Zarówno padaczka u psa, jak i padaczka u kota to poważne zaburzenia neurologiczne.
Wśród wielu chorób, na jakie mogą zachorować nasi podopieczni są też te, budzące powszechną zgrozę i przerażenie, a związane z układem neurologicznym i mózgiem.
Rodzą one szczególne obawy ze względu na drastyczne objawy, rozwijające się znienacka.
Ponadto schorzenia te nie zawsze możliwe są do jednoznacznego rozpoznania, a nawet skutecznego wyleczenia.
W tym artykule postaram się jasno i zrozumiale wyjaśnić Ci co to jest padaczka, jak ją rozpoznać i leczyć.
Znajdziesz w nim też praktyczne wskazówki i uwagi dla opiekunów dotkniętych padaczką psów, oraz kotów.
Opiekun, przychodząc ze swoim psem czy kotem do lecznicy opisuje “dziwne zachowywanie się zwierzęcia”, wymienia objawy i oczekuje od lekarza właściwej diagnozy, a przede wszystkim podjęcia leczenia, które doprowadzi do wyleczenia i ustania objawów.
Tymczasem, szczególnie w przypadku wielu chorób układu nerwowego, nie zawsze udaje się definitywnie wyleczyć psa czy kota, a tym samym zaspokoić oczekiwania opiekuna pacjenta…
Doskonałym przykładem tego, o czym piszę jest właśnie padaczka, choroba – a może raczej objaw, wokół którego narosło wiele mitów i fałszywych stwierdzeń. Rozprawmy się z nimi!
Co to jest padaczka?
Padaczka, czyli epilepsja, jest grupą przewlekłych zaburzeń neurologicznych manifestujących się napadami padaczkowymi.
Są one wyrazem przejściowych zaburzeń czynności mózgu, polegającymi na nadmiernych, gwałtownych i samoistnych wyładowaniach bioelektrycznych w obrębie komórek nerwowych.
Aktywność komórek nerwowych (neuronów), charakteryzująca się nagłym, przemijającym charakterem jest zaburzeniem funkcjonalnym, wynikającym z nieprawidłowej czynności jednej z części mózgu, zwanej przodomózgowiem.
Dlaczego dochodzi do epilepsji u psa i kota?
Powszechnie panuje pogląd, że napad padaczkowy z wszelkimi jego objawami jest wynikiem zachwiania równowagi pomiędzy procesami pobudzania i hamowania.
W obrębie mózgu wydzielane są neuroprzekaźniki – neurotransmitery, czyli związki chemiczne – cząsteczki przenoszące informację między neuronami, będące swoistym sposobem komunikowania się między tymi komórkami.
Układ neuronów GABA – energicznych wytwarzający kwas gama – aminomasłowy jest głównym układem hamującym i to właśnie jego upośledzenie, niedobór lub zaburzenie funkcji jego receptorów jest prawdopodobnie ważnym czynnikiem patogenetycznym padaczki.
Także glicyna i tauryna będące aminokwasami pełnią rolę hamującą.
W procesie powstawania drgawek duże znaczenie ogrywają również inne układy neuroprzekaźników – jak choćby:
- cholinergiczny,
- serotoninergiczny,
- katecholinergiczny.
W czasie trwania drgawek mają miejsce zaburzenia elektrolitowe w błonach neuronów oraz zwiększa się zapotrzebowanie na glukozę i tlen.
Nie są kompensowane przez organizm, czego konsekwencją jest zakwaszenie i uszkodzenie neuronów – mówiąc inaczej – organizm nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości glukozy i tlenu swoim komórkom, co powoduje ich obumieranie.
Następstwem ataków będzie więc uszkodzenie neuronów, które jak doskonale wiemy, nie podlegają regeneracji i namnożeniu w życiu pozapłodowym, oraz zmiany zwyrodnieniowe w ważnych dla funkcjonowania obszarach mózgu.
Co ciekawe każdy napad drgawkowy zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia następnego dzięki zjawisku uprzejmości polegającym na swojego rodzaju przyzwyczajaniu komórek nerwowych do ciągłego pobudzania, a tym samym obniżaniu progu drgawkowego.
Powstaje więc swoiste błędne koło napędzające kolejne ataki drgawkowe.
Co to jest stan padaczkowy?
Pisząc o drgawkach nie sposób pominąć terminu stan padaczkowy, który nieodłącznie związany jest z tematem padaczki u zwierząt.
Stan padaczkowy jest to nieprzerwany atak padaczki trwający dłużej niż pół godziny (według innej definicji trwający co najmniej 5 minut).
Jako stan padaczkowy określa się też wystąpienie dwóch lub więcej napadów drgawek, między którymi nie ma pełnego powrotu do świadomości zwierzęcia.
Czy padaczka u psa jest śmiertelna?
W przypadku wystąpienia stanu padaczkowego upośledzeniu ulegają mechanizmy powodujące zahamowanie i zakończenie napadów drgawkowych, którym towarzyszy obumieranie neuronów.
Jest to stan bardzo poważnego zagrożenia życia, mogący prowadzić do trwałych uszkodzeń neurologicznych, a nawet śmierci i wymaga natychmiastowego i intensywnego leczenia.
Brzmi to dość skomplikowanie i rzeczywiście na poziomie komórkowym jest to proces złożony i do końca jeszcze nie poznany, choć właściciela zwierzęcia bardziej interesują chyba objawy i informacje jak w takiej sytuacji pomóc zwierzęciu.
Trochę historii padaczki
Padaczka jest jedną z najwcześniej opisanych chorób w historii medycyny.
Jej pierwsze opisy pochodzą już ze starożytnego Egiptu i Babilonu.
Starożytni uważali drgawki za zjawisko „ponad naturalne” i przypisywali im boskie pochodzenie.
Jednocześnie wzbudzały nie tylko ciekawość, bo nie wiedziano skąd się biorą, ale i ogromny strach jako zjawisko nieznane.
Określenie epilepsja pochodzi od greckiego słowa epilambanein i oznacza mocno zaatakować albo chwytać.
Hipokrates pisząc o chorobie bogów w swej monografii około 400 r.. p. n. e. zaleca, jako metody leczenia:
- zdrowy tryb życia,
- właściwe odżywianie,
- aktywność fizyczną.
W wiekach średnich padaczce znów zaczęto przypisywać ponadnaturalne pochodzenie i nazywać ją chorobą szatańską (morbus daemonicus).
Przełom w kwestii padaczki przyniósł XIX wiek, kiedy to udowodniono pochodzenie drgawek i wprowadzono pierwsze skuteczne leczenie za pomocą bromku potasu.
Początek XX wieku okazał się prawdziwą rewolucją dzięki zastosowaniu nowych leków przeciwpadaczkowych – fenobarbitalu i fenytoiny.
Padaczkę u zwierząt opisano dopiero w XIX wieku, ale skutecznie zaczęto ją leczyć dopiero niedawno, bo w pierwszej połowie XX wieku.
Co ciekawe wiele znanych osób jak choćby Napoleon Bonaparte, Juliusz Cezar, Fryderyk Chopin chorowali na padaczkę, co nie uniemożliwiło im osiągnąć znacznych sukcesów i trwale zapisać się w historii.
Podział i klasyfikacja napadów padaczkowych
Napady drgawkowe mogą swym zasięgiem obejmować tylko niektóre części mózgu, określone jego obszary i wtedy mają one charakter częściowy lub dotyczyć neuronów w obu półkulach – w przypadku napadu uogólnionego.
Najczęściej występującym podziałem padaczki, który możemy znaleźć w każdym opracowaniu naukowym, jest ten oparty na przyczynach.
Zgodnie z nim można wyodrębnić:
- Padaczkę idiopatyczną (padaczkę pierwotną), w przypadku której nie możemy bezpośrednio ustalić przyczyny choroby i podejrzewa się czynnik genetyczny.
- Padaczkę wtórną, w przypadku której można ustalić przyczynę, a która jest wynikiem uszkodzeń strukturalnych przodomózgowia.
Inny podział obejmuje:
- Drgawki kryptogenne, czyli niejasnego pochodzenia będące, jak się podejrzewa, efektem nieprawidłowości strukturalnych.
- Drgawki reaktywne, które są normalną reakcją ustroju na zaburzenie toksyczne lub metaboliczne dziejące się w organizmie.
W zależności zaś od przyczyny możemy wyróżnić:
- drgawki naczyniowe,
- drgawki zapalne – zakaźne,
- drgawki toksyczne,
- drgawki urazowe,
- drgawki będące konsekwencją anomalii rozwojowych,
- drgawki metaboliczne,
- drgawki idopatyczne,
- drgawki nowotworowe,
- drgawki zwyrodnieniowe.
Częstotliwość występowania padaczki
Padaczka jest jedną z najczęściej występujących chorób układu nerwowego u zwierząt i każdy pracujący z małymi zwierzętami lekarz weterynarii spotyka się z nią na co dzień.
Według danych zachodnich klinik weterynaryjnych specjalizujących się w neurologii, drgawki są średnio powodem około 10% hospitalizacji wśród pacjentów z objawami neurologicznymi.
Wśród tej liczby mniej więcej po połowie kształtują się przypadki padaczki idiopatycznej i padaczki objawowej.
Ogólnie można oszacować, że na całym świecie około 1% psów choruje na padaczkę idiopatyczną, co wydaje się ogromną ilością (inne źródła podają 0,5-5 %).
Oczywiście u ras predysponowanych odsetek ten jest zdecydowanie wyższy.
Dokładne analizy rodowodowe, a także badania hodowlane ponad wszelką wątpliwość potwierdzają genetyczne podłoże tej choroby u pewnych ras psów, do których należą:
- beagle,
- owczarki niemieckie,
- owczarki belgijskie tervueren,
- owczarki collie,
- golden retrievery,
- dalmatyńczyki,
- bernardyny,
- jamniki,
- pudle,
- szpice,
- boksery,
- labradory,
- berneńskie psy pasterskie.
Oczywiście padaczka idiopatyczna jest opisywania u wielu innych ras, a nie tylko tych wymienionych wyżej.
Dokładny mechanizm dziedziczenia drgawek póki co, nie został opisany i odkryty i ciągle pozostaje w sferze przypuszczeń.
Niemniej jednak generalna zasada każe podejrzewając tło dziedziczne.
Powinno się nie poddawać rozrodowi suk i samców, u których stwierdzono padaczkę i najlepiej od razu przeprowadzić u nich zabiegi kastracji lub sterylizacji. Co ważne u wszystkich ras psów choroba występuje u obu płci i dotyczy osobników praktycznie w każdym wieku (od 3 miesięcy do 10 lat).
Jak więc widzisz padaczka może wystąpić zarówno u szczeniaka, jak i u starego psa.
Padaczka u psa i kota przyczyny
Jak już wspominałem padaczka idiopatyczna wymyka się łatwym definicjom i nie udaje się określić jej przyczyny…
W przypadku zaś padaczki wtórnej udaje się natomiast określić czynnik sprawczy.
Ogólnie można powiedzieć, że drgawki, w tym przypadku, są konsekwencją zaburzeń mających miejsce wewnątrzczaszkowo lub pozaczaszkowo.
Zaburzenia wewnątrzczaszkowe wynikają wprost z procesów chorobowych toczących się na terenie mózgu i są konsekwencją:
- krwawień,
- zapaleń mózgu,
- zapaleń opon mózgowych,
- zawałów,
- procesów nowotworzenia,
- powstających blizn.
Zaburzenia wewnątrzczaszkowe mogą także powstać na skutek przebytego urazu mózgu, w skutek wypadku komunikacyjnego lub upadku z wysokości.
Z kolei zaburzenia pozaczaszkowe wynikają najczęściej z zatruć lub chorób metabolicznych, a więc mają swe źródło często w odległych narządach i tkankach.
Drgawki mogą występować w sytuacji zatrucia:
- metalami ciężkimi,
- środkami ochrony roślin,
- fosforoorganikami,
- metaldehydem, który jest chętnie zjadany przez psy (stanowi składnik preparatów ślimakobójczych),
- wszelkimi innymi pestycydami czy herbicydami powszechnie dostępnymi w handlu.
Powodem drgawek mogą być również:
- wszelkie zaburzenia wodno – elektrolitowe,
- zmiany w równowadze jonowej,
- zaburzenia poziomu glukozy,
- zaburzenie homeostazy wapnia,
- tężyczka porodowa,
- niedobory witamin szczególnie z grupy B.
Nie zapominajmy o przypadkach przedawkowania leków czy zastosowaniu ich niezgodnie z przeznaczeniem, jak również o chorobach wątroby i nerek (encefalopatia wątrobowa, krążenie wrotno – oboczne czy mocznica), które często są powodem drgawek oraz o chorobach zakaźnych (tężec, wścieklizna, nosówka).
Metabolicznymi zmianami mogącymi wywołać ataki drgawek są z kolei:
- hipoglikemia (niski poziom cukru we krwi),
- hiperglikemia (wysoki poziom cukru we krwi),
- hipertermia (wysoka temperatura wewnętrzna),
- hiponatrenia i hipernatremia (niski i wysoki poziom potasu),
- hipo i hiperkalcemia (niski i wysoki poziom wapnia w surowicy),
- niedoczynność tarczycy.
Jak sam więc widzisz, drogi Czytelniku – ataki padaczkowe może wywołać wiele różnych przyczyn i zaburzeń i czasem trudno albo wręcz nierealne okazuje się postawienie właściwego rozpoznania, które także często wymaga wykonania wielu badań.
Padaczka u psa i kota objawy
Napady padaczkowe przybierają bardzo różny przebieg i czasem, szczególnie w formie łagodnej, mogą pozostać długo niezauważone przez właściciela psa, czy kota.
Objawy występujące w formie łagodnej u ludzi, w postaci krótkotrwałej utraty świadomości, braku reakcji na bodźce, wytrzeszczu oczu czy zaprzestaniu dotychczas wykonywanej pracy u zwierząt raczej nie stanowią powodu konsultacji.
Z częściowych napadów epilepsji mogą wynikać nietypowe zachowanie zwierzęcia w postaci choćby:
- utraty lub braku kontroli nad jedną kończyną,
- łapania nieistniejących much,
- oblizywania się,
- ruchów głową,
- chodzenia w kółko,
- czasem wokalizacji.
Po pewnym czasie oczywiście zanikają, a z uwagi na ich “niewielki i niegroźny” charakter rzadziej są powodem konsultacji lekarskiej.
Za to te drastyczne, z pełnymi objawami zawsze budzą grozę i są powodem szybkiej wizyty w gabinecie weterynaryjnym.
W przypadku zaś ataków uogólnionych mamy utratę świadomości zwierzęcia, któremu towarzyszą skurcze typu tonicznego (faza toniczna trwa do 30 sekund, a mięśnie szkieletowe kończyn i szyi wykazują wzmożone napięcie, co objawia się sztywnością całego ciała), klonicznego objawiające się z kolei rytmicznymi, powtarzającymi się ruchami kończyn i całego ciała.
W czasie trwania napadu drgawek występują też:
- ślinotok,
- defekacja, czyli oddawanie kału,
- niekontrolowane oddawanie moczu jako wyraz pobudzenia układu nerwowego.
Na poniższym filmie możesz zobaczyć jak wygląda padaczka u psa
Fazy ataku padaczkowego u psa i kota
Atak uogólniony neurolodzy dzielą na trzy fazy:
- Fazę zwiastunową czyli prodromalną.
- Napad właściwy iktus.
- Faza ponapadowa czyli posiktalna.
W fazie zwiastunowej nie mamy typowych objawów, a najczęściej daje się w niej zauważyć nietypowe zachowanie pacjenta, niepasujące do jego typowego zachowania.
U jednych zwierząt będzie to nadmierne pobudzenie, bezcelowe chodzenie w kółko, poszukiwanie ustronnych miejsc, gdzie można się ukryć, podczas gdy inne zwierzęta będą odczuwały nadmierną potrzebę kontaktu ze swoim panem, a jeszcze inne mogą wykazywać agresję.
Napad właściwy z kolei charakteryzuje się utratą równowagi przez zwierzę, przyjmowaniem pozycji leżącej na boku ciała czy wygięciem szyi do góry, po którym następują drgawki najczęściej o charakterze kloniczno – tonicznym:
- ruchy kończyn,
- kłapanie żuchwą,
- drżenie mięśni,
- strzyżenie uszami.
Drgawkom towarzyszy pobudzenie układu autonomicznego nerwowego w postaci:
- ślinotoku,
- rozszerzenia źrenic,
- wydalania kału,
- wydalania moczu.
Faza ta trwa krótko, z reguły do około 2 minut i przechodzi w fazę ponapadową, w czasie której zwierzę odpoczywa i bardzo powoli powraca do stanu sprzed ataku.
Może przy tym wykazywać niepokój, agresję czy być zdezorientowane, a przy tym osłabione.
Zazwyczaj ma także mniejsze lub większe problemy z poruszaniem i utrzymaniem równowagi.
Padaczka u psa i kota leczenie
Czy padaczkę u psa można wyleczyć? Niestety nie – padaczka jest chorobą nieuleczalną, a więc wiąże się ze stałym przyjmowaniem leków przeciwpadaczkowych.
