Borelioza u psa to jedna z najgroźniejszych chorób przenoszonych przez kleszcze.
Współcześnie żyjący ludzie niezwykle cenią sobie możliwość przebywania blisko natury i życia w czystym ekologicznym środowisku z dala od wielkomiejskiego hałasu, spalin i ciągłego ruchu tak charakterystycznego dla centrów metropolii.
Coraz częściej wybierają więc dalej położone tereny podmiejskie gdzie w spokoju i ciszy, korzystając z pełni uroków życia w otoczeniu zieleni, mogą odpoczywać po ciężkim dniu w pracy.
Taki trend chyba nikogo nie powinien zbytnio dziwić i bez wątpienia świadczy o upodabnianiu się do wysokorozwiniętych społeczeństw zachodnich.
Musimy jednak pamiętać, że wybierając takie środowisko życia, wchodzimy niejako w naturalne miejsca bytowania różnych pasożytów z kleszczami na czele.
W zadbanych i króciutko wykoszonych trawnikach miejskich parków również nie jesteśmy całkowicie bezpieczni, choć ryzyko kontaktu z tymi pasożytami jest dużo mniejsze.
Wybierając więc naturę i spacer z psem po zielonych łąkach czy wędrówkę po lesie niestety musimy być bardziej czujni, aby te chwile beztroski i przyjemności nie zamieniły się później w konieczność leczenia groźnych chorób przenoszonych przez te pajęczaki.
Postępujące zmiany klimatyczne i coraz łagodniejsze, bezśnieżne zimy z temperaturą na plusie też nie działają na naszą korzyść i powodują pojawianie się coraz większej liczby zachorowań na transmisyjne choroby odkleszczowe.
Wszystkim posiadaczom psów znana jest chyba jedna z najniebezpieczniejszych chorób transmisyjnych przenoszonych przez kleszcze, jaką jest babesioza często zresztą mylona z inną szalenie poważną chorobą, jaką jest dobrze znana borelioza.
Ta druga bowiem sieje postrach właśnie u ludzi prowadząc niejednokrotnie do poważnych skutków zdrowotnych.
Rodzi też wiele mitów i nieprawdziwych informacji, które nijak się mają do rzeczywistości.
Myślę więc, że warto zapoznać się właśnie z nią w kontekście naszych psowatych.
Czy zatem psy mogą zachorować na boreliozę?
Jakie są, po jakim czasie i kiedy występują objawy boreliozy u psa?
Jak wygląda rozpoznanie, ewentualne leczenie i jakie leki stosuje się na boreliozę u psa?
Ten właśnie temat postaram się Państwu przybliżyć w niniejszym artykule.
Czy zatem posiadacz psa powinien się obawiać boreliozy u swego pupila?
Co to jest borelioza?
Borelioza jest wielonarządową, uogólnioną chorobą wywoływaną przez bakterie (zwane krętkami) należące do grupy Borelia burgdorferi sensu lato, której wektorem są kleszcze.
Niestety w chorobie obserwujemy wzmożoną reakcje układu odpornościowego na wysoce patogenne bakterie, jakimi są krętki,co komplikuje rozpoznanie i leczenie.
Borelioza przenoszona jest najczęściej przez popularne i pospolite u nas kleszcze należące do rodzaju Ixodes.
O skali problemu i dużym rozpowszechnieniu choroby w naszej szerokości geograficznej świadczyć może liczba zdiagnozowanych przypadków u ludzi, która niestety z roku na rok rośnie. W samej tylko Europie co roku notuje się ponad 65 tysięcy nowych zachorowań u ludzi.
Co niepokojące stwierdzana jest również w miejscach uznanych dotychczas za wolne od choroby, a więc śmiało możemy powiedzieć, że silnie się rozprzestrzenia.
Przyczyną takie stanu rzeczy jak się podejrzewa są zmiany klimatyczne skutkujące łagodnymi zimami, a więc generalnie ocieplanie klimatu.
Kleszcze zasiedlają coraz to nowe tereny, na których kiedyś z powodu niesprzyjających warunków bytowych zwyczajnie nie istniały, co pociąga za sobą również coraz większe rozprzestrzenianie się choroby.
Borelioza zwana jest też chorobą z Lyme od miejsca w Stanach Zjednoczonych gdzie została wykryta i opisana u ludzi w połowie lat 70 ubiegłego wieku.
