Gdy w domu pojawia się szczeniak jest to radosne wydarzenie dla całej rodziny. Szczeniaczek wypełnia swoją niespożytą energią całą przestrzeń, przynosi nam zabawki i… obsikuje nasz ukochany parkiet! No cóż, to w końcu tylko psie dziecko, więc ma do tego pełne prawo, a my jako świeżo upieczeni rodzice musimy zakasać rękawy, posprzątać i zabrać się do mądrego treningu czystości z naszym szczeniakiem. Im szybciej zaczniemy pracować nad prawidłowymi zachowaniami psiaka, tym lepiej dla wszystkich, a już na pewno dla naszej podłogi i dywanów w mieszkaniu 😉
Jeżeli od początku prawidłowo i na spokojnie przeprowadzisz trening czystości, twój słodki szczeniak szybko załapie, o co chodzi, a Ty zachowasz podłogę w domu i nerwy w nienaruszonym stanie.
Kwarantanna
Gdy zabieramy szczeniaka ze schroniska albo z hodowli psów czy domu tymczasowego, to często szczeniak nie ma jeszcze kompletu szczepień, więc hodowcy przestrzegają nas, żebyśmy uważali na malucha i nie eksponowali go na kontakt z wirusami, innymi psami i miejscami, gdzie jest duża kumulacja potencjalnych infekcji. Szczeniak nie ma jeszcze pełnej odporności i może łatwo się zarazić.
Jest to oczywiście prawda, ale zarówno od strony behawioralnej jak i fizjologicznej jest to równie ważny czas w życiu młodego psa, więc kompletne pozbawianie go bodźców i trzymanie “pod kloszem” też niekoniecznie jest wskazane, o czym mówi coraz więcej behawiorystów. Dlatego wszystko należy robić z głową i rozwagą. Temat rozwoju behawioralnego i kwarantanny zostawimy sobie na inny artykuł, ale trening czystości dobrze jest rozpocząć jak najwcześniej, gdy maluch ma elastyczny umysł, chłonie świat i szybko się uczy.
Dlatego trenujmy czystość, ale z głową.
Częste wyjścia ze szczeniakiem
Aby trening czystości był skuteczny, musimy pamiętać, że szczeniak jest mały, więc siłą rzeczy ma też mały pęcherz. Oczekiwanie, że wytrzyma w domu sam bez załatwiania się przez 8 godzin, gdy my będziemy w pracy jest hmmm… dosyć karkołomnym pomysłem.
Dlatego kluczem w nauce czystości są częste wyjścia na spacer. Chodzi o to, żeby pies zrozumiał, że musi wytrzymać do kolejnego wyjścia i że niebawem się to wydarzy.
Dlatego na początku w treningu czystości zaleca się jak najczęstsze wyjścia nawet co 2-3 godziny. Wiadomo, że ten rytm trzeba dostosować. Wszyscy pracujemy, więc w tygodniu to może być trudne, ale starajmy się trzymać tego rytmu chociaż w weekendy. A jeśli mamy taką możliwość, to zorganizujmy sąsiadkę, przyjaciółkę czy petsittera, który wpadnie do psa w ciągu dnia i go wyprowadzi, gdy my będziemy w pracy.
Tutaj ważna uwaga – jeśli pies buduje jeszcze swoją odporność, to nie prowadzajmy go w miejsca, gdzie jest duże zagęszczenie psów, gdzie się załatwiają. Im spokojniejsze miejsce, mniej potencjalnych bakterii, tym lepiej. Nie musimy też za każdym razem robić długich spacerów, chodzi o to, żeby pies zrozumiał, że dwór jest od załatwienia się, a dom zdecydowanie nie.
Bądź czujny
Aby trening czystości był skuteczny, musimy bacznie obserwować naszego szczeniaka i szybko reagować, za każdym razem, gdy widzimy, że zaczyna się kręcić w domu. Najczęściej takie sytuacje mają miejsce, gdy:
- pies dopiero wstał, albo jest po drzemce,
- pies zjadł albo napił się wody,
- jest podekscytowany po zabawie, wizycie gości,
- generalnie jest pobudzony.
