Agresja u kota: jak uspokoić agresywne koty? [porady weterynarza]

Agresja u kota
Agresja u kota

Skąd się bierze agresja u kota i jak sobie z nią poradzić?

Jednym z najczęstszych problemów behawioralnych, z jakimi muszą mierzyć się właściciele kotów, jest agresja. Agresywne zachowania mogą dotyczyć zarówno innych zwierząt – członków “domowego stada”, jak i człowieka. Jest to więc zaburzenie zachowania, które może być bardzo niebezpieczne i bolesne w skutkach dla opiekunów.

Jakie są rodzaje agresji? Jak walczyć z agresją u kotów? Czy istnieją leki dla agresywnych kotów?

Na te pytania odpowiadam w poniższym artykule, zachęcam do przeczytania całego.

Co to jest agresja u kota?

Agresja u kota - rodzaje
Rodzaje agresji u kotów

Agresja to najogólniej mówiąc negatywne zachowanie jednej żywej istoty, w stosunku do drugiej istoty, niekoniecznie dążące do wyrządzenia krzywdy. Agresję możemy podzielić na agresję czynną i agresję bierną.

Agresja czynna – aktywna to bezpośrednio wymierzony atak. Ten typ agresji może charakteryzować zachowaniami takimi jak:

  • nastroszenie grzbietu – postawa grożąca,
  • syczenie,
  • warczenie,
  • atak łapami z wysuniętymi pazurami,
  • gryzienie.

Musisz wiedzieć, że koty, jako bardzo inteligentne stworzenia, często planują swój atak. Obserwują plan dnia swojej ofiary, potem cierpliwie czekają na swoją ofiarę, gdy ta nawet nie spodziewa się ataku. Ataki potrafią być systematyczne i doprowadzić drugiego kota do stanu, w którym żyje on w ciągłym stresie, i przyjmuje postawę całkowitego wycofania z codziennego życia, co grozi wieloma powikłaniami.

Agresja bierna to taka w której kot nie atakuje swojej ofiary bezpośrednio.

Gdybyśmy chcieli przenieść to pojęcie na ludzki język, to agresje bierną, pasywną, można by porównać do znęcania się psychicznego. Kot agresor wpatruje się jedynie w swoją ofiarę, uniemożliwiając jej tym np. podejście do miski z jedzeniem, własnym ciałem zagradzają dojście do ważnych dla swojej ofiary miejsc lub przedmiotów. Ponieważ opiekunowie kotów zazwyczaj nie zauważają opisanych przeze mnie zachowań, ten typ agresji jest bardzo często lekceważony. Jest to bardzo niekorzystne, szczególnie, jeśli chodzi o psychikę ofiary. Jeśli agresja wymierzona jest w inne zwierzę, może mieć długofalowe skutki.

Zauważono, że zwierzęta takie cierpią podobnie do prześladowanych ludzi:

  • uciekają,
  • chowają się,
  • stają się nerwowe,
  • próbują być niewidzialne.

Jako właściciel prześladowanego zwierzaka, musisz sobie zdawać sprawę również z tego, że problemy emocjonalne mogą wiązać się z realnymi problemami zdrowotnymi. Zbyt długie trzymanie moczu czy nie dopuszczanie do wodopoju, mogą również doprowadzać do powstawania licznych chorób.

Koty zestresowane często mają problem z:

Znerwicowane zwierzaki często też wylizują sobie sierść doprowadzając po pewnym czasie, do powstawania otwartych ran. Czynność ta może wchodzić w nawyk i bardzo trudno jest się jej pozbyć.

Jak widzisz, agresja nie jest błahostką, którą można zignorować… Jak ją rozpoznać dowiesz się w dalszej części artykułu.

Jak rozpoznać czy masz do czynienia z agresją?

Jakie są objawy agresji u kota?
Jakie są objawy agresji u kota?

Po pierwsze musisz wiedzieć, że część agresywnych zachowań, nie do końca podyktowane jest złymi zamiarami Twojego kociaka, a jego wrodzonym instynktem. Zachowań takich bardzo trudno jest się pozbyć…

Ze względu na powód powstawania agresji u kotów możemy wyróżnić:

  • agresję terytorialną, spowodowana obecnością drugiego zwierzęcia, człowieka
  • agresję samczą,
  • agresję obronną – z bólu bądź strachu,
  • agresję przemieszczoną,
  • agresję w zabawie.

Agresja terytorialna

Koty bronią swojego terytorium
Koty bronią swojego terytorium

Jako opiekun kota, musisz sobie zdawać sprawę z tego, że mimo tego, że jest Twoim najsłodszym pupilem, w głębi serca nadal pozostaje dzikim łowcą. Właśnie ten pierwotny instynkt każe Twojemu kociaków bronić swojego terytorium. A co możemy rozumieć pod terminem kocie terytorium?

Za “swoją strefę” koty uważają nie tylko pokój w którym mieszkają, ale także cały dom i ogród. Dla kota jest to teren należący tylko do niego, a każdy obcy jest traktowany jako intruz, który chce zniszczyć prywatną własność. To koty decydują kto może wejść na ich teren. Dlatego nie dziw się jeśli Twój mruczek, agresywnie reaguje na Twoją ulubioną ciocię, która odwiedza Cię raz na 2 tygodnie.

Jeśli jesteś szczęśliwym posiadaczem kilku kotów, mogą one wydzielać w domu prywatne strefy. Dla jednego królestwem jest kuchnia, dla drugiego sypialnia, trzeci broni łazienki. Warto o tym pamiętać, ustawiając kuwety i miski z pokarmem oraz wodą, w różnych miejscach swojego domu. Problem bowiem pojawia się wówczas, gdy jeden kot narusza prywatność drugiego.

Warto także zwrócić uwagę na ten problem w hodowlach. Jest on bowiem często uzależniony od cyklu rujowego kotek. W okresie przedrujowym kotki uporczywie próbują przepędzić rywalki. W niektórych przypadkach następuje tzw. synchronizacja rui – wówczas wspólnie przeżywają te trudne dni.

Koty wykazujące agresję terytorialną na początku grożą swojemu przeciwnikowi sycząc, naprężając się i napuszając. Następnie przepędzają intruza. Agresja terytorialna może być skierowana w stosunku do innych zwierząt. Może również wystąpić jako agresja wobec człowieka. W lekkich postaciach pościg ustępuje w momencie opuszczenia przez drugiego kota okolicy uznawanej przez niego za własną – ulubionej półki, legowiska, miejsca na drapaku. W takich wypadkach stosunkowo łatwo można kotom pomóc.

Gorsze są rokowania w sytuacji, w której kot przejawiający ataki agresji terytorialnej uznaje za własność właściwie wszystko, i w ogóle nie toleruje obecności drugiego zwierzaka, czy człowieka. To stosunkowo rzadkie wypadki, ale i takie się zdarzają. W przypadku takich kotów atak nie ustępuje z chwilą usunięcia intruza, ale jest kontynuowany. Atakowane zwierzę jest gonione tak długo, aż nie zostanie złapane, i nie zostanie dana mu nauczka – atak z użyciem zębów i pazurów. Takich zachowań nie powinieneś zostawiać bez reakcji, ponieważ może skończyć się to poważnymi zranieniami.

Agresja samcza

Ten typ agresji charakteryzuje głównie niewykastrowane kocury. U nich instynkt terytorialny jest bardzo mocno zaznaczony. Kocury bronią także samic i pożywienia.

O ile w przypadku innych rodzajów agresji leczenie jest trudne i wymaga bardzo dużo cierpliwości, o tyle ten rodzaj agresji jest bardzo łatwy do usunięcia. Wystarczy zabieg kastracji, aby w organizmie kociaka hormony przestały wzbudzać agresywne zachowania.

Agresja obronna

Koty, które odczuwają ból mogą być bardziej agresywne
Koty, które odczuwają ból mogą być bardziej agresywne

Ten typ agresji charakteryzuje kociaki, które się boją bądź też odczuwają ból. Ten typ zachowania, który przejawia kot przyparty do muru, gdy nie widzi już możliwości ucieczki, i w swoim mniemaniu, walczy o życie. Jest to odpowiedź typu “wszystko albo nic”. Oznacza to, że agresja jest w mniemaniu kota ostatnią deską ratunku.

Nie jest to więc pierwsza odpowiedź – na początku kot ucieka, potem jeśli widzi, że nie ma wyjścia, syczy i straszy przeciwnika, a jeśli i to nie daje rezultatu, zaczyna walczyć z całych sił i wkłada w to absolutnie całą energię. Na tym etapie kot nie jest już w stanie w sposób świadomy kontrolować sytuacji, ani ocenić, ile jego zaangażowania potrzebne jest do odsunięcia niebezpieczeństwa. Kot nie jest w stanie nawet zauważyć, że niebezpieczeństwo minęło. Kot na tym etapie jest bardzo niebezpieczny i nie ma tu znaczenia, czy w pobliżu będzie uspokajający głos opiekuna. Nie należy go uspokajać, bo często jeszcze bardziej potęguje się jego strach – najlepiej zostawić go w spokoju, żeby wrócił do równowagi i realnej oceny zagrożenia. Ten typ agresji koty często kierują w stosunku do dzieci.

Nowo przybyły, mały mieszkaniec domu najpierw działa na instynkt terytorialny – zabiera kocią przestrzeń, potem hałasuje, a gdy nieco podrośnie krzyczy, ciągnie i sprawia ból. Dlatego też, jeśli decydujesz się na obecność kota w pobliżu małych dzieci, zawsze miej całą gromadkę na oku. Obserwuj malucha, zachowanie jego i kota, aby w odpowiednim momencie móc interweniować. Agresja obronna bardzo często dotyczy też kotów chorych, bądź odbywających wizytę w gabinecie weterynaryjnym.

Z doświadczenia wiem, że odpowiednie podejście ma duże znaczenie w takich przypadkach. Dlatego jeśli jesteś razem ze swoim kotem u weterynarza, słuchaj dokładnie jego poleceń. W sytuacjach podbramkowych, kiedy konieczne jest unieruchomienie zwierzęcia, lekarz może zdecydować się na farmakologiczne znieczulenie kota. W fazie ataku może on bowiem zrobić krzywdę sobie, właścicielowi, bądź też lekarzowi.

Innymi powodami wzbudzania agresywnych zachowań u kotów są:

  • głośne, nieznane dźwięki, np:
    • suszarka do włosów,
    • odkurzacz,
  • obcy ludzie w domu,
  • nawet proste zabiegi pielęgnacyjne, które wymagają na przykład unieruchomienia (np. podanie tabletki, czyszczenie uszu czy obcięcie paznokci).

Warto więc poznać charakter Twojego kota i czynniki wzbudzające u niego strach. Znajomość “mocnych i słabych punktów” zwierzaka jest kluczowa dla określenia sposobu postępowania, mającego na celu wykluczenie, lub przynajmniej poważne ograniczanie sytuacji wywołujących strach.

Tak jak już wspomniałam, koty chore, czy takie, które odczuwają silny ból również mogą być agresywne. Nie dają one dotknąć miejsca, które boli – np. łapki którą wbił się kolec, co bardzo utrudnia badania diagnostyczne. Często problem agresji obronnej dotyczy kotów powypadkowych. Dlatego też jeśli znalazłeś kota po kolizji z autem – ostrożnie nakryj go kocem i przetransportuj do lekarza weterynarii. Nie staraj się za wszelką cenę go uspokoić, może wówczas skończyć się na pogryzieniu.

Szczególnym rodzajem agresji ze strachu jest agresja do nierozpoznanego. To zestaw zachowań agresywnych w stosunku do członka stada dobrze znanego, a niekiedy wręcz lubianego, ale z jakichś powodów nierozpoznawalnego. Obserwuję ją często po powrocie od weterynarza, na przykład po kastracjach, po powrocie z wystawy, czy z obcej hodowli po kryciu. Nie jest to groźny typ agresji u kotów – na ogół kończy się na syczeniu, ogólnej dezorientacji i demonstrowaniu niechęci, ale najczęściej nie ma czynnych ataków, i stan ten trwa kilka dni.

Agresja przemieszczona

Jeśli jesteś opiekunem kotów, zapewne nieraz zauważyłeś, że kot pokłócony ze swoim starszym kolegą, atakuje młodszego. Właśnie na tym polega agresja przemieszczona. Agresja przemieszana może dotyczyć również ludzi, czy innych czworonożnych stworzeń. Kot zły na Ciebie może zaatakować Twoje dziecko, czy psa

Co istotne, w tym przypadku kot często nie daje po sobie poznać, że jest zły – od razu atakuje, bez fazy wstępnej, czyli fazy grożenia.

Ten typ agresji jest bardzo trudny do leczenia. Aby go usunąć bowiem należy usunąć pierwotny problem, a to wymaga szczegółowej obserwacji Twojego mruczącego przyjaciela.

Agresja w zabawie

Agresja u kota: jak uspokoić agresywne koty? [porady weterynarza] ⋆ Co w Sierści Piszczy
Dlaczego kot jest agresywny podczas zabawy?

Agresja w zabawie dotyczy głównie kotów zbyt wcześnie odstawionych od matki. Nie nauczone przez nią co jest zabawą, a co już nią nie jest, nie wiedzą co to ostrożność. Dlatego też w zabawie potrafią ugryźć czy dość dotkliwie podrapać. Kociak nie robi tego ze złości – po prostu nie wie, że to nie do końca akceptowane zachowanie. W tym przypadku odpowiednie szkolenie  powinno wyeliminować problem.

Podobnie rzecz ma się z kotami znudzonymi. Przez agresywne zachowania kot próbuje zwrócić na siebie Twoją uwagę. Dlatego tak ważna jest codzienna, co najmniej półgodzinna zabawa z Twoim kotem.

Jakie czynniki sprzyjają powstawaniu agresji?

Jakie koty są najbardziej agresywne?
Jakie koty są najbardziej agresywne?

Obecnie sądzi się, że koty rasowe tj. koty brytyjskie czy koty perskie są bardziej agresywne niż ich europejscy krewniacy.

Ja nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.

Według mnie bowiem, to nie rasa wpływa na zachowanie kociaka, a:

  • wychowanie,
  • okres socjalizacji,
  • czynniki genetyczne,
  • czynniki osobnicze,
  • płeć,
  • wiek.

Wychowanie i okres socjalizacji

Jeśli twój kociak został porzucony przez matkę, nie miał do czynienia z innymi kotami, może być nieufny w stosunku do nowego kolegi. Dlatego też jeśli marzysz o kilku kotach w domu, najlepiej przyzwyczajać kociaka do obecności innego mruczka od początku jego przebywania w domu. Musisz wiedzieć, że większość układu nerwowego kociaka rozwija się w pierwszych tygodniach jego życia, kluczowy jest więc tu okres 7-9 tyg. życia. Ważne jest wówczas dostarczanie kotu, dużej ilości różnych bodźców.

Koty trzymane w klatkach, nie mające kontaktu z człowiekiem, mają większą predyspozycje do bycia agresorami.

Koty w tym czasie wyrabiają sobie również “opinię” na temat różnych bodźców. Warto więc powiązać zdarzenia nieprzyjemne jak wizyta u weterynarza z przyjemnymi bodźcami – zabawą, przysmakiem. Wówczas następna wizyta nie będzie dla kociaka taka straszna.

Nie należy także zapominać o przyzwyczajeniu kociaka do pieszczot, przytulania czy trzymania na kolanach. Kocięta, które w okresie młodości nie były nauczone bliskości z człowiekiem, będą miały problem w nawiązaniu z nim głębokiej więzi.

Czynniki genetyczne

Agresja, podobnie jak inne cechy charakteru zwierzaków mogą być dziedziczne. Naukowcy dowiedli, że jeśli matka kociaków jest agresywna, jej potomstwo ma większe predyspozycje do wykazywania agresji.

Po pierwsze jest to uzależnione od genów, po drugie od wygenerowania negatywnych odczuć w psychice kociaka: kiedy ludzie podchodzą do mojej mamy, ona bardzo się boi, to znaczy, że ja też powinienem się bać. Takich zachowań bardzo trudno się pozbyć. Agresywne kotki zaś, powinny być eliminowane z rozrodu.

Czynniki osobnicze

Często zdarza się tak, że nie wiemy dlaczego koty są agresywne. Zdarza się, że koty pochodzące z jednego miotu, wychowane przez tych samych ludzi mają zgoła inne charaktery. Wpływ na to mogą mieć osobiste doświadczenia kota, jednak według mnie powodów niektórych zachowań agresywnych, po prostu nie da się wytłumaczyć.

Płeć

Jak wspomniałam wcześniej agresję częściej spotykamy u:

  • kocurów niekastrowanych,
  • kotek w rui,
  • kotek, które dopiero co urodziły kociaki.

Aby zapobiec tego rodzaju negatywnym zachowaniom, zalecam kastrację bądź sterylizację kotów.

Wiek

Agresja w większości dotyczy kotów starszych. Wiąże się to z kilkoma aspektami.

  1. Po pierwsze zazwyczaj są one schorowane (agresja obronna).
  2. Po drugie mają problemy z obserwowaniem otoczenia, z powodu osłabionego działania zmysłu wzroku czy słuchu.

Do tego wszystkiego dochodzą zmiany nerwowe – porównywalne do ludzkiej demencji starczej. Starszy kot atakami przekazuje komunikat “abyśmy dali mu wszyscy spokój”.

Aby pomóc takiemu kotu, należy zdiagnozować ewentualne choroby, które dotknęły Twojego mruczka i podjąć ich leczenie. Warto także wspomóc go karmami, bądź suplementami dla starszych zwierzaków, czy środkami wspomagającymi ukrwienie mózgu i narządów.

Jak uspokoić agresywnego kota?

Jak uspokoić agresywnego kota?
Jak uspokoić agresywnego kota?

Aby odpowiednio zareagować najpierw musisz rozpoznać rodzaj agresji.

Agresja terytorialna

Wyobraź sobie, że wprowadzasz do domu nowe zwierzę – kota, psa, lub też w Twoim mieszkaniu pojawia się nowy mieszkaniec. Twój “stary mruczek” zaczyna zachowywać się jakby wstąpiły w niego moce piekielne: syczy, puszy się, napręża, w końcu atakuje, z użyciem pazurów i zębów. W takim przypadku możesz przypuszczać, że masz do czynienia z agresją terytorialną. W momencie, gdy planujesz przygarnąć nowego kociaka, powoli przyzwyczajaj swojego wiernego mruczka do nowej sytuacji.

Jak to zrobić?

Najpierw koty trzymaj w osobnych pomieszczeniach, następnie możesz wymienić kocyki na których śpią – tak, aby poznały swoje zapachy. Kolejnym krokiem jest przyzwyczajenie starego mieszkańca do nowego kolegi.

Agresja terytorialna - jak sobie z nią poradzić?
Agresja terytorialna – jak sobie z nią poradzić?

W tym celu nowego kociaka zamknij w transporterze i przynieś do pokoju swojego starszego kota. Takie przyzwyczajanie do obecności zacznij od godziny, lub kilku godzin dziennie. Obserwuj jak zachowują się koty. Dopiero gdy będziesz pewny że nic nie grozi zwierzakowi wypuść go, ale miej nowych kolegów pod kontrolą, tak abyś w każdej chwili mógł zareagować.

Podobnie sprawa ma się z wprowadzaniem nowego psa czy człowieka do środowiska kota. Aby nieco przekupić mruczka możesz skojarzyć obecność intruza z pozytywnym bodźcem – jedzeniem bądź zabawą.

Agresja ze strachu

W tym przypadku zapobieganie agresji łączy się z przezwyciężeniem przez kota strachu, a jak wiem z własnych doświadczeń nie jest to takie proste.

Omówię tu 2 sytuacje:

  1. Strach przed głośnymi dźwiękami.
  2. Strach przed wizytą u lekarza weterynarii.

Agresja ze strachu przed głośnymi dźwiękami

Aby przezwyciężyć strach kota przed głośnymi dźwiękami, np. odkurzacza czy maszynki do golenia (szczególnie dotyczy to kotów długowłosych), należy stopniowo przyzwyczajać kota do tych strasznych dla niego bodźców.

W tym celu, podobnie jak przy oswajaniu psów z odgłosami fajerwerków, możesz nagrać straszny dla kota dźwięk. Nagraną ścieżkę dźwiękową, puszczaj mu codziennie, na początku cicho, a potem coraz głośniej. Możesz łączyć to z przyjemnym odczuciem np. bawiąc się w momencie nagrania z kotem czy podając mu smakołyk.

Agresja ze strachu przed wizytą u weterynarza

Jeśli chodzi zaś o wizytę u weterynarza, przyzwyczajanie do nich warto rozpocząć od wczesnego wieku zwierzaka. Wizyty zapoznawcze na których kot będzie przytulany i głaskany przez lekarza warto zacząć od 8 tygodnia życia, czyli momentu w którym młody kociak trafia do nowego domu. Warto także po każdej nieprzyjemnej wizycie odwrócić uwagę kota smakołykiem bądź zabawką – podaną jeszcze w gabinecie. To bardzo ważne, ponieważ gdy smakołyk zostanie przez Ciebie podany po powrocie z wizyty, kot skojarzy przyjemne odczucia z domem a nie weterynarzem. Ja w swojej praktyce z kociętami i dorosłymi kotami stosuję zasadę nagradzania – po każdej wizycie kot bądź pies dostaje w moim gabinecie smakołyk. Maluchy często też biorę na ręce, dotykam ich łapek, brzucha, tak by wiedziały w przyszłości, że nic strasznego się nie stanie, gdy będę mu obcinać paznokcie, lub, gdy będę go badać przed szczepieniem.

Musisz sobie jednak zdawać sprawę, że w niektórych przypadkach, konieczne będzie unieruchomienie agresywnego kota. Mogą do tego służyć kocyki, ręczniki, w które owijamy koty, bądź jedynie przykrywamy im głowy, czy torby iniekcyjne. W niektórych przypadkach konieczne staje się podanie środka uspokajającego.

Agresja z bólu, choroby

Aby zniwelować ten rodzaj agresji najłatwiej usunąć jego przyczynę.

Jeśli więc, twój kot ewidentnie nie daje dotknąć swojej łapki, brzucha, ucha czy innej części ciała, zgłoś się z nim do lekarza weterynarii. Musisz także wiedzieć, że niektóre choroby mogą dawać objawy agresji. Należą do nich:

Stąd też, jeśli twój kociak – wcześniej łagodny kanapowiec, zmienił się w agresywnego dominanta, również powinieneś zgłosić się z nim do lekarza – może być to bowiem objawem choroby.

Agresja po wizycie u weterynarza

Jeśli po wizycie u weterynarza, koty agresywnie reagują na kociaka, który właśnie wrócił od lekarza, nie próbuj na siłę wprowadzać go do grupy. Daj jemu i jego kolegom przyzwyczaić się do nowych, dziwnych zapachów. Po pewnym czasie znikną one z sierści kota i znów będzie rozpoznawany jako swój.

Podobnie sprawa ma się, gdy Twój kot po wizycie u weterynarza nie da się dotknąć, gryzie, drapie. Nie próbuj go wówczas na siłę przytulać, uspokajać, daj mu chwilę na uspokojenie. Zamknij pokój w którym przebywa – ciche i ciemne miejsca, działają kojąco na zszargane nerwy kotów.

Agresja w stosunku do dziecka

Jeśli w Twoim domu w niedalekiej przyszłości pojawi się niemowlę, przygotuj do tego momentu, również i swojego kota. Nie organizuj pokoiku dziecięcego w pokoju, w którym przebywał do tej pory Twój kot. W domu wydziel miejsce do którego dziecko nie będzie miało dostępu – tak by kociak mógł się schować.

Na kilka tygodni przed planowanym powodem możesz zacząć podawać kotu tabletki uspokajające takie jak Kalm Aid czy Zylkene. Warto też skorzystać z kocich feromonów w postaci wkładów do kontaktu. Warto też przyzwyczaić kota do zapachu nowego gościa – udostępniając kotu kocyk na którym spało dziecko, jego skarpetkę rękawiczkę czy inną część ubrań. Podając mu dziecięcy zapach, warto także nagrodzić kociaka np. smakołykiem.

Leki i preparaty dla agresywnych kotów

Jeśli usunąłeś ze środowiska bodziec, który wywoływał u kota agresję, bądź też próbowałeś go do niego przyzwyczaić, ale nie dało to oczekiwanego skutku, możesz zastanowić się nad podawaniem swojemu kotu łagodnych środków uspokajających, a bazie ziół i innych naturalnych składników, takich jak:

  • Zylkene,
  • Kalm Aid,
  • For Kalm,
  • Kalm Vet.

Dobrym pomysłem, są również kocie feromony w postaci obroży, dyfuzorów czy wkładów do kontaktu. W sytuacjach bardzo trudnych lekarze ordynują niekiedy silniejsze leki uspokajające bądź psychotropowe jak np. fluoksetyna. Nie jest to sposób do stosowania na dłuższą metę, jedynie wspomagacz, podczas identyfikacji problemu, i dalszej terapii behawioralnej.

Agresja u kota co robić?

  1. Zidentyfikuj problem – obserwuj w jakich sytuacjach kot jest agresywny.
  2. Skontaktuj się z behawiorystą bądź lekarzem weterynarii – pomoże Ci to wykluczyć ewentualne choroby.
  3. Nigdy nie karz swojego kota za agresywne zachowanie – pamiętaj: przemoc rodzi przemoc, tym bardziej w przypadku kotów.
  4. Nie zmieniaj gwałtownie środowiska kota.
  5. Ewentualnie zastosuj u niego kocie feromony bądź łagodne środki uspokajające.
  6. Nie trać cierpliwości – aby oduczyć kota agresywnych zachowań potrzebny jest czas.

Masz agresywnego kota i nie wiesz jak go poskromić? A może chcesz dowiedzieć się więcej o terapii behawioralnej? Opublikuj komentarz pod artykułem – na wszystkie pytania odpowiem tak szybko jak to możliwe.

 

Wykorzystane źródła >>

Lek. wet. Karolina Cebulska

Lekarz weterynarii Karolina Cebulska

Jestem absolwentką Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UWM w Olsztynie. Doświadczenie zdobywałam w olsztyńskich, kieleckich, a od niedawna, krakowskich przychodniach i klinikach weterynaryjnych. Obecnie praktykuję w Nowohuckiej Przychodni Weterynaryjnej. Moje główne zainteresowania to choroby wewnętrzne małych zwierząt, a także choroby zakaźne. Jestem opiekunką kota Benia.

Komentarze
Subskrybuj
Powiadom o
guest
432 komentarzy
Zobacz wszystkie komentarze
Arleta Gabriela
Arleta Gabriela

Mam duzy problem. Mam 3 koty. 2 kotki i jednego kocura. Niedawno wyszlam ze szpitala. Moj kolega, przechodzil i postanowil sie przywitac. Poniewaz byl ze swoim kotem, stał przed drzwiami tylko, ale jego kot nagle wyskoczyl i wbiegl do mieszkania. Momentalnie zaczela sie wielka bojka. Najgorsze jest to, że tamten kot uciekl od razu, a bily sie miedzy soba moje koty. Odseparowalismy kocura od kocic bo to on zachowywal sie najgorzej, kocice nie byly wzgledem siebie agresywne. wyczyscilam mieszkanie zeby nie bylo zapachu po tamtym kocie. Po paru dniach wypuscilam kocura bo na probach z recznikiem nie wykazywaly agresji. Byl spokoj 2 tygodnie. Tu nadmienie ze Koty sa niekastrowane, kocice maja obie 6 tygodniowe mlode. Problem pojawil sie dzis. Ni stad ni zowad rzucily sie na siebie. Nie bylo syczenia i parchania. Po prostu walka na smierc i zycie. Ponownie je rozdzielilam. Tym razem wszystkie, bo sa kazdy agresywny, z wyjatkiem kocura, on wydaje sie być jedyny spokojny. Najgorzej tez jemu sie dostalo, glownie jego futro bylo na podlodze. Nie wiem co mam robic. Dodam ze to niecertyfikowane mieszance; kocur 2 lata Maine coon/bengal kocica 6lat bengal/nieznany kocica 2 lata bengal/rudy

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Arleta Gabriela

Dzień dobry.
Najlepszym rozwiązaniem jest sterylizacja kotek. Niesterylizowane kotki, do tego karmiące młode, mogą wykazywać agresję.
Dlatego tez na początek proszę wysterylizować kotki, wykastrować kocura i odczekać 2 – 3 miesiące. Jeśli problem nie zniknie trzeba będzie spróbować z suplementami uspokajającymi i terapią behawioralną.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Magdalena
Magdalena

Dzień dobry,
3 koty mieszkają z nami od 2013 r. Dwie kotki, jeden kocur.
Kotki są z nami od 2011 r., kot od 2013 r.
Kastrowane, co roku robione szczegółowe badania u lekarza weterynarii (ostatnie około 9 miesięcy temu). Zdrowe.
Boniek i Zuzia nigdy nie pałali do siebie wielką miłością, ale był spokój. Jakieś tam drobne pacanie łapkami od czasu do czasu. Ewentualnie Zuzia “broniąc” Amelki pacnęła łapą Bonia.
Od około roku sytuacja się zmieniła mocno i niestety agresja (?) nasila się.
Zuzia na widok Bońka dostaje szału. Tzn. On przechodzi sobie spokojnie, a Zuzia warczy, uszy położone, cofa się, ciałko blisko podłogi lub podłoża, na którym obecnie stoi. Wygląda jakby miała Go zaatakować. Do ataku dochodzi bardzo rzadko. Boniek średnio reaguje, ale zdarza się, że Ją pogoni. Zuzia miauczy wtedy jakby Ją coś bolało. Niestety w tej sytuacji jest poszkodowana też Amelka, która przy okazji dostanie łapą po głowie.
Zdarzają się też sytuację, że Zuzia podchodzi do Bońka i uderzy Go np. 3 razy w głowę.
Jeżeli dochodzi już do “bójki” to bezkrwawo. Są tylko piski, syki (jak dzikie walczące koty?). Wówczas wszystkie trzy koty jakby się “kotłowały”. Amelka leci “na pomoc”.
Zdarza się, że Zuzia Bońka obserwuje, przygląda Mu się.
Jeżeli np.Boniek jest na balkonie, Zuzia rezygnuje i nie wchodzi tam.
Dziwnie jest to, że przy miseczkach nie ma bójek. Cała trójka je koło siebie (albo finalnie jedzą z jednej, pomimo że są 3 pełne). Jeżeli np. z 3 misek zostanie już tylko jedna, gdzie są resztki jedzenia, podchodzi Boniek i Zuzia – Zuzia dalej sobie spokój i odchodzi.

Ostatnio mieliśmy też dziwną sytuację – Mąż niechcący stanął Boniowi na ogonek. Bonio pisnął. Zuzka wpadła w szał, Boniek dostał łapami po głowie.

Finalnie Zuzia podczas swoich “ataków” ląduje np. pod komodą warcząc i odsuwając się jak najgłębiej.
Ataki niestety wydłużają się. Potrafi siedzieć i warczeć bardzo długo.
Zmęczy się i idzie spać..
Często nie panuje też nad swoim ogonkiem. Ogonek jakby Ją “ganiał”, a grzbiet faluje.
Staramy się, aby w domu było w miarę cicho, ale np. położony głośniej kubek powoduje u Zuzi stres.

To w telegraficznym skrócie.
Zuzi lekarz wet. zapisał próbnie Zylkene oraz dostała obróżkę Pet Armor.
Mam wrażenie, że leki średnio pomagają (bierze około 5 dni).
Lekarz wyjechał, tak więc na konsultację będziemy musieli chwilę poczekać.
Mnie osobiście też to stresuje. Staram się się reagować płaczem i nerwami, bo to też zapewne nie służy kotom.

Czy ma Pani może jakieś sugestie?

Z góry dziękuję za pomoc.

Marionetka Mody
Marionetka Mody

Mam problem z kocurkiem. Ma ok. 9 miesięcy, już jest wykastrowany. Wcześnie zabrany od matki, miał jakieś 8 tygodni – zabrany ze wsi, z podwórka do mieszkania. Ma masę zabawek, moje towarzystwo i uwagę praktycznie non stop plus od tygodnia balkon do wychodzenia. Wcale mu to nie przeszkadza w tym, aby kilka razy dziennie dotkliwie gryźć i drapać. Ogólnie jest dość towarzyskim kotem, lubi być tam gdzie człowiek, spać w łóżku, towarzyszyć w kąpieli, goscie mu nie przeszkadzają. Nie lubi za to kontaktu fizycznego, glaskanie jest ok, ale tylko jak jest bardzo spokojny, a wręcz śpiący. W innym przypadku ucieka lub drapie/gryzie. Jestem w stanie zaakceptować ten jego indywidualizm, ale nie agresję. Szczególnie, że za 3 miesiące w naszym domu pojawi się noworodek. Czuję się bezsilna.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Marionetka Mody

Dzień dobry.
Nie wszystkie koty lubią dotyk i głaskanie, a szczególnie w młodości. Jeśli ataki zdarzają się podczas głaskania, proszę nie inicjować samemu bezpośredniego kontaktu z kotem. Jeśli natomiast kot atakuje nagle, bez zapowiedzi, oznacza to ćwiczenie zachowań łowieckich. Każdy kot, a w szczególności młody, ma silną potrzebę polowania. Aby rozładować tę energię i zaspokoić jego kocie potrzeby, należy albo adoptować drugiego kota, z którym będzie się bawił, albo też samemu za pomocą zabawki na sznurku czy wędki dla kotów codziennie minimum przez 30 minut ćwiczyć z kotem zachowania łowieckie. Po skończonej zabawie należy nagrodzić łowcę smakołykiem. Wraz z wiekiem kot będzie coraz bardziej leniwy i łagodny, ale na razie jest młody, pełen energii i po prostu znudzony. Niestety koty przebywając całe dnie w mieszkaniu, nie kontaktując się z przedstawicielami swojego gatunku mają niezaspokojone potrzeby behawioralne. Można ewentualnie spróbować wypuszczać kota na dwór lub wychodzić z nim na spacery na smyczy.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry.
Kotek jest jeszcze kocim dzieckiem, nie można się dziwić jego zachowaniu i chęci zabawy. Kocięta zawsze „wyskakują zza winkla” biegają, drapią i gryzą, ale jest to normalne zachowanie instynktowne, w trakcie którego przygotowują się do dorosłego życia kota drapieżnika. Koty odżywiają się łowiąc małe zwierzęta, głównie myszy. Dorosły kot aby potrafił polować, musi za młodu ćwiczyć swoje zachowania łowieckie. W grupie koty uczą się walcząc w zabawie z innymi kociakami czy nawet matką. Dorosłe koty również ćwiczą swoje zachowania łowickie. W ludzkiej rodzinie Państwo pełnicie role rodziców i rodzeństwa, dlatego kotek atakuje, chcąc w zabawie ćwiczyć swoje umiejętności. Jest to wpisane w zachowanie każdego kota, nie da się na niego krzyknąć „nie fuj, nie rób tak”, bo to nic nie pomoże, wręcz przeciwnie może spowodować prawdziwą agresję i zaburzenia zachowania. Nigdy tez nie wolno kota uderzyć. Istnieją więc dwa wyjścia wziąć drugiego kociaka lub dużo bawić się z kociakiem, piłeczkami, myszkami, zabawkami na sznurku. Warto takie sesje powtarzać nawet kilka razy dziennie przez minimum 30 minut. Wybawiony kot nie będzie znienacka atakował i gryzł domowników.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry.
Ważna jest obserwacja, jak koty zachowują się względem siebie przez pozostały czas.
Czy zdarza się, że razem leżą, śpią, wylizują sobie wzajemnie futerko?
Jeśli pozostałe relacje pomiędzy zwierzętami są prawidłowe, a podczas ataku nie mają miejsca krwawe rany, to jest to zachowanie zupełnie normalne. Koty, szczególnie młode, aktywnie atakują się nawzajem, ćwicząc zachowania łowieckie i dając ujście swojemu instynktowi drapieżcy. Należy wówczas traktować takie zachowanie jako zabawę i urozmaicenie kociego dnia. Można spróbować bawić się z kotem zabawką na sznurku, codziennie przez minimum pół godziny, może wówczas nie będzie zaczepiał kotki. Jeśli jednak poza tym zachowaniem nie dzieje się nic niepokojącego, kotka nie chowa się po kątach, ma wolny dostęp do pokarmu – kocurek nie blokuje jej dojścia do misek, nie wpatruje się przez pół dnia grożąco w kotkę uniemożliwiając jej poruszanie się, kotka może spokojnie przemieszczać się po domu, nie przejmowałabym się tymi zabawami i nie interweniowała. Jeśli jednak zauważy Pani, że kotka stała się apatyczna, cały czas jest schowana w kącie, nie chodzi po mieszkaniu, straciła apetyt, wówczas trzeba będzie wprowadzić terapię.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry.
Proponuję dodatkowo spróbować z suplementami uspokajającymi, na przykład Relaxer kot. Po 2- 3 miesiącach podawania starsza kotka powinna trochę złagodnieć, a młodsza trochę mniej się bać. Można także założyć kotom obroże uspokajające PatArmor. Warto również mieć w domu więcej niż jedną kuwetę i osobne miseczki na pokarm i wodę dla każdego kota. Może Pani także poprosić behawiorystę o wizytę i poradę. Jeśli to nie pomoże pozostaną tylko leki psychotropowe.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry.
Myślę, że warto jest podawać kocurowi doustne leki uspokajające. Można na początek spróbować z suplementami na przykład Relaxer kot czy Zylkene, jeśli jednak nie będzie poprawy warto pomyśleć o lekach psychotropowych. Niezależnie od tego proponuję zaprosić do domu behawiorystę, który przeanalizuje zachowanie kotów i doradzi, jak należy postępować.
Pozdrawiam lek. wet. Magda Zdanowska.

Angela
Angela

Witam . 2 miesiące temu przeprowadziliśmy się z mieszkania do domu wraz z nasza 4,5 letnia kotka .
Początki były Ok , dopóki nie zauważyła
Ze mamy ogród , nie wypuszczana agresywnie atakowała nie tylko nas ale także naszych gości . A zamykana W sypialni podczas wizyt tez była agresywna . Postanowiliśmy wypuszczać ja na ogród który jest zabezpieczony ale to tez nie pomogło . Wczoraj była u nas moja mama która bardzo często zostaje z moja kotka jak wyjeżdżamy (kotka ja lubi ) gdy poszła do toalety kotka wyleciała za dzwi atakując nogę mojej mamy wraz z kocim śpiewem i wielkim napuszonym ogonem . Dziś cały dzień poszyla się na mojego męża( z którym śpi każdej nocy ) sycząc i drapiąc go po nogach . Kupiłam krople uspokajające ale cały dzień po nich śpi . Nie wiem może to ze strachu , może ten dom jej się nie podoba ? Wcześniej był tutaj pies może zapach ja irytuje ? Spodziewamy się dziecka wiec martwię się jeszcze bardziej . Proszę o poradę . Kotka wysterylizowana , nigdy wcześniej tak się nie zachwoywala . Dziękuje

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Angela

Dzień dobry.
Koty są bardzo wrażliwe i na wszystkie zmiany reagują stresem, który często przejawia się w postaci agresji oraz oddawania moczu i kału w niepożądanych miejscach.
Warto jest podawać suplementy uspokajające, na przykład KalmVet czy Relaxer kot. Koniecznie należy zainstalować do kontaktu preparat w dyfuzorze z kocimi feromonami – Feliway. https://cowsierscipiszczy.pl/feromony/
Należy także zadbać o zagospodarowanie pomieszczeń tak, aby były one przyjazne dla kota. Niezbędne są zakamarki, w których kot może się ukryć, a także wysoko rozmieszczone półki czy drapaki, z których zwierzę może obserwować otoczenie z góry.
Dostęp do misek powinien być łatwy dla zwierzęcia, można także postawić miski z jedzeniem i wodą w każdym pomieszczeniu. Nie wolno samemu inicjować bezpośrednich kontaktów z kotką, głaskać można tylko wtedy, jeśli sama podejdzie. Nie wolno oczywiście na nią krzyczeć czy bić.
Należy w miarę możliwości ujednolicić koci dzień, tak żeby nie było większych różnic w otoczeniu. Niestety częste Państwa wyjazdy temu nie sprzyjają. Należy uzbroić się w cierpliwość, z czasem kotka przyzwyczai się do zmiany otoczenia. Na razie także ograniczyłabym wypuszczanie na ogród, może to dodatkowo potęgować lęk. Suplementy i feromony należy stosować przez minimum 3 miesiące. Z silniejszymi lekami psychotropowymi na razie bym się wstrzymała.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Anna Armata
Anna Armata

Dobry wieczór, Dwa tygodnie temu adoptowałam kota ze schroniska. Kot już w schronisku lgnął do ludzi, dawał się głaskać i sam się ocierał o nogi. Pierwsze dwie noce kot był niespokojny – chodził po mieszkaniu, miauczał piskliwie, drapał w drzwi i podłogę. Zdecydowałam się na obrożę z feromonami. Pomogło to o tyle, że zamiast chodzić całą noc po mieszkaniu kot przesypiał część nocy i wstawał dopiero koło 5,6 rano. Od kilku dni kot przejawia agresję. Dziś rano jak wzięłam kota na ręce (aby nie wybiegł z mieszkania) zaczął mnie gryźć po rękach. Wieczorem atakował córkę (10 lat) siedzącą pod kocem, a przed chwilą bez sygnałów ostrzegawczych rzucił się na nogi mojego partnera. Kot ma udostępnione miejsca, w których może się schować, bawimy się z nim około godziny dziennie (często zabawa jest bardzo intensywna). Z czego może wynikać kocia agresja, która pojawiła się po dwóch tygodniach? Jak reagować kiedy kot owija się wokół kostki i wgryza się w stopę?

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Anna Armata

Dzień dobry.
Dwa tygodnie to jeszcze bardzo krótko, kot na razie czuje się niepewnie i na pewno jest zestresowany. Warto oprócz obroży zainstalować feromony w dyfuzorze do kontaktu Feliway https://cowsierscipiszczy.pl/feromony/, które są często chwalone przez właścicieli.
Niestety koty zwykle wstają bardzo wcześnie, często budząc opiekuna i domagając się uwagi czy też posiłku. Młode kociaki potrafią bawić się przez większość nocy, a odsypiać w dzień. Jednak wraz z wiekiem stają się bardziej leniwe i przystosowują do trybu życia rodziny.
Koty nie lubią brania na ręce, szczególnie jeśli nie mają pełnego zaufania do człowieka. Większość kotów wzięcie na ręce traktuje jako sytuację zagrożenia, co może wyzwalać agresję. Oczywiście z czasem, jeśli będziecie Państwo odpowiednio traktowali kota i zdobędziecie Państwo jego zaufanie, zacznie tolerować podnoszenie w górę i branie na ręce. Na razie nie ma się jednak co dziwić, że zareagował agresją, tym bardziej, że kot jest ze schroniska i nie wiemy jakie ma utrwalone skojarzenia z podnoszeniem, braniem na ręce i kontaktem z ludźmi.
Atakowanie nóg, kostek, czajenie się zza drzwi szybki bieg i gryzienie, zwykle delikatne, są formą zabawy w „polowanie” i wiele kotów, szczególnie młodych tak robi. Jeśli kocur nie gryzie mocno, do krwi należy się do tego przyzwyczaić, wraz z wiekiem takie zachowania ustąpią.
Na pewno zakazane jest bicie czy krzyk, bo to przyniesie odwrotny skutek, kot zacznie drapać i gryźć ze strachu, a taką sytuację już ciężko będzie odwrócić. Skakanie i gryzienie, drapanie człowieka pod kocem/kołdrą także jest normalne. Każdy kot widząc „coś” poruszającego się pod okryciem bawi się i atakuje. Nigdy jednak nie robi tego z agresji, bardzo mocno, do krwi, jest to gryzienie „kontrolowane” w zabawie. Koty są zupełnie innymi zwierzętami niż psy, zwykle właśnie za ich charakter i indywidualizm kocha się je i podziwia. Warto jednak pamiętać, że są bardzo wrażliwe i skryte.
Jako wielcy indywidualiści robią to co chcą i nie lubią nakazów, zwykle to one przychodzą na kolana czy też nastawiają się do głaskania. Pomimo pozorów bardzo przywiązują się do właścicieli, a ponieważ są bardzo delikatne łatwo skrzywdzić ich psychikę.
Proszę więc dużo bawić się z kotem, nie krzyczeć na niego i nigdy nie bić, pamiętać, że to drapieżnik i często bawi się w imitację polowania, dopóki nie gryzie do krwi to zachowania „agresywne” są tylko zabawą.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Mahda
Mahda

Mój kot widział i zareagował jak ktoś mnie uderzył poczym zmienił środowisko. Z początku kotka dawała się głaskać łaziła się nic nie wskazywało na to ze zaatakuje. Teraz zaatakowała stopy tak jak by się bała jak by ktoś ja kopnął. Rzuca się i nie patrzy na kogo. Jest tal agresywna ze trzeba było ja zamknąć w transporterze ponieważ rzuca się cały czas na stopy. Kotka ma 4 lata. Co zrobić jak ja uspokoić?przez cały czas aż do teraz spala ze mną przytulona, dawała czułko aż tu nagle atakowała. Cała reka mam w bliznach i od wczoraj dalej krwawię.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Mahda

Dzień dobry.
Kotka jest bardzo zestresowana, co wywołuje u niej agresję obronną. Proszę zainstalować do kontaktu feromony Feliway, doustnie podawać kotce Relaxer kot oraz kapsułki Zylkene. Należy zadbać o stałość w otoczeniu kota, brak nerwowych sytuacji, krzyków czy głośnych odgłosów. Niewskazane są częste odwiedziny obcych osób, zmiany rytmu dnia. Z kotką należy obchodzić się bardzo łagodnie, nie krzyczeć na nią, nie wykonywać gwałtownych ruchów i nie narzucać się z bezpośrednim kontaktem. Podczas ataku agresji najlepiej jest jej nie dotykać i zostawić samą w pomieszczeniu, aż do wyciszenia. Jeśli po 2 – 3 tygodniach stosowania się do tych zaleceń nie będzie żadnej poprawy należy poprosić lekarza o pomoc. Konieczne będzie badanie ogólne w celu wykluczenia procesów chorobowych. Jeśli kotka będzie zdrowa fizycznie lekarz może zalecić stosowanie leków psychotropowych.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Aneta
Aneta

Dzień dobry,

spodziewam się dziecka i mam w domu 4l-etniego, wykastrowanego kocura. Mieszkam w bloku, więc kot nie wychodzi na zewnątrz a ma dużą potrzebę ruchu. Kot jest jest typem aktywnym, nie przepada za pieszczotami, jest raczej nieufny wobec obcych. Potrafi w zabawie szybko biegać po domu odbijając się od ścian, skakać po meblach i zapominając się – nawet po nas.

Martwię się o to, jak kot zniesie nowego członka rodziny. Nie wiem jak w przyszłości rozwiązać problem spania z kotem…Od kiedy jestem w ciąży, kot nie chce spać (jak dotychczas) na swoim leżaczku w naszej sypialni i stale układa się obok mnie na łóżku lub na podłodze przy moim brzegu łóżka. Robi to kiedy zaśniemy, jeśli nie pozwalamy mu wcześniej. Obawiam się, że kiedy będziemy spać z dzieckiem kot będzie chciał spać razem z nami i położy się na dziecko (dziecko najprawdopodobniej będzie przez pierwsze dni spało z nami w sypialni, ale w gondoli swojego wózeczka). Zawsze przed spaniem kocur przychodzi na pieszczoty (kładzie się na klatkę piersiową lub próbuje na mój brzuch) i jest to jedyny taki moment w ciągu dnia (zazwyczaj nie pozwala się dotknąć). To głaskanie było dotychczas naszym rytuałem.

Czy uważa Pani, że powinnam odzwyczaić kota od spania z nami w sypialni? Obawiam się, że źle zareaguje i będzie jak zazwyczaj głośno miauczał i skakał na klamkę a potem odreaguje agresją. Czy mam go jakoś oswajać z wózkiem w sypialni? Jak przygotować go do takiej zmiany? Obawiam się jego agresji wobec mnie lub dziecka.

Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.

Pozdrawiam,

Aneta.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Aneta

Dzień dobry.
Jeżeli nie chce Pani kontaktu kota z dzieckiem, należy już teraz zacząć odzwyczajać go od spania w sypialni.
Osobiście jednak uważam, że koty bardzo dobrze przyjmują noworodka, nawet potrafią się nim opiekować, leżeć w łóżeczku, a w razie zagrożenia alarmować rodziców. Niemowlęta również korzystają, śpiąc z ciepłym, puchatym stworzeniem, często są spokojniejsze i mniej płaczą.
Oczywiście należy mieć kontrolę nad kotem i obserwować jego zachowanie, szczególnie w początkowych miesiącach. Koty zupełnie inaczej akceptują nowego członka rodziny od malutkiego dziecka, niż kontakt od razu ze starszym dzieckiem.
Pomiędzy zwierzęciem a niemowlakiem zwykle wytwarza się silna więź emocjonalna. Należy także pamiętać, żeby w ferworze opieki na dzieckiem nie zapominać o kocie. Proszę starać się także poświęcić mu codziennie chwilkę uwagi, a za grzeczne zachowanie wobec dziecka nagradzać na przykład przysmakiem. Warto już teraz wprowadzić wózek do sypialni, żeby kot miał czas na oswojenie się z nowym przedmiotem. Jednak jakie będzie zachowanie kota wobec dziecka dopiero czas pokaże, jednak nie słyszałam jeszcze o przypadku oddania kota z powodu nietolerowania niemowlaka.
Jeśli nie zostanie przyjacielem dziecka, to po prostu będzie je ignorował. Myślę więc, że nie powinna się Pani na razie martwić kotem i jego zachowaniem wobec niemowlaka, bo zapewne wszystko się ułoży dobrze.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Aneta
Aneta

Bardzo dziękuję za odpowiedź!

pon., 2.07.2018, 20:16 użytkownik Disqus napisał:

Martyna
Martyna

Dzień dobry,
od niedawna jestem właścicielką małej kotki.

Bardzo szybko, w 5-6 tygodniu straciła matkę i niestety wykazuje agresję, szczególnie kiedy “wkręci się” w zabawę. Mocno drapie, gryzie, potrafi wskoczyć na plecy kiedy nikt się tego nie spodziewa. Czy istnieje skuteczny sposób, aby oduczyć ją takich zachowań?

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Martyna

Dzień dobry.
Przede wszystkim nie wolno bawić się z kotem własnym ciałem, czyli dłońmi, palcami u stóp. Należy zawsze używać zabawek, mogą to być piłeczki, myszki, zabawki na sznurku itp.
Koniecznie należy maksymalnie urozmaicić mieszkanie w przedmioty, mogące zająć kotkę tak, aby się nie nudziła.
Znudzony kot zawsze oznacza kłopoty. Mogą to być różnorodne kartony, pudełka, zabawki ze smakołykami, tunele dla kotów i wiele innych, bezpiecznych dla kociaka zabawek.
Z kotem powinno się bawić najlepiej dwa razy dziennie po około 30 minut, imitując polowanie, ale nie na człowieka, a na zabawkę na sznurku, piłeczkę. Po skończonej zabawie należy nagrodzić kota smakołykiem za owocne polowanie.
Jeśli kotka skacze na człowiek, gryzie w dłonie, należy zaprzestać zabawę i delikatnie, spokojnie, bez gwałtownych ruchów znieruchomieć. Nieruchomy cel nie stanowi już zabawki dla kota. Jeśli jednak zwierzę nie potrafi się wyciszyć należy pozostawić go w odosobnieniu na co najmniej kilkanaście minut. Nigdy nie można kota bić czy krzyczeć, przyniesie to odwrotny skutek.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Karolina Sztorc-Opalach
Karolina Sztorc-Opalach

Dzien dobry, jestem właścicielką rocznej kotki. Mieszkamy w mieszkaniu tam kotka zachowuje sie normalnie, jest pieszczochem, przychodzi na kolana spi z nami, przytula sie. Gdy jesteśmy u moich rodzicow (mieszkaja w domku) caly czas jest na dworzu, rodzice maja 17 letniego kocura z którym juz sie dogaduje. Jednakze gdy przyjezdza moja siostra ze swoim kotem (10miesieczny,wykstrowany) moja kotka bedac w domu prycha, syczy na kota i na wszystkich domownikow, nawet na mnie. Czasem atakuje pazurami. Na dworzudworzu natomiast bawią sie normalnie. Nie wiem co mam zrobic żeby zachowywala sie normalnie. Gdy nie ma kotka siostry oprocz tego ze przestaje byc pieszczochem wszystko jest w porządku. Dodam ze jak kotki byly male bawily sie razem. Od momentu wystarlizowania mojej zaczął sie problem. Czy to agresja terytorialna? Nie wiem jak sobie z nią poradzić.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry.
Jeśli kocur przyjeżdża sporadycznie, w odwiedziny, jest intruzem na terytorium kotów. Można próbować podawać przed wizytą kota uspokajające suplementy, na przykład żel No Stress czy kapsułki Zylkene. Jednak nie liczyłabym na zbyt wiele, w najlepszym razie kotka zacznie kocura ignorować. Jednak jest on obcym kotem, który nagle pojawia się na jej terytorium, nie należy więc dziwić się zachowaniu kotki, i temu, że się stresuje. Może po prostu niech siostra zostawia kocura w domu, uniknie się wówczas niepotrzebnego stresu u zwierząt.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Leszek Cich
Leszek Cich

Mam powazny problem z kotem. Mam 2 kotki siostry. Jedna od zawsze byla prawie jak pies. Druga kotka byla troszke wycofana ale tez zawsze przychodzila dac sie potarmosic. Od 2 tygodni nawet nie moge przejsc obok niej. Stroszy sie, wygina i prawie atakuje. Ucieka i sie chowa. Kompletnie nie wiem co robic. Kotki maja po prawie 5 lat. Nigdy nie bylo z nimi problemu. Zawsze byly kochane. Nie zniose tego zeby stala sie taka. Prosze o pomoc!!!!