Wtedy to w miasteczku Old Lyme odnotowywano masowe zachorowania ludzi na zapalenia stawów, którym towarzyszyły zmiany skórne, takie jak rumień.
Powiedzmy sobie jasno, że to właśnie interakcje, a więc wspólne oddziaływanie na siebie jakie istnieją między bakteriami ich roznosicielami oraz układem odpornościowym zakażonego organizmu decydują o obrazie choroby, jaka się rozwinie.
Jak pies może się zarazić boreliozą?
Winowajcą wywołująca chorobę jest bakteria Borelia burgdorferii sensu lato obejmująca około 18 genogatunków krętków, z których nie wszystkie są na równi chorobotwórcze dla ludzi i zwierząt domowych.
Genogatunki wyodrębniono z powodu dużego zróżnicowania w obrębie tego gatunku.
Największą niechlubną rolę odgrywają tylko niektóre z nich:
- Borelia garini,
- B. afzelli,
- B. burgdorferii sensu stricte,
- B. bavariensis,
- B. spielmanii.
Chorobotwórczość pozostałych genogatunków nie została do tej pory szczegółowo określona i zbadana.
Krętki z rodzaju Borelia są małymi bakteriami o wielkości 0,2-30 mikrometrów widocznymi w mikroskopie fazowym lub z ciemnym polem.
Są one niezdolne do samodzielnego bytowania w otoczeniu a do przenoszenia wymagają krwiopijnych stawonogów jakimi są kleszcze.
Pewne jest za to, że to właśnie B. afzelli i B. garinii oraz B. burgdorferii są najczęściej izolowane z kleszczy europejskich, stąd to im przypisuje się największe znaczenie patogenne. Wszystkie wymienione gatunki mogą powodować rozwój bardzo charakterystycznego objawu boreliozy, jakim jest rumień wędrujący.
Co do innych objawów uzależnione jest to od genogatunku Borelli.
I tak przykładowo w przebiegu choroby powodowanej przez B. burgdorferii częściej występują objawy natury neurologicznej i stany zapalne stawów a B. garinii odpowiada za rozwój objawów określanych mianem neuroboreliozy.
Borelioza przebiega wśród różnorodnych, często mało specyficznych objawów klinicznych stąd nie wszystkie opisywane z nich muszą wystąpić w każdym z przypadków choroby.
Rezerwuarem krętków, czyli organizmem żywym stanowiącym swoisty “magazyn” dla bakterii mogą być drobne dziko żyjące gryzonie, jak to ma miejsce w przypadku B. afzelii i B. bavariensis czy B. garinni bytującej u ptaków.
Za główny rezerwuar Borelia Burgdorferii uważa się drobne gryzonie, a więc myszy polne czy nornice.
Wektorem choroby jak już pisałem, jest kleszcz, najczęściej Ixodes ricinus rzadziej I. persulcatus.
W cyklu życiowym tych pajęczaków wyróżniamy trzy stadia:
- larwy,
- nimfy,
- postacie dorosłe.
Zakażone nimfy przenoszą zakażenie na zwierzęta będące rezerwuarem bakterii.
Do zakażenia dochodzi w czasie pobieranie krwi, a więc żerowania na osobniku zakażonym krętkami.
W ten oto sposób dochodzi do zakażenia kleszczy dorosłych, które przenoszą następnie bakterie na swoje potomstwo, a więc larwy, a następnie rozwijające się z nich nimfy.
Dane szacunkowe mówią o kilkunastu procentach populacji kleszczy zakażonych krętkami, co przy ogólnej ilości tych pajęczaków wydaje się liczbą ogromną.
Nie każdy kleszcz przenosi chorobę to prawda, ale liczba tych zakażonych jest olbrzymia stąd coraz większe ryzyko zachorowania ludzi i zwierząt.
Liczba zakażonych kleszczy jest ogromna w bogatych, wysoko rozwiniętych państwach naszego kontynentu z Austrią, Niemcami, Szwajcarią czy Słowenią na czele.
Transmisja zakażenia zależy od wielu czynników środowiskowych, klimatycznych, ale także wynikających z samej biologii kleszcza (np. długość faz rozwojowych uwarunkowana klimatem, preferencje co do pasożytujących gatunków).
W chwili rozpoczęcia żerowania, a więc wczepienia się w skórę zwierzęcia wraz ze śliną kleszcz wprowadza substancje ułatwiające pobieranie krwi, a więc immunomoduluje (zmienia) działanie układu odpornościowego czy wpływa na lokalne naczynia krwionośne (działanie wazoaktywne).
