Pewne grupy chorób występujące u ludzi czy też naszych zwierząt budzą od lat niezmiennie skrajne emocje i rodzą niemały lęk i życzenie abyśmy nigdy na nie nie zachorowali.
Wynika to po części z niewiedzy oraz z głęboko zakorzenionych stereotypów i błędnych wyobrażeń dotyczących tych właśnie schorzeń.
Wiele nieprawdziwych informacji znajdziemy bowiem w powszechnie dostępnych czasopismach czy poradnikach, które niejeden temat traktują pobieżnie albo są opracowane przez ludzi nie mających odpowiedniego przygotowania merytorycznego z danej dziedziny.
Stąd właśnie nierzadko wiele zupełnie lub po części nieprawdziwych informacji, które mogą wywołać stres u czytającego je opiekuna psa.
Pewne grupy chorób rodzą szczególny niepokój z uwagi na coraz częstsze ich występowanie w populacjach ludzi czy zwierząt prowadząc czasem do smutnego finału jakim jest śmierć pacjenta.
Z drugiej jednak strony nawet z wieloma nieuleczalnymi chorobami można przez odpowiednio długi czasu żyć w miarę dobrym komforcie.
Doskonałym przykładem tego o czym pisze są właśnie choroby nowotworowe coraz częściej dotykające społeczeństwa wysokorozwinięte.
Boimy się ich i nikomu, co jest oczywiste nie życzymy aby musiał się z nimi mierzyć. Na szczęście dysponujemy coraz doskonalszymi metodami ich rozpoznania, oraz mniej uciążliwymi sposobami leczenia, dzięki czemu okres przeżycia wydłuża się w wielu przypadkach.
Warunkiem jednak koniecznym jest wczesne rozpoznanie, które pozwala wdrożyć skuteczną terapię przyczynową.
Choroby nowotworowe powinniśmy bowiem traktować nie jak wyrok, ale jako schorzenia przewlekłe, z którymi można żyć. Doskonałym tego przykładem są chłoniaki stanowiące coraz częstszą grupę nowotworów układu krwiotwórczego.
W artykule postaram się przybliżyć tematykę właśnie nowotworu układu krwiotwórczego jakim jest chłoniak skupiając się na gatunku psów. Opracowanie dotyczące kotów można znaleźć tutaj: “Chłoniak u kota: objawy, rokowania i leczenie chłoniakomięsaka“
Nowotwory układu krwiotwórczego
Nowotwory układu krwiotwórczego są zdecydowanie większym problemem u kotów niż u psów co zostało opisane w podobnym artykule na portalu. Nie oznacza to oczywiście, że psy są niepodatne na tego typu schorzenia o czym dokładnie powinniśmy już na wstępie pamiętać.
Każda zdrowa, prawidłowa komórka naszego ustroju ma do wykonania sobie przypisaną funkcję, inaczej mówiąc zadanie, po którym zwyczajnie umiera, zostając zastąpiona swoją następczynią.
W każdej sekundzie w naszym czy psim ciele umierają ogromne ilości komórek a mimo to wszyscy żyjemy.
Tak naprawdę wszystko zapisane jest w materiale genetycznym jakim jest DNA.
Gdy komórka przestaje aktywnie pracować uruchamiane są procesy zmierzające do jej naturalnej, w pełni kontrolowanej śmierci określanej fachowo apoptozą.
Problem zaczyna się w sytuacji gdy na skutek różnych patologii np. mutacji ten normalny proces obumierania komórki zaczyna wymykać się spod kontroli procesów regulacyjnych.
Taka komórka staje się w pewnym sensie nieśmiertelna gdyż potrafi dzielić się bez ograniczeń i tym samym “żyć wiecznie”.
Na początku układ odpornościowy może wychwycić i unieszkodliwić taką komórkę ale później staje się to już niewykonalne i krótko mówiąc rozwija się nowotwór.
Mamy więc do czynienia z coraz większa ilością komórek, które zatraciły zdolność do obumierania i rozmnażają się w niekontrolowany sposób.
To oczywiście bardzo skrócona wersja opisująca proces nowotworzenia.
Nowotwory układu hematologicznego mogą dotyczyć układu krwiotwórczego lub układu chłonnego.
W medycynie ludzkiej wyróżniono ponad sto typów i podtypów nowotworów tego układu.
W przypadku zwierząt towarzyszących najczęściej będziemy mieli do czynienia właśnie z chłoniakiem a wszystkich dobrze znane ze słyszenia białaczki będą występowały zdecydowanie rzadziej.
Warto zapoznać się z ta grupa schorzeń choćby ze względu na częstotliwość ich występowania.
Musimy bowiem już na wstępie wiedzieć, że stanowią one trzecią co częstotliwości grupę nowotworów stwierdzanych u psów co stanowi 8-10 % wszystkich procesów charakteryzujących się złośliwością. Jest to więc naprawdę duża grupa pacjentów.
Chłoniaki są nowotworami zaliczanymi do chorób limfoproliferacyjnych i wywodzą się z litych narządów limfatycznych.
Chłoniaki (chłoniakomięsaki) (łac. lymphoma) są poważnymi chorobami układu chłonnego o złośliwym charakterze ale różnym stopniu złośliwości. Obejmują bowiem heterogenną grupę nowotworów.
Chłoniaki są najczęstszymi nowotworami układu krwiotwórczego u psów i według różnych danych stanowią blisko 80-90 % nowotworów tego układu.
Średnio statystycznie od 13 do 24 (33) psów zachoruje na nie w ciągu roku licząc populację 100 tysięcy psów.
Jak większość procesów nowotworowych atakują one głównie psy w średnim i starszym wieku (średnio 6-7 lat i starsze) choć niektóre mogą występować również u młodych psów (np. 5 letnich).
W licznych badaniach nie wykazano póki co predyspozycji płciowej a więc mniej więcej po równo dotykają one psy samce i suczki.
Zauważono za to większą częstotliwość zapadania na nie u pewnych ras psów zaliczając tutaj:
Chłoniaki rzadziej występują u ras mniejszych np. u jamników.
Nie oznacza to oczywiście, że chłoniaki nie występują u innych ras psów o czym dokładnie należy pamiętać.