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Leszek Cich

Dzień dobry.
Przede wszystkim proszę udać się do lekarza weterynarii, nagła zmiana zachowania kota może wynikać z przyczyn chorobowych. Warto poza badaniem klinicznym wykonać badanie krwi i moczu. Jeśli stan zdrowia będzie prawidłowy, należy zastanowić się nad behawioralnym podłożem kłopotów z zachowaniem mogącym wynikać ze stresu. Przyczyną mogą być zmiany w otoczeniu, nowy członek rodziny, nagłe niespodziewane, przykre zdarzenie. Wówczas trzeba będzie wprowadzić leki uspokajające i feromony. Ale na początek proszę udać się na wizytę do lekarza.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry.
Zbyt wczesna zabranie kociaka od matki ma faktycznie negatywny wpływ na jego socjalizację, powinno się to odbywać najwcześniej w 12 tygodniu życia. Proszę nie bawić się z kotką własnymi częściami ciała, czyli na przykład dłońmi czy stopami. Podczas zabawy należy używać tylko przedmiotów do tego przeznaczonych, kulek na sznurku, myszek, piłeczek, itp. Gdy kotka staje się zbyt zaciekła w zabawie i zaczyna gryźć czy drapać ludzi, zabawę należy przerwać na jakiś czas. Dopiero po wyciszeniu kotka można ponownie zainicjować zabawę. Jeśli chodzi o agresję w zabawie pomiędzy kociakami, tu nie ma potrzeby interwencji, zwierzaki same sobie poradzą.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry.
Kocur był przyzwyczajony do wychodzenia na zewnątrz, a został dość późno wykastrowany, więc zaznał kociego życia na swobodzie, a zachowania samcze zostały już utrwalone. Może spróbować wypuszczać go na dwór, wówczas będzie mógł zaznaczyć swoje terytorium i go bronić przed innymi kotami. A może oddać do domu z ogrodem? Jeśli te wyjścia nie są do zaakceptowania, pozostaje tylko podawanie mu leków psychotropowych przepisanych przez lekarza weterynarii, ewentualnie w połączeniu z suplementami uspokajającymi. Usuwanie pazurów jest zabiegiem okaleczającym zwierzę, poza tym zgodnie z ustawą o ochronie praw zwierząt jest zabroniona i jej wykonanie grozi karą lekarzowi weterynarii i właścicielowi. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest poszukanie kotu nowego domu z możliwością wychodzenia na dwór.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Agata ŁAZARSKA
Agata ŁAZARSKA

Dzień dobry.
Mam taki problem. W styczniu przyjęłam porzuconą kotke tricolor. Była dość młoda ok 4 miesięcy. Kotka miała silne zaburzenia hormonalne, na 4sutkach guzy wielkości wiśni. Kiedy dostała pierwszej ruji guzy zniknęły, ruja trwala 2dni, kotka była wtedy agresywna. Atakowała nas ,drapała i gryzła. Niby chciała się bawić ale.pazury i zęby brały górę.
Druga ruja przyszła miesiąc później, przed nią brak apetytu i znów agresja. Ruja trwała 7dni. Chciałam ją wysterylizowac ale po rujce pojawiły się wymioty i biegunka leczenie i zle samopoczucie ,przekreśliły czas odpowiedni do sterylizacji. Kolejny miesiąc później, kolejna ruja, dużo silniejsza agresja, czyli kły i pazury, brak apetytu, koncerty nocą. Ruja trwała tym razem dni. 8dni po niej kotka zostala wysterylizowana. Dziś ma ok 10miesiecy. Po.kastracji miesiąc. Agresja w zabawie pozostala. Ona wie że robi źle ale mimo to robi. Wie, bo gdy wbija pazury i gryzie to chwilę potem zwiewa od razu. Czy to jej minie? Jak się tego pozbyć? Nie wiem co kotka przeszła zanim do mnie trafiła,ale zauważyłam że nie lubi dzieci.W domu są same dorosłe osoby, nie ma innego kota, za to są 3psy, z ktorymi zyje w zgodzie, a szczególnie z owczarkiem wrecz się zaprzyjazniła, śpią razem,ociera się itp
Nie ma powodu do stresu raczej,nikt na nią nie krzyczy .
Co robić? Jak sygnalizowac jej, że nie wolno drapać i gryźć? Czy mogę też liczyć na to, że gdy opadną hormony stanie się spokjniesza? Ogólnie jest to kotka z charakterem, wszędzie jej pełno i ma swoje zdanie.Proszę o poradę. Jeszcze dodam, że kotka ogólnie nie lubi głaskania, nie jest typem pieszczocha, przemiła się tylko gdy chce jeść, ale.to też tylko chwilę. Jest też mądra, dużo zachowań domowych nauczyła się od psów, one w ogóle mają z nią jakiś wspólny język, kiedy wscieka się i lata zbyt intensywnie, jeden z moich psów podbiega i dotyka ją pyskiem, a ona jak ,zaczarowana, natychmiast się uspokaja. Albo mają wspólną budę ,w sumie to buda psow, kotka nie wchodzi gdy widzi w niej śpiącego psa ,albo gdy spi tam ona pies nie wejdzie ,wszystko to odbywa się bez jednego dźwięku, tylko na podstawie spojrzeń wzajemnych. Jakoś się porozumiewają. Gdy ja śpię, kotka biega i skacze, to choć skacze po mnie, uważa na twarz. Itp itd
Kotka nie.jest wychodząca,nie ma kontaktu z innymi kotami
Pozdrawiam Agata

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Agata ŁAZARSKA

Dzień dobry.
Koty są drapieżnikami, mają bardzo silny instynkt łowiecki oraz potrzebę codziennego doskonalenia techniki polowania. Kotka nie atakuje z agresji, tylko w zabawie, ćwiczy atak i zabijanie ofiary. Niestety nie wie, że nie wolno gryźć ludzi, nie została bowiem tego nauczona. To, że ucieka nie świadczy o tym, że wie, że robi źle, taka po prostu jest sekwencja zachowań podczas polowania i zabawy. Należy przede wszystkim dużo bawić się z kotką, w imitację polowania, ale nigdy za pomocą swoich części ciała. Proszę kupić zabawki na sznurku, tzw. wędki, myszki czy piłeczki itp. Nigdy w czasie zabawy nie dotykać kotki rękami, może atakować i gryźć tylko zabawki. Jeśli gryzie człowieka należy natychmiast zakończyć zabawę, odsunąć się od niej, można nawet wyjść do innego pokoju, a zabawę kontynuować dopiero, gdy kotka się uspokoi. Po każdej skończonej zabawie należy kotkę nagrodzić przysmakiem, za owocne polowanie. Innym wyjściem jest przygarnięcie drugiego kota w podobnym wieku i temperamencie, wówczas zwierzęta będą bawiły się ze sobą, a Państwo będziecie zwolnieni z tego obowiązku lub też wypuszczanie jej na zewnątrz, gdzie zaspokoi swój instynkt w naturze.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Kociara
Kociara

Dzień dobry
Mam problem z agresją u kota. Kotka ma 6 lat, jest dachowcem. Do tej pory była spokojna, cicha, grzeczna. Co więcej była kotem niezdarą, nie umiała wysoko wskoczyć, ani zeskoczyć z dużej wysokości, czasem nawet skok z krzesła był dla niej problemem. Od dwóch dni kot mnie atakuje, nie daje się w żaden sposób uspokoić, do tego stopnia, że sama zaczynam przed nią uciekać. Raz schowałam się w kuchni, bo pomyślałam, że może kot wtedy się uspokoi, niestety dało to odwrotny efekt. Kot jeszcze bardziej się rozzłościł i dobijał się do kuchni. Walił w drzwi, syczał i warczał. Szczerze mówiąc zaczęłam się jej bać i nie wiem co mogę zrobić dalej. Weterynarz stwierdził, że kot ma na pewno problem psychiczny i że ja muszę również nad nim zapanować i nie okazywać mu strachu. Nie wiem jednak, jak mam to zrobić. Jak sobie z nim poradzić?

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Kociara

Dzień dobry.
Nagła zmiana zachowania kotki świadczy o jej zestresowaniu i nagromadzeniu negatywnych emocji. Może to wynikać ze zmian w otoczeniu lub nagłej stresującej sytuacji. Także przyczyna może być natury zdrowotnej, należałoby przeprowadzić pełne badanie kliniczne zwierzęcia wraz z kompletem badań dodatkowych (badanie moczu, krwi, badania obrazowe). Doraźnie proponuję zainstalować feromony w dyfuzorze do kontaktu Feliway oraz spróbować podawać kotce uspokajające suplementy, na przykład Kalmvet czy Zylkene. Jeśli jednak sytuacja nie ulegnie poprawie w ciągu kilku-kilkunastu dni konieczna będzie wnikliwa ocena stanu zdrowia kotki. Praktycznie każda choroba, nawet błahe zapalenie pęcherza, może wywoływać stres i agresywne zachowania u kotów.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

yuaelt
yuaelt

Dzień dobry.
Mam nawracające problemy z agresją kotki. Ma 4 lata, wysterylizowana ponad 3 lata temu, niewychodząca (tylko balkon). Adoptowana w wieku około 3 miesięcy, znajdka (wiejska kotka przyprowadziła ją ze spaceru razem z własnymi kociętami). Nie mamy dzieci ani innych zwierząt. Przez pierwsze 3 lata nie było większych problemów z zachowaniem, ale zeszłej zimy zauważyliśmy objawy depresji – brak zainteresowania zabawkami, przesypianie całych dni. Łączyliśmy to z brzydką pogodą (wiosną i latem spędzała dużo czasu na balkonie i polując na owady, a zimą tych rozrywek nie było). Na wiosnę wydawało się, że jej się faktycznie poprawia, ale ostatnio zaczęły się u niej ataki paniki i agresji. Pierwszy w maju: gdy wyjechaliśmy na wakacje, kotka trafiła do mojej mamy – znała i tolerowała ją i jej mieszkanie. Po tygodniu pobytu gwałtownie zaatakowała mamę, gdy ta niechcący wstawiła nogę do kuwety (potknęła się). Wyjście z kuwety i łazienki nie pomogło, mama schowała się za drzwiami, a kotka nadal skakała na te drzwi. Została odwieziona do naszego mieszkania i tam się uspokoiła. Drugi atak nastąpił po przeprowadzce: w lipcu zmieniliśmy mieszkanie i kotka przeżyła to znacznie gorzej niż poprzednio (2 lata wcześniej) – po godzinie “zwiedzania” bez wyraźnego powodu zaatakowała mnie i dotkliwie ugryzła (wbiła kły), załatwiła się w kilku miejscach w salonie (chyba popuściła ze strachu), a następnie schowała pod stołem i warczała, jeżyła sierść, kładła uszy po sobie i pokazywała kły ilekroć ja lub mąż znaleźliśmy się w zasięgu jej wzroku, a gdy podeszliśmy za blisko, wyła i gotowała się do skoku. Po dwóch dniach takiego stanu mąż zaczął zachęcać ją do zabawy i to po jakimś czasie podziałało, stopniowo wszystko wróciło do normy. W obu przypadkach kotka była w stresującej sytuacji, więc wyciągnęliśmy wnioski na przyszłość i nie spodziewaliśmy się więcej ataków. Niestety dzisiaj rzuciła się znowu na mojego męża i nie rozumiemy, dlaczego. Było spokojne popołudnie, próbowała wejść do szafy, którą on akurat zamykał, więc odstawił ją 20 cm obok (delikatnie, jest do tego przyzwyczajona), domknął szafę i wstał, a wtedy ona dostała identycznego ataku jak po przeprowadzce i skoczyła na niego z wrzaskiem. Nie działał uspokajający ton ani zabawka, a udawanie, że wszystko jest w porządku i się nie interesujemy zaowocowało nerwowym okrążaniem przez nią kanapy, na której siedzieliśmy, z wrogim warczeniem. Nie pozwalała nam się ruszyć, a zaczęło się ściemniać więc w końcu mąż wygonił ją na balkon (na szczęście udało się szybko i bez ataku, po prostu wybiegła). Jest tam od trzech godzin, nie uspokoiła się, jeśli ja podejdę do drzwi to warczy, a na męża wyje (zazwyczaj lubi go bardziej niż mnie, ale teraz jakby nas nie poznawała i po prostu bardziej się boi większego człowieka). Dzisiejszą noc może spędzić na dworze (ma tam wodę i miejsce do spania, jest ciepło), ale nie wiemy, co robić dalej? Co może być przyczyną takich ataków i czy one będą się powtarzały?

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  yuaelt

Dzień dobry.
Obawiam się, że przetrzymywanie kotki zamkniętej na balkonie nie wpłynie na poprawę jej stanu psychicznego. Jakiś czynnik musi powodować u kotki stres. Zmiany w trybie dnia zawsze odbijają się negatywnie na zachowaniu zwierząt, które lubią uregulowane i monotonne życie.
Jeśli Państwo wyjeżdżacie i zostawiacie kotkę niestety należy się liczyć z zaburzeniami zachowania kotki. Warto jest w takiej sytuacji zapobiegawczo wprowadzić suplementy uspokajające https://cowsierscipiszczy.pl/feromony/
Innymi przyczynami wywołującymi agresję u zwierząt są choroby. Zawsze więc jest wskazana w takiej sytuacji ocena stanu zdrowia kota, ogólne badanie kliniczne połączone z badaniami dodatkowymi, czyli badanie krwi, moczu, ewentualnie badania obrazowe.
W obecnej chwili proszę więc udać się do lekarza na wizytę oraz zakupić suplementy uspokajające, na przykład Zylkene, Kalmvet, Relaxer kot. Do kontaktu należy zainstalować feromony w sprayu Feliway. Można także podawać specjalną karmę uspokajającą.
Ważne jest łagodne obchodzenie się z kotką, brak krzyków, na razie nie powinno się samemu inicjować kontaktów bezpośrednich, głaskać można dopiero gdy kotka sama podejdzie i wykaże wyraźną chęć na tego typu dotyk. Można próbować bawić się z nią przy pomocy zabawek, piłeczek czy wędek dla kotów. W razie agresji proszę nie reagować nerwowo, krzykiem czy uciekaniem, zamykanie jej na noc na balkonie też nie jest fortunnym rozwiązaniem. W takiej sytuacji proszę nie zwracać uwagi na kotkę, można wyjść samemu do innego pomieszczenia. Jeśli agresywne zachowania nie ustąpią w ciągu kilku tygodni konieczna będzie konsultacja z behawiorystą lub zoopsychologiem. W przypadku braku poprawy po stosowaniu suplementów uspokajających i zaleceń behawiorysty pozostanie tylko podawanie kotce leków psychotropowych dobranych przez lekarza weterynarii.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Tomasz
Tomasz

Dzień dobry,
Problem wydaje mi się dość złożony. Moja dziewczyna ma kotkę, wiek ok 5 lat. Zostałem zapoznany z kotką dość ostrożnie i nie było problemów z moją obecnością w mieszkaniu mojej dziewczyny. Kotka tolerowała mnie, bawiła się ze mną, dawała się głaskać (oczywiście po uprzednim zapoznaniu się z moją ręką i pozwoleniu na dotknięcie się), nawet brała smakołyki prosto z ręki. Ostatnim etapem było moje nocowanie ja “jej terenie” – udało się, kotka nawet sama przyszła do mnie w nocy na mizianie. Moja relacja z kotem była w porządku. Takie zapoznawanie się trwało 3 miesiące, później już kotka reagował na mnie jak na mieszkańca domu – mimo, że bywałem tam tylko w weekendy.
Następnie wyjechaliśmy na urlop, na około tydzień, bez kotki. W tym samym czasie podjęliśmy decyzję o wspólnym zamieszkaniu. Po powrocie z urlopu, kotka zaczęła reagować na mnie z agresją. Stało się to już pierwszego dnia. Przywitała się z nami, spędziła trochę czasu w pokoju w naszej obecności i wyszła położyć się na buty (to jej ulubione miejsce). Zbliżała się pora kolacji, więc zgodnie z przyzwyczajeniem kotki był to czas na zabawę. W drodze do pokoju po wędkę z rybką kotka sama z siebie zaczęła na mnie syczeć i warczeć, byłem dobre pół metra od niej i tylko przechodziłem obok niej leżącej na butach. Nigdy wcześniej tak nie reagowała, co więcej, czasami sama przewracała się na plecy i zapraszała do głaskania leżąc na butach. Mimo to poszedłem po tę wędkę i próbowałeś zachęcić kotkę do zabawy. Efekt taki sam, syczenie i warczenie, uszy opuszczone, machanie ogonem i skulona postawa. Od tej pory kotka po prostu nie toleruje mnie w swoim towarzystwie. Potrafi syczeć na mnie z odległości leżąc na szafie lub parapecie. Próby oswojenia z moim zapachem – czyli wyciągnięcie z pewnej odległości palca do kotki, aby mogła go obwąchać – kończą się syczeniem, warczeniem i ucieczką. Niestety, bywają też ataki na moje nogi, gdy przechodzę obok kotki. Próby przyzwyczajenia kotki do mojej obecności nie przynoszą efektu, nawet karmienie jej nic nie zmienia. Potrafi wziąć ode mnie smakołyk po czym od razu atakuje pazurami moją rękę. Podawanie jej głównego posiłku też nic nie daje. Kotka zawsze jakby “dziękowała” za danie przychodząc po zjedzeniu posiłku. Obecnie nic takiego nie ma miejsca. Zabawy są nieco inne, potrafi się ze mną bawić, np wspomnianą wędką, jednakże jak tylko wyczuje, że to ja trzymam wędkę to znowu przybiera agresywną postawę. Moje noclegi u dziewczyny też się zmieniły. Kotka potrafi całe noce po prostu krzyczeć (nie jest to ani miauczenie, ani warczenie), przychodzi w nocy tylko do mojej dziewczyny, jeśli ja się obudzę lub poruszę to kotka ucieka – na szczęście w takiej sytuacji ataku (jeszcze) nie było. To takie nakreślenie sytuacji.
Problem jest bardzo poważny, gdyż w ciągu tygodnia zamieszkamy razem i to kotka będzie zmieniała miejsce zamieszkania. Będzie na nowym, obcym terenie. Prosiłbym o jakieś porady odnośnie oswojenia kotki z nowym otoczeniem i mną w tym otoczeniu. Byłbym również wdzięczny za porady odnośnie mojej pracy z kotką: zabawy i ogólnie spędzania czasu na tym samym terenie, ale też jej wchodzenia na stoły i biurka lub półki – to trzeba będzie zmienić. W poprzednim mieszkaniu kotce pozwalano (czasami) wchodzić na tego typu meble, niestety, ja tego nie toleruję.
Dziękuję i pozdrawiam!
Tomasz

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Tomasz

Dzień dobry.
Zacznę od odpowiedzi na koniec pytania. Szanowny Panie, niestety koty to nie psy, nie można ich nauczyć, że nie mogą wchodzić na stół czy półki. Powiem więcej – koty muszą wchodzić na wysokie meble, półki, drapaki, ponieważ jest to niezbędne do zaspokojenia ich potrzeb behawioralnych. Koty muszą mieć mieszkanie zaprojektowane w trójwymiarze pod ich potrzeby, wysoko umieszczone półki, drapaki, po których mogą się przemieszczać i obserwować otoczenie, jednocześnie nie będąc widzianym. Taka jest kocia natura, są to drapieżniki, które w razie zagrożenia ale i także na czas relaksu chowają się wysoko, na przykład uciekając na drzewo. Jeśli więc nie toleruje Pan wchodzenia przez kota na meble, a ma on tylko poruszać się po podłodze, co jest niewykonalne w praktyce (niestety to zwykle właściciele kotów się do nich dostosowują, a nie odwrotnie), warto jest na poważnie rozważyć poszukanie nowego domu dla zwierzęcia. Kotka i tak będzie bardzo zestresowana zmianą mieszkania i nowym domownikiem, należy więc zapewnić jej pełny komfort, różnorodne zaciszne kryjówki, w tym w wysokich miejscach, nie wyobrażam sobie, że dodatkowo będzie ją Pan zrzucał z mebli i wydzielał dostępny do bytowania rejon. Koty są specyficznymi zwierzętami, bardzo wrażliwymi, a niestety każde wprowadzanie reguł na siłę kończy się poważną depresją u zwierzęcia. Oprócz miauczenia i atakowania Pana może dojść do oddawania moczu i kału poza kuwetą. Jeśli jednak nadal chce Pan przyjąć kotkę w nowym mieszkaniu, mogę pokrótce nakreślić pomocne działania. Jak już pisałam, kotka musi mieć swoje miejsca, w których może się w spokoju ukryć, tak żeby nikt jej nie widział, ale ona powinna mieć możliwość obserwacji, a także swobodnej ucieczki z tego miejsca. Należy zadbać o wysoki drapak i jakieś meble wiszące dość wysoko, na które kotka może wskoczyć i obserwować wszystko z góry. Na początek warto jest ustawić dwie kuwety w różnych pomieszczeniach, a w każdym pokoju miseczki z wodą i jedzeniem. Na początku kotka będzie zestresowana, więc nie będzie miała ochoty na zabawę, ale oczywiście można od razu położyć czy zawiesić różnorodne kocie zabawki. Pomocne będzie zastosowanie feromonów w dyfuzorze do kontaktu Feliway, umieszczonym w nowym mieszkaniu. Również warto zacząć podawać co najmniej tydzień przed przeprowadzką doustne suplementy uspokajające, na przykład Zylkene, Kalmvet czy Relaxer. Można założyć kotce obroże uspokajającą Vetscription Settle Down. W Pana kontaktach z kotem na razie warto zachować umiar. Kotka z czasem przyzwyczai się do Pana, pod warunkiem, że nie będzie jej Pan bił, strofował, krzyczał na nią czy też nadmiernie się narzucał. Proszę jej pozwolić oswoić się z nową sytuacją, u kota może to trwać nawet kilka miesięcy. Nie powinien Pan na razie samemu inicjować kontaktu, zabawy czy głaskania, nie wolno także prowokować jej długim wpatrywaniem się w nią, co może uznać za grożenie. Należy zaczekać, aż kotka sama zainicjuje bliższy kontakt, podejdzie do Pana, będzie się ocierała o nogi. W razie ataku kotki nie wolno na nią krzyczeć czy odpychać, należy spokojnie odejść do innego pomieszczenia. Jeśli będzie Pan postępował z nią łagodnie i spokojnie, na pewno wkrótce zaakceptuje Pana obecność. Niestety, jeśli będzie ją Pan zrzucał z mebli, wprowadzał zasady niezgodne z kocim charakterem, krzyczał, może to się źle skończyć. Proszę pamiętać, że siłą, przemocą i zakazami z kotem się nie wygra.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Piniek
Piniek

Witam serdecznie 🙂 Od jakiegoś czasu szukam w necie odpowiedzi na pytanie dlaczego mój kot nie cierpi jak się go dotyka?… Na wszelkie próby zbliżenia reaguje agresją – gryzie i drapie. Mieczysław to 2 letni Maine Coon, w dzieciństwie przychodził się przytulać, oczywiście tylko wtedy kiedy chciał, ale przychodził, o braniu na kolana mizianiu i miąchaniu nigdy nie było mowy… Aktualnie przychodzi tylko do męża, raz dziennie, rano na 2 minuty. Całowanie, ślinienie, przytulanie, dwie minuty mijają, dziękuję, wystarczy 😉 Nie ma mowy o tym, żeby go wziąć na kolana, pogłaskać itp. Bawi się owszem, ale sam, ewentualnie aportowanie, przychodzi i kładzie się przy nas kiedy chce, najchętniej między talerzami podczas obiadu, ale NIE DOTYKAĆ bo pójdą w ruch zęby i pazury. O co kaman? Nie jest chory, nic go nie boli, nie jest zestresowany… Wszystkie funkcje fizjologiczne w normie, kontrola lekarska co jakis czas, wszystko jest ok. Kot jest niedotykalski. Jakiś pomysł Pani Doktor? Pozdrawiam 🙂

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Piniek

Dzień dobry.
Wszystkie koty są indywidualistami, większość z nich pozwala się głaskać jak same chcą, nie wspominając o braniu na ręce. Po prostu mają swój charakter, zresztą tak jak i ludzie, nie każdy jest wylewny. Na pewno koty wychodzące są mniej czułe niż od przebywających tylko w domu. Jeśli chodzi o płeć, nie ma tu reguły, zarówno kocur jak i kotka mogą być czułe i lubić dotyk. Oczywiście ważne jest, czy kot jest wykastrowany i w jakim wieku miał miejsce zabieg. Dojrzałe społecznie wolnożyjące niekastrowane kocury powyżej 3-4 roku życia żyją przeważnie w pojedynkę. Ważny jest też okres socjalizacji, czy jako kocię był głaskany przez hodowcę i przyzwyczajany do dotyku. Czasami koty zmieniają się wraz z wiekiem, ponieważ dojrzałość społeczną osiągają z reguły w wieku 2-4 lat. Skoro kot bawi się, przychodzi do męża, leży koło Państwa, myślę, że więzi społeczne są prawidłowe, a po prostu nie lubi dotyku. Należy zaakceptować go takim jaki jest i podziwiać z pewnej odległości. Mogę tylko Panią pocieszyć, że może z czasem stanie się bardziej czuły i przytulaśny, należy zawsze mieć nadzieję.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Izabela Babula
Izabela Babula

Swietny i bardzo obszerny artykul! Chyba pierwszy taki obszerny jaki udalo mi sie wyszukac w sieci. Ja tez mam pewien problem… Otoz mamy 2 koty. Sa to brat i siostra z jednego miotu, w marcu 2019 beda mialy 4lata. Sa to koty zdrowe, przyjechaly z nami z UK do PL (najprawdopodobniej mix dachowki z Maine Coon) po sterylce i kastracji. Z racji, ze mamy malego synka, to bywamy w domu u mojej mamy co jakis czas na kilka tygodni i koty jezdza z nami, bo to jest odleglosc 250 km a szkoda, zeby siedzialy same cale dnie, gdy moj partner jest w pracy a tu maja ogrod do dyspozycji. I tu sie zaczyna wlasnie problem. Maniek syczy na Luśke albo Luska na Mańka. Zauwazylam, ze np czesto jak puszczam je na ogrod to wychodzac na zewnatrz jedno syczy na drugie. Czesto Luska *sie zaczyna* ale Maniek tez potrafi syknac… W domu, gdzie mieszkamy, czyli w bloku, to czasem posykuja na siebie i sie ganiaja ale mysle, ze to tak w ramach zabawy bardziej, natomiast u mamy wydaje mi sie to jakos bardziej takie zlosliwe czy agresywne. Koty maja do dyspozycji dom, ponad 100m2, plus ogrod, jest to dzialka 16arow, wiec nie mala, do tego Luska (chyba jako ta drobniejsza i lzejsza) potrafi przeskakiwac przez plot i zwiedza okoliczne pola, dom jest blisko lasu, na przedmiesciach, wiec naprawde maja tu duzo miejsca na lowy i na szalenstwa. Maniek chyba woli jednak ogrod. W najblizszej okolicy jest poki co, tylko 3 inne domy, w zadnym nie ma kotow. My urzedujemy w jednym pokoju (czyli mamy tu swoje rzeczy, spimy). Koty potrafia tez warczec na siebie, czesto przy miskach… Zaznacze, ze Maniek jest takim pasibrzuchem, ze gdyby sie dalo, to zjadl by na raz cala zawartosc puszki sam razem z opakowaniem!!! Czesto, gdy Lusia je, on podchodzi a ona glupia zamiast wtedy ewentualnie warczec lub syczec to odchodzi od misek i on wszystko wyjada, nie raz wiec musze je pilnowac, aby Lusia wgl cos zjadla… Miski sa postawione po obu stronach drzwi, z pokoju, w ktorym przebywwamy u mojej mamy, wychodzi sie do kuchni i jedna miska stoi po lewej, 2ga po prawej. Nie wiem, czym spowodowane jest to syczenie na siebie, w pokoju czesto jak jiz klade sie spac a koty sa razem to tez nie mpga byc za blisko siebie bo od razu syk. Nie wiem czy jakos da sie temu zaradzic. Prosze o jakies wskazowki.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Izabela Babula

Dzień dobry.
Pokrewieństwo wśród zwierząt wcale nie gwarantuje sympatii między nimi. Dwa koty, nawet wychowywane razem nie muszą się lubić. Fakt, że do spięć często dochodzi przy jedzeniu dowodzi z wysokim prawdopodobieństwem, że to Maniek jest kotem dominującym (odgania kotkę Lusię od miski). Proszę rozważyć karmienia w osobnych pomieszczeniach, jeśli mają Państwo taką możliwość. W momencie, gdy koty nie mają dostępu do podwórka, niezbędne są także przynajmniej dwie kuwety- uważa się, że odpowiednia ilość kuwet to tyle, ile jest kotów plus jedna, zapasowa. Pomocne może być zastosowanie feromonów w postaci dyfuzora, podłączanego do gniazdka elektrycznego, jednak ma on najlepsze zastosowanie w zamkniętych pomieszczeniach. Innym rozwiązaniem mogą być obróżki feromonowe, jednak w przypadku kotów wychodzących bez kontroli właściciela może być to niebezpieczne (zwieszenie się na obróżce podczas wspinaczki po drzewach lub przeskakiwania przez płot). Jeśli sytuacja jest bardzo uciążliwa, sugeruję skorzystanie z pomocy behawiorysty, który na podstawie wywiadu oraz wnikliwej oceny w trakcie wizyty domowej, podpowie Państwu jak możecie pomóc pupilom w zaakceptowaniu się. Tak naprawdę, kocia psychika jest bardzo złożona i pozornie błahe dla nas problemy, mogą być straszliwe dla naszych pupili. Dostęp do ogrodu z pewnością jest dla kotów ciekawym urozmaiceniem życia, jednak proszę pamiętać, że każde wyjście może się skończyć niebezpiecznie (wypadek samochodowy, kontakt z dzikimi zwierzętami, bestialstwo innych ludzi). Wychodzące koty mają też bardzo intensywnie pobudzony instynkt łowiecki, a moralnie dyskusyjne jest zezwolenie na zabijanie. Może warto pomyśleć nad zabezpieczeniem ogrodu, tak, aby kotka nie miała możliwości wyjścia poza ogrodzenie?
Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Katarzyna Hołownia

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry.
Kotki w okresie okołorujowym bywają dość ekspansywne i nieobliczalne. Zachowania dominujące w stosunku do innych zwierząt mogą być wówczas bardziej zaznaczone. Dlatego sterylizacja może pomóc, ale nie liczyłabym na to, że całkowicie rozwiąże problem. Agresja u kotów miewa różne podłoże. Czasem jest to jedno nieprzyjemne wydarzenie np. ból (choroba) czy silny bodziec stresowy z którym kot z pewnych powodów łączy z innym osobnikiem niebędącym bezpośrednio inicjatorem tego bodźca. Czasem konflikt jest od początku w stadzie z czasem tylko eskaluje. Napisała Pani, że kotki się tolerowały, zatem nie żyły też w harmonii. Trzeba przeanalizować ich zachowani od momentu połączenia w stado. Przyjrzeć się środowisku, w którym przebywają. Czy mają wystarczającą przestrzeń w której czuja się bezpiecznie? Czasem też istotne jest jakie relacja panują między opiekunem, a każdym z kotów. W jakich sytuacjach kotki ze sobą walczą? Często żeby problem rozwiązać trzeba odpowiedzieć na wiele takich pytań.
Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Kinga Wojtczak

Joanna
Joanna

Witam, mam 2 letniego kota rasy Cornish Rex. Mieszkam w domu z małym ogródkiem, własciwie od samego poczatku kotek wychodzi na dwor na smyczy ktora jest przywiazana do drzewa, siedzi grzecznie na trawie, łapie ważki, jak chce to sam wraca, taka decyzja byla zwiazana z tym ze w okol nas wszyscy sasiedzi maja psy, obok jest ulica i po prostu balam sie zeby cos mu sie nie stalo, moze byl to bład, nie wiem… nigdy nie bylo zadnego problemu z tym, od niedawna kot jest bardzo agresywny jak zakladam mu szelki, napina cale cialo, robi sie sztywny, warczy jak dzikus, skacze, drapie, nawet zdazylo sie ze skoczyl do twarzy. Co robic? nie wiem czy dobrym pomyslem byloby teraz probowac zeby wychodzil sam bez smyczy? Pozdrawiam

Sandra Sandrula
Sandra Sandrula

Witam. Jestem właścicielką dwóch wysterylizowanych kotek ( ok. 7 letniej szylkretki Kici i 1,5 rocznej Muni – norweski leśny ). Kotki na codzień się dogadują choć czasem lubią się pogonić i potraktować z pazurkiem. Problem pojawił się dwa dni temu gdy wróciłam ze starszą kotką od weterynarza. Kicia u lekarza mocno się zestresowała. Jak wróciłyśmy do domu, Munia zaczęła syczeć i puszyć się na Kicie . Jak tylko starsza kotka pojawi się w polu widzenia młodszej to ta zaraz wykazuje agresje . Nie chce podejść ,powąchać tylko obchodzi kotkę syka , warczy i się puszy . Co powinnam zrobić w takiej sytuacji ? Odizolować je tymczasowo czy dać im czas na oswojenie się ?

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Sandra Sandrula

Dzień dobry.
Niestety taka sytuacja może się zdarzyć, ponieważ kot przybywający z lecznicy może mieć inny zapach, stąd trudności w jego zidentyfikowaniu. Można w takiej sytuacji po powrocie z lecznicy i zaobserwowaniu agresji ze strony drugiego kota, odizolować zwierzę na kilka godzin i pocierać je na przykład kocykiem z legowiska, który nada mu swoisty zapach. Jeśli jednak minął już dłuższy czas nie warto izolować kota, ponieważ już powinien nabrać znajomego zapachu zapachu. Można spróbować z suplementami uspokajającymi lub feromonoterapią.
Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Gabriela
Gabriela

Dzień dobry.
Mam problem z moją 3 letnią kotką brytyjska Lenę, która po urodzeniu kociąt stała się bardzo agresywna w stosunku do drugiej kotki – rocznej devonki. W obecnej chwili musimy je izolować od siebie.
Wcześniej kotki tolerowały się.
Zastanawiam się nad sterylizacją Leny.
Czy to może coś zmienić w jej zachowaniu?
Pozdrawiam,
Gabriela

Marta Baczewska-Golik
Marta Baczewska-Golik

Witam, miałam w życiu wiele kotów, ale zawsze to były koty wychodzące. Nigdy nie spotkałam się z agresja u kotów. Jednak teraz mieszkam w mieście i wzięłam kotkę do mieszkania. Kotkę wzięłam z ogłoszenia w stylu oddam w dobre ręce. Miała 3 mies. Na początku bardzo się bała i nie dawała się wziąć na ręce. Z czasem się oswoiła. Jednak kotka przejawia mocno agresywne zachowania w sytuacjach gdy coś idzie nie po jej myśli, kiedy jej nie pozwalam chodzić po blacie, albo zabieram coś co ukradła a nie jest przebaczone do zabawy, a czasem po prostu atakuje nie wiadomo z jakiej przyczyny. Jej ataki są coraz bardziej intensywne. Potrafi ugryźć do krwi. Niecałe dwa miesiące temu ja wysterilizowalam. Licząc na to ze może to kwestia hormonów. Jednak ataki się utrzymują. Praktycznie nie ma dnia by jej się coś niespodobało. Nie wiem co z nią robić. Próbujemy ja przestawić na wychodzącego kota bo mieszkamy na parterze, ale ona zupełnie nie jest zainteresowana wychodzeniem Zrobiliśmy jej nawet kładkę z balkonu, ale kotka nie chce wychodzić. Miauczy pod drzwiami. Nie wiem może jak by się wyszalala na drzewach i czasem coś upolowała, to by w domu odpoczywała i zapomniała o atakach? Dodam jeszcze ze kotka jest nadal młoda ma 10 mies teraz. Czy to jest kwestia wieku? Czy takie agresywne zachowania mogą minąć wraz z wiekiem? Zupełnie nie wiem co robić. Bo ona potrafi być bardzo kochanym kotkiem. Jest bardzo towarzyska. Chodzi za nami jak pies. A z drugiej strony czasem wchodzi w nią jakaś taka złość z która nie umiemy sobie poradzić. Co robić?

Ola
Ola

Dzień dobry. 3 lata temu w lutym 2016 przygarnęliśmy 8-miesięczną wysterylizowaną już kotkę Hopę. Nie wiemy dokładnie, jakie były jej losy wcześniej (podobno miała trudne doświadczenia), ale kotka bała się, chowała gdzie tylko mogła, nie atakowała, jednak ze strachu syczała, aby do niej nie podchodzić. Stopniowo z naszą cierpliwością pokazywała swoją inną stronę, wyprowadziliśmy ją na prostą, stopniowo przestała syczeć, poczuła się jak w domu, a jej ulubieńcem został mój mąż, do którego wchodzi na kolana i za którym przepada. Pozostała w niej lękliwość, boi się też głośniejszych nieznanych dźwięków, jest dość płochliwa, ale generalnie zrobiła kolosalne postępy. Taka już jej natura i myślę, że ona taka już pozostanie lekko bojąca. W maju 2016 przygarnęliśmy 6 tygodniowego dachowca – Kajtka. Wiem, że to za wcześnie, ale kobieta nalegała, aby już zabrać kociaka… Kajtek nie sprawiał początkowo żadnych problemów, korzystał z kuwety, wszystko było dobrze. Hopa początkowo na niego syczała i warczała, ale jej przeszło. Kajtek niczego się nie bał. Z Hopą raczej się nie bawiły, ale też nie warczały na siebie. Kajtek stopniowo gdy zaczął osiągać większą wagę zaczął atakować Hopę bardzo agresywnie, nie była to zabawa. Nie umiała mu odpyskować i on to chyba wyczuł. Trwa to do tej pory. Ataki zdarzają się przynajmniej kilka razy w tygodniu, czasami 2-3 dziennie, czasem mniej. Schemat jest taki, że Kajtek przez chwilę ją obserwuje i rzuca się na nią, wgryza się jej w szyję bardzo mocno, drapie pazurami. Hopa miauczy wołając nas na pomoc. Hopa nie jest w stanie się uwolnić, ponieważ Kajtek jest bardzo dużym kocurem, a ona jest drobniutka. Hopa często przed nim ucieka, kiedy widzi, że zbliża się atak. Kajtek atakuje bez wyraźnego powodu, po prostu w jednej chwili coś mu się przestawia. Mieszkamy w mieszkaniu w bloku. Na przestrzeni tego czasu stosowaliśmy już feliwaye, lekarstwa uspakajające, grafik zabawy, powiększyliśmy przestrzeń dla kotów robiąc im półki, wysokie drapaki, osiatkowaliśmy duży balkon, aby tam też mogły wychodzić. Wykluczyliśmy też choroby fizyczne itd. (koty są pod stałą opieką weta). Niestety zachowanie Kajtka się nie zmieniło. Gdy rozdzielam koty i odsuwam Kajtka, to on jest bardzo zły, ma nienawistny wzrok i od kilku miesięcy atakuje w takich sytuacjach również mnie, jakby wyładowywał swoją złość. Doszło do tego, że raz tak mnie zaatakował, gdy go odsuwałam od Hopy, że rzucił się na mnie i zrobił mi głębokie i długie na kilkanaście cetymetrów szramy na udzie. Ostatnio rozdzieliłam go z Hopą, a on zaczął mnie gonić, wpadłam do łazienki i zamknęłam drzwi za sobą, jednak on wpadł przez klapkę i chciał się na mnie rzucić, jednak odgoniłam go ręcznikiem. Nie pomaga odwracanie uwagi od Hopy – gdy widzę, że planuje atak staram się go zająć wędką itd. Ale on i tak pamięta, że miał ją zaatakować i po prostu to robi po zabawie! Dodam, że Kajtek przez 85% czasu jest kotem wzorowym, tuli się do nas i wchodzi na kolana. Miesiąc temu do stada dołączyła do nas kotka Inka – ragdoll z hodowli. Inka jest bardzo rezolutna, śmiała i nie boi się innych kotów, nie ma świadomości, że inny kot może jej coś złego w ogóle zrobić. Kajtek początkowo był onieśmielony, potem, zaczął do niej podchodzić, mrukać troskliwie, zaczęły się bawić. Następnie próbował ją zdominować i ta sytuacja była bardzo widoczna – próbował ją wygonić z drapaka, to była prawdziwa próba sił, ona jednak się nie dała, on zrezygnował i odszedł. Niestety dwa dni temu miała miejsce sytuacja, w której Inka leżała sobie spokojnie, Kajtek był nabuzowany, chodził szukał do kogo może się przyczepić. Nie wiedział, że go obserwuję przez szparę z łazienki. Stanął nad nią, popatrzył, wgryzł jej się w szyję, położył się na niej i zaczął gryźć i kopać. Odgoniłam go, ona jest malutka i drobna, nie była w stanie się obronić. Był to moim zdaniem atak podobny do tego, jaki stosuje wobec Hopy, nie była to moim zdaniem zabawa. Proszę o pomoc, bo już nie wiemy co robić. Zastanawialiśmy się, czy behawiorysta coś pomoże. Zastanawialiśmy się też, czy nie poszukać mu domu takiego gdzieś pod miastem, gdzie nie będzie innych kotów i gdzie będzie mógł wchodzić na dwór, wejść na drzewo i czy ta agresja nie jest kwestią jego temperamentu… Pomocy! Dodam, że Kajtek oczywiście był wykastrowany w odpowiednim czasie, a problemy zaczęły się już przed kastracją.

Izabela
Izabela

Dzień dobry. Mam problemy behawioralne z kotem i chciałam prosić o poradę.Opiszę może po krótce problem.Mam 2 koty 7 i 9 miesięcznego.Starszy jest u mnie 3 miesiące po dwukrotnie odrzuconej adopcji.Jest żywym, energicznym, żywiołowym kotem z ADHD, to po prostu kot z piekła rodem?, ale i kochanym łobuziakiem.Bardzo szybko zadomowił się u mnie i dogadał z młodszą kotką.Izolacja była przeprowadzona.Bardzo często koty śpią blisko siebie wtulone, liżą się i wydawałoby się, że jest przyjażń, ale starszy nie potrafi sie bawić, a jego zabawy polegają na polowaniu na kotkę, rzucaniu się i gryzieniu jej, mała wtedy płacze, kłaki lecą, a ja nie wiem jak reagować. Mówię stanowczo” nie wolno” i wyciągam kotkę z jego szponów, on wtedy jest zły, często podbiega do mnie i łapie zębami za nogę lub ramię.Ogólnie jest miłym i sympatycznym kotem, lubi się przytulać i być głaskanym, ale czasami zamienia się w okropnego złośnika i szatana.Kilka dni temu dopadł młodszą, która jest spokojna i zrównoważona i wyrwał jej do krwi kawałek futra.Byłam bezradna.Oboje są dla mnie ważne i dzielę po równo głaski i przytulania, więc nie wiem o co chodzi.Gdy dochodzi do takich sytuacji to odwracam uwagę bawiąc się nimi wędką,lub piłką ale to nie zawsze skutkuje.Takie zdarzenia mają miejsce kilka razy w ciągu dnia.Jak reagować na takie sceny? Dodam, że kot był podobno odstawiony od matki, gdy miał 2 miesiące, ma chorobę sierocą, bo cmokta moje ubrania, przy tym śliniąc i też próbuje go tego oduczyć, ale ciężko to idzie?.
Oboje po kastracji miesiąc temu.Jak wyeliminować te negatywne zachowania?

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Izabela

Dzień dobry.
Miesiąc po kastracji to mało, hormony mogły jeszcze nie spaść do pożądanego poziomu. Kocury w tym wieku często są nadmiernie aktywne i nadpobudliwe. Proszę nie oduczać kota na siłę lizania wełny, ubrań bo to go uspokaja, a zabranianie mu tego może przynieść odwrotny skutek. Niestety należy się do tego przyzwyczaić. Agresja w zabawie może wynikać z braku nauczenia kontroli przez matkę czy też nadaktywności kota. Proszę jak najwięcej bawić się z kocurkiem, tak aby spożytkować jego energię, po skończonej zabawie koniecznie nagrodzić przysmakiem. Koniecznie należy jak najbardziej urozmaicić otoczenie kota, można pomyśleć o zagospodarowaniu balkonu po jego osiatkowaniu czy też spacerach z kotem na dwór. Przy zbyt agresywnych zabawach bardzo dobrze, że odwraca Pani jego uwagę. Jeśli to nie skutkuje można spróbować przenieść go na kilkanaście minut do osobnego pomieszczenia, aby się wyciszył. Proszę ponadto spróbować z feromonami w dyfuzorze do kontaktu Feliway Friends. Kotce warto jest podawać suplementy uspokajające na przykład Relaxer., można także poświęcać jej trochę więcej czasu. Ostatecznością są leki psychotropowe.
Pozdrawiam, lek. wet. Magdalena Zdanowska.

Marzena
Marzena

12.05.19 adoptowalam kota że schroniska. Miał być przytulasny, kochający kontakt z człowiekiem, nakolankowy. Kotek przy dłuższym poglaskaniu może ugryźć bądź uderzyć łapa (na początku z pazurami, obecnie bez pazurów ale wciąż może ugryźć). Wieczorem kiedy leżę w łóżku z telefonem, kocur przychodzi do mnie i zaczyna się ocierać o telefon i moje ręce. Jak dłużej go poglaszcze to atakuje moja rękę bez pazurów ale gryzie. Druga opcja jest taka – wieczorem wskakuje na łóżko czasem miauczac i mrucząc jednocześnie (gruuu) z rozszerzonymi zrenicami i wącha moja rękę po czym nagle gryzie lub niby chce się otrzeć i nagle gryzie. Ostatnio go złapałam za kark i wywaliłam za to z pokoju to wrócił, przybiegł i znów ugryzl…. co zrobic? 🙁

Marzena
Marzena
Odpowiedz  Marzena

Kocur 2 letni, kastrowany w dniu adopcji 12.05.19.

Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Odpowiedz  Marzena

Dzień dobry.
Koty to nie psy, mają swój charakter, i z reguły można je głaskać wtedy kiedy chcą i pozwolą na czułości, i regulują czas, w którym zezwalają na pieszczoty. Oczywiście są różne osobniki, jedne są bardziej przytulaśne, inne zupełnie niedotykalskie, ale praktycznie wszystkie mając przesyt dotyku uciekają lub sygnalizują „dość” lekkim ugryzieniem czy pacnięciem łapą, co się zwykle dzieje, gdy nie mogą po prostu swobodnie odejść. Adoptując kota należy się z tym liczyć, taka jest kocia natura. Nie wolno karcić kota i bić czy szarpać za kark, straci do Pani zaufanie, będzie zestresowany, sytuacja znacznie się pogorszy, zwierzę zacznie oddawać mocz i kał w niewłaściwych miejscach, a wówczas postanowi go Pani uśpić. Zwierzę nie jest maskotką, z którą można robić co się chce, ma swoje potrzeby, Pani też nie zawsze ma ochotę na rozmowę czy różne formy kontaktu z ludźmi, nikt wówczas nie karci Pani za to? Zwierzę także wymaga szacunku od nas. Sytuacja z nagłym gryzieniem to inna sprawa, koty potrzebują dużo ruchu, wyzwań intelektualnych oraz codziennego ćwiczenia polowań. Ich instynkt łowiecki jest bardzo silny. Są tu trzy rozwiązania – kolejny kot, z którym będzie się bawił, wypuszczanie kota na dwór, gdzie zaspokoi swój instynkt i nie będzie się nudził w mieszkaniu, lub też codzienne, co najmniej dwa razy dziennie po około 30 minut intensywne zabawy, za pomocą wędki dla kotów, piłeczek, myszek itp. Po każdej zabawie kota należy nagrodzić przysmakiem za udane łowy. Kot jest jeszcze młody, ma dużo energii, za kilka lat stanie się bardziej leniwy. Na chwilę obecną, z tego co Pani pisze nie widzę nieprawidłowych zachowań u Pani kota, tylko nieodpowiednio się Pani z nim obchodzi.
Pozdrawiam, lek. wet. Magdalena Zdanowska.

Barbara
Barbara

Dzień dobry, proszę o pomoc. Moja córka usunęła z domu 9miesięczną kotkę po tym jak nasiusiała do łóżeczka 1 miesięcznego mojego wnuka i zaczęła wszystko w domu demolowć. Kotka urodziła się u córki wdomu i została rozdzielona ze swoją spokojną matką.Pierwszy miesiąc kotka spędziła u mojej teściowej, ale ta już nie chce się nią zajmować.Aby kot nie trafił do schroniska postanowiłam z mężem ,że przygarniemy zwierzę, pomimo obecności 5 letniej kotki- b.spokojnej.Niestety kotki syczą i warczą , i uciekają na swój widok.Mała jest odizolowana w oddzielnym pokoju i nawet przy otwieraniu drzwi zagląda ,warczy i syczy, bywa że jest agresywna do nas ,w zabawie skoczyła do ręki męża -ugryzła i podrapała.Zależy nam żeby kotki się polubiły i wspólnie wychodziły do ogrodu.Co możemy zrobić żeby im to ułatwić? Pozdrawiam serdecznie Barbara z Wrocławia

Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Odpowiedz  Barbara

Dzień dobry.
Kotka jest w silnym stresie, najpierw przybycie nowego członka rodziny, potem wyrzucenie ją z własnego domu, miesięczny pobyt u teściowej, teraz znowu zmiana miejsca zamieszkania. Dodatkowo to zwierzę, nie rozumie co się do niej mówi i co ją czeka za kolejny miesiąc. Niezbędne jest wprowadzenie uspokajających suplementów (Zylkene, Kalmvet, Relaxer, itp.) oraz zainstalowanie feromonów w dyfuzorze do kontaktu – Feliway. Zastanawiałabym się nawet nad lekami psychotropowymi, ponieważ kotka jest naprawdę w trudnej sytuacji życiowej. Na razie proszę kontakty z drugą kotką wprowadzać powoli, zgodnie z zasadą – krótkie a częste. Kotki muszą być na smyczy lub w osobnych transporterach. Należy przeprowadzać kilkanaście sesji dziennie, poczynając od kilku minut i stopniowo wydłużać czas spotkania. Dopiero w momencie, kiedy obie kotki nie będą reagowały agresywnie można próbować spotkań bez smyczki. W pomieszczeniu kotki muszą oczywiście być zapewnione miski z jedzeniem, piciem, kuwetka z dotychczas stosowanym żwirkiem, i koniecznie zaciszne miejsce, gdzie kotka może się ukryć w razie zagrożenia. Koty lubią miejsca, w których nikt ich nie widzi, a jednocześnie same mogą obserwować otoczenie, zawsze musi być zapewniona swobodna droga ucieczki z takiej kryjówki. Fajnie, jeśli znajduje się ona na podwyższeniu. Ustępowanie u kotki stresu może potrwać nawet kilkanaście tygodni, musicie Państwo w tym czasie wykazać się cierpliwością, nie wolno na nią krzyczeć czy bić. Na razie także nie jest zalecane inicjowanie kontaktu bezpośredniego, ,łapanie na siłę czy głaskanie. Można do niej mówić, częstować smakołykami, ale kontakt osobisty musi zainicjować kotka. Myślę, że wszystko się z czasem ustabilizuje, kotki może nawet zostaną dobrymi koleżankami, ale potrzeba dużo czasu i spokoju. Proszę postawić się w sytuacji kotki, pamiętając, że ona nie wie co ją czeka i nie rozumie co się do niej mówi, a agresja wynika u niej z silnego strachu i stresu.
Pozdrawiam, lek. wet. Magdalena Zdanowska.

Anna
Anna

Moja kotka 6 lat zaatakowała mnie gdy chciałam ja zabrać z trawnika do torby . Wynoszę ja na dwór sporadycznie. Podrapala mi cała twarz. Minęły dwie godz od incydentu , a ona znów na mnie nasyczala. Od 4 dni jesteśmy w obcym miejscu

Irena
Irena

Mam 3 koty dwa z nich to rodzenstwo kot i kocica ,sa juz u mnie 4 lata odprawie 2 lat jest tez 3 kot samiec ktory byl bezdomny.
Po dlugim leczeniu i odkarmieniu zaczął sobie nawet bardzo pewnie pozwalac w domu.
Najpier fuczał na rodzenstwo a teraz poluje na nie i chcac je przegonic..
Rodzenstwo pokojowo usposobione boi sie go i schodzi mu z drogi. Ale bylo juz kilka sytulacji ze wszczynał walke i niestety wygrywał.
Staram sie pilnowac i nie dopuszczac do tego ,wydaje mi sie ze nieraz kiedy widze co sie swieci i wolam “Dziadka”po imieniu od razu zmieenia kierunek i odchodzi rezygnujac z polowania na nie. Niestety o ile kot po kilku atakach chyba nic sobie z tego nie robi to kotka ucieka na jego widok ( ostatnio w nocy była walka ,na podlodze bylo futro i doniczka z kwiatkiem rozbita)
Doszlo do tego ze kocica nie chce wrocic do domu tylko sypia na pobliskich łakach , a ja przez nia nie sypiam tylko chodze i szukam jej , widze po niej ze dziwnie sie zachowuje, niby sie cieszyla jak ja znalazłam , ale byla wystraszona…
Kiedy sie najadla poszla na łaki nie reagujac na moje wolanie.
Boje sie że całkiem sie wyniesie i stanie sie jej krzywda.
Proszo rade co mam zrobic ?
Nadmienie tylko jeszcze ze wszystki koty sa wychodzace , maja ogrod ale najbardziej lubia chodzic na kawałek laki ktory jeszcze zostal nie zabudowany.
Co dziwne …nat ten bezdomny kot nie rusza sie poza ogrodzenie ,od kiedy jest u nas jeszcze nie opuscił posesji…tak jakby sie obawiał ze straci dom.
Duzo tych informacji ale prosze o pomoc co moge zrobic w sprawie atakow “Dziadka”na moje koty ..(został tak nazwany bo nie ma zadnego zeba i widac po nim ze stoczyl wiele walk zeby przetwac) wszystki koty sa wykastrowane i wysterlizowane.
Dzuekuje i pozdrawiam

Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Odpowiedz  Irena

Dzień dobry.
Niestety jest on dorosłym samcem z trudnym charakterem i ciężko będzie zmienić jego postępowanie. Można spróbować z lekami psychotropowymi, które mogą zmniejszyć u kocura agresję. Pozostałym kotom należy podawać uspokajające suplementy oraz wzmacniać ich poczucie wartości okazywaniem im większej uwagi i dopieszczaniem, na przykład przysmakami.
Pozdrawiam, lek. wet. Magdalena Zdanowska

Paulina
Paulina

Niedawno stałam sie wlascicielka małego kociaka – niestety, jak okazało sie później – zbyt małego (w wieku adopcji miał ok 6 tygodni – wiek oszacowany przez weterynarza, właściciel zawyzyl wiek kotka). Po około dwóch tygodniach kot zaczął bardzo agresywnie się bawić – wiem już, ze jest to skutek zbyt wczesnego odstawienia od matki. Jak nauczyć kota odpowiedniej zabawy, oduczyć go tych agresywnych zachować? Kot mocno gryzie i drapie, rzuca sie na nas, również na twarz, głowę. Obecnie ma ok 13-14 tygodni. Będę wdzięczna za każda poradę.

Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Odpowiedz  Paulina

Dzień dobry.
Przede wszystkim nie wolno pozwalać na taką zabawę. Za każdym razem należy odwrócić uwagę kota, a jeśli to nie pomoże zignorować go, odejść do innego pomieszczenia i pozostawić kota samego. Innym wyjściem jest odniesienie kota na kilkanaście minut do innego pomieszczenia, aby się wyciszył. Bawić można się tylko za pomocą zabawek, specjalnych wędek, piłeczek, myszek itp. Ważne, żeby nie bawić się z kotem z bezpośrednim użyciem własnego ciałem, czyli rękami czy nogami. Niestety został już nauczony takiego sposobu zabawy, więc teraz trzeba powoli oduczyć go tego, właśnie unikając takich interakcji i korzystając tylko z zabawek. Po skończonej zabawie warto kotka nagrodzić poczęstunkiem. Ponieważ jest jeszcze malutki, ma dużo energii, należy bawić się często, minimum trzy razy dziennie po kilkanaście minut. Wówczas zaspokoimy jego potrzebę ruchu i wyzwań intelektualnych podczas zabawy w polowanie. Wybawiony, zaspokojony kotek nie powinien wówczas atakować ludzi.
Pozdrawiam, lek. wet. Magdalena Zdanowska.

Maja
Maja

Dzień Dobry,
Jestem właścicielką dwóch kocurów, jeden prawie dwuletni a drugi skończył rok miesiąc temu. Od listopada przeprowadziliśmy się do domu z ogrodem i spokojną okolicą w której żyje sporo ok 7/8 dzikich kotów, one się pojawiają i znikają jedne zauważyłam są wykastrowane (mają przycięte uszka) inne niestety nie. Moje pociechy strasznie chciały wychodzić na dwór, bardzo się tego bałam więc na początku dostały odpowiednie szczepionki, kropelki na pchły kleszcze itd. i wychodziłam z nimi. Dziennie na pare minut, potem wiadomo im to nie wystarczało i teraz są praktycznie całe dnie na dworze – nie widziałam żeby jakoś się nie zgadzały z kotami które wczesniej zyly w naszej okolicy więc stałam się spokojna, Maja wejscie na klatke domu przez okno w piwnicy, zawsze tam mają jedzonko i wode do picia. Problem polega na tym, ze starszy kocur gdy przychodzi wieczór i czas powrotu do domu (oczywiście jemu się nie spieszy i zawsze musze po niego schodzić, tymczasem młodszy jest grzeczny i zawsze wraca sie poprzytulac jak tylko wracam z pracy i juz ze mna zostaje do wieczora) zmienia się w okropnego agresora. Nie wiem o co chodzi, młodszy nie moze podjesc bo ten na niego syczy i warczy – wczesniej byli najlepszymi kocimi przyjaciółmi – spali razem, myli się wzajemnie. Teraz jak tylko starszego kocura przynosze do domu jest obrażony i niezadowolony i niestety chyba się znęca nad młodszym kotkiem. Czym to moze byc spowodowane? Mój młodszy mruczek omija łukiem starszego i nie bardzo wie o co chodzi bo przeciez calkiem niedawno jeszcz razem sie bawili i ganiali za gumowymi myszkami … Jak moglabym im pomoc by znow zostali kocimi kumplami? Skad wziela sie ta agresja u starszego kota? czy obecnosc dzikich kotow w okolicy ma na to wplyw? Oba moje kocury zostały wykastrowane.

Z góry dziękuje za odpowiedź.
Dodam jeszcze, że kocurki są dziećmi perskiej mamy i europejskiego kota – czytałam w Państwa artykule, że te persy bardziej agresywne…

W załączeniu fotka z czasów gdy jeszcze sie moje “kocie dzieci” kochały 🙂

Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Odpowiedz  Maja

Dzień dobry.
Najprawdopodobniej starszy kot wyładowuje swoje niezadowolenie na młodszym koledze. Przyczyną złego humoru jest zapewne chęć pozostania na zewnątrz, a Pani go na siłę zabiera do domu. Zwykle koty wychodzące same sobie regulują pory wyjścia i przyjścia, przymusowe zakończenie fajnej aktywności wywołuje u kota agresję, którą rozładowuje na drugim kocie. Niektóre koty, szczególnie kocury, zaznawszy życia na „wolności” są bardzo zadowolone z nowego trybu życia, i większość dnia, a nawet nocy spędzają na zewnątrz. W nocy dzieją się na dworze różne fajne rzeczy, toczy się intensywne życie, pojawiają się jeże, kuny, myszy i inne stworzonka, jest to też dobry czas na łowy, a koty to przecież urodzeni łowcy. Może należy mu pozwolić samemu decydować, kiedy chce wrócić do domu, wówczas zapewne zakończą się ataki na drugiego kota.
Pozdrawiam, lek. wet. Magdalena Zdanowska.

