12 najciekawszych gadżetów dla psa

Gadżety dla psa
Gadżety dla psa

Dziwne i zwariowane gadżety dla psów – czy mają sens?

Dla każdego, kto czyta ten artykuł jego pupil jest zapewne niezwykle ważny. Każdy z nas chce, żeby jego pies miał niczym przysłowiowy pączek w maśle, dlatego kupujemy najróżniejsze gadżety dla psa naszym pupilom, aby ułatwić albo urozmaicić im życie. Przyjrzyjmy się tutaj kilku z takich wynalazków, żeby sprawdzić, czy naprawdę mają sens i przysłużą się naszym psom, czy będą raczej stratą pieniędzy i czasu.

Parasolka dla psa

Nie znam zbyt wielu psów, które kochają spacery w deszczu (no chyba, że golden retrievery, ale one uwielbiają wodę w każdej postaci). Zazwyczaj gdy pies wychodzi z klatki i widzi wielkie krople deszczu, to zapiera się wszystkimi łapami i czym prędzej zawraca do ciepłego i suchego mieszkania. Dla nas jako opiekunów, spacery w deszczu z psem też nie są szczególnie komfortowe, bo pies jest cały mokry, trzeba mu wycierać łapy i biegać za nim z ręcznikiem, żeby nie ochlapał wszystkich ścian, otrzepując się z wody. Być może dlatego powstały parasolki dla psów.

Na czym to polega? Otóż kupuje się specjalną smycz, która ma wmontowaną czaszę parasolki (najczęściej z przezroczystego materiału, żeby nie zasłaniała psa) i w razie deszczu można otworzyć taką parasolkę tuż nad grzbietem psa. Dzięki temu deszcz spływa po parasolce, a nie po psie. Założenie wydaje się słuszne, ale reakcja psiaka na ten wynalazek może być różna. Niektóre bardziej nerwowe psy mogą się poczuć osaczone i zestresowane faktem, że “coś nad nimi wisi”. Inne mogą próbować bawić się materiałem, z którego wykonana jest parasolka, a jeszcze inne mogą stanąć w bezruchu w ramach protestu i wtedy my zmokniemy, nawet jak nasz pies będzie suchy. Dlatego warto najpierw zapoznać psa z tym dziwnym wynalazkiem, pozwolić mu obwąchać parasolkę i delikatnie ją rozłożyć, a następnie zamontować nad psem. Jeżeli jednak pies protestuje, to nie ma sensu go zmuszać, w końcu chodzi o jego komfort, dlatego wróćmy w takiej sytuacji do starego, dobrego sposobu – ręcznika, którym wytrzemy mokrego psiaka, żeby nie zaziębił się po spacerze.

Niańka – robot

Większość psów jest przyzwyczajona do tego, że rano wychodzimy do pracy i wracamy pod wieczór. Przesypiają czas rozłąki, bawią się same ze sobą albo patrzą znudzone w ścianę. Są jednak psy, które znoszą rozłąkę gorzej niż inne (część z nich wymaga nawet pomocy behawiorysty, gdyż cierpią na tak zwany lęk separacyjny). Jeżeli więc ktoś posiada psa, który nudzi się lub męczy, gdy jest sam, to może warto rozważyć zakup elektronicznej niani w postaci małego, uroczego robota. Taki robot-niania na kółkach jest zazwyczaj wyposażony w kamerę, noktowizor, głośnik i podajnik karmy dla psa. Dzięki niemu będziemy zawsze wiedzieć, co robi w domu nasz pies (i w jakim stanie jest nasze mieszkanie), ale też będziemy mogli zapewnić go, siedząc za naszym biurkiem w korporacji, że bardzo go lubimy i że jest dobrym psem. Robot ma bowiem wbudowany głośnik, który odtworzy nasz głos. Możemy też poprosić, żeby pies wykonał prostą sztuczkę, a robot na naszą prośbę nagrodzi psiaka pysznym smakołykiem. Niektóre wersje takich robotów mają też udogodnienia dla kotów w postaci światełka lasera, za którym kot może gonić, co zapewni mu odpowiednią dawkę ruchu, zamiast bezczynnego czekania na powrót właściciela.