Przyczyny chłoniaków u psów
Nikogo chyba nie zaskoczę pisząc, że chłoniaki jako nowotwory złośliwe, mogą być stymulowane bardzo wieloma, w pełni jeszcze nie poznanymi przyczynami.
Generalnie wszelkie przyczyny powodujące zmiany dotyczące genów będących regulatorami wzrostu i różnicowania się tych komórek mogą prowadzić do rozwoju procesu nowotworowego.
I tak aktywacja pewnych genów tzw. onkogenów, unieczynnianie genów supresorowych czyli hamujących czy powstanie genu kodującego nowe, niepoprawne białko prowadzić może w konsekwencji do procesu chorobowego.
W zdecydowanej większości przypadków proces nowotworzenia, karcynogeneza wynika ze spontanicznych mutacji materiału genetycznego. Mutacje mogą dotyczyć chromosomów (np. aberracje chromosomalne) lub genów.
Materiał genetyczny obecny w komórkach psich podatny jest też na uszkodzenia wywołane czynnikami zewnętrznymi. Zaliczamy do nich doskonale wszystkim znane czynniki biologiczne z wirusem białaczki kotów, który to może wywoływać powstawanie chłoniaków właśnie u tego gatunku.
Również wiele, niepoznanych do końca czynników fizycznych może powodować proces karcynogenezy czego doskonałym przykładem niech będzie promieniowanie ultrafioletowe wywołujące zmiany w DNA komórek czy urazy, przewlekle trwający proces zapalny.
Nie powinniśmy też zapominać o ewentualnych czynnikach chemicznych, substancjach konserwujących żywność, pestycydach, metalach ciężkich czy innych związkach toksycznych obecnych często w naszym środowisku życia.
Wreszcie dziedziczne predyspozycje do rozwoju danego rodzaju nowotworu również nie pozostają bez wpływu na rozwój danego nowotworu w tym chłoniaków. Taką rodzinną skłonność do rozwoju chłoniaków potwierdzono u rasy psów bullmastiff.
Podział chłoniaków
Chłoniaki jak możemy się domyślić nie stanowią jednolitej grupy nowotworów stąd zaistniała potrzeba dokonania podziałów uwzględniających ich specyficzne cechy.
Ze względu na lokalizację anatomiczną czyli miejsca gdzie mogą się pojawić wyróżniamy postaci:
- wieloogniskową,
- pokarmową,
- śródpiersiową,
- skórną,
- pozawęzłową.
Klasyfikacja histopatologiczna opiera się na wyglądzie nowotworowo zmienionych komórek.
Opracowano w związku z tym system oceny chłoniaków psów przez WHO, który uwzględnia:
- chłoniaki o rozroście guzkowym:
- limfocytarne dobrze zróżnicowane,
- limfocytarne słabo zróżnicowane,
- mieszane limfocytarno-histiocytarne,
- histiocytarne,
- chłoniaki o rozroście rozlanym:
- limfocytarne dobrze zróżnicowane,
- limfocytarne słabo zróżnicowane,
- limfoblastyczne,
- mieszane,
- histiocytarne,
- niezróżnicowane.
Najwięcej przypadków chłoniaków u psów stanowią chłoniaki rozlane.
Najważniejszą klasyfikacją służącą do określenia przybliżonego rokowania i mająca największe znaczenie kliniczne jest klasyfikacja kilońska i międzynarodowa.
Według tej pierwszej wyróżniamy:
- chłoniaki o niskim stopniu złośliwości:
- limfocytowe np. ziarniniak grzybiasty,
- limfoplazmatyczne,
- centrocytarne,
- centroblastyczne,
- niesklasyfikowane,
- chłoniaki o wysokim stopniu złośliwości:
- centroblastyczne,
- limfoblastyczne (np. chłoniak burkitta),
- immunoblastyczne,
- niesklasyfikowane.
Międzynarodowa klasyfikacja robocza chłoniaków dzieli je z kolei na:
- chłoniaki o niskim stopniu złośliwości:
- z małych komórek limfoidalnych,
- guzkowy złożony z małych komórek z jądrem wypuklonym,
- guzkowy złożony z populacji mieszanej,
- chłoniaki o pośrednim stopniu złośliwości:
- guzkowy złożony głównie z dużych komórek,
- rozlany z małymi komórkami,
- rozlany z małych komórek,
- rozlany z mieszanych komórek małych i dużych,
- rozlany złożony z komórek dużych,
- chłoniaki o wysokim stopniu złośliwości:
- limfoblastyczny,
- immunoblastyczny,
- chłoniak Burkitta.
Według tych powyższych podziałów większość chłoniaków psich należy do grupy o dużym i średnim stopniu złośliwości i składa się z dużych komórek.
I wreszcie klasyfikacja immunofenotypowa uwzględnia typ komórek z których chłoniaki powstają.
Większość chłoniaków u psów wywodzi się z limfocytów typu B.
Te z limfocytów typu T stanowią maksymalnie około trzydziestu paru procent wszystkich chłoniaków u tego gatunku.
Widzimy więc dokładnie jak ogromnie zróżnicowaną grupa są chłoniaki i psów co znalazło odzwierciedlenie w powyższych podziałach. Stąd też bardzo różne rokowanie zależne od danego typu nowotworu o czym nieco później.
Zespoły paranowotworowe
Rozwijający się w organizmie psa proces nowotworowy powoduje ogromne zaburzenia o charakterze ogólnoustrojowym w tym metabolicznym.
Dzieje się tak między innymi z powodu wytwarzania przez komórki nowotworowe hormonów lub innych czynników hormonopodobnych.
W wyniku nadmiernej produkcji tych substancji rozwijają się w chorym ustroju objawy określane mianem zespołów paranowotworowych.
Są one nieodłącznie związane z obecnością nowotworu i bardzo często skłaniają opiekuna psa do wizyty w lecznicy weterynaryjnej.
Niektóre z procesów paranowotworowych są charakterystyczne dla danego rodzaju nowotworu.
W przypadku opisywanych chłoniaków psów najczęściej występowała będzie hiperkalcemia i hipergamaglobulinemia.
Ta pierwsza pojawia się w 10-40 % przypadków, częściej związana jest z postacią śródpiersiową i fenotypem limfocytów T.
