Eutanazja psa i kota: odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania

Eutanazja psa
Eutanazja psa

Lekarz weterynarii wykonujący prywatną praktykę powołany jest do leczenia zwierząt, dbania o ich zdrowie, odpowiedniego edukowania posiadaczy zwierząt domowych oraz zapobiegania rozwojowi chorób poprzez umiejętnie prowadzoną profilaktykę.

Takie są główne oczekiwania społeczne kierowane do ludzi wykonujących ten piękny zawód zaufania publicznego.

Idąc z psem czy kotem do najbliższego gabinetu weterynaryjnego zakładamy gdzieś podświadomie, że w każdym przypadku uzyskamy tam kompleksową pomoc, której efektem końcowym będzie nie tylko trafne rozpoznanie ale również skuteczne leczenie prowadzące do szczęśliwego finału.

Takie jednak założenie jak łatwo się domyślić jest nierealne i nie w każdym przypadku może być zrealizowane. Nie dlatego, że lekarz nie chce pomóc ale z powodu licznych ograniczeń jakie dotyczą także medycyny weterynaryjnej.

Wiele jednostek chorobowych nie udaje się w całości wyleczyć a jedynie zminimalizować ich uciążliwe dla zwierząt skutki i poprawić komfort chorowania.

Podobnie jak w przypadku ludzi, czasem musimy pogodzić się z faktem, że nie ma “uniwersalnego leku” na każde schorzenie czy zaistniałą patologię.

Mam na myśli wszelkie choroby nieuleczalne, które dotykają w równym stopniu jak nas zwierzęta towarzyszące.

Musimy też pamiętać, że biologiczna długość życia psów i kotów jest zdecydowanie krótsza niż ich opiekunów a naturalne procesy starzenia przebiegają szybciej.

Biorąc zwierzę domowe musimy się liczyć, że przyjdzie ten trudny moment kiedy będziemy musieli się rozstać z naszym pupilem.

Oczywiście staramy się za wszelką cenę odwlec ten czas maksymalnie nie zapominając jednak, że nie o długość życia tu chodzi, a bardziej o jego jakość.

Jak więc zachować się w tym naprawdę ostatnim etapie życia psa i kota, do kiedy prowadzić leczenie i jak przeprowadzić medyczną procedurę przynoszącą ulgę w chorowaniu i cierpieniu?

Co to jest eutanazja?

Termin eutanazja pochodzi od greckiego słowa euthanasia i oznacza “dobrą śmierć”.

Choć jest pojęciem wieloznacznym, to przez wszystkim rozumiany jest jako powodowane współczuciem pozbawienie życia drugiej, nieuleczalnie chorej i bardzo cierpiącej istoty na wyraźne życzenie jej samej, lub najbliższej rodziny.

Jest czynnością budzącą ogromne kontrowersje w przypadku medycyny ludzkiej i przez wielu ocenianą bardzo negatywnie.

Lekarz bowiem edukowany i powołany jest do ratowania życia i walki o każdą jego chwilę a nie do uśmiercania nieuleczalnie chorych.

W większości krajów eutanazja traktowana jest jako przestępstwo zagrożone karą więzienia i definiowane jako rodzaj zabójstwa.

Dopuszczalność eutanazji jest niezwykle skomplikowanym zagadnieniem natury etycznej mającym licznych zwolenników jak i przeciwników.

Przeciwnicy jej uważają bowiem życie jako najwyższe dobro i najpiękniejszy dar jaki człowiek może otrzymać od miłującego go Boga, stąd niedopuszczalne jest samodzielne porywanie się na własne istnienie i przedwczesne go odbieranie.

Zwolennicy zaś wychodzą z założenia, że uszanowanie woli cierpiącego nieuleczalnego pacjenta, któremu współczesna medycyna nie jest w stanie więcej zaproponować, uchronienie go od cierpienia oraz poszanowanie jego godności są wartościami nadrzędnymi.

W myśl tego rozumowania to człowiek sam decyduje o swoim być lub nie i ostatecznie sam wybiera na jakich zasadach chce zaprzestać żyć.

Takie dylematy dotyczą ludzi i co chyba nikogo nie dziwi są w pełni uzasadnione.

W przypadku weterynarii sprawa wydaje się o wiele prostsza i żaden lekarz wykonujący sumiennie swój zawód nie zostanie oskarżony o zabicie zwierzęcia w humanitarny sposób o ile oczywiście stosowną zgodę wyrazi sam opiekun psa czy kota i będzie ku temu uzasadnienie medyczne.

Przeprowadzanie eutanazji tylko z pozoru wydaje się jednak czynnością prostą.

Z całą pewnością przez większość lekarzy traktowana jest jako konieczność, a nie procedura przyjemna, gdyż naprawdę nikt o zdrowej psychice nie lubi zabijać innych istot żywych.

Obramowana jest także bardzo szczegółowymi przepisami prawnymi, które szczegółowo określają warunki i zasady oraz samo wykonanie tej czynności.

Aspekty prawne dotyczące eutanazji zwierząt

Zawód lekarza weterynarii jest traktowany przez społeczeństwo jako ten zaufania publicznego, stąd po przedstawicielach go wykonujących wymaga się zachowania odpowiedniego standardu w świadczeniu usług i jak w przypadku innych profesji znajomości regulującego go prawa.

Lekarz powinien więc bezwzględnie znać aktualny stan prawny wykonywanego zawodu co również znajduje odzwierciedlenie w jednym z podstawowych dokumentów jakim jest Kodeks etyki i deontologii weterynaryjnej.

Podstawowym aktem prawnym obowiązującym w naszym kraju jest nadal Ustawa o ochronie zwierząt z 21.08.1997 z późniejszymi zmianami.

Już na samym wstępie tego aktu prawnego czytamy, że:

“zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą a człowiek jest mu winien poszanowanie, opiekę i ochronę”.

Dalej zaś napisano, że:

“wymaga humanitarnego traktowania”.

Ustawodawca zabrania niehumanitarnego i nieuzasadnionego zabijania zwierząt i znęcania się nad nimi.

