Tropienie: jak nauczyć psa tropienia śladów?

Tropienie
Tropienie

Czy uważasz, że do tropienia śladów nadają się tylko postawne psy ras myśliwskich? Otóż nie! Praktycznie każdy pies może być świetnym tropicielem. No cóż, może 5-kilogramowy York nie będzie miał tak spektakularnych sukcesów jak ogar polski, a Chihuahua nie pokona tylu kilometrów w trakcie tropienia co owczarek niemiecki, ale to nie znaczy, że nie będą miały z tego radości!

Ale zacznijmy od początku. Spójrzmy na naszego psa i zastanówmy się, czy tropienie to jego powołanie.

Nos psa

Nos psa
Nos psa

Gdy myślimy o najlepszym i najsprawniejszym zmyśle u psa od razu przychodzi nam do głowy jego nos! Nic dziwnego, gdyż psi nos to niezwykle precyzyjne i skomplikowane narzędzie stworzone przez naturę, które posiada nawet 200 milionów komórek węchowych. Dla porównania – ludzki nos ma tylko 5 milionów komórek węchowych, więc daleko nam do psiego, wyczulonego nosa.

Oczywiście między psami też występują różnice, ale już nie tak znaczące. Jamnik ma około 120 milionów komórek, a owczarek niemiecki prawie dwa razy tyle. Wynika to z budowy kufy i nosa psa.

Jako ciekawostkę warto zaznaczyć, że to co zwykle nazywamy nosem psa (czyli tę czarną, mokrą końcówkę) to tylko fragment prawdziwego nosa! Reszta jest ukryta w kufie psa. A ta czarna końcówka nazywa się profesjonalnie “truflą” a nie nosem jako takim.

Czy każdy pies może tropić?

Tak więc teoretycznie każdy pies, który ma nos (umówmy się, że rzadko kiedy pies jest go pozbawiony!) może podjąć się tropienia. Oczywiście dochodzą też indywidualne uwarunkowania u każdego psa. Są psiaki, które dadzą radę iść tylko przez krótką chwilę po śladzie, bo nie mogą się skupić albo są bardzo młodziutkie czy mają ograniczenia fizyczne. Są też psiaki jak na przykład mopsy czy boksery, które mają krótkie kufy i jest im trudniej poprawnie węszyć, niektóre psy nie czerpią też wielkiej radości z poszukiwania tropów i wolą inne rozrywki i to też jest w porządku.

Praca węchowa – zalety

Kiedyś praca węchowa nie była doceniana tak mocno jak teraz. Psiaki miały do zabawy nieśmiertelny patyk albo piłeczkę i tyle. Ale od jakiegoś czasu na treningach dla psów i w artykułach gorąco poleca się “uruchamianie” nosa psa i stymulowanie czworonoga w ten sposób. Do najbardziej popularnych form uruchamiania nosa należy właśnie “nosework” czyli zabawy węchowe i omawiane poniżej tropienie.

Takie obwąchiwanie chociażby najprostszej maty węchowej czy szukanie zapachów ma wiele korzyści:

  • wycisza psa,
  • skupia jego uwagę,
  • daje satysfakcję z wykonania zadania,
  • zaspokaja popęd łowiecki,
  • obniża lęk i buduje poczucie pewności siebie.

Na czym polega tropienie?

Na czym polega tropienie?
Na czym polega tropienie?

A teraz przejdźmy do samego tropienia. Czym tak naprawdę jest?

Zapewne każdy ma swoje skojarzenia z tym związane. Zwykle w mediach widzimy psy ratownicze, które w górach tropią człowieka, porwanego przez lawinę albo szukają śladów życia pod zawalonymi domami w wyniku trzęsienia ziemi. Są też psy policyjne, które zostały wytrenowane do tropienia narkotyków. Ewentualnie widzimy gończego polskiego albo teriera, który rzuca się w lesie za śladami uciekającej zwierzyny. To wszystko prawda, ale zanim dojdziemy do tego etapu (a może raczej nie dojdziemy) to zacznijmy od rzeczy o wiele prostszych!