Hiperkalcemia rozwija się na skutek produkowania przez komórki nowotworowe czynników powodujących resorpcję kości. Są to najczęściej:
- parathormon,
- polipeptyd PTH podobny,
- czynnik pobudzający osteoklasty (OAF).
Książkowymi objawami hiperkalcemii są:
- polidypsja i poliuria jako wyraz uszkodzenia nerek,
- brak apetytu,
- wymioty,
- ospałość,
- osowiałość,
- niechęć do ruchu,
- rzadkoskurcz,
- zaburzenie rytmu serca.
Zwierzę wykazujące hiperkalcemie często jest odwodnione i wykazuje typowe cechy niewydolności nerek.
Hiperkalcemię łatwo wykazać podczas rutynowego badania biochemicznego krwi wykonując podstawowe oznaczenie tego składnika.
Leczenie polega w dużej mierze na odpowiednim nawodnieniu pacjenta gdyż to wzrost objętości płynów krążących obniża stężenie wapnia w surowicy i powoduje jego większe wydalanie przez nerki.
Hiperkalcemię można też korygować podając glikokortykosteroidy (np. prednizolon w dawce 1-2 mg/ kg m. c.)
Najlepszym rozwiązaniem wydaje się jednak leczenie przyczynowe polegające na usunięciu źródła hiperkalcemii:
- chemioterapia onkologiczna,
- chirurgiczne usunięcie zmian nowotworowych,
- radioterapia.
W medycynie ludzkiej czasem stosowane jest również leczenie objawowe polegające na podawaniu leków z grupy bifosfonianów:
- alendronian,
- pamidronian,
- klodronian.
Chłoniak u psa objawy
Proces nowotworowy z jakim mamy do czynienia w przypadku chłoniaków jest wynikiem transformacji i proliferacji komórek limfocytów zlokalizowanych w litych narządach limfatycznych.
Tak najogólniej to chciałbym abyśmy zapamiętali, że choroba od samego początku może mieć charakter wieloogniskowy, ale też rozprzestrzeniać się z jednego węzła chłonnego na kolejne. Onkolodzy nie określają jednak tego zjawiska jako dawanie przerzutów.
Komórki nowotworowe znajdują się również w krążeniu ogólnym, zajmują szpik kostny i powodują tym samym rozwój mielosupresji czyli działają hamująco na wytwarzanie tam komórek.
Procesy towarzyszące chłoniakom trudno w prosty sposób opisać co tylko świadczy o ich złożoności.
Objawy kliniczne tego nowotworu również nie są jednolite gdyż jak już wiemy wynikają w dużej mierze z lokalizacji zmian.
Ze wszystkich postaci anatomicznych chłoniaka, najczęściej u psów stwierdzana będzie postać wieloogniskowa (obwodowa) i to od niej zaczniemy.
Postać wieloogniskowa (obwodowa) chłoniaka
Ta forma chłoniaka charakteryzowała się będzie powiększeniem jednego lub wielu węzłów chłonnych.
Towarzyszyć jej może powiększenie wątroby oraz innych narządów i objęcie procesem chorobowym szpiku kostnego.
Powiększone węzły chłonne są najczęściej duże, twarde w dotyku i rzadko bolesne.
Mimo takich objawów ogólne samopoczucie psa nie musi od razu być złe.
Mogą pojawić się też niespecyficzne, objawy ogólne w postaci apatii, niechęci do jedzenia co w konsekwencji prowadziło będzie do chudnięcia.
W niektórych przypadkach zauważymy objawy hiperkalcemii a więc:
- zwiększone spożycie wody i wydalanie moczu,
- anoreksję,
- posmutnienie,
- objawy ze strony przewodu pokarmowego w postaci zaparć czy wymiotów,
- słabość mięśniową,
- zaburzenia kardiologiczne w postaci zmiany rytmu serca.
Niektóre z chorych zwierząt mogą cierpieć na skazę krwotoczną, wykazywać zmiany okulistyczne (np. odklejenie siatkówki) objawy neurologiczne czy chorobę zakrzepowo zatorową.
W postaci śródpiersiowej zwanej też grasiczą jednym z charakterystycznych objawów będzie powiększenie węzłów chłonnych zlokalizowanych w śródpiersiu.
Powodować to może gromadzenie się płynu w jamie opłucnej i objęcie procesem chorobowym szpiku kostnego.
Na czoło objawów klinicznych wysuwały się będą:
- kaszel i duszność,
- trudności w oddychaniu,
- ulewanie,
- zespół Hornera.
Tej postaci chłoniaka u psów bardzo często towarzyszą objawy hiperkalcemii.
Czasem gdy objawy nie są zbytnio nasilone możemy stwierdzić ją przypadkowo wykonując badanie radiologiczne klatki piersiowej przy innej okazji (np. przemieszczenie serca w kierunku doogonowym).
Stwierdzimy też niespecyficzne zmiany osłuchowe w klatce piersiowej.
Forma jelitowa (pokarmowa) chłoniaka
Forma jelitowa (pokarmowa) chłoniaka może przebiegać w dwojaki sposób.
Albo dotyczy pojedynczego węzła chłonnego albo zmian wieloogniskowych, dotyczących jelit.
Może też obejmować swoim przebiegiem węzły chłonne krezkowe, choć nie jest to reguła.
Oczywistym jest zatem pojawienie się niespecyficznych objawów ze strony przewodu pokarmowego w postaci:
- wymiotów,
- niechęci do jedzenia,
- biegunek,
- spadku masy ciała,
- bolesnego i upośledzonego wydalania kału,
- nadmiernego parcia na kał.
Czasem może rozwinąć się niedrożność przewodu pokarmowego skutkująca bardzo poważnymi zaburzeniami ogólnoustrojowymi w postaci niedrożności, perforacji jelita i zapalenia otrzewnej jako naturalnej konsekwencji.
Forma skórna chłoniaka u psa
Forma skórna może występować jako postać pierwotna lub wtórna.
Pierwotny chłoniak skóry może przebiegać w dwóch postaciach chorobowych i wywodzi się z limfocytów T. Są to postacie epiteliotropowa lub nieepiteliotropowa.
Pierwotny chłoniak T skóry to nowotwór o wysokim stopniu złośliwości.