Ustawa określa także przypadki gdy możliwe jest uśmiercanie zwierząt.

Może być to uzasadnione:

  • koniecznością sanitarną,
  • względami humanitarnymi,
  • w przypadku nadmiernej agresywności stanowiącej zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi
  • w przypadku zwierząt zdziczałych wolnożyjących w sąsiedztwie ludzi.

Może także dotyczyć nowonarodzonych, ślepych jeszcze miotów zwierząt.

Warunkiem koniecznym w trakcie eutanazji jest jej przeprowadzenie w sposób humanitarny, w trakcie którego zadawane jest minimum cierpienia fizycznego i psychicznego.

Chodzi więc tutaj nie tylko o efekt końcowy ale również o cały przebieg tego nieodwracalnego procesu.

Usypianie zwierząt towarzyszących odbywa się na podstawie zgody wyrażonej przez właściciela lub na skutek zgody lekarza weterynarii.

Widzimy więc, że ustawa traktuje przypadki, wskazania do eutanazji raczej ogólnie nie wymieniając konkretnych sytuacji z jakimi spotkamy się w życiu codziennym w lecznicach.

Powyższe zapisy powinniśmy rozumieć jako zgodę na zabieg eutanazji w przypadku gdy stwierdzimy stan faktyczny w postaci cierpienia zwierzęcia odczuwającego ból permanentny i wtedy naszym moralnym obowiązkiem jako tych odpowiedzialnych za zwierzęta domowe jest skrócenie niepotrzebnego cierpienia.

Szczegółowo zasady dotyczące eutanazji określa Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 09.09.2004 roku.

W tym dokumencie znajdziemy informacje o zasadach technicznych i dopuszczalnych metodach eutanazji (np. śmiertelna dawka środka do narkozy lub eutanazji lub wykrwawienie zwierzęcia w trakcie narkozy).

Z kolei w “wewnętrznym” dokumencie jaki obowiązuje każdego lekarza weterynarii a mianowicie w Kodeksie Etyki Lekarza Weterynarii znajdziemy stwierdzenie, że:

“w uzasadnionych przypadkach lekarz może rozważyć możliwość humanitarnego uśmiercenia zwierzęcia”.

Jak więc widzimy bazując na wymienionych przepisach prawnych lekarz weterynarii ma szeroką przestrzeń do analizowania każdego przypadku kiedy może wykonać zabieg eutanazji.

Każdy zaś przypadek powinien rozpatrywany być indywidualnie.

Z tego wynika również możliwość odmowy, z jaką możemy się spotkać w gabinecie gdy lekarz uzna, że nie wszystkie możliwości leczenia zostały wykorzystane i zwierzęciu można pomóc zamiast go usypiać.

Właściciel zwierzęcia nie powinien więc być zdziwiony, gdy w gabinecie usłyszy odmowę, która zostanie medycznie uzasadniona stosownym leczeniem.

Przejdźmy zatem do praktycznych zagadnień związanych z samym zabiegiem.

Wskazania do eutanazji

Jakie są wskazania do uśpienia zwierzęcia?
Jakie są wskazania do uśpienia zwierzęcia?

Kiedy zdecydować się na eutanazję psa/kota?

Na tak postawione pytanie nie ma jednoznacznej i jedynie słusznej odpowiedzi.

Każdy opiekuna zwierzęcia staje więc przed swego rodzaju dylematem i nic dziwnego, że wielokrotnie szuka wsparcia i pomocy właśnie u lekarza weterynarii.

Owo bowiem pytanie jest niezwykle ważne i bez odpowiedzenia sobie jednoznacznie na nie, nie “pójdziemy dalej”.

Z własnego doświadczenia wiem, że zdecydowanie lepiej w miarę szybko się zastanawiać i podjąć decyzję niż odwlekać ją w nieskończoność, szczególnie w sytuacji widocznego cierpienia zwierzęcia.

Niektóre decyzje zapadają szybko i właściciel nie ma większych trudności z ich podjęciem.

Tak dzieje się najczęściej w sytuacjach oczywistych, gdy nawet laik widzi w eutanazji najlepsze z możliwych rozwiązań.

Jako przykład niech posłuży nam choćby uraz wielonarządowy jakiemu w trakcie wypadku komunikacyjnego ulega zwierzę i bardzo ciężki stan pacjenta nie rokujący na wyleczenie.

Częściej jednak pytanie pojawia się w przypadkach mniej oczywistych, w sytuacji zwierząt starych, chorujących przewlekle, na poważne schorzenia, które przebiegają z okresami pogorszenia ale też z fazami lepszego samopoczucia.

Wtedy decyzja z oczywistych względów wydaje się trudniejsza.

Wiemy bowiem, że nie umiemy trwale wyleczyć zwierzęcia, które dożywotnio wymagało będzie podawania leków, a z czasem jego stan będzie coraz gorszy.

Jedno jest pewne – powinniśmy być do niej przekonani wewnętrznie i czuć, że wybierając to właśnie rozwiązanie czynimy co najlepsze dla naszego zwierzęcia na dany moment.

Od czego więc praktycznie zacząć?

Po pierwsze powinniśmy sobie jasno ustalić sytuację obecną w jakiej znajduje się zwierzę czyli dokładnie je zbadać.

Bez tej ważnej, rzekłbym podstawowej czynności lekarsko weterynaryjnej nie sposób rozważać wybranie w miarę dobrego momentu na dokonanie tego, co ostateczne.

Badanie oraz gruntowny wywiad z opiekunem, który najlepiej zna swoje zwierzę bowiem przebywa z nim na co dzień, stanowi dobry fundament do zastanowienia się nad jakością życia psa czy kota.

Musimy więc wspólnie z właścicielem zastanowić się i odpowiedzieć sobie na pytanie pomocnicze, a mianowicie:

  1. Czy rozpoznana choroba i stan kliniczny psa i kota rokuje pomyślnie i czy możliwy jest powrót do zdrowia?
  2. Czy obecny stan nie jest przypadkiem związany z bólem i cierpieniem i tym samym życiem w ogromnym dyskomforcie?
  3. Jakie mamy możliwości leczenia, czy są one bardzo uciążliwe a uzyskiwane efekty nieadekwatne do poniesionych nakładów?
  4. Czy nasz podopieczny jest w stanie samodzielnie egzystować i wykonywać swoje normalne, fizjologiczne czynności takie jak jedzenie, picie, załatwianie się?
  5. Czy jest z nim kontakt psychiczny, czy nas słyszy, widzi, reaguje na polecenia, dotyk?

