Co zrobić, gdy spotkasz psa podbiegacza? [porady behawiorysty]

Pies podbiegacz
Pies podbiegacz

Jednym z częściej poruszanych problemów na forach dla psiarzy są tak zwani “psi podbiegacze”.

O co chodzi? O psy, które biegają luzem, nie są odwoływalne i podbiegają do naszego psa, gdy ten sobie tego nie życzy!

Nie każdy pies kocha inne psy

Przyjęło się, że każdy pies chętnie pobawi się z innym psem, więc psiarze uwielbiają stwarzać im ku temu warunki. To niestety nie do końca prawda. Jest wiele psów, które nie życzą sobie kontaktu z obcymi psami. Może to wynikać z wielu względów.

Być może nasz pies został zabrany z trudnych warunków, był pogryziony przez inne psy albo nieprawidłowo socjalizowany i teraz stresuje go kontakt z przypadkowymi psami?

A może mamy szczeniaczka, który powinien być socjalizowany w zrównoważony i mądry sposób, żeby rozwijał w sobie same pozytywne skojarzenia z psami?

Może się również zdarzyć, że nasz pies cierpi na agresję na tle lękowym i może zaatakować psa podbiegacza.

Często zdarzają się też starsze psy, które zmagają się z różnymi chorobami, zwyrodnieniami stawów i intensywny kontakt z innym psem może nasilić ból.

Tacy intensywni albo agresywni psi podbiegacze mogą też zniwelować ciężką pracę opiekuna i behawiorysty, którzy uczą psa dobrych kontaktów, chodzą z psem na spacery socjalizacyjne, trenują z psem, a jeden przypadkowy kontakt z psem w parku może cofnąć całą pracę.

Podobnie sytuacja wygląda, gdy trenujemy z naszym psem komendy na spacerze albo jesteśmy na sesji z trenerem, to bardzo łatwo rozbić całą sesje i zdekoncentrować naszego psa, gdy pojawi się inny psiak puszczony luzem.

Ale zdarza się również, że mamy po prostu delikatnego, nieśmiałego psiaka, który ma swój krąg znajomych psów i wcale nie zamierza go poszerzać o jakieś nowe, przypadkowe psy. To tacy psi introwertycy i należy to uszanować.

Kontrolowany kontakt

Kontrolowany kontakt
Kontrolowany kontakt

Oczywiście nie musi być tak, że gdy pies podbiegnie do naszego psa, to automatycznie dojdzie do konfliktu. Być może będą się fajnie bawić. Ale z wielu doświadczeń wynika, że taki kontakt rzadko kiedy jest zrównoważony i równie przyjemny dla obydwóch psów.

Pies, który podbiega, jest zazwyczaj podekscytowany, rozpędzony, rozszczekany i rozbawiony. Nasz pies może być zestresowany tak intensywnym kontaktem i wcale nie mieć ochoty na zabawę.

Nierzadko zdarza się też, że inny pies skrada się na ugiętych nogach, wpatrując się intensywnie w naszego psa. Wygląda to tak, jakby na niego polował. I generalnie tak jest.

Obcy pies fiksuje się na naszym psie i raczej łatwo nie odpuści, a potem, gdy już namierzy naszego psa, to prawdopodobnie wystrzeli do niego jak torpeda. Nasz pies raczej nie będzie zachwycony takim obrotem spraw, w końcu nikt nie chce być ofiarą. W takiej sytuacji może szybko dojść do konfliktu i wybuchu agresji.

Najczęstsze tłumaczenia właścicieli

To co jest dla wielu świadomych psiarzy bardzo frustrujące, to tłumaczenia i wymówki właścicieli psich podbiegaczy. Kto z nas nie słyszał tekstów w stylu:

  • “Ale mój piesek chce się tylko przywitać”.
  • “To tylko szczeniak, nie zrobi krzywdy”.
  • “Pies pobiegł przed siebie i nie mogłem go dogonić”.
  • “Zagapiłem się w telefon, albo zagadałem ze znajomym”.

Wymówek jest całe mnóstwo, ale żadna z nich nie jest wystarczająco dobra, żeby usprawiedliwić stres naszego psa i nasz!

Pies na smyczy a pies luzem

Warto poruszyć tu pewien aspekt, z którego nie wszyscy zdają sobie sprawę.