Tropienie to w dużym skrócie podążanie za pozostawionym zapachem na danej powierzchni, zlokalizowanie na końcu trasy tropionego celu i otrzymanie nagrody. To może być las, może być łąka, twarde podłoże, boisko piłkarskie, to nie ma większego znaczenia, ważne, żeby podłoże było na tyle chłonne, żeby przyjęło zapach, który nasz psiak będzie w stanie wyczuć i za nim podążyć.

Jaki zapach możemy zostawić?

Jaki zapach możemy zostawić?
Jaki zapach możemy zostawić?

Tutaj również jest wiele możliwości. Każdy trener tropienia dopasowuje technikę pracy i zapach do potrzeb psiaka. Jeżeli jest to “poważny” psiak rasy myśliwskiej być może dobrym rozwiązaniem będzie zostawienie mu śladów krwi (tzw. farba) jakiegoś dzikiego zwierzęcia. A na koniec u celu zostawiamy kawałek mięsa właśnie tego zwierzęcia (np. sarninę).

Jeżeli jest to z kolei młody pies, który niewiele jeszcze widział, to może dobrze mu się będzie szukało swojego opiekuna. Ale tutaj bądźmy ostrożni – jeżeli pies cierpi na stres separacyjny i nie odstępuje opiekuna na krok w codziennym życiu, to taka zabawa w tropienie może mu przysporzyć tylko niepotrzebnego stresu, gdy opiekun zniknie. Jeżeli wybieramy ten wariant to bardziej zaawansowanym psom wystarczy zwykle, gdy opiekun kilka razy pokona daną trasę swoimi butami, ewentualnie może lekko nasączyć podeszwy jakimś pysznym pasztetem.

Przy niektórych tropieniach wykorzystuje się też stare ubrania albo skrawki ubrań opiekuna nasączone jego zapachem i zostawia się je jako poszlaki dla psa co kilkanaście albo i więcej metrów.

Wiele psów uwielbia oczywiście tropić smakołyki. Przynajmniej na początku to powinien być specyficzny zapach, który pies łatwo wyłapie spośród innych zapachów. Niektórzy używają pończochy, do której wkładają żwacze albo mielone wołowe żołądki i ciągną taki “pakunek” po ziemi, żeby nasączyć podłoże zapachem. Może i nie brzmi to zbyt apetycznie, ale gwarantuję, że psy będą zachwycone.

Technik jest co najmniej kilka, więc można je dopasować do psa, ale jest jedna ważna zasada tej zabawy – każde tropienie powinno się zakończyć sukcesem psa, czyli odnalezieniem opiekuna ze smakołykami, który zwykle czeka ukryty gdzieś w krzakach albo za drzewem. Jeżeli pies odniesie sukces, tym chętniej będzie się bawił następnym razem, nie zniechęci się ani nie sfrustruje!

Gdy pies odnajdzie “cel” należy go wylewnie pochwalić, wydać smakołyk i dać potem czas na relaks, dlatego, że tropienie wymaga skupienia i jest dla psiaka nie tylko zabawą, ale też ciężką pracą!

Gdzie tropić?

Skoro już wiemy czego psiaki mogą szukać, to zastanówmy się nad lokalizacją i trasą. Na początek zaleca się krótkie i proste odcinki, ewentualnie takie trasy, które skręcają w bok pod kątem prostym. Skomplikowane ślady na początek mogą tylko zniechęcić psa i co tu dużo mówić – opiekuna też.

Oczywiście, jeżeli psiak będzie chciał się rozwijać i tropienie okaże się jego ulubioną zabawą, możemy powoli wprowadzać kolejne utrudnienia jak:

  • zmiana nawierzchni w trakcie tropienia,
  • przechodzenie przez inne, ruchliwe trasy, gdzie jest duże stężenie zapachów,
  • zwiększenie ilości bodźców na trasie,
  • zawracanie z trasy, żeby zmylić tropy,
  • dołączanie na trasie innych zapachów, tak żeby pies musiał wyseparować ten prawidłowy zapach, za którym powinien podążać,
  • tropienie w deszczową pogodę albo w śniegu,
  • tzw. odkładanie śladów, czyli wpuszczanie psa na szlak dopiero po kilku godzinach, gdy trop już trochę zwietrzeje.