Na początku przybiera formę licznych erytrodermii, plamek czy guzków by później zająć śledzionę, szpik kostny czy wątrobę.
Chłoniak epiteliotropowy (ziarniniak grzybiasty)
Chłoniak epiteliotropowy czyli ziarniniak grzybiasty jest innym nowotworem.
We wczesnym stadium pojawia się rumień, świąd, gojenie i powstawanie blizn, zmiany łojotokowe czy złuszczające. Następnie powstają plamki i owrzodzenie skóry przechodzące w wyraźne guzki i plamki.
Dopiero w dalszej kolejności zmiany pojawiają się w innych narządach i miejscach, a więc w błonie śluzowej jamy ustnej, na spojówkach zewnętrznych narządach płciowych.
Naciek limfocytów T ogranicza się w tej postaci do naskórka, a pacjent zgłasza się najczęściej z długotrwałymi wyłysieniami, depigmentacją złuszczeniami, rumieniem. Ta postać choroby trwa miesiącami, latami.
Wtórne chłoniaki skóry naciekają komórki w skórze a więc sięgają głębiej.
Forma pozawęzłowa chłoniaków
I wreszcie forma pozawęzłowa może być przypisywana wszelkim innym nie dającym się zakwalifikować postaciom chłoniaków.
Lokalizują się one w nerkach, układzie nerwowym, gałkach ocznych czy nosie.
Chłoniak układu nerwowego objawia się głównie symptomami z ośrodkowego układu nerwowego w postaci:
- napadów drgawkowych,
- braku koordynacji ruchowej,
- zeza,
- zaburzenia słuchu i węchu,
- zespołu Hornera,
- skręcenia głowy,
- śpiączki.
Objawy kliniczne zależne są oczywiście od lokalizacji i tak przykładowo w przypadku:
- chłoniaka nosogardzieli występowało będzie:
- kichanie,
- deformacja jamy nosowej,
- wypływ z nosa,
- chłoniakowi gałki ocznej:
- światłowstręt,
- krwotok do przedniej komory oka,
- zapalenie tęczówki,
- odklejanie siatkówki,
- światłowstręt,
- łzawienie,
- skurcz powiek.
Rozpoznanie chłoniaków
Rozpoznanie choroby tylko z pozoru wydaje się prostą czynnością nie wymagającą przeprowadzenia wielu badań szczegółowych.
Jak już wiemy z dużym prawdopodobieństwem nie zdiagnozujemy chłoniaka na podstawie niespecyficznych objawów klinicznych.
Oczywiście każda diagnostykę rozpoczynamy od pogłębionego wywiadu z opiekunem psa i wsłuchania się w to wszystko, co chce nam powiedzieć.
W następnej kolejności przystępujemy do badania klinicznego naszego pacjenta.
Uogólnione powiększenie węzłów chłonnych może rodzić podejrzenie rozwoju procesu nowotworowego.
W każdym przypadku uzasadnionego podejrzenia chłoniaka powinniśmy rozpocząć od standardowego badania hematologicznego. Zwyczajna morfologia może być w granicach normy lub wskazywać na zajęcie przez proces nowotworów szpiku kostnego.
Wówczas będziemy mieli:
- niedokrwistość,
- neutropenię,
- limfocytozę,
- małopłytkowość,
- niedojrzałe komórki limfoidalne.
Powinniśmy też każdorazowo wykonać biochemię krwi oznaczając aktywność poszczególnych enzymów:
- ALT,
- AST,
- AP,
- mocznik,
- kreatynina,
- wapń, itd.
W wielu przypadkach konieczna jest dodatkowa diagnostyka obrazowa, pozwalająca wykryć niektóre postacie chłoniaka (np. śródpiersia, jelit, rdzenia, nerek).
W celu uwidocznienia niedrożności przewodu pokarmowego konieczne może okazać się wykonanie serii zdjęć RTG po podaniu środka kontrastowego.
Badaniem radiologicznym klatki piersiowej i jamy brzusznej czy badaniem ultrasonograficznym wykażemy powiększone węzły chłonne i narządy wewnętrzne (np. śledzionę i wątrobę).
Pod kontrola USG możemy też wykonać biopsje pozyskując materiał do badania histopatologicznego.
Tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny pomocna może być w rozpoznaniu chłoniaków ośrodkowego układu nerwowego.
Biopsja powiększonych węzłów chłonnych, powiększonych narządów czy litych tworów jest bardzo skuteczną metoda diagnostyczna.
Najczęściej wykonujemy BAC czyli biopsję aspiracyjną cienkoigłową.
Możemy też wyciąć cały węzeł chłonny powiększony, powierzchownie położony i łatwo dostępny np. podkolanowy i wysłać go do dalszej diagnostyki. W przypadku chłoniaka przewodu pokarmowego próbkę do badania można pobrać za pomocą endoskopu.
Do oceny zaawansowania procesu nowotworowego możemy też wykonać aspirację szpiku kostnego. Pobrany materiał oceniamy wykonując badanie histopatologiczne pozwalające dokładnie ocenić materiał komórkowy z jakiego zbudowana jest zmiana nowotworowa.
W diagnostyce różnicowej musimy uwzględnić wszelkie inne przyczyny limfadenopatii czyli choroby które mogą powodować powiększenie węzłów chłonnych. W tym zadaniu bardzo pomocna może okazać się cytologia i ocena pobranych komórek.
Chłoniak u psa leczenie
Leczenie choroby nowotworowej nigdy nie jest proste i bardzo często wymaga zastosowania kilku metod jednocześnie.
Nie jest też możliwe, bez pełnej współpracy ze strony opiekuna psa, który już na wstępie, zaraz po rozpoznaniu powinien być uświadomiony na czym polega terapia.
Celem każdej terapii jest zawsze zapewnienie psu jak najlepszego komfortu życia co osiągamy maksymalnie hamując proces nowotworowy. Chłoniaki są bowiem nowotworami nieuleczalnymi o czym dokładnie należy pamiętać.
Leczenie chirurgiczne nie zawsze jest możliwe bowiem powinniśmy zawsze uwzględniać różne formy anatomiczne chłoniaków.
Czasem w chłoniakach śródpiersia gdy pozyskujemy materiał do badania histopatologicznego możemy wyciąć całą zmianę w trakcie zabiegu torakotomii. Nie są to jednak operacje rutynowe i wszędzie przeprowadzane.