Aby psy mogły się “dogadać” i nawiązać uczciwą, zrównoważoną znajomość, potrzebne są do tego sprzyjające warunki.

Psy powinny mieć dużą przestrzeń do swobodnej komunikacji, tak aby zawsze mogły odejść lub stanąć z boku. Powinny też mieć możliwość swobodnego ruchu, bo repertuar psich zachowań, mowa ciała psa tego wymaga, a ten warunek nie jest możliwy do spełnienia, gdy nasz pies jest na krótkiej smyczy (jeszcze pół biedy, gdy mamy psa na wielometrowej lince) a drugi biega wokół niego luzem.

Co robić, gdy nie życzymy sobie kontaktu z innym psem?

Co robić, gdy nie życzymy sobie kontaktu z innym psem?
Co robić, gdy nie życzymy sobie kontaktu z innym psem?

Przede wszystkim musimy edukować właścicieli. Pies tak naprawdę nie wie, że źle robi, on chce tylko zapoznać się z nowym kolegą. Ale zadaniem opiekuna jest panowanie nad swoim psem i gdy tylko dostanie od nas informacje, że prosimy o zabranie psa, to powinien natychmiast go odwołać.

W takich sytuacjach często pojawia się zdziwienie opiekunów psa, o co nam chodzi? Niektórzy reagują wręcz agresją.

Dlatego warto w spokojny sposób wyjaśnić, że nasz pies nie życzy sobie kontaktu, bo jest w trakcie terapii behawioralnej albo ma złe doświadczenia lub może zareagować agresją. I ma do tego prawo, bo wyznacza granice, które pies biegający luzem beztrosko przekracza.

Jeżeli opiekun psa podbiegacza jest daleko (a to niestety się często zdarza!) to możemy stanąć przed naszym psem i w ten sposób zablokować do niego dostęp. Możemy też powiedzieć drugiemu psu “nie”, żeby wiedział, że nie życzymy sobie interakcji.

Równocześnie warto głośno zwrócić się do właściciela psa, żeby szybko do niego podbiegł i się nim zajął, bo może dojść do nieprzyjemnej sytuacji.

Niektórzy właściciele psów w akcie desperacji zaczynają wymachiwać rękoma, a nawet straszyć psa podbiegacza gazem pieprzowym, co niewątpliwie spowoduje konflikt z właścicielem takiego psa. Jeżeli mamy więc szansę, to starajmy się po prostu unikać takich sytuacji, jeśli wiemy, że wywołają one stres u naszego psiaka.

Możemy chodzić do parku poza godzinami szczytu lub szybko wycofywać się, gdy tylko zobaczymy kłusującego w naszą stronę psiaka.  Możemy też założyć psu przy obroży w widocznym miejscu żółtą wstążeczkę, która jest sygnałem dla innych psiarzy, że nasz pies nie jest gotowy na kontakt.

No i oczywiście rozmowa z opiekunem podbiegającego psa, jeśli jest taka szansa. Jeżeli nic do niego nie dociera, to warto powołać się na fakt, że prawo jest po naszej stronie. Została zaostrzona ustawa, która reguluje kary za niedopilnowanie zwierząt. Jeżeli właściciel np. agresywnego psa puszcza go luzem bez smyczy dla psa, co może zagrażać innym spacerowiczom lub ich psom, to może zostać ukarany wysoką grzywną. To nie oznacza, że nie możemy puszczać psów luzem, ale z pewnością powinniśmy panować nad ich zachowaniem i być w stanie je odwołać w razie potrzeby!

 

Wykorzystane źródła >>

Behawiorysta coape Ewa Jaworska

Behawiorysta COAPE Ewa Jaworska

Jestem dyplomowaną behawiorystką psów COAPE (Centre of Applied Pet Ethology) oraz trenerką psów. Pracuję na co dzień z psiakami z problemami behawioralnymi i szkolę psy w każdym wieku, a w wolnym czasie pomagam jako wolontariuszka w Schronisku dla Zwierząt na Paluchu. Publikuję również artykuły i prowadzę seminaria, starając się przybliżyć wspaniały psi świat każdemu, kto tylko chce słuchać ;) Prywatnie jestem opiekunką dwóch psich rozrób Pianki i Mili. Jak widać, psy to całe moje życie!