Maja
Maja

Bardzo dziękuje za odpowiedź. Jakiś czas był spokój, ale znów musiałam powrócić do Waszego artykułu i szukałam odpowiedzi na swoje pytanie. Dziękuje za poświęcenie czasu na odpowiedź 🙂 Zbliża się zima więc może jednak spędzi więcej czasu w domu ten koci łobuz 🙂

Agnieszka
Agnieszka

Dzień dobry,
Mój 2,5 miesięczny kotek ma ostatnio napady agresji. Bez przerwy biega, rzuca się na mnie, gryzie bardzo silnie, nie jak w trakcie zabawy. Ponadto, każda pieszczota łączy się z drapaniem i gryzieniem twarzy oraz rąk. Nie wiem jak sobie z tym radzić, jak stawiać granicę, żeby wychować go na nieagresywnego kota. Miałam do tej pory już kilka kociaków na wychowaniu i nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem. Rozumiem, że koty mają różne charaktery, ale to zachowanie kociaka pojawiło się z czasem. Podkreślę, że mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu (kot ma mała przestrzeń na rozładowanie energii) oraz w trakcie mojej obecności w pracy, siedzi w domu sam. W tych czynnikach dopatruję się ewentualnej przyczyny “złości” kota. Bardzo prosiłabym o pomoc. Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Lekarz weterynarii Magdalena Zdanowska
Odpowiedz  Agnieszka

Dzień dobry.
Kotu należy zapewnić odpowiednią dawkę ruchu i zabawy. Warto więc bawić się z nim kilka razy dziennie po kilkanaście minut. Po zakończonej zabawie konieczne jest nagrodzenie kota przysmakiem. Koty potrzebują codziennie wyzwań ruchowych i intelektualnych oraz ćwiczeń imitujących polowanie.
Pozdrawiam, lek. wet. Magdalena Zdanowska.

Jerzy
Jerzy

Witam,
W Naszym domu mamy 3 koty.
Najpierw była kotka, po roku wzięliśmy rudego kocurka- starsza kotka go zaakceptowała. Następnie wzięliśmy najmłodszego kocurka- niestety tego najstarsza kotka nie zaakceptowała.
Największy problem się zaczął kiedy najmłodszy kocurek podrósł i był już większy od kotki.
W tym momencie kotka przebywa głównie w kuchni gdzie znalazła sobie miejsce.
Kotka jest wysterylizowana, kocury sa wykastrowane.

Zauważyłem, że najmłodszy kocur obserwuje kotkę, czasem ją atakuje bez powodu. Kupiłem feromony do kontaktu, nie podzialalo. Teraz jestem na etapie obroży z feromonami dla kotki i najmłodszego kocura.
Właśnie rozpoczynam drugi miesiąc.
Kotkę muszę przynieść do pokoju żeby polezala ze mna na lozku, kiedys to lubila, ale jest zestresowana (chociaz mniej niz bez obroży), natomiast najmlodszy kocur caly czas sie w nia wpatruje i kiedy tylko ona go zobaczy to ucieka do kuchni.

Zależy nam na tym zeby zatrzymac tego najmłodszego kocurka i jesli te obroze nie zadzialaja to juz nie mam pomyslu i nie wiwm czy jesli nie znajdziemy dla niego domu to czy kotka będzie w stanie przemieszczac sie po calym mieszkaniu jak to mialo miejsce wcześniej, nawet jak jeszcze najmlodszy kocurek byl maly.

Jeśli ma Pani jakis pomysł na te sytuacje to proszę o wszelkie sugestie.

Pozdrawiam,
Jerzy

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Jerzy

Dzień dobry.
Kocia psychika jest bardzo złożona, problem łączenia kotów jest trudnym tematem do ugryzienia, nawet dla doświadczonych kociarzy. Myślę, że w przypadku problemu który trwa od dłuższego czasu najlepiej byłoby zasięgnąć porady behawiorysty. Możliwe, że są jakieś czynniki, które wyzwalają agresję u najmłodszego kota w stadzie, których Państwo jako właściciele nie zauważacie. Może kotka w jakiś sposób okazała słabość i młody próbuje wykorzystać okazję na zmianę hierarchii? Rozumiem, że między rudym kocurkiem a najmłodszym kotem nie dochodzi do walk ani zachowań agresywnych? Każdy kot ma swoją miskę, kuwetę, legowisko? Feromony oraz leki uspokajające, podawane młodemu kocurowi oraz kotce z pewnością załagodzą nieco sytuację. Behawiorysta, na podstawie obserwacji zachowania kotów z pewnością pomoże Państwu w zdiagnozowaniu przyczyny agresji oraz ustaleniu nowych zachowań, które zapobiegną dalszemu narastaniu konfliktu.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Kamila
Kamila

Witam mam 3 letnia kotkę i dwu letniego kocura . 7 tyg temu na świat przyszły ich dzieci małe kociaki . Wszystko było ok … wracamy dziś z pracy A nasza kotka zaatakowała kocura myślałam że to zagryzie , gdy się on tylko pokaże gdzieś na widoku zaraz to atakuje walczy na niego była by to gotów zagrysc .. O co chodzi ?? Od swych lat są razem i zawsze się bawili i wszystko było ok nawet tego dnia kiedy to zaatakowała rano też było wszystko w porządku. Proszę o pomoc …

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Kamila

Dzień dobry.
Kotki opiekujące się swoimi dziećmi mają silny instynkt obrony maluchów. Kocury raczej rzadko biorą udział aktywny w wychowywaniu potomstwa. W przypadku kotów żyjących na wolności, kocur jest w stanie skrzywdzić młode kocięta, stanowi dla nich realne zagrożenie. Może kotka czuje, że powinna chronić maluchy przed kocurem? Możliwe, że próbował podejść zbyt blisko do nich, że się nadmiernie nimi zainteresował. Proszę dać zwierzakom trochę czasu. Jest to dla nich nowa sytuacja, z którą zarówno kocur jak i koteczka muszą się oswoić. Przez pewien czas może warto odizolować parę od siebie – młoda matka będzie mogła w spokoju zająć się dziećmi, kot nie będzie narażony na ataki. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy ich relacje wrócą kiedyś do stanu z przed ciąży i odchowu młodych.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w wychowywaniu maluchów. Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Joanna
Joanna

Dzień dobry mój problem polega na tym że moja kotka rok temu wysterylizowana mająca 3 lata nagle zaczęła się dziwnie zachowywać gdy mój syn wchodzi do domu 10 lat życzy warczy straszy się i drapie już nie wspominam o tym Że gdy obcy pojawiają się w domu takie zachowania to normalka co mam robić w tej chwili boję się że synkowi zrobi krzywdę więc zamykamy pokój nie wchodzi do nas do pokoju proszę o rade

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Joanna

Dzień dobry.
Agresja prawie zawsze ma gdzieś swoją przyczynę. Proszę porozmawiać z synem, czy nie dokucza pupilce, czy nie drażni jej w żaden sposób. Agresja bywa objawem bólu i dyskomfortu zwierzęcia. Warto wykluczyć to w trakcie wizyty u lekarza weterynarii. Proszę poprosić o zbadanie kotki, możliwe, że coś jej doskwiera i w ten sposób próbuje to zakomunikować. Jeśli okaże się, że koteczka jest zdrowa, warto zasięgnąć rady behawiorysty. Możliwe, że popełniacie Państwo jakiś błąd, przez co kotka czuje się zagrożona. Czasem dobrym pomysłem jest użycie suplementów, które uspokoją ją i wyciszą – proszę porozmawiać o tym na wizycie lekarskiej, na podstawie przedstawionych przez Państwa objawów lekarz prowadzący z pewnością dobierze odpowiedni preparat. Nie sadzę, żeby izolacja pupilki była dobrym pomysłem – skazywanie kota na samotność jest dość okrutne, sprawia że kot odzwyczaja się od kontaktu z człowiekiem. Myślę, że to tylko pogorszy jej stan.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Monika
Monika

Witam.Mam w domu dwa przygarnięte koty,kotka 3 latka i kot 11 miesięcy.Prawie miesiąc temu,przygarnęłam kotkę od wolontariuszki,kotka po sterylizacji aborcyjnej.Zanim ją wzięłam,kotka chodziła po dworze,miała kontakt z innymi kotami.Pierwsza reakcja w domu,gdy ją przyniosłam w boksie,było warczenie i prychanie z obu stron.Oczyswiscie odseparowałam koty,moje dwa chodziły po mieszkaniu,a nowa przebywała w innym pokoju.Chcialam żeby się swobodnie ze sobą oswoiły,więc ich kontakty rozpoczęłam od uchylania drzwi.Poczatek był mało ciekawy,nowa kotka dalej prychała,warczała,doskakiwała z pazurami przez szparę w drzwiach do kota.Po jakimś czasie to ustąpiło i było tylko bicie na łapki.Dziś postanowiłam wypuścić kota,bo myślałam,ze już tyle się widziały i ze sobą trochę oswoiły.Kotka rzuciła się w pogoń za nim,on biedny uciekał,posiusiał się ze strachu,mąż go złapał i zamknął w łazience,gdzie biedak spędził godzinę siedząc pod wanna,dodam że on z natury jest bardzo strachliwy.Kotka najwyraźniej jeszcze się do mojej dwójki nie oswoiła,przejawia nadal agresje.Ale koty nie mogą być przecież pozamykane w pokojach.Przygarnieta kotka jest bardzo podbudowa,potrafi podejść do głaskania,nagle siada i się myje,wstaje,odchodzi,znowu podchodzi do glaskania,znowu się myje itd.Nie wiem co mam robić dalej,dziś chciałam ja oddac spowrotem do schroniska,ale zdecydowałam ja jeszcze zostawić,niemniej jednak koty nie mogą w ten spsosob egzystować.Jak ja je mam ze sobą oswoić,albo jak mam uspokoić kotkę?Czy to może mieć związek ze sterylizacją?Na dworze akceptowała inne koty,a w domu już nie.Dodam tylko,że w ogrodzie jak zobaczy psa u sąsiadów,stroszy się jak wiewiórka i biegnie do ogrodzenia,jakby chciała do psa doskoczyć,musimy ja wtedy łapać i zamykać.Dziekuje za pomoc i pozdrawiam

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Monika

Dzień dobry.
Koty zamknięte na małej powierzchni zachowują się zupełnie inaczej, niż takie, które mają do dyspozycji duże terytorium. Wolno żyjące koty, nawet jeśli żyją obok siebie, starają się w miarę unikać przechodzenia sobie drogi – nie wchodzą ze sobą zbyt często w jakiekolwiek interakcje. Decydując się na adopcję kolejnego kota, należy się zastanowić, czy w mieszkaniu koty będą mogły “nie wchodzić” sobie w drogę. Warto zapewnić kotom osobne miski, kuwety, zabawki i legowiska. Przed wprowadzeniem nowego kota do istniejącego już stada, należy zadbać o komfort kotów – domowników, wprowadzając suplementy o działaniu uspokajającym, wyciszającym, wprawiającym w dobry nastrój. Nowej koteczce również warto wprowadzić taki preparat. Zaprzyjaźnianie kotów to proces bardzo długi. Proszę dać im jeszcze trochę czasu. Kotka, która żyła na wolności, jest przyzwyczajona do walki, wie, że musi pokazać swoją siłę, aby zająć odpowiednie miejsce w hierarchii. Proszę skonsultować sprawę kotów z behawiorystą, myślę, że należy wprowadzić odpowiednie wzorce zachowań, tak, aby zaprzyjaźnianie poszło nieco sprawniej.
Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Agnieszka
Agnieszka

Dzień dobry. Osiedlowa kotka, którą codziennie karmię, postanowiła że urodzi przy mnie swoje dzieci. Na świecie powitałam trójkę kociąt. Nie chcąc zostawiać młodej mamy z dziećmi na pastwę podwórkowych psów zabrałam do siebie. W domu mam wykastrowanego kocura i psa. O ile z psem kotka jest zaprzyjaźniona o tyle z kocurem nie…Młodą mamę i kociaki przechowuję w zamkniętym pokoju. Kocur dokonał już próby pozbycia się nowych domowników. Czy jest szansa na to, że kot w końcu przestanie prześladować kotkę? Boję się, że jak maluch zaczną samodzielnie chodzić nie ogarnę tematu.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Agnieszka

Dzień dobry.
Proszę dać kocurowi trochę czasu i spojrzeć na tą sytuację z jego perspektywy – na jego terytorium pojawili się intruzi, którzy zajmują czas i uwagę człowieka. To jest dla niego z pewnością mało komfortowa sytuacja. Proszę pomyśleć nad włączeniem do jego diety suplementów łagodnie uspokajających i wyciszających. Z pewnością dobrym pomysłem będzie zapewnienie młodej, kociej mamie przytulnego i spokojnego miejsca na wychowanie maluchów. Jeśli zdecyduje się Pani na zatrzymanie kotki lub maluchów, w momencie kiedy troszkę podrosną, warto przeprowadzić zapoznanie z kocurem powoli i ostrożnie, zawsze pod kontrolą człowieka. Zaprzyjaźnianie kotów jest bardzo żmudnym procesem i może trwać bardzo długo, proszę się nie zrażać, jeśli po miesiącu efekty nie będą powalające.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Kaska Kmiecik
Kaska Kmiecik

Witam. Proszę o pomoc .Mam 2 koty Maine coon. 4latka od ,małego, i przygarniętego pół roku temu 2,5 latka. Obydwa wykastrowane . Straszy zaakceptował nowego obojętnie .Jest to jest.Nowy natomiast cały czas trzyma dystans, który w ostatnim czasie przerodził się w agresję. Cały czas warczy i syczy na widok starszego kota jak i na nas domowników. Czsami rzuca się na starszego gdy ten przechodzi obok. Proszę o jakieś wskazówki co mamy robić.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Kaska Kmiecik

Dzień dobry.
Bardzo ciężko jest “zaprzyjaźnić” ze sobą dwa koty. Miewają one różne charaktery, różne osobowości. Rozumiem, że młodszy kot na początku nie atakował starszego? Żyli we względnej zgodzie? Nagle ukazująca się agresja może być spowodowana bólem, dyskomfortem lub problemami hormonalnymi. Czy młodszy kot wykazuje też jakieś inne, niepokojące zachowania? Spadek apetytu, aktywności, niechęć do określonych miejsc? Przed zagłębianiem się w przyczyny behawioralne, warto udać się z agresorem do lekarza weterynarii i poprosić o zbadanie pacjenta. Warto wykonać wtedy podstawowe badanie krwi oraz moczu, a także przemyśleć wykonanie badania poziomu hormonów tarczycy. Jeśli wszystkie wyniki będą mieściły się w granicach normy, proszę zastanowić się, czy poświęcają Państwo tyle samo czasu obu kotom? Czy nie faworyzujecie żadnego? Koty powinny mieć osobne miski, kuwety, zabawki i legowiska. Dodatkowo, powinny mieć zapewnioną taką przestrzeń do życia, aby jeden i drugi mógł mieć “swoje” terytorium. Czy ostatnimi czasy coś zmieniło się w Państwa domu? Przemeblowanie, remont, nowy członek rodziny? Czasem pozornie błahe sprawy bardzo drastycznie wpływają na kocią psychikę, odciskając na niej duże piętno. Kot nie potrafi pogodzić się ze zmianami i może w ten sposób wyładowywać swoją frustrację. Proszę przemyśleć wprowadzenie suplementów o działaniu wyciszającym (przeznaczonych dla zwierząt), obróżki feromonowej. Warto też rozważyć poradę u behawiorysty.
Pozdrawiam serdecznie, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Karolina
Karolina

Cały czas mam problem z moim kotem. Kocia w piątek będzie miała 14 tygodni. Nigdy nie bawiłam się z nią ręką, tylko zabawkami. Większość czasu jest kochanym przytulasem i śpiochem i bardzo lubi się do mnie przytulać, ale potrafi się również na mnie rzucać jak szalona. Nie mogę tego opanować. Próbowałam już wszystkiego…. Odstawianie kota na bok, odchodzenie do drugiego pokoju, dawanie zabawki, rozluźnienie ręki, głośne i stanowcze “nie gryź”, “nie wolno”etc. ale nic to nie daje… Mój partner za takie zachowanie dał kotu w skórę i jego nie gryzie, ja nie potrafię tego zrobić. Nie uderzę jej choćby nie wiem co, ale gryzie mnie już tak mocno, że aż do krwi. Wbija zęby, często kilkukrotnie w to samo miejsce. Nie wylizuje ich, tylko gryzie. Nigdy nie widzę żęby się szykowała. Żadnego patrzenia na mnie, żadnych biegów, żadnych machających ogonów, jeżenia sierści czy miauczenia. Bardzo proszę o pomoc, bo kocham tę kotkę, ale płaczę po takim ataku nie tyle z bólu co ze smutku, że mnie ten kot tak nienawidzi.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Karolina

Dzień dobry.
W przypadku kociąt, zachowania agresywne wynikają z chęci zabawy, nudy, nie są absolutnie wyrazem nienawiści. Bardzo często koty w tym wieku starają się ustalić jakąś hierarchię – takie walki i pokazanie, kto jest silniejszy, ma za zadanie zademonstrowanie, że Pani jest w owej hierarchii nieco niżej niż koteczka. Wszystkie zachowania, które wprowadziła Pani są jak najbardziej poprawne, powinna je Pani kontynuować. Gdy kotka zacznie Panią gryźć, a żadne upomnienia nie będą skutkowały, proszę złapać ją za kark chwytem matczynym. Kotka w ten sposób przywołuje swoje dzieci do porządku. Proszę w żadnym przypadku nie pozwalać pupilce na zabawę ręką i nie ignorować żadnego przypadku ugryzienia lub ataku. Proszę zachęcać kotkę do zabawy zabawkami, wędkami, przekierować jej chęć walki na zabawki. W przypadku, gdy okaże się to nieskuteczne, warto rozważyć konsultację z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Agnieszka Malczewska
Agnieszka Malczewska

Mam młodego kocura 8 miesięcy już po kastracji, jednak przed pierwsze miesiące prócz mnie w domu mieszkało też dziecko. Niestety nie stosowali się oni do moich zaleceń odnoście zachowania wobec kota przez co teraz jest agresywny. Wydaje mi się że to właśnie jest przyczyną ale mogę się mylić. Kot gryzie po nogach i rękach mimo że staram się odchodzić jak daje mi znać że może atakować. Zdarza się że atakuje gdy śpię. Często osacza mnie tak że nie mam gdzie odejść aby uniknąć walki, staram się bawić się z nim codziennie (w trakcie zabawy jest w porządku ale bawię się z nim tylko zabawkami nie używam rąk ani nóg bezpośrednio )Obecnie dziecko nie mieszka już z nami ale ataki wciąż się zdarzają i często są dość krwawe. Proszę o radę i życzę miłego dnia

Elżbieta Zdulska
Elżbieta Zdulska

Bardzo dziękuję za poradę.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Kot jest młody, potrzebuje ruchu i aktywności intelektualnej, zaczepia kotkę głównie z nudów. Koty na wolności zaspokajają swoje potrzeby łowieckie, również wymagające wysiłku umysłowego, polując nawet ponad 20 razy na dobę. Kotka jest już starsza i nie chce się z nim bawić. Macie Państwo trzy wyjścia. Najgorsze to po prostu oddać kota. Pozostałe dwa to zaspokoić jego potrzeby behawioralne, czyli albo wziąć trzeciego, młodego kota, z którym będą się bawić we dwóch, pozostawiając w spokoju kocicę, lub też samemu, codziennie, minimum przez pół godziny intensywnie zajmować kota zabawą imitującą polowanie. Po skończonej zabawie należy kota nagrodzić przysmakiem. Zabawki mogą być różnorakie, piłeczki, myszki na sznurku, piórka na wędce. Ponadto w mieszkaniu powinno być wiele urozmaiceń dla kotów, zabawek, można zakupić także zabawki interaktywne czy kule do których wkłada się jedzenie. Warto co jakiś czas wymieniać zestaw zabawek, koty potrafią się szybko nudzić. Mieszkanie, w którym są koty należy zaprojektować w trójwymiarze, tak aby miały możliwość wspinania się, chowania, obserwowania wszystkiego z góry, jednocześnie nie będąc widzianym. Warto postawić drapaki w pobliżu okien, tak aby koty mogły obserwować świat zewnętrzny. Myślę, że mając zapewnioną rozrywkę i wysiłek fizyczny, możliwość codziennego zaspokajania swoich instynktów oraz odpowiednio zaprojektowane kocie półki,kryjówki i drapaki, kocurek powinien mniej prześladować kotkę. Można ewentualnie, jeśli jest taka możliwość, wypuszczać kota na dwór, tam zaspokoi swoje instynkty. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Elżbieta Zdulska
Elżbieta Zdulska

Dzień dobry mam problem z kotem. W styczniu mąż znalazł na klatce schodowej małego kotka. Kotek z jednym oczkiem z biegunką śmierdzący. Został przez nas wyleczony umyty zaszczepiony i wykastrowany. Mógłby z nami zostać gdyby nie fakt że bardzo atakuje kocicę którą mamy od ośmiu lat. Gania ją rzuca jej się do gardła i dusi. Krzyczymy na niego ale raz pomoże a raczej nie. Czy da się odłuczyc go takiego zachowania czy nie. Już nie mam siły do niego szkoda mi także kocicy. Proszę o radę

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Niewysterylizowane kotki mogą przejawiać zachowania agresywne w pewnych okresach cyklu płciowego i pory roku. Sterylizacja kotki powinna pomóc.Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Lidka Magdalena Banasik
Lidka Magdalena Banasik

Witam mój problem jest taki: mamy w domu wychodzącego kota 3 lata kastrowany,od ok 2 lat mamy kotkę mieszanka persa i kot syberyjski. Motka jest po rujce nie została dopuszczona do kota nie miała również kociąt wcześniej. Dzisiejszego dnia zaczęła dziwnie się zachowywać a mianowicie atakuje kota do tego stopnia że nie daje mu zejść z góry do salonu wyje przy tym i zamiast ogonem jest strasznie pobudzona,A gdy już dojdzie do zbliżenia goni kota po mieszkaniu skrada się i podgląda gdzie jest kot po czy atakuje. Kot jest uległy i spokojny śpi raczej na górze mieszkania z synem w pokoju,kocica też na dole nie sypia nie wiem dlaczego tak sie zachowuje. Jedyne co mi do głowy przychodzi to to że kocia częściej jest glaskana i noszona na rękach przez wszystkich domowników kot raczej tylko przez syna i do tego nie koniecznie lubi przytulania.

Wanda Szczepańska-Szostak
Wanda Szczepańska-Szostak

Co w Sierści Piszczy Dziękuję za poradę, wypróbuję wszystkiego. Pozdrawiam

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Starszy kot najprawdopodobniej wykazuje agresję terytorialną, chce przegonić intruza ze swoich włości. Koniecznie proszę podawać mu tabletki uspokajające, należy otworzyć pyszczek i położyć pigułkę u nasady języka, a następnie zamknąć pyszczek i chwilkę przytrzymać, niektóre leki można rozpuszczać w wodzie i podawać strzykawką doustnie, proszę dopytać swojego lekarza lub napisać nazwę leku. Warto również zastosować preparat Zylkene, Feliway do kontaktu, ewentualnie Relaxer kot czy obroże uspokajająca PetArmor. Myślę, że skoro dochodzi do krwawych bójek, powinno się koty izolować od siebie przez około 2-4 tygodnie. Warto w tym czasie wykonywać wymianę zapachów, czyli głaskać kota przez materiał, a potem podrzucać go do pomieszczeń drugiego kota, i na odwrót. Po kilku dniach koty należy na kilkadziesiąt sekund kilka razy dziennie oswajać ze sobą. Zwierzęta powinny się widzieć, ale nie mieć ze sobą bezpośredniego kontaktu, czyli kocur rezydent jest wnoszony w transporterku do pomieszczeń nowego kotka. Grzeczne zachowanie rezydenta należy nagradzać przysmakiem. Jeśli koty zachowują się spokojnie, następny etap to jednoczesne spożywanie posiłku, tak żeby koty się widziały, ale nadal nie miały ze sobą kontaktu, można zastosować np. drzwi z siatką pomiędzy dwoma pomieszczeniami. Wraz z upływem dni miski powinny być przysuwane do siebie, tak aby koty jadły w coraz większym zbliżeniu. Można również bawić się jednocześnie z oboma z kotami, ale z każdym kotem bawi się inny opiekun. Powoli dążymy do bezpośrednich kontaktów pomiędzy nimi. Należy jednak kontrolować cały czas zachowanie kotów i w razie agresji odwracać uwagę zabawką lub niespodziewanym dźwiękiem, na przykład rzuceniem puszką wypełnioną monetami, grochem, ale oczywiście nie w kota! Chodzi o rozproszenie uwagi, a nie bezpośrednie karanie kota, bo to odniesie skutek odwrotny. Polewanie kota wodą nie jest zalecaną metodą. Może warto jest zaprosić do domu behawiorystę, który oceni relacje między kotami i ustali program postępowania. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Wanda Szczepańska-Szostak
Wanda Szczepańska-Szostak

Od prawie czterech tygodni mam kota wziętego z ulicy, którego leczymy na koci katar. To młody niewykastrowany kocurek. Mam w domu dwóch rezydentów oba są wykastrowane. Młodszy kocurek jest strasznie agresywny w stosunku do leczonego kotka, atakuje go praktycznie cały czas. Obcieliśmy pazurki mojemu kotu u weterynarza bo kaleczył kotka do krwi. Dostał jakieś tabletki na uspokojenie ale nie chce ich brać. W chwili ataku polewam go wodą ale niestety nic nie działa. Kotek siedzi w łazience lub w kuchni ale mój Albert wchodzi do łazienki nawet jak są przymknięte drzwi, poprostu otwiera sobie je sam. Pełne trzy tygodnie to dużo czasu a nic nie jest lepiej. Co można zrobić aby koty się przyzwyczaiły do siebie i aby mój kot nie atakował bez przerwy tego drugiego. Dodam, że za około dwóch tygodni kotek będzie wykastrowany więc może to pomoże.

Joanna Anna Hulanicka
Joanna Anna Hulanicka

Dodam ze nowy Kot jest u nas od środy I widze ze teskni za starym wlascicielem I Sam wyznacza granice glaskania Czy tez zblzania się do niego widze ze jest towarzyski bo Sam przychodzi do nas. Ale agresja do kotow no jest jest Tak ze wycofuje się I unika walki Co robić

Joanna Anna Hulanicka
Joanna Anna Hulanicka

Kot nowy jest 4 letni I jest kastrowany jest to rasa norweska typ lesny I zostal by na Zawsze I jest to Kot. A 2 koty ktore mieszkaja z nami sa od listopada 2017 roku I nie sa kastrowane I są to tez koty. Postep jest o tyle ze gdy syn jest Sam W pokoju z kotem nowym shelbim Daje mu się poglaskac I Przezywa w pokoju syna ostatnio nawet go szukal a mieszkamy w domku jedno rodzinnym potrafi przyjsc do nas do kuchni uwali się na segmencie lecz czasami Warczy I Burczy I nie Daje się dotknac I Tak samo reaguje na koty wiem Trzeba czasu Co mamy robić być cierpliwym

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Niestety nawiązywanie przyjaznych stosunków pomiędzy kotami może być długotrwałe. Jakiej płci są koty i czy są sterylizowane/kastrowane? Ile już czasu ma Pani pod opieką nowego kota i czy już będzie u Pani mieszkał czy jest tylko tymczasowo? Czy wprowadzała Pani kota stopniowo i stosowała preparaty feromonowe? Jakie są konkrentnie zachowania kotów? Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Joanna Anna Hulanicka
Joanna Anna Hulanicka

Witam mamy w domu 2 mlode kociak I maja nie wiecej Niz 8 miesieczne. Kolerzanka Dałam pod opieke 4letniego Kota norweska ego I jest masakra Czy koty dogadaja sie I jakos zaakceptuja I nowemu przybyszowi przejdzie agresja do domownikow Co robić

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Kot w tym wieku już dawno powinien być wykastrowany, pierwsze działanie, które należy zrobić to właśnie zabieg. Kot może atakować ze strachu. Nagły hałas, niepokojące zachowanie czy zapachy wywołują lęk i atak. Należy wówczas go zostawić samego, nie dotykać, nic do niego nie mówić. Zwierzę potrzebuje chwili na tzw „zresetowanie się” i opadnięcie emocji. Jeżeli widzi Pan, że kot zaczyna się dziwnie, nerwowo zachowywać należy wówczas szybko przejść na kilkanaście minut do innego pomieszczenia. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska

Robert Gonzalez
Robert Gonzalez

Witam, mam problem z moim kocurem. Ma na karku już 3 lata i od jakiegoś roku odnotowuje u niego dziwne zachowania. Kot atakuje mnie bez żadnego uprzedzenia, rzuta się z pazurami i zębami, kolejno wydając dziwne dźwięki, a następnie ostro sycząc. Uspokajanie go nic nie daje. Ślepia ma czarne i jest skory do ponownego ataku nawet w sytuacji kiedy staram się spokojnie od niego odejść, czasem mam nawet wrażenie ze to jeszcze bardziej go nakręca. Za pierwszy razem złapałem go i odrzuciłem w dal ze strachu, ale po chwili zauważyłem ze to był błąd bo dosłownie rzucił się za mną w pościg i skoczył jak na przeciwnika. Pomogły tylko drzwi przez które ponownie go wyrzuciłem i następnie zamknąłem. Kot wtedy bardzo głośno miauczał przed drzwiami i ewiedentnie nie był zadowolony (trwało to z 10 minut). Po każdej sytuacji kiedy kot lekko „uspokoja się”, (zauważam to tylko po mniej czarnych źrenicach) bacznie mnie obserwuje i non stop za mną chodzi. Mam wrażenie jakby ponownie chciał atakować. Dopiero po kilku minutach od ataku po powolnym zbliżeniu mojej reki do jego głowy – celem wyczucia ze jestem dobry, zaczyna mnie poznawać i zaczyna się łasić. Wtedy odnoszę wrażenie ze kot jakby do końca nie wiedzial co się właściwie zadziało, ale wciąż jest poddenerwowany i dalej chodzi za mna. Były 3 sytuacje w których kot mnie zaatakował: przeszukiwanie starego pudła, używanie blendera, upadek na ziemie. W dwóch pierwszych przypadkach kot bardzo szybko się zerwał, był zaniepokojony, chodzil niepokojąco, obserwował na każdy możliwy sposób a następnie atakował. W ostatnim przypadku zaatakował natychmiastowo bo wydobyciu się dźwięku z ust (odgłos bólu). Powiem tak: nie jestem jedyna osoba w domu która kiedyś przeszukiwała pudła, nie jestem jedyna osoba która na co dzień używa blendera, jestem jedyna osoba która kot atakuje. Dodam iż jestem jego właścicielem, towarzysze mu od jego narodzin, codziennie na mnie czeka z utęsknieniem jak wrócę z pracy celem zabawy. Pytanie czy kot atakuje mnie bo wydaje mu się ze jestem kim innym, atakuje bo uważa ze może stać mi się krzywda i mnie „odciąga” – ostrzega(?), a może atakuje bo chce mnie „dobić”…??? Zastanawiam się nad kastracja, pytanie moje czy to aby na pewno usunie problem? Co poza kastracja mogę zrobić i jak to wyleczyć? Będę wdzięczny za pomoc i radę.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Robert Gonzalez

Dzień dobry. Koty są zwierzętami o silnym instynkcie łowieckim, często ćwiczą swoje umiejętności. Dodatkowo młode i energiczne zwierzęta mają potrzebę ruchu i zabawy. Koty atakują człowieka celem zwrócenia jego uwagi, z nudów, z braku zajęcia. Częste zabawy z kotem rozładowują jego potrzebę ruchu i wyładowują instynkty łowieckie. Młody kot zaczepia starszego najprawdopodobniej w celach zabawy. Skoro koty razem jedzą i śpią, i w trakcie tych czynności nie ma zachowań agresywnych, oznacza to że się nawzajem zaakceptowały. Niestety stary kot już nie ma ochoty na zabawę, czego młody nie rozumie. Proszę popatrzeć jak dzieci męczą dziadków i nakłaniają do energicznych zabaw. Na początek proszę zacząć się z kotem codziennie bawić przez minimum pół godziny, na przykład piłeczką czy wędką dla kotów. Po skończonej zabawie warto nagrodzić zdolnego łowcę przysmakiem. Ponadto proszę przystosować mieszkanie dla kotów – maksymalnie je urozmaicić. Koty powinny mieć możliwość schronienia się w zacisznych miejscach, budkach czy kartonach. Powinny mieć możliwość wchodzenia na wysokie półki czy drapaki i obserwowania wszystkich z góry. Im więcej urozmaicenia tym lepiej. Im więcej zabawy z młodym tym lepiej. Można spróbować wziąć 3 kota, młodego, z którym kocur będzie mógł się bawić. A może wypuszczać kota na dwór? Jeśli urozmaicenie środowiska i intensywna zabawa z kocurkiem nie przyniosą poprawy trzeba będzie zastosować uspokajające suplementy diety (np. Relaxer), feromony (Feliway), a w ostateczności środki psychotropowe. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Asia Pelasia
Asia Pelasia

Witam, mam taki oto problem: od niecalego roku mamy w domu kocurka, ktory trafil do do nas w wieku 7mcy. Zmienil wiec srodowisko i ludzi wokół. Jak tylko siez zadomowil, zaczal mnie atakować – wieszal sie zębami na moich nogach i rękach, raniac dotkliwe. Po kilku miesiącach sytuacja uległa zmianie, kot juz mniej się mna interesowal, ale wplyw na to miala przede wszystkim obecność partnera w pobliżu. Generalnie kocurek miał 2 pory w ciągu dnia kiedy domagał się pieszczot, a tak to spal, jadł i mnie zaczepial.Teraz sytuacja mocno sie pogorszyla. Od 2 tygodni mamy 2 kocura, leciwego, ze schronu, który jest celem samym w sobie dla tego pierwszego. Gdy jedzą czy śpią (ze mna w lozku), jest ok, tolerują się. Ale w tzw miedzy czasie, ten agresywny nie daje schroniskowemu żyć. Ostatnio zauwazylam straszne, krwiste rany. W trakcie ataku nic nienie slyszy, musze go siłą odciagac… Dodam, ze obydwaj to kastraci, schroniskowy jest całkowicie bierny, a agresja ktorana byla do niedawna wymierzana we mnie, trafia w nowego kocurka. Co zrobic? Jestem zdruzgotana ta sytuacją

Joanna Sienkiewicz
Joanna Sienkiewicz
Odpowiedz  Asia Pelasia

Witam, proszę o poradę, bo bardzo mnie zestresowała dzisiejsza sytuacja. Moje dziecko ma 10 miesięcy, kotka (prawdopodobnie mieszanka Maine Coon i Persa) prawie 9 lat, wysterylizowana, miała dwa razy małe. Do tej pory kotka albo nie interesowała się małym, albo gdy płakał przejawiała wręcz zachowania opiekuńcze, przychodziła, łasiła się kiedy bujałam płaczącego maluszka, turlała się po łóżku i mruczała. Kotka jest zamykana na noc w osobnym pokoju, w którym ma drapak z domkami, kuwetę i miski. Rano po wypuszczeniu z pokoju wita się z dzieckiem ocierając pyszczkiem o główkę małego, potem resztę dnia go ignoruje. Synek nie przejawia zainteresowania kotem, wydaje się, że jej w ogóle nie zauważa. Nigdy też nie zrobił jej żadnej krzywdy, nie ciągnął za ogon, ani nic z tych rzeczy, generalnie jeśli kotka sama nie podejdzie, to staramy się jej nie zmuszać do kontaktu z małym. Raz na parę dni robiliśmy rączką małego „cacy” kotkowi pilnując, żeby nie pociągnął kotki za sierść, kotka znosiła to bez sprzeciwu, prawie tego nie zauważała. I nagle dzisiaj zaczęła syczeć i warczeć na małego. Dziecko siedziało i bawiło się zabawką (bez dźwięków) i nagle kotka wyskoczyła zza ściany z sykiem próbując go pacnąć łapą. Potem za każdym razem gdy widziała małego to syczała, warczała i jeżyła się. Synek bardzo często bawił się przy drapaku, naśladował kota drapiąc słupek, stawał przy kuwecie, a kotka w tym czasie spała na wyższych poziomach drapaka, do których mały jeszcze długo nie dosięgnie. Skąd taka nagła zmiana zachowania? Mam wrażenie, że kotka go nie poznaje, jakby dzisiaj widziała go pierwszy raz w życiu. W stosunku do obcych jest nieufna, wystraszona, ale nigdy nie atakuje i nie zbliża się. Syczy kiedy ktoś obcy ją zaczepia, ale wycofuje się do swojego pokoju i czeka aż sobie gość pójdzie. Proszę o poradę, co mogło się stać, że nagle atakuje dziecko? Co z tym robić? Izolować ją w pokoju, czy próbować przekonać na nowo do dziecka?

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Koty są bardzo wrażliwe na zmiany zachodzące w otoczeniu. Państwa kot boi się hałasów towarzyszących remontowi i niestety strach wywołuje u niego agresję. Możecie Państwo spróbować na początek z suplementami uspokajającymi na przykład preparat Relaxer połączony z feromonoterapią (Feliway dyfuzor do kontaktu lub obroża Sergeant’s Good Behavior). Można podawać mu hydroksyzynę, która ma łagodne działanie uspokajające. Kot musi mieć możliwość zaszycia się w spokojnym miejscu w zacisznej kryjówce. Proponuję ponadto nie inicjować z nim na razie żadnego kontaktu, nie głaskać go, nie bawić się z nim. Jeśli te środki nie przyniosą satysfakcjonującego efektu, pozostaje tylko udać się do lekarza weterynarii po silniejsze leki psychotropowe, na przykład fluoksetynę. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska

Hanela Hanela
Hanela Hanela

Witam, przyniosłam do domu nową “starą” kotkę.Ona sie u mnie urodzila ale z pewnych powodów musialam ja oddać do cioci. Niedawno ciocia zachorowala i aby zwierze nie zostalo samo wzielam ją do siebie. Niesty mila kochana koteczka po 5 minutach na rekach zamienila sie w potwora. I tak od tamtego momentu jej zostalo w stosunku do mnie i moich pozostalych zwierzat przynio9słam ją do mojego mieszkania zwiedzila ciekawska kazdy zakamarek ale straszy moje pozostale 4 koty i nie powoli mi sie do niej zblizyc. Jesli z ciacia bedzie w szystko w porzadku to wroci na swoje śmieci ale jak zalagodzic sytuacje teraz. Rozumiem ze wszyscy sie teraz stresujemy ona (dodam w dodatku ma teraz ruję, ciocia jej nie wysterylizowala :/), moje kociaki ktorych ten dom jest ich, no i ja bo nie wiem jak ja uspokoić. Czy to kwestia czasu, zaaklimatyzowania sie kotki jesli jest jakis szybszy lepszy sposob chetnie sie dowiem. Pozdrawiam.

Karolina Susko
Karolina Susko
Odpowiedz  Hanela Hanela

Co w Sierści Piszczy bardzo dziękuję za odpowiedź. Zacznę to stosować i mam nadzieję, że pomoże.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Karolina Susko

Dzień dobry. Koty bardzo nie lubią zmian w otoczeniu, najlepiej się czują, jeśli jest zachowany codziennie taki sam rytm dnia. Pani Tata przyjeżdża, wyjeżdża, kot może czuć się zdezorientowany. Może warto spróbować terapię feromonową przynajmniej przez 3 miesiące przy użyciu preparatu Feliway w dyfuzorze do kontaktu. Jeśli widzi Pani, że kot źle reaguje na Tatę proszę spróbować odwrócić jego uwagę np. zabawką z wsypanymi do niej przysmakami. Warto często bawić się z kotem, najlepiej minimum 30 minut dziennie, tak żeby zaspokoić jego instynkty łowieckie. Trzeba urozmaicić środowisko bytowania kota, powinien mieć możliwość wspinania się i zapewnione w mieszkaniu różnorodne kryjówki. Ponadto można podawać suplementy uspokajające typu Relaxer czy KalmVet. Dobrze, aby Tato też czasami bawił się z kotem, np. piłeczką czy wędką dla kota, a na koniec zabawy nagrodził go przysmakiem. Jeśli to nie pomoże, a zachowanie kota stanie się jeszcze bardziej agresywne, można wprowadzić terapię lekami psychotropowymi. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska

Karolina Susko
Karolina Susko

Dzień dobry, Mój kot ma 9 lat. Od zawsze był trochę agresywny, niegrzeczny, nielubiący nowych ludzi czy dzieci. Potrafi domowników podrapać lub ugryźć bardzo mocno, aż do krwi. Ja umiem sobie z nim poradzić, na pewno jestem tym “bardziej lubianym” domownikiem. Jednak od pewnego czasu kotek strasznie atakuje mojego tatę. Szczególnie jak robi coś w domu, naprawia, przesuwa, układa. Śledzi go, ma go “na oku”, warczy, atakuje, jest niespokojny i cały czas w gotowości żeby coś zrobić. Mój tata pracuje jako kierowca, więc często go nie ma w domu, jednak tak jest od pewnego czasu. Co to może oznaczać?

Klaudia Wojciechowska
Klaudia Wojciechowska
Odpowiedz  Karolina Susko

Witam, mój kocur zaatakował wczoraj moją mamę i to bardzo agresywnie, ugryzł ją bardzo mocno, rzucił się na nią z ziemii prosto na rękę nawet się tego nie spodziewała jak dochodziła to ją jeszcze próbował gonić. A dzień wcześniej mnie próbował, ale od razu jak zaatakował to przykrylam go kołdrą i troche było lepiej, ale to było tak że ja leżałam w łóżku on przyszedł to ja zaczęłam go głaskać a on się rzucił na rękę. Myślę, że to może byc spowodowane remontami, które mamy teraz w domu i jest na prawdę głośno. Kot chodzi nisko po ziemi gdy słyszy hałasy w domu. Jak mogę temu zapobiec, remonty się szybko nie skończą, a w domu teraz wszyscy się go boją zamykamyvdrzwi gdy śpimy, bo boimy się że na Nas zaatakuje 🙁

Hania Zorawska
Hania Zorawska

Bardzo dziekuje za odpowiedz. Gdybym wprowadzala do mieszkania zdrowego kota, na pewno robilabym to stopniowo, niestety kot siedzial odseparowany okolo miesiaca, pozniej byl wyprowadzany na mieszkanie na okolo 5 minutowe sesje pod nadzorem, bylo ok. Przy kazdorazowym wydluzaniu sesji coraz bardziej sie osmielal. Trzymanie dluzej w pokoju nie zdaje egzaminu, gdyz od poczatku, gdy tylko wydobrzal, zaczal tak taranowac drzwi, drapac i wyc, ze koty i pies i tak juz byly przerazone i odrętwiałe tym, co dzieje sie za drzwiami. Trzymanie w transporterze nie zdaje egzaminu – kot tak sie w nim szamocze, ze pare razy prawie wylamal pazury o kratki i moze sobie zrobic krzywdę. Faktycznie jedynym rozwiazaniem wydaje sie znalezienie mu domu bez innych zwierzat. Poki co separuje go gdy nie ma mnie w domu, gdyz boje sie, ze ktores ze zwierzat moze w koncu stracic oko. Dziekuje za wszelkie podpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie!

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Hania Zorawska

Hania Zorawska Dzień dobry, uważam, że skoro planuje Pani oddać kota, należy zrobić to jak najszybciej, ze względu na dobro Pani zwierząt. Kocur jest już dorosły, był kotem wolnożyjącym najprawdopodobniej nie był zsocjalizowany, ma wyuczone zachowania agresywne terytorialne i hierarchiczne. Obawiam się, że postanowił zostać w Pani domu przywódcą i w grę wchodzi tylko podporządkowanie reszty stada. Nie może terroryzować pozostałych zwierząt. Przede wszystkim musi Pani wprowadzać go stopniowo do pozostałych zwierząt, na początek najlepiej postawić go zamkniętego w transporterze na kilkanaście minut w pomieszczeniach ogólnodostępnych dla pozostałych zwierząt, na przykład w salonie, a następnie ponownie przenieść do izolowanego pokoju. Należy tak robić przez tydzień – dwa, zaczynając od kilkunastu minut i stopniowo przedłużając sesje, najlepiej kilka razy dziennie. Następnie powinna Pani przyzwyczajać zwierzęta do siebie powoli, początkowo kocur powinien być na smyczy, pod Pani kontrolą, po każdym ataku powinien być przenoszony do izolacji. Posiłki zwierzęta jedzą oddzielnie, w różnych pokojach. Nigdy nie wolno na niego krzyczeć czy karcić, przyniesie to zły skutek i nasili agresywne zachowania. Zastosowanie uspokajających leków ziołowych i feromonów na pewno pomoże, jeśli nadal będzie agresywny warto zastosować leki psychotropowe, na przykład fluoksetynę. Na pewno pomocna byłaby osobista wizyta behawiorysty u Pani w domu. Cały proces jest długotrwały – nawet do kilku miesięcy, a efekt może nie być satysfakcjonujący, zwierzęta mogą się zacząć jedynie tolerować. I proszę pamiętać, że w docelowym miejscu zamieszkania proces przyzwyczajania do zwierząt tam bytujących trzeba będzie zacząć od nowa. Skoro kot jest w stosunku do ludzi nieagresywny uważam, że najlepiej dla wszystkich jest już teraz oddać go do nowego domu (najlepiej takiego bez zwierząt). Uniknie się w ten sposób stresowania nie tylko Pani zwierząt, ale również i samego kocura, dla niego ta sytuacja też jest denerwująca, pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry Problem jest poważny, może warto zasięgnąć rady behawiorysty? Osobiście nigdy się nie spotkałam i nie słyszałam o takiej reakcji kotki na ciążę, tym bardziej, że jest Pani już w ósmym miesiącu, a kotka dopiero teraz wykazuje agresję. Raczej wiązałabym to z jakimś innym, niemiłym dla niej zdarzeniem. Może coś się stało i niechcący zrobiła jej Pani krzywdę albo doszło do jakiegoś niemiłego zajścia, które kotka łączy z Panią? A może kotka cierpi na chorobę somatyczną, samo badanie kliniczne nie uwidoczni wszystkich dolegliwości, potrzebne są badania dodatkowe czyli krwi, moczu, usg, rtg, a nawet tomografia głowy w celu wykluczenia zmian nowotworowych. Proszę podawać jej zalecone preparaty i uzbroić się w cierpliwość jest szansa, że wraz z upływem czasu kotka się uspokoi. Jeśli te środki nie pomogą można spróbować z lekami psychotropowymi, na przykład klomipraminą, amitryptyliną czy fluoksetyną. Są to środki dostępne na receptę w aptece. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska

Hania Zorawska
Hania Zorawska

Dodam, ze kot jest dorosly, ok. 4 lata, wiec mozliwe ze po kastracji jego zachowania wiele sie nie zmienia jakjak to bywa u kotow pozno kastrowanych. kotki sterylizowane, pies kastrowany. Wiem ze musze jeszcze troche poczekac na ustabiliziwanie sie hormonow, ale nie wiem czy moze zwierzeta do tego czasu wytrzymaja psychicznie, zwlaszcza pies. Jak mozna tego kota troche uspokoić? Jak z nim postepowac by nie popelnic błędów wytyczajac mu granice?

Hania Zorawska
Hania Zorawska
Odpowiedz  Hania Zorawska

Witam, mam w domu dwie dziesiecioletnie kotki i siemiiletniego psa, zyja ze soba w zgodzie. Przygarnelam na dom tymczasowy chkrego kocura niekastrowanego. Poki byl slaby bylo ok, mieszkal w osobnym pokoju ze wzgledu na koci katar i mozliwosc zarazenia moich kotow. W miare nabierania sil pokazywal silny charakter, terytorializm, duzy popęd i agresje. Zostal wykastrowany 1,5 tyg temu, jednak po puszczeniu nanawet mieszkanie od poczatku bardzo atakuje moje koty i psa. Nie boi sie ich, poluje na nie. Za mna chodzi krok w krok i nie daje sie im zbliżyć. Pies jest przerazony do tego stopnia, ze boi sie chodzic po mieszkaniu, chce z niego uciekac, nie chce wracac przekraczac progu drzwi po spacerach. Musze go po mieszkaniu nosić by napil sie i zjadl czy zmienil miejsce. Kotki sa ciagle tez atakowane, probuja sie bronic i dochodzi do walk. Juz nie wiem co mam zrobić. Karce kota za kazdym razem i rozdzielam koty ale mam wrazenie ze to jeszcze bardziej wzmaga jego agresje. Jak mozna zmienic jego zachowania i jak pomoc moim zwierzetom? Nie moge go ciagle separowac bo wymaga socjalizacji przed adopcja, inaczej nie ma na nia szans.

Ania Szenk
Ania Szenk

Witam, moja kotka chyba zwariowala😥Jest ze mną od małego, ma 3,5roku od września jest po sterylizacji, nigdy nie było z nią żadnego problemu. Obecnie jestem w 8 miesiącu ciąży, nie przejawiala wobec mnie agresji, zawsze mruczala, lasila się, spała ze mną, dodam że mam drugą kotkę trochę młodsza też po sterylce, raczej lubily swoje towarzystwo. ostatnio miejsce miało bardzo agresywne zachowanie, kotka zaatakowała mnie, puszyla się, syczala i warczala, skoczyła mi dwa razy na plecy po czym zagonila mnie do WC, odczekalam 10 min żeby mogła ochlonac, po czym wyszłam, kontynuowałam rozmowę z partnerem, chłopak wydał z siebie dosyć śmieszny dźwięk i kotka wpadła w kolejny atak, znowu na mnie, ale tym razem nie obyło się też bez zagonienia mojego partnera do sypialni, staliśmy bez ruchu tak by kot nie rzucił się na twarz, nawet nasz znajomy którego bardzo lubiła musiał czekać przy drzwiach aż kotka znalazła się w pokoju tak by ją zamknąć aby mogła ochlonac, spędziła w sypialni cały wieczór z miska jedzenia woda i kuweta, około godziny 2 w nocy zaczęła drapac w drzwi na tyle mocno że nie mogliśmy zasnąć, jest ona bardzo mocno przywiązana do tego że śpi z nami w łóżku, wypuściłam ja, kotka jak gdyby nic spała z nami, na końcu łóżka jak zawsze, na drugi dzień niezbyt zwaracalismy na nią uwagę aby nie stresować jej po wcześniejszym wieczorze, kotka zjadła, przychodziła żeby ją głaskać, koło południa kiedy siedziała na drapaku, mój kuzyn wysiagnal do niej rękę by ją pogłaskać znowu wpadła w szał, z automatu jej wzrok powedrowal w moją stronę, szła na mnie jak wściekła, w tamtym momencie ucieczka była konieczna.. Z pomocą dwóch przyjaciółek następnego dnia wsadzilysmy ja do transportera i pojechałam z nią do weta, tam usłyszałam że kotka poczuła się na tyle zagrożona moja ciąża że zaatakowała, wet sprawdził jej ząbki kilka razy, pouciskal cialo i zalecił feromony faliway i żel kalm Aid, przez 4 dni był że mną ktoś ponieważ bałam się że sama sobie z nią nie poradzę w momencie ataku(partner wyjeżdża za granicę, więc nie ma go na codzień) codziennie podawalam jej ten żel wg zaleceń weta, czuła też feromony po których była spokojna jak zawsze, starałam się zachęcić do zabawy, i po 3dniach prawie nie spania z obawy że znowu może dojść do ataku, zaatakowała ponownie, bawiłam się akurat z moją drugą kotka, tzn rzucalam jej wędkę, tamta siedziała na parapecie i obserwowala sobie świat zewnętrzny, po czym usłyszała moj śmiech i pobiegła w zaskakujacym tempie, usiadła na przeciwko, zaczęła wydawać dziwne dźwięki i się przyblizala, więc ja żeby na trochę z tego amoku wybić trochę odbilam jej uwagę ta wędka tak żeby móc wstać z kanapy żeby zasięg mojej twarzy był większy niż na wyciagniecie jej łapy, niestety to chyba pogorszyło sytuacje, oparłam się o blat i zaczęłam mówić do niej żeby się uspokoiła, psiknelam też w przestrzeń między nami faliwayem.. To nic nie dało, dalej widziałam jak zamierza zaatakować, więc psiknelam jej tym feromonem jeszcze kilka razy na tyle blisko mordki żeby się wycofała w stronę sypialni po czym ja tam zamknelam.. W tej chwili kotka jest u mojej mamy, co prawda nie jest zbytnio z tego powodu zadowolona, co daje po sobie poznać.. Boję się jej na tyle żeby mieć ją w domu, nie rozumiem jej zachowania.. Czy to możliwe że kotka nagle poczuła się na tyle zagrożona aby atakować? Kotka miała bardzo dużo mojej uwagi, dawałam jej do zrozumienia że jest najważniejsza przez to jak ja traktowałam, ale czy to właściwie wpłynęło na to że aż tak zaczęła się na mnie rzucać? Co mogło to wszystko spowodować?

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Ania Szenk

Dzień dobry Niestety koty potrzebuję ćwiczyć swoje umiejętności łowieckie, może za mało się Państwo z kocurkiem bawicie. W trakcie zabawy, najlepiej codziennie minimum przez pół godziny, należy imitować polowanie, czyli np. kot łapie zabawkę na sznurku czy piłeczkę. Po skończonym polowaniu dobrze jest nagrodzić zdolnego łowcę przysmakiem. Najprościej byłoby wziąć pod opiekę drugiego kota, wtedy Państwa kocurek trenowałby z kocim przyjacielem. Poza tym kotek zostając sam w domu nudzi się i denerwuje, dobrze byłoby zapewnić mu towarzystwo. Można ewentulnie spróbować go trochę wyciszyć podając preparaty uspokajające np. relaxer. Pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Jagoda Jęcikowska Dzień dobry, niestety młodsza kotka chce się bawić, a starszej to nie odpowiada. Myślę, że starsza kotka po sterylizacji powinna złagodnieć. Koty mają silny instynkt łowiecki i potrzebę szkolenia swoich umiejętności, zabawy pomiędzy zaprzyjaźnionymi kotami mogą być imitacją walki. Ponieważ kotki pielęgnują sobie nawzajem futro i razem śpią, znaczy to, że są ze sobą zaprzyjaźnione. Powinna Pani dużo bawić się z młodszą kotką piłeczką czy wędką dla kotów z zabawką na sznurku, może wtedy mniej będzie napastować starszą kotkę. Dobrze, aby po skończonej zabawie dać kotce przysmak, czyli nagrodę za udane polowanie. Co do zabawy ze smakołykami, dostępne są piłki dla kotów z otworem w środku do umieszczania karmy czy smakołyku, który podczas zabawy wysypuje się na zewnątrz. Nie wiem, czy pomoże, ale zawsze warto spróbować, pozdrawiam, lek. wet. Magda Zdanowska

Joanna Łuczyńska Kasiewicz
Joanna Łuczyńska Kasiewicz

Dodam jeszcze ze przy ataku nie warczy ani nie syczy tylko popiskuje cicho jak maly kotek. Dziwne.

Joanna Łuczyńska Kasiewicz
Joanna Łuczyńska Kasiewicz

Witam. Mam kocura rasy sfikns, ma 2,5 roku. Na codzień jest kochanym, tulącym się i kochającym pieszczochem. Widać że jest bardzo przywiazany do mnie i mojego narzeczonego, wita nas w drzwiach jak wracamy z pracy i musi byc wtedy obowiązkowe 15 minut tulenia. Jednak od czasu do czasu zdarza mu sie, ze nagle zaczyna ciężko dyszeć, uszy do tyłu, zmienia mu sie wzrok na “krwiożerczego łowce” i atakuje wgryzając się bardzo mocno w rękę. Potem odskakuje i dysząc cały napięty szykuje sie znowu do ataku obserwując “ofiare”. Zazwyczaj przymierza sie wtedy do ataku na twarz albo znów atakuje rękę jeśli nie ma dostępu do twarzy. Dzieje sie tak czasem podczas zabawy kiedy za bardzo sie nakręci. Uspokajamy wtedy zabawe rzucajac mu zabawke i oddalajac sie. Ale zdarza sie tez tak ze taki atak nastepuje kiedy np. leży ze mną i go glaszcze nie robiąc nic innego niż zazwyczaj przy głaskaniu. Kilka razy zdarzylo mu się też zaaktakować bez rzadnegeo wcześniejszego konaktu. Nic go nie uspokaja wiec stajemy nad nim i stanowczym głosem mówimy zeby przestał ale najczęściej po kilkunastu minutach wystawiamy go za drzwi pokoju i zamykamy drzwi. Co robić. Błagam o pomoc!