Podobnie rzecz się ma z niektórymi chłoniakami zlokalizowanymi w jelitach. Wiele z nich wymaga zabiegu laparotomii.
Pojedyncze zmiany w obrębie jelit można chirurgicznie usuwać wykonując zespolenie w obrębie zdrowego odcinka jelita. Takie postępowanie pozwala uniknąć ryzyka pęknięcia zmienionej nowotworowo ściany jelita w trakcie ewentualnego leczenia za pomocą chemioterapii.
Chirurgicznie można leczyć niektóre zmiany obecne w skórze czy w obrębie rdzenia kręgowego. W wielu jednak przypadkach zmian wieloogniskowych nie udaje się usunąć wszelkich ognisk nowotworowych i wtedy chirurgia jest wstępem do leczenia uzupełniającego jakim może być chemioterapia.
Bardzo skuteczną metoda leczenia chłoniaków jest radioterapia.
Jednak już na wstępie pragnę zaznaczyć, że póki co jest ona niedostępna w Polsce nawet w ośrodkach akademickich. Niektórzy więc wyjeżdżają do sąsiednich krajów gdzie mogą psa poddać tej metodzie leczenia pamiętając jednak o kosztach.
Napromieniowane komórki nowotworowe umierają szybko ale nie możemy też zapominać o wszelkich skutkach ubocznych tej metody w tym zagrożeniu dla opiekuna psa. Promieniowanie jest bowiem groźne także dla nas.
Tą metodą mogą być leczone pojedyncze, nieoperacyjne guzy czy niektóre postacie chłoniaków śródpiersia.
Najczęstszą i najbardziej popularną metodą leczenia chłoniaków u psów jest więc chemioterapia wielolekowa.
I tutaj ważna uwaga praktyczna:
jeśli decydujemy się na tę formę leczenia nie powinniśmy podawać psu glikokortykosteroidów, które wywołują oporność na leki cytostatyczne, skracają czas przeżycia i obniżają odsetek pacjentów pozytywnie reagujących.
Leczenie sterydami powinno być więc zarezerwowane na przypadki gdy właściciel odmówił leczenia chemioterapeutykami i jest raczej postępowaniem paliatywnym. Wydłuża bowiem nieznacznie okres przeżycia, ale z drugiej strony jest tanie i nie ma tylu efektów ubocznych jak chemioterapia.
Chemioterapia polega na podawaniu psu silnie działających, toksycznych leków, które mają za zadanie niszczenie komórek szybko się dzielących jakimi przecież są komórki nowotworowe.
Przy okazji zniszczeniu ulegają również populacje zdrowych, prawidłowych komórek ulegających szybkim podziałom w szpiku kostnym czy układzie pokarmowym.
Każdy dobrze wie jak wiele efektów ubocznych ma praktycznie każda chemioterapia i że powinna być prowadzona tylko przez posiadającego dużą wiedzę lekarza onkologa.
Leki antynowotworowe mają za zadanie unicestwić komórki nowotworowe oszczędzając przy tym inne obecne w organizmie. Niestety są przy tym mało wybiórcze stąd ich podawanie wiąże się z licznymi uszkodzeniami zdrowych tkanek i komórek.
Podawanie leków cytostatycznych psu wymaga przeprowadzania stałych, regularnych badań krwi (morfologii i biochemii) w celu monitorowania stanu pacjenta.
Podawanie chemioterapii psu uszkadza komórki szybko się dzielące, w tym te w szpiku kostnym czego wyrazem będzie oczywiście zmniejszenie liczby krwinek czerwonych, białych czy uszkodzenie komórek w obrębie przewodu pokarmowego czego konsekwencją może być:
- brak apetytu,
- wymioty,
- biegunki.
W leczeniu choroby nowotworowej na wszelkie konsekwencje musimy być więc gotowi i zawsze powinniśmy działać wielokierunkowo.
Rozpadające się komórki nowotworowe “zatruwają” organizm co będzie objawiało się pogorszonym samopoczuciem ogólnym.
Spada także odporność ogólna organizmu co czyni go bardziej podatnym na wszelkiego typu zakażenia i infekcje. Zresztą potencjalnych efektów ubocznych nawet przy umiejętnie dobranej chemioterapii jest zdecydowanie więcej stąd powinna być ona prowadzona tylko przez posiadającego obszerną wiedzę lekarza onkologa.
Tylko bowiem on będzie wiedział jak zareagować w sytuacji kryzysowej i jak pomóc psu.
Samo leczenie za pomocą cytostatyków wiąże się również z niemałymi nieraz kosztami.
Składają się na nie:
- ceny leków,
- regularne wizyty w lecznicach weterynaryjnych,
- badania laboratoryjne krwi,
- całe leczenie wspomagające,
- koszty suplementów diety.
Powinniśmy także pamiętać o czasie jaki musimy poświęcić psu, w trakcie podawania tych leków, kosztach dojazdu czasem urlopie jaki musimy wziąć aby nie zostawić pacjenta samego w domu.
Wszystko to wymaga w wielu przypadkach ogromnego poświęcenia i zaangażowania ze strony opiekuna psa.
Wreszcie powinniśmy pamiętać, że leki cytostatyczne mogą być niebezpieczne dla człowieka, który wprawdzie ich nie przyjmuje bezpośrednio ale ma przecież kontakt z kałem, moczem czy śliną zwierząt w których mogą być obecne stąd konieczność zachowania specjalnej ostrożności.
Mając więc pacjenta leczonego cytostatykami powinniśmy tak naprawdę wszelkie zabiegi przy nim wykonywać w rękawiczkach ochronnych. Sprzątania po psie raczej nie zalecałbym dzieciom czy kobietom w ciąży, które to są bardziej podatne na szkodliwe działanie tych leków.
Także specjalną uwagę powinniśmy zachować przez kilka dni po podaniu leku i zawsze tak długo jak zaleci nam lekarz onkolog, tylko bowiem on ma stosowną wiedzę na ten temat.
Niejednokrotnie właściciele chorych zwierząt nie decydują się na leczenie za pomocą chemioterapii co jest zrozumiałe z wielu względów.