Głównymi celami leczenia pozostaje więc zapewnienie Twojemu zwierzęciu “komfortu chorowania” polegającego na wydłużeniu czasu między kolejnymi atakami, skróceniu uciążliwości objawów oraz złagodzeniu ich przebiegu.
Co ważne potwierdzenie rozpoznania padaczki nie powinno skutkować natychmiastowym wprowadzeniem leków przeciwpadaczkowych.
Powinny być one ordynowane w sytuacji serii ataków lub w przypadku kolejnego ataku występującego w krótkim odstępie czasu.
Jeśli ataki występują raz na kilka miesięcy i nie mają dużego nasilenia ciągłe podawanie leków wydaje się niezasadne z uwagi na towarzyszące im efekty uboczne.
Leczymy więc z całą pewnością stan padaczkowy oraz ataki, które występują często, a więc kilka razy w miesiącu.
Zawsze powinniśmy dążyć do zahamowania drgawek w pierwszej kolejności i zapewnienia przeżycia zwierzęcia, a dopiero w dalszej perspektywie powinniśmy starać się zapobiegać występowaniu kolejnych ataków.
Przystępując do leczenia psiej padaczki w trakcie ataku padaczkowego powinno się przeprowadzić szybki wywiad dotyczący objawów, historii poprzednich ataków, leczenia czy choćby ekspozycji na toksyny.
Należy też założyć dojście dożylne oraz pobrać krew do badań:
- morfologia,
- biochemia,
- elektrolity,
- glukoza.
W gabinecie weterynaryjnym lekarz zmierzy temperaturę wewnętrzną, gdyż drgawki mogą spowodować wystąpienie hipertermii z temperaturą 40-42 stopnie, która nie jest gorączką i wymaga schładzania pacjenta.
Konsekwencją nieleczonej hipertermii może być rozpad mięśni szkieletowych prowadzący do ostrej niewydolności nerek.
Następnie oceniamy drogi oddechowe, układ krążenia i jeśli to możliwe saturację czyli wysycenie tlenem krwi.
Leki na padaczkę dla psa i kota
Do przerywania ataku padaczki w praktyce klinicznej wykorzystuje się leki z grupy benzodiazepin, z diazepamem na czele.
Są to silnie działające leki przeciwdrgawkowe pobudzające procesy hamowania za pośrednictwem receptorów GABA – ergicznych.
Diazepam
Dożylne podanie diazepamu powoduje szybkie osiągnięcie stężeń w mózgu i szybkie przerwanie drgawek.
Jeśli nie możemy podać leku tą drogą, zostaje podanie we wlewie doodbytniczym.
Lek ten nie nadaje się do długotrwałego leczenia, gdyż wywołuje tolerancję i zwyczajnie przestaje działać.
Jest lekiem tzw. pierwszego rzutu (podstawowym) do przerywania ataków padaczki.
Fenobarbital
Jest podstawowym lekiem jeśli chodzi o długoterminowe leczenie i może być podawany doustnie, co bardzo ułatwia terapię.
Powoduje podwyższenie progu drgawkowego u leczonych nim zwierząt.
Właściciel psa, czy kota musi bezwzględnie wiedzieć, że nie może odstawić leku gdyż może się to wiązać się z wystąpieniem ataku padaczkowego.
Stężenie terapeutyczne w mózgu osiąga po około 2 tygodniach od rozpoczęcia leczenia.
Fenobarbital może powodować również:
- nadmierne uspokojenie,
- wielomocz,
- zwiększony apetyt,
- pragnienie,
- upośledzać funkcję wątroby.
Stąd też należy pamiętać o kontrolnych badaniach krwi i poziomu enzymów aerobowych – transaminaz.
Jedynym weterynaryjnym preparatem zawierającym jako substancję czynną fenobarbital jest Phenoleptil występujący w formie tabletek:
- 12,5 mg,
- 25 mg,
- 50 mg,
- 100 mg.
Bromek potasu
Kolejny powszechnie stosowany lek przeciwdrgawkowy, który można podawać w monoterapii lub łącznie z fenobarbitalem.
Wydalany jest przez nerki i nie obciąża tym samym wątroby, ale bardzo długo osiąga stężenie terapeutyczne, bo aż 3 miesiące.
Można zastosować dawkę uderzeniową i skrócić ten okres, ale takie działanie wiąże się z większym ryzykiem działań niepożądanych.
Co istotne jest lekiem recepturowym, co może znacznie podrażać koszty leczenia.
Pexion
Nowym lekiem weterynaryjnym w leczeniu padaczki u psa i kota jest także Pexion zawierający imepitoinę, będącą agonistą receptora beznzodiazepinowego.
Inne leki przeciwpadaczkowe
Czasem w leczeniu padaczki należy sięgnąć po nowe leki, niedawno wprowadzone do medycyny ludzkiej, a przy tym skuteczne i bezpieczne dla pacjenta i bez wyraźnych objawów ubocznych (jedynie sedacja – uspokojenie).
Należą do nich:
- gabapentyna,
- lewetyracetam,
- zonisanid.
W warunkach dobrze wyposażonego gabinetu weterynaryjnego dysponującego pompą infuzyjną można do przerywania ataku drgawek wprowadzić pacjenta w stan “śpiączki” za pomocą propofolu, pentobarbitalu lub medetomidyny.
Należy jednak pamiętać, że działania takie wymagają dla podniesienia bezpieczeństwa zaintubowania psa, a czasem nawet sztucznej wentylacji.
Drgawki będące konsekwencją wyładowań w korze mózgowej są procesem niezwykle energetycznym (komórki nerwowe wymagają do swego funkcjonowania dużo glukozy).
Dlatego też powinno się zapewnić zwierzęciu odpowiednie nawodnienie płynami zawierającymi glukozę uzupełnioną witaminą B1, której często w organizmie brakuje.
Ile kosztuje leczenie padaczki?
Nie bez znaczenia w leczeniu psiej padaczki pozostają same koszty leczenia, stałego podawania leków, które przecież kosztują, wykonywanie badań kontrolnych krwi, czy zmiany schematów dawkowania.
Generalnie należy przyjąć zasadę, że im większy pies, tym większe wydatki z uwagi na potrzebę ordynowania większej ilości leków.
Co robić podczas ataku padaczki?
Psia padaczka jest chorobą nieuleczalną i trzeba się liczyć z tym, że ataki będą występowały do końca życia naszego pupila.
Często manifestują się one w najbardziej nieodpowiednich miejscach i sytuacjach – w domu gdzie mieszka pies, w obecności dzieci i innych domowników.
Cóż więc zrobić w takiej sytuacji?
- Po pierwsze nie popadać w panikę i zachować zimną krew.
- Oczywistym jest stałe ordynowanie leków i stosowanie się bezwzględne do zaleceń lekarza prowadzącego.
- Nie możemy dopuścić do braku leków przeciwpadaczkowych, co przy dzisiejszym dostępie do aptek nie jest dużym problemem.
- Każdy właściciel chorego psa powinien mieć w domu pudełeczko – apteczkę z lekami do przerywania ataków, łatwymi do aplikowania i umieć podać lek doodbytniczo. Powinien ponadto dokładnie wiedzieć – ile go podać tak, aby nie zaszkodzić i nie przedawkować leku.
- W przypadku zaś gdy “domowe” próby interwencji nie przynoszą oczekiwanego skutku powinno się natychmiast udać do najbliższej czynnej lecznicy weterynaryjnej.
Padaczka jest naprawdę groźną chorobą i każda zwłoka w leczeniu może okazać się brzemienna w skutkach.
Padaczka a inne choroby
Jak już wspomniałem, przyczyną drgawek u psa, czy kota mogą być czynniki wewnątrzczaszkowe – metaboliczne i toksyczne oraz inne choroby toczące się w odległych narządach.
W takim przypadku teoretycznie usunięcie przyczyny padaczki może skutkować wyleczeniem pacjenta.
Jeśli np. mamy pacjenta cierpiącego na zaburzenia glikemii (zaburzenia poziomu cukru we krwi np. cukrzyca), a drgawki są konsekwencją drastycznego spadku poziomu glukozy, to unormowanie jej we krwi spowoduje ustąpienie drgawek.
Podobnie, gdy zwierzak uległ zatruciu – wydalenie toksyny z organizmu może skutkować przerwaniem ataku padaczki.
Tyle teorii.
W praktyce bowiem z reguły stany i choroby wywołujące drgawki u psa należą do ciężkich i nie zawsze udaje się doprowadzić zwierzę do pełni zdrowia.
Nie raz okazuje się, że pacjent chorujący na padaczkę wymaga przeprowadzenia jakiegoś zabiegu chirurgicznego i konieczności znieczulenia ogólnego, a przy tym bierze stale leki przeciwpadaczkowe.
Co należy zrobić w takiej sytuacji?
Bezwzględnie poinformować o tym lekarza operującego lub anestezjologa, gdyż wtedy wymagane jest zastosowanie odpowiedniego modelu bezpiecznej narkozy.
Niektóre bowiem leki stosowane w znieczuleniu mogą powodować ataki obniżając próg drgawkowy.
Musimy także pamiętać, iż są one metabolizowane w wątrobie, która na skutek długotrwałego podawania leków przeciwpadaczkowych może być nie w pełni sprawna, a w związku z tym i wybudzanie się ze znieczulenia może być wydłużone.
Krótko przypadek własny
Osobiście niejednokrotnie miałem w swej praktyce przypadki wystąpienia drgawek u psa lub sam stan padaczkowy i muszę wyraźnie powiedzieć, że czasem leczenie wymyka się ze standardowych schematów.
W stosowaniu wyćwiczonych algorytmów i postępowań nie ma nic złego, ale jak pokazuje życie czasem wymagają one modyfikacji i dostosowania każdorazowo do konkretnego przypadku klinicznego.
Pamiętam dokładnie przypadek kilkuletniego, młodego labradora ze zdiagnozowaną padaczka idiopatyczną, który leczony fenobarbitalem miał nasilające się ataki padaczki.
Po przeprowadzeniu dokładnych badań krwi, wraz z określeniem poziomu stężenia w surowicy leku, zdecydowałem o wprowadzeniu kolejnego leku przeciwpadaczkowego.
Dopiero po takim postępowaniu, wielokrotnych badaniach oraz kilkukrotnym ustawieniu dawkowania leków udało się zmniejszyć częstotliwość ataków do poziomu akceptowalnego przez właściciela.
Sam jednak proces leczenia trwał kilka tygodni i niewątpliwie nie byłby możliwy, gdyby nie duża determinacja właściciela psa.
Dlaczego o tym wspominam?
Chyba po to żeby po raz kolejny uzmysłowić wszystkim, że leczenie padaczki naprawdę nie należy do prostych, a sukces terapeutyczny jest zawsze wynikiem bardzo dokładnej współpracy lekarza i właściciela psa.
Podsumowanie
Padaczka jest bardzo złożoną chorobą i nie zawsze udaję się nad nią w pełni zapanować.
Wymaga stałego, dożywotniego leczenia i ścisłej współpracy z lekarzem weterynarii.
Choroba nakłada niestety na właściciela chorego psa większą ilość obowiązków i wiąże się z większymi kosztami.
Jednocześnie zaś pozwala na w miarę normalne życie bowiem między atakami zwierzę pozostaje w “pełni zdrowe”, a tym samym pozwala cieszyć się obecnością psa i daje wiele wspólnych, wspaniałych chwil i powodów do radości.
Mam nadzieję, że wiesz już jakie mogą być przyczyny padaczki u Twojego psa, czy kota, jak rozpoznać chorobę i jak przebiega leczenie.
Jeśli masz pytania związane z padaczką, albo chcesz dowiedzieć się więcej o samej terapii – dodaj teraz komentarz pod artykułem.
Kot miał drugi napad w odstępie 26 dni. Po pierwszym konsultowałam to telefonicznie z weterynarzem. Teraz chyba już czas na wizytę. Pierwszy atak miał miejsce ok 3 godziny w noc sylwestrową.
Czy wprowadzając wymieniany lek uda sie przywrócić skutki ataku? Mój 11-letni bokser po każdym ataku jest w gorszej kondycji. Teraz juz praktycznie nie chodzi, przewraca sie całym ciałem, jest nieobecny, zupełnie nie świadomy. Tam gdzie padnie tam zasypia. Załatwia sie w domu. Nie wie po co jest na dworzu i zupełnie nie rozpoznaje ze na nim jest.
Czy lek pomoże mu wrócić do formy?
Bardzo proszę o odpowiedz.
Dzień dobry.
Nie ma złotego środka na wszystkie ataki padaczkowe, każdy pies jest inny i każdy atak padaczkowy różni się nieco od siebie. Nie ma niestety cudownego, który wyleczy psa i spowoduje że ataki już nigdy nie wystąpią. Przede wszystkim powinno się ustalić przyczyny występujących ataków padaczkowych. Jak sama Pani widziała w artykule, przyczyn może być bardzo wiele. Z pewnością nie należy zwlekać z diagnostyką, ataki będą coraz częstsze, intensywniejsze a po każdym z nich pies będzie dłużej dochodził do siebie. Proszę porozmawiać o atakach ze swoim lekarzem prowadzącym, a najlepiej – pokazać filmik jak wyglądają. Na podstawie wyników badań z pewnością uda się dobrać odpowiedni lek dla Pani pupila. Proszę pamiętać, że leki przeciwpadaczkowe powinny być przyjmowane w regularnych odstępach czasu. Systematyczne ich przyjmowanie spowoduje że ataki będą coraz rzadsze, nie będą tak intensywne. Możliwe, że uda się chociaż częściowo przywrócić sprawność pupila, z pewnością natomiast poprawi Pani jego komfort życia.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Mój pies, owczarek niemiecki , cztery lata, miał trzy ataki, mniej więcej raz na pół roku. Pierwszy atak wystąpił przy zapaleniu ucha i był wzięty za zaburzenie błędnika, drugi też poprzedziły kłopoty z uchem, przy trzecim nie zaobserwowałam zmian zapalnych ucha. U psa nie występują drgawki tylko zaburzenia równowagi i ślinotok. Po ataku duże zdenerwowanie, drżenie mięśni, atak trwał ok. 5 minut, wystąpił wczoraj, czy powinnam jednak podjąć diagnozowanie pod kątem padaczki?
Dzień dobry.
Są to bardzo niepokojące objawy, cieszę się, że ich Pani nie zignorowała. Z pewnością należy dokładnie zdiagnozować przyczynę i wdrożyć odpowiednie leczenie. Diagnostykę rozpoczęłabym od wykonania kontrolnego badania kału (pod kątem obecności pasożytów wewnętrznych) krwi, morfologii, biochemii oraz jonogramu – w niektórych przypadkach, objawy przypominające atak padaczkowy występują przy zaburzeniach w równowadze elektrolitowej. Proszę nagrać atak, jeśli będzie Pani miała okazję – to bardzo ułatwi badanie dla lekarza weterynarii, który będzie diagnozował psa. Atak padaczkowy nie musi przebiegać z drgawkami, czasem jedynym objawem jest patrzenie bez celu w przestrzeń, zamarcie w bezruchu. Nie sądzę, aby w tym wypadku, gdy ataki zdarzają się tak rzadko, należało wprowadzać leki do ciągłego podawania, codziennie, ale powinna Pani mieć preparat, który będzie przerywał atak padaczki w razie jego wystąpienia. Może warto, by udała się Pani na wizytę do lekarza, specjalizującego się w neurologii weterynaryjnej? Rozumiem, że oprócz ataków raz na pół roku pies nie wykazuje żadnych niepokojących objawów? Nic złego się z nim nie dzieje?
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Pomocy! Moja kotka ma krótkotrwałe ataki zdarzające się co kilka dni. Wygląda to tak jakby dostała skurczów mięśni grzbietu, jest wygięta nienaturalnie, ogon jej się kręci we wszystkie strony i ostatecznie zawsze gryzie się w łapę do krwi co przerywa ten atak. Nie wiem czy to padaczka. Atak jest krótszy niż na filmie i w dodatku mój kot jest wygięty nienaturalnie tak jak mięśnie przy skurczu. Kotka ma też od jakiegoś czasu bardzo posklejaną sierść na grzbiecie (sfilcowaną? wygląda to jak kolce na grzbiecie) i jest bardzo wrażliwa na dotyk w tym miejscu co czasami wręcz spowodowało taki atak. Czy ktoś miał podobne doświadczenie? Co to może być
i jak to można leczyć? Będę wdzięczna za każdą pomoc.
Dzień dobry.