Jagoda Jęcikowska
Jagoda Jęcikowska

Co w Sierści Piszczy dzien dobry. Mam podobny problem, starsza kotka czasami atakuje mlodsza gdy ta chce sie z nia pobawic, dopiero wprowadzilam kalmvet, wiec musze poczekac na efekty, natomiat obroza feromonowa nie dziala. Potrafia dawac sobie buziaki czy zagladac do uszu i spac razem jak nikt nie widzi, jednak stasza jest dopiero po sterylizacji i jest nerwowa ze wzgledu na ciagly glod. Na czym polegaja wspolne zabawy ze smakolykami? Moze to spowodowaloby ze starsza nie bedzie sie denerwowac gdy mlodsza bedzie na nia znienacka naskakiwac do zabawy. Pozdrawiam

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Jedna kuweta na dwa koty to za mało, powinny być minimum dwie kuwety (najlepiej: ilość kotów + 1 = ilość kuwet), również misek powinno być więcej, rozstawione w różnych miejscach w mieszkaniu. Proszę urozmaicić mieszkanie „trójwymiarowo” tak żeby koty miały w różnych zakamarkach i na różnych wysokościach możliwość położenia się czy też ukrycia. Warto zastosować kocie feromony, najlepiej feliway friends, można pokusić się o doustne suplementy uspokajające, np. zylkene. Co do reakcji w trakcie ataku, proszę spróbować odwracać uwagę kotów, np. głośno klasnąć, rzucić puszką wypełnioną grochem, oczywiście NIE w kota. Nie jest wskazane krzyczenie na kota, w żadnym wypadku nie wolno uderzyć zwierzęcia. Mała kotka chce się bawić, starsza nie zawsze ma na to ochotę, a do spięć i niewielkich kłótni dochodzi nawet wśród zaprzyjaźnionych kotów. Dopóki kłótnie są sporadyczne, nie kończą się krwawo, starsza kotka nie odgania małej od miski, wylizuje małą i razem śpią, wszystko powinno się ułożyć, trzeba tylko jeszcze trochę czasu. Proszę jednak pamiętać o sterylizacji małej kotki, starsza mam nadzieję że jest już wysterylizowana?Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Magda Zdanowska

Anna Dub
Anna Dub

WITAM, jakieś dwa miesiące temu przygarnełam małego kotka mając w domu 4 letnią kotkę i z jej strony zaczeło się zachowanie typowe dla agresora terytorialnego.Kotki korzystają ze wspólnej kuwety,mają wspólne miski z jedzonkiem ale od czsu do czasu starsza atakuje młodszą.Nie wiem jak w danym momencie zachować sie w stosunku do dorosłej kotki,co z tym problemem zroić..proszę o poradę

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Anna Dub

Dzień dobry Z tego co pani opisuje kot Fumfel wyraźnie przejął funkcję samca alfa w stadzie i stara się sobie podporządkować inne koty. Sytuacja trwa już od dwóch lat, to dość długo i wystarczająco długo, żeby pewnego rodzaju zachowania się u kota utrwaliły. Oczywiście wskazane byłoby dojście do sedna problemu, ale jeśli rady behawiorysty nie pomogły, w tym przypadku warto byłoby pomyśleć o wspomożeniu się farmakologią. Mam tu na myśli np. fluoksetynę, która dobrze się sprawdza przy agresji w kontakcie społecznym, czy agresji nadmiernej i utrwalonej i jest najskuteczniejszym obecnie lekiem w terapii agresji skierowanej na inne zwierzęta. Działanie kliniczne tego leku jest już widoczne po kilku dniach.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Małgorzata Miłosz

Beata Zamorska
Beata Zamorska

W naszym domu, z ogródkiem mieszka 5 kotów, w różnym wieku. Przygarnięty – a właściwie przyniesiony przez naszego psa i wychowany przez niego, jest jeden Miłek (z nami 12 lat), reszta przyszła sama, jeden przyprowadził kolejnego, wszystkie się znają i żyją zgodnie. Mamy też dwa psy i życzliwe relacje w stadzie. Przed 7 laty nasza córka znalazła malutkiego kota (Fumfla), w bardzo złym stanie. Zamieszkał z nami i został dobrze przyjęty przez pozostałe koty. Przed dwoma laty w sąsiedztwie pojawił się agresywny kot, który toczył walki o teren, zawłaszczył sobie nasz ogród, a także sąsiadów (bijąc i kalecząc koty nasze i sąsiadów). Jedyny, który mu nie ustąpił i co pewien czas przegania z ogrodu to Fumfel. Od czasu zwycięstwa Fumfla zmieniła się sytuacja w domu. Fumfel (zrobił się dużym kocurem) kolejno upatruje sobie jednego z kotów, chodzi za nim, śledzi go (czasem kilka dni), aż dopada go w jakimś zakątku i atakuje – boleśnie kalecząc. Ostatnio zatatakował bardzo poważnie kota w sąsiedztwie. Próbowałam być dla niego miła, dawać mu smakołyki, gdy jest z innymi kotami. Stosujemy obrożę feromonową, wkłady do kontaktu z feromonami, koci miętkę. Koty mają zabawki. Dom jest duży, każdy ma własne preferencje przestrzenne. Na Fumfla nic nie działa. Przed chwilą zaatakował Miłka (gdy zszedł do najbardziej ukrytej kuwety – w piwnicy), poprzedzając to dręczeniem. Fumfel został natychmiast wyniesiony na zewnątrz. Gdy nie ma go w domu wyraźnie widać swobodę wśród pozostałych kotów. Od 2 lat borykamy się też z zasikiwaniem domu (!!!). Najstarsza kotka (Gapcia ma więcej niż 20 lat) nie dociera do kuwety w ogóle, a kuwetę ma przy pokoju, w którym zazwyczaj śpi. Po ataku Fumfla na Miłka – Gapcia cały czas towarszyszy Miłkowi, położyła się obok niego, mimo, że zazwyczaj są wobec siebie z dystansem. Podobnie zachowuje się najstarszy kot – który ma bardzo dobre relacje ze wszystkimi kotami (to on je przyprowadził), siedzi teraz obok Miłka. Najstarszy kot (Bieluś) jest jedynym, którego Fumfel jeszcze nie zaatakowł.Nie mamy nikogo, kto przyjąłby do swojego domu Fumfla. Porady behaviorysty nie działają (typu: zająć go zabawą,…).. Fumfel jest silnym, zdrowym kotem.

Luśka
Luśka
Odpowiedz  Ania Szenk

Ma ten sam problem.Kotkę przygarnęliśmy jak miała miesiąc.Teraz ma ponad dwa lata.od pół roku jej agresja wzrasta. Zaczęło się od lekkiego atakowania mojego 8 letniego syna.Dwa miesiące temu zaatakowała moją 10 letnią suczkę.A wczoraj mnie!!!Marę milimetrów a straciła bym oko.Każdy głośny dźwięk wywołuje u niej niekontrolowany atak.Doszło do tego ,że siedzi zamknięta w pokoju bo wszyscy się jej boimy.Terroryzuje cały dom.Suczka boi się wyjść z pokoju.Syn śmiać.Zmęczenie sytuacją osiągnęło szczyt.Zastanawiam się na oddaniem kotki,ale do schroniska.Serce mi pęka,ale jest coraz gorzej.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry Agresja terytorialna wobec obcych kocurów wkraczających w jego rejon nie jest niczym dziwnym. Co do ataku Pani, podczas gdy mówiła Pani podniesionym głosem, myślę że należy tu założyć, że agresja wywołana była strachem. Atak po dotyku może być również formą agresji obronnej, możliwe że kot ma problemy zdrowotne. W jakim jest wieku? Starsze koty mogą cierpieć na zapalenie stawów, choroby endokrynologiczne, może gorzej widzieć czy słyszeć itp. Może proszę udać się z nim na przegląd do lekarza, bo skoro przez 5 lat nie wykazywał wobec Państwa agresji, a zaczął dopiero teraz, to znaczy że coś się dzieje. Może nastały w domu jakieś zmiany? Koty boją się zmian, nowych mieszkańców, a nawet nowych sąsiadów, stresują się i mogą atakować.Co do dzieci przychodzących czasami, myślę że faktycznie lepiej kota odizolować, gdzie będzie miał spokój, i dzieciom nie zrobi krzywdy. Kot może je zaatakować w obronie, będzie się bał “obcych”, krzyku, zamętu. Można spróbować środków uspokajających, kocich feromonów, które pomogą jeśli źródło stresu jest w otoczeniu, natomiast jeśli agresja wynika z choroby, należy leczyć jej przyczynę.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Magda Zdanowska

Archimedes Amelka
Archimedes Amelka

Witam !mam persa,ktorego dostałam od rodziny,ktora miała dzieci.U mnie jest 5 lat,agresje okazywał innym kocurom(pers wykastrowany),wtym roku zaatakował meża a teraz mnie.Meża podczas dotyu a mnie w czasie kiedy mowilam podniesionym glosem.Ponieważ w domu przebywają czasem dzieci,ktore zachowują sie głośno boje sie o ich bezpieczeństwo i trzymam go w tym czasie w innym pokoju.Mysle że oprzedni własciciele oddali go bo bali sie o dzieci.Jak ztym kotem postepować?

Danuta Gondek
Danuta Gondek

Drapiąc lodówkę stojącą obok pełnej miski kotka “zagrzebuje” jedzenie na zapas. Danuta Gondek

Anetta Przygoda
Anetta Przygoda
Odpowiedz  Danuta Gondek

Dziękuję bardzo, potwierdziła Pani moje przypuszczenia i domysły. Od tygodnia kotki są znowu na leku i tym razem nie będę się spieszyła z próbami odstawienia leku. Niestety jedyny koci behawiorysta w u mnie w mieście jest na urlopie macierzyńskim i nie mam możliwości skorzystania z jej usług. Jeszcze raz dziękuję za radę.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Anetta Przygoda

Dzień dobry Leki psychotropowe swoje stężenie terapeutyczne osiągają w krwiobiegu najczęściej po ok. kilkunastu dniach. Można spróbować je po pewnym czasie odstawić, tak jak to zrobili Państwo w porozumieniu ze swoim weterynarzem. Stężenie leku również po zakończeniu jego podawania stopniowo spada, by osiągnąć poziom zerowy. Najprawdopodobniej właśnie wtedy, gdy jakiś bodziec stresowy zadziałał na Gabi, była ona już od tego leku wolna i niestety wszystko zaczęło się od nowa i to z nową mocą. Terapia lekami psychotropowymi od 3 do 6 miesięcy ma działanie regulacyjne i powoduje stabilizację zachowań, a po odstawieniu, nawrót może wystąpić po kilku tygodniach. Terapia trwająca powyżej 6 miesięcy wpływa na połączenia nerwowe i pozostawia trwały efekt. Trzeba liczyć się z tym, że koty będą musiały przyjmować lek przewlekle, a na pewno przez okres dłuższy niż pół roku. Jedyną inną opcją jest wizyta behawiorysty w domu i obejrzenie tych wszystkich sytuacji ‘na żywo’, bo niestety nie widząc kotów, trudno jest udzielić Pani jakiejś konkretnej porady, tym bardziej że wielu sposobów znanych z literatury już Pani próbowała.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Małgorzata Miłosz

Anetta Przygoda
Anetta Przygoda

Witam. Mam problem z mimi dwiema, 3,5 letimi, wykastrowanymi kotkami. Pierwszą (Furię) przygarnęliśmy kiedy miała jakie 2-3 miesiące, w związku z tym, że potrzebowała towarzystwa podczas naszej nieobeności, kilka miesięcy później przygarnęliśmy drugą (Gabi). Dziewczyny bardzo szybko się okochały i przez 2 lata żyło nam się jak w niebie. Na początku roku poprzez nagły hałas sytuacja diametralnie się zmieniła. Dziewczyny, które jak zwykle spały wtulone w siebie, usłyszały łoskot i zerway się do ucieczki. Zderzyły się ze sobą w powietrzu i od tamtej pory wiem co to agresja przekierowana. Atakowały się straszliwie, pazury, kły, syczenia, plucie, dziwne warczenie i miałczenie. Musiały zostać rozdzielone, izyta u lekarza, potwierdziła że kotki są zdrowe. W ruch poszły feromony, od początku socjalizacja z izolacją, po pewnym czasie Zylkene (oczywiście zgodnie z rekomendacją weterynarza). Pomagał na krótko – jak zobaczyły się przez drzwi, to wydawało się, ze wszystko jest w porządku, ale jak tylko któraś wyszła do innego pomieszczenia, to po jej powrocie mieliśmy wrażenia, że koty znowu się nie poznają, znowu ataki. Gabi się poprawiło, ale Furia nadal była bardzo lękliwa, szybko wpadała w panikę, a jak ona zaczynała szaleć, to zaraz też zaczynała Gabi. W związku z wyczerpaniem innych możliwości (u mnie w mieście nie ma aktualnie behawiorysty), przeczytaniu przeze mnie kilku ksiażek, wielu artykułów, oglądaniu jacksona Galaxy i staraniu się wprowadzić w życie wszystkich cennych wskazówek, weterynarz, po kolejnych badaniach, zdecydował na włączenie leków psychotropowych (seronil). Pomogło. I to jak. Dziewczyny zaczęły się zachowywać jak dawniej, co prawda były ciut bardziej apatyczne, ale jak ktoś ich wcześniej nie znał, to pewnie nawet by tak o nich nie pomyślał. Po pół roku terapi, wspólnie z weterynarzem, postanowiiśmy spróbować odstawić leki. stopniowo zmniejszaliśmy dawkę i w kocu udało się nie podawać leków, dziewczyny znowu były sobą. Trwało to 3 tygodnie. 3 dni temu wieczorem, zupełnie bez ostrzeżenia, nastąpił atak. Gabi, spanikowła (nie wiemy czemu, może usłyszała coś z zewnątrz, czego ani ja, ani partner nie usłyszeliśmy) i rzuciła się z syczeniem na mojego partnera, w międzyczasie Furia przyszla zobaczyć co się dzieje i jak zobaczyła atakującą Gabi, sama też wpadła w panikę, zobaczyły się i ledwo udało nam się je rozdzielić zanim do siebie dopadły. Od razu zastosowaliśmy izolację, dodatkowa kuweta, miski, brak możliwości spotkania się dziewczyn. Rano powrót do leków. Dodatkowo niepokoi mnie fakt, że wcześniej dziewczyny atakowały tylko siebie, teraz Gabi rzuca się na mojego partnera, a nawet nasyczała na mnie. Kotki były wychowane tak, ze nigdy nie drapały, nie gryzły. Ja moge z nimi robić wszystko – od macania brzuszka, obcinania pazurów, zaglądania do uszu, paszczy – nigdy żadnej negatywnej reakcji. Nadal jestem w stanie uspokoić je tyle o ile, jesli się nie widzą i nie słyszą, ale zajmuje to więcej czasu. I teraz moje pytanie – czy jest szansa, że kiedyś uda się odstawić te leki, bo nie chciałabym przez całe życie faszerować kotów psychotropami, czego jeszcze mogę spróbować, żeby poprawić sytuację? Nie chcę pozbywać się żdnej z kotek, chcę, żeby były szczęśliwe i zdrowe, jak przez pierwsze 2 lata

Magdalena Podgórska
Magdalena Podgórska
Odpowiedz  Anetta Przygoda

Bardzo dziękuję za podpowiedź. Na pewno spróbuje tych zabaw o ile moj nie wybiegnie z pokoju zanim w ogole zaczniemy 🙂

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry Widać wyraźnie, że kot samiec, broni swojego terytorium, na którym był zresztą pierwszy i podporządkowuje sobie kotkę. Jest to zachowanie naturalne dla samca alfa, który często traktuje taką pogoń, czy dokuczanie jako rodzaj zabawy. Po eskalacji konfliktu koty należy bezwzględnie rozdzielić, a następnie stopniowo wypuszczać naprzemiennie, aż do momenty wypuszczenia ich razem, najlepiej w okresie posiłku. By zbratać koty ze sobą dobrze byłoby znaleźć czas na wspólną zabawę z oba kotami, najlepiej połączoną ze smakołykami, żeby wzajemne towarzystwo kojarzyły jako coś dobrego. Kotka która jest terroryzowana powinna mieć zapewnione miejsce, które będzie jej azylem. Warto w tym przypadku posłużyć się również preparatami feromonowymi, które wpływają uspokajająco na koty oraz zmniejszają napięcia między kotami.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Małgorzata Miłosz

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry Tak jak pani zauważyła, kotka najprawdopodobniej próbuje zwrócić na siebie uwagę, choć problem może być bardziej złożony i należałoby go dokładniej przeanalizować w oparciu o środowisko życia w którym kot żyje na co dzień, ile poświęcamy mu uwagi, jak długo jest sam w domu itp. Zapewne często gdy kotka drapie meble, nawet w nocy, wstaje pani, by zobaczyć co się dzieje, lub ją przegonić. Dzięki temu kotka zyskuje pani zainteresowanie i osiąga swój cel. Proszę spróbować nie reagować na te zachowania, ale w zamian starać się poświęcać kotu czas w ciągu dnia na zabawę czy przytulanie, zaktywizować go jakoś, bo może zwyczajnie się nudzi. Na rynku jest również duży wybór zabawek interaktywnych dla kotów, różnego rodzaju tuneli czy zdalnie sterowanych myszek, dzięki którym możemy bawić się razem z kotem.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Małgorzata Miłosz

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry Pani kot przeżył w ostatnim czasie wiele sytuacji stresowych – wypadek, wizyty u lekarza, zabieg, zmiana otoczenia, nowe towarzyszki i każdy z tych czynników na pewno przyczynił się do zmian w jego zachowaniu. Po kastracji, tak jak pani zauważyła, stracił zainteresowanie ‘koleżanką’ w związku ze spadkiem testosteronu we krwi. Trudno powiedzieć dlaczego przestał ją nagle tolerować i jak temu zaradzić. Koty mogą się też oczywiście zwyczajnie ‘nie lubić’. Warto byłoby spróbować z kocimi feromonami typu Feliway, które u kotów sprawdzają się bardzo dobrze. Nie należy kotów zmuszać na siłę do przebywania razem, ale proszę próbować organizować im razem zabawę, najlepiej ze smakołykami, żeby kojarzyły siebie nawzajem z czymś dobrym. Ważna jest tu systematyka i cierpliwość, gdyż na rezultaty trzeba będzie poczekać.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Małgorzata Miłosz

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry Najlepiej w takim przypadku odejśc od kota i go ignorować. Taki atak może być bowiem chęcią zwrócenia uwagi.Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska

Magdalena Podgórska
Magdalena Podgórska

To może i ja opiszę swój problem. Moj 7letni kocur byl w tym roku wykastrowany gdzie pare tyg wczesniej mial wypadek. Potracil go samochod i ogolnie weterynarz nie dawal mu duzej szansy na odzyskanie wladu w tylnich lapach. Jakos sie jednak wylizal, teraz sobie nie tylko chodzi ale i skacze gdzie chce. Z pewnych wzgledow musialam sis z nim przeprowadzic do miejsca gdzie sa 2 wysterylizowane kotki. Kastrowany byl po przeprowadzce wiec chwile do czynienia z nimi mial przed kastracja no i jedna z tych kotek “wpadla mu w oko” ale z racji paralizu nie mogl sie do niej dostac. Ona go zaczepiala a on biedny lezal i mrusial sobie na nia. Teraz strasznie na nia prycha, nie atakuje tylko ucieka przed nia dziwnie przy tym buczac. Przed kastracja byl spokojnym kotem, ktory nigdy sie do kotki dopchac nie mogl bo byl “za delikatny”. Nie wiem co robic, prosze o pomoc 🙁

Marta Kubacka
Marta Kubacka

Dave Za muszę się dokształcić by wygrać z Kitałkiem 😂🐾

Monika Liniewska
Monika Liniewska
Odpowiedz  Marta Kubacka

Alicja Liniewska, Mamo przeczytaj, może Psotka da się okiełznać😙

Aneta Ostanek
Aneta Ostanek
Odpowiedz  Monika Liniewska

Witam. Moja 2 letnia kotka jest agresywna w stosunku do mojej mamy. Bez powodu wpatruje się w nią po czym skacze i boleśnie gryzie np w ramię. Nie mieszkam już z mamą więc ten problem jest sporadyczny. Natomiast mam trochę inny problem który denerwuje mnie na co dzień. Luna bez powodu drapie meble. Np podchodzi do szafek kuchennych i łapką bez wbijania pazurów drapie/ociera meble.robi tak samo do szafy i drzwi. Robi tez podobnie po zjedzeniu karmy z miski – drapie lodówkę przy której miski stoją. Strasznie to denerwuje, szczególnie ze drapie tez w nocy. Wygląda to tak jakby specjalnie mnie denerwowala, jakby chciala zwrócić na siebie uwagę. Nie pomaga psikanie odstraszaczem i dyfuzor do kontaktu. Nie mam pojęcia dlaczego tak robi, szczególnie że nie wbija pazurów, nie używa mebli zamiast drapaka. Proszę o jakąś radę, boję sie że moze w końcu zacznie niszczyć meble… Proszę o pomoc.

Waldemar Stachowski
Waldemar Stachowski
Odpowiedz  Aneta Ostanek

Witam. Mam 1,5 rocznego kocura. Dwa miesiące tamu przygarnąłem z ulicy kotkę kilku letnią. Mój problem polega na tzw. agresji biernej kocura względem kotki. Pomimo dawania sobie tzw. nosków, kocur często atakuje ją poprzez uderzanie łapką w głowę kotki. Były okres ze kicia nie mogła nawet swobodnie skorzystać z kuwety. Proszę o radę jak wykluczyć te negatywne zachowania.

Natalia Walczewska
Natalia Walczewska

u mnie kotka tak zareagowała na pojawienie się drugiego kota i sporo zajęło zanim udało nam się z tym uporać, zasikała pół mieszkania ze stresu i czuliśmy się naprawdę bezradni, pomogły krople behawioralne no a dywany trafiły do kliniki dywanów i na szczęście udało się je odratować

Monika Janicka
Monika Janicka

Witam, kotka ma 9 tyg jest bardzo żywa i bardzo odważna, mamy ja 5 dzień, załatwia się do kuwetki ale również za łóżko w jednym miejscu szczególnie kupa. Problemem raczej jest to ze w swojej zabawie bywa agresywna, naskakuje na nas z rozpostartymi łapami z pazurami i nie kontroluje gdzie skacze nawet twarz? Trochę mnie to martwi bo niewiem czego mogę się spodziewać np nocą? Czy mnie nie zaatakuje albo podrapie. Kocham ja ale sue marrwie

Anita Anita
Anita Anita
Odpowiedz  Monika Janicka

W tej chwili od 3 tyg jest w miarę. Kotki bawią się ale na czas mojej nieobecności w domu i nocy kotki są rozdzielone. Najmłodsza kotka jest na lekach zomiren co 8h dostaje pół tabletki. Będę stopniowo obniżać dawkę i powoli odstawiac lek i obserwować czy sytuacja wróci. Diagnoza było nieporozumienie po zabiegu starszej kotki młodsza jej nie poznawała ale wydaje mi się ze to głębszy problem. Najmłodsza kotka wyolbrzimia pewne sytuacje i jest lekliwa od pewnego czasu.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Anita Anita

Dzień dobry. Otrzymaliśmy odpowiedź na Pani pytanie – przepraszamy, że musiała Pani czekać, ale weterynarze, z którymi współpracujemy mają swoje praktyki i nie zawsze mogą odpowiedzieć niezwłocznie:Jaka była diagnoza behawiorysty? Czy środki te są podawane cały czas czy są zmieniane co tydzień?Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Otrzymaliśmy odpowiedź na Pani pytanie – przepraszamy, że musiała Pani czekać, ale weterynarze, z którymi współpracujemy mają swoje praktyki i nie zawsze mogą odpowiedzieć niezwłocznie:Po pierwsze proszę zapewnić kotom co najmiej 3 kuwety (absolutne minimum to 2). Koty lubią iec swoje tereny więc może o to rozchodzi się starszej. Warto sprawdzic też czy nie stała sie agresywna z jakiegos powodu, np choroby. Jeśli nie zaleciłabym wizytę behawiorystyPozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska

Kasia Maik
Kasia Maik

Jak się zachować kiedy kot atakuje np przedramię gryząc i drapiąc? Ma tylko 4 miesiące widzę że chce się bawić ale co z tym zrobić? Nigdy nie bawimy się z nim specjalnie rękami. A jeśli go głaskam i nagle mnie ugryzie co jak rozumiem znaczy “daj mi spokój” to czy kiedy się przestraszę i zabiorę rękę nie uczy go to negatywnych zachowań?

Anita Anita
Anita Anita
Odpowiedz  Kasia Maik

Witam. Mam 3 kotki 8 letnia 6 letnia i 3 letnia. 21 lipca 6 letnia kotka jako ostatnia została poddana zabiegowi sterylizacji. Do tego momentu kotki były nierozlaczne. Po zabiegu 6 letniej kotki najmłodsza kotka burczy i syczy na nią. Ta po jakimś czasie nie wytrzymuje i atakuje tamta. Gonią się i krzycza a młodsza uciekając sika pod siebie. Sytuacja utrzymuje się już 2 miesiąc. Były feromony był kalmvet była obroza był behawiorysta. Pomogło na tydz i znowu się młodszej przypomniało. Włączyłam przeciwlekowy lek. Ale znowu tydz było dobrze i się przypomniało najmłodszej. W tej chwili kotki są rozdzielone tylko w jednym pokoju mogą być razem pod kontrolą. Jeśli wyjdą na resztę mieszkania młodsza syczy i warczy na starsza. 3 kotka najstarsza wogole nie bierze udziału w całym cyrku. Już nie wiem co mogę jeszcze zrobić.

Gosia Em
Gosia Em
Odpowiedz  Anita Anita

Witam serdecznie, mam problem z jedną z moich kotek. Mam dwie rasy Maine Coon. Jedna ma 11 lat, druga 10. Starsza od pewnego czasu zaczęła być agresywna w stosunku do drugiej. Ostatnio zauważyłam, że młodsza coraz bardziej się izoluje i jakby się boi tej starszej. Nie rzutuje to (jeszcze) na korzystanie młodszej z kuwety (mam jedną), czy jedzenie, ale boję się, że jak tak dalej pójdzie, może się go naprawdę źle skończyć dla mojej młodszej kotki. Ma pani jakieś rady? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Gosia Em

Dzień dobry. W przypadku Pani kotka zastosowałabym wielokierunkową terapię. Po pierwsze każdy atak powinien kończyć sie negatywnym skojarzeniem np. zamknięciem w transporterze. Ponadto może Pani wspomagać się naturalnymi uspokajaczami: ferominami, kocimiętką. Pani kociak jest po wielu przejściach, dlatego należy nieco wyciszyć jego trochę rozpieszczony przez chorobę charakter. Po 3 proszę poświęcać mu jak najwięcej czasu. Kociak nadrabia teraz stracony przez chorobę czas. Proszę dawać mu dużo bodźców, bawić się z nim. Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska

Anna Bujak
Anna Bujak

dziekuje bardzo za odpowiedz 🙂 ostatnio bylismy za granica i nasz znajomy przez dwa tygodnie przychodzil caly czas i go karmil na poczatku kot go wital a pozniej i tak atakowal. sprobujemy z wizyty behawiorysty. pozdrawiam 🙂

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Anna Bujak

Dzień dobry. Proszę zastosowac metode tzw. pozytywnych wzmocnień. Oznacza ze kot ma skojarzyc obca osobe z czyms fajnym. Moze jakis sasiad jest w stanie przychodzić do Państwa mieszkania i karmic go kilka razy dziennie. Państwo wtedy nie dają kociakowi jesc. Nawet jesli jesteście w domu. Polecam także wizytę behawiorysty w domu. – on zwroci uwage gdzie tkwi problem. Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska

Mirella Ewa Łątkowska
Mirella Ewa Łątkowska

Witam. Nie ukrtwam swego szczęścia, że trafiłam na tą stronę.Postaram się krótko opisać swój problem. W styczniu adoptowałam ze schroniska małego kocurka, którego właśnie pani Doktor po 4 miesięcznej kuracji przyniosła z izolatki. Kocurek znaleziony w zamokłej piwnicy leczony był na: wirusowe zapalenie nosa i tchawicy, panleukopenię, grzybicę skóry. Wykastrowałam Kocurka dnia 7 czerwca b.r. Niestety już pod koniec czerwca okazało się,że jest bardzo chory. Wirusowa anemia. Miał przetaczaną krew.Szanse były bardzo marne, ale wyszedł (wierzę,że na dobre) z tej choroby. Odzyskał apetyt, wigor. Jest bardzo radosnym kocurkiem.Bacznie obserwuję go włącznie z jego odchodami. Kontrolne badanie krwi będzie miał robione pod koniec września. Ostatnio jednak kilka razy zaatakował mnie próbując ugryść, i to po wcześniejszym dość natarczywym mizianiem się do mnie (najchętniej wtula się w szyję, blisko twarzy).Wygląda to tak, jakby nie wiedział co zrobić z nadmiarem czułości. Przyznam,że kiedy się tak “mocno wtula” we mnie, opsypuje go czułymi słowami i pocałunkami. Kocham tego naszego malucha sercem całym i choć to ja jestem z nim praktycznie przez większość dnia (śpi też ze mną), ja jednak zaczęłam “bać się” tych jego czułości.Dodam,że takie zachowanie ma tylko w stosunku do mojej osoby. Mieszkamy z mężem w bloku, w centrum dużego miasta, więc nasz kotuś jest niewychodzącym zwierzakiem.Będę wdzięczna za konsultację.Pozdrawiam

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Koty są łowcami. Swój nadmiar energii muszą na czymś lub na kimś wyładować. Właśnie dlatego mają tzw „chwile głupawki”. Proszę spróbować zająć w tym momencie kota jakąś zabawkę. Spędzać z nią dużo czasu, bawić się minimum godzinę dziennie. Może Pani też spróbować z kocimi feromonami, może one uspokoją kociaka. Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska

Anna Bujak
Anna Bujak

Witam, mam problem z moim 1,5rocznym kotem, od około 8miesiecy nie akceptuje w domu żadnych obcych osób gdy tylko usłyszy pukanie biegnie do drzwi i zaczyna warczeć, po wpuszczeniu gościa do domu podchodzi do niego obwąchuje i wita głośnym i długim syczeniem poczym ucieka i z daleka obserwuje w ciszy bądź dalej warczy po kilku minutach idzie na swoje ulubione miejsca ale jak tylko ktoś zdecyduje sie skorzystać z toalety biegnie za nim i czeka pod drzwiami a jak sie drzwi otworza jest warczenie, syczenie i atak ( rzuca sie na nogi gryzie/mocno drapie) ataki tez wystepuja w innych miejscach podczas przechodzenia obok kota. dla domowników jest kot spokojny nie grzyzie, nie drapie również dla naszych dzieci spokojny. kot lubi sie głaskać i przytulać ale tylko wtedy kiedy on tego chce inaczej ignoruje pieszczoty i zmienia miejsce. innych problemów z nim nie ma, nie niszczy rzeczy, załatwia swoje potrzeby tylko w kuwecie, posiada wszystkie szczepienia i jest wysterylizowany. bede wdzieczna za jakiekolwiek porady. pozdrawiam 🙂

Karolina Ptak
Karolina Ptak

Witam, moja ‘kochana’ Lucy ma rok i jest wysterylizowana. Myślałam, że jak będzie po sterylizacji to sie uspokoi ale kłopoty z nią sa ciągle takie same, czasami mam takie wrażenie że jest z dnia na dzień coraz to gorsza. Mieszkam z narzeczonym – jedyną osobą, przed która Lucy czuje jakiś respekt. Od samego początku miała swoje ADHD ale to już nie jest zabawne, poświęcam jej duzo czasu na zabawy ale one po paru sekundach stają się doskoczeniem na łydkę, rękę zakleszczeniem sie na niej gryzieniem i drapaniem. Czasami myślę, że robi to specjalnie, nie zwracając na nia uwagi biega jak oszalała po całym mieszkaniu strasznie ‘miałcząc’ bo nie wiem jaj jej miałk nazwać po czy z rozpędu wskakuje na garderobę i wpina sie po kurtkach i innych rzeczach tam wiszących, przez co mam dziury nawet w moim ulubionym płaszczu… biaga po całym mieszkaniu odbjając sie od rogówki od sofy i strasznie ‘miałczy’ ale ten miałk jest taki strasznie wredny. Chociaż ma drapak woli wspinać sie na garderobę. Dodatkowo myślę ze robi to specjalnie bo przed wskoczeniem wrednie się na mnie patrzy. Kolejnym problemem jest to, że tylko do mnie doskakuje i gryzie, nawet jak podczas wieczornego oglądania tv z narzeczonym, jeśli zauważy że siedzimy razem, wskakuje miedzy nas mnie oczywiscie podgryzając i opiera głowke na ręce narzeczonego. Chociaz z tym sobie juz poradzilam, ze przychodzi grzecznie i sie kladzie i mruczy. Ale nie moge sobie poradzic z jej ‘odwalaniem’ tak jaky jej cos szczelilo do głowy zaczyna robic kolka po mieszkaniu jednopokojowym i przerazliwie miałczec przy czym wszystko drapie bo sie odbija od mebli… PROSZE RATUJCIE…. Jest kochana ale nawet przy glupim sniadaniu widze jak mnie z boku obserwuje i chce mi wskoczyc i ugryzc reke..

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Karolina Ptak

Dzień dobry. Na początek proszę zrobic jej badania krwi i moczu (z uwzględnieniem tarczycy). Agresja u kotów często wynika z jakiegoś schorzenia- nie są w stanie nam powiedzieć, że gorzej się czuja, więc zwracają uwagę atakiem. Jeśli okaże się zdrowa – proszę spróbować poświęcać jej więcej czasu. Minimum pół godziny rano i wieczorem. Jeśli to nie pomoże proszę skontaktować się z behawiorystą. Możliwe, że konieczne będzie wdrożenie leków uspokajających czy kocich feromonów. Pozdrawiam serdecznie lek. wet. Karolina Cebulska

Marta Denisiuk
Marta Denisiuk

Witam, mam problem z kotką ponieważ jest agresywna dla włascicieli – na początku odbierałam to jako zabawa ale niestety z dnia na dzień jest bardziej agresywna do tego stonia ze boje sie do niej zbliżyć. Kotka ma ok pol roku, atakuje właścicieli zębami i pazurami bardzo mocno

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Marta Denisiuk

Dzień dobry. Proszę pamiętać o stopniowym wprowadzaniu psa do, do tej pory kociego, domu. Wprowadzanie nowego mieszkańca na zasadzie “wypuść i sprawdź co się stanie”, jest dużym błędem. Proces ten musi być stopniowy. Proszę spróbować na razie odizolować kota i psa – niech poznają swój zapach przyzwyczają się do swojej obecności. Dopiero później proszę wprowadzić psa na smyczy do pokoju w którym jest kot. W tym czasie, kotu dawać smaczki lub bawić się z nim (pozytywne skojarzenie z psem). Kot to zwierzę terytorialne, psa więc traktuje jako zagrożenie. Może warto spróbować wprowadzić u kota ziołowe leki uspokajające czy feromony – powinny trochę wyciszyć kociaka. Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska

Agnieszka Kępska
Agnieszka Kępska

Dobry wieczór! Sytuacja wygląda tak: od 1,5 roku mamy kota, który jest przez nas kochany jak syn. Teraz przyznam, że jest rozpieszczony. Wczoraj w naszym domu pojawiła się nowa domowniczka- bullmastiff, duża suczka bardzo kochana i przyjazna do innych zwierząt (ma 18miesiecy) z jej strony nie ma żadnej agresji a wręcz obdarowuje wszystkich miłością. Z naszym kotem jest odwrotnie jest na maksa agresywny, syczy, drapie atakuje kiedy tylko może. W sytuacji kiedy chciał zaatakować suczkę wtargnelam z pomocą dla psa i zostałam przez kota pogryziona. Zaznaczam że kot jest po kastracji i to pierwszy pies z jakim miał kontakt. Proszę o jakieś porady.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. W przypadku Pani kota zastanowiłabym się nad wypuszczaniem go zewnątrz. Grozi to nie tylko zagrożeniem zdrowia innych kotów, ale i jego samego. Możliwe, że jego syndrom obrony terytorialnej jest w nim bardzo rozwinięty. Dla niego wszystko co jest wokół niego należy tylko do niego, a inne koty powinny mieć się na baczności, gdy wstępują na jego teren. W takich przypadkach zaleca się socjalizację kotów jednak jest to zbyt duży teren i nie jest Pani w stanie go upilnować. Podsumowując – na Pani miejscu zastanowiłabym się jeszcze raz nad swoją decyzją co do wypuszczania kotka. Pozdrawiam serdecznie, lek. wet. Karolina Cebulska

Paweł Żabicki
Paweł Żabicki

Młodziutka kocica – ciągle atakuje, skacze, chce wspinać się po nogach, gryzie, drapie. Czasami to ewidentnie zabawa, ale przez więszką część jednak mam wątpliwości, co do jej zachowania. Nagle ze spokoju i mruczenia przechodzi do ataku. Właściwie dominujące zachowanie to – gryzienie i kopanie rąk,stóp, skakanie na ludzi i skakanie po wszystkim.

Justyna Krzema
Justyna Krzema
Odpowiedz  Paweł Żabicki

Ogromnie dziękuję za pomoc 🙂 dodam tylko że wszystkie są wysterylizowane. Jak na razie młode są izolowane od “matki”. Na chwilę obecną kocica (matka) nadal reaguje dość silnie na sam nawet widok młodszych (córek), prycha, najeża się i jak ma możliwość ucieka. Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc, jestem bardzo wdzięczna. Na pewno udam się do weterynarza być może leki lub inne preparaty będą wsparciem do pogodzenia kociej rodziny. DZIĘKUJĘ!!!

Iza Jóźwik
Iza Jóźwik
Odpowiedz  Justyna Krzema

Witam, mam kota 14-letniego, zdrowy, wykastrowany samiec. Niedawno przeprowadziliśmy się do nowego domu z ogródkiem i chciałabym kota puszczać samego na dwór. Problem polega na tym, że jest strasznie agresywny wobec innych kotów. W poprzednich miejscach zamieszkania tez wychodził i było podobnie, aczkolwiek nie spotykał wieku kotów. Tutaj natomiast jest ich mnóstwo. Chodziliśmy na smyczy i każde napotkane innego kota kończyło się próba ataku ze strony mojego kota, przy czym tamte koty nie wykazują agresji. Kot jest w domu “do rany przyloz”, przyjazny w stosunku do ludzi, gdy zobaczy kota wstępuje w niego diabeł. Proszę o poradę jak go poskromic, gdyż obawiam się ze jego waleczność może spowodować konflikty z nowymi sąsiadami, do których należą koty. Nadmienię iż “szanował ” tylko jednego kota, tego którego mieliśmy zanim się do nas przyblakal. Pozdrawiam, Izabela

Ewa Dembecka
Ewa Dembecka
Odpowiedz  Iza Jóźwik

Kotce sierść odrosła. Koty nadal się trzaskają, ale i czasami śpią obok siebie. Nawet rodzeństwo czasami się bije…one maja tak samo 🙂 Jest lepiej

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Proszę przez jakiś czas odizolować koty. Radziłabym także ich wizytę u weterynarza: może mama kociaków źle się czuje i dlatego nie chce mieć ich przy sobie. Czy kotki są wysterylizowane ? Jeśli nie możliwe że mama wyczuwa kotkowe hormony i dlatego źle na nie reaguje. Czy możliwe że kocia mama znów jest w ciąży? Wtedy kotki stają się bardziej agresywne. Po kilku dniach odosobnienia powoli wprowadzałabym młode do środowiska matki – z zachowaniem metody izolacji i metody pozytywnych bodźców (widok kotka = smakołyk). Pomocne mogą być również feromony czy leki uspokajające. Powodzenia z kociakami. Lek. wet. Karolina Cebulska

Justyna Krzema
Justyna Krzema

Witam. Mam trzy kotki matkę (2 lata )i dwie córki (8 miesięcy). Wszystkie są wysterylizowane, matka pół roku temu młode niecały miesiąc. Były bardzo zżyte ze sobą spały razem, myły się na wzajem. A nawet od czasu do czasu młode ssały jeszcze matkę. Jednak kilka dni temu w środku nocy coś się stało i doszło do jakieś sprzeczki… konflikt był na tyle duży że kocice ganiały się nawet po ścianach o “krzykach” mrożących krew w żyłach nie wspomnę. Od tego czasu matka wręcz nie znosi nawet widoku młodych, warczy, kładzie uszy, najeża się… jakby była opętana. Jednak po pewnym mocnym i długim warczeniu młode zaczynają ją gonić i wtedy awantura się powtarza z bardzo głośnymi wrzaskami i gonitwą. Z tego co mi się wydaje kocica boi się na tyle młodych że sam widok powoduje rodzaj obrony w postaci donośnego warczenia. Nawet jak wchodzi do pomieszczenia wszędzie się rozgląda. Wydawało mi się że to jest tylko wina młodych jednak one zachowują się “normalnie” nawet próbują podejść do niej na spokojnie… jednak po zbyt długim “warczeniu” matki po prostu zaczynają ją ścigać jak opętane. Bardzo martwi mnie ta sytuacja, nie chciałabym oddawać kocicy albo młodych, a boję się że jeżeli ktoś mi dość szybko nie pomoże to może to być nieuniknione. Jeżeli to możliwe bardzo proszę o szybką i jakąkolwiek pomoc.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Justyna Krzema

Dzień dobry. Kotki które zostają matkami są poddane wielkiemu stresowi, dlatego też powinny mieć swój kąt w którym na spokojnie będą mogły zająć się potomstwem. Na Pani miejscu odizolowałabym kotkę od psa, do momentu oddania kociąt. Pozdrawiam. Lek. wet. Karolina Cebulska

Kasia Weiss
Kasia Weiss

Dziękuję bardzo:) Też myślę, ze to sprzeczki, bo czasem poliżą się po głowach lub ogonkach,czasem śpią obok siebie, więc chyba chociaż troszkę się lubią. Ale spróbuję zabaw ze smakołykami:)

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Kasia Weiss

Dzień dobry. Jeśli zdarza się to od czasu do czasu, możlwie że są to zwyczajne sprzeczki. Czy jedzą razem, czy śpią razem, czy raczej nie lubią swojej obecności. Jeśli stronią od swojego towarzystwa – zalecam wspolne zabawy ze smakołykami tak by kojarzyły siebie nawzajem z czymś dobrym. Jeśli natomiast nie będzie poprawy – wskazana jest wizyta u behawiorysty. Pozdrawiam serdecznie, Lek. wet. Karolina Cebulska

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. W Pani przypadku zalecam wizytę behawiorysty. Czy koty były wprowadzone do domu w sposób który był opisany w artykule? Proszę stopniowo oswajać maluchy z duzym kotem. Wydaje mi się że ich wprowadzenie było w Pani przypadku przeprowadzone w nieodpowiedni sposób i w tym tkwi problem. Proszę także pamiętać o kastracji i sterylizacji całej grupy. Pozdrawiam serdecznie, Lek. wet. Karolina Cebulska

Monika Perzesty
Monika Perzesty

Witam.Mam problem z kotka ktora 3 tyg temu sie okocila.Od 9 miesiecy przebywa z malym pieskiem chihuahua i zyli w wielkiej przyjazni i raptownie dzis go zaatakowala.Ataki sie powtarzaly i nie byla to zabawa.Do tej pory pozwalala mu zblizac sie do malych kociat.Jaka moze byc tego przyczyna i co robic ? Z gory dziekuje za porade.Monika

Klaudiusz Stawski
Klaudiusz Stawski
Odpowiedz  Monika Perzesty

Głaskać i dawać buziaczki. Zawsze działa

Kasia Weiss
Kasia Weiss

Ja mam dwa starsze koty – kotkę i kocurka. Nie wiem ile mają lat, bo adoptowałam je ze schroniska. Trudno było okreslić wiek, bo kocurek miał wszystkie zęby zepsute i tzreba było usunąć, a kicia miała trzy, ale już wypadły:) Kotki wcześniej były w jednym domu z 9 – cioma innymi kotami. Mimo, iż się znają, kocurek czasem atakuje kicię. Bije ją pazurami, kicia syczy i czasem oddaje. Oba koty już nieraz miały nieduże ranki na nosie lub głowie. Stosowałam 2 razy Feliway, ale nic to nie dało. Natomiast nic złego nie dzieje się przy jedzeniu. Dodam, że kot jest wykastrowany, kicia też po sterylizacji.Z góry dziękuję za pomoc.

Dorota Baran
Dorota Baran
Odpowiedz  Kasia Weiss

Trzeba pokochac i wytrzymac to wszystko tak u nas bylo😊

Aleksandra Richter
Aleksandra Richter

Bardzo trafny artykuł, co prawda nie mam agresywnego kota- wręcz przeciwnie kocia przylepa nawet u weterynarza i to leciwa przylepa bo 18 letnia. Ale zawsze traktowałam Oskarka jak drugie dziecko;) z dużą czułością i uwagą. To procentuje. Pozdrawiam

Robert Jarosław Markiewicz
Robert Jarosław Markiewicz

Swoją kotkę przygarnąłem już jako dorosłą, bardzo mnie biła i drapała jak jej nie odpowiadało, że akurat ją głaskam. Potrafiła nawet “zbić” moją nogę gdy uznała że jest za blisko niej. Nie wiem do jakiego typu agresji to zaliczyć. Teraz po 2 latach jest już lepiej, daje się pieścić i brać na ręce ale i tak ciągle ma łapkę podkuloną i przygotowaną żeby mnie walnąć wrazie czego. Obchodzę się z nią jak z jajkiem. Spokój w moim zachowaniu przyniósł efekty, już nie boję się własnego kota 🙂 Ale i tak od czasu do czasu obrywam, choć nie tak dotkliwie jak na początku. Widać że kot się kontroluje.

Dominika Domagała
Dominika Domagała

Do kocura 6 letniego (zdrowy, kastrowany, wychodzący ) dobrałyśmy cztery maluchy. E chwili przyprowadzenia ich do domu miały około 2 miesiące. Obecnie koty żyją ze sobą już ponad pół roku a najstarszy kocur wciąż jest bardzo agresywny w stosunku do nich i do nas. Wpada w szał, warczy, atakuje małe i nas (kiedy chcemy pogłaskać). Uspokaja się na dworze, ale po powrocie do domu jest to samo. Kot miał wcześniej brata, jednak w zeszłym roku pożegnaliśmy go. Byli ze sobą niecały rok. Podejrzewam że w naszym przypadku to agresja terytorialna. Nie działają żadne feromony. Czy jest szansa i sposób na to, aby kot przestał być agresywny? Jest to dosyć męczące :/

Dominika Ziaja
Dominika Ziaja

pomocny artykuł!!

Martyna Wisniewska
Martyna Wisniewska
Odpowiedz  Dominika Ziaja

Mam dwa koty brytyjczyki, matkę z synem, pierworódka, świetnie ze soba żyjace.Obydwa sa wysterylizowane,wiek 3 i 2 lata.Koty wychodzące jedynie na balkon, nie mające kontaktu z innymi kotami.Powierzchnia mieszkalna wygodna dla trzech mieszkańcow ( właścicieli kotów ) i dwóch kotów, nie ma innych zwierąt w domu.Kot po 4ro godzinnej wizycie u weterynarza z powodu kłopotow z dziąsłami musial byc uśpiony do zabiegu.Po powrocie do domu i wyjęciu kota z klatki kotka zaatakowala jeszcze nie wpełni siwadomego syna.Mija już trzeci dzień, kot doszedł do siebie a kotka nadal go nie akceptuje, atakuje.On zaś nie walczy tylko ucieka i stara sie schowac.Jest w stresie.Rozdzieliłam koty aby on odstresowal się zaś ona uspokoiła,Odseparowane koty słyszą się ale się nie kontaktują..Karmię je osobno, maja osobne kuwety.Poradzono mi abym nadal przez kolejne 3-4 dni utrzymywała separację i w tym czasie zastosowała na kotce śrdoki uspokajające lub ferromony a następnie koty ponownie, ostrożnie dopuścić do wspólnego bytowania.Jak rokuje taka metoda, czy wogóle jest szansa na pogodzenie kotów?Przypuszczam że kot przyniósł ze sobą z gabinetu weterynaryjnego jakiś drażniący kotkę zapach ale kocura już przemyłam, wyszczotkowałam, przewietrzyłam w ciepły dzień.Może antybiotyk, ktory zakończył brac wczoraj powoduje jeszcze wydzielanie drażniącego zapachu?Proszę o pomoc, przeżywamy prawie rodzinną tragedię.Pozdrawiam serdecznie.

Ewa Dembecka
Ewa Dembecka

W ten sposób koty były zapoznawane na samym początku. Przez drzwi, potem zapachy, transporter.POwtórzę to jeszcze raz 🙂 Kotka miała robione szczegółowe badania. Pod tym kontem jest wszystko ok. Dziękuję bardzo za poradę 🙂

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Ewa Dembecka

Dzień dobry. Przesyłamy odpowiedź Autorki artykułu o agresji na Pani pytanie:Ciężko będzie się pozbyć u Pani kotów nieakceptowanych zachowań z powodu długości ich trwania.Polecam wizytę behawiorystyNa razie zamykałabym koty w osobnych pomieszczeniach na czas Pani nieobecności. Oczywiście zapewniając im wodę i jedzenie, a także kuwetę.. Spróbowałabym u nich też metody izolacji. Niech spróbuje Pani trzymać je w osobnych pomieszczeniach – tak żeby się słyszały, czuły, ale żeby nie miały kontaktu wzrokowego. Następnie niech nowy kot będzie wprowadzany stopniowo do pomieszczeń kotki np. schowany w transporterze. Dopiero gdy kotka przestanie zwracać uwagę na nowego gościa, niech spróbuje Pani wypuścić kota. Jeśli będą się biły niech zareaguje Pani poprzez złapanie agresora i odizolowanie go. Koty niech dostają jeść w osobnych pomieszczeniach, jeśli jest to możliwe. Co do wylizywania kotki. Oczywiście może być to objaw stresu, ale również i innych schorzeń, dlatego warto udać się z nią do weterynarza. Ten może zlecić podawanie jej leków uspokajających.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Oczywiście, pomożemy – Pani pytanie zostało właśnie wysłane do Autorki artykułu, Lek. wet. Karokiny Cebulskiej. Wkrótce otrzyma Pani odpowiedź. Pozdrawiamy

Ewa Dembecka
Ewa Dembecka

Witam, mam w domu 12,5 letnią kotkę i 4 letniego kocura przybłędę. Kocur jest u nas od dwóch lat.Do sierpnia mieszkał z moim synem piętro niżej. Do nas przychodził tylko gościnnie, wyjeść co najlepsze kąski i wracał do siebie. W sierpniu kot zamieszkał z nami na dobre.Wcześniej koty się nie lubiły. Syczały na siebie, goniły, zaczepiały, czasami futro latało. Ale teraz jest coraz gorzej. Kocur poluje na kotke, bije ją. Kotka nie jest mu dłużna. Wczoraj rozwaliły półkę na kwiaty. Jest jeszcze jeden problem – kotka się wylizuje. Nie pomagają obroże feromonowe. Kocur jest wykastrowany, a kotka wysterylizowana. Kuwety maja w różnych miejscach, jedzenie też, ale tutaj się miskami wymieniają. Nie wiem co robić. Kotka to pieszczocha, śpi ze mną. Bawię się z każdym z nich. Głaszczę równo. Kocur się bardzo narzuca. Łasi, wskakuje na kolana. Jedzenie jako pierwsza zawsze dostaje kotka. Praktycznie przez cały dzien nie ma mnie w domu. Są z moim mężem. Czy na czas nieobecności zamykać je osobno ? Prosze o poradę 🙂 pozdrawiam

Gosia Karczmarczyk
Gosia Karczmarczyk
Odpowiedz  Ewa Dembecka

Co w Sierści Piszczy dziękuję za odpowiedz, wlasnie na samym poczatku powiedziałam domownikom zeby nie zblizai sie nie mowili do niej, ale oni swoje… ale przełom, kotka dzis dala sie poglaskac przez 5 sekund i nawet pomruczała hehe.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry. Oto odpowiedź Autorki artykułu, Lek. wet. Karoliny Cebulskiej na Pani pytanie:Myślę, że w przypadku Pani kotki najlepsza byłaby wizyta behawiorysty u Pani w domu. On może zwrócić uwagę na rzeczy, które niepokoją kotkę.W trakcie socjalizacji kotki najważniejszy jest czas- tydzień czy 2 w jej przypadku na pewno nie pomogą. Jeśli zaś chodzi o właściwości uspokajające Kalm Aidu – one też nie pojawiają się od razu. Dopiero po ok. miesiącu stosowania można powiedzieć że suplement nie działa. Na Pani miejscu oprócz dodatku Kalm Aidu do karmy, zastosowałabym obroże feromonową bądź wkłady do kontaktu.Musi Pani wiedzieć, że każda zmiana otoczenia dla kotki to ogromny stres, dlatego przerzucanie jej od jednego właściciela do drugiego nie jest najlepszym pomysłem.Najlepiej żeby kotka przebywała teraz w cichym bezpiecznym dla niej otoczeniu, stopniowo zaś niech wprowadza Pani do jej środowiska nowe bodźce. Nowe koty, ludzie tylko straszą kocicę.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Paulina Poli Oczywiście, my dziękujemy za pytania – to dzięki nim artykuł jest bardziej “kompletny”, bo wzbogacony o doświadczenia Czytelnika. Pozdrawiamy 🙂

Paulina Poli
Paulina Poli

Dziękuję bardzo za porady:) Pozdrawiam

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Paulina Poli

Paulina Poli prosimy dać znać, czy udało się rozwiązać ten problem. Z góry dziękujemy i pozdrawiamy 🙂

Paulina Poli
Paulina Poli

Witam, udam się z kotką na badanie moczu i krwi. Co do ilości kuwet teraz są dwie jednak długi czas były trzy i kotka znaczyła w domu. Piwnica ma 70mkw, i 3 pomieszczenia dostępne dla kotów, w tym fotele i kanapa. Miejsca były wymyte, wodą z octem, i spryskane olejkiem eterycznym eukaliptusowo cytrynowym. Z tego co zaobserwowałam, znaczy co 2-3 dni te same miejsca, nie zależnie czy umyte czy nie. W momencie stresu częściej. Zobaczymy co dadzą badania.

Gosia Karczmarczyk
Gosia Karczmarczyk
Odpowiedz  Paulina Poli

Adoptowalam prawie 11 letnia devonke, kot na poczatku syczal co sie na nia nawet spojrzalo, po tygodniu juz troche to jej przeszlo, czasem wacha nawet reke. Caly dzien siedzi w jednym pomieszczeniu jakby byla jakas smutna lub zmeczona, tylko spi i je. I tak zrobila postep bo poczatkowo nie chciala wyjsc spod mebli a teraz nawet czasem pokazuje ze umie wydawac inne dzwieki niz syk. Kotka byla 10 lat z jedna wlascicielka ktora ja zostawila innej pani. Pierwsza wlscicielka nie karcila nie wychowywala kota w ogole kot robil co chcial. Potem zawiodl sie na czlowieku, zmienila wlasciciela i mieszkanie. Coprawda mieszkala pptem z osoba ktora znala juz wczesniej bo to byly kolezanki, natomiast pani bardzo duzo pravowala i kot byl w domu praktycznie sam przez co z dnia na dzien dziczal. Podobno weterynarz stwoerdzil ze jest zdrowa wyniki ma w normie jedyne co to polecil do behawiorysty. Pani bylo szkoda by kot siezial cale dnie sam dlatego postanowila oddac. Ja mam dom pelen ludzi i zwierzat, ktore nie sa agresywne do devonki. Z daleka nawet je toleruje, myslalam ze bedzie jedna wielka wojna ale na szczescie obylo sie bez tego. Zastanawia mnie tylko, bo przykro mi patrzec jak ten maly spaslak tak lezy ciagle, czy byla by szczesliwsza wracajac do tamtej pani( do pierwszej nie ma szans…) czy dac jej jeszcze troche czasu. To 11 letnia kotka… ktora zawsze byla pania. Daje jej z karma kalm aid. Nie widze wiwkszej roznicy w zachowaniu przy stosowaniu tego a bez, mysle ze po prostu zaczela sie juz obywac z nami.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Dzień dobry, oto odpowiedź na Pani pytanie przesłana przez Autorkę artykułu, Lek. wet. Karolinę Cebulską:Na Pani miejscu w pierwszej kolejności zrobiłabym badania moczu i krwi kotka. Czy posikiwanie zaczęło się przed czy po sterylizacji? Jednym z powikłań sterylizacji jest bowiem nietrzymanie moczu. U kotek zdarza się co prawda rzadko, ale może to jest problem. Jeśli okaże się, że wszystko jest w porządku zastanowiłabym się nad tym, czy:1. U Pani w domu jest odpowiednia ilość kuwet – w Pani przypadku 3(ilośc kuwet = liczba kotów + 1)2. Czy piwnica nie jest za mała dla 2 kotek – koty potrzebują dużo przestrzeni dla siebie. Zamykana chociażby na noc, może znaczyć teren, aby przekazać : „Halo to jest moje nie wchodź tu!”3. Czy miejsca, które były przez kotkę znaczone, zostały przez Panią wymyte specjalnymi środkami maskującymi zapachy. Jeśli nie, należy zmyć zapachy z piwnicy.4. U kotów posikiwanie może być związane ze stresem – warto w takim przypadku użyć kocich feromonów lub środków uspokajających. Warto też zaobserwować w jakich sytuacjach kotka sika – czy dzieje się to codziennie czy w określonych sytuacjach?5. Jeśli problem jest behawioralny, jego usunięcie w przypadku 8 letniego kota będzie trudne. Jednak przy odpowiednio podjętych środkach jest możliwe ograniczenie niepożądanych zachowań.

