Pies na łańcuchu, czyli jakie są konsekwencje fizyczne i psychiczne zwierząt trzymanych na uwięzi?
Widok psa na łańcuchu nie jest, czymś wyjątkowym w Polsce, szczególnie na polskich wsiach.
Ludzie są przyzwyczajeni do takiej sytuacji, czasem traktują to jako oczywistą sprawę.
Od wielu lat widuje się psy, które są przywiązane do bud i szczekają całymi dniami.
Dlaczego tak jest? Czy można coś zmienić? Jakie konsekwencje ma ograniczenie łańcuchem lub sznurem swobody ruchu psa?
Przeczytaj poniższy artykuł, aby znaleźć odpowiedzi na te pytania.
Dlaczego psy są trzymane na uwięzi?
Powodów takiej decyzji może być wiele, zazwyczaj nie przeważa jeden konkretny, ale kilka z nich się nakłada.
Jednym z powodów może być chęć przez domowników, by pies bronił i pilnował gospodarstwa.
Właścicielom często wydaje się, że czworonóg trzymany na łańcuchu jest groźniejszy, bo więcej szczeka, szczerzy zęby i dzięki temu będzie skuteczniej pilnował posesji i odstraszał potencjalnych intruzów.
W rzeczywistości jednak jest zupełnie inaczej – pies na uwięzi ma ograniczoną swobodę ruchu, a szczekanie niekoniecznie jest oznaką “bycia groźnym dla intruzów” – w kolejnych akapitach dowiesz się o tym więcej.
Kolejnym powodem przywiązania psa na stałe do budy jest problem z poradzeniem sobie z problemami, które podopieczny przejawia.
Może to być na przykład agresja u psa, ucieczki z posesji czy też niszczenie ogrodu.
Właściciele nie wiedzą, gdzie szukać pomocy lub nie widzą, że w ogóle taka pomoc w kształtowaniu zachowania psa jest możliwa.
W takim wypadku jednym z prostszych rozwiązań jest zabranie “problemu z pola widzenia” i przywiązanie psa do budy.
Kolejnym z powodów może być świadomość, że pies ma “swoje miejsce” na podwórku i nie powinien być trzymany w domu.
Jest nieznośny, jeśli lata luzem, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie jego uwiązanie.
Dodatkowo często pojawia się tu argument, że w rodzinie “od zawsze” psy były trzymane na łańcuchach, przecież tak być powinno, to po co cokolwiek zmieniać?
Patrząc na te powody, przez które zwierzęta są trzymane na łańcuchach, można mieć wrażenie, że większość z nich wynika z niewiedzy właścicieli o tym, że można modyfikować zachowania niepożądane zwierząt (np. uciekanie, niszczenie ogródka).
Ludzie zdają się nie wiedzieć, że taką pomoc można uzyskać lub też po prostu takiej pomocy nie chcą.
Dlatego tak istotne jest, aby jak najwięcej osób poznało konsekwencje trzymania psów na łańcuchach i alternatywy takiego trzymania zwierząt.
Czy trzymanie psów na uwięzi jest zgodne z polskim prawem?
Według obecnie obowiązującego polskiego prawa (Dz. U. 1997 111 poz. 724, Ustawa o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997) dozwolone jest trzymanie psa na uwięzi.
Przepis jednak stawia konkretne warunki, które muszą być spełnione, aby taki sposób przetrzymywania zwierząt był zgodny z prawem.
Najważniejsze z nich to:
- zakaz trzymania zwierząt na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin na dobę,
- zakaz trzymania zwierząt na uwięzi powodujących u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie,
- długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 metry.
Ponadto ustawa mówi również o obowiązkach właściciela względem zwierząt domowych trzymanych na uwięzi:
- musi być zapewnione pomieszczenie chroniące przed upałami, zimnem i warunkami atmosferycznymi,
- zwierzę musi dysponować na tyle dużą powierzchnią, by móc swobodnie zmienić ułożenia ciała i nie mieć problemu z poruszaniem się
- obowiązkowe jest zapewnienie stałego dostępu do świeżej wody zarówno latem jak i zimą oraz podawanie odpowiedniej karmy dla psów.
Nieprzestrzeganie wyżej wymienionych zasad jest wykroczeniem ściganym z oskarżenia publicznego i jest zagrożone karą grzywny lub pozbawienia wolności.