Zaczęłabym od usunięcia sfilcowanej sierści z kociego grzbietu. Zlepy bardzo szczelnie izolują skórę od dostępu do powietrza, co sprzyja rozwojowi zapaleń skóry i predysponuje do powstawania tak zwanych “hot spotów”. Jeśli rozczesanie jest niemożliwe, proszę skrócić sierść i rozczesać ile się da. Opisywane przez Panią ataki mogą sugerować napady padaczkowe. Jednak ostateczna diagnoza powinna być postawiona przez lekarza weterynarii, na podstawie badania klinicznego oraz wyników badań laboratoryjnych. W przypadku podejrzenia padaczki należy najpierw wykluczyć nieprawidłowości w funkcjonowaniu tarczycy, problemy z wątrobą oraz zaburzenia elektrolitowe. Czy ataki występują w jakiś konkretnych sytuacjach (np. po jedzeniu)? Czy ataki są od zawsze, czy pojawiły się niedawno? Tak jak wspomniałam, powinna się Pani udać do swojego lekarza i poprosić o dokładne zbadanie pacjentki. Dobrym pomysłem jest nagranie ataku i pokazanie lekarzowi w trakcie wizyty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dziękuję za odpowiedź. Ostatnio występują częściej – pojawiały się co kilka dni, teraz są prawie codziennie i zawsze wyglądają tak samo. Kotka jest już dosyć wiekowa ma ok. 14 lat, przeszła sterylizację ok. 3 lata temu, jest otyła, łapała też dużo kleszczy, jako młody kot spadła z dachu, miała też wykryte torbiele na nerkach (ok. 10 lat temu), okazało się nawet, że ma śruta w łapie. Myślę, że mogło się to zacząć jakieś 3 lata temu właśnie. Był okres, że były one tak intensywne jak teraz, ale potem to się uspokoiło, może miało to związek z tym, że udało się rozkkleić sierć na grzbiecie? Teraz też próbuję, ale jest to tak mocno zlepione, że jest to prawie niemożliwe. Kiedyś próbowałam obciąć jej to nożyczkami, ale skończyło się to atakiem i teraz trochę się boję. Zastanawiałam się czy posklejana sierść i ataki mogą mieć związek z jakąś chorobą przenoszoną przez kleszcze? Na grzbiecie ma skórę jakby po łupieżu, jakby wydzielała jakąś substancję sklejającą jej tą sierść. Kiedyś nawet zauważyłam strupy. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź i rady. Chyba będę musiała iść do weterynarza, bo kotka sama zamputuje sobie łapę. Dziękuję i pozdrawiam, Martyna.
Dzięki za wspaniały artykuł. U mojego około 15 – letniego kota atak epilepsji wystąpił po raz pierwszy w listopadzie ubiegłego roku. Zimą ataki powtórzyły się jeszcze dwukrotnie. Co istotne zawsze występują wtedy, gdy kot wyleguje się na biurku koło sprzętu komputerowego.W tym roku kot miał już dwa ataki mniej więcej po miesiącu – w tym samym miejscu. Od wiosny do jesieni kot przebywa na wsi i ataków nie ma. Ataki występują po powrocie do domu w mieście – wtedy kot nie wychodzi. Byliśmy w Klinice Małych Zwierząt na SGGW. Miał zrobione USG i morfologię. USG wykazało stłuszczenie wątroby, ale morfologia jest w normie.Zastanawiam się, czy ataki nie są spowodowane stresem spowodowanym tęsknotą za wolnością, zbyt długą jak dla niego podróżą (2 godz.) i dlaczego ataki nawiedzają go tylko w tym jednym miejscu?Pozdrawiam
Dobry wieczór. Tak, ma Pani rację, była literówka, już została poprawiona:) Dziękujemy za zwrócenie uwagi i za to, że czyta Pani nasze artykuły:) Pozdrawiamy serdecznie
Chyba jest błąd w treści artykułu. Wszędzie jest napisane o padaczce idiomatycznej, a prawidłowa nazwa to padaczka idiopatyczna.
Dzień dobry. Nie, nie robi Pani dobrze. Każdy atak należy przerwać jak najszybciej, ponieważ wywołuje on niekorzystne zmiany w organizmie, takie jak: nadciśnienie, zwiększone ukrwienie mózgu, hiperglikemia, kwasica metaboliczna. Każdy atak wywołuje niewielkie uszkodzenia mózgu. Poza tym zwierzę cierpi podczas ataku. Suka jest mieszanką labradora, ma geny predysponujące do wystąpienia padaczki idiopatycznej. Czy miała wykonywane badania krwi celem wykluczenia innych chorób? Ponieważ wystąpiły już 3 ataki, a według aktualnych wytycznych jeśli dojdzie w ciągu 6 miesięcy do 2 ataków padaczkowych należy już włączyć stałą terapię lekami doustnymi. Wczesne wprowadzenie leczenia daje większą szansę na uzyskanie remisji ataków. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska
Dzień dobry, wlewy z glukozy opisane są w leczeniu stanu padaczkowego u psa. Jest to stan nagły, przedłużonego trwania napadu padaczkowego w trakcie którego dochodzi do hipoglikemii. Leczenie odbywa się w lecznicy weterynaryjnej, a glukoza jest podawana przez lekarza dożylnie. Glukoza do podawania pozajelitowego jest lekiem wytwarzanym w zakładach farmaceutycznych, jest odpowiednio oczyszczona, jałowa i w prawidłowych proporcjach zależnie od stężenia np. 5%, 10%, 20%. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.
Witam,mam sunie, jest to mieszanka labradora niewiem z czym bo ojciec nieznany,jest po sterylizacji,w maju bedzie miec 3 lata,pierwszy atak miała gdy skończyła 2 lata,drugi w pazdzierniku 2017 a trzeci 19.01.2018. Przewaznie sa to ataki w nocy lub wczesnym rankiem. Trwaja niecale 2 minuty. Pani weterynarz przepisala lek Relsed(diazepamum) 10mg/2,5ml mikrowlewka doodbytniczo,roztwor. Ale kazala go podac dopiero jak atak bedzie trwal dluzej niz 5minut. W czasie ataku jest cala sztywna,ma zamkniety pysk,niema slinotoku,niema oddawani moczu. Gdy atak ustaje wstaje chwiejnym krokiem,otrzepie sie i jest dobrze. Czy dobrze robie niepodajac suni tego leku?
Piszę Pan o nawadnianiu psa plunami z glukozą, jak je zrobić samemu, ile tej glukozy ma być w litrze wody?
Dziękuję za radę. Zastosuję się i bedę obserwować.Czy można pieskowi podawać jakieś preparaty profilaktycznie, czy wystarczy zbilansowana dieta? O kastracji pomyślę. Pozdrawiam Wiesia.
Dzień dobry.Na pewno u psa cierpiącego na padaczkę wskazany jest spokojny, bezstresowy tryb życia. Jednak zajęcia takie jak kopanie w piasku czy szczekanie na fale to forma zabawy i relaksu, tak więc nie trzeba ich unikać. Warto jednak przemyśleć w przyszłości wykastrowanie pieska. Istnieją teorie, że wysoki poziom testosteronu i obecność suki w cieczce u niekastrowanych psów mogą sprzyjać częstszym atakom. Z własnych obserwacji myślę, że jest w tym wiele prawdy. Na razie proszę obserwować, jeśli pojawią się kolejne ataki musi Pani rozpocząć leczenie. O kastracji będzie można myśleć po ustabilizowaniu farmakologicznym psa, czyli po kilku – kilkunastu tygodniach. Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Magda Zdanowska
Witam. Mój 5 letni sznaucer miniaturowy jest po pierwszym ataku padaczkowym. Miał go 6 dni temu. Jesteśmy po wizycie u weterynarza i badaniach podstawowych (wykluczających inne tło niż neurologiczne). Jestem przerażona “intensywnością” tego ataku i czekaniem na następny.Ten, który był,był o świcie – 4 rano Od częstotliwości ataków będzie zależała decyzja o leczeniu lub nie. Czy mogę we własnym zakresie podjąć jakieś kroki ? Czy coś podawać psu, czy zmienić styl życia pieska, czy łagodzić jego wielki temperament, czy unikać sytuacji, w których on jest bardzo pobudzony np: kopanie w piasku, szczekanie na fale morskie, gryzienie kija itp.itd. Co robić ????!!!!
Dzień dobry czy piesek był odrobaczany w ostatnim czasie to ważne niektóre środki przeciw pchłom i kleszczom jako skutek uboczny powodują drgawki padaczkowe pozdrawiam
Co w Sierści Piszczy dziekuje za odpowiedz
Co w Sierści Piszczy wprowadzono leczenie farmakologiczne poniewaz ataki sie nasilily,dwa razy dziennie phenobarbital.Jest juz drugi tydzien na lekach I ataki u staly.
Dzień dobry U zdrowych zwierząt, tzn. nie chorujących np na wątrobę, prawdopodobieństwo występowania ataków padaczkowych spowodowanych pokarmem jest niewielkie. Jeśli ataki się powtórza zaleciłabym powtórne badania krwi, łącznie z jonogramem, a jesli wyniki dalej będą dobre, wprowadzenie leczenia farmakologicznego.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska
Dzień dobry Jesli nie ufa Pani lekarzowi weterynarii, który jest lekarzem Pani psa, proszę go zmienić. Leczenie na własną rękę może mu tylko zaszkodzić. Jeśli chodzi o dawkę leku modyfikuje się ją na podstawie objawów psa, więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak ma ona wyglądać obecnie. Niedawno prowadzone badania nad stosowaniem LEV u psów, wykazały że u prawie połowy pojawiły się objawy nietolerancji leku, dlatego też nie jest to lek pierwszego rzutu w leczeniu padaczki u psów. Naprawdę, dla zdrowia Pani psa, prosze skonslutowac się z weterynarzem.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska
Bardzo merytoryczny i pomocny artykuł. Żałuję tylko, że trafiłam na niego tydzień po śmierci mojego psiaka na skutek stanu padaczkowego. Życzę powodzenia i wytrwałości wszystkim, którzy zmagają się z tą okropną chorobą.
Mam psa sznaucera skończył 15 lat.Ok 2 lata temu miał zabieg z powodu guza jądra, zmiany nowotworowej języka + sanacja jamy ustnej (guz jądra okazał się leydigoma, zmiana na języku bez hist pat – techniczka wywaliła do kosza), Po zabiegu wystąpiła padaczka Raz na ok 3 tygodnie po 4 – 5 napadów dziennie Leczony Luminalem Po ok poł roku nastąpiła niewydolnosc wątroby transaminazy ponad 900 – wymioty, biegunka.Pies w ciężkim stanie. Pani Weterynaż (bardzo dobra nawiasem mówiąc) kazała myśleć o zakuie nowego szczeniaka. Kiedy powiedziała że to równia pochyla, że nic mu już nie pomoże,sama zaczęłam przechodzić powoli na levetiracetam 3x 125 mg (jestem lekarzem) Po miesiącu pies przejrzał na oczy.Do dzisiaj jest w dobrej formie. Poza głuchotą która pojawiła się w czasie gdy miał liczne napady. Od 1,5 roku nie ma napadów, wątroba w gr normy. Teraz obawiam się czy nerki się nie zbuntują.Byłabym wdzięczna za podpowiedź jeśli chodzi o dawkowanie Levetiracetamu czy nie można by go zmniejszyć, jeżeli tak to do jakiej dawki.Dawkę obecną dopasowałam wg jakiś opracowań w internecie.Pozdrawiam
Dzien dobryNasz kot ma trzy lata, zaadoptowalismy go ze schroniska dwa lata temu, do tej pory nie bylo z nim problemu.We wrzesniu zaobserwowalam dziwne klapanie zuchwa,myslalam ze cos wlecialo mu do pyszczka.Po tygodniu znalazlam duzo sliny na kocu na ktorym kot spi.Nastepne ktorejs nocy uslyszalam dziwne dzwieki, kiedy przybieglam zobaczyc co sie dzieje, kot lezal na podlodze w drgawkach ze slinotokiem.Po dwoch dniach w nocy ponownie – drgawki, drzenie miesni,slinotok, wydalanie moczu i rozszerzone zrenice – wszystko trwalo okolo minuty.Lekarz weterynarii zrobil badanie krwi – wszystko w porzadku.Odeslano nas i kazano obserwowac, atak sie ponowil. Kilka miesiecy wstecz zmienilismy mu jedzenie zalecane przez weterynarza. Nowe jedzenie(dostepne tylko w lecznicach weterynaryjnych) ma za zadanie zredukowac wage.Czy jest mozliwe zeby jedzenie wywolalo padaczke. Czy jest mozliwe, ze nowe jedzenie wywoluje alergie pokarmowa a ta padaczke alergiczna.
Dzien dobry. Serdecznie dziekuje, za wszelkie sugestie. Cala historie oraz wyniki przeslalam na Panstwa e – mail: [email protected]
Dzień dobry. Tak, oczywiście, postaramy się pomóc – prosimy podesłać wyniki badań kota. Pozdrawiamy serdecznie
Dobry wieczor,Mam ogromna prosbe, bo juz nie wiem jak pomoc swojemu kotu 5 lat. Pierwszy atak padaczki pojawil sie w roku ubieglym w m.sierpniu. Bylo ich w sierpniu kilka. Zrobilismy wiele badan, ktore nie potwierdzily nic szczegolnego. Kot dostal srodki przeciwzapalne i ataki ustapily. Pojawily sie ponownie w listopadzie i ponownie ustapily. Kot jest wychodzacy, jednak w okresie od listopada do kwietnia nie wychodzil z domu. Ataki nie wystepowaly. W sierpniu 2017r. pojawily sie ponownie. Robimy badania,ale dalej nie posiadamy jednoznacznej dagnozy. Prowadze historie calego leczenia wraz z dokumentacja. Czy moglabym prosic o pomoc, sugestie w jakim kierunku prowadzic dalsza diagnoze?nie chce podawac lekow przeciwpadaczkowych bo z obserwacji kota mam wrazenie ze ataki te sa spowodowane jakas choroba. Czy moglabym prosic o konsultacje i mozliwosc wysylki dokumentacji celem analizy?
Dzień dobry. Zdarza się że silne emocje jak euforia, strach, lęk są czynnikami inicjującymi atak padaczki. Jeśli zauważa się taką zależność, zaleca się oczywiście by życie takiego psiaka było jak najmniej stresujące, a wszelkie “wyjątkowo euforyczne” doznania stopniowo zwiększane. Na przykład wchodząc do domu przez pierwsze minuty proszę psa lekceważyć, nie witać się z nim i nie głaskać, nie mówić do niego. Dać mu czas by oswoił się z Pani obecności czy obecnością gości.
Witam, jestem pod ogromnym wrażeniem treści tego artykułu. Bardzo mi się przydadzą niektóre informacje, o których nie miałam pojęcia. Jestem właścicielką 6 – letniego jamnika, który od szczeniaka choruje na padaczkę. Pierwsze ataki padaczkowe były bardzo silne, trwały czasami nawet do 20 minut, były silne drgawki, ślinotok, robienie pod siebie i bardzo mocne skurcze całego ciała tego małego psa. Od dawna już jesteśmy pod stałą kontrolą weterynarza, mamy do niego zaufanie i cieszymy się dobrym zdrowiem. Mój psiak przy wadze 7,5 kg jest na dawce leków Phenoleptil 50mg 1/4 tabletki codziennie rano. Odkąd bierze leki jest znaczna poprawa jej stanu. W tym tygodniu robiliśmy kontrolne badania krwi i wszystkie są na szczęście w normie. Ataki padaczkowe zdarzają się teraz średnio raz na 2 miesiące i nie są tak silne jak kiedyś (wcześniej występowały do 3 razy w tygodniu). Piszę ten komentarz, ponieważ zaobserwowałam już dawno pewną prawidłowość w występowaniu tych ataków, a nie wspomniał Pan o tym w artykule. Chciałabym się dowiedzieć czy to co zaobserwowałam może mieć sens. Od początku jak zdiagnozowano u mojej jamniczki padaczkę bardzo przyglądam się temu kiedy występują ataki, w jakich okolicznościach to się dzieje i jak silne są one są. Zawsze dzieje się to kiedy ona jest mocno pobudzona, kiedy dużo się dzieje emocjonalnych rzeczy – bardzo się przestraszy, bardzo się cieszy – kiedy np. naraz wchodzę do domu z kilkoma osobami z rodziny albo kiedy wyjdę z domu, wrócę się po coś i zaraz znów wyjdę. Zwróciłam na to uwagę i staram się dbać o to by nie dopuszczać do sytuacji nadmiernej ekscytacji mojego psa. Na ile to możliwe wyciszam ją jak się bardzo cieszy, uspokajam jak przestraszy i staramy się np. nie wracać jednocześnie do domu. Poza tym to jest bardzo specyficzne zwierzę, boi się innych zwierząt, boi się ludzi, boi się każdego nieznanego dźwięku, rowerów, wózków itp. Tak jest od samego początku. To czasami trochę uciążliwe, ale przez tyle lat udało się już wypracować pewne zachowania pod kątem choroby psa, np. na spacerach unikamy miejsc tłocznych albo innych zwierzaków i wtedy jest względnie dobrze. Niedawno się przeprowadziliśmy i ta okolica jest spokojniejsza, pies nie jest taki spięty, zaczęła się robić odrobinę bardziej ufna dla innych zwierząt i ludzi. To nie jest jeszcze zachowanie normalnego psa i pewnie nigdy nie będzie, ale widzę różnicę. Od czasu do czasu z jakimś się obwącha chociaż jestem przy tym trochę zestresowana, da się czasem pogłaskać ludziom. Bardzo mi zależy na tym by ułatwić jej funkcjonowanie i zadbać o jej zdrowie. Czy to jest możliwe, żeby emocje miały aż tak duży wpływ na zachowanie mojego psa i występowanie ataków padaczkowych?