Decyzję o eutanazji powinien podjąć właściciel, a lekarz powinien być doradcą sugerującym coś, ale nie decydującym zamiast.

Wiek starszy czyli “wchodzenie w jesień życia” wiązał się będzie z gorszym zdrowie, spadkiem kondycji fizycznej i psychicznej każdego zwierzęcia ale nigdy nie powinien być traktowany jako samodzielna jednostka chorobowa.

Co pragnę dobitnie podkreślić starość chorobą nie jest i w związku z tym nie może być jedynym powodem do eutanazji!

Zwierzę nawet w zaawansowanym wieku może egzystować w miarę dobrej kondycji psychofizycznej.

O eutanazji powinniśmy zatem zacząć myśleć w sytuacji gdy mamy pod opieką zwierzę nie w pełni samodzielne, przejawiające objawy stałego, chronicznego bólu wynikającego z choroby pierwotnej, z którym coraz trudniejszy jest kontakt i które nie przejawia komfortu życia.

Nie powinno być naszego przyzwolenia na cierpienie, szczególnie gdy nie jesteśmy w stanie złagodzić jego konsekwencji, a sam proces terapeutyczny wiąże się również z uciążliwością dla samego właściciela i nieraz niemałymi kosztami.

W szczerej rozmowie z opiekunem psa czy kota należy ściśle określić granicę, przekroczenie których stanie się powodem do eutanazji.

Inaczej mówiąc trzeba wiedzieć co jest dla nas akceptowalne i do jakiego momentu decydujemy się na leczenie.

Zwracamy uwagę na takie objawy jak:

To oczywiście tylko przykłady objawów, ale doskonale obrazujące nam konieczność wyznaczania granic.

Pamiętajmy, że to my ludzie odpowiadamy za to jak długo będzie cierpiało nasze zwierzę.

Jeśli bowiem wdrożone leczenie nie przynosi spodziewanego skutku to tylko my jesteśmy władni aby wyznaczyć jego koniec i skrócić cierpienie zwierzęcia, które nie wie przecież dlaczego odczuwa taki ogromny dyskomfort.

Kiedy ostatecznie zdecydować o eutanazji?

Człowiek biorąc pod opiekę psa czy kota staje się również w pełni odpowiedzialny za jego życie i los.

Trudno więc oczekiwać, że również decyzje o odejściu zwierzęcia podejmie za opiekuna ktoś inny.

W końcu przecież to przez wieloletnie wspólne życie pod jednym dachem lub w jednym gospodarstwie powinniśmy doskonale poznać zachowania pupila i tylko my najlepiej wiemy gdy on niepotrzebnie cierpi.

Eutanazja daje możliwość odejścia bez bólu i strachu w momencie gdy nieodwracalna, nieuleczalna i niezwykle uciążliwa choroba nie może być kontrolowana przez dostępne metody terapeutyczne.

Wiem, że podjęcie takiej decyzji wielu może nastręczyć ogromnych problemów i narodzić wielu dylematów ale pamiętajmy, że tylko i wyłącznie opiekunowie zwierząt są w stanie ją świadomie podjąć i choć to jedna z najtrudniejszych decyzji nikt z niej nas nie zwolni.

Niezdecydowanie się na spokojne odejście też jest decyzją rodząca skutki dla naszego zwierzęcia.

To właśnie na tym etapie ujawnia się jakie odczucia mieliśmy dla swego pupila. Czy były to empatia i zrozumienie jego obecności czy może raczej nasz egoizm pozwalający żyć w permanentnym dyskomforcie.

Wahania przed podjęciem decyzji są w pełni uzasadnione jednak nie powinny być one zbyt długie.

Często właściciel próbuje wymusić i zrzucić niejako decyzje ostateczną na lekarza sam odczuwając ulgę.

Takie rozwiązanie nie jest właściwe. Lekarz bowiem powinien traktowany być jako doradca, ważny głos w dyskusji za i przeciw, pewnego rodzaju autorytet, co jednak nie zwalnia z obowiązku podjęcia decyzji właściciela.

Co do eutanazji powinniśmy być bezwzględnie przekonani w danym przypadku.

Lekarz stawiając diagnozę i proponując leczenie może zwyczajnie się mylić, stąd warto skonsultować każdy przypadek w tym tak szczególny jakim jest eutanazja w innym gabinecie weterynaryjnym.

Nie jest to wyraz braku zaufania do prowadzącego doktora, ale upewnienie się właściciela, że postępuje słusznie i dostępna terapia nie przyniesie spodziewanego skutku.

Zarówno więc zbyt szybko podjęta decyzja jak i odwlekanie decyzji o eutanazji nie są wskazane.

Najważniejszym kryterium jakim powinniśmy się kierować jest jakość życia co pragnę jeszcze raz podkreślić, a nie długość życia psa czy kota.

Stawiając rozpoznanie doskonale wiemy jak będzie przebiegała choroba i które jej etapy wiążą się z bolesnością, cierpieniem czy odczuwaniem dyskomfortu.

Znamy też objawy bólu u zwierząt i intuicyjnie wiemy kiedy pies czy kot źle się czuje.

Dokładna zatem obserwacja swego podopiecznego może być pomocna w podjęciu ostatecznej decyzji.

Czy lekarz może odmówić uśpienia psa czy kota?

Czy lekarz weterynarii może odmówić uśpienia zwierzęcia?
Czy lekarz weterynarii może odmówić uśpienia zwierzęcia?

Zdarzają się przypadki gdy lekarz weterynarii może odmówić wykonania zabiegu eutanazji.

Obowiązkiem praktykującego lekarza weterynarii jest zawsze ocena czy chorujące zwierzę rzeczywiście cierpi na nieuleczalną chorobę i nie można w żaden sposób skutecznie mu pomóc.

