Choroba kociego pazura zwana inaczej gorączką kociego pazura (ang. cat scratch fever, cat scratch diesease) jest zoonozą czyli choroba odzwierzęcą, po raz pierwszy opisana w 1889 roku przez Henriego Parinauda.
Każdy posiadacz kota domowego raczej nie wyobraża sobie sytuacji gdy jego podopieczny jest zarażony pasożytami zewnętrznymi i wewnętrznymi.
Nie chcemy aby jakieś “wstrętne stwory” przeszkadzały w spokojnym życiu naszemu milusińskiemu, niszczyły jego zdrowie i dobre samopoczucie.
Często też obawiamy się o siebie i zadajemy pytanie czy ta inwazja nie stanowi aby zagrożenia dla naszych dzieci i nas dorosłych.
Pasożytów zwyczajnie się boimy co wynika po części z niewiedzy na tematy związane z biologią konkretnego gatunku i wielu mitów głęboko zakorzenionych w świadomości społeczeństwa.
Walczymy więc z nimi oczywiście dla samego kota, aby pozostał zdrowy ale w dużej mierze dla nas samych aby nic w nocy nas przypadkowo nie pogryzło ani nam nie zagroziło.
Wszyscy bowiem jesteśmy ssakami i dla wielu pasożytów zwierząt, to my ludzie stanowić możemy żywiciela przypadkowego.
Nasze w pełni uzasadnione obawy pociągają za sobą konkretne działania zmierzające do “rutynowego odrobaczania” czy zwalczania pcheł u kotów.
Pomagamy w ten sposób kotom, za które przecież jesteśmy odpowiedzialni ale też zapewniamy sobie względny spokój i profilaktykę wielu, czasem poważnych chorób zakaźnych.
Niejednokrotnie nawet nie jesteśmy nawet w pełni świadomi gdzie czyha niebezpieczeństwo a niewiedza jak dobrze wiemy nie zwalnia z odpowiedzialności.
Stąd znajomość potencjalnych zagrożeń wydaje się wiedzą nieodłączną dla każdego posiadacza kota.
I absolutnie nie chodzi tutaj o straszenie kogokolwiek ale o podstawową, praktyczna wiedzę, przystaną na co dzień.
W artykule postaram się przybliżyć nieco informacji o chorobie kociego pazura czyli schorzeniu przenoszonym przez koty a mającym wybitny związek z pchłami.
Pchły – jeden ze sprawców choroby kociego pazura
Pchły są rzędem owadów zaliczanych do podgromady owadów uskrzydlonych, wtórnie bezskrzydłych.
Są to małe bezskrzydłe owady, widoczne gołym okiem doskonale przystosowane do pasożytniczego trybu życia.
Ich ciało jest bocznie spłaszczone a silnie rozwinięte odnóża umożliwiają wykonywanie naprawdę dalekich skoków.
Specjalnie zbudowane włókna mięśniowe umożliwiają wykonywanie dużej liczby skoków na znaczne wysokości wielokrotnie większe niż długość ich ciała.
Posiadają narządy gębowe kłująco ssące umożliwiające pobieranie krwi swego żywiciela stanowiącej źródło pokarmu dla tego pasożyta.
Ciało pchły pokrywa twardy oskórek ze szczecinkami skierowanymi do tyłu.
Osiągają wielkość z reguły kilku milimetrów i jak pisałem są widoczne gołym okiem szczególnie w jasno ubarwionej sierści, same bowiem są raczej ciemno ubarwione.
Pchły są kosmopolitycznymi pasożytami ludzi i zwierząt domowych występującymi praktycznie na wszystkich kontynentach i w wielu miejscach mogą stanowić ogromny problem sanitarny.
Dotychczas na świecie opisano ponad 2000 gatunków i podgatunków pcheł i nie sposób wszystkich wymienić.
Skupmy się zatem na tych nas najbardziej interesujących czyli Ctenocephalides canis i Ctenocephalides felis czyli pchle psiej i kociej.
To właśnie ta druga jest najczęściej występującym pasożytem zewnętrznym u naszych psów i kotów.
Jedną z chorób jakimi możemy się zakazić od zapchlonego kota jest właśnie bartonelloza.