Podejmując decyzje o leczeniu chemioterapeutycznym musimy mieć ścisły kontakt z leczonym pacjentem, który pozwoli zauważyć wszelkie niepokojące objawy kliniczne.
Raczej nie może być to pies wolno żyjący na podwórku, o którym w wielu przypadkach niewiele wiemy.
Chemioterapia składa się z kilku etapów:
- Leczenia indukcyjnego zmierzającego do uzyskania remisji.
- Leczenia podtrzymującego.
- Wzmożonego leczenia w przypadku braku całkowitej remisji.
Skuteczność leczenia oceniamy na podstawie wielkości zmian nowotworowych i rozmiarów węzłów chłonnych.
Zawsze też monitorujemy stan pacjenta badaniem hematologicznym i innymi badaniami w zależności od stosowanego schematu leczenia.
Istnieje ryzyko wznowy chłoniaka gdy zbyt wcześnie przerwiemy leczenia lub gdy stosowane leki cytostatyczne okazują się nie działać. Wtedy wymagana jest zmiana schematu leczenia na tzw. ratujący.
Do leczenia indukcyjnego często wybiera się protokoły wielolekowe zwane COAP i COP- niskodawkowy.
Ten pierwszy polega na podawaniu:
- cyklofosfamidu,
- winkrystyny,
- arabinozydu cytozyny,
- prednizolonu.
COP polega na podawaniu:
- cyklofosfamidu,
- winkrystyny,
- prednizolonu.
Dobrym pomysłem jest też monoterapia z zastosowaniem doksorubicyny, której wyniki są niewiele gorsze od kosztownych, kombinowanych terapii np. COP.
Chłoniaki przebiegają często z zespołami paranowotworowymi, o których nie wolno zapominać.
Długotrwała hiperkalcemia prowadzi do nieodwracalnego uszkodzenia nerek i bezwzględnie powinna być leczona równolegle z prowadzoną chemioterapią.
Pacjent onkologiczny wymaga szczególnego i kompleksowego leczenia i opieki.
Składa się na nią także odpowiednie żywienie szczegółowo opisane w artykule: “Jak karmić psa i kota z nowotworem?“.
Tutaj wspomnę tylko o witaminach będących silnymi antyoksydantami, przeciwdziałającymi uszkodzeniom jakie wywołują wolne rodniki tlenowe.
Pomocne mogą być także wszelkiego typu suplementy diety dedykowane właśnie pacjentom onkologicznym.
Jako przykład niech posłuży nam Neoplasmoxan zawierający:
- kwarcetynę,
- witaminę E,
- selen,
- trans-resweratrol.
Są to substancje o udokumentowanym działaniu antynowotworowym przeznaczone do leczenia paliatywnego.
Takie zaś leczenie powinno być traktowane jako uzupełniające i z całą pewnością warto je wdrożyć równolegle z leczeniem przyczynowym.
Rokowanie
Chłoniaki jak już wiemy są niebezpieczną chorobą, której nie jesteśmy w stanie trwale wyleczyć.
Możemy oczywiście starać się jak najbardziej wydłużyć życie psu we względnie dobrym komforcie, do czego zresztą dążymy. Nawet gdy nasz pies czuje się dobrze i normalnie funkcjonuje to prędzej czy później choroba znów zaatakuje.
Bez jakiegokolwiek leczenia średni czas przeżycia wynosi zaledwie 6-8 tygodni a więc jest bardzo krótki.
Leczenie tylko i wyłącznie lekami sterydowymi może wydłużyć nieznacznie ten czas przeżycia do około 3 miesięcy a wprowadzenie chemioterapii do 6-9 miesięcy.
Umiejętnie dobrana i prowadzona chemioterapia zapewnia uzyskanie remisji w 70-80 % przypadków chłoniaków wieloogniskowych i trwanie tej remisji przez nawet 9 miesięcy.
Czas przeżycia jest niezwykle trudny do oszacowania i w każdym przypadku inny. Zależy nie tylko od postaci nowotworu czy jego lokalizacji ale też od etapu kiedy został rozpoznany, leczenia czy ogólnej kondycji pacjenta.
Gdybyśmy mieli jednak uogólniać waha się on do kilku tygodni do kilku lat.
W przypadku wznowy rokowanie się pogarsza, gdyż tylko około połowa przypadków reaguje dobrze na terapię ratunkową.
Przeżywalność zależy od stopnia złośliwości histologicznej i tak wysoki stopień złośliwości koreluje z niższym odsetkiem remisji i krótszym okresem bez choroby.
Nowotwory wywodzące się z limfocytów T rokują gorzej niż te z limfocytów B.
Pojawia się więc pytanie czy warto walczyć o zwierzę, którego nie jesteśmy w stanie wyleczyć? Czy warto dla tych kilku miesięcy narażać swego pupila na uciążliwości związane z samym leczeniem a siebie na koszty.
Na takie pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi i każdy musi sam sobie na nie odpowiedzieć. Myślę jednak, że wszelkie przypadki przebiegające w nasilonymi działaniami niepożądanymi, kiedy zwierzę źle reaguje na chemioterapię, nie odczuwa komfortu życia i zwyczajnie cierpi powinny być wskazaniem do zaprzestania terapii i eutanazji.
Nie powinniśmy być egoistami za wszelką cenę chcącymi przedłużyć życia kosztem ogromnego dyskomfortu zwierzęcia.
Podsumowanie
Choroby nowotworowe występują coraz częściej w populacji ludzi czy zwierząt towarzyszących.
Są swego rodzaju ceną jaką płacimy za coraz dłuższe życie w konsumpcyjnym, wysoce rozwiniętym, cywilizowanym świecie.
Jestem pewien, że niestety ten trend nie ulegnie zmianie a nawet się nasili w ciągu następnych lat. Musimy więc być przygotowanymi na taką ewentualność i nie bać się tych schorzeń.
Oczywiście leczenie ich nie należy do łatwych i przyjemnych ale też jak każda choroba o charakterze przewlekłym wymaga kompleksowego podejścia leczniczego.
Nowotwór nie powinien być traktowany jak wyrok ale bardziej schorzenie, z którym przyjdzie się nam borykać przez wiele miesięcy czy nawet lat. Chłoniaki są tego doskonałym przykładem.