Pies często daje nam sygnały, tylko musimy nauczyć się je dekodować. Chodzi nerwowo w kółko, szuka sobie ustronnego miejsca, intensywnie węszy, kręci się koło drzwi wejściowych albo balkonu, każdy pies ma swoje sposoby, ale dzięki obserwacji nauczymy się na nie wyczulać.
Gdy widzimy, że pies się szykuje do załatwiania, to delikatnie, bez krzyczenia bierzemy go i szybko wyprowadzamy na zewnątrz.
Nagradzanie psa za załatwianie się
Psy lubią być nagradzane za swoje zachowania, jeśli to robimy, to siłą rzeczy wzmacniamy te pożądane przez nas. Dlatego jeśli widzimy, że nasz psiak załatwił się na spacerze to pochwalmy go, ucieszmy się, pogłaszczmy go i wydajmy psu smakołyk – niech wie, że dobrze zrobił. Oczywiście róbmy to wszystko na spokojnie, dajmy psu w spokoju zrobić siku, a potem go pochwalmy, żeby nie wystraszyć go swoim nadmiernym entuzjazmem w trakcie, nie stójmy nad nim i nie stresujmy go.
Ale gdy pies już zrobi co potrzebuje, to nie zwlekajmy z nagrodą, bo pies musi wyrobić w sobie skojarzenie – aha, załatwiłem się i dostaje za to nagrodę, czyli opłaca się robić to na dworze! Jeśli za długo odczekamy, to pies nie do końca będzie świadom tego za co został nagrodzony.
Podkładanie komendy
Jednym ze sposobów jest też tak zwane podkładanie komendy. Czyli jeżeli pies szykuje się do załatwienia na dworze, to możemy w trakcie delikatnym głosem powiedzieć “zrób siku” albo “załatw się”. Jeżeli będziemy regularnie powtarzać ten tekst (musimy się zdecydować na jedno słowo, to nie może być za każdym razem inna komenda, bo pies nie będzie wiedział, czego od niego oczekujemy), to jest duża szansa, że w przyszłości pies po usłyszeniu słowa na spacerze będzie wiedział, że pora się załatwić.
Preferencja podłoża
Zdarzają się sytuacje, że pies chodzi i chodzi po dworze i nic. Czasami musimy się uzbroić po prostu w cierpliwość i poczekać. Ale bywa i tak, że u psa wyrabia się coś, co behawioryści nazywają preferencją podłoża. Co to oznacza? Otóż załóżmy, że pies upodobał sobie w naszym domu nasz śliczny, biały, puchaty dywan. Zrobił tam kilka razy siku i uznał, że żadne inne podłoże nie jest już godne, żeby się na nim załatwiać. Co w takiej sytuacji? Cóż, trudno sobie wyobrazić, że przy każdym spacerze w parku będziemy wyszukiwać czy nie leży gdzieś tam perski dywan, bo to dosyć karkołomny pomysł. Ale jeżeli już taka sytuacja ma miejsce i pies odmawia załatwiania się gdziekolwiek indziej, to poszukajmy na dworze jakiegoś odpowiednika, czyli na przykład miękkiego kawałka czystej trawy. A potem rozszerzajmy nawierzchnie i próbujmy wprowadzać nowe, jak piasek, ubita ziemia, dywan z liści i tak dalej, żeby pies uczył się też załatwiać gdzieś indziej.
Jeżeli zaś pies nie wyrobił w sobie preferencji podłoża, co jest bardzo prawdopodobne, to od początku pracujmy nad tym, żeby był w stanie skorzystać z każdej dostępnej nawierzchni, bo to znacznie ułatwi późniejsze spacery.
Spokojne miejsca
Kolejny kluczowy aspekt to odpowiednie miejsce na spacerze. To już jest bardzo indywidualna sprawa i znowu przyda się zmysł obserwacji. Niektóre psy lubią się załatwiać tam, gdzie czują zapach moczu innych psów, zostawiają wtedy też informacje o sobie, a niektóre potrzebują odosobnionego, zacisznego miejsca, gdzie nic ich nie rozprasza. A zważywszy na to, że szczeniaki są w stanie na krótko skupić uwagę i łatwo się dekoncentrują, to zaczęłabym od szukania spokojnego miejsca, gdzie pies nie ma zbyt wielu bodźców i rozproszeń.