Sposób zarządzania robotem jest dosyć prosty – wystarczy zainstalować aplikację na telefon, dzięki której wydajemy z odległości komendy.

Czy taki robot ma sens? Tutaj również wszystko zależy od konkretnego psa. Są psy, które mogą się wystraszyć małego, jeżdżącego po domu urządzenia, ale są też zapewne takie, które szybko wejdą z nim w interakcję, będą reagować na nasze komendy głosowe i cieszyć się z wyrzucanych przez robota przysmaków. Ale to oczywiście tylko gadżet, bo kontaktu z człowiekiem nie zastąpi.

Kamizelka ratunkowa dla psa

Kamizelka ratunkowa dla psa
Kamizelka ratunkowa dla psa

Wiele osób chciałoby zabrać ze sobą nad jezioro albo na łódki swojego psa, ale nie wiedzą, czy to bezpieczne. Przede wszystkim należy sprawdzić, czy nasz pies będzie chciał się na taką wyprawę wybrać. Nie jest prawdą, że wszystkie psy kochają wodę i od razu świetnie pływają tak zwanym “pieskiem”. Niektóre obawiają się wody, ich kondycja fizyczna nie pozwala im na pływanie albo są przeciwskazania od weterynarza, żeby pies przesiadywał długo w wodzie (na przykład infekcja skóry). Jeżeli jednak wiemy, że nasz pies przepada za wodą, to możemy mu zafundować taką rozrywkę, ale tylko pod warunkiem, że będzie to dla niego bezpieczne.

Dlatego właśnie powstały kamizelki ratunkowe dla psów. Skoro my pływamy w kapokach, to dlaczego psy miałyby mieć gorzej? 😉 Taka kamizelka o odpowiednio dobranym do psa rozmiarze utrzymuje go na powierzchni i zapewnia mu wyporność, gdyby na przykład wypadł z łodzi albo wyskoczył z pontonu. Większość kamizelek jest w żywych kolorach, żeby pies był dobrze widoczny na wodzie. Niektóre mają nawet śmieszne płetwy a la płetwy rekina, żeby nasz mały chihuahua groźniej wyglądał, unosząc się na wodzie.

Ten konkretny gadżet wydaje się sensownym rozwiązaniem, bo podnosi poziom bezpieczeństwa psa, ale i tu warto zapoznać psa z nim wcześniej, zanim wybierzemy się z nim nad wodę. Chodzi o to, żeby nie dokładać psu dodatkowego stresu, gdy będzie na wakacjach, więc dajemy mu szansę wypróbować kamizelkę “na sucho”, w domu.

Podobnie jak przy każdej nieznanej rzeczy, pozwólmy psu obwąchać nową kamizelkę, połóżmy ją na ziemi i zostawmy obok kilka psich przysmaków, żeby psu się dobrze skojarzył nowy, dziwny przedmiot.

Następnie, gdy pies będzie zrelaksowany albo zmęczony po spacerze, czyli po prostu spokojny, spróbujmy delikatnie założyć mu na chwilę kamizelkę i dopasujmy ją tak, żeby nie przekręcała się na jego ciele, sprawiając mu dyskomfort. Im mniej pies będzie zwracał na nią uwagę, tym lepiej. Czyli spróbujmy go wtedy czymś zająć, rzućmy mu jego ulubioną zabawkę, dajmy jakieś smakołyki, zagadajmy go.

Jeżeli widzimy, że psu się nie podoba kamizelka na jego grzbiecie, nie zmuszajmy go do noszenia i zdejmijmy ją ostrożnie. Po jakimś czasie (na przykład następnego dnia) spróbujmy ponownie. Lepiej zrobić kilka krótkich sesji, aby pies miał czas się przyzwyczaić, niż jedną długą, podczas której pies się zestresuje, bo wtedy może sobie zbudować negatywne skojarzenie z kamizelką i nie będzie chciał jej nosić, gdy uda się nad wodę i będzie naprawdę potrzebna.