Dodatkowo, sąd również może orzec o odebraniu zwierzęcia właścicielowi i zobowiązać do zapłaty nawiązki na cel związany z ochroną zwierząt.
Jak widać jednak, ustawa skupia się na bardzo podstawowych potrzebach do życia zwierzęcia.
W moim odczuciu te przepisu to absolutne minimum, i jeśli ktoś się tylko do tego stosuje, to owszem, pozwala na funkcjonowanie psa, jednak nie sprawia, że jego naturalne potrzeby są spełnione.
Co robić, gdy zobaczysz psa na uwięzi?
Czy reagować? Jak reagować w razie konieczności?
W przypadku, gdy jesteś świadkiem trzymania psa na łańcuchu, zwróć uwagę na poszczególne aspekty:
- Czy pies ma dostęp do świeżej wody?
Zwróć uwagę, czy miska dla psa nie znajduje się poza zasięgiem zwierzęcia lub jest wywrócona do góry dnem. - Czy zwierzę ma zapewnione odpowiednie warunki w postaci odpowiednio dostosowanej budy?
Przyjrzyj się, czy jest szczelna, ma odpowiednie wymiary, a wejście jest dostosowane do wielkości psa. - Czy pies jest w dobrej kondycji fizycznej?
Zwróć uwagę, czy nie ma widocznych przetarć sierści, które mogą doprowadzić do zakażenia (szczególnie w okolicach obroży dla psa), ran na ciele, otarć oraz czy nie wygląda na wychudzonego. - Czy uwięź ma minimum 3 metry długości?
Oszacuj, czy długość spełnia minimum opisane w ustawie czy też może łańcuch się skręcił, a długość uwięzi znacznie skróciła. - W miarę możliwości zorientuj się również, czy pies jest spuszczany z łańcucha i czy nie jest przywiązany dłużej niż powinien.
Ustawa przewiduje, że zwierzę może być 12 godzin w sposób stały mieć ograniczoną swobodę poprzez uwięź.
Jeśli na wszystkie powyższe pytania uda się odpowiedzieć twierdząco, niestety nie jesteś w stanie zbyt wiele zrobić, ponieważ wszystko odbywa się zgodnie z obowiązującym obecnie polskim prawem.
Jedyne, co można robić, to edukować właścicieli, jakie są konsekwencje przetrzymywania zwierząt na uwięzi.
Szczerze jednak odradzam bezpośrednią konfrontację z właścicielem, czyli zapukanie do drzwi i tłumaczenie, że tak się nie powinno robi.
Najprawdopodobniej niewiele to da, a Ty możesz się narazić na gniew właściciela.
Znacznie lepszym pomysłem będą działa pośrednie – np. poprzez działania w lokalnej szkole i edukacja dzieci w tym zakresie.
Jeśli zauważysz natomiast coś niepokojącego, powiadom odpowiednie służby:
- policję,
- towarzystwo ochrony zwierząt,
- Powiatowego Lekarza Weterynarii,
- urząd gminy.
Zgłaszając taką sytuację możesz pomóc zwierzęciu, którego dobrostan jest wyraźnie obniżony.
Trzymanie psa na łańcuchu: konsekwencje dla zdrowia i psychiki
Pies ma całą gamę potrzeb, które musi realizować, aby jego nastrój był na odpowiednim poziomie.
Potrzeby fizyczne, są silnie związane z emocjami i psychiką zwierzęcia – na przykład brak zrealizowania potrzeb ruchu i eksploracji może prowadzić do frustracji i nawet do zaburzeń psychicznych.
Oczywiście rodzaj i intensywność tych potrzeb jest różny w zależności od rasy oraz charakteru.
Skupmy się teraz na podstawowych potrzebach, jakie mają psy. Są to:
- ruch i eksploracja,
- zabawy łowieckie,
- jedzenie,
- żucie,
- kopanie,
- szczekanie,
- kontakt społeczny,
- odpoczynek,
- sen.
Przykładowe naturalne potrzeby psa w porównaniu z potrzebami realizowanymi przez psa trzymanego na uwięzi:
Wyobraźmy to sobie na przykładowym wielorasowym psiaku.
Przy pomocy wykresu chciałabym lepiej wytłumaczyć, w czym tkwi problem psów na uwięzi. Pamiętaj, że jest to przykład hipotetyczny, nie można tego odnosić do wszystkich psów na łańcuchach.