Bakteria wywołująca chorobę kociego pazura
Bartonelloza jest chorobą odzwierzęcą wywoływana przez bakterie zaliczane do rzędu Rickettsiales i jak sama nazwa mówi określane jako Bartonella spp.
Bakteria ta nie jest jednorodna lecz wyróżniamy około 24 gatunki w obrębie jej rodzaju.
Jest małą, pleomorficzną, barwiąca się na Gram- ujemnie pałeczką, żyjąca wewnątrzkomórkowo.
Co ważne jest zoonozą, czyli chorobą która możemy zakazić się od zwierząt a złowieszcza rola przypada tutaj B. henselae.
To ona bowiem wywołuje chorobę kociego pazura.
Pierwotnym rezerwuarem bakterii są właśnie koty a wektorem wspomniane już pchły Ctenocephalides felis.
Badania szacunkowe wyraźnie stwierdzają, że Bartonella jest szeroko rozpowszechniona w całej populacji kotów.
Co ciekawe nawet u zwierząt bez objawów klinicznych a więc zdrowych występuje ona nawet w połowie populacji.
Bakterie namnażają się w przewodach pokarmowych pcheł kocich i są w stanie przeżyć nawet przez klika dni w ich odchodach.
Źródłem zakażenia jest kał, odchody pcheł i zanieczyszczone nimi pazury kotów.
Im więcej więc tych pasożytów na kocie tym większy świąd, konieczność drapania się co powoduje ubrudzenie odchodami pazurów kocich.
Istnieją też podejrzenia, że bakterie mogą przenosić kleszcze np. Ixodes ricinus. oraz inne ektopasożyty.
Nie dochodzi natomiast do zakażenia poprzez każde zadrapanie, wspólne bytowanie kotów czy jedzenie z tych samych misek a więc w normalnym bytowaniu kotów.
W małych ilościach Bartonelle henselle stwierdzana była też w ślinie kotowatych.
Rezerwuarem drobnoustrojów mogą być drobne gryzonie, stanowiące przecież naturalny pokarm dla kotów wychodzących i polujących.
Bartonelle najczęściej udaje się wyizolować od zwierząt młodych, rosnących w wieku do około 1 roku, kotów dziko żyjących lub tych przetrzymywanych w dużych skupiskach (schroniska, azyle, domy tymczasowe).
Bartonelle występują najczęściej endemicznie wybierając raczej środowisko ciepłe i wilgotne.
Dawniej praktycznie nie występowała w krajach północnych gdzie zwyczajnie było za zimno, obecnie jednak z uwagi na zmiany klimatyczne i ocieplanie się klimatu zdarzyć się może praktycznie wszędzie.
Zresztą w Europie dominuje genotyp Marseille.
Patogeneza bartonellozy
Bakterie wnikając do organizmu psa czy kota przylegają do komórek nabłonkowych i do śródbłonków naczyniowych.
Następnie przedostają do ich wnętrza i namnażają się w fagosomach oraz komórkach prekursorowych szpiku kostnego.
Bartonella jest bakterią hemotropową i powoduje długotrwałą bakteriemię wewnątrz erytrocytarną.
Bartonella henselae tworząc duże agregaty łączy się z powierzchownymi strukturami komórki a następnie wnika do jej wnętrza tworząc wakuolę nazywana “inwasomem”.
Jest to swego rodzaju przemyślana strategia patogenu bowiem pozwala przetrwać bakterii będącej niedostępnej, niejako “niewidocznej” dla układu odpornościowego gospodarza i tym samym nie zwalczanej.
We wnętrzu inwasomu bakterie namnażają się i uwalniają szereg czynników toksycznych, szkodliwych (np. czynniki pro zapalne, czynniki hamowania procesu apoptozy).
Taka działalność bakterii skutkować może powstawaniem guzowatych zmian w śródbłonku naczyniowym.
Kolejnym etapem choroby jest uwalnianie bakterii do krwi i atakowanie erytrocytów.
Bakteriemia czyli obecność bakterii w krwi może utrzymywać się bardzo długo (nawet lata).
Tak obecność bakterii w erytrocytach nie pozostaje obojętna dla organizmu lecz skutkuje ich rozpadem czyli niszczeniem.