Bo choć są chorobami nieuleczalnymi nie oznacza to, że nic nie da się zrobić. I tylko od nas, opiekunów psów zależy czy podejmiemy walkę, czy od razu zrezygnujemy skazując tym samym swego pupila na szybki koniec.
Dzień dobry.
U mojego 11 letniego psa zdiagnozowano chłoniaka. Lekarz zapisał Synolux 200+50, 2x dziennie oraz Encotron 20 mg w dawce 12 tabletek jednorazowo co 3 tygodnie. Bardzo proszę o informację czy taka dawka Encotronu nie jest za duża dla psiaka o wadze 26 kg, oraz jakie mamy szanse na wyleczenie.
Dzień dobry.
Diagnoza choroby nowotworowej powinna być poparta badaniami, konieczne jest wykonanie biopsji z powiększonego węzła chłonnego (lub zmienionego organu) lub usunięcie go i w całości przekazanie do badania histopatologicznego. Jest to niezbędne, aby określić, czy pacjenta zaatakował chłoniak typu T czy B. Chyba, że mówimy o chłoniaku jelit, nerki, lub innej formie narządowej. Posiadając wyniki tych badań można określić rokowanie oraz szanse pacjenta na przeżycie. W przypadku choroby nowotworowej, właściciel ma dwie opcje leczenia do wyboru – opierającą się na lekach cytostatycznych oraz na sterydach. Z opisu terapii domyślam się, że wybrała Pani drugą opcję. Niestety, nie znam schematu, który zakładałby podawanie wysokich dawek sterydu raz na trzy tygodnie – wszelkie znane mi schematy zakładają podawanie leku codziennie, w dawce zależnej od postaci i stadium choroby. Jednak musi Pani wiedzieć, że stosowanie samego sterydu nie wyleczy psa z choroby nowotworowej – hamuje on obrzęk i spowalnia rozwój choroby, jednak nie eliminuje jej całkowicie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam . Mój piesek Edward ma chłoniaka. Zdecydowaliśmy się na chemioterapię. Zachorował w ubiegłym roku , przeszliśmy cykl 12 tygodniowy leczenia chemioterapia ale niestety po 9 miesiącach nastąpił nawrot choroby. Teraz przeszliśmy na cykl roczny , jesteśmy po 3 chemii . Dzisiaj wystąpił u Edka niepokojący kaszel, udałam się do miejscowego lekarza (terapie prowadzimy we Wrocławiu, 100km od domu), który stwierdził kaszel kenelowy . Podał leki . W tym stresie nie zapytałam lekarze jakie leki podał i tutaj moje pytanie : czy przy chemioterapii podtrzymującej leczenie objawowe kaszlu nie będzie szkodliwe ? Czy może spowodować przerwanie chemioterapii ?
Dzień dobry.
Chemioterapia może spowodować znaczne obniżenie odporności zwierzęcia. Pacjent jest podatny na wszelkiego rodzaju infekcje. Dobrze byłoby jednak wiedzieć, jakie leki otrzymał pupil – nie wszystkie preparaty można łączyć z chemioterapeutykami. O wystąpieniu choroby (wraz z podanymi przez lekarza preparatami leczniczymi) proszę też poinformować onkologa. W przypadku chłoniaka, kaszel może być związany z rozrostem węzłów chłonnych znajdujących się w środpiersiu – powiększająca się masa może uciskać na tchawicę i utrudniać oddychanie. Chemioterapeutyki nie powinny być podawane przy infekcji pacjenta, obniżają odporność i może to spowodować pogorszenie stanu zdrowia, chyba, że rozrost nowotworowy jest bardzo silny.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dobry wieczór, mój piesek jest po usunięciu śledziony z powodu guza. Okazał się chloniakiem typu MALT. Co robić? Próbować chemii? Piesek jest mieszkańcem cocer-spaniela, wieku nie znam. Szacowany jest na 8-10 lat, ale może mieć mniej lub więcej. Do tego ma niedoczynność tarczycy, bierze forthyron i niedomykalność zastawek i słabszą lewą komorę serca, bierze cardisure.
Dzień dobry.
Rozumiem, że pies nie ma żadnych innych ognisk nowotworowych? Żadne węzły chłonne nie są powiększone? Nie ma zmian na wątrobie? Sama musi Pani podjąć decyzje o tym, czy pupil ma być poddany chemioterapii czy nie. Z pewnością przeprowadzenie chemioterapii spowoduje wzrost szans na dłuższe życie, zmniejszy szansę na powstanie przerzutów nowotworowych. Jest to jednak spore obciążenie dla organizmu. Proszę pamiętać, że w chemioterapii zwierząt nie są stosowane takie dawki leków, jak u ludzi – chemioterapia ma wydłużyć życie, ale bez tak drastycznych efektów jakie są obserwowane u ludzi z chorobami onkologicznymi. Myślę, że najrozsądniej będzie, jak skontaktuje się Pani z onkologiem weterynaryjnym. Na podstawie analizy wyników badania histopatologicznego oraz wyników badań krwi Pani pupila, zostanie dobrany odpowiedni model leczenia.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry. Moj piesek 2 miesiace temu miał usunięta sledzionę ponieważ miał maly guzek z tego co mi lekarz powiedział tzw tetniak- mogł pełknac w kazdej chwili. operacja sie udała, wszystko poszło dobrze, miesiac temu moj piesek dostał obrzeku na gardle ( powoekszone wezły chłonne – wezły podrzuchwowe, brak reakcji na antybiotyki ), po 3 tygodniach podawania leków przeciwzapalnych i sterdydów lekrz zlecił biospsje wezlow chlonnych, biopsja wykazała stan zaplany – zero informacji o nowotworze. po tygodniu została mimio wszystko skierowana na onkologię. lekarz weterynarii onkologicznej potwierdził guz srodpiersia. niecały miesiac wczesniej pies moj miał robione rtg klatki i lekarz tweirdzi ze tego guza nie było – czy jest mozliwosc zeby w tak krotkim czasie pojawił sie guz srodpiersia? i tak naprawde do dnia dzisiejszego nie wiem co jest powodem choroby mojego psa? prosze o pomoc
Dzień dobry.