W wielu przypadkach to właściciele z różnych przyczyn próbują wymóc na lekarzu eutanazję, podając błahe powody lub nie będąc w stanie, z różnych przyczyn dalej leczyć swoich zwierząt.

Czasem z powodu braku środków finansowych zwyczajnie nie chcą długotrwałej terapii, a czasem regularne wizyty w lecznicy kolidują z ich planami życiowymi.

Wówczas racjonalnym rozwiązaniem wydaje się eutanazja.

Brak zwierzęcia usuwa wszelkie problemy z nim związane.

Nie wszystkie choroby przewlekłe są nieuleczalne. I tak prośba o uśpienie zwierzęcia z powodu jakiejś choroby skóry, wątroby czy zębów nie jest wskazaniem do eutanazji, szczególnie że mamy skuteczne metody postępowania.

Odmowa wykonania zabiegu powinna być zawsze umotywowana pod względem medycznym i prawnym.

Należy również zawsze zaproponować jakąś alternatywę i przedstawić dostępne możliwości leczenia.

Przychodzący do lecznicy właściciel powinien mieć z sobą pełną dokumentację medyczną z innego miejsca, gdzie zwierzę było leczone.

Uwiarygadnia to przekazywaną informację, szczególnie gdy nie znany psa czy kota, czyli go nie leczyliśmy.

Lekarz weterynarii może takiego pacjenta odesłać do lekarza prowadzącego, który leczył psa czy kota gdy zabieg eutanazji nie jest pilny, a zwierzę jest według niego w miarę dobrej kondycji fizycznej.

Czy eutanazja boli psa i kota?

Eutanazja zwana “dobrą, spokojną śmiercią” już z samej definicji powinna być zabiegiem bezbolesnym, w którym uczestniczące zwierzę nie doświadcza bólu, stresu i lęku.

W zdecydowanej większości przypadków takim zabiegiem jest o ile wykonujący ją lekarz weterynarii zachowuje zalecone procedury i metody jej wykonania.

Jeszcze do niedawna usypiano zwierzęta domowe poprzez dosercowe podawania leków co budziło spore kontrowersje i wiązało się z krótkotrwałą ale jednak bolesnością.

Obecnie na szczęście coraz mniej lekarzy wykonuje eutanazję w ten właśnie sposób.

Efekt końcowy w postaci śmierci zwierzęcia był wprawdzie osiągnięty ale sposób do jego dochodzenia nie mógł być w pełni akceptowalny.

Zwierzę poddawane eutanazji jest uprzednio premedykowane właśnie po to aby nie cierpiało, nie bało się i spokojnie leżało na stole.

Dopiero wówczas podaje się właściwy środek do eutanazji.

Tak przeprowadzony zabieg gwarantuje bezbolesność co jest niezwykle ważne także z punktu widzenia samego opiekuna.

To on bowiem oczekuje bezbolesnej śmierci swego pupila w czym bez wątpienia przejawia się ogromny humanitaryzm.

Możemy więc być spokojni, że eutanazja umiejętnie wykonana nie boli naszego psa, a wręcz przeciwnie przynosi mu ulgę w cierpieniu pozwalając spokojnie odejść.

Praktyczne kwestie dotyczące eutanazji

Kwestią oczywistą jest sprawne, umiejętne i szybkie przeprowadzenie tego zabiegu.

Procedura ta powinna więc być dokładnie opracowana organizacyjnie i technicznie tak abyśmy szczegółowo wiedzieli co i kiedy robić.

Choć sam zabieg z psychologicznego punktu widzenia jest trudny dla właściciela to łatwiej go znosi gdy szczegółowo jest w niego wprowadzony przez lekarza weterynarii.

Nie jest więc stratą czasu omówienie wszystkich zagadnień związanych z eutanazją przed jej wykonaniem i odpowiedzenie na wszelkie pojawiające się pytania ze strony opiekuna zwierzęcia.

Na samym początku po podjęciu decyzji lekarz weterynarii poprosi posiadacza zwierzęcia o podpisanie pisemnej zgody na zabieg eutanazji.

Jest tam wyrażony powód eutanazji oraz oświadczenie, że w ostatnim czasie (15 dni) zwierzę nikogo nie pogryzło, nie pokąsało człowieka i było szczepione w kierunku wścieklizny.

Zgoda na eutanazję jest podstawowym dokumentem niosącym ze sobą skutki prawne i nie wolno z niej rezygnować.

Dopiero po jej podpisaniu przystępujemy do dalszych czynności czyli dokładnego omówienia jak będzie wyglądał, przebiegał sam zabieg.

Opisujemy więc właścicielowi działanie leków jakie odstanie zwierzę oraz wszelkie możliwe skutki uboczne (np. drżenie mięśni, łapanie powietrza, oddanie kału i moczu), kolejność ich podawania, czas działania, itd.

Dotyczyć to powinno szczególnie tych wszystkich, którzy do ostatniego momentu chcą być ze swoim pupilem.

Co do obecności opiekunów przy usypianiu zwierząt opinie są podzielone.

To sam posiadacz psa czy kota powinien podjąć świadomie decyzję czy chce w eutanazji uczestniczyć. Obecność przy zwierzęciu do samego końca pozwala w wielu wypadkach łatwiej pogodzić się z jego odejściem i przeżyć żałobę.

Oczywiście w samej eutanazji nie powinny raczej uczestniczyć dzieci choć z drugiej strony nie powinniśmy też ich okłamywać, ale raczej mówić prawdę co stało się z ich przyjacielem.

I wreszcie wszelkie kwestie organizacyjne.

Warto już na wstępie umówić się co zrobić z obrożami, szelkami, kagańcami i innymi przedmiotami po zwierzęciu.

Czy mają one zostać oddane właścicielowi, a może zutylizowane albo przekazane potrzebującym zwierzętom żyjącym w schroniskach.

Powinniśmy zaakceptować i dostosować się do decyzji posiadacza w tej kwestii i jej nie oceniać.