Nie w każdym przypadku musi rozwinąć się objawowa postać choroby.
Decydujący wpływ na to ma wiele czynników, z których najważniejsze to:
- właściwości samego szczepu,
- status immunologiczny organizmu,
- warunki życia,
- żywienie,
- współistniejące choroby,
- przyjmowane leki, które mogą obniżać odporność.
Choroba kociego pazura objawy
Choroba nie ma jednego, charakterystycznego obrazu klinicznego i może dawać tym samym wiele różnorodnych, mało specyficznych symptomów utrudniających rozpoznanie.
I tak w jej przebiegu możemy mieć:
- zapalenie stawów,
- zapalenie dziąseł,
- przewlekłe stany zapalne dróg oddechowych,
- zaburzenia w rozrodzie,
- objawy neurologiczne:
- oczopląs,
- drżenia,
- zmiany w zachowaniu się.
U kotów pierwszymi, mało charakterystycznymi objawami klinicznymi są podniesienie temperatury ciała oraz powiększenie regionalnych węzłów chłonnych.
Bakteria może powodować zaburzenia w rozrodzie a także zmiany zapalne wsierdzia i całego mięśnia sercowego.
Istnieją też podejrzenia, że bartonella wywołuje szereg schorzeń określanych do tej pory jako idiopatyczne z idiopatycznym zapaleniem dolnych dróg oddechowych, zapaleniem trzustki, błony naczyniowej oka czy dziąseł na czele.
Diagnostyka choroby kociego pazura
Postawienie prawidłowego, trafnego rozpoznania może nastręczać wielu trudności.
Możemy oczywiście podejrzewać chorobę u zwierząt pochodzących z miejsc występowania Bartonelli, które wykazują objawy zapalenia wsierdzia czy mięśnia sercowego oraz obecność pcheł.
Badanie krwi z morfologią na czele może wykazać:
- łagodną niedokrwistość o charakterze nieregeneratywnym,
- leukocytozę świadcząca o stanie zapalnym,
- neutrofilię,
- trombocytopenię.
Są to jednak wyniki na podstawie których nie zdiagnozujemy choroby.
Badanie surowicy krwi może wskazywać:
- łagodną azotemię,
- hipoalbuminemię,
- podniesione wartości transaminaz (AST, ALT) oraz AP.
Badania obrazowe z RTG klatki piersiowej wskaże cechy typowe dla niewydolności mięśnia sercowego i obrzęku płuc.
Natomiast badanie USG jamy brzusznej możemy stwierdzić powiększenie węzłów chłonnych zlokalizowanych w jamie otrzewnej oraz wątroby i śledziony.
Na podstawie więc tych wyników nadal nie wiemy co dolega naszemu kotu gdyż obraz choroby i uzyskiwane wyniki są zbyt mało charakterystyczne.
Pewnym potwierdzeniem choroby jest wynik badania hodowlanego wskazujący na konkretny patogen.
Badanie to niestety jest bardzo zawodne a sam proces namnażania może trwać nawet 2 miesiące.
Bartonellozę diagnozujemy więc za pomocą testów serologicznych oraz reakcji łańcuchowej polimerazy czyli PCR.
Najczęściej do tego celu wykorzystujemy test ELISA, Western Blotting oraz odczyn imunofluorescencji.
Widzimy więc, że są to testy bardziej skomplikowane i wymagające odpowiedniej aparatury co podnosi koszty i tak trudnej diagnostyki.
Choroba kociego pazura leczenie
Leczenie choroby jest trudne i bardzo często nieskuteczne. W sytuacji zapalenia wsierdzia rokowanie jest złe.
Dzieje się tak dlatego, że praktycznie żaden z dostępnych, powszechnych antybiotyków nie jest w stanie poradzić sobie z obecną bakteriemią.
W leczeniu choroby kociego pazura u kota wykorzystujemy się:
- ampicylinę,
- doksycyklinę,
- gentamycynę,
- enrofloksacynę,
- azytromycynę,
- amoksycylinę z kwasem klawulanowym.
Najczęściej stosujemy je w wysokich dawkach co rodzi większe ryzyko działań niepożądanych.