Wszystko to ułatwia niestety wnikanie bakterii do organizmu.
Każdy, kto miał kleszcza na własnej skórze wie, że z chwilą rozpoczęcia żerowania nie odczuwamy momentu ukłucia, a obecność kleszcza odkrywamy często gdy jest on mocno napity, wypełniony krwią, a więc pasożytuje już kilkanaście, kilkadziesiąt godzin.
Dzieje się tak z powodu znieczulania ranki gdzie wpija się pasożyt po to, abyśmy odczuwając dyskomfort i świąd nie usunęli przypadkiem przedwcześnie kleszcza.
Aby transmisja zakażenia była skuteczna, kleszcz musi żerować odpowiedni czas. Z reguły przez pierwszą dobę nie dochodzi do przeniesienia boreliozy, stąd bardzo ważne w przypadku stwierdzenia kleszcza jest jak najszybsze, właściwe jego usunięcie, uniemożliwienie mu pobierania krwi czym znacznie zmniejszamy ryzyko rozwoju zakażenia.
Czy borelioza u psa jest zaraźliwa?
Obalając popularne i zakorzenione mity:
nasze zwierzęta domowe, szczególnie psy, nie stanowią zagrożenia dla swych właścicieli i nie zakazimy się od nich boreliozą.
Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, gdy psy przenoszą na swej sierści głodne kleszcze, czy ich stadia rozwojowe, które w domu przypadkowo natkną się na człowieka.
Napełnione krwią kleszcze nie są w stanie zbyt długo przeżyć w mieszkaniach i domach, a co najważniejsze nie atakują ponownie człowieka.
Gdzie pies może zarazić się boreliozą?
Chorobę stwierdzamy w wielu krajach europejskich z głównym jej nasieniem w części środkowej i północnej.
Co ciekawe raczej nie złapiemy kleszcza wysoko w górach gdzie nie występuje z powodu niesprzyjających warunków bytowych.
Również na południu kontynentu, w klimacie śródziemnomorskim liczba zakażonych kleszczy jest dużo mniejsza co, przekłada się na ryzyko choroby.
Najbardziej narażeni na chorobę są ludzi często przebywający w miejscach bytowania kleszczy, a więc:
- drwale,
- pracownicy leśni,
- leśnicy,
- myśliwi,
- spacerowicze oraz psy często towarzyszące swoim właścicielom i mające tym samym dużo kleszczy.
W tym kontekście nie wolno dopuszczać się zaniedbań w przeprowadzaniu ciągłej profilaktyki przeciw kleszczowej u naszych psich podopiecznych skutecznym preparatem dostępnym na rynku.
Wykonujemy ją nawet wtedy, gdy nigdy nie stwierdzono w danym terenie innej groźnej choroby odkleszczowej, jaką jest babesioza. Kleszcze bowiem mogą przenosić jednocześnie oba patogeny lub każdego z osobna.
Oczywiste jest, że do zakażenia dochodzi w sezonie ich aktywności, który kiedyś przypadał na okres od wiosny do jesieni, czyli mniej więcej od marca do listopada.
Obecnie ten czas z uwagi na coraz łagodniejsze zimy wydłużył się praktycznie do całego roku.
Niech nikogo więc nie dziwi obecność żerującego kleszcza w środku kalendarzowej zimy.
Niech też nikogo nie zmyli fakt pojawienia się objawów klinicznych.
Nie zawsze bowiem muszą one wystąpić we wspomnianym już czasie.
Owszem charakterystyczny rumień wędrujący najczęściej pojawia się bezpośrednio w krótkim czasie po zakażeniu, ale już inne objawy kliniczne choćby ze strony układu nerwowego, skóry czy narządu wzroku nie muszą być bezpośrednio związane z faktem stwierdzenia kleszcza.
Często zresztą pojawiają się one wiele miesięcy później.
Objawy boreliozy możemy mieć wiele miesięcy po kontakcie z kleszczem, co niejednego pacjenta może mocno zmylić.
Borelioza u psa objawy
Obraz choroby i występujące przy niej objawy boreliozy u psa są bardzo różnorodne, co uzależnione jest od rodzaju krętka jakim zostaliśmy zakażeni przez kleszcza.
Możemy więc mieć przebieg ostry lub przewlekły boreliozy.