Na zielono zaznaczono naturalne potrzeby psa, na różowo zaznaczono potrzeby realizowane przez psa trzymanego na uwięzi. Już na pierwszy rzut oka widać, że w niektórych kwestiach oba wykresy bardzo się różnią.
W najmniejszym stopniu zaspokajane są pierwsze trzy potrzeby:
- kontakt socjalny,
- zabawy łowieckie,
- ruch i eksploracja.
Kontakt socjalny cierpi tu chyba najbardziej.
Psy to istoty społeczne. Oznacza to, że do prawidłowego funkcjonowania potrzebują kontaktu z innymi psami, a w warunkach utrzymywania jako zwierzę towarzyszące – również z ludźmi.
W przypadku trzymania psa na uwięzi, ta potrzeba jest w ogromnym stopniu ograniczona.
Często kontakt takiego zwierzęcia z ludźmi ogranicza się do momentu podawania miski z jedzeniem czy też wypuszczania na spacer lub wybieg i zamykanie.
Jeśli chodzi o inne zwierzęta, to prawie wszystko zależy od tego, co go spotyka podczas czasu spędzanego bez łańcucha.
W sytuacji, gdy swoboda poruszania psa jest ograniczana przez łańcuch – decyzja podjęciu praktycznie wszystkich kontaktów socjalnych podejmowana jest przez drugą stronę, np. gdy pojawi się inny pies na posesji, to właśnie nieproszony gość podejmuje kontakt z rezydentem lub nie.
Takie sytuacje prowadzą do ogromnej frustracji psa domownika, poczucia bezradności oraz może powodować wzrost poziomu agresji.
Pies ma naturalną potrzebę eksploracji nowych terenów oraz ruchu.
Zwierzę, które może się poruszać w okręgu o promieniu 3 metrów, a nawet czasem mniej, gdy buda, do której jest przywiązany łańcuch, jest przysunięta do ściany, nie jest w stanie zrealizować tych potrzeb.
Zwierzę widząc jakiś nowy obiekt, który w naturalnej sytuacji mógłby np. podejść i obwąchać, nie jest w stanie tego zrobić.
Taka sytuacja prowadzi do ogromnej frustracji, co w konsekwencji może prowadzić do obniżenia nastroju i zaburzeń w psychice.
Jeśli chodzi o zabawy łowieckie, to pies na uwięzi nie jest w stanie ich realizować z wyjątkiem jedynie kilku elementów.
Podczas zabaw psy realizują elementy łańcucha łowieckiego, czyli szeregu zachowań, które mają po kolei miejsce po sobie i są to czynności wynikające z natury psa.
Są to odpowiednio:
- namierzanie,
- wypatrywanie,
- podkradanie,
- gonienie,
- chwycenie,
- rozszarpanie,
- zjedzenie.
Oczywiście w zależności od typu psa i charakteru potrzeby te mogą się znacznie różnić – jedne są bardziej widoczne u innych psów, z kolei inne prawie zupełnie zanikają (na przykład u psów pasterskich wzmocnione i wyraźnie widoczne jest gonienie oraz chwycenie w porównaniu do reszty elementów).
Przyglądając się psom na łańcuchach można stwierdzić, że elementy, które mogą w pełni prezentować to jedynie gonienie i czasem chwycenie (jeśli akurat się uda).
Żucie to czynność, która często jest bagatelizowana przez właścicieli psów, a spełnia wiele ważnych ról, z których nie zdają sobie sprawy.
Ta czynność pozwala się uspokoić, odreagować, wyciszyć i skupić na jednej czynności.
Dlatego tak ważne jest, aby zapewniać zwierzętom gryzaki i zabawki typu kong dla psa.
Te potrzeby również najczęściej są realizowanie w niewystarczającym stopniu, jeśli chodzi o psy na uwięzi.
Kolejne czynności jak odpoczynek i sen oraz szczekanie są za to prezentowanie zdecydowanie częściej niż powinny.
Wynika to z faktu, że akurat te czynności pies może wykonywać bez ograniczeń oraz dlatego, że nie może robić innych rzeczy – po prostu z nudy.
Zwierzę w ten sposób rekompensuje sobie braki w realizowaniu innych potrzeb.