Zajęcia indywidualne czy grupowe

Tropienie przynajmniej takie podstawowe nie jest szczególnie skomplikowane i na pewno będzie dobrą zabawą, ale na początku warto wybrać się na profesjonalne zajęcia z tropienia w swoim mieście, żeby nauczyć się, jak fajnie i bez błędów poprowadzić psiaka. Tak naprawdę taki trening ma za zadanie wyczulić nas na sygnały wysyłane przez psa, pilnowanie się, żeby mu niechcący za bardzo nie podpowiadać (przecież nie chcemy mu zepsuć zabawy!) i naukę operowania długą linką, na której będziemy psa trzymać. No i przede wszystkim trener wprowadzi nas w ten psi sport, tak żebyśmy rozumieli cały proces.

Tropienie staje się coraz bardziej popularne, więc trenerzy psów specjalizują się już w takich zajęciach, bez problemu uda się znaleźć kogoś rozsądnego, jeśli chwilę poszukamy. Jeżeli chodzi o wybór zajęć to zazwyczaj są dwa rozwiązania do wyboru:

  • zajęcia indywidualne,
  • zajęcia grupowe.

Oczywiście tu znowu wszystko zależy od psa. Są psy, które mają problem ze skupieniem się w większej grupie psów i zamiast skupiać się na tropieniu, to bardziej będą zainteresowane zaczepianiem i zachęcaniem do zabawy kolegów z grupy. W takiej sytuacji lepiej zdecydować się na indywidualny trening z trenerem i psem, wtedy zajęcia będą bardziej skuteczne.

Ale z drugiej strony istnieją też psy, które lepiej i pewniej czują się w grupie i uczą się nowych rzeczy przez obserwacje psich kolegów. Wtedy dobrze sprawdzą się grupowe zajęcia.

Komu polecam tropienie?

Tak naprawdę każdemu! Nie zaszkodzi spróbować. To nie znaczy, że każdy pies będzie chciał poświęcić swoje życie na naukę tropienia, ale dla wielu psów to może być świetna szansa na rozwój i nową formę zabawy.

Jeżeli mamy psa z silnym instynktem łowieckim, urodzonego tropiciela, to możemy jego naturalny instynkt skierować na tę bezpieczną formę zabawy. Pamiętajmy, że to nie jest tak, że rozbudzamy w psie instynkt, on i tak w nim jest, więc warto go rozładować w kontrolowanych warunkach, żeby pies nie szukał przygód na własną rękę i nie uciekał w nieznane, gdy tylko poczuje trop zwierzyny.

Jeżeli nasz pies jest lękliwy, to może się okazać, że dzięki tropieniu i odniesionym sukcesom pies nabierze pewności siebie.

Z kolei psy, które mają problem z koncentracją, mogą dzięki tropieniu nauczyć się dłuższego skupiania na jednym zadaniu.

Podobnie to wygląda przy psach, które szybko się nudzą każdą zabawą i komendami, wiele z nich jest tak skupionych na zadaniu, że aż trudno je poznać.

Podsumowując: tropienie może okazać się naprawdę świetną metodą pracy i zabawy z psem, ale pamiętajmy, że po takim tropieniu, gdzie pies używa intensywnie wszystkich zmysłów, skupia się i otrzymuje wiele bodźców, musi potem solidnie odpocząć, więc nie planujmy mu żadnych wielkich aktywności po tropieniu. Udanego tropienia!

 

Wykorzystane źródła >>

Behawiorysta coape Ewa Jaworska

Behawiorysta COAPE Ewa Jaworska

Jestem dyplomowaną behawiorystką psów COAPE (Centre of Applied Pet Ethology) oraz trenerką psów. Pracuję na co dzień z psiakami z problemami behawioralnymi i szkolę psy w każdym wieku, a w wolnym czasie pomagam jako wolontariuszka w Schronisku dla Zwierząt na Paluchu. Publikuję również artykuły i prowadzę seminaria, starając się przybliżyć wspaniały psi świat każdemu, kto tylko chce słuchać ;) Prywatnie jestem opiekunką dwóch psich rozrób Pianki i Mili. Jak widać, psy to całe moje życie!

Komentarze
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Zobacz wszystkie komentarze

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami. 

WYPEŁNIJ POLA, ABY POBRAĆ MATERIAŁY W PDF 👇

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.