Sam techniczne wykonanie eutanazji powinno przebiegać szybko i być wykonywane przez doświadczony personel.

Pomieszczenie gdzie usypiamy zwierzę powinno być ciche i zapewniać intymność tak aby właściciel, który chce uczestniczyć w momencie pożegnania czuł się w nim nieskrępowany.

Samemu zabiegowi towarzyszą bowiem silne emocje i niedopuszczalne jest aby inni klienci oczekujący w kolejce ze swoimi psami czy kotami patrzyli na przebieg eutanazji.

Optymalnym rozwiązaniem byłoby osobne pomieszczenie z przypisanym mu wejściem.

Do samego zabiegu konieczny może okazać się pomocnik będący w stanie utrzymać zwierzę, opiekun bowiem w decydującym momencie może z różnych względów nam nie udzielić pomocy.

Wykonując eutanazję podajemy wcześniej leki o działaniu uspokajającym, wyciszającym, znoszące lęk, strach czy nadmierną ruchliwość zwierzęcia.

Po kilkunastu minutach gdy zaczną one działać i zwierzę jest uspokojone możemy przystąpić do założenia dojścia dożylnego, przez które podamy w odpowiedniej dawce preparat do eutanazji.

Musimy jednak uważać, gdyż większość leków z tej grupy obniża ciśnienie krwi i utrudnia późniejsze założenie wenflonu.

Najlepiej do tego celu nadają się duże naczynia żylne takie jak żyła odpromieniowa lub odstrzałkowa.

Po podaniu leków uspokajających ale jeszcze przed podaniem właściwych leków do eutanazji (np. barbituranów w preparacie Morbital) warto dać czas na pożegnanie właścicielowi.

Najlepiej wówczas wyjść z pomieszczenia i wrócić za kilka minut zostawiając zwierzę i jego pana w samotności.

Barbiturany podajemy dożylnie co warunkuje ich szybkie i skuteczne działanie.

Preparaty te powinny podane być szybko dożylnie a ewentualne wynaczynienia prowadzić mogą do ich opóźnionego działania i wywoływać ból w miejscu wstrzyknięcia.

Nie wolno wykonywać iniekcji dosercowych, doopłucnowych lub dootrzewnowych w obecności patrzącego na nie właściciela.

Szybka iniekcja dożylna powoduje wyłączenie kory mózgowej, całkowitą utratę świadomości, przytomności oraz bezdech wraz z zatrzymaniem pracy serca.

Dopiero wówczas przystępujemy do stwierdzenia śmierci zwierzęcia.

Musimy bowiem być absolutnie pewni, że ona nastąpiła a zwierzę nie wybudzi się przypadkiem po jakimś czasie.

Również sam opiekun, który nie uczestniczył w procesie eutanazji powinien naocznie się przekonać o odejściu swojego pupila.

Ważne aby po przeprowadzonym zabiegu usunąć wszelkie wenflony i w miarę możliwości zniwelować ślady lekarskiej interwencji.

Eutanazja psa w domu

Czy eutanazja psa w domu to dobre rozwiązanie?
Czy eutanazja psa w domu to dobre rozwiązanie?

Zwolennicy wykonywania eutanazji w warunkach domowych argumentują to faktem, że chcą aby ich podopieczny odszedł w środowisku, które dokładnie znał i lubił a nie w “nieprzyjaznym” gabinecie weterynaryjnym.

Warunki domowe jednak nie zawsze nadają się do tego celu, a często wręcz pozostawiają sporo do życzenia.

Eutanazja jest procedurą medyczną, która raczej powinna być wykonywana w gabinetach dysponujących odpowiednim zapleczem technicznym.

W zaciszu domowym zabieg może przebiegać z komplikacjami co pozostawia niesmak i złe wrażenie.

Zwierzę w warunkach w jakich żyło może być bardziej niesforne, sam zabieg trudniejszy w wykonaniu i pozostawiać w pamięci domowników obraz martwego psa czy kota w miejscu gdzie żyło.

Zabiegi te powinny być raczej zarezerwowane dla zwierząt trudnych do transportu do lecznicy, starszych, niechodzących lub w sytuacji gdy sami właściciele nie są w stanie przewieźć ich do gabinetu.

Najtrudniejszą do wykonania jest eutanazja na podwórku, w przypadku nie współpracującego psa, którego dodatkowo boi się sam właściciel a dodatkowo zapada zmrok.

Zawsze więc powinniśmy się wcześniej zastanowić czy aby na pewno jesteśmy w stanie przeprowadzić ten zabieg w domu tak aby jego wykonanie być szybkie, sprawne a dla zwierzęcia bezbolesne.

Problemem jest też kwestia postępowania ze zwłokami.

Wiele firm utylizacyjnych wprawdzie odbiera je także z prywatnych domów, ale koszty tego są nierzadko większe o czym należy poinformować właściciela.

Co zrobić ze zwłokami zwierzęcia?

Choć pies stanowi naszą własność to nie mamy dowolności z postępowaniem z jego ciałem po śmierci.

Obowiązujące przepisy prawne, do których wszyscy powinniśmy się bezwzględnie stosować ściśle określają co można uczynić i jakie obowiązki spoczywają na posiadaczu psa czy kota także po jego śmierci.

Trzeba tę kwestie również ustalić już na początku z opiekunem zwierzęcia.

Zwłoki psów i kotów można pogrzebać na specjalnych do tego przeznaczonych miejscach zwanych cmentarzami dla zwierząt lub poddać kremacji.

Oczywiście w tych przypadkach korzystamy z usług specjalistycznych firm, których działalność obwarowana jest stosownymi przepisami sanitarno-weterynaryjnymi.

W kwestii postępowania ze zwłokami mamy więc naprawdę wybór i każda decyzja, pod warunkiem zgodności z obowiązującymi przepisami sanitarnymi jest słuszna.

Inną bardzo powszechną opcją, często wybieraną jest pozostawienie zwłok w lecznicy, która utylizuje je we właściwy, bezpieczny sposób.

Każda lecznica czy gabinet musi posiadać miejsce do przetrzymywania zwłok i umowę na ich odbiór i utylizację przez wyspecjalizowaną firmę.