Ostatnie kwestie kopania i jedzenia są trudne do określenia, czy są realizowane prawidłowo czy nie, ponieważ w dużym stopniu są indywidualne.
Zależą głównie od tego, czy zwierzę ma udostępnione miejsce do kopania i od rasy, jeśli chodzi o jedzenie, to jedyny wpływ ma tu właściciela i jego wiedza na temat prawidłowego żywienia.
Jak pokazuje powyższy wykres, przeciętny pies na uwięzi nie jest w stanie prezentować naturalnych zachowań zgodnie ze swoimi potrzebami.
W związku tym będzie szukał ujścia energii w inny sposób, czyli częściej prezentować czynności, które po prostu może wykonywać.
Częstym objawem mogą być zachowania stereotypowe, np.:
- wylizywanie ciała, najczęściej łap,
- bieganie w kółko,
- gonienie własnego ogona,
- długie szczekanie i wycie.
Zwierzęta, które są narażone na stres oraz dyskomfort znacznie częściej chorują – można to chociażby zaobserwować w schroniskach.
Zwierzę na uwięzi również jest w większym stopniu narażone na czynniki stresowe, jak np. atak intruza bez możliwości ucieczki, w związku z czym poziom stresu jest znacznie podwyższony.
Dodatkowo w wyniku przymocowania łańcucha może dojść do pojawienia się ran, które pojawiają się na ciele.
Najpierw wyciera się sierść, potem pojawiają się zaczerwienienia skóry, a następnie może dojść do zapalenia skóry i do powikłań bakteryjnych.
Jeśli zwierzę ma zbyt ciasną obrożę, może to doprowadzić do problemów z głosem oraz przełykaniem.
Dodatkowo pies, który ma ograniczoną swobodę ruchu, ma stale napięte mięśnie, co może prowadzić do zmian zwyrodnieniowych.
Co więcej, jeśli zwierzę ma bardzo ograniczony kontakt z opiekunem, zaobserwowanie zmian chorobowych czy obecności pasożytów jest bardzo utrudnione i albo ich nie zauważa albo dzieje się to późniejszych stadiach choroby, gdy jest to trudniejsze do wyleczenia.
Pies, który ma bardzo ograniczoną swobodę ruchu, jest dużo bardziej narażony na czynniki zewnętrzne niż inne zwierzęta.
Zagrożeniem mogą być uciążliwe warunki pogodowe, jak na przykład silne mrozy czy ulewa.
Dodatkowo w przypadku katastrofy takiej jak powódź czy pożar, ucieczka psa jest wręcz niemożliwa.
Ponadto bardzo istotnym zagrożeniem jest atak innych zwierząt, które pojawią się na posesji.
Pies na łańcuchu nie jest w stanie uciec, jedynie może się bronić, więc uwięź może być dla niego śmiertelną pułapką.
Dlaczego psy na łańcuchu tak często gryzą i szczekają?
Psy w sytuacji naturalnie w reakcji na zagrożenie prezentują jedną z dwóch reakcji: ucieczkę lub walkę.
Ucieczka naturalnie zazwyczaj jest wybierana znacznie częściej.
Dlaczego?
Jak już wspomniałam, psy to zwierzęta społeczne, więc wolą unikać odnoszenia obrażeń oraz ich zadawania, żeby nie osłabiać całej grupy.
Pies na łańcuchu ma bardzo ograniczoną możliwość ucieczki, dlatego najczęściej wybiera atak.
W wyniku tego często sam doznaje obrażeń, natomiast atak na ludzi często może być zagrożeniem dla człowieka, a dla psa może mieć fatalne konsekwencje, jak np. wskazanie do uśpienia.
Dodatkowo, psy na łańcuchach nie są uczone, jak radzić sobie z problemowymi sytuacjami.
Nie mają styczności z wieloma ludźmi oraz psami, zwyczajnie boją się nowych sytuacji.
W przypadku zagrożenia, jedynie potrafią gryźć ze strachu.
Takie zachowanie z punktu widzenia psa jest bardzo korzystne:
- Najpierw pojawia się bodziec stresowy, np. nieznana osoba, która się zbliża.
- Pies nie wie, jak ma się w tej sytuacji zachować, dlatego postanawia ugryźć w łydkę.
- W efekcie ugryzienia osoba się oddala, czyli zagrożenie mija.