Komentarze
Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Zobacz wszystkie komentarze
Bogna
Bogna

Żółta wstazeczka super, ale niestety wiele osób nie wie, co ona oznacza. A właściciele podbiegaczy zazwyczaj są psimi ignorantami, więc tym bardziej nie wiedzą 🙁
Jestem właścicielką takiego właśnie psiego introwertyka i podbiegacze to koszmar. Ale zdarzają się też psy na smyczy, które wyprowadzają właścicieli, tzn pan/i idzie tam, gdzie pies pociągnie albo wręcz właściciel zaciąga swojego psa do mojego, żeby się przywitał. I nie słucha, jak zwracam uwagę, że mój nie chce i nie lubi, bo przecież przesadzam a pies powinien lubic, bo rok temu jak byli szczeniaczkami, to się przez 2 minuty bawili.

Marcin
Marcin

Tego tematu w sumie szukałem ale od drugiej strony. Mam suczkę i od początku była bardzo lękliwa, dużo pracy włożyliśmy obydwoje by ataki paniki ustały, wpadała na początku w panikę z byle czego np daleko ktoś zaszekał, ona zrywała się do ucieczki w kierunku domu, często na tym spacer się kończył. Zazwyczaj starałem się ją uspokoić, nawet siadałem z nią na środku chodnika spokojnie mówiłem, głaskałem (pies w takiej panice autentycznie nie słyszy i nie widzi nic poza kierunkiem “do domu”) z czasem te ataki paniki były mniejsze udawało się skracać czas na uspokojenie. Teraz jak się wystraszy nie ucieka do domu a do mnie z resztą już jest całkiem dobrze (rzekłbym za dobrze), “podbiegacze” cały czas byli naszą udręką, jeden taki epizod niweczył pracę z ostatniego tygodnia lub dwóch. Ostatnio tj. od ok. miesiąca moja suczka nawet zaczęła się bawić z psami których panicznie się bała stało się to spontanicznie prawie z dnia na dzień i równie szybko zaczęła być takim “podbiegaczem”. Od ok. 2 tygodni stosuje za każdym razem do każdego psa metodę najpierw zatrzyma się w bezruchu i nagle startuje jak z procy do upatrzonego psa, mam wrażenie jakby odkryła tą – zamiast być zaskoczoną wolę zaskoczyć (to Dalmatyńczyk więc nie jest mała, gdyby była ratlerkiem ta metoda by nie była skuteczna). Co gorsze jak dotąd była tak bardzo posłuszna, ze nawet podczas zabawy na moje wołanie przybiegała natychmiast teraz udaje, że nie słyszy, bo próba odwołania w momencie “frozen” albo powoduje od razu bieg albo machnięcie ogonem czy uchem i tyle (czyli usłyszała), gdy biegnie to jest nieodwołalna bo jest jak w amoku (zapewne wtedy to autentycznie nie słyszy). Jestem załamany bo nawet nie wiem jak sobie z tym poradzić, ogólnie posłuszeństwo u niej stało się wybiórcze i pogarsza się z dnia na dzień z porządnej suczki stała się zwykłym łobuzem. Do tej pory była tak grzeczna, że mogliśmy chodzić bez smyczy, ogólnie miałem z nią od początku bardzo silną więź, dobry kontakt, rozumiem jej zachowania, rozumiem co mi przekazuje i ta komunikacja np. w domu, na spacerze (gdy nie ma psów) jest nadal dwukierunkowa. Problem pojawia się tylko gdy są w okolicy inne psy (chodzi o odległość do 100m). Moje wrażenie (zazwyczaj się sprawdza) to tak jakby była nastolatką, przezywającą bunt (moja ma 26 m-c trochę późno na bunt), koledzy i koleżanki są najważniejsze i tylko strzela oczami szukając jakiegoś psa by do niego doskoczyć. Zupełnie nie wiem skąd się jej to wzięło a już nie mam pojęcia jak temu zaradzić cokolwiek próbuję w tej sytuacji zrobić pogarsza sprawę.

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami. 

WYPEŁNIJ POLA, ABY POBRAĆ MATERIAŁY W PDF 👇

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.