Brak jednorodnych, charakterystycznych objawów klinicznych z całą pewnością utrudnia rozpoznanie a tym samym skuteczną i szybką terapię, która wydaje się kluczowa w zapobieganiu późniejszym powikłaniom boreliozy u psa.
U ludzi w około 60% przypadków wczesnym objawem boreliozy jest rumień wędrujący (erythema migrans) pojawiający się w kilka dni do tygodni od zakażenia.
Budzi on niemałe zaniepokojenie, ale tak naprawdę jest dobrym sygnałem ostrzegawczym informującym o istnieniu choroby i warunkuje wczesną terapię.
Jest więc objawem “jak najbardziej pożądanym”, jeśli w ogóle tak można pisać o symptomach chorobowych.
Wygląda jak owalna zmiana średnicy ponad 10 cm z obwódką i czasem towarzyszącym świądem.
Nie zawsze jednak występuje, a jego brak może powodować przegapienie wczesnych objawów.
Obecnie wiele przypadków boreliozy nie przebiega niestety z tym objawem.
Rumień wędrujący zazwyczaj nie występuje u psów, u których i tak byłby trudny do zauważenia z uwagi na obecność sierści.
Objawom boreliozy w pierwszej, wczesnej fazie towarzyszą objawy grypo podobne takie jak ogólne osłabienie, gorączka, bóle głowy, mięśni i stawów czy szybsze męczenie się.
Objawy te mijają samoistnie i z pozoru dochodzi do wyleczenia.
W przypadku boreliozy u psa objawy neurologiczne rozwijają się dopiero w kilka miesięcy, lat później; odległe objawy neurologiczne boreliozy, wynikające z zapalenia opon mózgowych i samego mózgu, to w skrócie neuroborelioza.
Rozwija się również:
- zapalenie dużych stawów z objawami kulawizn i deficytów ruchu,
- zmiany dotyczące mięśnia sercowego (zaburzenia pracy, omdlenia, arytmie),
- zmiany skórne,
- zapalenie nerek.
Niestety im bardziej zaawansowana choroba tym stwierdzane zmiany kliniczne są coraz bardziej nasilone i często trwałe.
Choroba przybiera więc charakter przewlekły i staje się niezwykle uciążliwa dla pacjenta.
U psa objawy boreliozy pojawiają się od 2 do 6 miesięcy po ekspozycji i kontakcie z zakażonymi kleszczami.
Rozwój choroby jest ściśle skorelowany ze wzrostem przeciwciał w surowicy a jej nasilenie i objawy zależą od wieku pacjenta i stanu układu odpornościowego.
Objawami klinicznymi boreliozy u psa może być ostra gorączka dochodząca do 40,5 stopnia, kulawizna kończyn, której może towarzyszyć obrzęk stawów, powiększenie węzłów chłonnych.
Całości towarzyszy oczywiście:
- ogólne złe samopoczucie,
- apatia,
- brak apetytu u psa.
Są to więc objawy bardzo niespecyficzne występujące praktycznie w wielu problemach zdrowotnych.
Najczęściej stwierdzanym objawem chorobowym jest za to zapalenie stawów i kulawizny.
Bakterie umiejscawiają się w:
- skórze,
- stawach,
- tkance łącznej,
- tkance mięśniowej.
Z reguły w pierwszej kolejności zostaje zaatakowany staw położony najbliżej miejsca wczepienia się kleszcza.
Kulawizna trwa kilka dni, a następnie znika lub przenosi się na inną kończynę.
Zapaleniu stawów towarzyszy podniesienie temperatury ogólnej jako wyraz zakażenia bakteryjnego. Co ciekawe zmiany w stawach, mimo iż przemijają mają charakter progresywny i niszczenie struktur stawowych trwa nadal.
Choroba wywołuje również poważne zmiany w obrębie nerek.
Zaatakowanie kłębuszków nerkowych prowadzi do utraty białka z moczem i może skutkować ostrą, niestety postępująca niewydolnością nerek z azotemią, mocznica i gromadzeniem się wysięku w jamach ciała czego skutkiem są miejscowe obrzęki.
Objawy takie częściej dotyczyły psów rasy golden retriever i labrador.
Ostrej niewydolności nerek, szybko się rozwijającej towarzyszą:
U psowatych może też wystąpić zapalenie opon mózgowych o średnim nasileniu, zapalenie mózgu i zapalenia okołonerwowe, przy czym objawy neurologiczne nie występują w każdym przypadku.