Wielu specjalistów zakaźników zaleca też wykonanie posiewów krwi w okresie 4-8 tygodni po zakończeniu leczenia w celu potwierdzenia skuteczności terapii.
W przypadku braku poprawy po okresie co najmniej tygodnia wskazana jest zawsze zmiana antybiotyku na inny.
Oczywiście zawsze też stosujemy leczenie korygujące współistniejące zaburzenia choćby wspomniana już niewydolność krążenia.
Nie mamy też szczepionki przeciwko tej chorobie więc najlepszym sposobem zapobiegania jej jest regularne stosowanie środków przeciwpasożytniczych szczególnie u wychodzących na dwór kotów.
Bakterie mogą być przenoszone przez transfuzje krwi stąd w przypadku przetaczania krwi kotu zawsze powinniśmy używać takiej pochodzącej z pewnego, przebadanego źródła.
Choroba kociego pazura groźna dla ludzi
Choroba kociego pazura najczęściej występuje w krajach o ciepłym, wilgotnym klimacie choć i w naszej szerokości też się zdarza.
W Polsce najwięcej przypadków choroby kociego pazura jest stwierdzane od jesieni do zimy i najczęściej dotyczy ona dzieci i młodzieży do 15 roku życia.
Często występuje też u ludzi z osłabiona odpornością czyli chorych na AIDS, po przeszczepach czy leczonych imunosupresyjnie.
Co niezwykle istotne choroba jak już sobie pisaliśmy przenoszona jest przeważnie przez młode kociaki, które jak wszyscy wiemy lubią się bawić i często drapią ręce dzieci.
Kotki bezpańskie, dopiero co zabrane matce są też przeważnie zapchlone.
Piszę o tym dlatego aby nie pozwolić dziecku bawić się z kociakiem, u którego nie przeprowadzimy uprzednio stosownej profilaktyki przeciwpasożytniczej.
Takie proste zabiegi jak odrobaczenie kota czy popryskanie kota skutecznym preparatem przeciwpchelnym naprawdę są zabiegami podstawowymi i mogą nas uchronić od przykrych niespodzianek.
Początek choroby z reguły jest bezobjawowy a przebieg w większości przypadków łagodny, co nie oznacza, że chorobę powinniśmy bagatelizować.
Bardzo często bowiem jest ona pomijana w diagnostyce różnicowej przez lekarzy medycyny a i sama wiedza na jej temat jest niewystarczająca.
Szacunkowe dane mówią, że zachorowalność na chorobę w Polsce wynosi około 0,2 przypadku na 100 tysięcy mieszkańców choć z całą pewnością są one zaniżone.
Po okresie bezobjawowym w miejscu podrapania przez kota może pojawić się niewielka plamka, grudka lub zaczerwienienie z domieszka ropnej wydzieliny. Pierwsze objawy pojawiają się z reguły kilka dni po wniknięciu patogenu do organizmu czyli po zadrapaniu.
Po kilku tygodniach u chorego może pojawić się podniesiona temperatura ciała czyli gorączka oraz dojść do powiększenia regionalnych węzłów chłonnych, które widoczne są pod skórą.
Najczęściej powiększeniu ulegają węzły chłonne w pachwinie, na szyi czy pod pachami.
Są one przy tym bolesne, mogą wypełnione być ropą i pękać tworząc przetokę.
Najczęściej powiększeniu ulega jeden okoliczny węzeł chłonny najbliżej miejsca podrapania i wnikania patogenu.
W około zaś 20 % przypadków powiększają się liczne węzły chłonne co możemy wykazać badaniem USG.
Powiększone węzły chłonne mogą ulegać samoistnemu zmniejszeniu w przeciągu 6 miesięcy.
Po takim czasie (kilka tygodni) trudno skojarzyć fakt zadrapania przez kota z istniejącymi objawami co komplikuje diagnostykę choroby.
Współistniejące objawy ogólne również trudno powiązać z chorobą kociego pazura:
- ból głowy,
- ból pleców czy brzucha,
- wymioty,
- biegunka,
- ogólne złe samopoczucie,
- brak apetytu.
U osób imunokompetentnych czyli ze sprawnie działającym układem odpornościowym zmiany zwykle są miejscowe i nie tak groźne w skutkach.