Zwłoki są odbierane a następnie wywożone do zakładu utylizacyjnego co gwarantuje bezpieczeństwo dla środowiska i ludzi.

Musimy bowiem pamiętać, że zwłoki zwierząt mogą przenosić liczne choroby zakaźne oraz stanowić zagrożenie dla wód gruntowych.

Najgorszym rozwiązaniem jest wydawanie zwłok właścicielom zapewniających nas, że sami pochowają psa czy kota. Takie działania choć nadal dość powszechne niosą ze sobą ryzyko kar wynikających ze złamania obowiązujących przepisów sanitarnych.

Grzebanie więc gdzie popadnie psów i kotów (np. w lasach, na własnych działkach) nie powinno być wykonywane, a właściciele edukowani w tym względzie.

Nie powinniśmy też zapominać o kosztach finansowych, które wprawdzie są związane z utylizacją ale jednocześnie dają pewność i spokój, że zwłoki naszego podopiecznego są w należyty sposób zabezpieczone i nie stanowią zagrożenia dla ludzi.

Ile kosztuje eutanazja?

Eutanazja jest jedną z usług medycznych, za którą oczywiście musimy zapłacić wykonującemu ją lekarzowi weterynarii.

Pytanie o koszty tej procedury często stawiane są w trakcie zastanawiania się i rozważania terminu jej wykonania.

Kiedy opiekun pyta o sam przebieg usypiania, zazwyczaj interesuje się również kosztami jakie będzie musiał ponieść. I tutaj odpowiedź prawie nigdy nie jest jednoznaczna.

Trudno szczegółowo na etapie wywiadu powiedzieć ile będzie to kosztowało, ale zawsze warto ustalić na samym początku orientacyjnie ile będziemy musieli zapłacić.

Lekarz bowiem nigdy do końca nie wie ile zużyje środków do usypiania stąd trudno określić cenę końcowa jeszcze przed wykonaniem całej procedury.

Zresztą tak naprawdę różnie to jest rozwiązane w różnych lecznicach:

Czasem mamy ustalone ceny stałe zależne od masy ciała.

I tak przykładowo za eutanazję 10-20 kg psa zapłacimy tyle a za 20-30 kg taką stawkę.

Stąd warto zawsze zapytać o koszty, żeby później nie być niemile zaskoczonym lub nieprzygotowanym. 

Cena uzależniona jest więc od wielkości zwierzęcia. I tak przykładowo uśpienie małego psa może zamknąć się w kwocie około 50 zł a dużego owczarka niemieckiego oscyluje wokół 150-200 zł.

Do tego dochodzą koszty utylizacji zwłok.

I tutaj również cena uzależniona jest w dużej mierze od sposobu tego wykonania. Utylizacja poprzez firmę, która przyjedzie do lecznicy i odbierze zwłoki kosztuje w granicach poniżej 10 zł za kilogram zabranych zwłok (np. 7-8 zł).

Zdecydowanie droższe są usługi związane z kremacją zwłok i odbiorem uzyskanego popiołu w urnie. Wtedy koszty sięgają nawet tysiąca złotych.

Eutanazja w warunkach domowych też drożej kosztuje bo często doliczany jest dojazd i koszty wizyty domowej.

Widzimy więc, że trudno oszacować koszty samego zabiegu, które mogą zdecydowanie się różnić w zależności od lecznicy weterynaryjnej stąd zawsze warto tę kwestię ustalić przed wykonaniem tej procedury.

Podsumowanie

Zwierzęta nam towarzyszące mają ten przywilej, że w sytuacji gdy nie będziemy w stanie im pomóc możemy skrócić ich cierpienie i nieuleczalną chorobę.

Same tego nam nie powiedzą więc tak naprawdę wszystko zależy od nas, gdyż tylko my możemy podjąć stosowna decyzję.

Wybór uśpienia jako działania ostatecznego jest w wielu przypadkach przejawem naszego humanitaryzmu a nie tylko wolą szybkiego pozbycia się problemu w postaci wyeliminowania chorego zwierzęcia.

Zawsze jednak powinniśmy uprzednio wyczerpać wszelkie dostępne możliwości terapeutyczne a na eutanazje decydować się w ostateczności.

Zarówno bowiem przedwczesny jej wybór jak i zwlekanie z jej wykonaniem są opcjami niekorzystnymi dla naszego zwierzęcia.

Do eutanazji powinniśmy podchodzić zatem z duża ostrożnością, ale jednocześnie nie wahać się doradzać jej widząc, że zwierzę cierpi.

Ostatecznie decyzje wprawdzie podejmuje opiekun zwierzęcia, który jednak musi być w pełni przekonany o jej słuszności.

Lekarz zaś gwarantuje sprawne, bezbolesne i fachowe wykonanie tego nieprzyjemnego dla wszystkich zabiegu.

 

Wykorzystane źródła >>

Lekarz weterynarii Piotr Smentek

Lekarz weterynarii Piotr Krzysztof Smentek

Absolwent Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW. Specjalista chorób psów i kotów. Specjalista administracji i epizootiologii weterynaryjnej. Pracuję od kilkunastu lat w Całodobowej Lecznicy Weterynaryjnej gdzie zajmuję się szeroko pojętą medycyną zwierząt towarzyszących głównie psów, kotów i gryzoni oraz z weterynaryjnej firmie farmaceutycznej w Dziale Rozwoju gdzie odpowiadam za bezpieczeństwo terapii.