Pies znów czuje się bezpiecznie i odczuwa ulgę, że udało się uniknąć niebezpieczeństwa.
Takie zachowanie jest za każdym razem wzmacnianie, po każdym ugryzieniu wie, że jest skuteczne, dlatego jest tak często prezentowane.
Jeśli chodzi o szczekanie psa, to już wspominałam o tym w poprzednim akapicie – wynika to z tego, że zwierzę nie może realizować innych potrzeb.
Ponadto takie zachowanie często nie przeszkadza właścicielom, ponieważ jest przez nich pożądane. Zdarza się, że ludzie sądzą, że jeśli pies dużo szczeka – to znaczy, że jest groźniejszy i lepiej pilnuje posesji.
Co zamiast uwięzi?
Bezpieczniejszą, choć wcale nie najlepszą opcją, będzie skonstruowanie odpowiedniego boksu/kojca dla psa.
Najważniejszą kwestią jednak są działania mające na celu umożliwienie prezentowanie naturalnych zachowań psa, w szczególności ruchu i eksploracji, kontaktu z ludźmi i innymi psami oraz zabaw łowieckich.
Dużo lepszym rozwiązaniem będzie całkowite zrezygnowanie z uwięzi.
Jeśli chcesz zapewnić swojemu psu alternatywne do sznura czy łańcucha weź pod uwagę poniższe sugestie.
- Zainstaluj ogrodzenie, jeśli jeszcze takiego nie masz. Musi ono być odpowiedniej wielkości, aby uniemożliwić psu ucieczkę górą czy też dołem. Jeśli pies ma tendencję do podkopywania się, możesz zakopać siatkę drucianą u podstawy ogrodzenia lub też umieścić kamienie. Ewentualnie możesz skonstruować odpowiedni wybieg, jeśli nie chcesz udostępniać całej powierzchni swojej posesji.
- Jeśli jednym z powodów, dla którego trzymasz psa na łańcuchu lub w kojcu jest podkopywanie roślin, dobrym rozwiązaniem jest skonstruowanie specjalnej piaskownicy. Powinna ona być dość dużych wymiarów, umożliwiając swobodne kopanie. Psa zachęcisz do kopania właśnie tam, ukrywając pod ziemią zabawki czy różne smakołyki. Zwierzak bardzo szybko się nauczy, że warto kopać właśnie tam, zamiast w rabatach kwiatów.
- Pamiętaj, że większość problemów behawioralnych, które przejawiają psy na uwięzi spowodowanych jest brakiem stymulacji nowymi bodźcami i brakiem możliwości prezentowania naturalnych zachowań. Sama zmiana łańcucha na kojec dla psa oczywiście jest korzystna, ale nie zmieni wszystkiego jak przy użyciu magicznej różdżki. Niezwykle ważne jest zaspokajanie potrzeb poprzez zapewnienie ćwiczeń, zabaw z psem, gryzaków itd.
Czy psa na łańcuchu można naprawić?
Tak, choć czasem może to być trudne.
Pomoc specjalisty, zaangażowanie właściciela i chęć zmiany środowiska życia psa może przynieść pożądane efekty.
Najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji będzie oczywiście zdjęcie z uwięzi lub ewentualnie przeniesienie psa do kojca.
Najważniejsze jest, by zapewnić zwierzęciu możliwość zaspokajania swoich naturalnych potrzeb, dzięki czemu będzie w stanie równowagi psychicznej oraz fizycznej.
Psy na łańcuchu nie są zupełnie przekreślone, nie można twierdzić, że “pies od szczeniaka był na uwięzi, nie umie żyć inaczej”.
To mit, który jest po prostu wygodnym tłumaczeniem właścicieli. Wydaje się jednak, że nie wynika on z chęci zrobienia krzywdy, ale po prostu z niewiedzy ludzi.
Najważniejszą kwestią w tej sytuacji jest przede wszystkim edukacja.
Duża część właścicieli uwiązanych psów z pewnością nie jest świadoma, jak takie konsekwencje może mieć takie trzymanie zwierząt.
Co więcej, nie wiedzą, że coś z tym można zrobić.
Musimy edukować zarówno właścicieli jak i ich dzieci w szkołach, że psy mogą żyć w inny sposób i są w Polsce osoby, które chętnie w tym pomogą.