Dzień dobry. Luminal, pomimo skutków ubocznych jest lekiem pierwszego rzutu zalecanym przy leczeniu padaczki. Osiąga się dzięki niemu najlepsze efekty. Jeśli lecznie nie przynosi oczekiwanych rezultatow zaleca się terapię kombinowaną luminal + bromek potasu. Nie mam doświadczenia z wykorzystaniem Pexionu w terapii leczenia padaczki, więc nie mogę wypowiadać się na jego temat. Pozdrawiam, Lek. wet. Kinga Wojtczak
Witam, mam psa rasy sznaucer 10kg, który choruje na padaczkę. Podajemy mu luminal 100mg w dawce 0,25 tabl czyli 25mg. Ataki ma okolo 1raz w miesiący w nocy. Zwykle pojawia się atak, potem kilka godzin przerwy i nad ranem kolejny atak. Zdarzaja się 2, 3 ataki podaczas nocy raz w miesiącu. Lekarz zalecił do luminalu podawanie MAGNE B6 w dawce 0,25 tabletki. Ataki zdarzają się od około 1roku. Proszę o doradzenie jaki lek dla mojego pupila byłby najbezpieczniejszy jeśli chodzi o skutki uboczne. Weterynarz polecił mi poczytać o PEXION i zastanowić się nad zmianą ponieważ luminal na dłuższe leczenie jest szkodliwy. Pozdrawiam
Co w Sierści Piszczy Dziekuje serdecznie za udzielenie odpowiedzi. Czy moge otrzymac w wiadomosci na priv adres przychodni, w ktorej przyjmuje lek.wet. P. Krzysztof Smentek?
Mózg posiada bardzo duże zapotrzebowanie na tlen (ok 30% zapotrzebowania całego ciała). W trakcie narkozy może się zdarzyć że ilość tlenu z uwagi na spadek ciśnienia krwi znacznie się obniży. Konsekwencją takiego niedotlenienia może być np. zawał na obszarze mózgu.Trudno powiedzieć czy ataki padaczki ustąpią.Trzeba się niestety liczyć, że uszkodzenie może być trwałe i konieczne będzie rozpoczęcie leczenia.Ataki w tej sytuacji mogą być również przyczyna problemów kardiologicznych, warto skonsultować się także ze specjalistą w tej dziedzinie.
Dobry wieczor, pierwszy czesciowy atak padaczki w postaci drgan glowy (diagnoza weterynarza po zobaczeniu nagrania z ataku) nastapil u samicy psa w 3 dobie po chirurgicznym usunieciu zeba. Pies lat 4 i 2 miesiace mial podane leki (zdjecie). Zabieg odbyl sie 24.12.2016 r. Pierwszy atak trwal kilkanascie sekund i ustal. Kolejne mialy miejsce po okolo godzinie, trwaly po kilka/kilkanascie sekund, wszystko w przedziale okolo 50 minut. Od tamtej pory do dzisiaj byl spokoj. Dzisiejsze dwa ataki byly krotkie. Pierwszy kilka sekund, drugi dluzszy, chwila pauzy i kolejny. Wszystko zamknelo sie w 10 minutach. Moje pytanie brzmi, czy jest szansa ze te ataki zupelnie przejda? Pies nie doznal nigdy uszkodzenia glowy, badania krwi przed zabiegiem byly ok w zwiazku z tym zastanawiam sie, czy znieczulenie moglo zostawic taki skutek? Bede wdzieczna za udzielenie informacji. Pozdrawiam.
Dzień dobry. Przeczytałem uważnie Pani wiadomość opisującą przebieg choroby ulubionego kota, u którego mamy podejrzenie padaczki.Przypominając padaczka czyli epilepsja jest grupą przewlekłych zaburzeń neurologicznych manifestujących się napadami padaczkowymi będących wyrazem przejściowych zaburzeń czynności mózgu polegających na nadmiernych, gwałtownych i samoistnych wyładowaniach bioelektrycznych w obrębie komórek nerwowych. Aktywność komórek nerwowych (neuronów), charakteryzująca się nagłym, przemijającym charakterem jest zaburzeniem funkcjonalnym wynikającym z nieprawidłowej czynności jednej z części mózgu zwanej przodomózgowiem.Co niezwykle istotne należałoby zastanowić się nad ewentualną przyczyną występowania tych ataków, bowiem czasem po usunięciu bezpośredniej przyczyny udaje się „wyleczyć” kota z tej przypadłości.Piszę pani, że „miał robione badanie krwi, które wykazało za dużo krwinek czerwonych, za mało leukocytów i za dużo mocznika”. Pojawia się pytanie jakie jeszcze parametry krwi były oznaczane w tym pobraniu? Kotu z występującymi atakami padaczki zrobiłbym pełne badanie krwi oznaczając nie tylko morfologię i biochemię ale również poziomy poszczególnych jonów. Obowiązkowo należałoby oznaczyć transaminazy (ASPAT, ALAT, AP), glukozę, kreatyninę, mocznik czy białko całkowite, jak również jonogram rozszerzony (K, Na, Cl, Ca, P, Mg) czy choćby hormony tarczycy. Warto zrobić profil nerkowy, wątrobowy czy trzustkowy oraz badanie w kierunku takich chorób, jak FIP, FIV, białaczka kocia (FeLV).W ostateczności pokusiłbym się o wykonanie tomografia mózgu, która może wykazać obecność ewentualnych zmian nowotworowych.Powinniśmy podjąć wszelkie działania zmierzające do ustalenia przyczyny ataków co niestety wiąże się ze żmudnym czasem poszukiwaniem.Przyczyn padaczki, jak doskonale Pani wie, może być niezwykle dużo i dopiero po wykluczeniu wielu innych zaburzeń dotyczących różnorodnych układów, możemy stwierdzić padaczkę idiomatyczną czyli taką bez określonej przyczyny. Do tego jednak długa droga.W przypadku padaczki wtórnej udaje ustalić się przyczynę i podejmując stosowne leczenie przyczynowe wyeliminować ataki.Objawy jakie Pani opisała mogą wskazywać na padaczkę stąd konieczność gruntownej, poszerzonej diagnostyki.Piszę to dlatego, żeby uzmysłowić Pani, że nie wszystko jeszcze stracone i być może uda się pomóc kotu tak, żeby ataki padaczki nie występowały lub były zdecydowanie rzadsze, akceptowalne przez właściciela. Tak najogólniej pisząc przyczyną ataków padaczkowych może być każde uszkodzenie mózgu spowodowane urazem, infekcją, zatruciem, przedawkowaniem leków czy chorobami ogólnoustrojowymi (np. cukrzycą, chorobami wątroby, nerek). Czasami koty dziedziczą predyspozycje do wystąpienia ataków padaczkowych, i tutaj niezwykle pomocny okazałby się wywiad dotyczący rodziców i rodzeństwa Pani kotka.Jeśli zaś wszystkie wykonane badania nie dadzą odpowiedzi na pytanie o przyczynę padaczki mówimy wtedy o padaczce idiomatycznej.Inną kwestią jest podjęte leczenie. Do przerywanie ataków zdecydowanie bardziej nadaje się Relanium a preparat Luminalum stosowany jest do długotrwałej terapii padaczki. Nie pisze Pani o dawkach podawanych leków stąd trudno mi podejrzewać brak skuteczności leczenie. Nie wiemy czy stosowana dawka jest zbyt mała i zwyczajnie trzeba ją zwiększyć czy może zmienić zupełnie lek albo dodać jeszcze inny.Każdy lek potrzebuje czasu, żeby osiągnąć odpowiedni poziom w surowicy krwi, stad może warto byłoby oznaczyć poziom fenobarbitalu w surowicy i na tej podstawie ewentualnie zmodyfikować dawkowanie.Można także dołączyć jeszcze inne leki przeciwpadaczkowe (bromek potasu, gabapentynę) tak żeby skutecznie kontrolować ataki i nie dopuszczać do ich pojawiania się.W neurologii ludzkiej często mamy do czynienie z padaczką lekooporną i nikogo nie dziwi konieczność przyjmowania kilku leków jednocześnie. W weterynarii można podobnie a co najważniejsze skutecznie i bez niebezpiecznych działań niepożądanych.Jak Pani widzi wiele jeszcze można zrobić żeby skutecznie pomóc kotu.Na pewno nie wolno się poddawać i myśleć o eutanazji będącej ostatecznością.Proszę również nie sugerować się opinią lekarza prowadzącego, który jak rozumiem twierdzi, że „trzeba kota uśpić jak nic nie wyjdzie w badaniach”. Często bowiem, badania są w normie a ataki występują i mogą być skutecznie kontrolowane.Zawsze może Pani udać się z kompletem dokumentacji do lekarza specjalizującego się w neurologii celem zasięgnięcia jego fachowej opinii.Na koniec życzę wytrwałości w poszukiwaniu przyczyny oraz skutecznego leczenia, które w wielu przypadkach jest na wyciągnięcie ręki. Głowa do góry, proszę się nie załamywać. Lek. wet. Piotr Smentek
Pytanie od Czytelniczki: Witam. Mój kot ma 4 lata, waży 4,4 kg. Jest doskonałym towarzyszem, wspaniałym przyjacielem. Niestety, dokładnie 22 stycznia wystąpił pierwszy atak padaczki. Na początku się bardzo przestraszyłam, próbowałam szukać diagnozy w Internecie. Kot grzecznie spał na komodzie, nagle się obudził, zaczął się ślinić. Ślina kapala z pyszczka, leciało nu z nosa i z oczu. Miał straszne drgawki. Zdecydowaliśmy się pójść do weterynarza. Dostał Luminal. Ciężko z nim było, bo kot się wyrywał, miauczał, trzeba bylo jeździć do weta żeby mu podać. Kot po ataku sprawia wrażenie przygnębionego, smutnego, najpierw siedzi tak, później głośno i smutno miauczy i szuka pocieszenia w głaskaniu a potem idzie zjeść. Podejrzewam ze jest to bardzo wyczerpujące dla kota.Na początku kot miał wieczorem atak, czasem wcale, z czasem rano i wieczorem. Teraz ma 3 dziennie. Po luminalu z okolo dwuminutowych ataków trwały jakieś 30 sekund. Kotek miał wykonane badanie krwi. Za dużo krwinek czerwonych, za malo leukocytów, za dużo mocznika w krwi. Pod koniec tygodnia kot zaczął dostawać Phenoleptil 12,5. Dostaje pól tabletki rano i pól wieczorem. Dalej ma 3 ataki,ale trwają 10 – 30 sekund. Od okolo tygodnia jak zaczyna mu sie atak to sie krzywi, lekko się ślini i biega po domu. Po chwili zaczyna sie ten właściwy atak. Od kilku dni podczas ataków kot robi pod siebie. Czasem jest to kilka kropel, czasem spora kałuża.W poniedziałek kot nie miał żadnego ataku, we wtorek 2, w środę 3, dzisiaj miał jeden okolo 1, o 7 kolejny.Wczoraj pani weterynarz powiedziała ze jak nic nie pomoże, a jak po następnych badaniach krwi nic nie wyjdzie to będzie trzeba go uśpić.W piątek rano jedziemy na krew.Nie chce go usypiać, jest z nami od 3 lat, jest moim najlepszym przyjacielem, pomógł mi wyjść z depresji. Poza padaczką jest naprawdę świetnym kotem. Po lekach jest nieco senny, ale dalej chętnie się pobawi, przychodzi na głaskanie.Proszę o szybką odpowiedź, o rady i doświadczenia. Pozdrawiam, Marta B.
Witam, mamy prawie 3letniego buldoga francuskiego, wcześniej poza drobnymi problemami żółądkowymi był zupełnie zdrowy, od jakiegoś czasu przy sytuacjach stresowych (krzyczące dziecko, hałas) trzasł się natomiast tydzien temu z czwartku na piątek w nocy ok 2 godziny śpiac mial pierwszy atak zaczał sie trząśc i ślina z pyska sie toczyła ale był przytomny ale po ataku przez moment nie potarfił utrzymać równowagi. Byliśmy u weterynarza ale kazał czekać czy sie nie powtórzy. Niestety ok godziny 14 był kolejny moze 20sekundowy atak pies po nim zaraz wstał i zachowywal sie normalnie, W nocy ok 4 kolejny. Pojechaliśmy do kliniki weterynaryjnej zrobiono szczególowe badania krwi które niczego niekopojącego nie wskazały. Dostaliśmy Pexion 2 X 1,5 tabletki. Wróciliśmy do domu podaliśmy lek i ataków nie było przez tydzien. Niestety wczoraj (sobota) pies ok 16 mial 3 ataki jeden za drugim stojąc trzasł się i toczył ślinę. Po atakach normalnie się zachowywał. W nocy równo po 12 godzinach ok 4 nad ranem znowu atak. Już nie mam pojęcia co robić. Czy to moze miec podloze nerwowe? Dodam ze pies jest niewykastrowany i czasami bywał napastliwy i mocno pobudzony. Proszę o pomoc bo już sami nie wiem co robić….
Co w Sierści Piszczy Dziękuję za odpwiedź. Własnie jutro rano wybieramy się na USG.
Dzień dobry. Ataki padaczkowe mogą być bezpośrednim zagrożeniem życia. W sytuacji przez Panią opisanej zlecałabym działanie dwutorowe – czyli wyciszanie ataków i szukanie pierwotnej przyczyny epilepsji. Podwyższone próby wątrobowe mogą być pierwszą wskazówką w diagnozie. Warto było by wykonać przeglądowe badanie USG jamy brzusznej.Pozdrawiam Lek.wet.Kinga Wojtczak
Co w Sierści Piszczy Pięknie dziękuję i czekam
Dzień dobry. To faktycznie niepokojące, postaramy się pomóc. Przekazujemy Pani pytanie współpracującym z Co w Sierści Piszczy weterynarzom i damy znać jak tylko uzyskamy odpowiedź. Pozdrawiamy
Dobry wieczór, mam pytanie dotyczące padaczki u mojego kota (wziąż w tracie diagnozy). Kot w przeciagu kilku dni nabawił sie mocnych ataków padaczkowych (od jedynie miauczenia i slinienia sie, do silnych ataków ok 7 rady na dobę). W międzyczasie zrobiono badanie krwi, które pokazuje pewne problemy, w tym z wąrobą (AST, ALT, cholesterol, triglicerydy, CK NAC, sód – sporo powyżej normy). Na chwilę obecną lekarz zalecił podawanie relanium przez minimum tydzien, aby uspokoić ataki (rzeczywiscie juz pierwszego dnia ataki od mocnych wróciły do słabych i jedynie 2 – 3 razy dziennie), ale nie zalecono narazie rzadnych dzialań związanych z kiepskimi wynikami krwi. Lekarz tłumaczy to tym, że aby przystapic do dalszego leczenia/diagnozowania kolejne jest najpierw wyciszenie ataków. Czy Pan Doktor także podziela tą opinię? Nie ukrywam, ze martwi mnie to, ze na chwilę obecną nie podejmuje się jeszcze żadnych kroków zmierzajacych do usunięcia przyczyny, a jedynie skutku. Będę wdzięczna za komentarz.
Dzień dobry. Padaczka czyli epilepsja jest grupą przewlekłych zaburzeń neurologicznych manifestujących się napadami padaczkowymi będących wyrazem przejściowych zaburzeń czynności mózgu polegających na nadmiernych, gwałtownych i samoistnych wyładowaniach bioelektrycznych w obrębie komórek nerwowych, w wyniku których dochodzi do uszkadzania neuronów. Może mieć bardzo wiele, różnych przyczyn wymienionych w artykule. Każdy atak padaczki wiąże się z uszkadzaniem komórek nerwowych, które jak doskonale wiemy nie podlegają regeneracji i raz utracone niestety nigdy się nie odbudują. Musimy również pamiętać o stanie padaczkowym zagrażającym życiu zwierzęcia. Stąd niezwykle ważne, w każdym przypadku, jest leczenie ataków padaczki.Leczenie nie spowoduje trwałego powrotu do zdrowia ale zapewni pacjentowi „komfort chorowania” objawiający się brakiem lub znacznym zmniejszeniem ilości ataków.Oczywiście o leczeniu farmakologicznym możemy mówić wtedy gdy mamy rozpoznaną padaczkę a występujące ataki powtarzają się często.Podawanie leków zapobiegających atakom wiąże się z działaniami niepożądanymi, które obojętne dla organizmu niestety nie są. Zawsze więc powinno być skonsultowane z lekarzem prowadzącym. Należy dokładnie zastanowić się czy w każdym przypadku nasz pacjent wymaga stałego leczenia. Padaczka bowiem jak doskonale wiemy wymaga niestety ciągłego, stałego podawania leków, bowiem tylko dzięki temu podnosząc próg drgawkowy możemy niwelować objawy, których tak się boimy.Powszechnie stosowane leki zapobiegające atakom mogą powodować nadmierne uspokojenie, wielomocz, zwiększony apetyt, pragnienie oraz upośledzać funkcję wątroby, tym bardziej że jak kolejny raz podkreślę muszą być stosowane stale, do końca życia pacjenta.Czy w każdym przypadku ataku padaczki należy je stosować?Odpowiedz brzmi „nie”.Leczenie musimy wdrożyć w przypadku stanu padaczkowego, bowiem sam nie minie i zagraża życiu podobnie tzw. padaczka idiomatyczna kiedy to ataki powtarzają się często, nawet kilkukrotnie w ciągu tygodnia czy miesiąca.W sytuacji ataków drgawek spowodowanych chorobą dotycząca innego narządu czy organu niż mózg (padaczka reaktywna) powinniśmy za wszelką cenę starać się określić przyczynę i poprzez jej usunięcie wyleczyć zwierzę.Jeśli zaś drgawki, lub stan przypominający padaczkę zdarza się rzadko, raz na pół roku leczenie nie jest zalecane. W takim przypadku zalecane jest wstrzymanie się z podawaniem leków przeciwpadaczkowych.Postępowanie takie ma swoje uzasadnienie medyczne wywodzące się z faktu działań niepożądanych stosowanych leków. Zaprzestanie leczenia nie oznacza oczywiście zbagatelizowania problemu ale wynika z troski o zdrowie pacjenta. Wymaga oczywiście dokładnego zbadania pacjenta, szczególnie w sytuacji wystąpienia drgawek, wykonania badania krwi żeby wykluczyć wiele przyczyn mogących wywoływać drgawki.Może się tak zdarzyć, że u młodego psa, ataki będą się nasilały i wtedy z pewnością należy wdrożyć leczenie. W przypadku dwóch ataków mających miejsce w odstępie roku, zgodziłbym się z miejscowym lekarzem i póki co wstrzymałbym się z leczeniem do czasu wyjaśnienia się sytuacji (albo nasilenia objawów albo ich zupełnego braku).Na koniec dodam, że właścicielce psa zawsze przysługuje prawo skonsultowania przypadku swojego pupila z innym lekarzem, który pewnie stwierdzi to samo i tym samym uspokoi zaniepokojoną Panią.