Komentarze
Subskrybuj
Powiadom o
guest
14 komentarzy
Zobacz wszystkie komentarze
Kazimierz
Kazimierz

Mój kot Maxiu ma 3 lata i od pewnego czasu zauważyłem, ze ma problem z tylnymi łapkami. Rozjeżdżają sie w trakcie chodzenia, a przy zakrętach cały zadek traci równowagę i przewraca się. Lekarz tylko na podstawie oglądu jego poruszania się stwierdził, że to są tzw. “niedobory neurologiczne” i nic z tym nie można zrobić.
Jestem emerytem i nie mam funduszy na TK, czy rezonans kręgosłupa, a potem na ew operacje.
Maxiu jest na swój sposób sprawny, wskakuje na fotel, na kanapę (ale nie wyżej), biega za zabawkami, chociaż przy gwałtownym zatrzymywaniu się przewraca się, lub nawet robi fikołka. Do pokarmu raz dziennie dodaję mu łyżeczkę oleju z łososia. Natomiast może witaminy serii B, tylko w jakiej postaci i jak podawać.
I na koniec, od miesiąca pojawiło się nietypowe zachowanie dotyczące robienia kupy. Siku robi zawsze do kuwety, a na kupę wybrał sobie jedno miejsce na korytarzu na chodniku i zawsze robi w to samo miejsce. Szczęście w nieszczęściu to kupa w postaci twardych kuleczek stosunkowo łatwych do zebrania, ale nie wiem jak go nawrócić na kuwetę. Nie pomagają kupne zapachy odstraszające, olejki cytrusowe i pomarańczowe, męskie i damskie wody kolońskie. Czasami zdarza mu się zrobić kupę w kuwecie, a potem kilka dni na chodniku.
Help me

Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Kazimierz

Dzień dobry.
Jeśli chodzi o załatwianie potrzeb poza kuwetą, proszę sprawdzić, czy jest ona odpowiednia dla kota z problemami z poruszaniem się. Do oddania kału kot potrzebuje stabilności pod łapkami, musi dość wygodnie się ustawić. Jeśli kuweta jest za mała, ma za wysoki brzeg, lub warstwa żwirku jest nieodpowiednia, kot nie czuje się stabilnie i może z tego względu nie korzysta z niej do defekacji. Proszę spróbować przestawić kuwetę na jakiś czas w miejsce defekacji. Jeśli chodzi o niedowład, jak sam Pan wie, nie da się postawić diagnozy, bez dodatkowych badań. Tomografia komputerowa z dużym prawdopodobieństwem dałaby dokładny obraz tego, co dzieje się z kręgosłupem, ale oprócz tego można wykonać na przykład RTG odcinka kręgosłupa, który według lekarza prowadzącego, sprawia najwięcej trudności dla kota. Nie jest to badanie tak dokładne jak TK, ale pewne zmiany da się wychwycić, przy dobrych ustawieniach aparatu, dodatkowo cena jest zdecydowanie korzystniejsza niż w przypadku tomografii. Jeśli chodzi o suplementy, witaminy z grupy B w wielu przypadkach pomagają, jeśli mamy do czynienia z niewielkimi deficytami neurologicznymi – dawka powinna zostać ustalona przez lekarza prowadzącego, odpowiednio do masy ciała kota oraz zaburzeń w reaktywności kończyn. Proszę dbać o prawidłową masę ciała kota. Im bardziej otyłe zwierzę, tym większe będzie miał problemy z poruszaniem się. Dobrym pomysłem jest zachęcanie go do ruchu, ćwiczeń, aby zachować sprawność na jak najdłuższy czas.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Kazimierz
Kazimierz

Bardzo dziękuję, za tak obszerny komentarz, ale ws defekacji, nagle coś się przestawiło w jego głowie i od paru dni robi do kuwety jedno i drugie

Renata
Renata

Moja 16 letnia kotka została uśpiona niestety nerki przestały działać to była bardzo ciężka decyzja ale jadąc z nią do weta wiedziałam że tak będzie chcę tylko wiedzieć czy ona nic nie czóła byłam przy niej dostała środek usypiający a później jakiś po którym umarła czy cierpiała i co czóła bo byłam tak załamana że nawet nie spytałam lekarza wiem że przed cierpiała bardzo bidulka strasznire płakała wiem że jej ulżyłam w cierpieniu ale nigdzie nie mogę znaleść odpowiedzi czy cierpiała podczas eutanazji

Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Renata

Dzień dobry.
Eutanazja nie jest bolesna. Środek, który koteczka dostała jako pierwszy, to zazwyczaj bardzo silne leki przeciwbólowe – zatem już po pierwszym zastrzyku bolesność została zniesiona. Drugi zastrzyk również nie powoduje cierpienia zwierzęcia, środek, który jest używany do przeprowadzania eutanazji powoduje pogłębienie snu, zatrzymuje akcję serca i wyłącza potrzebę oddychania. Zwierzę odchodzi bez bólu i cierpienia. Podjęła Pani słuszną decyzję. To opiekun spędza większość czasu ze zwierzęciem i widzi jego cierpienie – zatem jeśli przychodzi odpowiedni czas, należy podjąć decyzję o skróceniu cierpienia i zapewnić zwierzęciu humanitarne odejście, w moim przekonaniu jest to ostatnia forma troski o przyjaciela, który spędził z nami życie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anna
Anna

Mój kot został uśpione w domu. Najpierw dostał jakiś zastrzyk w zad na który zareagował nerwowo wiec musiał boleć, po nim w ciśgu kilku minut ok 3 już tylko leżał bez ruchu na boku , oczy otwarte, wtedy dostał zastrzyki do serca zatrzymujące jego pracę. Czyli był tylko 1 zastrzyk przygotowujący. Co to był za pierwszy zastrzyk, jak działał?

Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Anna

Dzień dobry.
Niestety, nawet mimo opisu zachowania kota po podaniu preparatu, nie jestem w stanie określić, co dokładnie kot mógł dostać. Podejrzewam, że była to premedykacja, jednak nie wiem, jakie preparaty zostały użyte do znieczulenia Pani kota. Zastrzyki podawane domięśniowo niestety są bolesne, w ten sposób podawane są preparaty w małej objętości, a mimo tego może pojawić się bolesność tkanek po podaniu iniekcji. Preparaty używane do premedykacji mają za zadanie uspokoić zwierzę, podziałać silnie przeciwbólowo i miorelaksacyjnie, pacjent po podaniu premedykacji jest senny, śpiący, z dużym opóźnieniem i spowolnieniem reagujący na bodźce. Przykro mi, że musiała Pani podjąć decyzję o eutanazji, wierzę, że kierowała się Pani dobrem kota.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anna
Anna

Interesuje mnie zwłaszcza czy była to pełna narkoza i kot nie miał prawa poczuć zastrzyku w serce zatrzymującego jego akcji.