Paulina Poli
Paulina Poli

Moja kotka 8 lat od zawsze znaczy w domu. Nawet latem jak wychodzi na dwór. Pomimo zmniejszenia przestrzeni znaczy wydzielone kotom pomieszczenia w piwnicy. Znaczyła jak była sama i jak teraz jest z dokocona 2 lata temu kotką. Od 7 lat wysterylizowana.. będę wdzięczna za rady.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Paulina Poli

Dzień dobry. Autorka artykuły odpisała na Pani pytanie: U Pani kotów problem trwa długo, więc i pozbycie się go będzie trudniejsze.W Pani przypadku zaleciłabym:1. Oddzielenie misek i miejsc jedzenia – tak żeby koty miały własny kąt, w którym w spokoju mogą się posilić. Warto w tym celu np. zamykać łobuziaka na czas karmienia w pokoju a kotce dawać jedzenie w kuchni.2. Zapewnić im odpowiednią liczbę kuwet – w Pani przypadku 3.3.W momencie ataków zazdrości warto kociego chuligana odizolować- wtedy nauczy się że atak nie wiąże się z Pani uwagą, jest wręcz przeciwnie. Podczas izolacji, która powinna trwać min 15 min do kota nie mówimy, nie głaszczemy. Wówczas może zająć się Pani drugą kotką, ale tak by “chuligan” tego nie widział.4. Warto także zastanowić się czy poświęca Pani kociakom tyle samo czasu – czy bawi się z nimi. Warto zarządzać w tym celu np 30 min dla Mruczka i 30 min dla Mruczki. Kiedy będzie się Pani bawić z jednym kotem, należy nie zwracać uwagi na drugiego, bądź, jeśli jest agresywny, zamknąć go w odosobnieniu. Kociak po pewnym czasie zda sobie sprawę z tego że swoim nieodpowiednim zachowaniem niczego nie zdobędzie a wręcz przeciwnie – straci Pani uwagę.5. Zaleciłabym też wspomaganie się kocimi feromonami czy naturalnymi środkami tj kocimiętka – pomogą one uspokoić zszargane nerwy kotki, jak i wyciszyć nieco kociego łobuziaka.W przypadku braku poprawy zalecam Pani kontakt z behawiorystą.

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy

Właśnie otrzymaliśmy odpowiedź od Autorki artykułu, cytujemy:”Wygląda na to że kociak robi to po prostu z nudów… Koty są zwierzakami, których aktywność przypada na godziny nocne. W naturze, wtedy bowiem polują na swoje ofiary.W Pani przypadku poradziłabym, codzienną wieczorną zabawę przed snem. Z doświadczenia wiem, że najlepsze w tym celu są wędki, lub myszki zawieszone na gumkach. Koty bardzo lubią też imitację polowania – warto rozstawić na drodze zabawkowej ofiary pudła, tunele – tak by kot otrzymywał dużo bodźców. Jeśli mimo zabawy atak się zdarzy – kociaka należy odizolować na 15-30 min. Najlepszy w tym celu, według mnie, jest transporter.Chcąc zamknąć kota w pokoju – należy usunąć wszystkie ostre przedmioty, takie które kociak mógłby zrzucić raniąc się – np szklane butelki, zatkać wszystkie dziury np odpływ w łazience, a drzwi zamknąć na te 15 minut na kluczyk. W czasie izolacji nie zwracamy kompletnie na kota uwagi – nie mówimy do niego, nie patrzymy, nie głaszczemy. Jeśli po wypuszczeniu z “karnego jeżyka” kot nadal atakuje znów zamykamy go w odosobnieniu, tym razem na 5 minut dłużej.Mam nadzieje że pomogłam. Powodzenia w oswajaniu tej małej bestyjki 😀 “

Iwona Sztuk
Iwona Sztuk

Moj kot 1,5 roku wykastrowany tertoryzuje starszą kotkę 6 lat wysterylizowaną. Goni ją gryzie ogania od miski. Odkąd trafił do naszego domu a miał 6 tygodni od początku wykazywał pewną agresję. Nie pozwala się głaskać bo gryzie a jednocześnie śpi że mną w łóżku przytulony. Ta starsza kotka izoluje się od wszystkich, ucieka i również odkąd w domu jest drugi kot nie przychodzi już na kolana również nie pozwala się nosić ani głaskać. Czasem śpią na jednym parapecie lub na tej samej kanapie ale gdy się pojawię w pokoju młodszy samiec zaraz Pogoni kotkę. Zauważyłam że on jest bardzo zazdrosny. Nie wiem co mam zrobić żeby ona nie musiała się jego bać i zeby pozwalały się głaskać.

Marta Raczyńska
Marta Raczyńska
Odpowiedz  Iwona Sztuk

Kocur około 8 miesiecy. Znaleziony i przygarniety 🙂 atakuje co dziennie od 22 do 23 a także około godziny 4 – 6. Czesto drapie bez powodu i gryzie nawet gdy sie spokojnie stoi. Jak oduczyc kota takich zachowan? Niestety nie znam jego przeszlosci. Przyjehal do Osrodka szkolenia z dziecmi z wycieczki ktorzy go tam zostawili bo sam im wszedl do autobusu. Wiecej nie wiem. Na weterynarza reaguje spokojnie. Nie posikuje. Kuwete zna prawdopodobnie wczesniej bo nie robi problemow

Sylwia
Sylwia

Witam mamy kocura już 3 lata jest wykastrowany pewnego dnia zaatakował córkę 10-ciletnia bardzo dotkliwie porostu rzucił się na nią gryzl i drapal wydaje mi się z późniejszej oceny sytuacji że przestraszył się placzacego niemowlaka znajdującego się piętro niżej gdyż w chwili ataku córka przechodziła obok drzwi przy których siedział nasluchujac dodam że był cały nastroszony poszliśmy z nim do lekarza dał lek zylkene kot został odizolowany na 2 dni i powoli zaczęliśmy go wprowadzać na nowo w otoczenie i domowników sytuacja powtórzyła się po około miesiącu nasluchiwal przy drzwiach za którymi suszyly się w suszarce grzyby napuszyl się na przechodząc córkę i japogonil nastroszony mialczac przerazliwie dodam że córkauwielbia go jednak po tych sytuacjach boi się go może on to czuję na innych domowników nie reaguje w ten sposób nie wiemy co robić czy można jakoś zaradzić powtórki takich sytuacji?? Bardzo proszę o pomoc

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Sylwia

Dzień dobry.
Agresja u zwierząt miewa różne przyczyny. Przy diagnozowaniu tego problemu warto najpierw wykluczyć ból i dyskomfort zwierzęcia, jako przyczynę zmian w zachowaniu. Warto udać się do swojego lekarza weterynarii i wykonać podstawowe badania, aby ocenić, czy pupilowi nic nie dolega. Gdy okaże się, że kot jest zdrowy, należałoby się zastanowić, co wywołuje atak agresji – już Pani wie, że pupil źle reaguje na hałas. Koty są zwierzętami wyposażonymi w bardzo czuły słuch. Kocie ucho wyłapuje dźwięki, które nie są słyszalne dla człowieka, odbiera intensywniej denerwujące dźwięki. Nagły hałas może go przestrzaszyć. Poradzenie sobie z lękiem u kota nie trwa tydzień ani dwa, jest to dość długi proces. Przede wszystkim proszę zapewnić kotu jakieś ciche miejsce do odpoczynku, jego własny azyl – może być to legowisko w pokoju, jakaś budka lub kartonowe pudełko. Proszę nie prowokować go do ataków, nie zaczepiać, gdy w domu jest hałas. Dobrym rozwiązaniem dla lękliwego pupila jest wprowadzenie obróżki z feromonami lub preparatów wyciszających, które pomogą mu uporać się z trudną dla niego sytuacją. Jeśli i to rozwiązanie nie przyniesie efektu, warto przemyśleć konsultację z doświadczonym behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Milena
Milena

Witam,

Mam agresywna kotkę. Jest to kotka znaleziona i przygarnięta kiedy miała zaledwie kilka tygodni. Znaleziona w pudle kartonowym ( bardzo boi się dźwięku przesuwanego pudła). Ponieważ nie mogłam jej karmić koleżanka ja przygarnęła i karmiła butelka. Na noc wkłada ja do transporterka ale tez chyba nauczyła ja niestety bawić się z rękoma człowieka. Kiedy ja odebrałam jadła juz karmę. Kotka od początku traktowała nas jako cel swoich polowań. Z czasem celem jej polowań stałam się głównie ja a mój partner jako ze bardzo się denerwował i dawał jej klapa czasem pociągał lekko za ucho ( na co mu nie zezwoliłam bo czytałam ze to pogorszy sytuacje wiec zaczął ja tylko izolować zamykając w toalecie lub na tarasie ), ostatecznie przestał być jej celem. Ja stałam się jedynym celem. Izolowałam ja często zostawiajac na tarasie. I ataki stały się mniej liczne ale nadal atakowała drapiąc moje nogi czasem ręce do krwi. Kotka miała też momenty kiedy przychodziła żeby ja pogłaskać ale trwało to minutę potem wystawiała zęby i lekko podgryzała. Ale to bylo ok. Zaakceptowaliśmy fakt ze nie lubi być długo głaskana i tylko po głowie. Kotka lubiła się bawić piłeczka i podkradała mi
wszystkie gumki do włosów. Starałam sie codziennie z nią bawić a ona aportowała niczym pies. Nauczyliśmy ja tez siadać i podawać łapkę a potem w nagrodę rzucaliśmy gumkę do włosów. Ponieważ ataki nadal występowały głównie rano albo gdy byłam sama np czytając potrafiła mi przynieść zabawkę a zaraz potem skoczyć i podrapać mi rękę (często zębem), to postanowiliśmy wziąć drugiego kota. Dla mnie oczywistym było ze ona się zachowuje jak „porzucone dziecko” i nie wie ze chcąc zwrócić moja uwagę robi mi krzywdę. Pozwalaliśmy jej nawet spać z nami ale ostatecznie mimo ze ona się tego domagała zrezygnowaliśmy po tym jak przy kręceniu sie w łóżku potrafiła lekko podgryźć kumus nogę. Drugi kociak był przeciwieństwem jej charakteru. Mruczenie i przytulanie…Po dwóch dniach syczenia i warczenia i bardzo ostrożnych podejść Mizu (kładł się obok, jak nie pozwalała mu na bliższy kontakt) koty zaczęły się bawić. Ataki na mnie stały się rzadkością aż praktycznie zanikły. Ostatnio jednak kiedy Mizu był na tarasie a Yoko przyniosła mi zabawkę na łóżko gdzie oglądałam film. Odrzuciłam ja a ona tylko popatrzyła i została ze mną na łóżku. Położyła się a kiedy byłam pochłonięta przez film skoczyła mi na rękę i zostawiła krwista rysę. I teraz zastanawiam się czy powinnam dalej interweniować ? Mogę oczywiście unikać sytuacji z nią kiedy jesteśmy same ale boje się ze kiedy będziemy mieli małe dziecko ona może obrać je za obiekt swoich ataków. Dodam ze narazie mieszkamy w bloku kotka jest wykastrowana i niewychodząca. Żadne psikane leki z waleriana ani feromony nie mają wpływu na jej zachowanie. Wizyty u weterynarza są bardzo stresujące. Jej warczenie i syczenie słuszne przez osoby które czekają na poczekalni. Kotka czasem reaguje warczeniem na znajomych którzy nas odwiedzają i próbują ja pogłaskać. Moim zdaniem ona potrzebuje bardzo dużo uwagi. Więcej niż jestem w stanie jej dać. I do tego jest niewychodząca…Próbowałam ja wyprowadzać na spacer ale bardzo boi się dźwięków i nieznanego terenu. Wkłada główkę w rękę jakby chciała się ukryć przed światem. Bardo proszę o poradę i dziękuje za odpowiedz.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Milena

Dzień dobry.
Problem agresji u kotów jest bardzo częstym zjawiskiem. Koty mają bardzo delikatną psychikę, ciężko znoszą jakiekolwiek zmiany,a pozornie nieistotne rzeczy mogą wywołać u nich dość spory szok. W przypadkach agresji u tych zwierząt, zawsze warto wykonać badania diagnostyczne, aby wykluczyć czynniki chorobowe – należy zrobić kontrolne badanie krwi (morfologia, biochemia, poziom hormonów tarczycy), sprawdzić, czy kotu nic nie dolega, ani nie odczuwa bólu, czy też dyskomfortu. Po wykluczeniu przyczyn chorobowych jako źródła agresji, warto wprowadzić suplementy o działaniu wyciszającym i uspokajającym. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie obróżki feromonowej – powinna wprawić ją w dobry nastrój, przez co ataki agresji powinny być mniej częste. Proszę poświęcać jej nieco więcej uwagi, aby nie czuła się odrzucona i odsunięta na bok. Jeśli takowe wystąpią nie powinna Pani ich ignorować. Warto zasięgnąć rady doświadczonego behawiorysty, aby zdiagnozować nieprawidłowości w zachowaniu pupilki i naprawić sytuację.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Magdalena
Magdalena

Witam
Nasz kot miał “smutne dzieciństwo”, jako kociak został znaleziony przez fundację połamany i wiele dni spędził w lecznicy, następnie zamknięty w klatce. Ewidentnie nie radzi sobie ze swoją złością. W momencie gdy coś nie idzie po jego myśli, np. nie może wejść na kolana gdy tego chce, drugi kot nie chce sie z nim bawić (swoją drogą te zabawy dość szybko przez niego przybierają wersję brutalnej walki) widać po nim ogromny gniew który albo rozładowuje rzucając się na jednego z domowników albo jeżeli zostanie na czas “przegoniony” (mam na myśli wstanie, przyjęcie wyprostowanej postawy czy spryskiwacz z wodą) agresję wyładowuje na sobie gryząc swoje łapki. Dodam, że kociak waży 7 kg i jego ataki są bardzo dotkliwe.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Magdalena

Dzień dobry.
Jak zwykle w przypadku zachowań agresywnych, należy się zastanowić, czy kot nie cierpi z powodu stanów bólowych, albo chorób przewlekłych – przed rozpatrzeniem przyczyn behawioralnych, warto zrobić podstawowe badania krwi, aby sprawdzić, czy nic złego nie dzieje się z pupilem. Po wykluczeniu przyczyn somatycznych, warto skonsultować sprawę z behawiorystą. Problem, który powoduje samookaleczenie u kota, wymaga pomocy fachowca, najlepiej takiego, który ma doświadczenie z takimi przypadkami. Proszę także rozważyć wprowadzenie do codziennego stosowania preparatów o działaniu uspokajającym i wyciszającym. Dobrym rozwiązaniem są też obróżki feromonowe, które pozwolą zredukować stres. Gdy zauważy Pani objawy, które będą zwiastowały jakieś zachowanie agresywne, może Pani spróbować odwrócić uwagę pupila i zająć go czymś innym, zabawką, piłeczką.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Basia
Basia

Dzień dobry,
Moja kotka ma już prawie 14 lat, jest ze mną od małego i często podczas zabawy zdarzało jej się mnie gryźć. Teraz bawi się znacznie mniej, nie poluje, a podczas głaskania gdy traci cierpliwość, zdarza jej się drapnąć czy ugryźć. Zwykle dawała ostrzeżenia, jednak ostatnio sygnały są coraz bardziej subtelne, przez co nie zawsze zdążę się w porę wycofać. Ostatnimi czasy jednak pojawiają się dziwne zachowania – kotka rzuca się na mnie znienacka, potrafi ugryźć mnie w ramię nad ranem, bez żadnego wcześniejszego kontaktu, lub rzucić się na moją nogę, ewidentnie nie jest to zaczepka do zabawy, a raczej złość. Ostatnio wyprowadził się mój chłopak, który był z nią dosyć blisko i nosił ją na rękach – czy to możliwe, że to jakaś forma tęsknoty? Czy można jakoś na nią wpłynąć, uspokoić? Będę wdzięczna za odpowiedź.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Basia

Dzień dobry.
Kocia psychika jest bardzo delikatna. Koty źle reagują na niestabilność, bywa, że drobne i pozornie nieistotne zmiany są dla kota bardzo trudne do przeżycia. W przypadku zachowań agresywnych, należy najpierw wykluczyć przyczyny bólowe. 14 lat jest wiekiem, w którym mogą się zacząć pojawiać problemy ze stawami, kręgosłupem, objawiające się bólem w danych partiach ciała. Sugerowałabym wizytę u lekarza weterynarii i zbadanie pupilki, czy nic jej nie doskwiera. Po wykluczeniu dyskomfortu związanego z bólem, warto wprowadzić kotu preparat uspokajający i wyciszający, który pomoże jej oswoić się ze zniknięciem lubianego człowieka. Bardzo dobrze sprawdzają się w takich sytuacjach obroże z feromonami, zabawki z kocimiętką, lub suplementy (Stresoxan, Kalmvet) – przed ich wprowadzeniem, proszę skonsultować to z lekarzem, na podstawie badania klinicznego najłatwiej jest dobrać skuteczny preparat. Proszę dać pupilce trochę czasu na oswojenie się z tą sytuacją. Koty to indywidualiści – jeśli nie będzie chciała głaskania ani pieszczot, proszę jej do tego nie zmuszać. Warto jednak zachęcić ją do zabawy, aby agresja nie była skierowana na Panią, tylko na wędkę, piłeczkę, pluszaka.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Małgorzata
Małgorzata

Przygarnęłam dużego kocura, który przez pól roku pałętał się koło mojego domu. Zaczęłam regularnie podkarmiać i kot w końcu zaczął wchodzić do domu, nawet wskakiwał mi na kolana i domagał się żeby go głaskać, co też robiłam ale delikatnie, bo sama się go trochę bałam. W końcu 2 dni temu zawiozłam do weterynarza, wszystkie rany (po walkach) zostały oczyszczone, kocur został wykastrowany. Wczoraj go odebrałam. Kot po pierwsze jest strasznie głodny, mógłby jeść na okrągło. Poza tym wszędzie za mną chodzi i znowu domaga się pieszczot i ciągle kreci się pod nogami, że trzeba uważać żeby na niego nie nadepnąć. Do tego wszystkie inne zwierzaki które mam (2 kotki wysterylizowane i piesek, niedużo większy od kota) boją się go. Piesek został nawet uderzony łapą przez kocura, tylko dlatego że blisko przechodził i mimo że warczy trochę na kota, to widzę że się go jednak boi. Mnie też zdążył lekko ugryźć.

Czy to zachowanie można wytłumaczyć wizytą u weterynarza i stresem? Czy to minie? Czy zwierzęta będą mogły mieszkać razem?

Kotki raczej uciekają z domu na cały dzień i wieczorem wracają, ale muszę ich zamknąć w osobnym pokoju, żeby znowu nie uciekły. Dzisiaj zamknęłam kocura w osobnym pokoju, żeby nie mógł chodzić po całym domu jak mnie nie będzie i z obawy, że może zaatakować pieska.

Bardzo proszę o poradę jak mam postępować, żeby zwierzaki się dogadały. Chciałam pomóc biednemu kocurowi i w zasadzie chyba pomogłam, ale kosztem moich zwierząt, które są teraz bardzo zestresowane i zagubione i ja w tym wszystkim już chyba też.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Małgorzata

Dzień dobry.
Przede wszystkim – gratuluje dobrej decyzji. Przygarniając bezdomnego kota dała mu Pani szansę na normalne życie. Jeśli chodzi o kwestie przyzwyczajenia go do pozostałych domowników, sprawa może być nieco skomplikowana. Przede wszystkim, przez około miesiąc po kastracji może się utrzymywać dość wysoki poziom hormonów, co sprawi że kocur może być nieco bardziej skłonny do walki o swoje terytorium, niż kot wykastrowany jakiś czas temu. Proszę dać mu trochę czasu na poznanie się z resztą domowników. Zwierzęta żyjące pod jednym dachem lub w bliskim sąsiedztwie muszą ustalić między sobą jakąś hierarchię – może to zająć tydzień, miesiąc lub dwa, w zależności od charakteru zwierzaków. W razie, gdyby dochodziło do intensywnych walk, proszę na kilka dni odizolować zwierzęta od siebie i wprowadzić im środki, które w łagodny sposób je wyciszą i uspokoją. Jeśli chodzi o duży apetyt nowego pupila, jest to dość częste zjawisko u kotów, które wcześniej przebywały w dość niepewnych warunkach, chcą się najeść na zapas, jakby przeczuwały, że jedzenie może się niedługo skończyć. Warto dawkować jedzenie, zgodnie z zaleceniem producenta karmy, aby nie dopuścić do niekontrolowanego rozrostu masy ciała. Jeśli chodzi o pieszczoty, możliwe, że taki właśnie jest charakter przygarniętego kota, możliwe też, że w jakiś sposób chce on wyrazić wdzięczność lub naznaczyć Panią, jako “swojego” człowieka – kocia psychika bywa często dość zawiła. Proszę pamiętać o regularnym odrobaczaniu wszystkich pupili – wykonujemy je raz na trzy miesiące.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Katarzyna
Katarzyna

Dzień dobry,
Mam trzy koty( dwa samce i samica), od wielu lat mieszkają razem z psem. Wszyscy są wykastrowani.
Czasem na karku czy głowie najmłodszej kotki pojawiały się ranki, które wg obserwacji pochodziły z zabawy ze średnim samcem.

Od kilku tygodni kotka ma stale jakąś rankę, a nawet kilka.
Nie wiem kiedy do tego doszło i kto jest autorem. Podejrzewam tego średniego , ale nie mam pewności.
Starszy kot stał się ospały i zaczyna być widoczny jego wiek( 12lat), nie wydaje się być jednak chory, nie daje oznak choroby przy przytulaniu i głaskaniu.
Średni kot powoli zaczyna dominować nad stadem głównie dźwiękiem i zaborczością w przytulaniu. Nie jest jednak przy tym agresywny, nie przepędza innych, chętnych do pieszczot kotów, tylko jest najbardziej potrzebujący. Najczęściej potrzebuje kontaktu.
Kurczę, martwię się, który z nich i dlaczego tak leje tą najmłodszą kotkę.
Bardzo proszę o rady czy sugestie.
Pozdrawiam!

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Katarzyna

Dzień dobry.
Przede wszystkim, wiek to tylko cyfry, 12 lat to wiek dojrzały, ale nie starczy – brak chęci do ruchu, zwiększona ospałość, często bywają pierwszymi objawami poważniejszych schorzeń. Proszę tego nie bagatelizować i nie zrzucać “winy” na wiek. Warto wykonać badanie krwi u starszego kota, aby sprawdzić w jakim stanie są jego wątroba i nerki oraz zbadać go klinicznie – możliwe, że coś go boli i coś mu doskwiera. Możliwe, że przez to właśnie, średni kot zaczyna dominować nad stadem – próbuje wykorzystać nadarzającą się okazję do przejęcia władzy. Obawiam się, że jeśli chodzi o walki w celu ustalenia hierarchii, niewiele jestem w stanie doradzić – zawsze warto wdrożyć wtedy do codziennego stosowania jakiś preparat o działaniu łagodnie uspokajającym i wyciszającym, a także poświęcać kotom taką samą ilość czasu, bez faworyzowania kota, który próbuje dominować. Jeśli konflikt będzie narastał, warto zasięgnąć porady doświadczonego behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Katarzyna
Katarzyna

Dziękuję za ten artykuł, bardzo pomocny dla mnie przy rozpoznaniu problemu z agresją u kota. Mieszkam w domu za miastem, duży ogród, dookoła pola, ani my ani sąsiad nie miał psa stąd przez 10 lat przygarnialiśmy pod nasz dach koty, które przyszły “znikąd” i zostały. Nasze “stado” w maju liczyło 8 kotów, wszystkie kastrowane i sterylizowane. Wszystkie żyły w zgodzie, a rządziła kotka najdłużej mieszkająca z nami. Do maja. Wtedy do naszego ogrodu zawitał młody niekastrowany kocurek. Okazało się że kot mieszka kilometr dalej i ma około roku. Wychowywał się w domu z dużym psem i szczeniakiem a szczeniak już jestdość dużym psem. Kota złapałam do transportera i zawiozłam do jego właścicieli z prośbą żeby pojechali do weterynarza i go wykastrowali. Niestety, kot po jedny dniu już był u nas. Niewykastrowany. Nie dał się złapać a do tego zaczął “polować” na moje stado: zakradał się i od tyłu atakował z zębami i pazurami. Sterroryzował wszystkich łącznie z rządzącą kotką która w swojej mądrości unikała jakiejkolwiek interakcji z nim. Dodam: nigdy do domu nie wchodził. Naszego najstarczego kocurka przegonił tak, że ten przez 12 dni nie pojawił się w domu dopiero go znalazłam w zachaszczonym polu nieopodal domu (najstarszy kocurek jest indywidualistą, z nikim się nie przyjaźni i z niki nie wojuje). Po zakupie klatki-łapki w lipcu udało mi się go złapać i zawieźć do weterynarza i wykastrować. Po zabiegu przesiedział u nas przez trzy dni w zamkniętym pomieszczeniu. Karmiony dał mi się oswoić na tyle że mogłam go głaskać. Wypuściliśmy i wydawało się że jest OK, przestał atakować, był blisko domu, moje koty swobodnie wchodziły i wychodziły. Do sierpnia, kiedy to znów zaatakował i poturbował jedną z kotek (na szczęście obyło się bez ran) a po godzinie z naszym najstarszym kocurkiem Udało mi się go złapać i odizolować w tym samym pomieszczeniu co po kastracji. Przez trzy dni w zamknięciu był karmiony i głaskany i był mega miziastym kotem. Dodatkowo Felliway Friends. Żadnych żeli uspokajających nie zje, nie ma opcji żeby mu podać tabletkę. Założyliśmy mu szelki i zaczęliśmy parę razy dziennie wychodzić z nim na spacer po ogrodzie. Zauważyłam wtedy że on się boi innych kotów i chowa za mnie, przytulając do mojej nogi – więc zakładam że jego ataki wynikały ze strachu przed starszymi i większymi kotami. Po dwóch tygodniach zaczęliśmy go wypuszczać “luzem” i było spokojnie ale on zmarkotniał i przestał jeść – okazało się że ma anginę. Dwa tygodnie leczenia bez wychodzenia z domu. Ale teraz wrócił do sił i …. znów zaatakował i znóów najstarszego kocurka. Odizolowałam “agresora” na całą noc tak aby ten drugi “pod osłoną nocy” mógł wrócić do domu. Kupiłąm dziś obrożę feromonową dr Seidel ale ma tak beznadziejne zapięcie że albo kot się udusi albo ściągnie tą obrożę. Nie wiem co robić. Czy mam być dalej cierpliwa? czy to już czas żeby albo pomyśleć o psychotropach dla agresora lub o oddaniu go do schroniska? Dodam, jego właścicieli od maja nic a nic nie obchodzi jego los a zawiezienie go do nich i tak nie ma sensu bo i tak kot za dzień lub dwa zamelduje się u nas. Będę wdzięczna za radę co mogę zrobić.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Katarzyna

Dzień dobry.
Domyślam się, że sytuacja jest bardzo ciężka, jednak proszę dać kotu szansę i nie oddawać go do schroniska. Jest “najnowszym” kotem w stadzie, jego pozycja, wśród kotów które się znają i szanują, jest dość niepewna. Jest młody i pełen sił, nie chce zatem stać na dole hierarchii. Nie sadzę, aby żele uspokajające coś w tej kwestii zmieniły – te, które znam, służą głównie do znieczulania i usypiania zwierząt. Myślę, że pomysł z obróżką jest dobry, zawsze warto spróbować. Jeśli obroża dr Seidla nie spełnia Pani oczekiwań, na rynku weterynaryjnym są też inne obroże, o nieco łatwiejszym zapięciu, które w razie sytuacji awaryjnej, łatwo się rozpina. Proszę pomyśleć o wprowadzeniu łagodnych środków uspokajających dla kota-agresora, wiem, że są produkty w formie olejku, które można dodać do karmy lub wycisnąć bezpośrednio na sierść kota – są to zwierzęta lubiące czystość, zatem produkt zostanie zlizany. Proszę nie faworyzować nowego kota, warto postarać się poświęcać wszystkim w stadzie tyle samo czasu na pieszczoty i zabawę. Specjalne traktowanie (szelki) może dawać mu poczucie, że jest dla Pani ważniejszy, niż reszta. Ma Pani dość spore stadko kotów, zatem zawsze mogą się zdarzyć jakieś sprzeczki i spięcia, jeśli jednak nie uda się zaprowadzić pokoju tymi metodami, warto poprosić o radę doświadczonego behawiorystę.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Cynka
Cynka

Dzień dobry. Moi rodzice mają w swoim domu kilka kotów, w tym 2 niewychodzące i to z nimi mają poważny problem. Starsza kotka ma 9 lat, młodszy został przysposobiony 4 lata temu, obydwa są wykastrowane. Starsza jest od zawsze niewidoma i pozostałe koty wydają się doskonale to rozumieć, problem jest tylko z tym jednym. Od początku ich “znajomości” kot zaczepiał naszą koteczkę i ją podgryzał, nie pomagało zwracanie uwagi. Kotka jest ślepa, więc nie może mu oddać, . W tej chwili z powodu zadrapań kotka jest po zastrzykach, a ja zastanawiam się, co możemy zrobić. Czy powodem jest walka o terytorium? 4 lata? Kot nie zaczepia żadnego innego z naszych kotów, bo te od razu ustawiają go do pionu. Czasami wydaje się, że jego zachowanie jest wręcz złośliwe, bo kot wyczekuje, aż nikt z domowników na niego nie patrzy i nie pilnuje starszej kotki. Atakuje od tyłu i gryzie ją po karku. Wcale nie jest tak łatwo je odseparować, a kot wykorzystuje każdą nieuwagę, żeby jej dokuczać. Jestem bliska poradzeniu rodzicom, aby młodszego kota oddać, bo nie bardzo wierzę, że można go tego oduczyć.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Cynka

Dzień dobry.
Koty to niezwykłe zwierzęta, jednak czasem ich charakter bywa dość trudny. W ich zachowaniu nie ma śladu przyjaźni, każde stado kotów ma ściśle ustaloną hierarchię. Zazwyczaj na czele stoi kot najstarszy lub najsilniejszy. Do zaburzeń w równowadze hierarchii najczęściej dochodzi, gdy dominujące zwierzę jest osłabione lub chore. Może warto wybrać się z niewidomą koteczką do lekarza weterynarii i wykonać jej podstawowe badania krwi, moczu i sprawdzić, czy na pewno wszystko z nią jest dobrze. Jeśli chodzi o agresywne zachowania, dla kota atakującego warto wdrożyć obróżkę z feromonami lub środek łagodnie wyciszający, ziołowy, to powinno ostudzić nieco ognisty temperament. Na czas nieobecności domowników proszę separować koty, aby nie dochodziło do aktów agresji. Proszę pamiętać, że każdy kot w domu powinien mieć swoją miskę z wodą i jedzeniem, własną kuwetę, legowisko i zabawki. Obu kotom należy poświęcać taką samą ilość uwagi i czasu, aby żaden nie czuł się pominięty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anna
Anna

Witam,
Przygarnęłam kocura ok 6lat- był bardzo schorowany. Jak wyzdrowiał zaczęłam zapoznawać go z pozostałymi zwierzętami w domu (kotka 14lat, kocur wykastrowany 7 lat, i pies 9lat). Bałam się, że nowy kot się nie zaaklimatyzuje, a on wręcz przeciwnie, w pierwszy dzień “panoszył się” jak u siebie. Niestety terroryzuje pozostałe koty, widać jak pokazuje, że to on teraz rządzi. Skoczył z pazurami na wykastrowanego kota. Rzucił się też na psa. Za tydzień ma mieć zabieg kastracji, czy zmieni to jego zachowanie? Czy nie będzie agresywny do rezydentów? Pokochałam nowego kocura, ale nie chcę przy tym krzywdzić pozostałych, nie kosztem ich zdrowia. Wiem, że czasem trwa to kilkanaście tygodni, natomiast jestem w ciąży i za 3 tygodnie mam termin porodu. Niestety, ale nie mogę tyle czekać, bo się przy tym denerwuje, boje się co będzie a to raczej nie jest wskazane w moim stanie. Jakbym miała gwarancję, że po kastracji będzie spokojny to bym nie miała wątpliwości i by z nami został. Proszę o radę co robić..

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Anna

Dzień dobry.
Rozumiem, że nowy kocur, jako jedyny ze wszystkich zwierząt, nie jest wykastrowany, tak? Nic dziwnego, że próbuje przejąć kontrolę nad stadem – poczuł się pewnie, uznał, że Pani dom to teraz jego terytorium, traktuje inne zwierzęta jak intruzów, których trzeba nauczyć nowych zasad. Kastracja powinna zmienić jego nastawienie, jednak hormony zaczną opadać dopiero po kilku tygodniach. Do czasu kastracji i na czas rekonwalescencji warto oddzielić go od reszty zwierząt, aby wszyscy domownicy czuli się komfortowo. Gdy uzna Pani, że nowy kot doszedł do siebie po zabiegu, proszę dzień lub dwa przed ponownym zapoznaniem z domownikami założyć mu obróżkę z feromonami, która wyciszy go i wprawi w dobry nastrój. Z pewnością polepszy to jego relacje z innymi zwierzętami. Proszę też upewnić się, że kocur nie jest nosicielem wirusów FeLV i FIV, oraz pamiętać o regularnym odrobaczaniu całego stada zwierząt (raz na trzy miesiące, wymiennie z badaniem kału). Jest to bardzo istotne, przy obecności noworodka w domu.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Rafał
Rafał

Witam, mam dwóch braci Rosyjskich, mają po 8 lat. Koty są kastrowane, mieszkają w mieszkaniu, nie wychodzą na zewnątrz. Od jakiegoś pół roku zaczęły się posikiwania podczas bijatyk gdy nas nie ma w domu. Prawdopodobnie jeden kot bije drugiego i ten posikuje, za każdym razem wygląda to coraz gorzej. Wczoraj było mycie całego mieszkania i kąpanie kotów bo byli cali ubrudzeni moczem. Trochę obawiam się o zdrowie mojej 3 letniej córki, żeby gdzieś nie wzięła do buzi czegoś co mogłoby być popryskane moczem. Kupiliśmy obroże z feromonami, ale one nic nie pomogły. Dostają tabletki na uspokojenie, ale one pomagają na chwilę. Sytuacje powtarzają się coraz częściej. Jeden kot jest bardzo spokojny, a drugiego nosi od jakiegoś czasu. Zachowuje się tak jakby chciał wyjść na zewnątrz. Koty codziennie sparowały się ze sobą, ale problemu z sikaniem i zaznaczaniem nigdy nie było. Poproszę o poradę co możemy jeszcze zrobić, żeby koty się uspokoiły. Czy może lepszym rozwiązaniem dla nich będzie ich rozdzielenie i poszukanie jednemu innego domu gdzie będzie mógł się wybiegać w ogrodzie.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Rafał

Dzień dobry.
Rozumiem, że do tej pory bracia dogadywali się dobrze? Nie było między nimi żadnych konfliktów? Czy w ich otoczeniu zaszły jakieś zmiany? Przemeblowanie, nowy członek rodziny, remont? Kocia psychika jest bardzo delikatna i wrażliwa na jakiekolwiek zmiany. Czasem drobna, pozornie nieistotna sprawa potrafi zburzyć harmonię kociego życia. Jeśli do tej pory koty się dogadywały, warto przyjrzeć się im bliżej, pod kątem zdrowotnym. W przypadku ustalonej i stabilnej hierarchii, do walk najczęściej dochodzi, gdy przywódca ma problemy zdrowotne – wtedy kot zdominowany chce wykorzystać okazję i znaleźć się na szczycie hierarchii. Warto zabrać oba koty na wizytę do lekarza weterynarii, zrobić im badanie krwi i moczu, aby dokładnie sprawdzić ich stan zdrowia. Proszę pamiętać, że czasem nawet w najbardziej zgranym związku zdarzają się spory. Na czas nieobecności domowników warto rozdzielić koty, aby nie dochodziło do spięć. Dobrze jest też zasięgnąć rady doświadczonego behawiorysty – na podstawie obserwacji kotów pomoże zdiagnozować przyczynę agresji.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Oliwia
Oliwia

Mamy roczną kotkę. Ostatnio przygarneliśmy drugą kotkę ok. 5-letnią. Obie są po sterylizacji. Kotki były izolowane kilka dni, a później widywaly się tylko jak ktoś był w domu. Jeśli nikogo nie ma są izolowane. Młodsza kotka jest bardzo ciekawa, chciałaby podejść, nie warczy ani nie syczy. Nie ma żadnej czynnej agresji z jej strony. Problemem jest to, że obserwuje przez większość czasu nowa kotkę, jeśli są w jednym pomieszczeniu. Nowa kotka jest bardzo zestresowana, warczy i syczy, nie chce żadnego kontaktu z rezydentką. Czasami się zdarza że są blisko siebie i nie warczy, a czasami już z drugiego końca pokoju warczy. Co zrobić, żeby się zaakceptowały.

Oliwia
Oliwia
Odpowiedz  Oliwia

Dodam jeszcze że kotka rezydentka kiedy nowa na nią warczy grucha do niej.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Oliwia

Dzień dobry.
Drugi kot w domu to zawsze dobry pomysł, jednak początki mogą być trudne. Póki co myślę, że postępuje Pani we właściwy sposób. Proszę pamiętać, aby koty miały osobne miski, osobne kuwety i legowiska. Proszę obu dziewczynom poświęcić taką samą ilość czasu, aby żadna nie czuła się faworyzowana. Jeśli Jednak występuje syczenie, a koty są dość nieufnie nastawione do siebie może Pani pomóc im w zaakceptowaniu siebie przez założenie obu dziewczynom obróżek feromonowych – sprawią, że obie kotki rozluźnią się, uspokoją i wyciszą. W takim nastroju łatwiej jest uporać się z wielkimi emocjami, jakie niewątpliwie towarzyszą poznawaniu nowych towarzyszy. Zaakceptowanie nowego kota może być procesem który trwa tygodnie lub miesiące. Proszę uzbroić się w cierpliwość. Nie każdy kot jest wylewny w swoich uczuciach, możliwe, że kotki będą się tolerowały, bez wielkiej przyjaźni.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Jacek
Jacek

Witam !
Mamy taki przypadek kotka tylko przebywa w domu nie wychodzi od 4 lat na zewnątrz ( sterylizacja w pierwszych 6 miesiącach życia obecnie ma 4,5 roku od 3 dni zaczęła dziwnie się zachowywać . Do jednego z domowników ( syn 12 lat ) najbardziej kiedy przechodzi obok niej ona syczy i się jeży do niego obserwuje go bez przerwy jak ma go w polu widzenia innych nie wykazuje już takiej agresji . ja ( ojciec ) biorę ją na ręce na mnie nie warczy. Co może być powodem . Chcę tylko dodać że u syna dzień wcześniej był kolega który w domu ma trzy koty . Podpytałem się syna czy coś robił z kotem on stwierdził że bawili się trochę z nim . Co może być powodem takiego zachowania kota ?

Pozdrawiam

Jacek

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Jacek

Dzień dobry.
Myślę, że dobrze byłoby spytać syna jak konkretnie wyglądała zabawa z kotem – to, że dziecko nazywa to zabawą, nie znaczy że dla kota było rozrywką. Dzieci miewają dziwne pomysły a koty dość długo potrafią pamiętać wyrządzone krzywdy. Dodatkowo zapach innych kotów, niewątpliwie obecny na ubraniach kolegi mógł mocno zestresować koteczkę – koty mają bardzo czuły węch, możliwe że pupilka odebrała zapach jako jakieś zagrożenie dla siebie. Proszę porozmawiać z dzieckiem i poprosić, żeby dał kotce kilka dni odpoczynku od zabawy i pieszczot. Jednocześnie proszę poświęcić koteczce nieco więcej czasu, jeśli oczywiście sama będzie tego chciała. Jeśli to nie pomoże proszę przemyśleć wprowadzenie kotu obróżki feromonowej, która wprawi ją w dobry nastrój.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Monika2909
Monika2909

Dzień dobry, bardzo prosiłabym o poradę, ponieważ zachowanie mojego starszego kociaka zmieniło się nagle wczoraj wieczorem i bardzo się o niego martwię. Na początku lipca adoptowałam małego, 3 miesięcznego kociaka. Na początku mój starszy kot (ponad 10 letni, niekastrowany kocurek) był do niego niechętny, natomiast z czasem go zaakceptował. W ciągu dnia spały obok siebie (nie przytulone, ale w odległości jakichś 20 cm), starszy nawet czasem lizał małego po ogonie, jadły razem – wydawało się, że wszystko jest ok. Młodszy lubi się bawić i łapie wszystko co się rusza, więc niejednokrotnie łapał starszego za ogon lub biegał za nim, starszy natomiast denerwował się i nawet troszkę ze sobą walczyły, ale nigdy żaden nie był podrapany do krwi. Starszy jak zdobył pozycje dominującą to go raczej tylko trzymał łapką, natomiast nie drapał go. Wczoraj natomiast nastąpiło coś dziwnego, starszy kot schował się w łazience, cały wieczór nie wychodził, jak go próbowałam pogłaskać to było ok, ale potem zaczął warczeć. Dziś rano nie mogłam kota znaleźć, zawsze razem wstawały i biegły do miski. Okazało się, że starszy się schował, próbowałam go głaskać, ale sytuacja jak z wczoraj, na początku ok potem zaczął warczeć. Dałam mu miseczkę z jedzeniem tu gdzie się usadowił, żeby go nie stresować, zjadł troszkę, natomiast dalej nie wychodzi. Gdy młodszy idzie w jego okolice to zaczyna warczeć. Mam wrażenie, że jest przestraszony, boi się, nawet mnie i mojej mamy, z którą mieszkam. Zawsze był towarzyskim kotkiem, nie wiem czy w czasie, gdy mnie wczoraj po południu nie było to czy coś się stało między kociakami i stąd ta nagła zmiana w zachowaniu, czy też się np. stres gromadził i teraz nastąpiła faza przełamania, nie wiem, natomiast bardzo się martwię. Młodszy kot ma teraz ok 6 miesięcy, może starszy poczuł, że młodszy dojrzewa i stąd ta nagła zmiana zachowania? Starszy zawsze był raczej dominujący, jest niekastrowany, znaczył swój teren. Bardzo proszę o poradę, bo już sama nie wiem co mam robić. Coś złego się dzieje na pewno, bo starszy nigdy dotąd się tak nie zachowywał.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Monika2909

Dzień dobry.
Rozumiem, że ma Pani w domu dwa, niewykastrowane kocury, tak? Proszę się zastanowić nad kastracją obu Panów, w przeciwnym razie bardzo ciężko będzie im się dogadać. Faktycznie, okres 6 – 8 miesiąca życia jest czasem, kiedy kocię zmienia się w kocura, dojrzewa. To, że starszy kot usunął się w cień, jest schowany i unika kontaktu z domownikami świadczy o tym, że zdecydowanie nie czuje się komfortowo w towarzystwie młodego, silnego i dojrzewającego kota. Kastracja sprawi, że instynkt terytorialny nie będzie tak silnie zaznaczony. Istnieje wielka szansa, że koty na nowo zaczną się tolerować. Pozostawienie ich w takim stanie sprawi, że niedługo rozpoczną się wojny terytorialne. Pewien badacz obserwował stado wolno żyjących kotów w dużym mieście. Kocury, które miały się spotkać na swojej drodze, potrafiły zboczyć z wcześniej obranej trasy nawet o kilometr, by nie spotkać rywala. Warto też przemyśleć inne przyczyny – unikanie kontaktu z domownikami może świadczyć o bólu lub jakimś dyskomforcie. Proszę dokładnie obejrzeć starszego kocura, czy na jego ciele nie ma żadnych skaleczeń, zadrapań.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Julia
Julia

Witam, moja kotka aktualnie przechodzi ruję. Nigdy wcześniej nie była agresywna, jednak któryś raz z kolei rzuca się na psiaka który jest z nią odkąd do nas trafiła- mianowicie rzuca mu się do gardła i karku chwyta zębami i nie chce puścić do momentu w którym ktoś nie zareaguje. Boję sie ze w którymś momencie zrobi mu krzywde

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Julia

Dzień dobry.
Kotka w trakcie rujki może przejawiać zachowania dominujące, jeśli czuje się zagrożona. To, że wychowała się z psem i z nim dorastała nie znaczy, że entuzjastycznie reaguje na wszelkie jego zachowania – może czuć się zagrożona, gdy pies zanadto się z nią spoufala. Myślę, że dla obu zwierząt na korzyść wyjdzie izolacja, do czasu ustąpienia objawów rujowych. Przypomnę tylko, że warto przemyśleć sterylizację kotki. Jeśli zdecyduje się Pani na zabieg, proszę poinformować lekarza prowadzącego o objawach rujowych. Zabieg można przeprowadzać w trakcie rujki, jednak wyciszenie hormonalne stwarza mniejsze ryzyko krwotoku w trakcie wykonywania procedur chirurgicznych.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Piotr Pitu
Piotr Pitu

Dzień dobry, po wielu latach posiadania kotów okazało się, że są sytuacje z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Mamy w mieszkaniu dwa koty dziewczynę lat 6 i chłopaka lat 10 (oczywiście obydwoje po sterylizacji i kastracji ).Mieszkają razem 6 lat. Każdy z nich ma problem z emocjami. Chłopak w stresowych sytuacjach ma zatrzymanie moczu (kilka razy musiał być niestety cewnikowany) , a dziewczyna w stanach stresu, sika przede wszystkim na nasze łóżko. Ratunkiem w tych sytuacjach okazało się być podawanie kalmvetu i stosowanie obróżek z feromonami. Przez te wszystkie lata relacja między nimi była poprawna, kotka od czasu do czasu pucowała łebek kocura, który tolerował ten stan, a jak miał dość , odchodził. Miseczki z jedzeniem stojące obok siebie, też nie były problemem, polegiwanie na tym samym łóżku było również standardem. Oczywiście, jak to czasem bywa dochodziło do małych spięć , ale po nich następował rozejm. Do tej pory jakoś dawaliśmy sobie radę, ale….Okazało się, że nasza kotka ma stan zapalny dziąseł i pęknięty ząb trzonowy. Wylądowaliśmy u weta, zabieg usunięcia kamienia i pękniętego zęba był nie do uniknięcia. Powrót do domu i zaczęły się schody. Stres spowodowany tą sytuacją powoduje u kotki sikanie po za kuwetą (mamy ich dwie) i na nasze łóżko. Dziewczyna zmieniła się w stosunku do chłopaka, histerycznie reaguje na jego widok, kilkakrotnie doszło do konfrontacji pełnej nieziemskich odgłosów. Po ostatniej z nich kotka zsikała się na środku kuchni. Odseperowaliśmy ją, zamykając w osobnym pokoju. Zauważyliśmy, że nerwowo wypatruje kocura wydając pomruki warczenia i jeczcze inne dźwięki. Przypuszczamy, że przyczyną całej tej sytuacji mogło być nieodizolowanie kotki od drugiego kota bezpośrednio po zabiegu. Kicia przy nas nadal domaga się pieszczot, daje całuski, ale jest czujna na każdy dżwięk. Kocur wykazuje ciekawość sytuacji, obserwuje, do nas jest nastawiony pozytywnie, łasi się i śpi z nami w łóżku. Nasze koty noszą obroże z feromonami (firmy Petarmor), podajemy im również Kalmvet. Boimy się, ażeby nie powtórzyła się sytuacja związana z zatrzymaniem moczu u kocura (ostatnim razem myśleliśmy, że go już straciliśmy). Na tą chwilę czekamy co przyniesie kolejny dzień, nie mamy pomysłu co dalej robić. Skąd ta dziwna ekscytacja i agresja w stosunku do starego kolegi? Prosimy o wskazówki. Ela i Piotr

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Piotr Pitu

Dzień dobry.
Przede wszystkim, proszę pamiętać, że w kocim języku nie ma “przyjaźni”. Koty mogą się tolerować, mogą dobrze ze sobą żyć, jednak zawsze są w jakiejś hierarchii wobec siebie. W Państwa sytuacji dość jasne jest, że to koteczka jest zwierzęciem dominującym. Aktualnie jest w okresie rekonwalescencji. Możliwe, że jest obolała, może czuje się niepewnie w związku z zabiegiem, który przeszła i chce pokazać współlokatorowi, kto tu rządzi. Obawiam się, że najrozsądniej byłoby odizolować koty na czas powrotu do zdrowia kotki dominującej. Proszę zapewnić jej ciche miejsce i nie dopuszczać do niej kocura. Proszę też pamiętać o suplementach wyciszających i obróżkach – one zawsze wpływają pozytywnie na zwierzę. W momencie, kiedy kotka w pełni dojdzie do siebie, przeprowadźcie Państwo kilka dni zapoznawania zapachami – czyli kotce dajcie do powąchania legowisko lub kocyk kocura i na odwrót, niech on zapozna się z jej zapachem. Dopiero po takiej prezentacji dajcie im możliwość swobodniejszego przebywania razem. Jeśli ta metoda okaże się nieskuteczna, warto zasięgnąć opinii behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

jola
jola

Witam mam 7 miesięcznego kotka,zostalznaleziony jak miał 4 tyg,do kastracji we wrześniu było ok,tylko zaczął zaznaczać teren,mnie kocha do szaleństwa że mną śpi,ssie palca mruczy,też był taki w stosunku do mojej córki,teraz ona nie może się poruszać po domu atakuje ja bez powodu,mimo iż mu nic nie robi daje jeść gałka bawi się zabawka ,to jej nic nie wolno drapie i napad na nią z taką złością.ja nie chce go oddać ale boję się o dziecko.jak poradzić sobie z takim kotem.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  jola

Dzień dobry.
Nagłe ataki agresji i zmiana zachowania muszą mieć jakiś powód. Przede wszystkim proszę porozmawiać z dzieckiem, czy nie drażniło kota, czy nie zdarzyło jej się (nawet przez przypadek) zrobić krzywdy pupilowi. Proszę zwrócić uwagę w jakich sytuacjach dochodzi do zachowań agresywnych – często koty bawią się w formie pozorowanego ataku. Proszę poświęcić pupilowi nieco więcej czasu, ale tak aby był aktywny – w formie właśnie zabawy, rzucania piłeczek, zabawy z wędką. Jeśli mimo aktywnej rozrywki nie zauważy Pani znaczącej poprawy, proszę udać się z kotem do lekarza. Zmiana zachowania może mieć podłoże zdrowotne. Możliwe, że kota coś boli, doskwiera i okazuje to własnie w ten dość niefortunny sposób. Do czasu uporania się z problemem, proszę nie zachęcać córki do kontaktu z kotem, a gdy nastąpi atak – przekierować uwagę kota na coś innego, na przykład zabawkę. Nie warto krzyczeć ani karcić zwierzęcia, może opatrznie zrozumieć Pani zachowanie i utrwalić agresywne zachowanie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Barbara
Barbara

Od roku mam ok.3- letniego kota, którego przygarnęłam i wykastrowałam.Jest wspaniałym przytulasem. Mam jednak ogromny kłopot, bo moja 4-letnia wykastrowana kotka go nie toleruje, fuka na niego i bardzo się go boi.On w pewnym momencie zaczął ją atakować. Próbowałam środków uspokajających przepisanych przez weterynarza, obróżek uspakajających i nic nie pomogło. Kotka i ja jesteśmy wykończone, a kocurek atakują ją w najlepsze.Koteczka stała się zestresowana i bojaźliwa Mam jeszcze jednego kota 12-letniego, który świetnie się dogaduje z kotką i daje sobie radę z próbującym go atakować drugim kocurkiem. Chyba będę musiała oddać 3-letniego kocurka, bo nie mogę sobie z nim poradzić. On i kotka są kotami wychodzącymi. Proszę o pomoc, czy jest jakaś nadzieja?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Barbara

Dzień dobry.
Bardzo ciężko zaprzyjaźnić ze sobą koty, które nie do końca się ze sobą dogadują. Przede wszystkim powinna Pani zapewnić osobne kuwety, miski i zabawki dla każdego kota w stadzie. Proszę zwrócić uwagę, w jakich sytuacjach zdarzają się zachowania agresywne – czy ma to miejsce podczas zabawy, jedzenia, czy przebywania w określonym punkcie w mieszkaniu. Zawsze warto skonsultować problemy związane z zachowaniem pupili z doświadczonym behawiorystą. Preparaty uspokajające bywają pomocne, jednak powinny być stosowane przez dłuższy czas, co najmniej kilka tygodni. Warto też spróbować metody “zaprzyjaźniania zapachem”. Proszę spróbować oddzielić “agresora” od reszty stada, na około 3-4 tygodnie. Niech pozostałe koty nie mają z nim kontaktu – nawet przez chwilę. Po tym czasie, proszę podczas głaskania, gdy kot będzie szczęśliwy i zrelaksowany, proszę potrzeć kawałkiem ręcznika lub ścierki w okolicy jego wibrysów – znajdują się tam komórki, wydzielające duże ilości feromonów. Ręcznik z feromonami proszę dać do powąchania dla atakowanej koteczki. Proszę też w ten sam sposób zaprezentować feromony od kotki dla agresywnego kocura. Po 2 tygodniach codziennego prezentowania feromonów, proszę pokazać sobie koty – niech się zobaczą, ale bez możliwości kontaktu bezpośredniego. Po kilku dniach oglądania się przez szybę lub kratki transportera, proszę pozwolić kotom na kontakt. Metoda ta wymaga dużego zaangażowania, jednak przed oddaniem kota, warto spróbować też i tego sposobu na zaprzyjaźnienie kotów.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Barbara
Barbara

Bardzo dziękuję za wyczerpująca odpowiedź.Postaram się postępować wg Pani wskazówek i mam nadzieje, że nie będę musiała oddawać mojego agresorka .
Serdecznie Panią pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego

Mateusz
Mateusz

Witam serdecznie. Mój kot to istny pieszczoty w stosunku do mnie. Ale jak co dwa tygodnie jadę z nim do rodziców albo są okresy gdzie np w okresie wakacyjnym na tydzień zawoże go do rodziców to już tak nie jest. Moi rodzice kochają zwierzęta. Lecz mój kot nie daje się im pogłaskać ponieważ jak próbują to pogłaskać to zaczyna na nich syczeć. A jeżdżę z nim do rodziców już od 3lat w czym jest problem ? A pod opieką moich rodziców miał by super był by tak wylelany, wymiziany. Nie rozumiem jego zachowania jak to oduczyć syczenia na nich i przekonać go do nich?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Mateusz

Dzień dobry.
Koty to indywidualiści, nie da się ich do niczego zmusić ani przekonać na siłę. Chciałabym uściślić, planuje Pan przekazanie kota rodzicom, czy tylko jeździ Pan z nim w odwiedziny? Zwykle kot reaguje agresją, kiedy przekracza się jego granice komfortu, coś mu dolega, czuje się zagubiony lub jest obolały. Proszę zaobserwować sytuacje, w których dochodzi do zachowań agresywnych z jego strony – co wtedy robią rodzice, jak się zachowują. Nie każdy kot lubi być głaskany przez byle kogo – to przywilej, na który często trzeba sobie zasłużyć. Proszę porozmawiać z rodzicami, aby nie robili kotu nic na siłę. Jesli będzie chciał być głaskany – sam do nich podejdzie. Czy Pańscy rodzice mają jakieś inne zwierzęta? Gdy kot czuje zapach innego kota lub psa na ciele lub ubraniach człowieka, może być nastawiony nieco mniej przyjaźnie, może czuć się niepewnie w towarzystwie takich ludzi – i stąd zachowania agresywne. Proszę powoli przyzwyczajać pupila do koontaktu z rodzicami – po każdym prawidlowym kontakcie z rodzicami proszę dać mu jakiś smakołyk, zabawkę lub nagrodzić go w inny sposób. Jeśli problem jest intensywny i nie widzi Pan żadnej przyczyny, warto kilka dni przed wizytą w rodzinnym domu włączyć do codziennego stosowania preparatu uspokajające i wyciszające, aby ułatwić kotu kontakty z innymi ludźmi.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Karolina
Karolina

dzień dobry, mam kocura rasy Ragdoll który ma rok i jest wysterylizowany, moim problem jest agresja która bardzo często przejawia wobec mnie i tylko mnie, nie dotyczy to innych członków rodziny. Dodam, że to ja jestem główna właścicielką i to ja najbardziej o niego dbam i tylko ja się z nim bawię od malego. Agresja przejawia się tym że idę do innego pomieszczenia a kocur poluje na mnie, głównie na moje stopy. najgorsza agresja przejawia się na schodach prowadzących do mojego pokoju bardzo często nie pozwala mi iść na górę, momentalnie cały napusza się że złości i daje uszy do tyłu, gdy idę na gore to potrafi on biec za mną po schodach z Prędkością światła i boleśnie gryźć mnie po kostkach, jest na to tyle uciążliwe ze moje rany ciężko się goja i zostają blizny. dodam że zawsze przed pójściem spać bawię się z kotem od 30 minut do godziny, jest wybredny co do zabaw, od małego nie umie lub nie chce sam się bawić, wtedy też najlepsza zdobycza stają się moje nogi. proszę o poradę.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Karolina

Dzień dobry.
Bardzo często dochodzi do sytuacji, w których główny opiekun kota jest na dole kociej hierarchii ważności domowników – bo myślę, że właśnie z tym problemem się Pani boryka. Dość ciężko jest naprowadzić taką relację na właściwe tory, jednak warto spróbować. Przede wszystkim, skakanie na nogi może być zachętą kota do zabawy, proszę postarać się przekierować jego agresje na zabawkę, piłeczkę, wędkę. Inną metodą, by dać kotu do zrozumienia, że źle robi jest znieruchomienie w trakcie ataku – gdy kocięta w trakcie zabawy nieruchomieją jest to jasny sygnał, że przekroczona została granica. Dość drastyczną metodą przywołania kota do porządku jest złapanie go za kark (tak zwanym chwytem matczynym) w trakcie nieodpowiedniej czynności. Proszę zaangażować w relacje z kotem pozostałych domowników, tak, aby kot wiedział, że również oni poświęcają mu czas, nie powinno dochodzić do sytuacji, gdzie tylko Pani się nim zajmuje. Jeśli te metody nie pomogą, proszę skonsultować się z behawiorystą. Proszę też pamiętać, że kocia psychika wbrew pozorom jest bardzo delikatna, ciężko jest oduczyć kota nieodpowiednich zachowań, wymaga to dużo pracy i zaangażowania.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Natalia
Natalia

Dzień dobry,
Mam problem z przydomowym kotkiem (samiec), pojawiła się u niego agresja wobec drugiego (samiczka). Wiem, że kotki znają się od dawna. W tym domu mieszkam od pół roku. Poprzedni właściciele domu opowiadali, że kot jest bezdomny, po tym jak sąsiedzi go wygonili, kotka należy do tych sąsiadów, ale jest kotem podwórkowym. Poprzedni właściciele mojego domu wpuszczali na noc na zimę kota do przedsionka, kotki podobno nie. Od kiedy ja zamieszkałam w tym domu karmię obydwa, ponieważ kotka też non stop przesiaduje pod naszym domem. Pytałam sąsiadów czy mogę, bo nie wiedziałam czy dostaje ona jedzenie u swoich Panów, powiedzieli, że niby ma gdzie się schować w razie mrozów i że dostaje jedzenie, ale ona cały czas siedzi u nas. Obydwa zawiozłam do weterynarza , zostały odrobaczone i wyleczone z chorób jamy ustnej, kropiłam im też uszy. Kotka była w bardzo złym stanie, teraz jest już dobrze, ożywiła się. Zakupiłam im budki na zimę, ale na razie nie wchodzą do nich. Jak było kilka dni mrozu wpuszczałam ich na noc przedsionka, kotka trochę się dziwnie zachowuje bo próbuje zajmować miejsce kota, ale na początku jej pozwalał i tolerował to. Niestety od paru dni kot stał się wobec niej agresywny, nie pozwala jej jeść rzuca się na nią z łapami, ona bardzo się go boi i jest strasznie smutna. Nie ma mowy o wpuszczeniu jej do przedsionka, marznie na dworze czasem całą noc.
Mam swojego kota w domu, więc nie mogę żadnego z nich póki co wpuścić do domu. Nie wiem co robić, dlaczego kot stał się agresywny. Wiem, że walczy o teren, ale wcześniej taki nie był, był grzeczny. Może za bardzo go rozpieściłam, albo jest zazdrosny że okazuję czułość też kotce. Szkoda mi tej kotki bo bardzo jest smutna i otępiała, a jego że się tak denerwuje. Co robić, proszę o radę.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Natalia

Dzień dobry.
Ataki agresji często pojawiają się, gdy kot – ofiara podupada na zdrowiu. Wspomniała Pani, że koteczka jest “otępiała” – może faktycznie coś jej dolega? Sugerowałabym kontrolę u lekarza weterynarii – proszę porozmawiać z jej właścicielami, nie można zazniedbywać pupili. Kotu o niewiadomym wieku warto zrobić badanie krwi, aby sprawdzić czy nie cierpi z powodu niewydolności wątroby albo nerek, co mogłoby powodować otępiałość. Do czasu ustalenia, czy kotka jest zdrowa, sugerowałabym karmienie kotów w różnych miejscach, oddalonych od siebie, lub o różnych porach, jeśli koty nie spędzają ze sobą czasu. Proszę zapewnić im dwa osobne legowiska – może konkurują o lepsze miejsce? Jeśli chodzi o przekonanie kota do budki, proszę włożyć tam jedzenie, przysmaki ciepły koc. Budka powinna stać w miejscu widocznym dla kota, ale jednocześnie osłoniętym przed wiatrem, deszczem i większymi stworzeniami.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Aleksandra
Aleksandra

Dzień dobry,

Mam trzy koty: kocura (13 lat) i dwie kotki (12 i 7 lat, obie podobnej wielkości). Problem agresji dotyczy najmłodszej – 7 letniej kotki. Gdy została wzięta do domu miała około 5-6 miesięcy i zgodnie z zaleceniami początkowo była izolowana od pozostałych kotów i stopniowo wprowadzana do całego mieszkania. Rezydenci nie pałali do niej miłością, ale zaakceptowali ją i w żaden sposób nie prowokowali i nie atakowali.
Niestety z czasem kotka zaczęła atakować rezydentów – w przypadku kocura nie ma problemu, ponieważ jest duży i szybko sprowadza ją do pionu (co i tak jej nie zniechęca i i tak próbuje – moim zdaniem to nie jest zabawa). Realny problem dotyczy drugiej kotki (12-letniej), która od malutkiego jest bardzo spokojnym i płochliwym kotem, który boi się “wszystkiego” – obcych ludzi, hałasu i jest kotem całkowicie pozbawionym agresji, chyba nieświadomym czegoś takiego jak samoobrona i kotem na pewno nie walczącym o wysoką pozycję w hierarchii domowej.
7-letnia kotka uporczywie atakuje 12-letnią kotkę i na przestrzeni 2-3 lat te ataki nasiliły się do tego stopnia, że kotka 12-letnia boi się nawet przejść obok 7-latniej kotki. Ataki na pewno nie są formą zabawy – wyglądają jak typowy atak i czasami znajduję wyszarpaną sierść.
7-letnia kotka zrobiła się na tyle bezczelna, że potrafi rzucić się na drugą kotkę nawet gdy domownik stoi obok, a jest świadoma, że nie może atakować i gonić drugiej kotki, bo jak tylko usłyszy, że krzyknę po ataku, albo jestem obok, to od razu ucieka.
Poza tym agresywna kotka w różnych sytuacjach (śpi, leży,chodzi) ewidentnie, jak tylko zobaczy któregoś z pozostałych kotów od razu zmienia wyraz twarzy z uroczego, zaspanego, słodkiego pyszczka na twarz zabójcy. Potrafi nawet zaatakować śpiącego obok kota gdy obudzi się i nagle zobaczy, że położył się obok.
Reasumując w stosunku do pozostałych kotów jest obojętna lub agresywna.