Przede wszystkim, czy usunięta śledziona została przekazana do badania histopatologicznego? Każda usunięta tkanka powinna być dokładnie zbadana, zwłaszcza, jeśli w jej miąższu lub na powierzchni występują jakiekolwiek zaburzenia. Żaden lekarz nie jest w stanie ocenić “na oko”, czym jest usuwana zmiana. Na śledzionie bardzo często lokalizują się zmiany nowotworowe – w takich przypadkach usunięcie tego narządu bez wprowadzenia dodatkowo chemioterapii może spowodować szybkie pojawienie się zmian przerzutowych, na przykład w węzłach chłonnych, śródpiersiu lub wątrobie. Proszę tez pamiętać, że biopsja nie zawsze jest badaniem rozstrzygającym – pobrany igłą materiał jest bardzo niewielki, zatem można nie trafić w ognisko nowotworowe. Przy nie do końca pewnym wyniku warto zdecydować się na usunięcie całego węzła chłonnego i przekazanie go do badania histopatologicznego. Odpowiadając na Pani pytanie, przy chorobach nowotworowych guzy mogą pojawić się w bardzo szybkim czasie, nawet w kilka tygodni.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam, chciałabym poinformować, że moja Fami przeżyła z chłoniakiem dzięki wspaniałemu lekarzowi dr Matyśkiewiczowi 3 lata !!!
Niestety odeszła 22.12.2021, ale ciesze się że nam się udało tyle. przez te 3 lata tyle pięknych chwil przeżyliśmy. Ona była najwspanialszym moim psem. Mimo tyłu welflonow do kliniki wręcz biegła.
Ludzie nie poddawajcie się, walczcie o każdy dzień.
Pozdrawiam
Dzień dobry. A jaki to był rodzaj chłoniaka? Właśnie dostaliśmy diagnozę chłoniak limfoblastyczny czyli o wysokim stopniu złośliwości. Niebawem rozpoczynamy leczenia. Piesek ma 13 lat i póki co czuje się i zachowuje jak zdrowy pies. Guz to przypadkowe znalezisko na usg.
Pozdrawiam.
Dzien dobry, Leczymy sunię ( chłoniak zarniniak grzybiasty ) 11 letnią u dr.D. Jagielskiego i jest pogorszenie ,choć nie miała remisji . Początkowo leczona była Endoxanem ( bardzo krótko) , po czym już u dr.Jagielskiego dostała Lomustyne ,ale po drugiej dawce miała bardzo złe wyniki wątrobowe i przeskoczyliśmy według zaleceń na Masivet ( prednikorton, forthyron, hepatil ,silimarol – leki dodatkowe) od około 4 msc. ,niestety Masivet nawet nie powstrzymał choroby w najmniejszym stopniu i sunia dostała ponownie Lomustynę około 15.02.22r. i 3 dni kroplówka z omnipuranem ) .Na dzien dzisiejszy sunia nie chce chodzic a w zasadzie nie chodzi ,cały czas ćlamie,mlaska, bardzo źle się czuje ( silnie ropienie oczu, rany na poduszkach łap ograniczające chodzenie ,apatia ) ,apetyt ma a picie dostaje strzykawką do pyszczka . Ostatnie dwa dni podajemy jej według zaleceń tramal . Proszę o odp. czy Państwo podjęli by się też jej leczenia ( oczywiscie nie podważam kompetencji lekarza któy ją prowadzi ,a wręcz Pan doktor jest bardzo oddany zwierzętom ) i czy jest (bez znaczenia koszty ) jakieś innowacyjne leczenie ?
Dzień dobry.
Jesteście Państwo pod opieką świetnego specjalisty o ogromnym doświadczeniu. Niestety, mimo tego, czasami choroba jest silniejsza, niż chęci opiekunów. Nie ma zbyt wielu możliwości, jeśli pupilka źle zareagowała na podawane chemioterapeutyki. Z tego co wiem, istnieje lek Palladia, jednak nie jestem pewna, czy można ją stosować w tego typu schorzeniu. Może warto spytać innego onkologa?’ We Wrocławiu przyjmuje doktor Hildebrand, pod Wrocławiem jest doktor Hutny, również mają duże doświadczenie i z pewnością wypowiedzą się lepiej na temat leczenia pupilki. Z pewnością odradzałabym jednak terapie alternatywne, widziałam wiele zwierząt krzywdzonych tymi metodami, skutki były opłakane. Jeśli nie zdecydujecie się Państwo na żadne leczenie, proszę rozpieszczać maksymalnie pupilkę. Proszę też pamiętać, że my, lekarze weterynarii, możemy w razie potrzeby skrócić cierpienie naszych pacjentów i pomóc im odejść w bezbolesny sposób.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Bardzo dobry artykuł, dzisiaj u swojego weterynarza usłyszałem bardzo dużo podobnych informacji.
Niestety, dowiedzieliśmy się musimy walczyć z ta choroba.
Dzień Dobry moj pies był u lekarza i powiedział ze ma powiekszone węzły chłonne na szyj i na tylnych łapach pies ma 3miesiace jest rasy dog niemiecki lekarz powiedział ze wyglada na 4 m-ce ,kazał czekac i obserwowac czy sie nie powiekszaja . czy to normalne dla szczeniaka tej rasy , temp ma w normie ,co mam robic
Dzień dobry.
Powiększone węzły chłonne nigdy nie są normalne, zawsze świadczą o tym, że “coś” się dzieje. Natomiast, warto by się upewnić, czy węzły są powiększone, czy tylko wyczuwalne. U młodych psów, z racji niewielkiej ilości podskórnej tkanki tłuszczowej, węzły chłonne są wyczuwalne dużo lepiej, niż u dorosłych, przez co mylnie można je wziąć za powiększone. Jeśli chodzi o możliwe przyczyny, bardzo możliwe, że maluch zaczyna wymieniać zęby, stąd powiększenie w węzłach chłonnych podżuchwowych. Jeśli jest Pan zaniepokojony, warto udać się do specjalisty z zakresu USG i wykonać badanie węzłów chłonnych. Lekarz zajmujący się tego typu badaniami oceni dokładną wielkość węzłów chłonnych oraz ich wygląd i strukturę na obrazie USG – wtedy będzie można oszacować, czy są to węzły powiększone, pobudzone, czy też nie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.