Mogą jednak wystąpić:
W miejscu wczepienia się kleszcza w skórę psa zaobserwujemy czasem drobne, czerwone zmiany, które zanikają w ciągu kilku dni.
Nie jest to jednak charakterystyczny dla ludzi rumień wędrujący, gdyż ten z reguły nie występuje u psa.
Inne objawy, jakie mogą wystąpić przy boreliozie u psa to zapalenie mięśnia sercowego skutkujące występowaniem arytmii i pojawieniem się zaburzeń rytmu.
Borelioza u psów może też przebiegać z mało charakterystycznymi objawami, które niejako nie pasują do “powszechnie znanego” obrazu choroby.
Opisywane były przypadki:
- gorączki z konwulsjami, osłabieniem i omdleniami,
- braku apetytu,
- ataków agresji,
- zaburzeń widzenia.
Widzimy więc dokładnie jak różnorodne, niespecyficzne i często ze sobą niezwiązane mogą być objawy boreliozy i stąd niejednokrotnie bardzo trudno ją rozpoznać nie mając objawów patognomonicznych.
Borelioza u psa rozpoznanie
Już na wstępie sobie powiedzmy, że potwierdzenie stosownymi testami i rozpoznanie boreliozy u psa jest trudne. Objawy kliniczne nie występują u każdego seropozytywnego zwierzęcia, a te dotyczą jedynie 5-10% przypadków.
Aby z całą pewnością postawić trafne rozpoznanie musimy jednocześnie mieć spełnione cztery warunki a więc:
- Mieć potwierdzone w wywiadzie, że pies miał kontakt z kleszczami.
- Pies musi mieć typowe dla boreliozy objawy kliniczne.
- Pies musi wykazywać dodatnie miano przeciwciał dla Borelii w swej surowicy.
- Wykazywać pozytywną reakcję na leczenie stosownymi antybiotykami.
Tylko gdy jednocześnie wszystkie te warunki są spełnione, możemy mówić o boreliozie u psa.
Ogólne badanie krwi z morfologią i biochemią w kierunku boreliozy z reguły nie wnoszą nic nowego i pozostają w normie, nie są więc pomocne w rozpoznaniu.
Borelioza w ostatnich latach stała się bardzo “modną i medialną chorobą”, o której wiele możemy się dowiedzieć w lokalnej prasie, poradnikach czy usłyszeć w radio.
Nie wszystkie te informacje są słuszne, a niektóre wręcz wprowadzają w błąd.
W wielu przypadkach rozpoznanie stawiane jest trochę na wyrost, błędnie. Opieranie się tylko na dodatnich wynikach testów laboratoryjnych może skutkować niepotrzebnym leczeniem, często bowiem dochodzi do zakażenia niepatogennymi krętkami lub szczepami Borelli.
Jak więc uniknąć pomyłek?
Z reguły metody rozpoznawania choroby możemy podzielić na te bezpośrednie zmierzające do wykrycia bakterii w badanej próbce (hodowla, PCR czy badanie mikroskopowe) oraz pośrednie, czyli badania serologiczne.
Hodowla samych bakterii jest trudna, wymaga specjalistycznego podłoża a w przypadku uzyskania wzrostu oceny biochemicznej czy analizy materiału genetycznego.
Jako materiał najlepsza wydaje się skóra pobrana z miejsca ukąszenia kleszcza.
Namnażanie bakterii na specjalnych podłożach trwa też wiele tygodni, co uniemożliwia szybkie postawienie rozpoznania.
Badanie mikrobiologiczne na boreliozę wykazuje o wiele gorsze wyniki w przypadku płynu stawowego czy mózgowo rdzeniowego.
Skuteczna, aczkolwiek nie bez wad, wydaje się metoda PCR, czyli reakcja łańcuchowej polimerazy.
Pozwala ona bowiem określić dokładnie genotyp Borelli.
Metoda ta polega na namnażaniu określonego fragmentu kwasów nukleinowych wyhodowanej bakterii.
Jej wadą są za to wyniki fałszywie ujemne spowodowane zanieczyszczeniem badanej próbki albo jej niewłaściwym pobraniem.
W diagnostyce serologicznej, czyli metodach pośrednich wykorzystujemy test ELISA oraz odczyn imunofluorescencji pośredniej.
Duże zróżnicowanie B. burgdorferii i posiadanie wielu białek powierzchniowych o znacznej zmienności antygenowej oraz podobieństwo do struktur leptospir, oraz innych bakterii utrudnia diagnostykę serologiczną.