Natomiast w stosunku do ludzi jest b.miła (potrafi się niesamowicie wtulać), miła, obojętna, agresywna np. denerwuje się na domowników jeśli jest np. przenoszona do spania z pokoju do pokoju (wtedy głównie syczy), a czasem syknie nawet przy próbie pogłaskania.

Próbowaliśmy już używać około 3-4 lata temu obroży feromonowych (dla obu kotek), ale nie widziałam różnicy. Wszystkie koty staramy się traktować tak samo – żadnego nie faworyzujemy. Z kotką agresywną staramy się więcej bawić, żeby się zmęczyła i wybiegała, ale to przynosi efekt w danej chwili tylko. Mieszkanie jest wystarczająco duże dla całej trójki

Nie wiem co możemy zrobić – kotki nie chcemy oddawać, jest członkiem rodziny, natomiast bardzo się boję o starszą kotkę, która nie radzi sobie w ogóle z tą sytuacją i wydaje mi się, że jest już permanentnie zestresowana chodząc po mieszkaniu.

Nie ukrywam – gdy widzę atak, łapię agresywną kotkę i też robię się agresywna do niej. Jak przeczytałam w artykule – nie powinnam. Jak zatem reagować? Co robić?

Czy agresywna kotka może mieć jakieś zaburzenia neurologiczne/hormonalne, które tak by się objawiały? Generalnie kotka jest zdrowa.

Czy coś może Pani poradzić?

Pozdrawiam serdecznie

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Aleksandra

Dzień dobry.
Jak sama Pani zapewne wie, koty nie żyją w przyjaźni – mogą się tolerować, bardziej lub mniej, ale zawsze jest między nimi ściśle ustalona hierarchia. W tym wypadku, kotka – agresorka chce zająć miejsce wyższe w hierarchii i zdominować kotkę, która jest od niej starsza. Odpowiadając na Pani pytanie – napady agresji mogą mieć podłoże neurologiczne, jednak wtedy agresja nie skupiałaby się na jednym przedstawicielu stada, tylko na wszystkich domownikach, także na ludziach. Z medycznego punktu widzenia sugerowałabym zbadanie kotki, która jest ofiarą ataku – zaburzenia w hierarchii stada najczęściej zdarzają się, kiedy choruje osobnik stojący wyżej (kot będący niżej wykorzystuje wtedy nadarzającą się okazję na zajęcie lepszego miejsca). Proszę pamiętać, żę obroże i suplementy działają dopiero przy dłuższym stosowaniu, pierwsze efekty mogą być widoczne po 3 tygodniach, miesiącu. Jeśli widzi Pani, że ataki są coraz intensywniejsze, sugerowałabym konsultację ze specjalistą z zakresu behawiorystyki. Stosowanie agresywnych metod może tylko pogorszyć sprawę. Do czasu ustabilizowania kontaktów między kotami, może warto przez jakiś czas zapewnić kotce – ofierze spokojny azyl, izolację od agresorki.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

MARTA
MARTA

Witam. Mam kota syjama i kotkę mieszankę ruska z kartuskiem.kocur po kastracji i usunięciu oka-rąk. Badania kontrolne ok. Rokowania dobre. Kotka jest po sterylce. Kocur bardzo ja atakuje. Wręcz goni i rzuca się na nią bijąc i gryzac. Trwa to już koła dobrych dni(były rozdzielone 3 tygodnie, bo ona po zabiegu). Teraz doszło do sytuacji, że kocur dosłownie wyrwał jej sierść do golej skóry. Nie wiem jak zmienić jego zachowanie. One często się biły, ale nie do tego stopnia. Teraz to jest ciągle. Proszę o pomoc.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  MARTA

Dzień dobry.
Nie wszystkie koty lubią się i tolerują. W Pani przypadku oba koty miały dość intensywne przeżycia w ostatnim czasie. Agresja kocura może świadczyć o tym że nie czuje się on pewnie w obecności kotki i chce jej pokazać, że to on stoi na szczycie domowej hierarchii. 3 tygodnie odosobnienia to dość sporo, jak połączyła Pani oba koty? Zawsze warto robić to powoli, ostrożnie. Przed planowanym połączeniem kotów warto zrobić zapoznanie feromonowe, czyli dać kotu do powąchania ścierkę lub ręcznik, którym wytarła Pani towarzysza. Ważne, aby feromony były zebrane, gdy kot jest zrelaksowany i spokojny. Na chwilę obecną myślę, że obu kotom warto wdrożyć jakieś łagodne środki uspokajające, preparaty ziołowe lub obróżki feromonowe, aby wprawić je w dobry nastrój. Proszę poświęcać kotom tyle samo czasu i uwagi, aby żaden nie czuł się odsunięty. Jeśli nie zauważy Pani znaczącej poprawy, warto skonsultować się z doświadczonym behawiorystą.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Karolina
Karolina

Witam, mam 12 tyg kotka, został znaleziony koło śmietnika przez jakieś panie. Trafił do przychodni w której pracuję w wieku ok 3 tyg. Głowa wielka, wywracal się, a jak udało mu się ustac to tylko kręcił się w kółko. Dostawał leki, z dnia na dzień było co raz lepiej. Teraz jest super, ale po urazie stracił wzrok. Radzi sobie ekstra, ale przejawia zachowania agresywne. Czasami jest tak że wezmę go na kolana to jest chętny do miziania, innym razem atakuje mnie bez ostrzeżenia. Nigdy nie biorę go na ręce “z zaskoczenia” ani wtedy kiedy widzę, że porostu tego nie chce. Jest kotem mega lownym, cały czas biega i próbuje coś upolować, czy to zabawkę, czy noge.. Może tak 3 godz się bawić. Staram się spędzać z nim dużo czasu, przyzwyczajać do mojego głosu i dotyku. Ale nie mam więcej pomysłów na jego charakterek, który definitywnie ma

Co w Sierści Piszczy
Co w Sierści Piszczy
Odpowiedz  Karolina

Dzień dobry.
Młode koty w ten sposób własnie się bawią – atakując i pozorując atak. Nie nazwałabym tego zachowaniem agresywnym. Proszę pamiętać, że nie każdy kot jest przytulaczkiem, może mieć nastrój na głaskanie i mizianie, ale nie musi. Jeśli widzi Pani, że pupil zamierza “atakować” proszę przygotować zabawkę i przenieść jego zainteresowanie na inny przedmiot, który może gryźć i atakować. Po każdej udanej próbie przeniesienia zachowania agresywnego proszę go nagrodzić jakimś przysmakiem. Proszę też nie zachęcać go do ataków, nie walczyć na niby – to utrwala w nim przekonanie, że takie zachowania są normalne. Jeśli zaś chodzi o jego wzrok, jest Pani pewna, że kot jest niewidomy? Czy został przebadany przez lekarza weterynarii? Zwierzęta pozbawione zmysłu wzroku wbrew pozorom radzą sobie naprawdę dobrze. Należy jednak pamiętać, aby zachować stały układ mebli i przedmiotów ułożonych w pomieszczeniach, aby nie dochodziło do kolizji. Jeśli kot będzie często się potykał lub uderzał o przedmioty, można zastosować kołnierz okulistyczny – ze specjalną obręczą z przodu, by nie dochodziło do urazów.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anna
Anna

Witam. Mam problem z 9miesięcznym kocurem. Ma on napady agresji wyłącznie w stosunku do mnie. Dodatkowo od jakiegoś czasu zawsze jest agresywny po czyszczeniu kuwety. Zawsze pilnuje mnie jak sprzątam kuwetę a po chwili po skończonej pracy rzuca na nogi oraz skacze do rąk wbija pazury i drapie. Jak sprzatał mój mąż to wszytko było ok.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Anna

Dzień dobry.
Mocz i kał mają dużo substancji zapachowych i feromonów. Bardzo często zwierzęta oznaczają swoje terytorium oddając mocz lub kał na niektóre przedmioty. Domyślam się, że w odczuciu Pani pupila, usuwa Pani znaki jego bytności w mieszkaniu w ten właśnie sposób. Ciekawe, że nie jest atakowany Pani mąż. Mogę tylko podejrzewać, że to Pani jest ogólnie częściej atakowaną przez kota osobą. Może mieć to związek z hierarchią wartości pupila – zapewne na szczycie jest Pani mąż, a Pani znajduje się jednak nieco niżej, niż kot. Jest to dość niebezpieczna sytuacja, ponieważ wszyscy domownicy powinni znajdować się na szczycie hierarchii. Czy pupil jest wykastrowany? Sugerowałabym rozważenie zabiegu. Obniżenie poziomu testosteronu wpływa znacząco na wyhamowanie objawów agresji u samców. Powinna Pani jednak popracować nad zachowaniem kota, lub poprosić o poradę doświadczonego behawiorystę. Do czasu ustabilizowania sytuacji warto zamknąć kota w innym pomieszczeniu na czas czyszczenia kuwety.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Marta
Marta

Dzień dobry,
Bardzo dziękuję za ten artykuł- myślę, że będzie dla nas bardzo pomocny!
Chciałabym dopytać, jak radzić sobie z agresja w zabawie i agresja bierna? Z moich obserwacji wynika, że nasza najmłodsza kotka prezentuje właśnie ten typ agresji – trochę wobec nas, ale przede wszystkim wobec naszej średniej kotki.
Podczas zabawy potrafi odskoczyc od zabawki wprost na ogon kotki albo na jej lepek. Czasami wygląda na to że na nią poluje. Kotki często też bawią się że sobą na drapaku, w kartonach i papierowych torbach. Wtedy obie przywracają się na plecy, odsłaniają brzuszki i widać, że obie się bawią. Ale najmłodsza łatwo przechodzi że stanu zabawy do agresji, starsza kotka zaczyna piszczec. Czasami pojawia się też problem przy karmieniu – młodsza kotka w połowie jedzenia zaczyna się dobierać do miski tej starszej mimo że ma jeszcze jedzonko u siebie.
Dodam, ze najmłodsza kotka jest z nami od ok. 2 miesięcy, została przygarnieta z pola (Nie wiemy jak się tam znalazła, od najbliższego domu było bardzo daleko, a ona miała wtedy około 2-3 miesiące i była bardzo slaba). Przeszła przez proces socjalizacji zgodny z Pani opisem. Jednak teraz pojawiają się problemy. Martwimy się o starszą kotke (3,5 roku), ponieważ wycofuje się i zaczyna siusiac w różnych miejscach domu…
Mamy też najstarsza kotke, 5letnia, ale to jest nasz outsider, którego nic nie rusza, taki Filemon:)

Czy byłaby Pani tak miła i podpowiedział, co możemy zrobić, żeby zabawy nie zmieniały się w ataki?

Serdecznie pozdrawiam,
Marta

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Marta

Dzień dobry.
Młoda koteczka powoli zaczyna dojrzewać, zatem szuka sobie miejsca w domowej hierarchii. Kotka, z którą najczęściej się bawi, jest łatwym celem – jak sama Pani zauważyła, zabawa może w łatwy sposób przerodzić się w walkę o dominację. Proszę pamiętać, że w domu powinno być tyle misek co kotów, liczba kuwet powinna być o jeden większa, niż pupili, a każdy z nich powinien mieć zapewnione swoje miejsce do odpoczynku i relaksu – wtedy ograniczy Pani możliwość rywalizacji kotów. Na czas karmienia warto odizolować młodszą koteczkę od starszej – rozwiązaniem może być podawanie karmy w innych pokojach lub na wyższym poziomie, na przykład na szafce w kuchni. Aby złagodzić stres, w którym niewątpliwie jest kotka starsza, może Pani zastosować obrożę z feromonami, lub jakieś łagodne środki wyciszające lub uspokajające, które wprawią ją w dobry nastrój. Jeśli chodzi o młodą koteczkę, sugerowałabym rozważenie zabiegu kastracji (usunięcia jajników i macicy). Wbrew pozorom, niewykastrowane samice również mogą przejawiać silne tendencje do przejmowania terytorium oraz chęć dominacji, zabieg powinien zminimalizować ten problem. Proszę też poświęcać kotce nieco więcej czasu – zabawa z wędką powinna rozładować nieco jej energię. Proszę też zapewnić jej jakąś zabawkę, którą będzie mogła “zdominować” – jakiś pluszak, lub piłeczka, którą będzie Pani mogła podsunąć w trakcie ataku na starszą kotkę. Jeśli te metody nie pomogą, warto zasięgnąć rady behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Monika
Monika

Witam serdecznie. Mam kotkę, o imieniu Teśka, mieszanka Persa, 14 lat, niewykastrowana. Jestem 30 letnią, pracującą kobietą. W domu oprócz kota jest jeszcze: Sebek, 2 lata, tchórzofretka. Od jakiegoś czasu mieszka u mnie przyjaciółka, która ma trudną sytuację rodzinną. Na początku wszystko było ok. Zwierzęta akceptowały przyjaciółkę, Teśka sama wskakiwała do niej na łóżko, przychodziła po głaski, łasiła się i dawała brać na ręce. Koleżanka bardzo kocha zwierzęta i zawsze miała z nimi styczność. Do pewnego momentu mieszkała jeszcze suka, 12 lat, owczarek niemiecki. Jednak była już bardzo schorowana i musiałam podjąć decyzję o jej uśpieniu. Weterynarz przyjechał do mnie do mieszkania i dokonał eutanazji. W domu obecne były wszystkie zwierzęta oraz ja z przyjaciółką. Od tej pory zachowanie Teśki się zmieniło. Nadal przychodzi po głaski i się łasi, ale jak przyjaciółka ją głaszcze, to uda się jej to może ze dwa razy, po czym Teśka atakuje przyjaciółkę, drapie, syczy, wygina grzbiet. Parę razy zdarzyło się, że ugryzła przyjaciółkę do krwi. W tej sytuacji zazwyczaj przyjaciółka, gwałtownie odsuwa się od kotki, krzycząc: “EJ!”, “Psik!” czy “Niedobry kot!”. Natomiast nigdy nie uderzyła kota. Wydaje mi się, że Teśka skojarzyła sobie traumatyczne zdarzenie, jakim było śmierć jej ukochanej przyjaciółki Sary, z osobą mojej przyjaciółki i dlatego reaguje na nią agresywnie. Natomiast na chwilę obecną nie biorę w ogóle pod uwagę wyprowadzki przyjaciółki. Co mogę w tej sytuacji zrobić?
A może mylę się co do przyczyny tego problematycznego zachowania?
Bardzo proszę o konkretne zalecenia.
Z góry dziękuję i pozdrawiam,
M.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Monika

Dzień dobry.
Menadry kociej psychiki są bardzo zawiłe i pozornie nieistotne wydarzenia mogą powodować głęboką traumę i uraz. Jednak zawsze najpierw warto wykluczyć inne przyczyny tak odmiennego zachowania. Nagła zmiana nastroju i gwałtowne pojawienie się agresji może świadczyć o początkach choroby przewlekłej lub bólu – warto zatem zbadać koteczkę, wykonać jej podstawowe badanie krwi, aby sprawdzić w jakiej jest aktualnie kondycji. Rozumiem, że pojawienie się przyjaciółki i eutanazja psa zbiegła się w czasie, tak? Jest to spory wstrząs dla kota – znika jeden domownik, pojawia się ktoś nowy. Często w takiej sytuacji kot może próbować pokazać nowej w domu osobie, gdzie jest jej miejsce – na przykład takim zachowaniem. Czy stosowała Pani jakieś preparaty wyciszające, lub uspokajające, aby złagodzić stres pupilki? Warto porozmawiać o tym z lekarzem weterynarii. Do czasu ustabilizowania stanu psychicznego koteczki, sugerowałabym ograniczenie kontaktów kota z przyjaciółką, raczej unikałabym zabawy, pieszczot, aby kotka nie miała okazji do ataku. Jeśli problem będzie narastał, a preparaty wyciszające nie przyniosą efektu, warto skonsultować ten problem z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Monika
Monika

Witam,
Bardzo dziękuję za odpowiedź !
Jeśli chodzi o badania, to były robione ok. miesiąca temu i wszystkie wyszły prawidłowo, więc niestety lub stety, to nie tutaj leży problem. Co w takim przypadku?
Dodam, że przyjaciółka przed wprowadzką do nas na stałe, wcześniej często nas odwiedziała i koteczka nigdy tak na nią reagowała. Wręcz przeciwnie, chętnie przychodziła i domagała się głasków. Potem jak już przyjaciółka z nami zamieszkała, to przez ok. 2 tygodnie wszystko było ok, dopiero po uśpieniu Sary zaczęła się tak zachowywać, więc wydaje mi się, że na swój sposób “obwinia” moją przyjaciółkę o śmierć Sary.
Koleżanka absolutnie nie inicjuje żadnych interakcji z kotem, to Teśka sama podchodzi, domaga się głaskania, a kiedy je dostaje – atakuje. Co przyjaciółka powinna wtedy zrobić? Jak reagować? Jak przekonać do siebie koteczkę od nowa?
Pisze Pani również o preparatach wyciszających/uspokajających – jakie to preparaty ma Pani na myśli? Póki co jeszcze takich nie stosowałam.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
M.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Monika

Dzień dobry.
Zacznę od ostatniego Pani pytania – preparatów jest bardzo wiele, są to na przykład Zylkene, KalmVet, ForCalm, Calm Dog&Cat, True Calm. Większość jest na bazie wyciągów roślinnych, z rumianku, kozłka lekarskiego, mają dodatek tryptofanu (też ma właściwości uspokajające i wprawiające w dobry nastrój), Zylkene ma w swoim składzie wyciąg z kazein mleka. Preparaty te działają łagodnie, pomagają kotu poradzić sobie z agresją i lękiem. Są też obroże feromonowe, działające przez miesiąc, jeśli koteczka ma problem z przyjmowaniem tabletek. Warto spytać lekarza prowadzącego o dobór odpowiedniego preparatu, dobranego po zbadaniu klinicznym pupilki. Jeśli suplementy okażą się być nieskuteczne, pozostają jeszcze silniejsze preparaty. Bardzo możliwe, że słusznie odgadła Pani przyczynę agresji kotki, może być tak, że połączyła ona zniknięcie psiej przyjaciółki i nowego człowieka w stadzie. Co do modyfikacji zachowań, proszę na jakiś czas odizolować koteczkę od koleżanki, by zapomniała o niej nieco – zamykanie drzwi pokoju, może izolacja na jakiś czas i ignorowanie lub odkładanie kota, jeśli przychodzi po pieszczoty. Może zamiast pieszczot, głaskania, warto przekierować jej uwagę na jakieś zabawki, i gdy będzie domagała się pieszczot od koleżanki warto podsunąć wędkę lub jakąś ulubioną zabawkę? Tak jak wspomniałam, niekiedy, w ciężkich przypadkach warto skonsultować problem z behawiorystą. Dogłębna analiza kociego zachowania, obserwacja w domowych warunkach, pomoże znaleźć przyczynę agresji kotki i wypracować mechanizm radzenia sobie z jej atakami.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

barbara
barbara

dzień dobry

nasz jedenastomiesięczny kocurek (niekastrowany) ma zdiagnozowany piasek w pęcherzu. ponieważ terapia lekami nie dała rezultatu, była konieczność cewnikowania kota. później kolejne wizyty u weterynarza i od 3 dni obserwujemy agresywne zachowania kocurka względem jego współmieszkańca (młodszego o 2 miesiące i mieszkającego razem z nim od początku w naszym domu). nie wiemy czym spowodowana jest agresja : czy ciągle coś go boli, czy odreagowuje wizyty u weterynarza.
boimy się o stan młodszego kota, który jest atakowany bez pardonu – znajdujemy duże ilości wyrwanej sierści i obserwujemy polowania z nagonką, jakie urządza na nie starszy). młody zamieszkał pod fotelem i wychodzi tylko kiedy jesteśmy w pobliżu. boimy się, że sprawy mogą zajść za daleko pod naszą nieobecność i prosimy o radę, jak pomóc obu kotom

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  barbara

Dzień dobry.
Ataki agresji u kotów żyjących razem zdarzają się dość często. Jak sama Pani zauważyła, przyczyną mogą być częste wizyty w gabinecie weterynaryjnym. Nie bez znaczenia jest ból, który odczuwa chory kot – piasek w pęcherzu jest bolesnym schorzeniem, każda porcja oddanego moczu sprawia dyskomfort, cewnikowanie również nie należy do przyjemnych procedur (czy kot dostaje leki przeciwbólowe?). Obawiam się, że hormony również odgrywają w tym przypadku dużą rolę. Rozwiązanie może być dość proste, na następną wizytę w gabinecie weterynaryjnym, proszę zabrać oba koty. W trakcie stresu, ich bliska obecność może sprawić, że przestaną ze sobą walczyć. Jeśli to nie pomoże, warto zastosować preparaty o działaniu uspokajającym i wyciszającym, aby wprawić oba koty w nieco lepszy nastrój. Proszę porozmawiać ze swoim lekarzem o doborze odpowiednich preparatów. Proszę rozważyć kastrację kotów, gdy stan zdrowotny będzie ustabilizowany.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Hania
Hania

Witam. Mam 12 letnią kotkę od maluszka. Jest wysterylizowana. Problem polega na tym, że atakuje mnie….w nocy. Wskakuje na łóżko, albo siada przy łóżku…..kręci nerwowo ogonem, nie wydaje żadnego dźwięku, siedzi i w pewnej chwili uderza łapą zdecydowanie ma na celu głowę. Czasem też gryzie przy tym ataku. Dopóki nie śpię to uważam na nią, ale kiedy zasypiam bywa różnie. Po ataku ucieka pod ławę uspokoi sie i przychodzi się łasić i przytulać i do rana spokój. Mieszkam tylko z nią, śpi gdzie chce, nie jest straszona, ani krzywdzona w jakikolwiek sposób. Skąd takie zachowanie?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Hania

Dzień dobry.
Nagła zmiana zachowania może świadczyć o problemach zdrowotnych. Jeśli koteczka nigdy się tak nie zachowywała i jednocześnie, w Pani życiu nie zaszła żadna zmiana (przemeblowanie, remont, przeprowadzka, nowy członek rodziny – proszę pamiętać, że pozornie nieistotne zmiany bywają dla kota bardzo ciężkie do zniesienia i poważne, może się to kończyć zachowaniami agresywnymi) warto skontrolować stan zdrowia pupilki na wizycie lekarskiej. Jeśli okaże się, że koteczka jest w pełni zdrowa, proszę przemyśleć wprowadzenie łagodnych środków uspokajających albo obroży feromonowej. To zminimalizuje ewentualny stres i pozwoli opanować agresywne reakcje. Jeśli i to nie pomoże, proszę odizolować kotkę na czas snu, zapewniając jej w zamkniętym pomieszczeniu kuwetę, zabawki oraz jedzenie. Warto też skonsultować ten problem z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Mariola
Mariola

Dzień dobry
Przed rokiem przygarnęłam 15-letnią kotkę (dachowiec). Kicia przyzwyczaiła się i zadomowiła. Problem w tym, że jak przyjeżdża córka z wnukiem kicia przejawia wobec nich agresję – syczy na nich i warczy. To córka z wnukiem przywiozła ją od poprzedniej właścicielki., która nie mogła się dłużej nią zajmować. Na innych gości kicia nie reaguje w ten sposób. Podchodzi, daje się głaskać.
Czy można to zachowanie jakoś wyprostować? Czy spowodowane jest to strachem, że znów ją zabiorą?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Mariola

Dzień dobry.
Jak najbardziej, jej zachowanie może mieć z związek z tym wydarzeniem. Problemy behawioralne są jednak dość ciężkie do opanowania, potrzeba dużo czasu i cierpliwości, a czasem porady fachowca, behawiorysty. Myślę, że warto zacząć od zmiany zachowania ludzi. Proszę poprosić córkę i wnuka aby nie inicjowali kontaktów z koteczką, przynajmniej jakiś czas. Proszę na czas wizyt zapewnić kotce spokojne miejsce, w którym będzie mogła się schować jeśli będzie tego potrzebowała. Jeśli koteczka ma jakieś ulubione przysmaki, warto żeby córka i wnuk podali je koteczce, na początku kładąc w jej pobliżu. Przed wizytami warto wdrożyć jakieś łagodne preparaty uspokajające i wyciszające, albo obrożę feromonową, aby zredukować stres pupilki. Jeśli te sposoby okażą się nieskuteczne, proszę zasięgnąć porady behawiorysty. Z pewnością nie wolno ignorować tego problemu, narastający stres może powodować wiele innych chorób.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Agata
Agata

Dzień dobry, mam problem z kotką rezydentką która atakuje najmłodszego kota i w ogóle nie pozwala mu się poruszać po domu. Posiadam trzy koty: Najstarszy kocur ma 8 lat, kotka ma 4 lata i najmłodszy kocurek ma 1,5 roku – dołączył do naszej rodziny jako trzeci w stadzie. Od samego początku jest on kotem bardzo płochliwym ze względu na doświadczenia jakie przeżył. Chowa się i nie podchodzi do człowieka, lecz gdy jest w domku lubi być głaskany. Najstarszy kocur opiekuje się nim i są ze sobą zaprzyjaźnieni jednak kotka traktuje go cały czas jak swój obiekt ataku. Nie pozwala mu na żadne czynności jeśli są w zasięgu swojego wzroku. Jest przez nią zastraszony i atakowany. Używałam już dyfuzora- niestety nie pomógł, leki uspokajające również nie pomogły. Nie wiem już co mogę zrobić by sytuacja w domu między kotami zaczęła się poprawiać ponieważ nie chciałabym musieć szukać kotu innego domu, jednocześnie cały czas skazuję go na życie w strachu. Proszę o jakieś wskazówki oraz pomoc. Pozdrawiam Agata

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Agata

Dzień dobry.
Dyfuzory sprawdzają się dość dobrze, ale na określonej objętości pomieszczenia. Proszę zwrócić uwagę, czy pomieszczenie w którym go Pani używała, nie jest zbyt duże, na jeden dyfuzor. Zdecydowanie lepiej sprawdza się obroża feromonowa – założona dla agresora. Jeśli chodzi o preparaty uspokajające pierwsze efekty można obserwować po miesiącu ciągłego stosowania, przy czym zaczynać warto od nieco wyższej dawki. Proszę zastanowić się jak wprowadzała Pani kota do stada. Należy to robić powoli i ostrożnie, aby przyzwyczaić koty do siebie. Należałoby najpierw zapoznać je ze swoim zapachem i dopiero potem pozwolić na zobaczenie się na żywo. Proszę przemyśleć czasowe oddzielenie kotów. Proszę też wykonać prezentację feromonową – podczas głaskania atakowanego kota, proszę wytrzeć mu okolicę nosa i wąsów (tam jest wydzielana duża ilość feromonów) ściereczką. Gdy agresywna kotka będzie rozluźniona proszę podsunąć jej tą samą ściereczkę do powąchania. Prezentacja feromonowa powinna być wykonana po co najmniej tygodniowej izolacji i powinna być kontynuowana przez 2 tygodnie, aby kot przyzwyczaił się do zapachu. Jeśli to nie pomoże, proszę skorzystać z doświadczonego behawiorysty. Proszę pamiętać, że stres predysponuje koty do występowania wielu schorzeń – należy koniecznie rozwiązać tą sytuację, aby nie doprowadzić do utraty zdrowia u obu kotów.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Bartek
Bartek

W lutym adoptowaliśmy szczeniaka (8-9mcy) nasza kotka (3 lata temu przybłąkała się do nas, wet. wtedy stwierdził, ze miała 3-4 m-chce) początkowo reagowała strachem na nowego członka rodziny później udało się ją do psiaka przekonać. Niestety od paru dni kotka stała się agresywna potrafi zaatakować psa bez żadnego powodu, czasami na niego syczy a czasami po prostu atakuje. Pomimo tego potrafi tez przechodzić obok niej obojętnie a nawet się obcierać. Obawiam się że w końcu któremuś stanie się krzywda. Kotce raczej fizycznie nic nie dolega daje się wszędzie dotykać, jedyne co to zwiększyło się jej zapotrzebowanie na czułości całe dnie siedziała by tyko na kolanach albo obcierała się o nogi. Co mogę zrobić, aby opanować sytuacje ? Będę bardzo wdzięczny za wszelkie rady

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Bartek

Dzień dobry.
Proszę spojrzeć na tą sytuację z kociej perspektywy – na jej terytorium pojawiło się nowe zwierzę, które zabiera jej powierzchnię życia, uwagę opiekunów oraz jedzenie i zabawki. Kotka ma prawo być zazdrosna. Proces zaprzyjaźniania może potrwać nawet kilka miesięcy a i tak po tym czasie może dochodzić do spięć. Proszę poświęcać kotu sporo czasu, aby nie czuł się odtrącony. Warto zapewnić kotce przestrzeń, do jakiej pies nie będzie miał dostępu – udostępnienie blatów w kuchni, parapetów będzie dobrym pomysłem. Proszę też podawać jej pożywienie w miejscach, gdzie pies nie będzie miał dostępu. Jeśli kotka nie jest wychodząca, warto obciąć jej pazurki, aby nie uszkodziła szczenięcia. Warto też wprowadzić kotce preparaty wyciszające i uspokajające albo obrożę feromonową, aby łatwiej jej było uporać się z ciężkimi emocjami.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Agnieszka
Agnieszka

Mam podobny problem ale jeszcze bardziej zaogniony. Zwierzęta podzieliły się pietrami domu. Kot przestał korzystać z dołu mieszkania i ukochanego balkonu, na który uwielbiał wychodzić. Czy próbować jakoś je “zapoznawać” czy zostawić to całkowicie psu i kotu?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Agnieszka

Dzień dobry.
Zawsze warto przebadać kota i upewnić się, że nie cierpi z powodu żadnych schorzeń powodujących ból i dyskomfort (zwłaszcza, jeśli wcześniej zwierzęta się tolerowały). W przypadku silnej agresji i zupełnego braku akceptacji, należy skontaktować się z behawiorystą. Nie wolno zapoznawać na siłę, ani wpływać na równowagę stada w taki właśnie sposób. Proszę zapewnić zarówno kotu jak i psu taką samą ilość czasu, zabaw, pieszczot. Na wypadek gwałtownych spięć warto zapewnić kotu możliwość ucieczki na parapet albo półkę, a psu – swobodne wyjście do ogrodu. Warto zadbać o to, by kot miał regularnie obcinane pazury. Może Pani też przemyśleć włączenie preparatów uspokajających i wyciszających, dla obu zwierząt, jednak w przypadku silnego konfliktu może się to okazać nie do końca wystarczające.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Kasia
Kasia

Dzień dobry.
Mam problem z kotem nazwijmy go Rudy. W zeszłym roku w maju przygarnęłam kota z ogłoszenia na fb. Kot został znaleziony w sklepie pod regałami jako mały kotek. Osoba, która go znalazła, podchowała go i przekazała drugiemu właścicielowi, jednak ta osoba po kilku miesiącach zrezygnowała z opieki nad Rudym i oddała go. Rudy po powrocie nie dogadywał się z kotami rezydentami, inicjował bójki, stąd ogłoszenie – „oddam kota”. Rudy w domu zachowywał się wspaniale, leżał u mnie i u córki, na kolanach, pchał się do łóżka, miał też chyba chorobę sierocą (ugniatał i próbował ssać i lizać odkryty fragment naszego ciała, ślinił się przy tym, był bardzo zdeterminowany). Lubił się bawić wędkami, piłeczkami, kuleczkami, bardzo pragnął uwagi. Potrafił zaczepić łapą za łydkę kiedy nie otrzymywał uwagi lub coś złośliwie zrzucił, w zabawie gryzł mocno rękę. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłyśmy była kastracja.
Ponieważ córka we wrześniu wyjeżdżała do szkoły z internatem a ja w związku z tym miałam w planie podjąć pracę dodatkową i biorąc pod uwagę krótki czas jaki Rudy był u nas w domu (ok 1,5 miesiąca), postanowiłyśmy wziąć dla Rudego towarzyszkę. To Mała kotka ok 6 tygodni też przygarnięta. Rudy na początku był nią trochę za mocno zainteresowany (krzyczałyśmy na niego i odganiałyśmy go – teraz wiem, że to błąd) ale później odstępował jej miskę (czekał aż ona zje), mył ją, zakopywał nieczystości w kuwecie, spał z nią itp. Ustąpiły objawy choroby sierocej. Zauważyłam, że kiedy ją mył, chwytał ja znienacka za gardło i trzymał prawie do utraty tchu (ona teraz robi to samo w stosunku do niego). Starałyśmy się sprawiedliwie rozdzielać pieszczoty i czas poświęcany kotom. Wszystko wydawało się ok ale z czasem zauważyłam, że Rudy w momencie kiedy Mała przyłączała się do zabawy, wycofywał się, siadał pod stołem na krześle lub pod drapakiem i patrzył (ale tak jakby od niechcenia, nie był to czujny wzrok myśliwego). Nie było mowy o tym aby bawić się z nim w oddzielnym pomieszczeniu, nie był tym zainteresowany i koniecznie chciał wyjść z pomieszczenia. Rudy gania bardzo mocno Małą, podgryza ją, przegania ja po całym domu, napada na nią do tego stopnia, że ona syczy na niego i się broni (czasem mimo tego po chwili zaczepia go do zabawy).
Mamy dużo różnych zabawek, duży drapak (165 cm), kilka legowisk i kryjówek, 2 miski z różną sucha karmą i 1 na mokrą, kuwety. Mieszkanie jest tak urządzone, że nikt nie wchodzi sobie w drogę. Koty są niewychodzące. Oba koty są zadbane, zaopiekowane weterynaryjnie, wykastrowane.
Problem w zachowaniu Rudego jakby nasilił się. Atakuje mnie (matkę żywicielkę) w konkretnym miejscu, przy kominku. Nie mogę w tym miejscu stanąć nawet na chwilę, powtórzyło się to kilka razy. Jak tylko podchodzę do kominka to Rudy od razu zaczyna mnie obserwować i szykuje się do „cichego”, szybkiego ataku. Skacze na mnie, wbija mi pazury w brzuch lub biodro po czym odskakuje. Ostatnio po takim ataku nakrzyczałam na niego (odruchowo :-/ ) więc wyżył się na Małej, ganiał ja tak długo póki jej nie zabrałyśmy. Po chwili zachowywał się jak gdyby nic się nie stało.
Co mogę zrobić, aby zmienić zachowanie Rudego? Mam podrapane ręce i nie tylko. Czasem w trudnych chwilach rozważam oddanie go (to krótka chwila ale jednak myślę o tym). Poprzedniego kota miałam 20 lat i żadnych większych problemów. Może ważne jest to, że mieszkamy w domu z ogrodem, za oknem chodzą koty sąsiadów, które próbujemy odstraszać, nie karmimy, nie głaszczemy. Podobno przychodzi do nas lis. Czasem się zdarza, że kot przy drzwiach wyjściowych wokalizuje.
Czy ten kot jest znudzony? Dość szybko nudzi się zabawkami i zabawą.
Proszę o pomoc
Pozdrawiam
Kasia K.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Kasia

Dzień dobry.
Kocia psychika jest bardzo złożona, pozornie nieistotne problemy i błahe sprawy mogą wywierać na nią bardzo duży wpływ. Jak sama Pani zauważyła, po powrocie do pierwszego domu, kot nie zaakceptował innych kotów, które tam przebywały. Myślę, że powinien być to delikatny sygnał, że może lepiej będzie, gdy zostanie jedynakiem. Cieszę się, że mimo wszystko zaakceptował towarzyszkę – nie każdy kot jest w stanie przyzwyczaić się do nowego zwierzęcia na swoim terytorium. Chciałabym jednak uściślić – problemy z atakowaniem kota zaczęły się po wyjeździe córki do szkoły, tak? Zwierzęta bardzo często wybierają sobie jednego opiekuna, który stoi na szczycie domowej hierarchii. Ataki na Panią wyraźnie wskazują, że Pani jest raczej na niższym miejscu. Miejsce przy kominku, przy którym jest Pani najczęściej atakowana, jest najwidoczniej ściśle strzeżonym terytorium Rudego, na które w jego mniemaniu nie ma Pani wejścia. Najrozsądniej byłoby skorzystać z porady behawiorysty, który na podstawie obserwacji zachowań Rudego ustali konkretny schemat postępowania. Może Pani spróbować wprowadzenia preparatów uspokajających, wyciszających, obroży feromonowej – gdy Rudy będzie je przyjmował, może warto zrobić lekkie zamieszanie w jego otoczeniu, małe przemeblowanie, albo nowy mebel, który sprawi, że zacznie wątpić w to, czy nadal jest to jego miejsce. Niektórzy eksperci zalecają, aby podczas ataku kota “zwiotczyć się” – unieruchomić, nie napinać mięśni – powinien być to sygnał “koniec, wystarczy”. Radykalnym podejściem będzie rozłożenie szeleszczącej folii lub materiału, który zniechęci Rudego do przebywania w miejscu, w którym Panią atakuje. Proszę nadal rozdzielać po równo czas, przysmaki i pieszczoty między oba koty, aby nie doszło do faworyzowania jednego zwierzęcia.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Jolanta
Jolanta

W mieszkaniu czarna kotka Psotka, od około 4 lat z nami, wzięta od znajomych jako maluch. Kot niezależny, chodzący swoimi drogami, lubi się chować, nie przepada za głaskaniem, uwielbia jeść( wtedy da zrobić z sobą prawie wszystko.. nawet glaskanie nie jest złe, kiedy jest szansa na przekąskę , zaczynają się umizgi). Kotka zdrowa, wesoła, od czasu kastracji jednak troche bardziej wycofana, z cudem graniczy wcisniecie jej do transportera.Mieszkanie niecałe 40 m, wiec aby kicia się nie nudziła postanowiliśmy na przestrzeni roku sprawić jej kompankę..by się nie nudziła i było jej raźniej. Tak pojawiła się sierotka Lusia, biało rudy delikatny kotek po przejściach. Lusia dwa razy porzucona: raz znaleziona na działkach, drugi …oddana po tygodniu do schroniska ” bo za dużo miauczała”. Adoptowalismy ja już wykastrowaną, przebadaną, kończąca leczenie chorej kulejacej lapki. Po wyleczeniu kicała jak ten zając 😉
Kot anioł, milusinski, kochający bliskość człowieka ( w odróżnieniu od Psoci) uwielbiajacy pieszczoty i przutulasy, delikatny i pełen gracji i skromności, choć posiadający ostre pazury i kiełki.
Poczatki wprowadzenia jej do naszej rodziny były trudne…ale kilka dni asymilacji pomogło. Kotki się zaakceptowały i mimo że czasem “darly koty” i podejmowały pojedyncze ataki to wyglądało one raczej jak zabawy kociakow.
Istniała nie oczywista hierarchia między nimi, w misce Psotka miała pierwszeństwo, choc zawsze zostawiala pol puszki Lusce(Lusia nigdy..jadła wszystko sama kiedy była możliwość ) Od jakiegos czasu Lusia przejela ster..i wydaje sie teraz “silniejsza”, ostatnio tez wiecej syczy, ale ogólnie było ok.
Cieszyliśmy się z decyzji o dokoceniu, bo widzieliśmy że wzajemne towarzystwo dobrze im robi szczególnie gdy zostają same w domu. Przez pare lat koteczki żyły w ogólnej zgodzie.
Pod koniec 2019 przeprowadzilismy się do segmentu z ogródkiem. Kotki były szczęśliwie bo nie dość że więcej przestrzeni do biegania to jeszcze spacery na trawie w ogrodzie. Wychodziły najpierw na smyczkach ,potem bez, a potem zamontowalismy siatkę dokola ogrodzenia. Lusia mimo to zaczęła uciekać do sasiadow, najpierw przez ogrodzenie A po zamontowaniu siatki..pod ogrodzeniem. Wydawałoby się że kotki były już całkowicie bezpieczne, póki nie nadeszło dzisiaj rano…
Coś niezwykłego miało miejsce w ogrodzie. Rano pod ogrodzenie przyszedł kocur sąsiadów, który nigdy się nie zbliżał ( mieszka 2 domy dalej). Koteczki zaczęły wariować. Lusia zaczęła go atakować pazurami, stala się bardzo agresywna. Mąż chcąc ją ratować z opresji, odciagnal ja od siatki, w wyniku czego zostal zaatakowany znienacka dwoma kiełkami, w tym momencie zbliżyła się też Psotka, na którą nagle Lusia przerzucila swoją złość i zaczęła się draka. Kot uciekł.. A one zaczęły się ganiać i tarmosic wydając z siebie zlowieszcze syki i krzyki. Buczenie itp było przerażające. Gryzly się tak i drapaly że polala się odrobina krwi. Nie wiem skad, ale Psocia musiała mieć jakąś ranę. Strasznie się przestraszylismy. One wyglądały jakby się miały pozabijac. Cały dzień trwała więc separacja. Kolejna próba ” godzenia” nie przyniosła oczekiwanego skutku. Lusia która wydawać by się mogło była młodsza więc i niższa w hierarchii nagle stała się uzurpatorem. Syczala niemiłosiernie, puszyla i skakała Psotce do oczu wydając co raz te przetrwazajace dźwięki . Były strasznie agresywne w stosunku do siebie, nie do okiełznania. Parę godzin później Lusia się trochę uspokoiła, Psocia jednak pozostała mocno wystraszona, zaszyla się w kącie i nie dała się dotknąć za bardzo. Wciąż trzymały dystans..mimo że Lusia próbowała parę razy się zbliżyć. Noc spędziły w oddzielnych pomieszczeniach. Nie wiemy ile to potrwa i obawiamy się że od nowa będą wymagały socjalizacji. Bardzo smutny widok obu kotek walczących na śmierć i życie..podczas gdu jeszcze wczoraj się akceptowaly i jako tako kochały.
Co za dziwne uczucia wzbudził w nich ten kocur, co się dokładnie tam wydarzyło..?
Jak można im pomóc wrócić do normalności??⁶

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Jolanta

Dzień dobry.
Zacznę może od tej zmiany w zachowaniu i hierarchii. Zazwyczaj jest to spowodowane chorobą kota dominującego, który nie chce lub nie czuje się na siłach, aby utrzymywać swoją pozycję w stadzie. Wiele kocich schorzeń występuje najpierw w postaci utajonej, nie dającej teoretycznie żadnych zauważalnych przez opiekunów objawów. Warto by zatem przebadać kotkę, która już przestała być dominująca. Jeśli chodzi o ranę na grzbiecie o której Pani wspomniała, powinna się Pani jak najszybciej udać do lekarza weterynarii – najprawdopodobniej rana powstała po walce z kocurem lub drugą kotką, a takie rany najczęściej są silnie zainfekowane. Co więcej, kocie zęby są długie i wąskie, zatem pogryzienie przez kota może powodować głębokie ropnie. Rana powinna być sprawdzona przez lekarza weterynarii a do czasu wizyty proszę uniemożliwić kotce dosięgnięcie językiem do skaleczenia (założenie kołnierza ochronnego zwykle wystarcza w takich sytuacjach. Jeśli chodzi o kocie walki – błędem było wkroczenie człowieka, między koty broniące swojego terytorium. Podwórko, do którego dostęp mają pupilki to jest ich miejsce na ziemi, ich własność – gdy zatem wszedł tam obcy kot, nie dziwię się, że kotki chciały go przepędzić. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, dlaczego agresja rozwinęła się tez między pupilkami. Myślę jednak, że może być to spowodowane przez wzięcie kotki Lusi na ręce – nie wolno tego robić w momentach walki i agresji, kotu wydaje się, że jest większy, silniejszy, bo widzi wszystko z góry, zatem jego siła rośnie. Z pewnością czas izolacji powinien naprawić relacje obu kotek. W razie, gdyby spięcia nadal się pojawiały, proszę rozważyć zastosowanie obróżek feromonowych u obu kotek.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Magdalena
Magdalena

Witam. Mam w domu dwa koty, Rudolf – niecałe 5 lat i 10-miesięczny Leon. Starszy jest ogólnie przemiłym i przytulaśnym kotem, który praktycznie nigdy się nie irytował. Kiedy w domu pojawił się drugi, mały kot nie był może bardzo szczęśliwy, ale wykazywał daleko posuniętą obojętność. Koty razem jadły (miski stały obok siebie), często też spały blisko siebie . Jednak do jakiś dwóch tygodni sytuacja zdecydowanie się zmieniła i starszy zaczął napadać na młodszego. Dodać muszę, że obydwa kocury były niekastrowane. Trzy dni wykastrowaliśmy obu panów, jednak sytuacja nadal jest podobna. Chciałam spytać o Pani opinię, czy kastracja wyciszy te agresywne zachowania i kiedy to może w przybliżeniu nastąpić, ponieważ “kierowanie ruchem kocim ” (Jeden wchodzi do domu, drugi idzie na dwór, lub jeden zamknięty w jednym pokoju, drugi w drugim) jest stresujące i nie zawsze wychodzi. Już dwa razy przypadkowo i mi się oberwało. Dodam jeszcze, że żaden z nich nigdy nie był i nadal nie jest agresywny w stosunku do nas – wręcz przeciwnie są milusińskie. Bardzo proszę o opinię. Pozdrawiam.
Magda

Magda
Magda

Dzień dobry,
mam 11 letniego dachowca, który jest z nami od czasu jak miał ok 4 miesiące. Jest jedynym kotkiem w domu, a z pozostałymi zwierzakami żyje w pełnej zgodzie (papużka, świnka morska). Ma zapewnione miejsca gdzie moze przebywać na wysokości, ma swój drapak z półkami, legowiska, tunele w całym mieszkaniu. Mimo iż jest kotkiem domowym to w sezonie wiosenno – jesiennym jeździ z nami weekendowo nad jezioro co sprawia mu dużo frajdy. Codziennie jest porcja zabawy i głaskania. Generalnie jest bardzo przyjaznym i towarzyskim kotkiem, akceptuje i wchodzi na kolana wszystkim zarówno domownikom jak i gościom (wszystkich wita i żegna). W zeszłym roku mieliśmy remont w mieszkaniu, który teoretycznie zniósł bardzo spokojnie – wszędzie zaglądał, wchodził między pracowników i obserwował z bliska co się dzieje. Od paru miesięcy pojawił się problem agresji w stosunku do mojej osoby (w brew wszystkiemu jestem mu najblizszą osobą – spi przytulając się do mnie, ja najwięcej go przytulam, głaszczę i bawię się z nim; wzystkie zabiegi pielęgnacyjne wykonuję ja – przy czym nie ma z nimi żadnego problemu; najbardziej tęski za mną). Kot atakuje mnie przeważnie jak śpię – ok. godz. 4-5 rano – budząc mnie wbitymi w rękę zębami. Kot został przebadany u weterynarza w celu wykluczenia chorób – jest zdrowy; przez 3 miesiące dostawał KalVet raz dziennie i cały czas dostaje karmę Royal Canin Calm. W gniazdku mamy podłączone feromony kocie.Pomimo wszelkich starań kot nadal atkuje mnie raz na tydzień czasami dwa tygodnie. Agresja skierowana jest tylko do mnie. Być moze jest jeszcze coś na co nie zwróciliśmy uwagi , a moze mieć wpływ na zachowanie kociaka. Proszę o sugestie. Dziękuję

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Magda

Dzień dobry.
Jeśli epizody agresji zaczęły się krótko po remoncie, to myślę, że właśnie tam należy szukać przyczyny agresji. Jednak warto rozważyć także inne możliwości. Może zmieniła Pani swoje zwyczaje wobec pupila? Czy pojawił się może jakiś nowy domownik, może ktoś opuścił dom? Koty zazwyczaj dość źle znoszą zmiany, przy każdej planowanej “rewolucji” w kocim życiu, warto wprowadzić preparaty uspokajające i wyciszające. Jak wyglądają owe epizody agresji – czy jest to lekkie potrącanie łapką, czy raczej typowy atak, z silnym gryzieniem, drapaniem? Może kot chce zachęcić Panią do zabawy, właśnie w taki sposób? Co dokładnie zostało w pupilu zbadane? Nagle pojawiająca się agresja może sugerować problemy zdrowotne. U kotów w starszym wieku często pojawiają się problemy z ze zdrowiem, chociażby z wydolnością nerek czy z funkcjonowaniem stawów. Czy po zmianie karmy i feromonach zauważyła Pani jakąkolwiek różnice w zachowaniu pupila? Czy zauważyła Pani jakieś inne objawy, na przykład zmianę częstotliwości oddawania kału, moczu, trudności ze wskakiwaniem na wysokości? Czy już zaczęła Pani z nim wychodzić na zewnątrz? Może kotu nie podoba się częstotliwość spacerów, albo ich brak? Kontakt ze światem zewnętrznym jest bardzo ważny dla kota, jest świetnym urozmaiceniem nudy dnia codziennego.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

OLA
OLA

Moja Lunka ma 8 lat, nie mieszkam z rodzicami, przychodzę ok 2x w tygodniu. Ostatnio zaczęła na mnie syczeć i drapać jak chce ją wziąć na ręce. Byłam z nią niedawno u lekarza i badania są ok. Czy możliwe że się obraziła za tą właśnie wizytę u weterynarza albo że nie traktuje mnie już jako domownika lub to wiek i nie chce żeby jej przeszkadzać? byłyśmy też u fryzjera też może dlatego źle mnie kojarzy.. Dzieci nie znosi od dawna bo kiedyś była dręczona przez dziaciaka ostrym patykiem który za nią ganiał, ale do obcych lub dorosłych nigdy nie była agresywna, najwyżej uciekała. Teraz jak ma “dobry dzień” da się chwilę pogłaskać ale nie za długo bo za chwilę zaczyna “pacać” łapką 🙁 Co można z tym zrobić? Będę bardzo wdzięczna za porady 🙂

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  OLA

Dzień dobry.
Koty to indywidualiści – to one wyznaczają granicę kontaktu z człowiekiem, której nie należy przekraczać. Owe dotykanie łapką, o której Pani wspomniała, to jest sygnał, że kot nie życzy sobie intensywniejszego kontaktu, proszę to uszanować. Zmuszanie kota do pieszczot wbrew jego woli, może skończyć się atakiem, a właściwie z punktu widzenia kota – obroną. Proszę spróbować podawać kotu smakołyki za każdym razem gdy odwiedza Pani rodziców, aby kojarzyła Pani przyjście z czymś przyjemnym. Możliwe, że z racji zmiany miejsca zamieszkania kotka nie traktuje już Pani jako domownika, a może faktycznie kojarzy Pani wizyty z groomerem, lekarzem weterynarii – małe przekupstwo może pomóc naprawić relacje.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Sylwia
Sylwia

Dzień dobry. W styczniu przygarnęliśmy kota, który przybłąkał się do garażu. Obecnie ma on około 8 miesięcy. Przez dwa pierwsze miesiące jeździliśmy z nim do mojej mamy i nie było żadnego problemu. Później z powodu pandemii nie ruszaliśmy się nigdzie z domu przez następne 2 miesiące. Jakieś dwa tygodnie temu ponownie odwiedziliśmy moją mamę, kot był agresywny. Wszystko było ok po czym atakował mnie bądź mamę rzucając się na nogi z pazurami i zębami. Stwierdziliśmy, że może był zestresowany. W weekend ponownie pojechaliśmy do mojej mamy. Tym razem nie było widać aby kot był zestresowany. Ponieważ było ciepło chodziliśmy z nim na smyczy po działce. Wszystko było ok, skakał na robaczki i było widać, że jest zadowolony. Jednak raz na jakiś czas po prostu się odwracał i atakował nogi pazurami i chciał gryźć. Po jakiejś godzinie wróciliśmy do domu co ewidentnie się nie spodobało kotu ponieważ nadal chciał pozostać na zewnątrz. Chodził i miauczał cały czas bardzo niezadowolony. Moja mama poszła do łazienki (zlokalizowanej przy drzwiach wejściowych) kot sądził, że idzie na zewnątrz i również będzie mógł wyjść. Po tym jak mama wyszła z łazienki kot rzucił się jej na nogi z pazurami i raniąc je do krwi. Tak samo zachował się w stosunku do mnie. Zostawiliśmy go w spokoju, nie zbliżając się do niego. Po jakiejś pół godzinie już łasił się do nóg, dawał głaskać i znowu wszystko wróciło do normy. Bardzo proszę o pomoc o co chodzi i jak można zlikwidować takie zachowanie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w większości przypadków nie widać czy kot idzie do Ciebie aby Cię zaatakować czy po to aby się łasić. Dodam jeszcze, że kot jest wykastrowany i na co dzień mieszka w bloku wychodząc jedynie i przesiadując na balkonie. Bardzo proszę o pomoc.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Sylwia