Każdemu psu można pomóc, potrzebna jest po prostu wiedza i zaangażowanie.
Przed miesiącem przygarnęłam skrajnie wychudzoną sunię o wadze 7 kg.W domu jest małe stadko kotów. Sunia jest bardzo wycofana i całymi dniami przesiaduje na legowisku, a na spacery trzeba ją wyciągać siłą.Koty przyjęły sunię po przyjacielsku i właściwie na nią nie reagowały.Jednakże po kilku dniach sunia na widok wchodzącego do pokoju kota bardzo się ożywiała, machała ogonem i próbowała go wąchać, głównie pod ogonem.Piszę próbowała bo kotu to się nie podobało i uciekał.W ciągu dnia i nocy zwierzaki spały koło siebie.Któregoś razu zauważyłam, że gdy tylko wyjdę z pokoju czy na zewnątrz mieszkania sunia w stosunku do kotów staje się wręcz nachalna (jest bardzo ożywiona, popiskuje macha ogonem i dotyka je łapą), gdy pojawię się sunia natychmiast bez żadnego słowa szybko ucieka na swoje legowisko. To mnie bardzo niepokoiło i myślałam, że z czasem sunia stanie się obojętna do kotów, jednakże wychodząc z domu sunię zamykałam w pokoju, po sprawdzeniu czy nie ma tam kotów.Dzisiaj jak się póżniej okazało przeoczyłam jednego kota ( musiał spać w koszyku lub dobrze ukryty) bo jak weszłam do mieszkania była cisza ( zawsze sunia wydawała okrzyki radości jak tylko usłyszała przekręcanie klucza w zamku) szybko otworzyłam drzwi pokoju a na podłodze wśród wysypanej ziemi z doniczek leżała pokrwawiona koteczka, która próbowała złapać oddech.Natychmiast ją zapałam w koc i biegiem do lekarza.Jednak będąc już na klatce schodowej usłyszałam głębokie westchnienie i koteczka odeszła.Jestem w szoku bo szkoda mi rozstawać się z sunią, która sama ledwo uszła z życiem, znaleziono ją skrajnie wychudzoną, wyłysiałą i chorą. Dziś dochodzi do siebie ale panicznie boi się ludzi jej azyl bezpieczeństwa to jej własne legowisko w moim pokoju.Bardzo mi jest jej żal, że pozbawię ją tego co tak bardzo pokochała ale czy mogę narażać na stres i nie tylko, pozostałe koty ?? Proszę powiedzcie co robić? Czy dobrą podjęłam decyzję? Zawsze krytykowałam zwroty z adopcji, narazie o wszystkim powiadomiłam fundację, z której adoptowałam sunię.Dziś dwie sunie przebywa∆ą w dużym pokoju, mają legowiska ale wolą wylegiwać się na wersalce, mają zabawki, z których nie korzystają , ożywiają się tylko czasie napełniania misek, lub przygotowań do spaceru. Koty wróciły na kanapę w innym pokoju, wylegują się na haraczach, bawią się itd. Czy istnieje możliwość by było jak dawniej czyli psy leżały razem z kotami na kanapie?
Dzień dobry.
Strasznie mi przykro z powodu ciężkiej sytuacji, w jakiej się Pani znalazła. Na pewno jest Pani ciężko, strata koteczki przy jednoczesnej walce o przywrócenie psu wiary w człowieka jest niewątpliwie bardzo ciężkie. Z pewnością na jakiś czas warto odizolować koty od psa, aby nie dopuścić do ponownego wypadku – kontakt psów z kotami powinien odbywać się tylko pod nadzorem człowieka. Koty powinny mieć możliwość ucieczki przed psami w razie sytuacji stresowych – półki na które mogą wskoczyć, lub stołki rozstawione w kilku miejscach, albo nawet dostęp do parapetu może uratować życie. Nowej pupilce warto włączyć do codziennego stosowania preparaty uspokajające i wyciszające, aby zminimalizować stres i uczucie zagrożenia. Proszę rozważyć kontakt z behawiorystą – nowy pies w stadzie jest zawsze sporym wyzwaniem, zwłaszcza jeśli domownikami są też koty. Proszę dać jej szansę, może kontakt i obecność drugiego psa pozwolą jej poczuć się bezpiecznie, możliwe, że za jakiś czas przyzwyczai się do kotów.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Mam malego pieska uwolnilam go z lancucha,ma 6 lat.Nigdy nie chofxil na spacery,teraz go wyprowadzam 6-7 razy dziennie i nadal wiążę gdyz boję się że ucieknie(mam go 4 dni).Będzie miał budę i chcę aby biegal po ogródku .Jak go nauczyć, że nie załatwia się w mieszkaniu?Jak nauczyć aby wracał do mnie na spacerze?