Witam ogromna prośba bo ja już nie wiem jak pomóc kotu a objawy są rózne i jak dla mnie nie pokojące jak mozna się z Wami skontaktować sprawa bardzo pilna i bolesna dla kota jak i dla całej rodziny ???
Dziękuję za odpowiedź
Pięć miesięcy walczymy z padaczką badabia morfologiczne – niedoczynność tarczycy – bierze na stałe już z podwyższoną dawką, kolejne badanie cPL – stan zapalny powyżej 400, usg jamy brzusznej trzustka otłuszczona podpuchnięta i trochę podpuchnięta dwunastnica – zastrzyki przez 30 dni padaczka pojawia się nie regularnie i w ciągu doby lub półtorej doby kilka razy – dodany kolejny lek gabapentynę – za 1,5 tygodnia ma być sprawdzony poziom Pies ma 9 lat i waży 42 kg Alaskan Malamute
Dzień dobry. Dostaliśmy od doktora Smentka “szybką” odpowiedź na Pani pytanie, ale obiecał pochylić się nad tematem i tak szybko jak to możliwe ustosunkować się do przypadku: “Odpowiedzieć na takie pytanie można jedynie bardzo ogólnie ale postaram się przygotować w miarę jasne wyjaśnienie na podstawie tych szczątkowych informacji.Różne źródła zalecają leczenie w sytuacji gdy ataki pojawiają się często i “szkody” jakie powodują są większe niż efekty działania leków. Musimy bowiem dokladnie pamiętać, że stosowanie nawet najbezpieczniejszych leków przeciwpadaczkowych wiąże się z efektami niepożadanymi (np.podniesieniem enzymów wątrobowych), leki te muszą też być ordynowane w sposób stały gdyż padaczka, która raz się pojawi będzie trwałą do końca życia psa.Rózne też są przyczyny padaczki. Stąd też trudno odpowiedzieć sobie na pytanie czy rzeczywiście był to atak padaczki. Najlepiej byłoby uchwycić taki atak i nagrać go choćby telefonem komórkowym, choć zdaje sobie sprawę że to niezwykle trudne i potrzebne jest duże szczęscie.Zacząlbym od ogólnego badania krwi. Z leczeniem zdecydowanie natomiast jeszcze bym poczekał i rozpoczął je gdy te ataki będą się zdecydowanie częsciej pojawiały, częsciej niż 2 – 3 w ciągu pół roku. Wtedy leczenie może mieć większy sens.”
Dobry wieczór. Mam pytanie dotyczące artykułu. Mam 4 – letnią suczkę, która ponad rok temu pierwszy raz dostała ataku (z opisu wygląda to właśnie na padaczkę). Wczoraj drugi raz się to powtórzyło. I tutaj moje pytanie, czy zacząć to już leczyć czy poczekać jeszcze? Dodam, że po pierwszym ataku byłam z nią u weterynarza, który stwierdził żeby czekać i zobaczyć co się stanie dalej. Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
Dobry wieczór, dobrze napisane.Szukam pomocy dla mojego 2,5 miesięcznego kotka,nie wiem co robić i weterynarz też takie samo wrażenie sprawia: – (Jeśli moglabym na maila opisać Panu i przesłać filmik będę zobowiazana. Podaję mojego maila na wypadek kontaktu ze mną[email protected] Beata
Dzień dobry, dziękuję za wyczerpujący artykuł. Mam pytanie.
Dzisiaj u mojego psa objawiła się padaczka. Wystąpiły 3 ataki a odstępach około 4-5 godzinnych. Niezwłocznie udaliśmy się do lecznicy, wykonano podstawową morfologię (biochemii nie było, ponieważ pies nie był na czczo); reszta wyników za tydzień. Na razie zalecono nam zastosować diazepam doodbytniczo, ale jedynie wtedy, gdy atak będzie długi lub bardzo nasilony (dotychczas ataki były około 2-minutowe).
Spotkałem się z opinią, że w przypadku wystąpienia już 3 ataków należy wdrożyć leczenie farmakologiczne. Dlatego mam wątpliwości jak postąpić… Czy udać się do innego weterynarza, który przepisze leki? Czy od razu na początku ataku podać diazepam? Bardzo proszę o odpowiedź.
Dzień dobry.
Myślę, że na początku warto byłoby ustalić, dlaczego pies dostał ataku padaczki. Należy dokładnie zdiagnozować pupila – włączenie leków do codziennego stosowania następuje dopiero po ustaleniu przyczyny wystąpienia ataku, jest wiele leków przeciwdrgawkowych, dlatego ważne jest ustalenie jaki konkretnie lek będzie odpowiedni dla Pańskiego pupila. Dodatkowo, jeśli był to pierwszy taki epizod, wcale nie jest powiedziane, że wystąpią kolejne. Koniecznie należałoby wykonać badanie biochemiczne krwi. Przy okazji warto też oznaczyć poziom jonów – zaburzenia w proporcjach jonów mogą powodować napady drgawek. Jeśli u psa wystąpi kolejny epizod drgawek, proszę zastosować wlewkę doodbytniczą. Warto też nagrać atak i pokazać film lekarzowi prowadzącemu – to może ułatwić postawienie właściwej diagnozy. Przez najbliższe dni, proszę unikać sytuacji silnego pobudzenia u psa, duża dawka emocji czasem wyzwala atak drgawek.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dziękuję za odpowiedź. Tego dnia, kiedy pisałem komentarz pies miał jeszcze 5 ataków (łącznie 8). Weterynarz zalecił Mizodin oraz uzupełnienie potasu i magnezu, można powiedzieć – na przetrwanie weekendu.
Dzisiaj było biochemiczne badanie krwi. Nie wyszło nic niepokojącego. Teraz czekamy na wyniki tarczycy.
Witam, chciałabym podzielić się swoim doświadczeniem. Pisałam pewnie ze dwa lata temu o atakach padaczki u mojego wtedy 15-letniego kota. Zmieniłam kotu dietę. Dostaje teraz dobrej jakości surowe mięso i karmy weterynaryjne. Od półtora roku atak padaczki nie wystąpił.
Dzień dobry. Jestem właścicielką wysterylizowanej kotki, która obecnie ma ok. 8 lat, z nami mieszka od 6. Kilka dni po przyjęciu kotki do naszego domu okazało się, że ma problemy z uszami, które skutecznie udało się wyleczyć. Następnie została odrobaczona i zaszczepiona. Zaledwie kilka dni po pierwszym szczepieniu dostała pierwszego ataku padaczki, w nocy, podczas snu. Kolejne ataki pojawiały się co 4 tygodnie, potem co 6 tygodni, aż do kolejnego szczepienia. Ataki ponownie pojawiały się regularnie co 4 tygodnie. Lekarz nie stwierdził żadnych przyczyn fizycznych (badania krwi itd.). Moje podejrzenia co do przyczyn związanych ze szczepieniem kota pogłębiły się, kiedy ze względu na leczenie kotki z innych przyczyn (stan zapalny palca) opóźniłam termin szczepień o kilka tygodni. Ataki były rzadsze. Po szczepieniu ponownie wróciły do regularności. W związku z powyższym zaprzestałam szczepienia 3 lata temu. Ostatni atak miał miejsce 1,5 roku temu, kilka dni po podaniu tabletki odrobaczającej. W tak zwanym międzyczasie ataki były coraz rzadsze, przerwy wynosiły nawet 3 miesiące. Czy w ocenie Pana Doktora możliwe jest, aby za ataki padaczki odpowiedzialne były substancje zawarte w tych środkach? Aktualnie zmuszona jestem podać kotce środek na pasożyty ponieważ ich obecność zauważyłam u drugiej kotki. Nie ukrywam, że jest to dla mnie trudna decyzja.
Dzień dobry.
W mojej codziennej praktyce nie spotkałam się nigdy z wystąpieniem padaczki, jako choroby a nie pojedynczego ataku, bezpośrednio po szczepieniu. W ulotce dołączonej do szczepionki na choroby zakaźne (bo rozumiem, że o tą szczepionkę Pani chodzi), jako skutki uboczne producent opisuje objawy grypopodobne – przejściowe podwyższenie temperatury, niechęć do jedzenia, aktywności, ospałość i miejscowy obrzęk w miejscu podania. Najrozsądniej byłoby rozszerzyć panel badań o profil padaczkowy oraz jonogram, najlepiej tuż po ataku. Proszę pamiętać, że ataki padaczkowe są bardzo często powiązane z silnym stresem – wizyta w gabinecie zwykle nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy tego świata, więc nie wiązałabym szczepionki jako bezpośredniej przyczyny wystąpienia ataków. W większości przypadków padaczka ma jakąś przyczynę, warto ustalić co ją spowodowało u Pani pupilki, aby wdrożyć skuteczne leczenie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam,
moja 4 letnia sunia ciulalka ma diagnozowaną padaczkę. Dostałam ją hodowli pół roku temu. W hodowli była leczona luminalem
Obecnie ma ataki raz na 2 = 3 miesiące. Moja vet stwierdziła, że przy tak rzadkich atakach nie potrzeba podawać jej codziennie leków.
Ostatni atak został przerwany doodbytniczo diazepamem.
Czy taka kuracja jest wystarczająca?
pozdrawiam,
Małgorzata
Dzień dobry.
Warto dokładnie zdiagnozować przyczynę ataków padaczkowych, aby określić, czym konkretnie są spowodowane. W tym celu należy wykonać badanie krwi, ze szczególnym uwzględnieniem parametrów wątrobowych oraz jonogramu. Dobrze jest zdecydować się na konsultację u neurologa weterynaryjnego, który określi jakie badania dodatkowe warto wykonać – i przede wszystkim, czy Pani Pupila wymaga codziennego podawania leków. Luminal jest silnym lekiem przeciwpadaczkowym. Podawany codziennie minimalizuje ryzyko wystąpienia ataku padaczkowego. Wpływa jednak niekorzystnie na funkcjonowanie wątroby, może obciążać jej pracę, dlatego należy monitorować parametry wątrobowe, wykonując kontrolne badanie raz na 3 – 4 miesiące. Proszę też pamiętać, że nagłe, gwałtowne odstawienie leku może spowodować nasilenie objawów padaczkowych, dlatego, jeśli wspólnie z lekarzem prowadzącym podejmie Pani decyzję o zaprzestaniu podawania luminalu, proszę zrobić to powoli, łagodnie, stopniowo zmniejszając dawkę.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam, nasza beagielka zachorowała gdy miała 14lat. Tydzień po operacji usunięcia zębów dostała ataków padaczkowych trwających od południa do wczesnego ranka następnego dnia. w międzyczasie była wizyta u lekarza i podawanie leków domięśniowych w domu. Po ustabilizowniu lekarz zalecił gabapentynę i pexion oraz vetoryl i pyralginę. Wizyty kontrolne co miesiąc, koszty okrutne. Po pól roku pies zaczął odchodzić. Stanowcza nasza reakcja spowodowała odstawienie vetorylu (przeczytanych n – artykułów) oraz pyralginy. Nasza Staruszka ma się teraz względnie, jest stabilna. Nie miała już ataków padaczkowych, leków nie odstawiamy, ale czy to ciągle padaczka? Nadmienię jeszcze, że często dyszy i musi się napić i wyjść na dwór – co to może być nasz lekarz jescze nie odkrył. Nasza Plamka ma już 15,5 lat i chyba nie wybiera się jeszcze nigdzie. Pozdrawiam K N .
Dzień dobry.
Rozumiem, że Pani pupilka cierpiała na zespół Cushinga? Vetoryl jest lekiem, który stosuje się głównie w niedostatecznej produkcji hormonów kory nadnerczy. Nagłe jego odstawienie, bez powolnego wycofywania może spowodować nawrót objawów – czyli zwiększone pragnienie, zwiększoną ilość oddawanego moczu, szybki wzrost masy ciała, utratę gęstości skóry. Nie wolno odstawiać leków sterydowych nagle, zawsze należy zrobić okres przejściowy. Gabapentyna jest lekiem przeciwpadaczkowym, jej zadanie to wyhamowanie ataków. To, że Pani pupilka nie miała od jakiegoś czasu ataku, może być jak najbardziej zasługą leków. Stosowanie gabapentyny, jak każdego leku przeciwpadaczkowego, niesie za sobą skutki uboczne, jednak nie ryzykowałabym jej odstawiania. Im zwierzę starsze, tym gorzej przechodzi ataki, mogą one być intensywniejsze i oporne na leki przerywające atak. Proszę jednak pamiętać o regularnym badaniu krwi, zwłaszcza parametrów wątrobowych.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam, bardzo proszę o kontakt, chciałabym się skonsultować w sprawie padaczki u psa
Witam, mam młodą kotkę która ma padaczke. Chodzimy z nią na wizyty do weterynarza i podajemy pół tabletki luminalu 2 x dziennie. Badania z krwi wykazały że wszystko jest w normie. Tylko jest problem bo ataki jak narazie ustąpiły ale tylne łapy odmówiły posłuszeństwa i nie może chodzić. Dostała zastrzyki z witaminami ale nie zaczęła chodzić. Czy jest jakieś inne wyjście niż uśpienie? Proszę o odpowiedź bo nie wiem co robić
Dzień dobry.
Myślę, że prawie zawsze jest inne rozwiązanie, niż eutanazja – to zawsze Pani zdąży zrobić, a efektu nie da się odwrócić. Przede wszystkim sugerowałabym dokładną diagnostykę kotki i określenie, jaka jest dokładna przyczyna padaczki. To pozwoli określić rokowanie w tym konkretnym przypadku. W tym celu warto udać się na wizytę do neurologa, aby zbadał koteczkę i zlecił dodatkowe badania. Jeśli okaże się, że utrata władzy w kończynach jest związana ze zmianami w mózgowiu, lub procesem rozrostowym w obrębie czaszki, który wywoływałby ucisk na określone obszary, rokowanie byłoby raczej niepomyślne. W jakich okolicznościach doszło do utraty władzy w kończynach? Czy koteczka oddaje samodzielnie mocz i kał i czy ma świadomość tych czynności? Czy ma zachowane jakiekolwiek czucie w kończynach? Czy lekarz sprawdził reaktywność na odruchy? Koty, które nie mają pełnej sprawności w kończynach, ale mogą samodzielnie się wypróżniać, radzą sobie całkiem nieźle, przystosowują się do sytuacji. Proszę dbać, aby nie doszło do uszkodzeń skóry i tkanek głębiej leżących, gdy kotka będzie ciągnęła za sobą bezwładne kończyny.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry, moja około półroczna kotka miała dzisiaj dwa ataki padaczki. Nigdy wcześniej nie było żadnych podobnych objawów. Po południu spadła z krzesła, na którym spała i zaczęła się trząść, miała ślinotok, ale po paru minutach jej przeszło. Wieczorem już chyba coś przeczuwała, bo pobiegła się schować i znowu to samo, chociaż tym razem może troche krócej. Pojedziemy jutro do weterynarza, tylko boje się jak zniesie noc i nie wiem co robić w przypadku następnego ataku. Proszę o możliwie szybką odpowiedź. Z góry dziękuje.
Dzień dobry.