Dzień dobry.
Kot jest młody i takie zaczepianie może być zachętą do zabawy, jednak nie zawsze. Zachowania jakie Pani opisuje, mogą świadczyć o chęci dominacji – ciekawe jest to, że tylko Mama jest atakowana, a nie domownicy, których kot widuje na co dzień. Przyczyną może być frustracja, że nie może wyjść, kiedy chce – i to uczucie frustracji kojarzy z Pani Mamą, bo nie doświadcza go w domu. Z pewnością nie wolno tolerować takiego zachowania – każde wskoczenie na nogi powinno być skarcone, kot powinien być upomniany ale dokładnie w momencie ataku. Dobrym pomysłem może być stosowanie preparatów wyciszających i uspokajających dzień lub dwa dni przed wizytą u Mamy. Pomocna będzie też wizyta u behawiorysty. Proszę pamiętać, że kot jest młody, zatem jeśli teraz przekroczy pewne granice, w późniejszym wieku będzie przekraczał kolejne i bardzo ciężko będzie Państwu nad nim zapanować, jeśli zajdzie taka potrzeba (na przykład podczas zabiegów pielęgnacyjnych, albo podczas obcinania pazurków).
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Marta
Marta

Moja niespełna roczna kotka bywa agresywna (syczy i jeży się) w stosunku do niektórych gości. Nikt nigdy nie zrobił jej krzywdy, jest wysterylizowana, a mimo to, gdy w domu pojawi się obca osoba, bywa agresywna w stosunku do tej osoby, ale również do domowników. Mamy dwójkę dzieci (7 i 11 lat) i boję się, że kotka może zrobić im krzywdę. Warto dodać, że gdy jesteśmy sami, kotka jest bardzo miła. Mamy ją od 5 tygodnia życia, gdyż straciła matkę w wypadku. Zdarza się, że gdy przestraszy się czegoś, syknie na nas. Bardzo proszę o pomoc.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Marta

Dzień dobry.
Agresja jest zdecydowanie powodem do niepokoju. Jeśli jest Pani absolutnie pewna, że kotka nie jest w żaden sposób prowokowana (na przykład nachalnym zachęcaniem do zabawy, głaskaniem gdy kot nie ma na to ochoty), należy poszukać innych przyczyn tak niepokojącego zachowania. Warto zacząć diagnostykę od pełnego badania krwi, z uwzględnieniem poziomu hormonów tarczycowych oraz lipazy DGGR. Wszelkie zaburzenia w obrębie tarczycy mogą powodować zmianę nastroju a także zachowania agresywne. Jeśli okaże się, że wszelkie parametry mieszczą się w granicach normy, warto wykonać szczegółowe badanie USG jamy brzusznej – niektóre schorzenia mogą powodować znaczną bolesność, a w konsekwencji być przyczyną zachowań agresywnych. Jeśli jednak okaże się, że i to badanie nie wykaże przyczyny agresywnego zachowania, należy rozważyć terapię behawioralną. Kotka jest z Państwem od bardzo wczesnego wieku, zatem nie zdążyła przyswoić od matki niektórych kocich zachowań. W takich przypadkach bardzo często dochodzi do sytuacji, gdzie kot ma nieprawidłowo ukształtowaną hierarchię wartości. Z pewnością nie zaszkodzi też wprowadzenie preparatów o działaniu uspokajających i wyciszających, albo obroży feromonowej.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Emilia
Emilia

Witam. mam ogromny problem ponieważ przygarnęłam bezdomną kotkę. Od wielu lat mam swoją kochaną kotkę Lili, mieszkam w domku jednorodzinnym na parterze mieszkają moi rodzice dom ma spory ogród, garaż drewutnię generalnie sporo miejsca. Do pracy przybłąkała się młoda kotka które ewidentnie szukała swojego człowieka, ponieważ uwielbiam koty wziełąm ją do domu i zaczoł się proble ponieważ “kobitki ” się nie polubiły od pierwszego momentu i co dziwne moja Lili się wycofała i była atakowana przez nową lokatorkę. Zbiegło się to w czasie z ogłoszeniem pandemii i nie wysterylizowałam nowej kotki po 2 tygodniach okazało się że kotka jest w ciąży i od kwietnia mam już 4 nowe koty. Rozdzieliłam kotki tak że Lili mieszka na piętrze a nowe kociaki na dole ale wojna trwa nowa kotka atakuje nie tylko moją kotkę ale i dwa psy. Lili zaczęła się wycofywać i straciła swoje miejsca jak ogród ponieważ nowa kotka jest bardzo agresywna i zaczęła wychodzić na dwór. Czy jest szansa że kiedyś się pogodzą tzn Lili nie będzie atakowana ona ma bardzo łagone usposobienie ale wcześniej nigdy tak się nie wycofywała potrafiła pogonić inne koty z tarasu? Proszę o pomoc

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Emilia

Dzień dobry.
Przede wszystkim proszę przemyśleć kastrację nowej koty (czyli zabieg usunięcia jajników i macicy). Koty, które nie są wykastrowane mają silny instynkt terytorialny, niezależnie od płci, myślę, że po zabiegu zaprzyjaźnianie zwierząt będzie zdecydowanie łatwiejsze. Do czasu kastracji koty powinny być odizolowane od siebie, aby kotka – rezydentka doszła do równowagi psychicznej. Warto wdrożyć preparaty feromonowe, w postaci obróżek, albo ziołowe preparaty w kapsułkach, aby wyciszyć i uspokoić koty. Przed ponowną próbą zaprzyjaźniania proszę przeprowadzić tak zwane zapoznawanie feromonowe – czyli podczas głaskania, zabawy z jednym kotem proszę powycierać ręcznikiem głowę zwierzęcia w okolicy wąsów, i ten ręcznik dać do powąchania drugiemu kotu. Tą procedurę należy przeprowadzać przez kilka dni przed oficjalnym zapoznaniem kotów. Mimo tego zapoznawanie i osiągnięcie stabilizacji w relacjach może zająć kilka miesięcy – proszę się nie zniechęcać, jeśli za pierwszym razem nie odniesie Pani sukcesu. Warto pamiętać, że mimo pozornie neutralnych relacji, koty muszą mieć zapewnione osobne kuwety, miski i osobną przestrzeń do życia. Nie wolno faworyzować jednego zwierzęcia, należy im poświęcać taką samą ilość czasu na pieszczoty i zabawę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Danka
Danka

Dobry wieczór
Moja mama posiada od 9lat kota,kocurek jest po sterylizacji (jak dobrze pamiętam ok1,5 roku miał). Teraz kot ma 9 lat i 6 miesięcy. Od małego wychowywał się z dziećmi ,często odwiedzam mamę z dziećmi 9 i 6 lat. Z kotem nigdy nie było problemu zawsze spał za szafą, aż poszliśmy do domu. Nigdy się z nimi nie bawił, jedynie co to dawał się pogłaskać i nakarmić. Innej relacji z kotem nie było.Od jakiegoś czasu stał się agresywny w stosunku co do dzieci. Rzuca się z pazurami na nie w różnych sytuacjach (gdy oglądają tv,gdy jedzą obiad,bawią, a nawet gdy koło niego przechodzą). Nigdy nie okazuje tego,że coś go nie pokoi, poprostu biegnie by zaatakować. Nie syczy nie jeży grzbietu,od razu jest atak. Nawet mnie się oberwało ,gdy kucnełam by zobaczyć obrażenia syna,zostałam zatakowana od tyłu, niefortunny atak,zakończył się podrapaniem twarzy. Nie wiemy co jest przyczyną takiej agresji u kota. Kotek od małego z nami,obcy nie jesteśmy (często jesteśmy u mamy,nawet nocujemy kilka dni). Nic nie wydarzyło się takiego by się nas bał. Daje się głaskać, karmić, a i tak szuka możliwość by zaatakować.
Czy mamy z kotem udać się do weterynarza czy spróbować z lekami na uspokojenie? Bo zaczynam się bać wizyt u mamy.
Pozdrawiam

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Danka

Dzień dobry.
Rozumiem, że dzieci nie zaczepiają kota? Nie prowokują go w żaden sposób, nie próbują się “bawić”? Z pewnością proszę udać się na wizytę do lekarza. Nagła zmiana charakteru, pojawienie się epizodów agresji mogą być spowodowane zaburzeniami w zdrowiu pupila, odczuwaniem bólu, lub zaburzeniami hormonalnymi. Najczęściej przyczyną są zaburzenia w funkcjonowaniu tarczycy – niedoczynność tego narządu sprawia, że panowanie nad emocjami jest bardzo ciężkie. Zdecydowanie warto wykonać podstawowe badanie krwi z oznaczeniem poziomu hormonów tarczycy, aby upewnić się, czy stan zdrowia pupila jest zadowalający. Do czasu otrzymania wyników badań, warto ograniczyć bodźce stresowe, aby nie prowokować ataków agresji, lub zapewnić kotu odosobnione miejsce, w którym w ciszy i spokoju będzie mógł przetrwać stresujące momenty. Preparaty uspokajające i wyciszające mogą pomóc w opanowaniu stresu i nerwów, jednak nie wyleczą kota – proszę nie zwlekać z wizytą u lekarza weterynarii.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

JOLA
JOLA

Dzień dobry,
Moja kotka została wysterylizowana miesiąc temu i od tego czasu atakuje moich gości a szczególnie dzieci Weterynarz powiedział mi że mi matkuje i do miesiąca przejdzie ale nie przechodzi, co robić? Nie ucieka niesyczy nie warczy nie stroszy się tylko siostrzeniec wchodzi do pokoju 6lat i ta hop na niego z pazurami i zębami bez uprzedzenia, nie mam jeszcze dzieci a żadne z mi znanych jej nie ukrzywdzilo wręcz przed sterylizacja bawiła się z dziećmi przychodzacymi do mnie na korepetycje teraz nie mogę jej nie trzymać na rękach gdy w pokoju jest dziecko 🙁

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  JOLA

Dzień dobry.
Meandry kociej psychiki są bardzo zawiłe i często ciężko jest racjonalnie wytłumaczyć kocie zachowanie. Z pewnością na jakiś czas warto odizolować kota od dzieci, aby nie prowokować agresywnych zachowań. Proszę pouczyć dzieci, żeby nie zaczepiały kota – czasem niewinne pieszczoty mogą być odebrane przez zwierzę jako próba ataku, albo naruszenie przestrzeni osobistej. Dobrym pomysłem jest nagradzanie pozytywnych zachowań, na przykład jeśli kotka NIE zaatakuje dziecka warto dać jej jakiś przysmak. Proszę też zapewnić kotce jakieś spokojne miejsce, azyl, w którym zawsze może się schować, gdy poczuje się w jakikolwiek sposób zagrożona. Proszę też porozmawiać ze swoim lekarzem prowadzącym o wprowadzeniu preparatów uspokajających i wyciszających, aby kotka łatwiej mogła sobie poradzić z ogromnymi emocjami. Jeśli natomiast zachowania agresywne będą się nasilały, warto skontaktować się z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Arleta
Arleta

Dzień dobry, pod koniec lipca adoptowałam kocurka ok. 8 tyg. (wraz z siostrą były w DT bez matki od 2 tyg. życia). Kocurek był bardzo miziasty, lubił głaskanie, mruczał przy każdym dotyku. W domu mam pieska 10 lat, żył wraz z kotami, od pół roku był jedynakiem (odkąd odszedł na raka ostatni z moich starszych kotów.) Bojąc się reakcji psa na nowego kota, po przywiezieniu malucha, zwierzaki były izolowane, powoli przyzwyczajane do siebie. Piesek okazał się wspaniałym “starszym bratem”, nigdy nawet nie warknął na kotka, nie prowokował, nie wykonywał gwałtownych ruchów a maluch też podchodził do niego z ciekawością i bez lęku. Zaznaczam, że nigdy nawet na chwilę nie zostały same bez kontroli. Nagle w 3 tyg. pobytu u mnie kot zaczął polować na psa, skacze na niego z pazurami, bije po nosie. Pies go unika, boi się już przebywać w tym samym pokoju. Jest to prawdziwe polowanie- kotek zaczyna kręcić tyłkiem, skrada się a po chwili biegnie do ataku. Boję się, że kiedyś pies tego nie wytrzyma i zrobi mu krzywdę. Bardzo bolesne są te ataki, sama tego doświadczam, gdy kot budzi się 4 – 5 rano i zaczyna mnie gryźć i drapać. Dodam, że próbuję go zmęczyć zabawą, np. wędką bawi się od g. 7 a dopiero po g.9 pada ze zmęczenia. Zasypia, ale gdy tylko usłyszy, że pies wszedł (powoli i cichutko ) do pokoju zaraz ma wielkie oczy i zaczyna kolejny atak. Wydaje mi się, że bardziej już nie mogę go zmęczyć zabawą. Dodam jeszcze, że kocurek trafił do mnie z chorym oczkiem (siostra wbiła mu pazurek), był leczony w DT, po adopcji konsultowany z okulistą w klinice weterynaryjnej i leczenie było kontynuowane. Oczko już jest zdrowe. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Arleta

Dzień dobry.
Dobrze, że poświęca Pani czas maluchowi – męczenie kota zabawą zawsze spożytkuje nieco ogromne pokłady energii kociątka. Proszę jednak pamiętać, że wśród zwierząt nie ma pojęcia “przyjaźni”, “braterstwa” – musi zostać ustalona hierarchia. Kot poczuł się pewnie w nowym domu, zatem zaczyna testować, gdzie ma wyznaczone i wytyczone granice, jak daleko może się posunąć. Nie może mu Pani pozwalać na wszystkie zachowania – podgryzanie i ataki o 5 rano są niedopuszczalne. Jeśli chodzi o zachowanie wobec psa, w przypadku bardzo silnego ataku agresji warto zainterweniować. Proszę skarcić kota, ale nie brać go na ręce. Psa proszę uspokoić, nagrodzić go jakoś za cierpliwość – smakołykiem lub zabawą, kota w tym czasie przez chwilę ignorując. Proszę dopilnować aby kot miał cały czas obcięte pazurki, by nie zadrapał psa. Proszę też pamiętać o kastracji – można ją przeprowadzić już w 5-6 miesiącu życia kota, ograniczy ona zachowania terytorialne i zmniejszy natężenie agresji w stosunku do Pani oraz psiego towarzysza. Warto też rozpylać feromony kocie w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do starć. Jeśli po kastracji sytuacja nadal nie będzie zadowalająca, warto skonsultować się z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Karolina
Karolina

Dzień dobry,
mam problem z kotką (w kwietniu skończyła rok), po sterylizacji, a dokładniej problem z agresją pojawiającą się u weterynarza – już na samym wejściu oraz w kontakcie z innymi zwierzętami – bądź nawet, gdy tylko czuje ich zapach.
Agresję ujawnia się poprzez warczenie, syczenie, wystawianie zębów, uderzanie łapą.
Jeśli do weterynarza zostanie przyniesiona w transporterze – nie daje nawet do niego podejść, nie ma mowy o zbadanie. Jeśli chodzi po gabinecie – wydaje się być spokojna, wącha, a nawet się kładzie i tarza po podłodze, jednak przy próbie podejścia do niej – ta sama sytuacja.
Zaznaczę, że jako malec – nie miała najmniejszego problemu z wizytami u weterynarza, zastrzykami, czy szczepieniami. Zdaje się, że problem pojawił się kiedy wystąpiła silna biegunka i wymioty i z racji innego miejsca pobytu niż miejsce zamieszkania zmuszeni byliśmy do jednorazowej zmiany weterynarza – niestety okazało się, ze bez podejścia do zwierzęcia. Odnoszę wrażenie, że im jest starsza tym więcej bodźców zaczyna wywoływać u niej stres – podkreślę, że nie są to dla niej nowe bodźce.

bardzo proszę o poradę.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Karolina

Dzień dobry.
Problem z narastającą agresją może sugerować nadczynność tarczycy – cierpi na nią wiele kotów. Warto byłoby się upewnić, że tarczyca Pani pupilki pracuje prawidłowo. Kocia psychika jest jednak bardzo złożona. Pozornie błahe sprawy, mogą być dla kota problemem, wywołującym bardzo silną reakcję. Jeśli okaże się, że kot nie ma żadnych problemów zdrowotnych, warto zadbać, aby przed wizytą kotka dostała preparaty uspokajające – dwa dni przed wizytą warto rozpocząć terapię, w dniu wizyty zastosować nieco większą dawkę. Dobrym pomysłem jest też umówienie się na konkretną godzinę wizyty, tak, aby czas spędzony w poczekalni był jak najkrótszy. Może zmiana transportera, albo włożenie do niego odrobiny kocimiętki będzie dobrym pomysłem. Proszę też ustawić transporter w domu tak, aby kotka mogła wejść i wyjść z niego swobodnie, by nie kojarzyła go tylko z wyjazdem do lekarza weterynarii. Do rozważenia zostawiam też wizyty domowe – niektóre zwierzęta zdecydowanie lepiej znoszą badanie we własnym domu, na znajomym terytorium. Uprzedzam jednak, że nie każdą wizytę da się odbyć w taki sposób. Jeśli epizody agresji będą się powtarzały nie tylko w gabinecie, ale i w domowym zaciszu, proszę skorzystać z wizyty behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Dorota
Dorota

Dzień Dobry
Pomimo starań nie znalazłam pomocy w następującym temacie :
Dokarmiam dzikiego kota odwiedzającego moją posesję od 2 dni sam podchodzi dość blisko mnie lub mojego męża i leży lub śpi. Przy podawaniu jedzenia do miski również przychodzi i zaczyna jeść nie okazując strachu, pozwalał się dotknąć chociaż nie był tym zachwycony. Ponieważ karmimy go systematycznie to o określonej porze dnia przychodzi na naszą posesję – nie przebywa na niej przynajmniej na razie ciągle.Od wczoraj zmienił swoje zachowanie – słysząc, że się zbliżam przybiegł do mnie i zaczął się ocierać o moje nogi-to mnie akurat nie zaniepokoiło, ale nagle bez żadnego powodu złapał mnie za nogę pazurami oraz ugryzł – nie było to delikatne złapanie tylko zranienie do krwi i nie ukrywam dość bolesne.
Taka sytuacja miała miejsce 2 razy w niewielkim odstępie czasowym. Ponieważ trochę mnie tym przestraszył przez cały pobyt na zewnątrz po tych incydentach starałam się go ignorować, chociaż jak zauważyłam starał się przez cały czas być jak najbliżej mnie i przez cały czas “chodził jak pies” za mną po ogrodzie i cały czas starał się zwrócić na siebie uwagę.. Nie wiem jak mam dalej postępować z tym kotkiem, w okolicy naszego domu widywaliśmy go od ubiegłego roku, więc możemy wnioskować, że ma ok. 1,5 roku może jest trochę starszy, czy istnieje szansa na oduczenie go tego typu zachowania ponieważ żal mi go i dlatego go zaczęłam dokarmiać i nie zamierzam przestać ale też nie chciałabym być zmuszona poruszać się po swoim ogrodzie z kijkiem lub innym narzędziem do obrony, a na chwilę obecną nie bardzo mogę cokolwiek zrobić w ogrodzie ponieważ kot zaczął u nas spędzać całe popołudnia i jak wspomniałam chodzi za mną jak piesek na smyczy, a ja nie mam pewności, że znów zaatakuje mnie dość boleśnie zresztą.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Dorota

Dzień dobry.
Takie zachowanie może sugerować, że kot uznał Panią za “swojego” człowieka. Oznacza to, że w tym momencie będzie próbował ustalić, gdzie jest jego miejsce, wywalczyć sobie w tym dwuosobowym stadzie wysokie miejsce w hierarchii. Domyślam się, że kot nie jest wykastrowany, zatem chęć dominacji jest bardzo silna. Proszę nie pozwalać na takie zachowanie, myślę jednak, że kij do obrony nie będzie potrzebny. Przy kolejnej próbie ataku proszę głośno krzyknąć na niego, wykonać nieco szybszy ruch ręką w jego stronę (ale bez bicia, uderzenia), tak, aby pokazać mu że takie zachowanie nie jest akceptowane. To Pani ma być na najwyższym miejscu w hierarchii a nie on. Gdy zdobędzie Pani zupełnie zaufanie kota, sugerowałabym rozważenie kastracji. Zabieg rozwiąże ten problem skutecznie, zmniejszy agresje wobec innych zwierząt i ludzi. Dodatkowo ograniczy znaczenie terenu, co jest ekstremalnie uciążliwe przy niewykastrowanych zwierzętach. Inną możliwością jest przekroczenie granic, zwłaszcza, jeśli agresja pojawia się na przykład po próbie głaskania, czy zabawy. Ugryzienie oznacza, że kot nie akceptuje tej formy wyrażania uczuć, należy wtedy zrezygnować z głaskania.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Joanna
Joanna

Dzień dobry. Mam trzy kotki,przygarnięte, nie chciane także nie znam ich pochodzenia. Ostatnia trafiła do nas rok temu, miała ok 5 tygodni. Jedna z kotek które już u nas były potraktowała malucha jak swoje dziecko. Przytulanie, lizaie, wspólne spanie. Druga z kotek ignorowała malucha. Przebywały razem w pomieszczeniach, ale nie było między nimi bliższego kontaktu fizycznego. Mijały się i tyle. Po roku czasu ta najstarsza nagle zaczęła atakować tą najmłodszą. Od miesiąca ataki się nasilają. Mała nie może swobodnie poruszać się po mieszkaniu, nie może spokojnie zjeść ani skorzystać z kuwety. Starszą na sam widok aż całą chodź i odrazu przystępuje do ataku bijąc i gryząc małą. Kociak ucieka gdzie tylko może przed jej atakami. Doszło do tego, że muszę małą izolować w osobnym pokoju tam ma jedzenie, kuwetę itd. Ale gdy drzwi są zamknięte, żeby mała miała swobodę, ta starszą dobija się do drzwi, skacze na nie, głośno miałczy, bo chce żeby ją wpuścić. Jednak tylko po otworzeniu drzwi odrazu jest atak na małą kotkę. Mała chwa się do górnej szafki w meblach, tam śpi, żeby starszą jej nie widziała. Wtedy starsza waruje pod szafą jak pies i kombinuje, żeby tylko się tam dostać. Nie wiem co się nagle stało, że po roku spokojnego przebywania razem starszą nagle zaczęła atakować. Mała jest bardzo wystraszona zanim wyjdzie z szafki pierw rozgląda się po pokoju czy tej starszej gdzieś nie ma. Dla niej to stres i dla mnie też męczące ciągle pilnować, aby nie zapomnieć zamknąć drzwi od pokoju gdzie przebywa najmłodsza kotka. Bardzo proszę o poradę co zrobić, czy jest szansa, żeby wszystkie trzy kotki mogły poruszać się swobodnie po całym mieszkaniu, bez zamykania drzwi i izolacji.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Joanna

Dzień dobry.
Kocia psychika jest niesamowicie złożona. Czasami w dość prosty sposób udaje się rozwikłać konflikty, czasem jednak dochodzi do ciągłego narastania problemu. Jeśli chodzi o agresje w domowym stadzie, warto wykluczyć kilka możliwości. Nagła zmiana zachowania i rozwój agresji może sugerować zmiany chorobowe – kotkę, która jest agresywna warto zbadać na wizycie u lekarza weterynarii. Ból, zmiany hormonalne, choroby przewlekłe, które zwykle nie dają widocznych objawów, mogą właśnie w ten sposób się objawiać. Czy wszystkie kotki są wykastrowane? Wbrew pozorom, dziewczęta również mogą wykazywać silny instynkt terytorialny, jednak wtedy zachowania agresywne obserwowałaby Pani praktycznie od samego początku. Agresja bywa też metodą odreagowania sytuacji stresowej – remontu, przeprowadzki, nowego członka rodziny. Jeśli chodzi o radzenie sobie z tym problemem, proszę zapewnić kotom osobne miski, kuwety, legowiska. Izolacja bywa dobrym pomysłem, ale tylko wtedy gdy daje zauważalny efekt – jeśli kotka agresorka czeka pod drzwiami na okazję do ataku, nie zmieni to relacji między kotami. Dobrym pomysłem jest wprowadzenie obroży feromonowych dla całego stada, albo innych, łagodnych preparatów wyciszających i uspokajających oraz konsultacja z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Marta
Marta

mam 4letnią, wykastrowaną kotkę, którą przygarnęłam z ulicy. mieszka z nami od 2 lat. wcześniej była dość agresywna. dziś jest o niebo lepiej, jednak nadal się zdarza że atakuje nagle. bez powodu. nawet jak nie było z nią żadnej interakcji. jak sobie z tym poradzić? otoczenie jest bez zmian. a co najważniejsze jak wtedy reagować? zazwyczaj wynoszę ją wtedy z pokoju.
Dziękuję za poradę

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Marta

Dzień dobry.
W przypadku agresji u kotów warto najpierw wykluczyć przyczyny bólowe, chorobowe, infekcje pęcherza moczowego oraz nadczynność tarczycy – są to bardzo częste przyczyny agresji, pomijane często przy okazji wizyt profilaktycznych. Jeśli kot jest zupełnie zdrowy, poziom hormonów tarczycy jest w normie, warto przyjrzeć się sytuacjom, w których dochodzi do wybuchu agresji – może kot w ten sposób próbuje na siebie zwrócić uwagę, może chce się bawić (co często jest odbierane jako agresja), może czegoś mu brakuje, chce dostać przysmak. Jeśli stwierdzi Pani, że wybuchy zdarzają się bez większej przyczyny, dobrym pomysłem będzie wprowadzenie preparatów uspokajających i wyciszających, na przykład obroży feromonowej lub suplementów na bazie ziół. Proszę też pomyśleć o konsultacji behawiorystycznej. Na wizycie domowej behawiorysta przeanalizuje zachowanie domowników oraz pupila i z pewnością zaleci rozsądne postępowanie. Wynoszenie kota do drugiego pokoju nie jest najlepszym pomysłem. Sugerowałabym raczej przeniesienie jego uwagi na coś innego, zabawkę, wędkę, lub zignorowanie ataku, jeśli jest to możliwe.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Klaudia
Klaudia

Dzień dobry potrzebuje pomocy. Mam dwa koty, samca i samice. Żyły naprawdę dobrze, spały razem, mały się nawzajem, nierozłączne. Ostatnio kocur uciekł z domu, ale znalazl się na drugi dzień. Niestety od tej pory kotka jest bardzo agresywna wobec niego. Syczy, warczy, patrzy na niego, przegania od miski. Raz nawet doszło do bójki, musiałam interweniować. Proszę o pomoc

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Klaudia

Dzień dobry.
Koty to zwierzęta o niezwykle delikatnej psychice. Każda zmiana w ich otoczeniu może wywołać zachowania niepokojące. Kot, który uciekł z domu, przez jakiś czasbył w innym środowisku niż kotka, przesiąknął innymi zapachami, otoczeniem. To może wywołać lęk i niepokój u kotki, a to objawia się agresją. Proszę pamiętać, że nawet pozornie przyjaźniące się ze sobą koty mają ściśle ustaloną hierarchię – zniknięcie jednego z kotów na jakiś czas powoduje zachwianie tej hierarchii. Przede wszystkim, proszę dać kotom kilka dni na dogadanie się, możliwe, że po kilku spięciach równowaga zostanie odzyskana. Jeśli spór między zwierzętami będzie się przedłużał, warto odizolować zwierzęta na jakiś czas i przeprowadzić prezentację feromonową. Polega ona na zbieraniu zapachu z kota zrelaksowanego, rozluźnionego, rozmruczanego na jakiś ręcznik lub szmatkę i podsunięcie tych zapachów dla drugiego kota w sytuacji, gdy on również jest zrelaksowany. Dobrym pomysłem jest też wprowadzenie preparatów uspokajających i wyciszających, dobranych przez lekarza weterynarii. Proszę też obejrzeć kota, który uciekł, może mu coś dolega po “wycieczce”, może ma jakieś zranienie lub skaleczenie. Jeśli wymienione przeze mnie metody nie pomogą, warto skonsultować się z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Agnieszka
Agnieszka

Dzień dobry. Mam 2 koty. Starsza Cora ma ok 26 miesięcy Onyks – ok 14 mies. Cora pojawilala się u nas mając 2,5 miesiąca. Zwłaszcza ze mną nawiązała sillna więź. Po roku adoptowaluśmy 2,5 mies kocurka. Cora zapłaciła dużym stresem – miała przewlekłą biegunkę przez kilka tygodni, przestała bawić się wędką czy piłeczka z dnia na dzień. Potem sytuacja się uspokoiła. Matkowała Onyksowi. Lizała go myla uszka. Często spały blisko siebie, bawiły bez agresji. Dodam że żyjemy na 2 domy i oba kotku akceptowały podróże samochodem w 1 transporterze. Oczywiście są wykastrowane. Od miesiąca sytuacja dramatycznie się zmieniła. Cora zaczęła być Onyksa syczeć na niego burczeć kiedy pojawia się w polu widzenia. Nie pozwala mu zbliżać się do siebie ani do mnie. Czasem zaczaja się na niego goni i bije. Nie ma mowy o jeżdżeniu w jednym transporterze. Jest rozdrażniona i zestresowana czasem siedzi pod łóżkiem skąd burczy na Onyksa. W takich sytuacjach czasem syczy też na nas. Jest odprężona tylko gdy go nie ma w pobliżu. On też jest e stresie stał się lękliwy mniej się bawi nerwowo ogląda się na boki. Proszę o pomoc czy mogę jakoś pomóc moim kotkom?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Agnieszka

Dzień dobry.
Zwierzęta żyjące w jednym domu mają bardzo ścisłą hierarchię funkcjonowania. Zazwyczaj agresja pojawiająca się z dnia na dzień jest sygnałem, że zaszły jakieś zmiany, które mogą tą hierarchię zburzyć. Z pewnością warto sprawdzić, czy kotka – agresorka nie cierpi z powodu żadnych dolegliwości, czy nic jej nie boli. Warto udać się do lekarza weterynarii i skontrolować stan zdrowia pupilki. Drugim etapem powinno być sprawdzenie środowiska – możliwe, że agresja wobec kota-współlokatora jest próbą odreagowania jakichś zmian. Może zrobiła Pani remont, przestawiła Pani coś w mieszkaniu, może sąsiad hałasuje pod Pani nieobecność, może w okolicy pojawiło się nowe zwierzę, którego obecność irytuje Pani pupili. Z pewnością warto rozważyć wprowadzenie preparatów o działaniu uspokajającym i wyciszającym, a także zadbać, by kot – ofiara miał swoje bezpieczne miejsce do ucieczki. Przypomnę, że koty powinny mieć osobne kuwety, osobne miski, aby agresor nie bronił dostępu do pożywienia dla kota -ofiary. Jeśli sytuacja będzie się zaostrzała, proszę rozważyć konsultację z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Maja
Maja

Dzień dobry, piszę bo już nie wiem jak sobie radzić. Od kilku miesięcy mój 3 letni kocur (wykastrowany dachowiec, miał ok. 3 miesięcy jak go wzięłam) strasznie gryzie moją 5 letnia kotke (wysterylizowana, ragdoll). Koty nigdy nie miały cudownej relacji, kotka jest bardzo spokojna a on za to pełen energii łowca. Atakuje moje nogi, stopy, ręce i jeszcze jakoś to znoszę ale od kiedy gryzie w kark/głowę/uszy kotkę która nie raz piszczy z bolu to nie wiem co robić. Nie wiem jak reagować gdy widzę taka sytuacje a dziennie potrafi się powtórzyć z 15 razy.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Maja

Dzień dobry.
Jeśli do tej pory koty żyły ze sobą w zgodzie, a przynajmniej miały neutralne relacje, warto zastanowić się, jakie zmiany zaszły w ich otoczeniu – może przestawiła Pani meble, może zabrała Pani ulubiony drapak, albo wyrzuciła Pani ulubioną kocią poduszkę. Proszę też przeanalizować w jakich sytuacjach dochodzi o ataków – czy są związane z konkretnym zachowaniem ludzi (na przykład hałaśliwie pracujący ekspres do kawy wyzwala reakcję agresywną). Dobrze będzie też skontrolować stan zdrowia obu kotów, bardzo często zaburzenia zdrowotne wpływają na zachwianie relacji między zwierzętami żyjącymi na jednym terytorium. Proszę umówić się ze swoim lekarzem prowadzącym na kontrolne badanie krwi oraz badanie kliniczne pupili. Do czasu ustalenia przyczyny agresji, warto wprowadzić obu kotom preparaty o działaniu łagodnie wyciszającym i uspokajającym, proszę też zapewnić osobne miski, kuwety, zabawki, aby kot nie konkurowały o urozmaicenia środowiska. Warto też przemyśleć konsultację u behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Natalia
Natalia

Witam, mamy od marca kotka, aktualnie ma 9 miesięcy, po kastracji w październiku zaczął wychodzić z domu. Od września mamy w domu niemowlę. Kotek ostatnim wyjściu na dwór wrócił po 10godzinach mimo mojego wołania (zawsze przychodził odrazu jak wołałam lub był na dworze krócej). Kiedy wzięłam go na ręce zaczął syczeć, wyrwał się i uciekł do łazienki, myślałam że coś go boli przy dotyku miauczal, syczał i warczał. Na drugi dzień dawał się głaskać i bawił się zabawkami. Myślałam że już jest lepiej ale kot dalej dziwnie się zachowuje, daje się głaskać i mruczy a za godzinę można koło niego przejść i słyszeć jak syczy i ucieka pod łóżko. Może ktoś mu coś zrobił kiedy wyszedł poza dom. Co robić?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Natalia

Dzień dobry.
Pozwalanie kotu na swobodne wędrówki zawsze wiąże się ze sporym ryzykiem – nie każdy człowiek ma dobre zamiary wobec zwierząt, zdarzają się zwyrodnialcy, którzy dla własnej rozrywki krzywdzą koty i psy. Pani pupil mógł trafić na takiego człowieka, ale mógł też doznać innych urazów. Proszę dokładnie obejrzeć całe ciałko kota i sprawdzić, czy nie ma żadnych widocznych uszkodzeń skóry, obrzęków i asymetrii, proszę też zwrócić uwagę czy pupil je, pije i wypróżnia się bez problemów. W razie zauważenia jakichkolwiek nieprawidłowości, powinna się Pani niezwłocznie udać do lekarza weterynarii. Proszę też rozważyć niewypuszczanie kota na zewnątrz, zwłaszcza w okresie okołosylwestrowym – wybuchające petardy stanowią poważne zagrożenie dla zwierząt wychodzących, kot może się wystraszyć i uciec daleko od domu, może też doznać urazu. Proszę też pamiętać, że nie wszystkie koty lubią pieszczoty i noszenie na rękach, kot to nie zabawka. Jeśli zauważy Pani że agresja będzie narastać lub powtarzać się tylko w przypadku podnoszenia pupila – proszę zrezygnować z tej formy pieszczot.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Marzena
Marzena

Witam. Moi znajomi dali mi swojego kota bo był agresywny w stosunku do dzieci. Kot jest rasy Brytyjczyk. Ma 1 rok. W dzień śpi a wieczorem nie daje żyć. Gryzie, atakuje , syczy,rzuca się… . Strach przejść koło niego. Jak go uspokoić? Wiem ,że przyczyną jego zachowania może być zmiana otoczenia ale jak sobie poradzić z takim kocurem?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Marzena

Dzień dobry.
Przede wszystkim, czy kot jest wykastrowany? Zdecydowanie łatwiej radzić sobie z agresją, gdy kot jest wykastrowany. Jeśli chodzi o całą sytuację, proszę dać kotu trochę czasu na oswojenie się z przeprowadzką, zmianą domu i otoczenia. Jest to spory szok dla kota. Proszę pamiętać, że to żywe stworzenie, a nie zabawka – potrzebuje, by poświęcać mu czas. Koty lubią zabawę, a wiele zachowań agresywnych ma swoje źródło w braku dostatecznej ilości uwagi, jaką poświęca się zwierzęciu. Proszę zwiększyć intensywność zabaw oraz ich częstotliwość – pogoń za piłeczką, wędką albo samodzielna zabawa z kulą – smakulą zdecydowanie pomoże w rozładowaniu nadmiernej energii pupila. Dobrą zabawą jest chociażby zwykła wytłaczanka po jajkach, do której wrzuci Pani kilka przysmaków – kot musi się zastanowić, jak wydostać smakołyki. Jeśli mimo większej ilości poświęcanego czasu zachowania agresywne nadal będą częste, warto odwiedzić lekarza weterynarii i dobrać odpowiednie suplementy wyciszające i uspokajające. Wskazana też będzie konsultacja z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Natalia
Natalia

Dzień dobry. Mój kot domowy stał się agresywny w stosunku do wychodzącej kotki, którą zaczęliśmy wpuszczać do domu ponad rok temu. Wcześniej bał się innych kotów, na początku omijał tą kotkę i tylko ją obserwował, od jakiegoś czasu zaczął ją gonić w domu i na ogrodzie, dochodzi już do bójek, drapania i bicia, gdzie agresorem jest on. Ona bardzo się boi. Próbowałam przez miesiąc Feliway, nie działało, zakładam mu obrożę feromonową, po której się uspokaja, ale jest osowiały i idzie spać. Proszę o pomoc, szkoda mi tej kotki, nie miała domu a tu czuję się szczęśliwa, gdyby nie ta agresja kota domowego, ona jest bardzo grzeczna, nic nie robi, a on ja atakuje (kotka cierpi na zapalenia jamy ustnej,ale jest pod kontrolą weterynarza). Jego też mi szkoda, bo nie znam przyczyny tego zachowania, pewnie zazdrość, ale wkurza mnie, że ja atakuje. Co robić? Jest zima, a kotów razem nie mogę zostawić w domu. Może spróbować Zylkene? Pozdrawiam serdecznie.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Natalia

Dzień dobry.
Zacznę od tego, że poznawanie kotów ze sobą to dość skomplikowany proces – nie można ot tak sobie wpuścić nowego kota i zobaczyć, co będzie dalej. Należy się do tego dobrze przygotować. Pierwszym etapem powinno być przygotowanie mieszkania – a więc przygotowanie drugiego zestawu misek, zabawek, legowiska, kuwety, aby kot-rezydent nie musiał się dzielić swoimi przyborami. Następnie należy wprowadzić kotu-rezydentowi preparaty o działaniu łagodnie wyciszającym, uspokajającym – PRZED wystąpieniem bodźca stresowego, aby nie dopuścić do wystąpienia uczucia zagrożenia. Po kilku dniach od wprowadzenia tych preparatów, należy wykonać zapoznanie feromonowe – a więc wycierać ściereczką jednego kota podczas głaskania, pieszczot i dawać tą ściereczkę do powąchania dla drugiego kota. Kolejnym etapem powinno być zapoznanie ale w ograniczonym stopniu -gdy jeden z kotów siedzi w transporterze, lub za szklaną szybą. Dopiero gdy w ostatnim etapie, nie widać agresji ani niepokoju, można wpuścić nowego kota na terytorium kota rezydenta. Nawet mimo tak złożonego procesu, koty nie muszą się lubić – zawsze będą pojawiały się sprzeczki i kłótnie, zwłaszcza, jeśli jeden z kotów ma problemy zdrowotne – wszak chore zwierzę jest “zagrożeniem” dla stada. Biorąc pod uwagę opis jak przebiegało zapoznawanie kotów, oraz ich relacje obecnie, najrozsądniej będzie, gdy zasięgnie Pani opinii behawiorysty. Do czasu ustabilizowania relacji między kotami, proszę spróbować wydzielić koteczce osobne pomieszczenie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anna
Anna

Dzień dobry. Mam od kilku dni duży problem. Mam 5 letnią kotkę i 4 miesięcznego szczeniaka lagotto. Pies wyjechał na prawie 2 tygodnie z synem, i w międzyczasie został tez obcięty, co diametralnie zmieniło mu wygląd. Kotka przez 2 tygodnie była w mieszkaniu sam, ja wpadłam kilka razy na noc, regularnie była doglądają przez koleżankę. Szczeniak przybył do nas 2 miesiące temu i wtedy kotka syczała przez kilka dni, później psa ignorując. Żyły sobie obok siebie. Teraz po powrocie psa do domu 2 dni temu, kotka zaczęła być agresywna wobec pieska. Syczy, obserwuje, warczy i szuka okazji do ataku z pazurami i zębami. Jest dramat. Pies nie inicjuje kontaktu, jest przestraszony. Kotka poluje na psa. Od ponad 24h chodzi w obroży uspokajajàcej, nie pomaga. Kocyk psa ba kanapie na której leży kotka- nie pomaga. Zaznajamianie z zapachem psa- 2 dni i nie ma progresu. Nie wiem już co robić i boję się ze kot wyrządzi w końcu szczeniakowi poważnà krzywdę. Jedyne pomieszczenie w którym mogę odizolować kota to łazienka, jednak nie sądzę, żeby to było rozwiązanie. Miauczy, i próbuje się wydostać. Proszę o pomoc. Żal mi i kotki i suczki. Chcę im jakoś pomóc.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Anna

Dzień dobry.
Proszę nie spodziewać się szybkiego efektu uspokajającego przy obroży feromonowej – z pewnością poprawi ona samopoczucie kota, jednak nie od razu. Najrozsądniej będzie udać się do lekarza weterynarii po nieco silniej działające preparaty uspokajające i wyciszające dla koteczki, które zostaną dobrane po badaniu klinicznym zwierzęcia. Proszę też poprosić o obcięcie pazurów, oczywiście jeśli koteczka nie jest wychodząca. Proszę zadbać o to, by zarówno koteczka jak i szczeniak były “wybawione”, warto wygospodarować czas na dłuższe spacery dla psa oraz zabawę wędką, czy kulkami papieru dla kota. Jeśli mimo zastosowania preparatów o silniejszym działaniu nie zauważy Pani znaczącej różnicy w zachowaniu obu zwierząt, warto skonsultować się z behawiorystą. Nie wszystkie zwierzęta są w stanie samodzielnie ustalić równowagę w stadzie, czasem taka konsultacja oraz ocena na żywo jak się zachowują względem siebie zwierzęta jest bardzo pomocna, w naprawie relacji między nimi.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Ann
Ann

Dzień dobry,
Posiadam dwa koty jeden 8 lat drugi 6lat. Są to dwie wysterylizowane kotki. Starsza kotka została zabrana za schroniska w wieku 6 tygodni – została znaleziona sama na ulicy. Starsza kotka wykazuje zachowania agresywne w stosunku do mnie bardzo rzadko z reguły jak jej się „znudzi” głaskanie wtedy drapie. Natomiast gorzej traktuje nowego partnera wystarczy, ze wejdzie do pomieszczenia w którym znajduje się kotka wtedy fuczy warczy albo potrafi zaatakować jeśli zbliży się w jej okolice np żeby otworzyc okno. Cały czas się wpatruje w niego. Jeśli nie ma mnie w domu kotka staje się jeszcze bardziej agresywna w stosunku do niego. Stosowałam feeliwaya oraz obroże antystresowa niestety bez żadnych skutków. Druga kotka jest przyjazna i nie wykazuje żadnych negatywnych zachowań. Partner w obawie przed kolejnymi zadrapaniami i pogryzieniami wysyła kota na legowisko do którego później się nie zbliza. Bardzo proszę o pomoc jak uspokoić kota.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ann

Dzień dobry.
Zachowania agresywne nie biorą się z “nikąd”, zawsze należy szukać jakiejś konkretnej przyczyny. Proszę poważnie porozmawiać z partnerem i upewnić się, że nie drażni kota, nawet nieświadomie – czasem coś, co ludzie odbierają jako zabawę, może być irytujące dla kota. Proszę też sprawdzić, czy partner nie siedzi na ulubionym miejscu koteczki, koty bardzo często irytują się, gdy nieznana im osoba próbuje zająć kawałek kanapy lub fotel na którym najczęściej leżą. Warto też na to spojrzeć z perspektywy koteczki – ktoś obcy zabiera jej ukochaną opiekunkę. Czas, który spędza Pani z partnerem, mogłaby Pani poświęcić kotce, zatem może się ona poczuć odsunięta na drugi plan. Zachowania agresywne mogą też mieć podłoże w bólu i dyskomforcie, dlatego warto wykluczyć jakiekolwiek schorzenia na wizycie u lekarza weterynarii. Co do samego zachowania kota, proszę najpierw spróbować przekonać partnera, aby postarał się wkupić w łaski kota. Najlepszą “łapówką” jest czas, który partner poświęci na zabawę, podawanie przysmaków, może w pewnym momencie uda się przekonać pupilkę do głaskania. Z pewnością nie jest dobrym posunięciem odsyłanie kotki na legowisko, gdy odwiedza Panią partner. Jeśli zachowania agresywne będą się nasilały, warto, by skorzystała Pani z pomocy doświadczonego behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Małgorzata
Małgorzata

Dzień dobry,
Od 21.12.2020 mam drugą kotkę. Ma półtora roku i jest sterylizowana. Kotka rezydentka również jest sterylizowana i ma 2,5 roku. Obydwie są nierasowe. Proces socjalizacji z izolacją trwał 2 tygodnie. Po tym czasie kotki zaczęły się razem bawić. Niestety przez ostatnie 3 dni nowa kotka przejawia wyraźnie agresywne zachowania w stosunku do rezydentki – nie dopuszcza jej do zabawek, zagradza przejście do pokoju, przegania ją z miejsc odpoczynku, odgania ode mnie. Nawet w zabawie używa zębów i pazurów. Z pazurami jest tak, że używa ich w zabawie również w stosunku do mnie. Chyba tak po prostu ma. Rezydentka jest bardziej nieśmiała i w chodzi w interakcje z człowiekiem bardziej na odległość – nigdy nie wchodziła na kolana, nie przepada za głaskaniem, ale lubi przebywać w towarzystwie człowieka i bawić się z nim. Nową kotkę również zachęcała do wspólnej zabawy, ale w bardzo delikatny sposób. Nowa kotka za to bardzo lubi siedzieć na kolanach, być głaskana itp. Czas staram się dzielić po równo między obie kotki. Z przyczyn technicznych na noc zamykam swój pokój, w którym śpię ja i rezydentka. Kotka rezydentka je karmę weterynaryjną, która mogłaby zaszkodzić nowej kotce (na rozpuszczenie kamieni). Tak samo w ciągu dnia, kiedy jestem w pracy, kotki przebywają w oddzielnych pomieszczeniach – rezydentka ma dwa pokoje na półpiętrze, a nowa kotka przebywa w salonie. Dwa pokoje na półpiętrze od zawsze były azylem rezydentki i próba umieszczenia nowej kotki w jednym z nich na początku socjalizacji powodowała u rezydentki duży stres.
Kilka dni temu zrobiłam im z kartonu zabawkę – karton z wejściem i otworami we wszystkich ściankach. Przez pierwsze dwa dni bardzo ładnie się nim bawiły. Od 3 dni nowa kotka nie dopuszcza do niego rezydentki, a kiedy uda jej się do niego wejść, wygania ją stamtąd gryzieniem i drapaniem. Zastanawiam się, co mogę zrobić w takiej sytuacji. Czy drugi karton z otworami pomoże? Kotki mają dużo innych zabawek – wędki, nakręcane myszki, pluszaki (bawi się nimi nowa kotka), piłeczki (bawi się niemi głównie rezydentka). Mam wrażenie, że właśnie ten karton zaognił sytuację.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Małgorzata

Dzień dobry.
W przypadku dwóch kotów, najbezpieczniej będzie, jeśli każdy koci gadżet, czy to zabawka, czy to miska, legowisko czy nawet karton, będzie występował w co najmniej dwóch egzemplarzach. Zachowania, jakie opisuje Pani u nowej koteczki są ukierunkowane na zdobycie wyższego miejsca w hierarchii domowników, tak, aby pokazać kotce- rezydentce, że to nowa koteczka rządzi. Proszę starać się rozdzielać swój czas po równo, dla obu kotów. Niestety, nawet w najbardziej zgranym “stadzie” może dochodzić do spięć i kłótni, nie da się tego uniknąć. Jeśli jednak sytuacja zaostrza się z dnia na dzień, warto upewnić się, czy żadnej kotce nic nie dolega. W kryzysowych sytuacjach warto zasięgnąć porady behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

temptationmw
temptationmw

Dzień dobry, mam duży problem z jedną z moich kotek hodowlanych. Na ten moment ma ona 14miesiecy,bengalka,nie ma rujki,nie jest w ciąży,od dziecla jest razem ze swoja siostrą, ktora jest obecnie na poczatku ciąży . Od pół roku mieszkamy u mojej mamy, w domu są jeszcze 3 małe psy i jedną 13letnia kotka. Bengalski z psami od początku żyją w przyjaźni, niestety stara kotka od początku na bengalski strzała,warczała i uciekła,więc dom jest podzielony. Psy I bengalski żyją z nami na dwóch pokojach,kuchni, korytarzu i łazience,gdy nie ma starej kotki,a stara kicia zajmuje jeden nieużywany pokój lub swoje ulubione miejsce w łazience . Drzwi zamykamy na klucz,bo jedną z kotek wszystkie otwiera. Na początku było tak,że jak ta bengalski z którą jest problem otworzyła drzwi i weszła do pomieszczenia,gdzie była stara kotka,to działa się,A stara syczała.od niedawna młoda czai się,żeby tylko dostać się do tej starej i ja atakuje. Czasami między nogami dosłownie nam przebiegnie i wskakuje dosłownie na stara kotke i ja bije, w grę uda pazury,zęby, aż lecą kępy futra. Dziś pobiły się tak,że młodej leciała krew z łapki.Stara kicia boi się przemieszczać,rozgląda się nerwowo nawet gdy jest sama i idzie do kuwety.A młoda znów idzie pod drzwi i próbuje do niej wejść, a minęło 20min.od walki.Juz nie wiem co robić, boje się, że jak pojawią się małe u siostry będzie problem. Dodam,że nawet gdy siostra wrocila z krycia,to nie była w stosunku do niej tak agresywna,tylko ja wjechała i strzała przez kilka dni.Tylko starą kotkę tak atakuje. Pomocy proszę

Malgorzata
Malgorzata

Przygarnelam małego kocura, a ten poluje na mojego 14-sto latka, skacze na grzbiet i gryzie.wyglada to jak zabawa, ale to boli mojego staruszka. Co robić? Reaguję za każdym razem, ściągam go za kark i odwracam jego uwagę inną zabawką. To przez chwilę pomaga, ale nie zmienia zachowania u kociaka. Mój staruszek ma do obrony tylko pazury,brak zębów i łagodny charakter. Kociak ma 6 miesięcy.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Malgorzata

Dzień dobry.
Wprowadzanie nowego domownika powinno być zawsze decyzją przemyślaną i przeanalizowaną, pod każdym względem. Zapoznawanie kotów należy robić powoli, najpierw prezentując im ich zapachy, potem zezwalając na krótkie kontakty, następnie na coraz dłuższe spotkania. Przypomnę też, że oba koty powinny mieć odrębne wyposażenie – miski, legowiska, kuwety, aby o nic nie musiały ze sobą konkurować. Jest Pani szczęśliwą opiekunką kota bardzo młodego, energicznego oraz starszego, spokojnego i statecznego. Oba koty mają różne potrzeby – podejrzewam, że starszy pupil chce mieć spokój i dobre warunki do drzemki, a młodszy musi się “wyszaleć”. Powinna Pani poświęcać nieco więcej uwagi dla młodszego kota – jeśli będzie odpowiednio zajęty, ataki na starszego kolegę powinny nie być aż tak częste. Zabawy wędką, grubym sznurkiem, piłeczkami, a nawet przysmaki wrzucone do wytłaczanki po jajkach mogą zapewnić kotu dużo rozrywki. Proszę pamiętać, że łapanie za kark może być też próbą zdominowania starszego kota, aby uniknąć walk i spięć, warto pomyśleć o kastracji młodego pupila.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Ola
Ola

Mam w domu ok 5 miesięcznego kocura. Od dłuższego czasu zachowuje się dość agresywnie. Rzuca się ciągle na ręce i je gryzie ,ostatnio nawet na twarz zaczął się rzucać, czym spowodował kilka ran. Nie zachowuje się tak ciągle , tylko jakby ma jakieś napady. Również na ogół nie miał problemu ,gdy ktoś obcy np. Weterynarz chcac go zbadać, albo ktoś z rodziny przyjeżdżał. Był wtedy grzeczny ,ale ostatnio gdy w odwiedziny przyszła ciocia(którą już widział) zaczął na nia strasznie syczec jak wziela go na ręce. A dziś u weterynarza, Był straszny problem z obcieciem pazurów (wcześniej nie było ,aż takie problemu) wyrywal się, syczal. Lekarze musieli go ręcznikiem i rekawicami trzymać. Czym to może być spowodowane? Problem behawioralny czy może chorobowy? Trafił do mnie jak miał 5 tyg. Na ogół to grzeczny kot ,ale tak jak wspomniałam zdarzają mu się coraz częściej takie napady i to najczęściej na mnie.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ola

Dzień dobry.
Pani kot dorasta, dojrzewa, może chcieć sprawdzić, na ile może sobie pozwolić w kontaktach z Panią oraz z otoczeniem. Proszę wyraźnie i jasno postawić granicę. Warto jednak najpierw zastanowić się nad innymi możliwościami. Kot powinien być zbadany przez lekarza weterynarii, aby wykluczyć obecność jakichkolwiek schorzeń. Warto wykonać też badanie krwi z oznaczeniem poziomu hormonów tarczycy, aby wykluczyć nadczynność tego narządu. Proszę się zastanowić, czy wszystkie potrzeby bytowe kota są zaspokojone – czy ma swoje legowisko, kuwetę w odpowiednim miejscu i najważniejsze, czy poświęca mu Pani wystarczającą ilość czasu na zabawę. Młode koty w taki właśnie sposób mogą chcieć zwrócić na siebie uwagę – dają tak sygnał “baw się ze mną”. Wędki, piłeczki, a nawet kawałek sznurka lub kula-smakula mogą zająć pupila na długo i zmniejszyć nieco pokłady agresywnych zachowań. Z pewnością warto też przemyśleć kastrację pupila.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Natalia
Natalia

Witam, mam duży problem z kotem tz z kotka, jest bardzo Agresywna gdy przyjdzie jakiś mężczyzna do domu atakuje syczy i drapie. Wzięłam ja mała że schroniska, gdy była mała nie była agresywna, teraz po ok roku zaczęła. Nie mieszka w domu żaden mężczyzna więc dlaczego taka jest?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Natalia

Dzień dobry.
Czy koteczka jest wykastrowana? Czasami zwierzęta niewykastrowane, bez względu na płeć, mogą wykazywać zachowania agresywne, broniąc w ten sposób swojego terytorium. Może kiedyś, jakiś mężczyzna zrobił krzywdę Pani pupilce – jeśli ma ją Pani ze schroniska, podejrzewam że jej historia nie jest do końca znana. Może Pani spróbować przekonać koteczkę do mężczyzn, zachęcając, by przy kontakcie z kotem panowie dawali pupilce przysmaki, próbowali się z nią bawić. Przede wszystkim jednak należy zapewnić kotu bezpieczną przestrzeń, miejsce, w które może się udać, gdy ma dość wszystkiego. Proszę nie robić nic na siłę – wyciąganie kota z kryjówki, żeby się “przywitał” może skutkować atakami agresji – kot będzie się po prostu bronił. Jeśli problem będzie narastał, warto zaopatrzyć się w obrożę feromonową, lub ziołowe środki wyciszające i uspokajające. Warto też przemyśleć konsultację u behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Natalia
Natalia

Wysterelizowalismy ją około 1,5 tygodnia temu, i agresja się zwiększa. Dziś nie był tylko mężczyzna tylko obca osoba wchodząca do domu, moja ręakcja była żeby ją uspokoić i przeszło jej podeszła po jakimś czasie i wąchała, ale mamy obawę ze zaatakuje. Będziemy obserwować i na początek kupimy tą obroże. Ona jest bardzo ruchliwym kotem a mieszkamy w małym mieszkaniu może musimy jej zapewnić więcej zabawy?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Natalia

Dzień dobry.
Większa ilość ruchu z pewnością nie zaszkodzi – proszę zaopatrzyć się w wędki, piłeczki, oraz zabawki logiczne (na przykład kulę – smakulę), tak, aby kotka przeniosła nadmiar energii na zabawki. Tak jak wspomniałam, warto zapewnić jej miejsce, do którego może się schować, które będzie jej azylem – może to być domek w drapaku, pudełko, które będzie zawsze stało w tym samym miejscu. Mimo wszystko warto też oznaczyć poziom hormonów tarczycowych. Nadczynność tego narządu zdarza się dość często u młodych kotów i może skutkować napadami agresji.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Katarzyna
Katarzyna

Witam,
ponad rok temu kupiłam 8-tygodniową kotkę, z którą nie było problemów. Jednak od kilku miesięcy, co 2-3 tygodnie kotka atakuje moją 9-letnią córkę. Wielokrotnie byłam świadkiem takiego ataku i wiem, że córka jej nie prowokuje w żaden sposób. Ostatnio córka zatrzymała się metr od kota, rozmawiała ze mną a kotka wyskoczyła spod krzesła i wbiła jej obie łapki w nogę jednocześnie boleśnie ją gryząc. Córka wtedy straszliwie krzyczy (co z pewnością stresuje i denerwuje kota), płacze i przez kolejne 2-3 godziny unika kotkę, uciekając od niej wykonując przy tym nerwowe ruchy. Czyli, gdy kotka idzie w kierunku mojej córki, tą z krzykiem biednie na kanapę żeby siebie ‘uratować’, ale kotka nie jest nią wtedy już zainteresowana. Bardzo rzadko kotka atakuje ja wiecej niz jeden raz, ale zdarzały się dwa ataki pod rząd. Czasami córce udało się złapać lub odepchnąc kotkę w locie w ten sposób unikając drugie ataku.
Po ataku kotka ucieka i chowa się np pod fotel i ma położone uszy po sobie (możliwe, że dlatego bo wystraszył ją krzyk).