Uchwyt na telefon do psiej fotografii

Kto z nas nie lubi robić zdjęć swojemu psu? Czasami, gdy zrobi szczególnie uroczą minę, pędzimy natychmiast po telefon i robimy mu serię zdjęć. Niektórzy chowają zdjęcia do archiwum, inni rozsyłają je po rodzinie (czy rodzina chce czy nie, musi podziwiać naszego psa!) albo umieszczają na portalach społecznościowych, bo niektóre zwierzaki mają swoje własne profile i często więcej obserwatorów niż ich opiekunowie!

Ale z drugiej strony każdy wie, jak trudno jest zrobić psu dobre zdjęcie. Szczególnie szczeniakowi, którego koncentracja jest bardzo krótka albo dorosłemu psu, który ma milion ważniejszych spraw do załatwienia niż nasz projekt fotograficzny. No i zapewne dla takich psiarzy powstał ten niegroźny gadżet, czyli uchwyt na telefon, który przytwierdzamy na górze obudowy i możemy tam umocować piłeczkę dla psa, patyk czy smakołyk – tak naprawdę wszystko, co zahipnotyzuje naszego psa na kilka sekund, żeby był w bezruchu, tak żebyśmy mogli wykonać idealne zdjęcie. Większość psów daje się nabierać na tę sztuczkę i spoglądają we właściwe miejsce (czyli prosto w obiektyw). Pomaga również wydanie psu polecenia “siad”, tak żeby wiedział, że zaraz w nagrodę dostanie pyszny smaczek, który jest chwilowo przymocowany do obudowy telefonu.

GPS dla psa

Kolejny gadżet, który wydaje się rozsądną inwestycją. Od jakiegoś czasu pojawiły się na rynku tak zwane lokalizatory dla psów, które zazwyczaj mocuje się na obroży lub szelkach psa. Dzięki takiemu lokalizatorowi, gdy nasz pies ucieknie albo się zgubi, możemy precyzyjnie namierzyć, gdzie się znajduje. W tej chwili na rynku można znaleźć różne GPS-y, więc warto chwilę poczytać o tym, który warto wybrać, który ma najlepszy zasięg, czy trzeba opłacać za niego miesięczny abonament albo jak dokładnie zlokalizuje naszego psa. Oczywiście zawsze lepiej jest zapobiegać ucieczkom, opanować z psem komendę przywołania, nie puszczać go w nowych miejscach, których nie znamy, ale jeżeli taka sytuacja już się wydarzy i pies nam zniknie z oczu, to takie urządzenie może się okazać nieocenione i znacznie przyspieszyć odnalezienie psa. Takie urządzenia są zazwyczaj małe i lekkie, więc nasz pies nie powinien zgłaszać większych obiekcji, jeśli chodzi o noszenie lokalizatorów przy obroży.

Gadżet do czyszczenia łap psa

Pewnie nie jednemu opiekunowi psa spędza sen z powiek myśl, że pies wraca ze spaceru z ubłoconymi łapami i beztrosko wkracza na biały, nowy dywan, a potem jeszcze wskakuje na kanapę i wyciera sobie tam łapki. Działy marketingu wymyśliły rozwiązanie dla takich zestresowanych właścicieli. Na rynku pojawiły się małe, silikonowe kubki, do których nalewa się wodę z mydłem i wkłada łapy psa po powrocie ze spaceru. Jest to alternatywa do wkładania psa do wanny (co w przypadku szczególnie dużych albo upartych psów może być nie lada wyzwaniem) albo biegania za nim z ręcznikiem. Gadżet nie jest szczególnie drogi, ale może się okazać, że pies wcale nie będzie taki chętny do wkładania łapy do podejrzanego silikonowego kubka z mydlinami i szybciej będzie, gdy umyjemy mu łapy mokrymi chusteczkami czy osuszymy je przygotowanym wcześniej ręcznikiem.