Dzień dobry.
Czeka Panią bardzo długa praca – proszę uzbroić się w cierpliwość i nie zniechęcać, jeśli nie wyjdzie Pani po pierwszym razie. Przede wszystkim proszę zadbać o to, by ogrodzenie ogrodu było możliwie szczelne – im mniej możliwości na ucieczkę, tym mniejsze ryzyko ucieczki. Proszę nagradzać pupila za każde załatwienie potrzeb fizjologicznych na spacerze – może być to przysmak, pieszczota albo zabawka. Jeśli w domu zdarzy się “wypadek”, proszę dokładnie umyć i zdezynfekować powierzchnię, na której się to stało. Proszę nie karcić pupila, gdyż może to wywołać problemy behawioralne (na przykład zjadanie kału i zlizywanie moczu, jako niszczenie dowodów winy). Może też Pani wydzielić mu miejsce “awaryjne” i pościelić tam podkład higieniczny, albo postawić kuwetę dla psa, aby w razie nagłej potrzeby, to tam pies mógł oddać mocz lub kał. Jeśli chodzi o naukę wracania do Pani na spacerach, pies musi Panią poznać, poczuć się z Panią pewnie. Naukę warto zacząć w domu, i za każde prawidłowe podejście proszę sowicie wynagrodzić pupila. Gdy w domu będzie już szło dobrze, proszę próbować w ogrodzie – tam jest więcej bodźców działających rozpraszająco, zatem skupienie musi być większe. Próby spuszczenia ze smyczy może Pani przeprowadzić ze smyczą typu “flex” – aby w razie potrzeby powstrzymać pupila przed ucieczką w siną dal.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry,
Od kilku lat spotykam się z psami w kojcach schroniskowych i psami na łańcuchach oraz w kojcach gdzieś na przedmieściach. Wiem jak się zachowują.
Na końcu artykuły czytamy: “Sama zmiana łańcucha na kojec dla psa oczywiście jest korzystna, ale nie zmieni wszystkiego”.
Przede wszystkim, nie rozumiem dlaczego Pani nie poruszyła kwestii kojców. W jaki sposób kojec jest lepszy od łańcucha, skoro możemy założyć (tak myślę), że przeciętny kojec jest mniejszy niż promień przeciętnego łańcucha? Zadaszenie? Pies na łańcuchu też ma budę.
Czy kojce są wystarczająco lepsze od łańcuchów, aby walczyć o zakaz łańcuchów na rzecz kojców, jak robi znaczna część przeciwników łańcuchów? Patrząc na wykres zapewniania potrzeb, kojec nie zapewnia żadnych potrzeb, ani żadnych nie ułatwia. W kojcu z podłogą (np. drewnianą) pies nie ma możliwości kopania, a więc ma obiektywnie gorzej (można polemizować, że może gryźć i niszczyć kojec, ale na łańcuchu może niszczyć też budę). W kojcu w stylu ogrodzonej budy na trawniku, zapewnianie potrzeb jest identyczne jak na łańcuchu. Obiektywnie mówiąc, kojce są nieco gorsze od łańcuchów pod względem potrzeb psów, chyba, że czegoś nie dostrzegam.
Dlatego właśnie nie powinno się stosować ani łańcucha, ani kojca. W obu przypadkach zwierzę nie ma wystarczającego miejsca, nie jest aktywne ruchowo i jest w samotności co może powodować stany depresyjne. Dlatego ja jestem zwolenniczką biegania psa luzem po podwórku. Mój kundelek dawniej był uwizany co zmieniłam i od kilku lat ma do dyspozycji całe podwórko, posesja jest odpowiednio zabezpieczona więc nie widzę problemu żeby mógł sobie chodzić na całym podwórku. Polecam bardzo tę opcję, dzięki temu piesek czuje się znacznie lepiej i jest zadowolony.