Obawiam się, że bez odpowiednich leków, może Pani tylko postarać się ją uspokoić i być przy niej. W przypadku ataków padaczkowych tak młodego zwierzęcia, należy koniecznie znaleźć przyczynę – od tego uzależnione jest leczenie. Przede wszystkim należy wykonać szerokie badanie krwi, z oznaczeniem jonów oraz parametrów tarczycowych. U tak młodego zwierzęcia, przyczyną padaczki może być na przykład wrodzona nadczynność tarczycy, albo nieprawidłowości w budowie wątroby (co prawda zespolenie wrotno – oboczne dotyczy głównie psów, ale nie ryzykowałabym stwierdzeniem, że tylko u psów). Do czasu ustalenia przyczyny wystąpienia drgawek, bardzo trudne jest włączenie leczenia przeciwpadaczkowego. Proszę porozmawiać z lekarzem prowadzącym o lekach przerywających ataki są w formie mikrowlewek doodbytniczych), aby w razie wystąpienia kolejnego, szybko i sprawnie udzielić pierwszej pomocy koteczce.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
mam pytanie,nasza suczka po tym jak dwa lata temu Mama nagle trafiła do szpitala i nie było jej przez pół roku zrobiła się bardzo nerwowa,nie przewraca się,ale chodzi często znienacka w kółko pochylona do przodu,a gdy się zmęczy lub zdenerwuje podczas snu wykonuje ruchy (nie tak dynamiczne jak piesek na filmie),ale powarkuje przy tym i raz na jakiś czas oddaje mocz,gdy wezwę ją imieniem zrywa się zdezorientowana,i cały czas chce być drapana (ma środki na świerzb i jest odrobaczana regularnie),obsesyjnie wręcz nie odstępuje moją Mamę,budzi ją w nocy i zmusza łapką do przytulania,ma też napady apetytu,czy to już padaczka?czy nerwica?bardzo proszę o odpowiedź,bo nasz wet nie kazał się tym przejmować,stwierdził że jest trochę zbyt rozpuszczona i stąd jej zachowanie,nie neguję jego zdania,to naprawdę świetny wet ale martwię się i wolę zasięgnąć drugiego zdania.
Dzień dobry.
Opisywane przez Panią zachowania mogą wskazywać na napady padaczkowe. Nie zawsze są one tak intensywnie wyrażone – czasem może to być tylko drganie jednej łapki przez sen, albo chwilowa przeczulica skórna. Przed rozważaniem jakiejkolwiek terapii należy koniecznie ustalić dokładny stan zdrowia. Ataki padaczkowe mogą być powiązane z nieprawidłowym funkcjonowaniem wątroby, z początkami cukrzycy lub z zaburzeniami w jonogramie. Pies powinien być dokładnie zbadany. Nie można jednak w zupełności wykluczyć przyczyn emocjonalnych – niewątpliwie pies jest przywiązany do opiekunki, pobyt ukochanej osoby w szpitalu odcisnął spore piętno na psychice pieska. Proszę porozmawiać ze swoim lekarzem prowadzącym o wprowadzeniu preparatów wyciszających i uspokajających – myślę, że pozwolą na opanowanie silnych emocji. W trakcie wystąpienia “ataku” proszę starać się uspokoić psa, zapewnić dostęp do świeżego powietrza. Proszę też spróbować nagrać, jak atak wygląda i pokazać film lekarzowi na wizycie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień Dobry.
Mamy ratlerka (Mela) w wieku 6 lat(suczka). Około dwa miesiące temu dostała pierwszego ataku padaczki. Sfilmowałem to i lekarz prowadzący potwierdził, że to padaczka. Badania z krwi wykazały podwyższone parametry wątrobowe. Wdrożono leczenie które ustabilizowało te wskaźniki. Około miesiąc był spokój, po czym ponownie wystąpiły silne ataki padaczki. Lekarz zdecydował o włączeniu leczenia lekiem FENYTOINA 100 mg w dawce 2 dziennie razy po 1/4 tabl. Po trzech dniach Mela nadal ma ataki padaczki, po których jest zmęczona , bez energii i boi się zasnąć. Mam wrażenie, że cały czas czuwa w obawie przed następnym atakiem . Zastosowana fenytoina sprawiła, że suczka jest bez kontaktu, osowiała, zupełnie bez energii, gdzie ją postawimy tam stoi. Moje pytanie jest takie, czy współczesna wiedza medycyny weterynaryjnej uznaje FENYTOINĘ za skuteczny lek w leczeniu padaczki. Przewertowałem cały internet i nie znalazłęm praktycznie żadnej opinii na temat tego leku. Bardzo proszę o pochylenie się nad tym pytaniem
i o odpowiedź. Dziękuję i pozdrawiam. Beata.
Dzień dobry.
Istnieje bardzo wiele leków przeciwpadaczkowych, stosowanych w medycynie weterynaryjnej. W zależności od wieku pacjenta, od możliwej przyczyny oraz po analizie skutków ubocznych, lekarz powinien dobrać najbardziej odpowiedni preparat. Fenytoina jest lekiem stosowanym w medycynie weterynaryjnej, chociaż zdecydowanie rzadziej, niż na przykład gabapentyna czy fenobarbital. Skutkiem ubocznym podawania preparatów przeciwdrgawkowych jest właśnie zmniejszona reaktywność na bodźce, senność, niechęć do ruchu i aktywności. Proszę pamiętać, że każda forma terapii przeciwdrgawkowej wymaga czasu – dobór odpowiedniej, skutecznej dawki może zająć kilka tygodni, nawet miesięcy. Wszystkie niepokojące zachowania oraz powtarzające się ataki powinna Pani zgłaszać lekarzowi prowadzącemu – przy lekach odpowiednio dobranych częstotliwość ataków powinna się zmniejszać, a skutki uboczne nie powinny być aż tak silnie wyrażone. Proszę też porozmawiać z lekarzem prowadzącym o lekach przerywających ataki – w formie wlewek doodbytniczych. Nie wolno czekać, aż atak sam minie, każdy taki stan to ogromny stres dla zwierzęcia, może być przyczyną schorzeń neurologicznych.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry. Podejrzewam u mojego kota nietypową postać padaczki. Dostaje falujących skurczów przechodzących przez grzbiet do ogona, najsilniejsze są na końcówce ogona. Fuczy na ogon i go gryzie (teraz skończyło się martwicą i amputacją 5 cm). Nikt nie wie, co mu jest. Gdy końcówka ogona jest usztywniona plastrem, wszystko jest dobrze. Jakie mu zrobić badania, bo chyba kotom się EEG nie robi?
Pozdrawiam
Dzień dobry.
Autoagresja u kota wbrew pozorom jest dość często spotykana. Terapia może potrwać długo, jednak warto powalczyć o zdrowie psychiczne pupila. Warto zacząć od tego, w jakich sytuacjach zdarzają się ataki na ogon – kot może w ten sposób rozładowywać napięcie, wywołane stresem (zbyt mało poświęcanej uwagi, niedostatecznie urozmaicone środowisko, za mała ilość zabawek, obecność niezbyt lubianego człowieka lub zwierzęcia w pobliżu). Ataki na jedną z części ciała mogą być spowodowane słabszym unerwieniem danej okolicy i zaburzeniami czucia w tym obszarze – warto upewnić się, czy kot nie ma żadnych zwyrodnień kręgosłupa, które mogłyby być przyczyną takich zachowań. Innymi możliwościami mogą być zaburzenia neurologiczne, w tym padaczka, ale także zaburzenia elektrolitowe, zmiany w mózgowiu, silne zapchlenie pupila. Z pewnością warto, by nagrała Pani atak – jak się to zaczyna, rozwój napięcia oraz rozładowanie go w postaci ataku na ogon. Są to cenne informacje, które ułatwią ustalenie postępowania. Dobrze byłoby, żeby udała się Pani z takim filmem na konsultację do neurologa oraz do behawiorysty – po wykluczeniu wszystkich przyczyn zdrowotnych, behawiorysta może znaleźć rozwiązanie problemu.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
U mojego psa padaczka była reakcją organiznu na guzy nadnerczy. Pies odwiedził wielu weterynarzy, niestety żaden nie skontrolował nadnerczy i nie ustalił przyczyny padaczki. Teraz niestety już nie żyje.
Dzień dobry. Mój piesek to 5-letni, czekoladowy z białym krawatem “wyżlab” (mama to labrador retriever, tato nieznany, ale Bruno ma dużo cech wyżła, dlatego tak go nazywamy). Pierwsza fala ataków miała miejsce około 3,5 roku temu. Wyglądały niemal dokładnie tak samo, jak na umieszczonym w w artykule filmie. Jako, że to mój drugi pies z padaczką, szybko pojawiliśmy się w klinice weterynaryjnej. Rozpoznanie, po dokładnych badaniach krwi i moczu, padaczka idiopatyczna bez określonej przyczyny. Jedynym niepokojącym zjawiskiem był obniżony poziom hormonów. Wdrożone leczenie: Forthyron 400 i Luminal 100. Wszystko było w porządku, więc z upływem czasu zmniejszaliśmy dawki leków. W listopadzie 2020 badanie krwi, które wykazało: T4 6,1 pmol/l oraz TSH 0,07 ng/ml. Ustalona dawka Forthyronu 400 – 1,5 tabletki/dobę (pies waży aktualnie 38 kg). Luminal pozostał w bardzo niskiej dawce: ćwierć tabletki co 2 doby. Wszystko zmieniło się 29 stycznia tego roku: kolejna fala ataków – w sumie 12 w ciągu 43 godzin. Nie były szczególnie ciężkie. Utrata świadomości na około 1 minutę, 2-3 minuty “wiosłowania”, Bruno dochodził do siebie 15-20 minut. Jeden był wyróżniający – silniejszy i dłuższy. W czasie ataków podawaliśmy doodbytniczo 2 ml Relanium (co 3 atak). W niedzielę nad ranem pies (nie poznając nas) warknął i pokazał zęby (nie robił tego nigdy, zawsze był bardzo przyjazny zarówno dla nas, sąsiadów jak i innych psów). W niedzielę około godziny 9.00 decyzja o wprowadzeniu Bruna w stan śpiączki farmakologicznej (podana glukoza i leki przeciwdrgawkowe), wybudzaliśmy go, po odebraniu z lecznicy, tego samego dnia wieczorem. Trwało to długo. Pierwszy wieczór to ciągły, cichy pisk, nieudane próby wstania, brak kontaktu z otaczającym światem w tym z nami. Kolejny dzień – lepiej, pierwsze kroki. Pozostało piszczenie, załatwianie się w domu i brak kontaktu – pies jakby nas nie poznawał. Wtorek – idziemy do przodu. Załatwiał się głównie na spacerach (bez znaczenia terenu, jednym ciągiem), poruszanie coraz sprawniejsze. Słabo z rozpoznawaniem, od czasu do czasu warknął bez przyczyny. Aktualnie (kolejna niedziela) Bruno ma się coraz lepiej i jest w dobrej kondycji fizycznej, załatwia się normalnie, je dużo, pije wodę, są momenty, kiedy bawi się tak, jak przed atakami, pozwolił nam przespać 2 noce z rzędu, ale… pozostało piszczenie (choć raczej jest to już głośny skowyt) szczególnie w godzinach popołudniowych (17-20) oraz momenty, kiedy nas nie poznaje. W tych chwilach bardzo ciężko jest go uspokoić, głośno piszczy momentami groźnie szczeka, prawdopodobnie nie poznaje rodziny, często ma rozszerzone źrenice, chodzi po całym mieszkaniu. Jedynie spacer (wychodzimy z nim kilkanaście razy dziennie po 20-30 minut) lub dokarmianie “smaczkami”, wędlinami i żółtym serem (który uwielbia) przynosi chwilę spokoju. Walczymy o Bruna z całych sił ale żyjemy w ciągłym strach, że ataki sę powtórzą, dodatkowo potęgowanym szczekaniem i warczeniem (choć jestem przekonany, że wtedy nas nie poznaje i jest to reakcja obronna).
Aktualne leki: Forthyron 400 – 1,5 tabletki na dobę i Liminal 100 – 3 tabletki na dobę (2 x dziennie po 1,5 tabletki w stałych odstępach czasu). Podstawowe badania krwi i moczu nie wykazały żadnych stanów zapalnych.
Czy spotkaliście się Państwo z podobnymi przypadkami? Mam na myśli przede wszystkim ciągłe i donośne piszczenie oraz stany, kiedy nasz Bruno traci kontakt z rzeczywistością. Mamy to szczęście, że prowadzi nas świetny i oddany lekarz, walczymy i przynosi to skutek ale “złe” chwile niweczą wysiłek i pozbawiają nadziei.
Dzień dobry.
Rozumiem, że po opisanym przez Pana ataku nie zdarzył się więcej żaden epizod padaczki, tak? Czy pies ma aktualne badanie krwi (ze szczególnym uwzględnieniem wyników prób wątrobowych)? Po tak silnym epizodzie ataków padaczki warto ponownie zbadać psa i umówić się na konsultację u neurologa weterynaryjnego. Nie wiadomo, do jakich zmian mogło dojść, jeśli chodzi o mózg pupila – każdy atak to “reset”, w czasie którego może dojść nawet do wylewu, a w konsekwencji do utraty części sprawności. Możliwe, że sam luminal to za mało, aby wyciszyć możliwe ataki padaczki pupila i owe warczenie, o którym Pan wspomina, może być jakimś rodzajem ataku. Proszę spróbować nagrać to i przedstawić film na konsultacji neurologicznej. Dobrze też byłoby upewnić się, czy pies nie ma aktualnych problemów z wątrobą – schorzenia tego narządu, podwyższenie enzymów wątrobowych, mogą nasilać ataki. Z pewnością psu należy zapewnić stabilny, niezmienny rozkład dnia, jak najmniejszą ilość stresu. Proszę ograniczyć przysmaki, lub zmienić je na zdrowsze odpowiedniki, ser żółty jest bardzo tłusty, jego nadmiar może wywołać schorzenia ze strony układu pokarmowego.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Po fali ataków (12 zdarzeń połączonych z utratą przytomności, zesztywnieniem i konwulsjami w ciągu 43 godzin od piątku (29.01) około godziny 12.00 do niedzieli (31.01) godziny 7.00) Bruno został wprowadzony w stan śpiączki kiedy podane mu zostały dożylnie leki przeciwdrgawkowe oraz glukoza na wzmocnienie. Wybudzaliśmy go tego samego dnia (niedziela) wieczorem po około 8 godzinach snu. Od tamtej pory klasyczne ataki (zesztywnienie, utrata przytomności i konwulsje) nie pojawiły się. Nie mamy pewności co do ataków ukrytych lub o nietypowych objawach. Obserwujemy psa dokładnie, zwracamy uwagę na wszystko ale nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić ze 100% pewnością.
Na pewno są momenty, kiedy Bruno “traci kontakt z rzeczywistością” – wtedy szczeka, nie daje się dotknąć, pogłaskać i ciężko go uspokoić. Dodatkowo często piszczy. Z każdym dniem jest coraz lepiej a najbardziej martwią nas właśnie te dwie rzeczy.
Jeśli chodzi o badania, bezpośrednio po atakach robiliśmy tylko podstawowe: mocz i krew. Wyniki nie wykazały nic poważnego co może zagrażać zdrowiu Bruna, jego kondycja fizyczna i ogólna zdrowotna jest dobra. Planujemy oczywiście konsultację neurologiczną, ale chcemy ją połączyć z badaniem rezonansem magnetycznym. To niestety wiąże się z uśpieniem na czas badania i lekarz prowadzący stwierdził, że po tak krótkim czasie od ustania ataków nie jest to wskazane. Odkładamy te badania na około 2 tygodnie. Badanie wątroby również jest w planach, nie chcemy jednak w tej chwili powodować dodatkowego stresu związanego z pobraniem krwi.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na dietę. Zmienimy ją na zdrowszą.
W tej chwili największym problemem są dwa czynniki: częste, głośne piszczenie (jakby starał się coś wymusić) oraz chwile, kiedy Bruno sprawia wrażenie, jakby na kilka minut tracił z nami kontakt. Czy może to być wynikiem np. strachu, jakiejś obawy po tym co Bruno przeszedł (stan padaczkowy). Czy Państwa doświadczenie ze zwierzętami padaczkowymi wskazuje raczej, że po tak intensywnych atakach mogło dojść do nieodwracalnych zmian w układzie nerwowym tak właśnie objawiających się?
pozdrawiam
Dzień dobry.
Częste, głośne piszczenie może być wynikiem lęku, oczywiście, ale nie można wykluczyć, że po tak długich i intensywnych atakach, o których Pan wspomniał we wcześniejszej wypowiedzi (zakończonych w końcu śpiączką farmakologiczną), doszło do nieodwracalnych zmian w mózgu pupila. Możliwe, że owe ataki sprawiają, że niektóre bodźce odbiera dużo intensywniej, mogła się pojawić na przykład nadwrażliwość na światło, pewne dźwięki. Czy po chwilach, w których tracicie z nim Państwo kontakt, Bruno jest zdezorientowany, nie wie co się stało, czy jak gdyby nigdy nic wraca do siebie i zachowuje się, jakby nic się nie stało? Cieszę się, że macie Państwo w planach badanie pupila. Faktycznie połączenie konsultacji neuroologicznej z rezonansem przyniesie najdokładniejszą odpowiedź co do zmian, jakie mogły zajść w układzie nerwowym pupila.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Mój trzymiesięczny szczeniak druga dobę ma padaczkę która pojawia się co dwie godziny.pies byl badany. Ma wysoką temperaturę, oraz z badania krwi stwierdzono tylko wykładnik zapalny – podwyższony.