Przy spadku zaś odporności mogą przybierać charakter uogólniony a nawet w skrajnych przypadkach kończyć się śmiercią człowieka.
Rozpoznanie choroby kociego pazura może być prostsze o ile połączy się objawy kliniczne z faktem zadrapania i obecnością pcheł.
Chorobę można potwierdzić badając swoiste przeciwciała IgM i IgG oraz stosując bardziej skomplikowane metody diagnostyczne podobne jak u zwierząt (PCR albo immunoblotting).
Miana przeciwciał powyżej 1:64 wskazuje na świeży proces zapalny.
Można też badać wycinek chorobowo zmienionej skóry choć hodowla bakterii jest niesamowicie trudna.
Choroba kociego pazura często ustępuje samoistnie choć co podkreślam nie wolno jej bagatelizować z uwagi na groźne, potencjalne powikłania.
Nieleczona może doprowadzić do takich problemów jak:
- bóle stawów,
- zapalenia wsierdzia,
- powiększenie śledziony i wątroby,
- niedokrwistość,
- zapalenie płuc i opłucnej,
- zapalenie szpiku i kości,
- zapalenie siatkówki i nerwu wzrokowego prowadzące do ślepoty czy objawów neurologicznych będących wyrazem encefalopatii.
Niebezpiecznym powikłaniem choroby jest zespół Parinauda – zespół neurologiczny objawiający się:
- porażeniem nerwu okoruchowego,
- porażeniem nerwu bloczkowego
- porażeniem pęczka podłużnego przyśrodkowego.
Chorobą kociego pazura nie zakazimy się od chorego człowieka stąd nie musimy obawiać się kontaktu z chorymi.
Leczenie polega najczęściej na stosowaniu antybiotyku azytromycyny co przynosi szybką poprawę stanu klinicznego chorego.
Czasem konieczne jest nakłucie powiększonego węzła chłonnego albo wręcz jego chirurgiczne usunięcie.
Rokowanie zaś w większości przypadków jest dobre.
Profilaktyka choroby kociego pazura u ludzi
Choroba kociego pazura jest doskonałym przykładem jak w prosty, niedrogi sposób, znając oczywiście zagrożenie można uchronić siebie i swych najbliższych przed groźną czasem chorobą.
Przede wszystkim zanim zdecydujemy się na milutkiego kociaka przebadajmy go u miejscowego weterynarza, który z całą pewnością zauważy obecne pchły i wdroży stosowne, bezpieczne leczenie.
Nie pozwalajmy naszym pociechom bawić się, głaskać nieznanych kotków a ewentualne zadrapania jak najszybciej odkaźmy tym co mamy pod ręką w domu.
Obserwujmy też miejsca ewentualnego zadrapania przez kota czy tam nie tworzą się jakieś zmiany a w sytuacjach podejrzanych zawsze udajmy się do lekarza pierwszego kontaktu.
Podsumowanie
Reasumując poruszany temat choroby kociego pazura warto sobie uzmysłowić jak niezwykle ważna jest regularna profilaktyka u naszych zwierząt domowych.
Wprawdzie choroba nie występuje zbyt często i nie każde zadrapanie wiąże się z wystąpieniem choroby ale poważne konsekwencje i ewentualne powikłania powinny uczulić nas na problem pcheł u kotów.
W artykule chciałem przybliżyć nieco problematykę bartonellozy, nie po to aby kogokolwiek wystraszyć ale zrodzić wiedzę z tym często pomijanym problemem.
Działajmy raczej w myśl zasady, że lepiej zapobiegać niż leczyć co akurat w przypadku bartonellozy wydaje się szczególnie istotne.
Czy zatem dla własnego spokoju i komfortu kotów nie warto regularnie stosować profilaktyki przeciwpasożytniczej i mieć “święty spokój” nie musząc martwić się o możliwe choroby?
Odpowiedź wydaje się oczywista.
Witam, czy wśród komentujących jest ktoś u kogo stwierdzono “chorobę kociego pazura “? Chciałabym porozmawiać na ten temat,ponieważ 2 dni temu dzięki badaniu histo-pato dowiedziałam się,że zarazilam się od zwierzaka,proszę o kontakt. Pozdrawiam