Renia
Renia

Bardzo pożyteczny artykuł. Niestety emocje, które towarzyszą eutanazji pupila, nie pozwoliły mi by towarzyszyć mu do końca, czego bardzo żałuję. Myślę, że gdybym otrzymała informację jak przebiega zabieg, czego się mogę spodziewać byłabym spokojniejsza i mógłbym zostać z ukochanym psem. Zabrakło trochę podejścia i empatii ze strony lekarza. Czasu niestety nie cofnę.

Ewelina
Ewelina

Wczoraj pożegnałam swoją kochana Muszkę , jest mi ciężko i nie mogę przestać myśleć o całej tej sytuacji , oczywiście byłam z nią do końca nie wyobrażam sobie zostawić swojej rodziny w ostatniej drodze 😞 najpierw dostała dożylnie leki usypiające potem dopiero poddano ją eutanazji niestety to ze po przeprowadzonej eutanazji miała otwarte oczy nie daje mi spokoju 😞 nie wiem czy ją to bolało skoro w pierwszym etapie kiedy zasnęła miała zamknięte oczy a potem je otworzyla po podaniu leku usypiającego 😰czy ktoś może mi pomoc i wyjaśnić 😞

Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ewelina

Dzień dobry.
W czasie głębokiego snu oraz znieczulenia ogólnego oczy naszych pupili pozostają otwarte – relaksacja mięśni sprawia, że powieki się nie zaciskają. Domyślam się, jak ciężka była to dla Pani decyzja i jak bardzo musiała Pani cierpieć. Eutanazja nie jest procesem bolesnym fizycznie, podawany zastrzyk nie boli, nie sprawia żadnego dyskomfortu. Pani pupilka z pewnością nie cierpiała, ten ostateczny zastrzyk tylko bardzo mocno pogłębia sen, wyłącza się potrzeba oddychania. Pozwoliła Pani odejść pupilce bez bólu. Wyrazy współczucia z powodu utraty kochanego pupila.
Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii,

Iwona
Iwona

Błagam o wytłumaczenie! Dwa miesiące temu zdecydowałam o eutanazji mojego ukochanego kota Titusia. Tituś miał zaledwie 5 lat był zdrowym wesołym kotkiem, miał apetyt ( ważył 5.300), żadnych problemów z sikaniem. Nagle w sobotę zaczął trochę wymiotować, pojechałam do lecznicy, okazało się że to nerki. Nie będę się rozpisywać o jego chorobie i leczeniu, bo nie o to chcę zapytać, choć przyczyny jego choroby są tragiczną tajemnicą. Tituś odszedł po trzech dniach, musiałam podjąć decyzję o eutanazji. Do dziś nie mogę sie pozbierać, mam przeczucie że zamordowałam mojego kotka. Pytanie brzmi. Byłam przy nim w momencie podawania środka uspokajającego, gdy Tituś zasnął wyszłam, po wszystkim lekarz mnie zawołał że już. Weszłam do gabinetu, Tituś leżał, a po kilu minutach zaczęła z jego noska a później pyszczka lecieć krew. Lekarz powiedział tak bywa. Jednak ja nie słyszałam o czymś takim. Myślę ze lekarz wykonał źle eutanazję i Tituś cierpiał. Zaznaczam że kotek nie był wycienczony, jeszcze 3 dni przed śmiercią jadł. Błagam o odpowiedź bo oszaleję

Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Iwona

Dzień dobry.
W czasie eutanazji zwierzęta nie cierpią – lek podawany jako “ostatni” zastrzyk jest pogłębieniem premedykacji, pacjent zasypia bardzo głębokim snem i przestaje oddychać. Faktycznie, czasami zdarza się wypływ z nosa i z jamy ustnej po przeprowadzonej eutanazji, na przykład gdy pies lub kot cierpiał z powodu obrzęku płuc. Co więcej, niektóre zwierzęta po śmierci mają mimowolne skurcze przepony, przypominające wdech – mogą one pojawić się nawet do 2 godzin po śmierci zwierzęcia. Nie rozumiem, na jakiej podstawie sądzi Pani, że lekarz źle przeprowadził eutanazję – rozumiem, że premedykacja była podana w Pani obecności, tak? Gdy wychodziła Pani z gabinetu, kot spał? Jeśli tak właśnie było, nie ma możliwości “złego” wykonania eutanazji na tym etapie. Proszę się nie zadręczać ostatnimi chwilami Pani pupila. Ma Pani z pewnością wiele radosnych i przyjemnych wspomnień, które są z nim związane, te wspomnienia proszę pielęgnować. Przykro mi z powodu Pani straty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Zosia
Zosia

Moja kotka ma 17-18 lat. Niestety od kilku miesięcy jest z nią coraz gorzej, od kilku dni nie je, straszliwie wychudła, taki chodzący szkielet. Próbowałam podawać jej przeróżne kompozycje smakowe a nawet karmić ręcznie. Niestety wszystko wypluwa, tylko pije wodę. Zdecydowałam się z ciężkim sercem na eutanazję. Nie mogę już patrzeć jak sie męczy, a ja nie mogę jej pomóc bo wiem że odchodzi. Zdziwił mnie koszt 250 złotych za uśpienie co na kieszeń samotnego emeryta jest dużym wyzwaniem, do tego 150 zł. za utylizację. Dzisiaj powiedziano mi telefonicznie, że do tego dochodzi pobranie krwi(90zł) w dniu uśpienia, która nawiasem mówiąc nawet nie zostanie zbadana, Jestem zszokowana i zniesmaczona. Poruszam temat finansowy w tych ciężkich chwilach, ale przy niskiej emeryturze to jest niebagatelny problem dla opiekuna. Rozumiem 100-120 złotych, ale 250? Piękne słowa o humanitaryzmie jak rozumiem są tylko pustymi słowami i nic więcej.

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami. 

WYPEŁNIJ POLA, ABY POBRAĆ MATERIAŁY W PDF 👇

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.