Z przeczytanego materiału myślę ze piesek ma ataki od wysokiej temperatury.
Moze i nie tylko.
Walcze o niego w nierównej wojnie.
Dziękuję za artykuł.
Mój pies ma padaczkę od 6 lat. W ciągu obecnej doby miał aż 11 ataków, poprzednio miał ponad miesiąc temu ale również kilka pod rząd. Przyjmuje leki na padaczkę, ale także takie na wątrobę. Ma 13 lat, ale ogólnie jest w dobrej kondycji tylko ta padaczka. Pomocy co mam robić??
Dzień dobry.
Mam nadzieję, że nie czekała Pani na odpowiedź i niezwłocznie zgłosiła się Pani do lekarza prowadzącego. W przypadku tak wielu ataków padaczkowych, występujących w ciągu jednego dnia, należy niezwłocznie zareagować. Lekarz w czasie wizyty zbada pacjenta, sprawdzi jego odruchy i w razie potrzeby zastosuje leki, które wyłączą objawy padaczkowe. Warto przeprowadzić badania krwi oraz USG jamy brzusznej, aby upewnić się, że dawka leków przeciwpadaczkowych, jakie podaje Pani pupilowi jest odpowiednia. Proszę też porozmawiać ze swoim lekarzem weterynarii o preparatach, które w razie wystąpienia ataku – przerwą go od razu po podaniu.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia dla pieska, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry! Co zrobić gdy weterynarz stwierdził padaczkę u kota i dał leki, ale one nie działają? Kot ma ponad rok. Ataki są bardzo częste. Średnio raz na godzinę. Leki bierze już ponad tydzień a ataki nawet w najmniejszym stopniu nie ustępują. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam
Dzień dobry.
Schematy leczenia padaczki są bardzo różne. Czasami jest to jeden lek, innym razem kombinacja kilku, są też różne zakresy dawek. W stanach ciężkich, nieustabilizowanych, wymagana jest hospitalizacja, ciągłe dożylne podawanie leków i całodobowy monitoring pacjenta. Zawsze należy wykonać pełną diagnostykę by rozpoznać przyczynę drgawek (nie dotyczy padaczek idiopatycznych, których źródła nie jesteśmy w stanie zlokalizować). Niekiedy równolegle do leczenia przeciwdrgawkowego wdraża się leczenie choroby pierwotnej wywołującej drgawki może być to np. niewydolność nerek, wątroby, serca, zatrucie toksynami, zaburzenia hormonalne, choroba zapalna mózgu.
Częstotliwość opisywanych ataków jest dość duża, proponuję porozmawiać z lekarzem prowadzącym, zweryfikować leczenie lub poszukać pomocy w innym zakładzie weterynaryjnym.
Serdecznie pozdrawiam, lek. wet. Kinga Wojtczak
Moja suczka ma padaczkę. Pierwszy atak w weekend, tzn przez weekend 3 napady . Po tym czasie okolo miesiąc przerwy i teraz od piątku wieczora do niedzieli rana 5 ataków. Badanie krwi zrobione wszystko ok. Weterynarz zalecił podawanie Phenoleptil 100mg , w razy dziennie po 1/ 2 tabletki. Wiem że jak zacznę podawanie to juz trzeba kontynuować. Czy można zacząć od mniejszej dawki np. 1/ 2 tabletki na dzień. Pies waży koło 15 kg
Dzień dobry.
Dawkowanie leku ustalił lekarz prowadzący, na podstawie wyników badania krwi oraz badania klinicznego pupila, z uwzględnieniem jego masy ciała. W przypadku samodzielnej modyfikacji leku, proszę nie oczekiwać efektu terapeutycznego. Nie warto zmniejszać dawki – nic Pani tym nie osiągnie, efekt przeciwdrgawkowy może nie nastąpić. Na wszelki wpadek, proszę spytać swojego lekarza prowadzącego o preparaty do przerywania ataku drgawek, w formie wlewek doodbytniczych. Przy podawaniu phenoleptilu warto zadbać o wątrobę pieska. Raz na 3 miesiące należy wykonywać kontrolne oznaczenie enzymów wątrobowych i w razie wzrostu ich poziomu, należy włączyć do codziennego stosowania preparaty, które podziałają regenerująco na wątrobę.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam, moja sunia Husky miała drugi atak epilepsji w ciągu około 2 miesięcy. Wcześniej zdarzył się jeden atak kilka lat temu. Weterynarz wykluczył podłoże metaboliczne. Czy taka częstotliwość ataków jest już podstawą do wprowadzenia phenoleptilu na stałe, czy powinniśmy psa jeszcze przez jakiś czas obserwować? Proszę o opinię, ponieważ nie mam jeszcze zaufania do obecnego weterynarza. Dostałam tylko phenoleptil. Lekarz nie dał nam żadnych leków na przerwanie ewentualnego ataku. Dodam, że poza tymi atakami pies jest okazem zdrowia.
Dzień dobry.
Jak sam Pan zapewne przeczytał w artykule, padaczka może być spowodowana przez wiele schorzeń, a choroby metaboliczne to tylko jedna z możliwości. Niestety, bez zdiagnozowania przyczyny problemu, nie da się wdrożyć skutecznego leczenia przyczynowego – w celu ustalenia jakie badania powinny być wykonane, warto udać się do neurologa. Phenoleptil jest preparatem, który ma zapobiegać atakom padaczkowym, nie dopuszczać do ich powstania. Jeśli nie ma Pan zaufania do swojego lekarza weterynarii, zawsze warto powiedzieć mu o swoich wątpliwościach co do stosowania leku, możliwe, że lekarz zaproponuje inny preparat, lub umówić się na badanie do innego gabinetu. Przeciwdziałanie atakom jest istotne, kluczowe wręcz przy częstych, silnych i długo trwających atakach, każdy z nich może doprowadzić do nieodwracalnych zmian w mózgu. Przypomnę też, że w celach diagnostycznych, warto nagrać film z ataku i pokazać go lekarzowi prowadzącemu.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Cześć. Sytuacja trudna..mam stwardnienie rozsiane które już bardzo utrudnia mi życie. Moja bily jest maltanczykiem którego bardzo potrzebowalam w tym podłym świecie. Od tygodnia ataki raz dziennie doszły teraz do ataków po 5x na dobę. Ataki z utratą świadomości, defekacja.
Relanium tak zwane doodbytniczo i leki w tabletach, te co stężenie będzie działało po dwóch tygodniach. Mamy świetna weterynarz. Nie mamy kasy na badania bardzo zaawansowane ale robimy wszystko by jak najlepiej jej pomóc. Artykuł jest świetny. Zapytam co możemy jeszcze zrobić, żebyśmy czegoś nie przeoczyli, ale żeby również nie wiązało się to z kosztami nierealnymi niestety. Na razie mam wrażenie, że zostaje mi tylko czekać ;(
Dzień dobry.
Cieszę się, że po wystąpieniu ataków nie czekała Pani z wdrożeniem preparatów, które je wyciszą. Każdy atak padaczkowy działa jak przycisk “reset” dla mózgu. Im dłużej trwa, im intensywniejszy jest atak, tym gorzej dla całego układu nerwowego. Niestety, jak sama Pani wie, najlepiej jest wykonać badania, aby ustalić, czym spowodowane są ataki padaczkowe, aby wprowadzić możliwie najskuteczniejszą formę terapii. Z badań podstawowych, warto zacząć od badania krwi, ze szczególnym uwzględnieniem parametrów wątrobowych, jonogramu oraz fruktozaminy. Niestety, dopóki leki nie osiągną stężenia terapeutycznego, niewiele można zrobić, poza stosowaniem leków do przerywania ataków. Proszę porozmawiać ze swoim lekarzem prowadzącym o możliwości wprowadzenia olejku cbd, niektórzy opiekunowie zgłaszali mi, że po zastosowaniu go ilość i intensywność ataków zmalała. Niektóre leki przeciwpadaczkowe można ze sobą łączyć (na przykład imepitoina i fenobarbital), co potęguje efekt przecidrgawkowy.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dziekuje ślicznie za odpowiedź. Walczymy dalej. Ataki chwilowo ustały po wprowadzeniu syropu dla ludzi przeciw padaczce. Czekamy na badania..
Witam. Mam miks owczarka z border colie. Suczka ma 4.5roku. 6 miesięcy temu miała problem ze szczeka, niekontrolowany ruch. Dostała leki, przeszło. 3tygodnie temu ugryzła patyk, po kilku dniach nie mogła grysc, bawić się i zamknąć szczeki. Dostała lek przeciwzapalny plus w nosie miała ropę w tym czasie. Po odstawieniu tego leku zaczęła mieć delikatne drgawki ciała caly dzień, nie miała siły, w nocy nie spala, zaczęła patrzeć w próżnię, nie kontaktowała.. Po 4 dniach od zakończenia leku poszliśmy z tymi objawami. Lekarz stwierdził padaczkę. Nie robił badań. Mieszkamy w UK. Pies dostał lek epiphen (phenobarb) 2x 60 mg. Już na drugi dzień widziałam skutki uboczne leku a nie padaczki. Po 4 dniach pies przestał chodzić i było okropnie więc zmniejszyliśmy dawkę do 1 tabletki czyli 60 mg dziennie. Jest poprawa. Ale wiadomo do 2 tygodni okaże się i zrobimy badania i dobierzemy lek. Pytanie moje jest takie. Mam najlepszego weterynarza w okolicy ale starej daty. Czy powinien od razu dawać aż tak silny lek mimo że nie było jeszcze głównego ataku tylko raczej kilka minimalnych? Bardzo się martwię. Chciałabym poznać opinię innego lekarza. Jak on by to zrobił. Bo pies po tych lekach ledwo funkcjonuje. Minął tydzień brania ich. Dziękuję
Dzień dobry.
Nie badałam Pani pupila, a nawet najlepszy, dokładny opis objawów nie zastąpi badania klinicznego. Jeśli ma Pani wątpliwości, co do doboru leków w obecnym stanie pani pupila, warto udać się z psem do innego lekarza weterynarii, aby uzyskać miarodajną diagnozę. Co do objawów, które Pani opisuje, czy stan uzębienia pupilki był sprawdzany? Jednostronny wypływ ropny z nosa, wraz z problemami z domknięciem jamy ustnej może sugerować jakiś uraz, zwłaszcza, że wspomniała Pani o gryzieniu patyka – może doszło wtedy do złamania zęba, do wybicia żuchwy ze stawu, do uszkodzenia podniebienia. Warto przyjrzeć się dokładnie okolicy pyszczka pupilki. Border collie (i miksy z tymi psami) jest rasą u której dość często zdarza się mutacja genu MDR1. W jej wyniku bariera krew – mózg nie działa tak efektywnie, jak powinna. W efekcie psy są bardzo wrażliwe na wiele leków, które są często stosowane w leczeniu zwierząt. Złe samopoczucie pupilki po lekach może być związane z wysoką dawką, z indywidualną reakcją na leki, może jednak sugerować także obecność tej mutacji. Warto porozmawiać z opiekunami rodziców pupilki odnośnie mutacji MDR1, albo wykonać badanie genetyczne.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Mój pies sznaucer miniaturowy po 6 atakach padaczki idiopatycanej od roku jest leczony phenoleptil w dawce 2xdziennie 25mg , poziom leku jest dobry i nie miał ani razu padaczki. Niestety ostatnie badania wykazały ALT -240mg (norma do 80)
AP 528 (norma do 141 ) mocznik 14 (norma do 8,3) obniżona hemoglobina i HCT
Moje pytanie brzmi czy powinien mieć zmieniony lek i jaki byłby najlepszy i nie miał skutków ubocznych bez względu na koszty leczenie .
Dzień dobry.
Niestety, głównym skutkiem ubocznym stosowania phenoleptilu jest znaczne podrażnienie wątroby i w konsekwencji wzrost wszystkich parametrów biochemicznych, opisujących pracę tego narządu. Jeśli jednak pies od czasu zastosowania tego leku nie miał ataków padaczki, a ostatnio mierzone stężenie leku w surowicy jest na prawidłowym poziomie, nie jestem pewna czy rozsądnie będzie zmieniać preparat. Może warto porozmawiać z lekarzem prowadzącym, który zalecił lek, o preparatach, które poprawią funkcjonowanie wątroby, a także o specjalistycznej diecie. Rozsądnie byłoby też wykonać USG u specjalisty, aby upewnić się, czy w miąższu narządu nie rozwija się żaden proces rozrostowy.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam. Z racji, ze bardzo chce pomóc swojej suni to z każdej możliwej strony szukam jakiejś pomocy, wskazówek.
Mój piesek pierwszy atak padaczki dostał 4tygodnie temu (trauma do końca życia) odrazu udałem się do kliniki w której podali mi tylko wlewki i kazali obserwować. Następny atak pojawił się po 5 dniach ale był bardzo słaby (na stojąco, trzepanie głową, piana z pyska) odrazu po tym, po kilku godzinach był kolejny duży atak ze wszystkimi objawami. Z racji, ze mieszkam za granicą i bałem się ze czegoś nie zrozumiem to spakowałem nas i pojechaliśmy na 3tygodnie, szukać przyczyny lub leczenia. Badania krwi, tarczyca i rezonans niczego nie wykryły. Jedyne co znaleźliśmy to anasplazmoze po kleszczu którego kiedyś wypluła z pyska. Dostała antybiotyki na 6miesiecy i ataki ustały na 25dni (przez ten okres nie została sama na dłużej niż 5min) niestety po powrocie do Austrii ataki powróciły w tym tygodniu (5dni po przyjeździe) pierwszy w czwartek wieczorem, następny w piątek rano i kolejny w piątek popołudniu. Każdy atak ze wszystkimi objawami, drgawki, piana, oddawanie moczu, kału, pisk na przemian z wyciem.
Czy jest możliwość ze dalej odpowiada za to choroba odkleszczowa? Weterynarz z polski nakazał odrazu wdrożyć phenoleptil w dawce 2,5mg na kilogram co 12h. Dostała pierwsza tabletkę w piątek wieczorem i się zaczęło. Chyba wszystkie skutki uboczne dostała. Nadpobudliwość, brak koordynacji, piszczenie bez celu przez pół dnia, nadmierne picie wody i ciągle szukanie jedzenia (zje 2x więcej niż powinna a dalej chce, grzebie w śmieciach itd) do tego wszystkiego jak wyjdziemy na spacer to odrazu dostaje ślinotoku, ze pianę ma na całym pysku. Tak było do dziś. Dziś od rana tylko śpi o nic więcej nie chce robić. Nie pije wody, nie chce się bawić, trochę jest nieobecna.
Boje się, ze zbyt szybko została podjęta decyzja o lekach do końca życia ale według weterynarza ataki były zbyt często i zbyt intensywnie. Ja do czwartku dalej miałem nadzieje, ze winą jest ta choroba odkleszczowa i po zakończeniu antybiotyku wszystko wróci do normy.. czy spotkał się ktoś z podobną historią? Podobnymi skutkami ubocznymi phenoleptilu ? Czymkolwiek co można powiązać z moją historią?
Proszę o każde odpowiedzi. W tej chwili o niczym innym nie myśle tylko o tym jak pomóc mojej dziewczynie z która do tej pory spędzałem każda wolna chwile, na wspólnych spacerach po lecie, łąkach, pływaniu i wszystkim innym co sprawiało jej frajdę a na koniec dodam ze jest to młody 3 letni pies. Silny, skoczny, nie bojący sie niczego..
Antybiotyk dostał na 6tygodni* (dosycyklina)
Jeszcze jest jedna uciążliwa rzecz z którą walczymy. Od kiedy pojawiły się ataki to strasznie jej spuchły fafle i okropnie się po nich drapie.. cały pysk ma czerwony i rozdrapany do strupów.. jest na karmie hipoalergicznej i nie dostaje nic innego od 4 tygodni..
Dzień dobry.