Po zakażeniu Borelią miano przeciwciał IgG wzrasta stopniowo, ale powoli co powoduje, że badanie powinniśmy wykonać najwcześniej po 4-6 tygodniach a najlepiej po 3 miesiącach, kiedy to miano jest najwyższe.
Przeciwciała na wykrywalnym poziomie utrzymują się u psa długo, bo przez okres kilkunastu miesięcy.
Testy te jak widzimy nie bardzo nadają się do wczesnego zdiagnozowania choroby.
Aby stwierdzić, że proces chorobowy jest “świeży” powinniśmy zbadać dwie pary surowic w odstępie 3-4 tygodni.
Tylko wzrost miana przeciwciał w badaniach wskazuje nam na świeżo toczący się proces chorobowy.
Pomocne może się tutaj okazać badanie przeciwciał klasy IgM, które pojawiają się szybciej po zakażeniu, ale za to utrzymują krócej.
W przypadku dodatnich wyników badań metoda ELISA zaleca się jeszcze wykonać badanie techniką imunoblottingu.
W warunkach terenowych, w lecznicach weterynaryjnych bardzo pomocne mogą być szybkie testy SNAP wykrywające białko powierzchniowe krętków firmy IDEXX.
Borelioza u psa leczenie
Leczenie boreliozy u psa, podobnie jak jej rozpoznanie nie należy do łatwych czynności a wręcz przeciwnie nastręczać może ogromnych trudności.
Borelioza jest chorobą bakteryjną, w związku z czym powinna skutecznie leczyć się antybiotykami a tak nie zawsze jest.
Jako leki “pierwszego rzutu” wykorzystywane na samym początku uważa się tetracykliny oraz antybiotyki beta laktamowe.
W wielu przypadkach poprawę możemy zaobserwować już w ciągu 2 dni od rozpoczęcia skutecznej terapii.
Oczywiście największą skuteczność uzyskujemy wdrażając leczenie na wczesnym etapie choroby, zaraz po stwierdzeniu objawów klinicznych.
Jak najszybsze wprowadzenie antybiotyków nie tylko przynosi szybką poprawę, ale też redukuje liczbę bakterii w tkankach i zapobiega ich namnażaniu.
Często jednak pierwsze objawy są mało specyficzne i trudne do uchwycenia stąd łatwo je przeoczyć.
Najskuteczniejsze jak już pisałem wydaje się podawanie doksycykliny w dawce 10 mg / kg m.c. doustnie 2 x dziennie przez okres około miesiąca.
Innym bardzo skutecznym antybiotykiem jest amoksycylina w dawce 20 mg / kg m. c. 2-3 x dziennie przez miesiąc oraz azytromycyna 25 mg/kg m. c. 1 x dziennie przez 10-20 dni.
Leki te wykazują duża skuteczność w początkowej fazie zakażenia.
Gdy mamy do czynienia z objawami późnymi (neurologiczne, sercowe, czy trwałe zapalenia stawów) możemy zastosować:
- ceftiakson,
- cefatoksym,
- chloramfenikol.
Środki te ordynowane są w iniekcjach czy wlewach dożylnych, a więc wymagają podania przez personel weterynaryjny, raczej w warunkach lecznicy weterynaryjnej. Co ważne doksycykliny nie zaleca podawać się zwierzętom w okresie wzrostu, gdyż powodować ona może przebarwienia zębów, skóry i pazurów.
W przypadku młodych osobników bezpieczny antybiotyk na boreliozę to amoksycylina.
Jako leczenie wspomagające możemy stosować niesterydowe leki przeciwzapalne łagodzące objawy zapalenia stawów, albo z ostrożnością glikokortykosteroidy w niskich dawkach.
Leki te spowodują zmniejszenie bólu i obrzęku stawów i poprawią apetyt zwierzęcia.
U ludzi czasem stosowano profilaktyczne podanie antybiotyków w sytuacji obecności kleszcza, działając trochę na wyrost.
W przypadku jednak psów takie działanie wydaje się niepraktyczne, pozbawione celowości a dodatkowo zwiększa koszty leczenia boreliozy u psa, więc nie jest zalecane.
Jak zapobiec boreliozie?
Najlepszym sposobem zapobiegania chorobie jest niedopuszczenie do żerowania kleszczy na naszym pupilu. Pamiętajmy, że im dłuższy czas pobytu kleszcza na psie, tym większe ryzyko zakażenia.
