfliktów a to nie jest poczucie winy. Gdybym był na miejscu tych psów też bym przeprosił i obiecał, że nie zeżrę tego ciastka – po co się wykłócać? Zwłaszcza gdy musiałbym udowodnić swoją niewinność a nie mam jak tego zrobić, wtedy najmądrzej i najlepiej jest przyznać się do nie swojej winy i zamknąć temat. Miałbym poczucie krzywdy ale nie winy.
Obserwując mojego psa mam zupełnie inne wnioski. Ja to określam, że “coś poszło nie tak”. Oczywiście nie jest to ani “przepraszający wzrok” ani nic tak bardzo spektakularnego jak na filmach czy zdjęciach – bardziej ogólne zachowanie psa jest nieco inne niż zazwyczaj, bardziej nerwowe, płytsze i szybkie gesty nie tylko w machaniu ogonem ale przytulenie się jest krótsze i częstsze, nadstawienie do pogłaskania, polizanie itp. jest w tym wszystkim pewna nerwowość (dla osoby postronnej różnica nie jest zauważalna) rytuał powitania w ogólnym przebiegu jest dokładnie taki sam jak zawsze … a jednak inny poprzez tą nerwowość w zachowaniu – to jest komunikat “nie było cię i coś poszło nie tak” (co ciekawsze to tego zachowania nie ma gdy to czynnik zewnętrzny coś zrobi, powiedzmy przyszła sąsiadka i zjadła ciasto ze stołu). Ostatnio takie zachowanie po którym wiedziałem, że “coś poszło nie tak” było po tym jak sąsiadka wyprowadzała ją na spacery, czasem tak się zdarza gdy jestem w pracy cały dzień. Dopiero następnego dnia spytałem sąsiadkę co się stało wczoraj powiedziała, że podczas ubierania szelek, Dafne zwymiotowała na nią, więc o tym dowiedziałem się dopiero następnego dnia. Gdyby się pies nie “wygadał” to nawet nie przyszłoby mi do głowy się pytać, tym bardziej że czasami jak jestem w pracy długo moją suczkę wyprowadza na spacer ta sąsiadka, więc Dafne ją zna i lubi a także w domu nie było najmniejszego śladu wypadku. Takie zachowanie psa zauważyłem już wcześniej przy innych sytuacjach. Np.: gdy jeszcze zjadała wszystko co miała w zasięgu i czasem zapomniałem, że zostawiłem powiedzmy ciasto na stoliku i ona je zjadła wykorzystując to, że mnie teraz nie ma, gdy wróciłem dopiero po jej zachowaniu szukałem “co poszło nie tak” bywało różnie czasem zauważyłem o co chodzi ale bywało i tak, że dopiero następnego dnia zabierałem talerzyk i zastanawiałem się skąd on się tu wziął i wtedy przypominałem sobie, że wczoraj Dafne sygnalizowała, że “coś poszło nie tak” (oczywiście już wiedziała, że nie wolno ale nie miała jeszcze wpojonej umiejętności zapanowania nad pokusą). W zasadzie takie zachowanie zauważam przy innych sytuacjach awaryjnych ale bezpośrednio związanych z psem, gdy z jej powodu dzieje się coś nieakceptowalnego, nie są to częste sytuacje dlatego trudne do dokładnego zaobserwowania i opisania każdego szczegółu zachowania, szczególnie że te różnice są bardzo subtelne, więc wiele szczegółów zapewne mi umknęło w świadomej obserwacji ale musiałem zauważyć na poziomie podświadomym. Podałem też te przykłady w których to ona mi zakomunikowała, że coś poszło nie tak, inaczej bym nie miał zielonego pojęcia o sytuacji, więc wykluczam, że moje zachowanie nawet nieświadome, mogłoby coś psu zasugerować. W oczywistych “awariach” jest to samo zachowanie ale nie przytaczam ich, bo mogłoby zajść właśnie zasugerowanie psu takiego a nie innego zachowania (nawet a raczej szczególnie na poziomie dla nas podświadomym a dla psa oczywistym czyli w języku ciała)