Niektóre psy, szczególnie te bardziej nieśmiałe, lubią też wracać w miejsca, gdzie załatwiały się już wcześniej, mają swoje ulubione trawniczki i parki, a inne mają w sobie duszę odkrywcy i ciągle chciałyby być w nowych miejscach. Tutaj musimy eksperymentować i uważnie przypatrywać się naszemu szczeniakowi.
Długa smycz
Niewiele osób o tym myśli, ale czasami w treningu czystości ma też znaczenie… długość smyczy. Są psiaki, które nie są w stanie się załatwić i stresują się, jeśli nie są w stanie odsunąć się od nas na bezpieczną odległość. Ja zawsze zalecam smycze co najmniej 2,5-3 metrowe, żeby pies miał swobodę ruchu, ale generalnie im dłuższa smycz, tym lepiej.
Skoro tematy spacerów mamy omówione, to wróćmy na chwilę do domu i sprawdźmy, co tam możemy zrobić, żeby pomóc psu w nauce.
Spray rozkładający mocz
Tego, żeby pies nie załatwił się w domu, nie unikniemy. To całkiem naturalne i normalne, to w końcu szczeniak. Ale to co jest ważne, to usunięcie zapachu moczu z domu, tak żeby pies go nie wyczuwał, gdy wraca do domu, bo może odbierać to jako sygnał, że to świetne miejsce, żeby się załatwić. A tego raczej wolimy uniknąć!
Jest oczywiście wiele metod usuwania moczu, psiarze dzielą się nimi na forach, ale musimy pamiętać o jednej rzeczy – sama woda nie wystarczy, bo psy mają przecież nos o wiele bardziej wrażliwy niż my! Dlatego używajmy specjalnych (nie toksycznych dla psa, oczywiście) detergentów, które rozkładają cząsteczki moczu, a nie tylko maskują zapach, albo powierzchownie go usuwają. W internecie są spraye rozkładające mocz, można też pogrzebać na wspomnianych forach dla psiarzy, którzy przekazują sobie przepisy na magiczne receptury środków czyszczących. Generalnie zasada jest jedna – im gruntowniej zapach usuniemy, tym mniej pies będzie miał skojarzeń, że dom to jedna wielka toaleta.
Maty, gazety, podkłady, sztuczna trawa
Wiele osób korzysta z dodatkowych pomocy w krytycznym momencie, gdy pies jeszcze nie wychodzi na zewnątrz albo gdy siedzą długo w pracy. Kiedyś do dyspozycji były głównie gazety (które nie spełniały swojego zadania, bo łatwo przesiąkały), potem pojawiły się maty (od niedawna są nawet maty o zapachu trawy!), są też inne podkłady, a nawet widziałam takie kuwety ze sztuczną trawą, żeby pies się uczył załatwiania na trawie. Każde rozwiązanie ma swoich zwolenników i przeciwników, jak to zwykle bywa. Co z tego działa? Dla każdego psa zapewne coś innego. Tutaj znowu musimy zabawić się w Sherlocka Holmesa i wydedukować na podstawie obserwacji, co ma największy sens u naszego psa.
Jeżeli szczeniak został nauczony w hodowli załatwiania się na maty, to jest nam łatwiej. Jeśli nie, to możemy obserwować jakie miejsce psiak sobie upodobał do siusiania i tam rozłożyć matę. Maty są zwykle bardzo chłonne i dobrze zatrzymują zanieczyszczenia, więc pozwala to utrzymać dom w lepszej kondycji.
Gdy psiakowi kończy się już kwarantanna, warto redukować liczbę mat i uczyć go, że lepiej załatwia się na zewnątrz niż w domu.