Głośnik z kojącą muzyką

Psy, tak jak i ludzie przeżywają różne emocje i mogą być niespokojne. Powodów może być wiele, zawsze warto w przypadku nasilonego problemu skonsultować się z dobrym behawiorystą, ale możemy również doraźnie wypróbować pewien gadżet, który jak zapewnia producent, ukoi nerwy naszego psa. Czy zadziała akurat na naszego psa, trudno powiedzieć.

O co dokładnie chodzi? Chodzi o głośnik, który stawiamy niezbyt daleko od psa (oczywiście nie puszczamy go na cały regulator, tylko dopasowujemy do czułych uszu psa!). Głośnik zawiera w sobie muzykę i dźwięki, które zostały tak dobrane, żeby uspokoić zwierzę swoim brzmieniem. Głośnik odtwarza psu kojące lub stymulujące utwory, w zależności od tego, który tryb pracy wybierzemy. Podobno istnieją też kanały na YouTube, gdzie odtwarzana jest muzyka relaksacyjna dla psów, więc może warto od tego zacząć, jeśli nie chcemy od razu inwestować w głośnik?

Świecąca obroża dla psa

Zimą robi się ciemno już koło godziny 16, a wyjść z psem na popołudniowy i wieczorny spacer trzeba. Niektóre psy lubią też sobie pospacerować w nocy z opiekunami. Oczywiście nie zachęcam do puszczania psów luzem, szczególnie gdy jest ciemno i w mieście, ale jeżeli pies jest przyzwyczajony do swobodnego biegania w bezpiecznej przestrzeni, to i tak warto wiedzieć, gdzie jest. Dlatego nienajgorszym wynalazkiem wydają się światełka, które możemy przyczepić psu do obroży lub szelek. Ja osobiście przyczepiam moim psom jak najmniejsze ledowe światło za ich plecami na szelkach, tak, żeby go nawet nie widziały, ale żebym ja była w stanie je bez problemu zlokalizować. Istnieje oczywiście mnóstwo wariantów takich obroży – są obroże ledowe, które migoczą niczym dyskoteka, są kamizelki naszpikowane ledowymi światełkami, którymi możemy sterować przy pomocy smartfona czy obroże, które zmieniają kolory niczym kameleon. Szczerze powiedziawszy, nie mam do nich przekonania, bo fundowanie psu migającego, intensywnego światła tuż przy oczach może utrudniać mu relaksacyjny spacer. Może i wygląda to zabawnie dla innych przechodniów i opiekuna, gdy pies jest niczym mobilna dyskoteka, ale przy wyborze wszystkich gadżetów musimy mieć przede wszystkim na uwadze komfort psa, więc im prostsze światełko i mniej ingerencyjne, tym lepiej.

Mata chłodząca dla psa

Choć może teraz, gdy za oknem prószy jeszcze śnieg, trudno w to uwierzyć, to zima się kiedyś skończy i przyjdą upały. Z jednej strony wszyscy na to czekają, ale dla psów, które chłodzą się głównie przy pomocy pyska, może być to dosyć męczące. Dlatego od kilku lat popularnością zaczęły cieszyć się tak zwane maty chłodzące. Jak takie maty wyglądają? Zazwyczaj jest to mata zrobiona ze sztucznego materiału wielkości dużego psa. Gdy pies się na nim kładzie, jego brzuch jest wychładzany. Działa bez dodatkowego źródła zasilania, prądu czy wody. Niektóre maty można wcześniej schłodzić w lodówce dla dodatkowego efektu. Wielu psom taka mata może przynieść ulgę. Ale niektóre psy będą kładły się tuż obok maty i za żadne skarby nie będą chciały na nią wejść. Można również wypróbować bardziej domową |(i tańszą) wersję maty i zmoczyć w upalny dzień psu ręcznik i rozłożyć płasko na nieprzemakalnej podłodze.