Ochrona naszych zwierząt przed atakiem kleszczy sprowadza się głównie do zapewnienia skutecznej ochrony w formie:
- obroży na kleszcze,
- tabletek,
- preparatów przeciw kleszczowych wylewanych na skórę psa.
Skuteczny preparat musi maksymalnie szybko zabić kleszcza albo odstraszyć go i zniechęcić do rozpoczęcia żerowania.
Można oczywiście wybierać bardziej bezpieczne miejsca, w których spacerujemy z naszym psem, ale pamiętajmy, że obecnie kleszcze są praktycznie wszędzie.
Dobrym pomysłem jest też po każdym spacerze dokładnie obejrzeć psa, wyczesać go co może pomóc nam w znalezieniu kleszcza lub usunąć, te, które są na sierści i jeszcze nie rozpoczęły żerowania.
Powinniśmy jak najszybciej usunąć żerującego kleszcza zakładając do tej czynności rękawiczki lub wykorzystując chusteczkę papierową.
Nigdy nie dotykajmy kleszcza gołą ręką, gdyż stwarza to ryzyko zakażenia się patogenami od niego.
Zwalczanie kleszczy w miejscach ich bytowania za pomocą środków chemicznych wydaje się za to mało skuteczne i wiąże się z zanieczyszczeniem środowiska.
Zabezpieczajmy więc nasze psy nie tylko z powodu budzącej grozę babesiozy, ale też w profilaktyce boreliozy.
Podsumowanie
Borelioza jest z całą pewnością groźną i niezwykle popularną chorobą odkleszczową, której ilość systematycznie z roku na rok rośnie.
Budzi niemałe emocje, szczególnie w kontekście powikłań u ludzi, jakie wywołuje w późnej, przewlekłej fazie.
Nasi psi przyjaciele są w trochę lepszej sytuacji, gdyż mimo powszechnych kontaktów z kleszczami nie zawsze dochodzi do zachorowania i rozwoju charakterystycznych objawów chorobowych.
Absolutnie nie powinno to nas, opiekunów zwalniać z obowiązku zabezpieczania psów przeciwko kleszczom.
Słyszane czasem wśród posiadaczy psów opinie, że “borelioza nie jest chorobą psów” już od dawna należy uznać za nieprawdziwe.
Nie zawsze ją rozpoznajemy, co nie oznacza iż nie występuje i nie atakuje psów.
Skupiając się na bardziej spektakularnej babesiozie zapominamy trochę o bakteriach Borelia burgdorferii ułatwiając im swobodne rozpowszechnianie się.
Borelioza zaś z całą pewnością będzie chorobą coraz częściej występującą i niejednemu da się jeszcze w kość.
Znajomość pierwszych objawów boreliozy i sposobów jej leczenia wydaje się zatem kluczowa.
Czy jest szczepionka dla psów od boreliozy?
Witam i proszę o pomoc !!!Berneńczy 4 lata. Zdiagnozowano boreliozę i prawdopodobnie niewydolność nerek. Dostaje dexametazon,famogast ,polprazol, 3 x dziennie sól w kroplówce. Po 6 dniach mocznik z 240na330 a kreatynina z 6,8na9,3
I diagnoza bez odwrotu…….. Czy coś możemy zrobić. Może dializa lub coś innego. Nie chcemy zamęczyć psa lecz ratować jeśli jest realna szansa. Bardzo prosimy o pomoc
Dzień dobry.
Biorąc pod uwagę wyniki pacjenta, nie jestem w stanie powiedzieć, czy coś jeszcze da się zrobić. Nerki są w złej kondycji, skoro po intensywnej płynoterapii doszło do wzrostu stężenia kreatyniny i mocznika. Obawiam się, że stan pacjenta zmierza w bardzo niepokojącym kierunku. Co do dializy, można spróbować, ale jest niewiele miejsc w kraju, gdzie jest taka możliwość (jednym z nich jest klinika na Bielanach Wrocławskich). Z tego co wiem, to po trzech dializach wykonywane jest kontrolne badanie krwi, aby sprawdzić, czy parametry nerkowe spadają, w przypadku spadku zalecane są dalsze zabiegi. Niestety, borelioza, jak pozostałe choroby odkleszczowe, jest groźna dla życia zwierząt. Przykro mi, że spotkało to akurat Pańskiego pupila.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.