Niektórzy przeciwnicy mat twierdzą, że pies może nie chcieć już sikać na inną nawierzchnię niż mata i może sobie wręcz upodobać nasze dywany. Ale nie musi tak oczywiście być. Wszystko zależy od psiaka. Niektóre z kolei robią sobie z maty świetną zabawkę i rozszarpują ją na małe kawałeczki, przekonane, że zrobiły właśnie super konfetti i na pewno będziemy zachwyceni, gdy wrócimy do domu.
Nie krzycz na psa
Tutaj bardzo ważna rzecz, o której nie możemy zapominać, gdy mamy psa. Twój szczeniak nie sika w domu ze złośliwości (jak niektórzy twierdzą!), tylko dlatego, że jego narządy, w tym pęcherz, dopiero się rozwijają i fizycznie nie jest w stanie wytrzymać tylu godzin bez załatwiania się, co dorosły pies. Ponadto od strony behawioralnej załatwienie się pełni czasami rolę rozładowania napięcia, gdy pies jest zestresowany lub zbyt pobudzony.
Dlatego nigdy nie karz swojego psa, gdy się załatwi w domu. Po pierwsze nie robi tego specjalnie, a po drugie takim zachowaniem możemy spowodować, że pies ze stresu zacznie zjadać swoje odchody (tak zwana koprofagia), albo zacznie się chować po kątach. Nie ma też większego nieporozumienia niż wkładanie psu noska w jego mocz. Pies nie rozumie, co się dzieje i dlaczego to robisz. Ale z pewnością straci do Ciebie zaufanie i zbudowanie więzi między wami będzie trwało znacznie dłużej.
Jeżeli pies się zsiusia, to trudno. Sprzątnij po prostu po nim bez słowa i skup się nie na karaniu go, co nie przyniesie żadnej korzyści, ale na wzmacnianiu pozytywnego zachowania i pokaż mu po prostu, jak powinien się zachować.
Cała rodzina działa wspólnie
Kilka uwag na koniec. Aby nauka z psem przebiegała sprawnie musimy być konsekwentni, wyrobić sobie rutynę z pracy z nim i cała rodzina musi być… jednomyślna. Jeżeli jedna osoba będzie pracowała w określony sposób z psem, ale reszta nie, albo jedna osoba będzie używała komendy X, a druga na to samo komendy Y, to jest duża szansa, że psu się wszystko pomyli i ten proces będzie trwał dłużej, niż byśmy chcieli. Dlatego dobrze działa kartką na lodówce ze spisanymi
Cierpliwość
Bardzo ważna sprawa. Nauka czystości zwykle trwa. Nie wystarczy raz powtórzyć pewnych rzeczy, żeby pies magicznie załapał, że od dziś załatwiamy się tylko na zewnątrz. Niektóre psy szybciej się uczą, inne potrzebują trochę więcej czasu, nawet kilku miesięcy, ale to też jest w porządku. Pies to w końcu nie robot, którego można zaprogramować. Jeżeli nasz psiak nie skorzysta z dobrodziejstwa trawnika tuż po wyjściu z klatki, to chodźmy z nim, dopóki się nie uda. Najwyżej zmarzniemy, jeżeli wybiegliśmy w piżamie, no trudno!
Jeżeli nic nie działa
Może się zdarzyć, że robisz wszystko tak jak należy, a twój psiak ma nadal problemy z treningiem czystości i woli załatwiać się w domu. Wtedy warto skonsultować się z dobrym behawiorystą, który sprawdzi, czy niechcący nie popełniasz jakichś błędów, albo czy problem nie jest bardziej złożony. Jeżeli na przykład pies ma problemy lękowe, nie był prawidłowo socjalizowany, boi się nowego otoczenia i nie czuje się pewnie na zewnątrz, to będzie wolał załatwić się w bezpiecznej przestrzeni domu. Warto więc to przepracować na poziomie behawioralnym. Ale może być też tak, że psiak ma problemy zdrowotne i dlatego trening czystości nam się nie udaje, wtedy koniecznie należy udać się jak najszybciej do weterynarza.
Trzymam kciuki za Was i szczeniaki! Powodzenia!