Bieżnia dla psa

W obecnych czasach, gdy trudno o porządną dawkę ruchu, albo opiekunowie psów nie mają czasu na długie, solidne spacery coraz popularniejsze robią się bieżnie dla psów. W profesjonalnych gabinetach rehabilitacyjnych wspierają one na przykład proces odchudzania psa i pomagają mu w kontrolowany sposób stymulować ciało ruchem. Ale istnieją też bieżnie domowe, które opiekunowie wykorzystują do “wybiegania” psa. Ja mam do tego dosyć sceptyczne podejście. Bieżnia nigdy nie zastąpi porządnego spaceru z dużą ilością zapachów, bodźców i okazji do socjalizacji. Z tego co widziałam nie wszystkie psy lubią też samo urządzenie, spadają z niego i mogą nawet uszkodzić sobie kończyny. Ale pewnie są wyjątki i taki trening poprowadzony pod okiem profesjonalisty, przy odpowiednim zabezpieczeniu psa, może przynieść korzyści. Istnieją też (ale to już prawie wyłącznie w gabinetach rehabilitacyjnych) wodne bieżnie dla psów, które pozwalają psom trenować bez obciążania stawów i mięśni.

Interaktywne zabawki dla psów

Interaktywne zabawki dla psów to bardzo modna sprawa i prawie każdy opiekun o tym słyszał. Są to zabawki, które prowokują psiaka do myślenia. Aby dostał się do smakołyków ukrytych w zabawce, pies musi wymyślić, jak ją rozbroić. Czy pociągnąć za sznurek, czy przewrócić drewniany klocek, a może odwrócić zabawkę do góry nogami? Takie zabawki mają różne poziomy trudności i często fajnie wyglądają, ale też trochę kosztują. Niektóre psy będą miały świetną zabawę i łamigłówkę logiczną przez długi czas, a inne rozbroją zabawkę w 5 minut, wymyślą rozwiązanie i znudzone ją rzucą w przysłowiowy kąt. Aby więc nie wydawać bez sensu pieniędzy, można sprawdzić w Internecie, jak w prosty sposób, bez wielkich zdolności manualnych, zrobić taką zabawkę dla psiaka domowym sposobem. Wtedy będzie to świetna zabawa i dla psa i dla jego człowieka 😉

Rękawica do czesania psa

Rękawica do czesania psa
Rękawica do czesania psa

Ostatni gadżet w tym zestawieniu, czyli gumowa rękawica ze specjalnymi wypustkami do wyczesywania sierści psa. Niektóre psy na widok szczotki dla psa albo furminatora biorą nogi za pas i uciekają, gdzie pieprz rośnie. I dla tych psów taka rękawica może być dobrym rozwiązaniem. Opiekun zakłada ją na rękę i płynnym ruchem, jakby głaskał niewinnie psa, rozczesuje mu futro na ciele, uszach, brzuchu. Niestety rękawica nie sprawdzi się w przypadku bardzo gęstej albo długiej sierści, ale do podstawowej pielęgnacji może się przydać.

Podsumowując: wymienione wyżej gadżety są zaledwie ułamkiem tego, co można znaleźć na rynku, starałam się wybrać te bardziej popularne, ale gwarantuję, że na różne “wynalazki” dla psów można wydać fortunę, dlatego warto robić to z głową i nie poddawać się modzie. A przede wszystkim należy mieć na uwadze dobro psa i zawsze zadawać sobie pytanie, czy faktycznie ten gadżet jest dla niego fajny, czy to tylko marketingowy wymysł, który do niczego się nie przyda.

 

Wykorzystane źródła >>

Behawiorysta coape Ewa Jaworska

Behawiorysta COAPE Ewa Jaworska

Jestem dyplomowaną behawiorystką psów COAPE (Centre of Applied Pet Ethology) oraz trenerką psów. Pracuję na co dzień z psiakami z problemami behawioralnymi i szkolę psy w każdym wieku, a w wolnym czasie pomagam jako wolontariuszka w Schronisku dla Zwierząt na Paluchu. Publikuję również artykuły i prowadzę seminaria, starając się przybliżyć wspaniały psi świat każdemu, kto tylko chce słuchać ;) Prywatnie jestem opiekunką dwóch psich rozrób Pianki i Mili. Jak widać, psy to całe moje życie!

Komentarze
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Zobacz wszystkie komentarze

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami. 

WYPEŁNIJ POLA, ABY POBRAĆ MATERIAŁY W PDF 👇

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.