Phenoleptil jest jednym z kilku leków, które można stosować przy padaczce, ale nie jedynym. Jeśli niepokojące skutki uboczne utrzymują się dłużej niż po podaniu pierwszej dawki, warto wtedy porozmawiać z lekarzem prowadzącym o zmianie preparatu. Proszę pamiętać, że z dwojga złego, lepiej mierzyć się ze skutkami ubocznymi podawania leku, niż patrzeć biernie na powtarzające się ataki padaczkowe – każdy z nich może wywołać poważne zmiany w mózgu, każdy wywołuje niepokój i dezorientację zwierzęcia. Myślę, że mimo wszystko najlepiej będzie, jeśli będzie Pan leczył pupila w miejscu, gdzie mieszka Pan na stałe, tak, aby w razie pogorszenia stanu zdrowia szybko zainterweniować. Niewykluczone, że za ataki padaczkowe może odpowiadać choroba odkleszczowa, zdecydowanie należy przestrzegać czasu podawania antybiotyku i nie skracać go. Domyślam się, że pupilka miała wykonany rezonans magnetyczny? Jeśli nie, warto przemyśleć wykonanie tego badania, aby ustalić, czy suczka nie ma problemów z guzami w mózgu, z miejscowym stanem zapalnym, czy aby na pewno wszystko prawidłowo działa. Proszę też omówić z lekarzem prowadzącym postępowanie w razie ataku padaczkowego – niestety, podawanie leków przeciwpadaczkowych zmniejsza częstotliwość ataków, ale nie gwarantuje, że nie będą one występowały.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Mój pies Bafii został znaleziony w lesie jak miał ok 2 miesiące(teraz ma 5 lat może przed wyrzuceniem był bity bo jest bardzo płochliwy).Zazwyczaj przerwy między atakami wynosiły2-3 miesiące,ale ostatnio 3 ataki były częściej jeden był po 19 dniach potem po 2 tygodniach i teraz po 20 dniach.Podczas ataku trzęsie mu się mordka,wypręża łapki zieje,ma ślinotok,ma wytrzeszcz oczu i zdaża mu się popuścić.W wieku 2 lat miał robione badania na profil padaczkowy,ale wszystkie wyszły dobrze.Nie bierze leków na stałe,tylko w razie ataku RELSET 5mg/2,5ml.Zastanawiam się czy to już czas na leki.
Dzień dobry.
Rozsądnie byłoby umówić się na konsultację do neurologa. Specjalista dokładnie zbada Pani pupila i w razie wątpliwości skieruje na badania obrazowe. Jeśli domyśla się Pani, że pies był bity, mogło dojść do uszkodzenia jakiegoś obszaru mózgowia, może pupil ma jakąś chorobę mózgu, która powoduje ataki. Na podstawie badań, neurolog oceni, czy Pani pies wymaga wprowadzenia leków na stałe, czy też nie. Każdy atak padaczkowy jest ogromnym wysiłkiem dla zwierzęcia, im częściej pojawiają się ataki, tym większe prawdopodobieństwo, że kolejne będą występować w coraz krótszych odstępach czasu. Jeśli okaże się, że termin wizyty u specjalisty będzie odległy, kwestię stałego podawania leków warto omówić z lekarzem prowadzącym, który badał psa.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Witam, mój pies ostatnio dosyć nagle, ale za to agresywnie, dostał ataków padaczki. Nie znamy przyczyny, po prostu przyszedł taki dzień, że pies miał problem z wejściem na kanapę, kolejnego dnia kilkukrotnie stawał o patrzył się ślepo w punkt na ścianie przez 1-3 minuty. To trwało 3 dni, po czym nagle dostał ataku padaczki. Zaczęło się bardzo agresywnie, ponieważ od pierwszego ataku, w ciągu dwóch dni pies miał ich aż 10, z czego trzy były bardzo mocne – najdłuższy trwał 20 minut, potem 20 minut pies leżał już luźno ale miał drgawki. Niestety od tamtej pory kompletnie nie chodzi, przednie i tylne łapy nie są w stanie utrzymać psa jak go próbujemy postawić. Sam pies nie ma szans się podnieść, nawet pyska. To było ponad dwie doby temu i dalej nic. Czy coś się mogło uszkodzić? Czy jest szansa, że wróci do normy? Dodam, że pies od razu po 2 ataku był zawieziony do weterynarza i ma włączone leczenie, ale leczenie padaczki jeśli pies ma być praktycznie sparaliżowany to w żaden sposób nie poprawia sytuacji. W krwi wyszło tylko, że ma obniżony poziom tarczycy dosyć mocno, ale podobno nie jest to jakiś ogromny poziom. Bardzo proszę o informację co mogło spowodować ten niedowład i czy pies jeszcze wróci do w miarę normalnego funkcjonowania. Nigdzie w internecie nie mogę znaleźć odpowiedzi na takie pytanie, bo z reguły pies chodzi jeszcze tego samego dnia, a tu jak padł prawie 3 doby temu, tak leży cały czas i łapkami tylko trochę rusza na boki.
Szanowny Panie,
Z Pana opisu wynika, iż prawdopodobnie u Pana psa doszło do tak zwanego stanu padaczkowego. W porównaniu do ataku padaczki stan padaczkowy jest dużo bardziej niebezpieczny. Stanem padaczkowym możemy nazwać sytuację, kiedy padaczka trwa dłużej niż pół godziny, bądź w sytuacji, kiedy mamy wiele napadów drgawek, a pomiędzy nimi pies nie odzyskuje całkowitej świadomości. To prawdopodobnie spotkało Pańskiego psa, ponieważ z opisu wynika, iż niektóre z napadów były dosyć długie, oraz w krótkim odstępie czasu tych epizodów było bardzo dużo. Taki stan padaczkowy jest bardzo niebezpieczny, ponieważ dochodzi podczas niego do obumierania neuronów, a w kryzysowych sytuacjach może nawet doprowadzić do śmierci. Niestety, ale w przypadku stanu padaczkowego, kiedy dochodzi do uszkodzenia neuronów, może w konsekwencji dojść do trwałych uszkodzeń neurologicznych. Niewykluczone, iż u Pana psa właśnie to się stało. To może być bezpośrednią przyczyną niedowładu u Pańskiego psa. Natomiast jeśli chodzi o same przyczyny padaczki- jest ich bardzo wiele, a niekiedy nie możemy ustalić konkretnej przyczyny obecności objawów drgawkowych (mówimy wtedy o padaczce idiopatycznej). Nie wiem jakie dokładnie wartości hormonów tarczycy występują u Pańskiego psa, ale należy wspomnieć, iż czasem bezpośrednią przyczyną padaczki może być właśnie niedoczynność tarczycy i konieczne jest ustabilizowanie wartości jej parametrów. Jeśli chodzi o sam niedowład- zalecam tutaj konsultacje u neurologa weterynaryjnego. W przypadku Pańskiego psa potrzebne jest wykonanie pełnego badania neurologicznego, w celu oceny deficytów neurologicznych. Specjalista po zbadaniu Pańskiego psa będzie w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy uda mu się wrócić do sprawności. Natomiast musimy pamiętać, iż w takich sytuacjach nie można czekać i należy reagować szybko- im szybciej zostanie włączone odpowiednie leczenie, tym większe szanse na to, że pies odzyska nawet częściową sprawność. Zalecam w tym wypadku wizytę u neurologa.
Pozdrawiam, Julia Kostrzewa, lekarz weterynarii.
Witam od 3 dni mój pies ma napady padaczkowe dziś rano myślałam że już mi umiera szybko poszłam do weterynarza ale chyba nie za bardzo rozpoznał się ze to padaczka zabrałam psa do domu w nocy dostał kolejnego ataku aż zsikal, się pod siebie jakie leki powinnam stosować co robić żeby mu ulżyć i jakoś go wesprzeć żeby nie miały ataki tak częsteo miejsca
Dzień dobry,
Przede wszystkim w przypadku pojawienia się napadu padaczkowego u psa (czy to tylko postaci tonicznej , czyli ze skurczem i sztywnieniem ciała, czy to z pełnymi drgawkami i mimowolnym oddaniem moczu i kału) należy pamiętać, że sam napad nie musi oznaczać typowo padaczki, a może być jedynie objawem innej choroby. Przede wszystkim należy jednak psa ustabilizować i zabezpieczyć przed kolejnymi atakami, gdyż każde kolejne mimowolne nadprogowe wyładowanie w obrębie układu nerwowego bezpowrotnie uszkadza mózg Pani pupila.
Jeśli to możliwe powinno się jak najszybciej wykonać pełne badanie krwi w celu wykluczenia zatrucia, chorób metabolicznych lub hormonalnych, które mogą dawać objawy napadu padaczkowego ( jak poważne schorzenia wątroby lub niedoczynność tarczycy lub zaburzenia jonowe). Warto wiedzieć też, że sam objaw napadu padaczkowego może towarzyszyć też zaburzeniom w obrębie typowo układu nerwowego, jak stan zapalny , nowotwory wewnątrzczaszkowe, wodogłowie, odkleszczowe zapalenie mózgu czy nosówka. Po wykluczeniu wszelkich schorzeń metabolicznych, kardiologicznych oraz zaburzeń w obrębie centralnego układu nerwowego ( np. poprzez rezonans magnetyczny) możemy dopiero stwierdzić tzw. padaczkę idiopatyczną. Sama typowa epilepsja jest chorobą o podłożu genetycznym i rozwija się u psów zazwyczaj w wieku od pól roku do 5 lat, a charakterystyczne w jej przebiegu jest to, że pomiędzy atakami pies nie wykazuje żadnych klinicznych, ani biochemicznych odstępstw od normy.
Wszelkie leki zapobiegające atakom są na receptę lub są lekami z grupy zamkniętego leczenia weterynaryjnego i powinny być stosowane wyłącznie z zalecenia lekarza weterynarii.
Polecam przypadek psa możliwie jak najszybciej skonsultować z lekarzem weterynarii specjalizującym się w neurologii weterynaryjnej, który zbada dokładnie psa i zaleci wykonanie specjalistycznych badań dodatkowych, aby uzyskać prawidłową diagnozę dla Pani pupila.
Pozdrawiam i życzę pomyślnej dla Pani psa diagnozy, lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów
Dzień dobry. Suczka buldog Francuski 7 lat. Nigdy nic jej nie dolegalo. W kwietniu br. została wysterylizowana i zostały usunięte 2 guzy listwy mlecznej. Po operacji było wszystko dobrze. Lw maju zaczęła piszczeć stając “źle ” na tylną łapkę udaliśmy się do weterynarza – stwierdzone nacigniete kolano, zaczęła dostawać leki przeciwzapalne. Po dwóch tygodniach było już dobrze. Ostatni zasrztk dostala w poniedziałek, nagle z piątku na sobotę zaczęła dostawać dziwnych ataków wyginanie grzbietu ” w koci grzbiet ” piski, nie mogła utrzymać wogole równowagi- tak cała noc. W niedziele rano udaliśmy się do kliniki czynnej w niedziele. Zostały zrobione podstawowe wyniki krwi które noe wykazały nic złego. Dostala 3 zastrzyki podskórne ( na wyciszenie, oslonowy, 3 nie pamiętam i dożylnie też nie wiem co i glukozę w kroplowce) ataki były już słabsze. W poniedziałek udaliśmy się z wpisem do lekarza prowadzącego nasza psinke zadecydował.o podawaniu zastrzyków z aktywnej witaminy B12. Polepszyło się suczka zaczęła ostrożnie wychodzić i załatwiać się na dworze (w trakcie ataków robiła pod siebie). Jednak noe trwało to długo bo w kolejnym tygodniu po5 zastrzykach z B12 zaczęła dostawać kolejnych atakow. Udaliśmy się w sobotę do weterynarza w naszym mieście w celu zatrzymania ataków. Dostala “głupiego Jasia ” wtedy weterynarz ja dokładnie przebadal, stwierdził ze ma większe prawe oko powiększone węzły podrzuchwowe prawe i pod prawą pachwina . Powiedzal ze poszedłby drogą guza uciekającego na oko ( zmiany w oku jak określił czarne kukeczki). Sunia spała cała noc i prawie cały dzień wstając (hwiejnie nie itrzymijac równowagi) żeby się napić. Rano dostała lek przeciwpadaczkowy od prowadzącego lekarza dostala go przed południem. Niestety ataki zaczęły się znowu po około 8 godzinach od podania tabletki (zalecone podawanie 1/4 tabletki co 12 godzin) po podaniu kolejnej dawki po 23 godzinie, prawie po 2 godzinach wyruszyła się nie duszac spi. Podkreślę jednak że sunia nie wychodzi na dwór już chyba 3 dni, załatwia się pod siebie. Wczoraj ostatni raz jadła. Dzis piła dużo. Jak można jej pomóc nie śpimy z córką po nocach pilnując jej.
Dzień dobry.
Przede wszystkim nadal nie wiadomo, co dolega Pani pieskowi. Myślę, że najrozsądniej udać się do specjalisty z zakresu neurologii weterynaryjnej. Niestety, psy ras brachycefalicznych mają bardzo często problemy z układem nerwowym, począwszy od zdeformowanych, puzlowatych i połowicznych kręgów w kręgosłupie, poprzez wysuwające się dyski, skończywszy na nieprawidłowym ukształtowaniu mózgowia. Neurolog zapewne zaleci wykonanie tomografii lub rezonansu magnetycznego, aby dokładnie wszystko ocenić. Zmiany w gałce ocznej mogą, ale nie muszą wskazywać na zmianę rozrostową – podobny obraz do opisywanego przez Panią może dać ropień okołowierzchołkowy w trzonowcu, też będzie uciskał na oko, będzie wypychał je z oczodołu i będzie powodował powiększenie węzłów chłonnych. Domyślam się, że po zabiegu usunięcia zmian z listwy mlecznej, nie zostało wykonane badanie histopatologiczne? Można tylko domyślać się, czy usunięte zmiany były czymś łagodnym, czy faktycznie mogłyby dawać przerzuty. Z badań krwi, które można jeszcze sprawdzić, warto upewnić się, czy pupilka nie cierpi dodatkowo na zapalenie trzustki, leki przeciwzapalne mogą spowodować podrażnienie tego narządu.
Trzymam kciuki za psinkę i pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Dzień dobry. Prawie 10 letni pies w typie maltańczyka, 5,5 kg. W przeciągu 4-5 tygodni miał 4 ataki padaczkowe, z tego dwa ostatnie były dzień po dniu. Weterynarz włączył phenoleptil 2 x 12,5 mg dziennie. Mija drugi tydzień, ataków nie ma ale pies w ciągu doby wypija 600-1000 ml wody co oczywiście wiąże się z koniecznością wychodzenia na siku co 3-5 godz, czasami nawet w środku nocy.
W ulotce leku jest napisane: „ poliuria, polidypsja i polifagia mogą wystąpić w przeciętnych lub wyższych niż terapeutyczne stężeniach aktywnych w surowicy; efekty te mogą zostać zmniejszone poprzez ograniczenie poboru zarówno wody jak i pokarmu” – czy mam psu wydzielać wodę? Czy zbyt duże picie i sikanie przez długi czas może mieć jakieś negatywne skutki (np. większe wypłukiwanie mikroelementów itp.?). Przez całe życie w ciągu doby wypijał jedną miskę ok 200-300 ml a teraz bywa że 3-4 razy tyle co dotychczas. Nawet w środku nocy się budzi i pije duże ilości.
Zawsze był psem, który bezproblemowo wytrzymywał kiedy byliśmy w pracy. Teraz musimy kombinować żeby ktoś był w domu ale na dłuższą metę to nierealne a nie mamy nikogo kto by mógł go wyprowadzać. Nie wiem co zrobić kiedy będziemy musieli go zostawić na dłużej – jak szczeniaka uczyć z korzystania z maty?
Wyniki badań ma generalnie dobre. Ale od wiosny ma problem z parametrami wątrobowymi (od kilku miesięcy dostaje hepatiale forte). W ostatnich wynikach wszystko było w normie tylko AP 814 U/l, LDH 1097 U/l i trójglicerydy 2,71 mmol/l. Ma też problemy ze stawami. Czy przy takich wynikach phenoleptil będzie dużym obciążeniem?
Dzień dobry.
Co do wyników wątrobowych, myślę że w tym przypadku bilans korzyści i strat wywołanych przyjmowaniem phenoleptilu, zdecydowanie wypada na korzyść podawania preparatu – owszem, wyniki wątrobowe najprawdopodobniej się podniosą, ale jeśli lek skutecznie wyhamował ataki padaczkowe, to raczej warto kontynuować jego podawanie. Poliuria i polidypsja faktycznie są często opisywanym skutkiem ubocznym. Warto ten problem omówić z lekarzem prowadzącym, który zalecił stosowanie leku. Proszę też spytać, kiedy warto zrobić kontrolne oznaczenie leku w surowicy – może dałoby się zmodyfikować dawkę na niższą, nadal skuteczną ale ograniczającą występowanie negatywnych skutków leku. Nie jestem zwolennikiem wydzielania wody, jednak i w tym wypadku rozsądnie będzie to omówić z lekarzem prowadzącym – przy zaburzonych poziomach elektrolitów w surowicy, może to być rozsądne rozwiązanie. Na wszelki wypadek proszę wydzielić w domu miejsce, gdzie w razie potrzeby pupil będzie mógł oddać mocz (podkłady albo kuweta dla psa).
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Od kilku dni staramy się dolewać mu wodę małymi porcjami – raczej zawsze coś w misce zostaje ale nie lejemy już do pełna bo wtedy wypija ją czasem na dwa szybkie podejścia. Jak wlewamy po ok. 100 ml to napije się ale szybciej się zatrzymuje – może widzi, że trzeba oszczędzać 😉 Mam wrażenie, że lekko się to unormowało.
Tak też robimy – jak wychodzimy na dłużej to zostawiamy mu maty. Pies który od 9 lat nie załatwił się ani razu w domu patrzący jak teraz mu rozkładam maty – bezcenne 😉 Chyba totalnie nie rozumie o co mi chodzi )