Wcześniej w takich sytuacjach zalecałam córce, aby unikała kotkę i ją ignorowała przez jakiś. Pomagało, gdy było lepiej wszystko wracało do normy, aby za kilka tygodni zaatakować ponownie..

Mam też 6-letniego syna, ale kotka jego nigdy nie atakuje. Żeby nie było za łatwo… to właśnie syn mniej delikatnie bawi się z kotką, za często bierze ją na ręce i kotka często okazuje mu swoje niezadowolenie miałcząc – wtedy syn ją zostawia.
Córka z kolei jest bardzo delikatna w stosunku do kotki, poświęca jej dużo czasu, bawi się z nią, buduje domki z kartonu, głaszcze ja codziennie rano – to taki rytuał, kotka sama co rano przychodzi do jej łóżka na poranne głaskanie i również często śpi w łóżku córki w dzień.

Kotka traktuje moje dzieci jak część stada, gdy zbliżają do niej buzię ta ich liże.
Na temat kotów posiadam nieco wiedzy, wiem jakich błędów nie robić, mamy dużo zabawek, gadżetów, drapaki, kot ma swoje miejsce (legowisko), które jest dla niej oazą i mamy zasadę, że nie wolno kotu przeszkadzać gdy tam jest. Nigdy nie bawimy się z kotem gołymi rękoma (kot nie był prowokowany do gryzienia czy atakowania rąk).

Zawsze obserwujemy nastrój kota i nie dotykamy jej, gdy ona nie ma ochoty (machanie ogonem, łapanie pyszczkiem ręki). Wszyscy domownicy bezbłędnie rozpoznają mowę ciała kotki (w wyjątkiem syna, który czasami zwyczajnie jej dokucza, ale nigdy nie robi jej krzywdy, gdyż syn zostawia kotkę po pierwszym miauknieciu).

Dodam jeszcze, że kotka wychodzi na dwór i często przynosi nam myszy (żywe lub martwe).. czyli dba o nas 😉

Proszę o radę.
Z góry bardzo dziekuje

Pozdrawiam
Kasia

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Katarzyna

Dzień dobry.
Uważam, że najrozsądniej będzie, jeśli zasięgnie Pani rady behawiorysty. Opis, nawet najdokładniejszy, nie zastąpi obserwacji kota w warunkach domowych oraz oceny jego relacji ze wszystkimi domownikami. Z tego co Pani opisuje, możliwe, że kotka prowokuje w ten sposób córkę do zabawy, walczy o poświęcenie jej uwagi. Z pewnością nie należy pozwalać na takie ataki – w zależności od częstotliwości i nasilenia należy je zignorować, lub słownie skarcić kota. Może warto poświęcać nieco więcej czasu na codzienne psoty, tak, aby kotka nie miała już siły atakować córkę. Z pewnością warto upewnić się, że kotka nie ma nadczynności tarczycy (jest to częsta przyczyna zachowań agresywnych u kotów), nie cierpi z powodu stanów zapalnych dziąseł, pęcherza moczowego. Do czasu ustalenia konsultacji u behawiorysty warto włączyć do codziennego stosowania preparaty uspokajające i wyciszające a także obrożę feromonową.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Ania i Paweł
Ania i Paweł

Dzień dobry, mamy kotkę bengalska, która jest bardzo energicznym, żywiołowym i absorbującym kotem 😍🐈 Codziennie staramy się bawić z nią rano i wieczorem. Kotka z chęcią aportuje. Niestety od jakiegoś czasu atakuje mojego męża w nocy, kiedy ten tylko chce pójść do łazienki. W momencie kiedy kotka obudzi się bądź tylko usłyszy, ze mąż wstał z łóżka w nocy, poluje na niego, gryzie i drapie do krwi. Mąż jest najczęściej bawiąca się osoba z kotem. Niestety mój mąż całe dnie pracuje i wydaje mi się, ze kotka usiłuje wymusić na nim w nocy zabawę. Nie pomaga zachęcanie do zabawy w tym czasie. Kotka w momencie afektu agresji jest niezdolna do zabawy. Nie wiem jak mu pomoc. Kiedy wstaje by odciągnąć kota to i mi się dostaje, choć do mnie czuje większy respekt. Bardzo kochamy nasza kotkę, nie wyobrażamy sobie już życia bez bengala, niemniej martwi nas zmiana w jej zachowaniu. Proszę o pomoc i z góry dziękuję za poświęcony czas!

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ania i Paweł

Dzień dobry.
Każda zmiana w zachowaniu pupila może sugerować problemy zdrowotne. Jeśli agresja narasta i kot coraz częściej atakuje męża, warto upewnić się, czy nie cierpi z powodu chorób przewlekłych, stanu zapalnego dziąseł. Przy okazji dobrze jest też oznaczyć poziom hormonów tarczycy, aby upewnić się, że pupilka nie ma nadczynności tego narządu. Jeśli okaże się, że koteczka jest zdrowa, warto zapewnić jej maksymalną dawkę ruchu przed snem, proszę spróbować ją zmęczyć. Rozwiązaniem może też być podawanie preparatów o działaniu wyciszającym i uspokajającym na noc – to zazwyczaj ziołowe środki, które sprawią, że noc minie spokojniej, lub zastosowanie obroży feromonowej na jakiś czas, aby wyciszyć kotkę, by zapomniała, że atakuje męża w nocy. Może uda się powiązać zmianę zachowania koteczki ze zmianą miejsca pracy (zmiana zapachów, jakie mąż przynosi na ubraniu)? W przypadku, gdyby sytuacja narastała, ataki stawałyby się coraz częstsze, wskazana jest konsultacja z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

WikiN
WikiN

Moj kot najpierw sie lasi pozniej atakuje i to bardzo ostro, atakuje rowniez z nienacka. Wbija sie w rece pazurami i gryzie, czasami doskakuje ugryzie i zaraz ucieka. Jest to wysterylizowana roczna kotka, brytyjka blekitna. Nie mamy innych zwierzat i w domu nie ma malych dzieci. Prosze o podpowiedz, Kotka jest juz duza wiec ma sile i jej ataki sa bolesne.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  WikiN

Dzień dobry.
Zazwyczaj koty zachowują się tak, jeśli uznają, że ilość czasu, jaki się im poświęca na zabawę i pieszczoty jest zbyt mały. Warto wygospodarować chwilę na zabawę z pupilem. Jeśli zachowanie takie pojawiło się nagle, warto przebadać pupilkę i upewnić się, czy nie cierpi ona z jakiegoś powodu – zachowania agresywne mogą być objawem bólu, dyskomfortu, spowodowanego na przykład silnym stanem zapalnym przyzębia, czy też obecnością kryształów w pęcherzu. Dobrze byłoby też sprawdzić, czy pupilka nie ma nadczynności tarczycy, dysfunkcja tego narządu może wpływać na powstawanie zachowań agresywnych. Jeśli kot jest zupełnie zdrowy, warto przyjrzeć się otoczeniu – może zmieniliście Państwo ostatnio wystrój domu, albo macie nowego sąsiada, który wydaje niepokojące kota dźwięki. Kocia psychika jest wbrew pozorom bardzo wrażliwa, zwierzęta te mogą bardzo trudno znosić jakiekolwiek zmiany. Do czasu ustalenia przyczyny takich zachowań, proszę przemyśleć stosowanie preparatów uspokajających i wyciszających, na przykład obroży feromonowej.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Agnieszka
Agnieszka

Witam mam problem z moją kotką,ma 1,8 miesięcy .3 dni temu bez powodu zaczęła mnie atakować.Zaznaczam że kotka była miłym tulaskiem.Agresja nagle zrobiła się.Mieszkam z nią sama,
Atak na mnie byl straszny,najeżenie całego ciała,oczy patrzące na mnie,uszy opadające,wielki syk i parchanie,nagle atak na mnie.Troche przestraszyłam się. Nie pozwoliła mi się poruszać po pomieszczeniach.Gdy się odwracałam atakowała.Wydawalo mi się ze chciała ze mną walczyć.Jakims cudem weszła do łazienki i nie wiem czy dobrze zrobiłam ale zamknęłam ja tam.Siedziala tam 30 minut.Zadzwonilam do weterynarza i powiedziałam o co chodzi.Lekarz dal tabletki na wyciszenie i kazał przez jakiś czas nie zwracać uwagi na jej zaczepki bo to oznacza ze mnie chce zaczepiać do walki.Nie mogę do teraz spojrzeć na moją kotkę bo zaczyna syczeć.Bardzi się boje co będzie dalej.Trochę się uspokoiła ale zaczepia mnie żebym spojrzała jej w oczy.Jest wysterylizowana kotka.Prosiła bym co mam zrobić żeby była dalej takim tulaskiem jak kiedys

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Agnieszka

Dzień dobry.
Ataki agresji u zwierząt bardzo często powiązane są z nieprawidłowym zachowaniem człowieka wobec kota. Proszę zastanowić się, czy w jakiś sposób mogła Pani przestraszyć pupilkę, może zbudziła ją Pani albo wykonała Pani jakiś gwałtowny ruch. Inną możliwością występowania zachowań agresywnych może być niedostateczna ilość czasu poświęcana kotu – warto wygospodarować więcej chwil na wspólną zabawę i rozrywkę. Dobrze jest też upewnić się, czy kotka nie cierpi z powodu nadczynności tarczycy, ani nie ma żadnych zaburzeń zdrowotnych, które mogłyby wywoływać ból i dyskomfort w codziennym funkcjonowaniu. Faktycznie ignorowanie zaczepek może spowodować zniechęcenie do dalszych ataków, ale nie musi tak być – w przypadku powtarzających się ataków agresji, warto skontaktować się z behawiorystą, aby ustalić jakie konkretnie kroki należy podjąć, by zminimalizować częstotliwość i intensywność ataków.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Beata
Beata

Witam serdecznie. Od 4 lat mamy króliczka. Znajomej kotka się okociła. Ta kobieta chciała utopić kociak, więc za punkt honoru postanowiłam znaleźć im dom. M. In. do mnie trafiła jedna kotka. Miała ponad 3 miesiące. Króliczek był terytorialnym osobnikiem. Bał się go wilczur 😅. Kotka podrosła i zaczęły się problemy. Bardzo poluje na króliczka, który jest wychowywany bezklatkowo. Niestety im Stttefcia jest starszą tym bardziej poluje na królisia. Od miessiiaaca jest wysterylizowana, niestety nic to nie pomogło. Bidulek nawet w klatce nie ma schronienia, bo i taammm się pakuje. Nie chcę go zamykać. Jest coraz bardziej zestresowany. Jak króliczek chowa się do klatki, to poluje na niego przez kratki. Na noc musi być zamykany w tym momencie, ponieważ nie mam w nocy kontroli nad nią. Jak wychodzimy z domu również musimy go zamknąć bo się o niego boimy. W pokoju króliś ma swój dywanik na którym sobie siedzi i dostaje ziółka, to Stefka kładzie się na jego jedzeniu. Domyślam się, że jest to demonstracja. Jak do goni, to pyca go łapką i podgryza kuperek. Lub atakuje z góry. Mam kocie feromony ale mam wrażenie, że nie ma różnicy. Stefcia jest rocznym kociem i z królisiem jest od maleńkiego. Rokladam ręce i błagam o wskazówki.
Pozdrawiam, Beata.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Beata

Dzień dobry.
Koty często nie za bardzo dogadują się z królikami, kawiami, szczurami – oczywiście zdarzają się wyjątki, jednak z reguły koty zachowują się właśnie w opisywany przez Panią sposób. TO, co z perspektywy kota wygląda na zabawę, królik może brać za polowanie na niego, sytuacje zagrożenia życia. Myślę, że rozsądnie będzie ograniczyć kontakty kota z królem, aby nie dochodziło do stresujących królika sytuacji – króliki bardzo łatwo jest wystraszyć, a są to zwierzęta, które od nadmiernego stresu mogą umrzeć. Proszę zapewnić kotce dużą ilość ruchu i zabawy, tak, aby nie miała siły i ochoty na atakowanie króla, dobrym pomysłem będzie założenie kotce obroży feromonowej, rozpylanie feromonów w domu i zabawki z kocimiętką. Jeśli problem będzie narastał, wskazana będzie konsultacja z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Beata
Beata

Dziękuję bardzo

Zoja
Zoja

Dzień dobry, mamy problem z 6letnią kotką. Raz na jakiś czas, może raz do roku, ma napady agresji na jednego z domowników, ojca rodziny, na nikogo innego tak nie reaguje. Warczy na niego, prycha przeraźliwie, robi przy nim kupę pod stołem i skacze z pazurami – nie może siedzieć z nią w jednym pokoju. Jest bardzo agresywna, nigdy indziej się tak nie zachowuje. Ojciec powtarza, że nie nadepnął na nią ani nic, po prostu od rana tak się zachowuje. Należy dodać, że generalnie nie są w zbyt dobrej relacji. Czy to możliwe, aby przypominała sobie podobne sytuacje sprzed roku? Bardzo przeszkadza to wszystkim w domu. Co może być przyczyną? W jaki sposób się przy niej zachowywać, co robić podczas takich napadów? Może jakie badania wykonać? Dziękuję za odpowiedź.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Zoja

Dzień dobry.
W przypadku nie do końca uzasadnionej agresji ze strony kota, warto upewnić się, czy kotka nie ma żadnych dolegliwości bólowych. U 6 letniego kota może pojawić się niedoczynność tarczycy, które będzie powodowała dość spore wahania nastroju, włącznie z atakami nieuzasadnionej agresji. Jeśli kotka miewała problemy żołądkowo – jelitowe, warto upewnić się, czy nie cierpi z powodu stanu zapalnego jelit, IBD, przewlekłego zapalenia trzustki lub żołądka. Zdecydowanie warto wykonać pupilce badanie krwi ze szczególnym uwzględnieniem lipazy DGGR, fT4, T4, a także USG jamy brzusznej. Co do ataków agresji, jeśli okaże się, że kotka jest zdrowa i jej ataki nie mają żadnego logicznego wytłumaczenia (nie jest w żaden sposób prowokowana), warto zapewnić jej obrożę feromonową, lub przemyśleć wprowadzenie łagodnych środków o działaniu uspokajającym i wyciszającym. W czasie ataku dobrze byłoby odizolować ją od osoby, wobec której wykazuje niepokojące zachowania, zapewnić jej spokojne miejsce, w którym wróci do pełnej równowagi Nie należy jej uspokajać na siłę, może to przynieść skutek odwrotny od zamierzonego.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Zoja
Zoja

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Na szczęście po kilku dniach jej przeszło, ale kupiliśmy obrożę z feromonami i na razie wszystko jest w porządku.

Ewa
Ewa

Dziekuję za ten artykuł, pomógł mi zrozumiec pewne, rzeczy, ale pozostały jeszcze inne watpliwości, zktorymi nie umiem sobie poradzic, moze mi Pani będzie mogla pomóc. Mam 4 kotki, same dziewczyny, w wieku 7 lat, 3 lata, 1 rok, 1 rok (niecały). Najstarsza kotka dlugo byla jedynaczka i ogólnie zawsze byla aspołeczna, ale zaakceptowala drugą przygarnięta ze schroniska, nawet czasem pozwalala sie tej mlodszej polizac, położyć sie obok. Potem doszła do nich trzecia, malutka. Żyły w trojkę w zgodzie. Średnia i najmłodsza bardzo się pokochały, wspólne spanie, lizanie, zabawy, a najstarsza nie wykazywała jakiejś szczególnej niechęci do malutkiej, choć o przyjaźni nie było mowy. Mieszkały w trójkę jakieś pół roku i pojawiła sie czwarta malutka. Uratowana z piwnicy od złego człowieka który mnożył w tej piwnicy koty, ale o nie nie dbał, głodził, wszystkie kilkanascie siedziały w tej ciemnej norze we własnych odchodach walczac miedzy soba o przetrwanie. Moja mała jak przyjechała do mnie to człowieka nie znala, domu nie znała. Zasikała mi całą kanapę, przez dwa miesiące nie potrafiła ogarnąć kuwety i była małym zestrachanym wypłoszem. Ale się oswoiła. Już się tuliła, mruczała, przedstawiłam ją reszcie powoli, wg zasad socjalizacji, dwie młodsze ją zaakceptowały bez oporów, teraz się kochają. Najstarsza ją ledwie tolerowała, ale jadły razem miska w miskę, a mała nawet próbowała tamtej wyjadać, na co nie pozwalałam, zawsze je pilnuję. Agrasji nie było, choć po lekturze Pani artykułu przypominam sobie, że mogła być ta biernała robiła postępy z kuwetą. I nagle zaczęłam znajdować siki w różnych miejscach nad podłogą – na blacie kuchni, na szafce w przedpokoju, po kątach i kanapa ciągle zasikiwana. Dodam, że kuwet jest 4. Zawezwałam na pomoc behawiorystke, ktora mi poradzila pozbyć się najmłodszej kotki, bo najstarsza jest zestresowana. Na kanapę sikała mała tylko, tak się nauczyła mimo moich wysiłków. Nie wiedziałam co robić, ale tak sie zlożyło że wchodził remont i musiałam się z kotami wyprowadzić. Ja z dwoma starszymi zamieszkałam na ten czas u koleżanki, która też miała starutką kotkę. Moje młodsze pojechały do mojej siostry, gdzie też były dwie rezydentki. po dwóch miesiącach cały zwierzyniec wrócił do siebie. Mała u mojej siostry miała wpadkę z fotelem może 3 razy, ale ostatecznie ogarnęła kuwetę. U mojej koleżanki żadna nigdzie nie nasikała. Po powrocie zrobila poarko ponowną socjalizację. Trzy ktoŕe się kochały, kochają się dalej. Najsatrsza te dwie najmłodsze tolerowała przez 1,5 miesiąca. Potem zaczęła je atakować. Strasznie. Zobaczyłam że ta malutka się wszystkiego boi, chowa sie po kątach, zdziczala wręcz trochę, już się nie łasi do mnie. Dotąd moja sypialnia była przed nimi zawsze zamknięta, ale wzięłam tam najstarszą i w ten sposób są od siebie odseparowane już miesiąc. Kilka dni temu spróbowałam ją wypuscić do tamtych, natychmiast pobiegła do tej małej i zaczęła ją lać. Nie wiem co robic. Przez chwilę jest dobrze, a potem się nienawidzą. Proszę o pomoc co robić

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ewa

Dzień dobry.
Kocia psychika jest bardzo złożona, i pozornie błahe czynności mogą być dla kota problemami nie do przejścia. Każdy nowy członek stada zaburza kruchą równowagę, która panuje między kotami – to, że w Pani odczuciu koty się kochają, nie znaczy wcale, że tak właśnie jest. Bardzo często koty pozornie zaprzyjaźnione, tolerują się tylko i najmniejsza zmiana w środowisku może wyzwolić agresję i brak akceptacji. Każdy nowo wprowadzany do stada kot, powinien odbyć kwarantannę i “zaprzyjaźnianie”, najpierw bez kontaktu bezpośredniego (na przykład przez prezentację feromonową), dopiero potem należy umożliwić kotom zobaczenie się, pod kontrolą człowieka. W opisywanej przez Pani sytuacji doszło do wielu sytuacji stresowych dla kotów – rozdzielenie stada, przenosiny, kontakt z innymi kotami, potem ponowne połączenie. Koty mają prawo być zdezorientowane. Ciekawe jednak, że to najstarsza kotka przejawia zachowania agresywne – warto sprawdzić, czy pupilce nic nie dolega. Czasami starsze koty zachowują się agresywnie wobec młodszych, gdy nie czują się najlepiej – nie chcą dać po sobie poznać, że coś im dolega, w ten sposób maskują ból i dyskomfort. Podstawowe badanie krwi, badanie moczu i USG jamy brzusznej przyniosą wiele informacji na temat stanu zdrowia pupilki. Do czasu ustalenia terminu badań, warto przemyśleć założenie najstarszej kotce obroży feromonowej – powinna podziałać na nią uspokajająco i wyciszająco.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii,

Marta
Marta

Dzień dobry,
proszę o podpowiedź, w jaki sposób reagować na agresywne zachowanie kota wobec psa, zdecydowanie chodzi tu o agresję terytorialną, która nasiliła się po kastracji. Pies pojawił w domu ponad rok temu, nie jest zupełnie agresywny. Jaka powinna być nasza reakcja na to agresywne zachowanie?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Marta

Dzień dobry.
To, że Pani nie odbiera zachowania psa, jako agresywne, nie znaczy, że kot odbiera to w taki sam sposób. Proszę wyobrazić sobie, że na Pani terytorium wkracza ktoś obcy, kto nie szanuje Pani zasad, narusza Pani przestrzeń życiową – tak czuje się Pani kot. Przy włączaniu do rodziny nowego członka, wskazane jest odpowiednie zabezpieczenie kota, włączenie preparatów uspokajających, wyciszających, obroży feromonowej, dzięki którym kot łatwiej zaakceptuje inne zwierzę. Warto skonsultować się z behawiorystą, aby ustalić odpowiedni dla Pani pupila model postępowania, karcenie kota może pogorszyć sytuację. Do czasu ustalenia terminu konsultacji, proszę spróbować zapewnić kotu miejsca, do których pies nie będzie miał dostępu – może udostępnienie parapetu, albo jakiejś wysokiej półki poprawi komfort pupila. Proszę też zapewnić kotu odpowiednią dawkę ruchu i pieszczot, aby nie czuł się zazdrosny o psa.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Alicja
Alicja

Mam 4 kotki w zeszłym roku przygarnęliśmy kocura przybłęde, którego potrącił samochód, wyleczylismy go, ale on nie lubi się z naszymi kotkami, mamy dom podzielony na 2 sektory, jak nam ucieknie to goni za nimi i zagryza je,atakuje, wymieniamy pomieszczenia, żeby wąchali po sobie miejsca, czuły swój zapach, nie mamy już pomysłu, ten kocur jest rudy, a kotki szare. Jest nam bardzo ciężko. Wszystkie są wysterylizowana i kocur kastrowany.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Alicja

Dzień dobry.
Niestety, nie każde kocie stado żyje w harmonii i zgodzie. Hierarchia stada w momencie adopcji kocura była stabilna, a nowy członek rodziny zburzył ten układ. Kocur, przygarnięty z ulicy, chciał się jakoś odnaleźć wśród nowych współlokatorek, możliwe, że z tego powodu wykazuje zachowania agresywne. Zapoznawanie z zapachami nie zawsze może przynieść oczekiwany efekt – wszystko zależy od rodzaju zapachów. Najlepiej jest porozstawiać ręczniki, lub ściereczki, którymi wcześniej powyciera Pani zrelaksowane i spokojne koty – dopiero takie prezentowanie zapachów ma sens. Koty powinny być po równo obdarzone uwagą i czasem na zabawę, powinny mieć osobne miski, osobne kuwety. Warto pomyśleć o suplementach uspokajających i wyciszających dla całego stada (nie tylko dla kocura). Proszę też rozważyć konsultacje z behawiorystą, który na podstawie obserwacji z pewnością postara się znaleźć jakieś skuteczne rozwiązania. Jeśli konfliktu nie da się rozwiązać, może dobrym wyjściem będzie znalezienie kocurowi nowego domu – mogę sobie tylko wyobrażać jak ciężka będzie to decyzja, jednak w skrajnych sytuacjach jest to jedyne rozwiązanie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Kamila
Kamila

Dzień dobry, chciałabym prosić o poradę. Mam 3 letnią kotkę, która jest raczej indywidualistką, ale nie przejawiała jak dotąd cech agresji (poza gabinetem weterynaryjnym). Miesiąc temu przygarnęliśmy kociaka 2-3 miesięcznego, przeprowadziłam izolację, miałam wrażenie, że koty się zaakceptowały. Bawiły się razem, biegały, Niestety w między czasie kotka rezydentka poważnie się pochorowała, często była u weterynarza, przeszła laparotomię. Teraz minęło już parę tygodni, jej stan zdrowia nie jest rewelacyjny, ale jest lepszy, jednak rezydentka syczy, warczy i atakuje (na szczęście bez pazurów) małego kotka, nawet jeśli tylko znajduje się w pobliżu niej. Co prawda maluch chce się bawić i często zaczepia rezydentkę, ale w większości przypadków za to obrywa. Są momenty, że starsza kotka sama inicjuje zabawę, ale po chili zaczyna się syczenie i ucieczka. Stosujemy od niedawna Feliwey Friends, ale to nie za bardzo pomaga. Czy ponownie powinnam je od siebie izolować? Jak mogę pomóc tej relacji? Nie chce ich stresować swoją obecnością, a kociak nie zawsze rozumie te ostrzegawcze sygnały i nie odpuszcza w zabawie, starszy kot natomiast “profilaktycznie” daje znać, że jej się kocie towarzystwo nie podoba. Z góry dziękuję i pozdrawiam!

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Kamila

Dzień dobry.
Równowaga w kocim stadzie jest bardzo krucha, bardzo często jakiekolwiek zaburzenie w zachowaniu lub stanie zdrowia jednego z kotów może zburzyć tą równowagę i wyzwolić zachowania agresywne. Sama Pani wspomniała, że kotka rezydentka była chora, z pewnością zachowywała się inaczej niż zwykle, z powodu częstych wizyt w gabinecie mogła mieć nieco inny niż zwykle zapach. W okresie rekonwalescencji po zabiegu też z pewnością nie była w najlepszej formie. Gdy w pełni doszła do siebie, chce najprawdopodobniej zająć swoje poprzednie miejsce w kociej hierarchii domowej. Najrozsądniej będzie, jeśli skorzysta Pani z wiedzy i doświadczenia behawiorysty, który na podstawie analizy zachowania Pani pupili oceni, jak można pomóc obu kotom. Do czasu ustalenia terminu spotkania, warto, by oba koty miały obroże feromonowe, lub dostawały łagodne środki wyciszające i uspokajające. Proszę upewnić się, czy oba koty mają osobne miski, osobne kuwety, czy poświęca im Pani taką samą ilość czasu na zabawy i pieszczoty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Karolina
Karolina

Dzień dobry, mam problem dotyczący dwóch kocurów, wykastrowanych. Mój pierwszy kot, Drak to sierota przygarnięta przez nas po tym, jak jego matka, dzika kotka z okolicy wpadła pod samochód. Miał wtedy 2 tygodnie, przygarnęliśmy go i wykarmiliśmy, zawsze był bardzo przyjaznym kotkiem, garnął się do ludzi i uwielbiał być głaskany. Jest to kot wychodzący, który nigdy nie oddalał się zbytnio od domu i szybko wracał. Ma już ponad 4 lata. Wychował się u boku mojej dorosłej kotki, której niestety od roku już nie ma z nami. Nie było między nimi żadnej agresji, ale przyjaźni też nie, tolerowały się.

Niecałe 3 miesiące temu znalazłam przy ulicy obcego, potrąconego kota, był bardzo poturbowany, w dodatku cały w kleszczach, ale żył, więc zabrałam go do weterynarza, który go uratował (kociak odzyskał już pełną sprawność). Tuż po operacji zabrałam go do domu, gdy wybudził się z narkozy był wystraszony, uciekł do pomieszczenia, w którym mamy suszarnię i schował się za stojakiem na ubrania. To jedyne pomieszczenie, do którego mój Drak nie wchodził, jest przestronne dlatego urządziliśmy tam nowemu kotu mieszkanie, dostał kuwetę, posłanie i miski. Przez prawie miesiąc kociak siedział w tym pomieszczeniu, powoli zaczynał nam ufać, ale bał się wyjść. Drak przechodził tamtędy nieraz, ale nie wykazywał zainteresowania nowym rezydentem. Starałam się zapoznać oba kociaki ze swoimi zapachami, głaskałam raz jednego, raz drugiego i wszystko było ok, nowy kotek (roboczo Lagun:) zaczął przechadzać się po domu, podchodził do Draka, obwąchiwały się, czasem któryś syknął albo trącił drugiego łapką ale większej agresji nie było. Czasem kładły się razem na dywanie a nawet jadły obok siebie. Lagun już całkowicie wyzbył się strachu, uwielbia ludzi, tuli się do wszystkich, z kolan by nie schodził. Niestety ma problem z jedzeniem – prawdopodobnie długo głodował, bo za każdym razem rzuca się na jedzenie jakby umierał z głodu. Kilka razy zakradł się do jedzenia Draka, więc zaczęliśmy zamykać pokój w którym Drak ma miski. Niestety raz drzwi były otwarte akurat gdy Drak jadł, podbiegł do niego Lagun i zaczęła się straszna walka, myślałam ze się pozabijają. Od tamtej pory agresja między nimi jest bardzo duża, przy czym to Lagun zaczął dominować, wydaje mi się że to on jest agresywny, bo gdy koty są w jednym pomieszczeniu on tylko patrzy na Draka dopóki ten nie zacznie syczeć i warczeć, wtedy Lagun się na niego rzuca. Drak jest bardzo przestraszony, więcej czasu spędza na zewnątrz bo boi się wejść do domu. Bardzo mi go szkoda i mam wyrzuty sumienia że cierpi przez to że przygarnęłam nowego kota… Lagun jest u nas kotem niewychodzącym, nawet nie przejawiał żadnej chęci wyjścia na zewnątrz (a prawdopodobnie spędził tam całe dotychczasowe życie – ma ok. 4 lata wg weterynarza), co mnie z jednej strony bardzo cieszy, bo nic mu już nie grozi, ale z drugiej strony prawie cały dom oznaczył jako swoje terytorium, a Drak ma tylko przedpokój i moją sypialnię dla siebie, a boi się nawet przejść przez korytarz żeby tam dotrzeć:( Drak jest wykastrowany od ponad 3 lat, Lagun od niecałego miesiąca. Oba kotki są wspaniałymi zwierzętami, kochają ludzi, nawet obcych i nigdy by nikogo nie ugryzły, ale między sobą biją się tak bardzo, że któremuś może stać się krzywda. Jak tylko się zobaczą to zaczyna się robić niebiezpiecznie. Drak jest mniejszy i szczuplejszy niż Lagun, który jest duży i silny. Walki zdarzałyby się codziennie po kilka razy, ale staramy się temu zapobiegać gdy widzimy że coś się dzieje. Weterynarz powiedział żebyśmy nie reagowali na walki, ale gdy tak robiliśmy to koty wyrywały sobie mnóstwo sierści, walki trwały dlugo, goniły się po całym domu i demolowały wszystko na swojej drodze, Drak miał już zadrapania na ciele i bardzo piszczał, dlatego teraz reagujemy od razu. Te walki zaczęły się ponad miesiąc temu i nic się nie zmieniło (myśleliśmy że po kastracji Lagun się uspokoi), stosujemy dyfuzor z feromonami feliway od kilku dni, narazie efektu nie widać. Lagunowi staramy się zapewnić dużo zabawy, uwielbia bawić się wędką i gonić za kłębkiem włóczki, po zabawie przesypia długie godziny. Drak często siedzi na tarasie przy domu gdy nie chce konfrontacji z Lagunem. Z Drakiem również dużo przebywamy i poświęcamy uwagę, często śpi ze mną w łóżku, jednak widać że jest zestresowany i nie lubi przebywać już w swoich dotychczas ulubionych miejscach w domu. Co możemy jeszcze zrobić by poprawić relacje między nimi? Czy tylko czekać na efekty kastracji Laguna i feromonów feliway, i pozwolić na walki, jak mówi nasz weterynarz? Być może trochę panikujemy, ale bardzo zależy nam aby zaczęły się tolerować, bo po wakacjach rodzice będą codziennie w pracy, ja wyjadę na studia a siostra będzie chodzić do szkoły, a kotki będą musiały wytrzymać razem w domu przez część dnia. Teraz Drak lubi siedzieć na tarasie, ale w zimie nie będzie mógł tak często wychodzić, więc musimy je jakoś pogodzić.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Karolina

Dzień dobry.
Niestety, ciężko jest zaprzyjaźnić ze sobą dwa dorosłe kocury, zwłaszcza, jeśli jeden z nich został wykastrowany niedawno. Okres stabilizacji hormonów po kastracji może potrwać nawet do 3 miesięcy -w tym czasie kot może wykazywać większy terytorializm, większą agresję wobec innych kotów i ludzi. Co do stosowanych środków, dyfuzor jest obliczony na konkretną kubaturę pomieszczenia, zdecydowanie lepiej sprawdzają się obroże feromonowe, albo środki w formie kapsułek lub tabletek, które można kotom dodawać do jedzenia. Czasami warto faktycznie nie reagować, gdy walka się rozpoczyna – koty muszą między sobą ustalić hierarchię. Proszę zapewnić im wszystko w dwóch egzemplarzach (podwójne miski, kuwety, zabawki, drapaki), aby nie musiały o nic rywalizować. Proszę też w miarę możliwości poświęcać im taką samą ilość czasu. Jeśli mimo stosowania wszystkich rad i zaleceń, po 3 miesiącach od kastracji nadal będzie Pani obserwowała ataki agresji, warto skontaktować się z behawiorystą. On, na podstawie obserwacji zachować obu kotów, ustali z Panią konkretne postępowanie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Karolina
Karolina

Dzień dobry.Mój niekastrowany kocur jest bardzo agresywny do kotek po sterylizacji.Jedną kotkę zaatakował tak,że krew się lała.Czy jest jakieś wytłumaczenie dlaczego może je tak atakować?
Musimy je rozdzielać.Pozdrawiam

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Karolina

Dzień dobry.
Rozumiem, że wszystkie koty mają zapewnione osobne kuwety, miski, zabawki, tak, że nie muszą o nic konkurować, tak? Wytłumaczenie agresji niewykastrowanego kocura do innych kotów, jest dość proste – kot broni swojego terytorium, uznając pozostałe zwierzęta za intruzów. W tym przypadku nie ma znaczenia, czy atakowane są wykastrowane samice, samce, agresja może pojawić się niezależnie od posiadanych gonad. Bardzo ciężko jest wpłynąć na zachowanie takiego kota, a najprostszym postępowaniem będzie kastracja agresora. Bezpośrednio po zabiegu dobrze jest ograniczyć kontakt między kotami, aby okres rekonwalescencji minął bez walk. Po około dwóch tygodniach, warto wprowadzić preparaty o działaniu uspokajającym i wyciszającym dla całego stada kotów i przeprowadzić zapoznawanie feromonowe, a także początkowo spotkania pod nadzorem człowieka. Przed zabiegiem dobrze jest skorzystać z orady doświadczonego behawiorysty, który zajmuje się kotami.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anita
Anita

Dzień dobry. Mam duży problem. Mam kotkę, ma 6 lat. 3 lata temu syn wprowadził się z kotem własnym. Uważaliśmy, że jakoś współpracują. Nie pałały do siebie ogromną sympatią, szczególnie kot gonił naszą kotkę. Od dwóch tygodni jest dramat. Najpierw kot miał wypadek, po operacji regeneruje się w domu( oba koty są wychodzące, sterylizowane). Kotka w tym czasie spędzała w domu mało czasu. Dwa tygodnie temu kotka zaginęła. Znależliśmy ją wokół domu, wygłodzoną, bez sił. Kotka i kot są teraz w domu. Niestety od tego czasu kot cały czas atakuje kotkę. Nie pozwala jej na nic. Jedynie raz dziennie, kiedy dostają karmę, akceptuje ją. Potem goni. Kotka jest wystraszona, chowa się, nie chce wychodzić z beziecznego miejsca. Przez to nie regeneruje swoich sił. Co robić?

Lekarz weterynarii specjalista Kinga Wojtczak
Lekarz weterynarii specjalista Kinga Wojtczak
Odpowiedz  Anita

Dzień dobry.
To dość trudna sytuacja, moim zdaniem dla dobra kotów na czas zdrowienia i rekonwalescencji powinny być od siebie odizolowane.
Jeśli zwierzę jest przewlekle chore, czuje ból, czy jest zestresowane powtarzającymi się wizytami u lekarza weterynarii może wykazywać pewne agresywne zachowania przerzutowe w stosunku do innych zwierzę w domu czy ludzi. Jeśli wyeliminujemy objawy bólowe, ograniczymy stres i agresja między zwierzętami nadal będzie się utrzymywać, a separacja nie wchodzi w grę, należałoby skonsultować się z behawiorystą.
Bez konsultacji można włączyć naturalne suplementy uspokajająca zawierające tryptofan czy kocie feromony. W skrajnych przypadkach, lekarz weterynarii, czy behawiorysta mogą zlecić wprowadzenie leków psychotropowych.
Serdecznie pozdrawiam, lek. wet. Kinga Wojtczak

Anita
Anita

Dziękuję!

Anna
Anna

Dzień dobry,

Mam w domu dwa koty. Jeden z nich to 8 letni kitak, jest ze mną odkat miał 3 tygodnie. Przez 8 lat byl sam. Od ponad miesiąca mam małego kotka, dostałam go jak miała 4-5tygodni(na moje oko). Wydaje mi się, że się tolerują. Kitak jest bardziej cierpliwy w stosunku do niej, nie atakuje jej, nic nie robi. Ona go nadmiernie atakuje, pewnie do zabawy, skacze na niego, biega za nim, pogryza za uszy, kostki itp. On jak już starci cierpliwość to ja łapa na dystans weźmie, bądź trochę się z nią pobije lub po prostu ucieka na wysokie miejsce, gdzie go nie złapie. Śpią razem dość często, ponieważ ta mała kotka uwielbia się przytulać, do nas, ale również bardzo do niego, chyba lubi ciepło :). On nie protestuje przy tym, pozwala jej na to. Natomiast tym samym przestał się bawić z nami, nie jest już tym kotkiem co 2 miesiące temu, żywym, energiczny, chcącym bawić się z nami, tarzajacym się z radości po podłodze, biegającym w formie zabawy za nami, wyczesywanie też już nie robi na niego wielkiej furory, jak wcześniej, że aż ‘fikolki’ robił. Mało z nami przebywa, ciągle chowa się na wysokościach. Zrobił się taki ‘zdziadzialy’. Oprócz tego zauważyłam, że stracił sierść na pysku, przy wibrysach, ma prześwitująca różowa skórę. Domyślam się, że to ze stresu, ale pytanie czy jemu to służy, ten kontakt z tym kotem. Nie chcę aby cierpiał, a on jest najważniejszy. Przytył też przez ten czas. Muszę wiedzieć czy podjąć jakieś kroki, np. Szukać rodziny dla tej kotki. Nie chcę go narażać na stres, jak zawsze był ‘jedynakiem’, który przytulał się bez opamiętania.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Anna

Dzień dobry.
Obawiam się, że już naraziła Pani starszego kota na stres. Proszę spojrzeć na tą sytuacje z jego perspektywy – w jego domu, an jego terytorium pojawia się nowy kot, mały, mięciutki i puszysty. Opiekunowie, którzy do tej pory poświęcali mu sporo czasu, teraz muszą dzielić ten czas na dwa koty. Dodatkowo, mały kot atakuje go (zapewne bawiąc się), na co nie zawsze starszy zwierzak ma ochotę. Nie jestem pewna, czy oddanie kotki w tym momencie zmieni sytuację, rozsądniej będzie zadbać o starszego kota tak, aby obecny stres zniósł jak najlepiej. Warto wyposażyć kota w obrożę feromonową, oraz w suplementy o łagodnym działaniu uspokajającym i wyciszającym. Proszę zapewnić kotom osobne miski, kuwety, zabawki i legowiska, aby nie musiały o nic konkurować. Mała koteczka teraz nie próbuje zawłaszczyć sobie terytorium Kitaka, jednak w okresie dojrzewania może się to zmienić. Proszę wtedy nie zwlekać z zabiegiem kastracji pupilki. Co do wyłysień, warto upewnić się, czy karma, jaką podaje Pani kotom ma odpowiednią ilość witamin z grupy B, cynku, witaminy A i E. Rozsądnie jest zwiększyć udział kwasów omega 3 i 6 w codziennej diecie. Proszę pilnować, aby kot nie drapał nadmiernie wyłysień, mogą się przerodzić zadrapania, rany i w konsekwencji w infekcje skóry.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anna
Anna

Dziękuję za odpowiedź.

Czy mam jakąś pewność, że ten stres minie i będzie tak pogodnym kotkiem, chcącym się z nami bawić jak kiedyś? On jest bardzo
tolerancyjny i ma ogromnie dużo cierpliwości, co mnie rozczula. Natomiast wiem, że chętnie chciałby mieć spokój, ponieważ rzeczywiście ona daje jemu popalić. Martwię się o niego, bo to moje oczko w głowie i nie chcę, aby cierpiał. Dużo go przytulam, głaszczę, zachęcam do zabawy ze mną, zawsze pierwszy dostaje jeść, pilnuję, aby kotka jemu nie zjadała. Na pewno czuje tę moją troskę. Jeżeli będzie ten smutek się utrzymywał u niego to co mam robić? Żeby na dłuższą metę nie faszerować go tabletkami.

Bardzo dziękuję za pomoc.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Anna

Dzień dobry.
Nie ma Pani żadnej pewności, czy i kiedy ten stres minie – wprowadzenie nowego kota bez przygotowania to ogromna zmiana w życiu kota-rezydenta. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak będą się zachowywały koty za miesiąc, dwa lub za rok. Z pewnością czeka Panią pogorszenie relacji kotów w okresie dojrzewania malucha – wtedy hormony buzują, maluch najprawdopodobniej będzie chciał pokazać Kitakowi, że to on tu teraz rządzi. Nie “faszerujemy” tabletkami dla zabawy i kaprysu, jakiekolwiek leki i preparaty są wydawane z konkretnych powodów, a sądząc po Pani opisie, warto w tym przypadku włączyć odpowiednie suplementy wyciszające i uspokajające – Pani lekarz prowadzący z pewnością dobierze odpowiedni dla Kitaka preparat.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Weronika B.
Weronika B.

Dzień dobry,
Mam dwa koty – kotka Figa lat 15 i kocur Ciciek rok. Figa jest z nami od malutkiego kotka, natomiast Ciciek od 9 tyg. swojego życia (zabrany ze wsi). Niestety przygarniając Cićka nie zdawałam sobie sprawy jak ważne jest poprawne wprowadzenie kota do domu. Figa od samego początku unikała Cićka, natomiast mały zawsze próbował ją zaczepiać, biegał za nią, a ona przed nim uciekała (podejrzewam, dlatego że jest już starszym kotem i nie miała ochoty na bliższe kontakty z młodym). Gdy Ciciek zrobił się dużo większym kotem zaczęły się ciągłe polowania na Figę przez Cićka. Sam Ciciek nie wydawał z siebie żadnego hałasu tylko przybierał postawę polowania. Zaznaczę że koty pod naszą nieobecność są zamykane w osobnych pomieszczeniach bo Figa nie może swobodnie poruszać się po mieszkaniu, jeść ani korzystać z kuwety. Ataki się nasilają (myślałam że samo mu przejdzie jak troszkę dorośnie, ale nic z tego) Nie raz Figa była przez niego podrapana, a i Figa broniąc się nieraz podrapała Cićka. I przy tym syczenie, warczenie i dźwięki że ją boli jak ją złapie Cicie – ale tylko ze strony Figi, Ciciek jest cicho. Po tylu miesiącach a prawie i roku zamykania Cićka jak idziemy spać bądź jak wychodzimy z domu w osobnym pokoju, niestety ale się buntuje, niszczeniem pod drzwiami mebli, ścian i drzwi. Jak Ciciek złapie Figę na ziemi to zauważyłam że ja łapie za kark. Nadmienię jeszcze że Figa jest po sterylizacji a Ciciek po kastracji. Bardzo proszę o jakąś radę, ja już nie wiem co mam robić. 🙁 jestem załamana

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Weronika B.

Dzień dobry.
Niestety, błędy przy wprowadzaniu nowego kota do domu mogą skutkować kiepskimi relacjami między kotami. Jeśli kocur jest aż tak natarczywy wobec kotki, faktycznie rozsądnie jest odizolować od siebie zwierzęta, nie można narażać zdominowanej kotki na aż taki stres. Proszę porozmawiać ze swoim lekarzem prowadzącym o suplementach diety lub środkach feromonowych, które można zastosować w przypadku zachowań agresywnych (u obu kotów, przez co najmniej 2-3 miesiące). W tym czasie, jeśli zaobserwuje Pani wyciszenie, uspokojenie i złagodzenie relacji między nimi, można próbować ponownie połączyć ze sobą zwierzęta. Do tego czasu wskazane jest zapewnienie osobnych kuwet (plus jednej, awaryjnej), misek, legowisk – w miarę możliwości w osobnych pomieszczeniach. Obawiam się, że przy opisywanych przez Panią zachowaniach, i tak najrozsądniej będzie poprosić o pomoc doświadczonego behawiorystę, zwłaszcza, jeśli suplementy i feromony nie przyniosą oczekiwanego efektu.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Agnieszka
Agnieszka

Dzień dobry!
Mam w domu kota brytyjskiego 10 lat i kocicę mieszaną 4 lata. Kiedy ją znalazłam kot ją zaakceptował, ale odchorował też jej pojawienie się stresem i kryształami w pęcherzu. Nie lubi wizyt u weterynarza, ale jestem w stanie go tam zawieść. Niestety mam ogromny problem z kocicą, im jest starsza jest coraz gorzej. Podczas pierwszej wizyty u weterynarz (myślę, że miała ok 2 miesiące), bardzo się bała, trudno było ja zbadać i weterynarz podniósł ją za skórę na karku i zaszczepił trzymając w powietrzu. Jakiś czas temu wymiotowała, może zjadła jakiegoś owada, nie byłam w stanie włożyć jej do kontenera (kontener na co dzień stoi dostępny, tak, aby można było go wąchać i wchodzić do niego). Na szczęście wymioty ustąpiły szybko i kotka doszła do siebie, ale jej zachowanie mnie pierwszy raz wystraszyło, mam wrażenie, że ona po prostu wiedziała, ze jedzie do weterynarza. Ona jest zdrowym kotem, ale martwię się, że jeśli zachoruje nie będę w stanie jej zawieść do weterynarza. Wkładanie smakołyków do kontenera nie pomaga. Wystarczy, ze wezmę kontener w rękę kotka się chowa i widać takie napięcie z jej strony. Nie wiem jak odwrócić tą sytuację i czy da ja się odwrócić. Wydaje mi się, że jest to taki uraz w niej. Na co dzień nie jest kotem agresywnym. Pierwsze dwa lata życia była kotem niewychodzącym, teraz od dwóch lat przeprowadziliśmy się do większego domu i koty od dwóch lat wychodzą, ale trzymają się podwórka (kot nawet nie wejdzie na ogrodzenie, kotce zdarza się, że przejdzie przez ogrodzenie na pustą działkę). Od momentu przeprowadzki, widoczne jest jak ich relacje się poprawiły, wcześniej kotka chciała się przytulać, zaś kocur ją tylko akceptował, po przeprowadzce zaczęły się bawić i nawet spać blisko siebie). Niestety wczoraj byłam z kotem u weterynarza, kiedy wróciliśmy kotka bała się wejścia do domu, myślałam , że zobaczyła kontener, zwabiłam ja smakołykami, ale syczy i warczy na kocura, nigdy wcześniej tak nie reagowała jak wracał od weterynarza. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła, chociaż jadły obok siebie. Dodam jeszcze, że warczała dzisiaj, jak kocur zaczepiał ją do zabawy. Będę wdzięczna za jakąś poradę, czy da się tą sytuację jakoś “odczarować”. Dodam, że zmieniliśmy weterynarza, po dwóch wizytach, ponieważ uznałam , że może po takim badaniu kotka nienawidzi weterynarza jako człowieka, teraz jeździmy do bardzo miłej i pogodnej Pani, która nie stosuje takich drastycznych metod, udało się nawet kotkę wykastrować jak miała ok 1 roku, ale tak jak wcześniej wspomniałam z wiekiem jest coraz gorzej, i teraz mam wrażenie, że już nie chodzi o człowieka weterynarza, ale po prostu o wizyty u weterynarza.
Z poważaniem Agnieszka Parol

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Agnieszka

Dzień dobry.
Z Pani opisu wyłania się obraz dość strachliwej koteczki. Zrozumiałam, że z kontenera transportowego korzystał głównie kocur, tak? Może to jest klucz do rozwiązania tej zagadki. Proszę kupić lub pożyczyć transporter, który byłby tylko jej, należący w pełni do niej, w którym będzie tylko jej zapach. Może, gdy nie będzie czuła w transporterze zapachu drugiego kota, bardziej przyzwyczai się do transportera jako do bezpiecznego miejsca. Jeśli to nie pomoże, proszę się nie zrażać, niech transporter nadal będzie udostępniony, może z czasem koteczka go zaakceptuje. W razie potrzeby wizyty, proszę porozmawiać z lekarzem prowadzącym o lekach wyciszających i uspokajających. Co do aktualnej agresji w stosunku do kocura, proszę pamiętać skąd go Pani przywiozła – jak byśmy się nie starali, w gabinecie większość zwierząt się stresuje, jest inny zapach, możliwe, że kotka czuje go na towarzyszu i to z tego powodu jest agresywna wobec niego. Jeśli jednak sytuacja nie ustabilizuje się w ciągu kilku najbliższych dni, warto pomyśleć o konsultacji u behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Joanna
Joanna

Mam 2 koty. Jeden kot rezydent, druga kotka z adopcji. Po okresie agresywnej socjalizacji była chwilką dużej miłości. Niestety obecnie kot rezydent wykazuje duża agresja do kotki. Kotka miła ruję, ale ma podawane teraz hormony w systemie 1x tydzień. Jaka może być przyczyna?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Joanna

Dzień dobry.
Proszę przemyśleć kastrację pupilki. Podawanie hormonów znacznie zwiększa szanse na rozwój nowotworów listwy mlecznej, u kota są to zazwyczaj zmiany o wysokiej złośliwości. Hormony mogą powodować powstanie cyst na jajnikach i zwiększają ryzyko powstania ropomacicza. Nie warto zwlekać z wykonaniem zabiegu. Niestety, każda przebyta przez kotkę rujka będzie burzyła kruchą równowagę między kotami, może być przyczyną agresji kocura i ataków na kotkę. Po zabiegu, warto odizolować koty od siebie na czas rekonwalescencji i spróbować ponownie połączyć je z zachowaniem wszystkich zalecanych metod (izolacja, prezentacja feromonowa, spotkania pod kontrolą).
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Aleksandra
Aleksandra

Dzień dobry.
Mam pod opieką dwie kotki, jedna ma ok. 5 lat a druga ok. 2. Obie są wysterylizowane. Ogólnie się dogadują, nie mają problemu ze spaniem obok siebie w jednym łóżku czy jedzeniem z połączonych misek. Kiedy przywiozłam młodszą do domu jak była malutka, oswajałam je ze sobą stopniowo. Starsza początkowo ją ignorowała albo nawet omijała ale nie dochodziło między nimi do spięć. Młodsza jest dość odważna i niejednokrotnie kiedy np skończyła jeść coś dobrego pierwsza to wpychała łebek przed starszą i szybko zjadała. Starsza jej na to pozwalała, nigdy z nią nie walczyła. Jednak od jakiegoś czasu (mniej więcej od kiedy młodsza doszła do siebie po sterylizacji) starsza zaczęła ją atakować bez powodu. Trwa to mniej więcej od roku. Przykłady: młodsza myje się na środku pokoju a starsza skacze do niej z pazurami, mlodsza śpi (obojętne gdzie) a starsza podchodzi i wyciąga do niej łapki, mlodsza przechodzi z pokoju do pokoju a starsza zaczyna ją gonić i skacze jej na kręgosłup. Mlodsza wtedy kładzie się i próbuje się bronić na leżąco. Często piszczy, tak jakby sobie nie radziła albo chciała mojej interwencji. Ogólnie określiłabym jej zachowanie jako wredne w stosunku do młodszej. Tak jakby była zazdrosna, ale nie ma ku temu powodu. Traktuje je tak samo, dostają takie samo jedzenie, mają stały dostęp do wody i kuwety. Kiedy chcą to wypuszczam je na podwórko, bo chętnie wychodzą cały rok. Bardzo proszę o radę.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Aleksandra

Dzień dobry.
Czasami relacje między kotami są dużo bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Nawet w najbardziej zgranym stadzie dochodzi czasem do konfliktów i starć, co nie oznacza jeszcze agresji. Wspomniała Pani, że pogorszenie relacji kotów zaczęło się pogłębiać po kastracji młodszej z nich. Możliwe, że starsza kotka, czując obce zapachy z przychodni weterynaryjnej, w której był wykonywany zabieg, widząc ubranko pooperacyjne, poczuła się w jakiś sposób zagrożona, może nie rozpoznała swojej współlokatorki, lub uznała, że to jakiś intruz. Możliwe, że po ustabilizowaniu sytuacji hormonalnej, młodsza kotka stała się w jakiś sposób bardziej uległa wobec starszej kotki, pozwala jej na zaczepki, lub niechętnie broni swojej pozycji w stadzie. Warto upewnić się, czy starsza kotka nie cierpi z powodu żadnych schorzeń, czasami starsze koty stają się agresywne, gdy coś im doskwiera (może stan uzębienia nie jest najlepszy, może bolą zmienione zapalnie stawy, albo przewlekłe zapalenie pęcherza). Jeśli ataki agresji będą się nasilały, warto zasięgnąć porady doświadczonego behawiorysty, rozsądnie będzie też zaopatrzyć się w preparaty o działaniu uspokajającym i wyciszającym dla obu kotów.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Magdalena
Magdalena

Dzien dobry, moja 2 letnia kotka z reguły nie jest agresywna ale od czasu do czasu najczęściej wieczorami “lubi” mnie zaatakować bez ostrzeżenia i boleśnie do krwi ugryźć w łydkę. Dodam, że męża nie atakuje. Kotka jest wykastrowaną znajdą. Lubi się przytulać itd.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Magdalena

Dzień dobry.
Opisywane przez Panią zachowania, czasami mogą być formą zachęty do zabawy – proszę zwrócić uwagę, w jakich okolicznościach dochodzi do ataków, może koteczka się nudzi i szuka jakiegoś interesującego zajęcia, chce Panią sprowokować do poświęcenia jej odrobiny czasu. Warto wygospodarować chociaż chwilę na codzienną zabawę z pupilką. Jeśli ataki nie są zachętą do zabawy, możliwe, że jest to jakaś forma ostrzeżenia- może w jakiś sposób przekracza Pani granice kotki, może siedzi Pani na jej ulubionym miejscu, lub robi Pani coś, co kota irytuje. Jeśli ataki będą się nasilały, jeśli chodzi o intensywność lub o częstotliwość, warto omówić sprawę z doświadczonym behawiorystą. Jeśli wcześniej takie zachowania nie miały miejsca, dobrze byłoby się upewnić, czy pupilka nie odczuwa żadnego dyskomfortu, bolesności, czy nic jej nie dolega. Warto też rozważyć wprowadzenie łagodnych preparatów o działaniu uspokajającym i wyciszającym.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Ewa
Ewa

Witam.
Na początku miesiąca miał miejsce przykry incydent. Nasza 11l kotka przeraziła się kota za oknem (mieszkamy w domku jednorodzinnym) do tego stopnia że zaatakowała mojego męża który próbował ją uspokoić. Rzuciła mu się na twarz .
Nie dało się jej uspokoić w żaden możliwy sposób , próbowaliśmy przez dobrą godzinę syczała na nas, warczała , wydalala bardzo brzydko pachnący zapach – nie próbowaliśmy jej łapać tylko z nią rozmawiać mówić do niej. Bez szans , zadzwoniliśmy do weterynarza spytać się co robić w takiej sytuacji ,dodam że w domu mamy dziecko dwa latka i nigdy nie było żadnego spięcia na linii kotka dziecko .
Weterynarza poradził za wszelką cenę złapać kota do transportera i zostawić w spokoju aby się tak uspokoiła. Jakoś się udało nam ją złapać ale mąż przypłacił to poranionymi rękoma a kotka myślę b.duzym stresem 🙁 weterynarz polecił zostawić ją w transporterze do czasu aż się nie uspokoi. Tak też zrobiliśmy . Wypuściliśmy ja po z transporterka gdy pozwoliła do niego podejść – tzn zachowywała się jak nasza kotka , ale cała sytuacja się powtórzyła kotka pognała do okna które ja przeraziło . Znów telefon do weterynarza , kot w transporter baliśmy się aby dziecku krzywdy nie zrobiła . Weterynarza poradził wynieść kota do innego pomieszczenia , niestety dom w którym obecnie jesteśmy jest nowy dopiero się wprowadziliśmy i nie mamy wstawionych jeszcze drzwi do pokoi . Poradzono nam umieścić kota gdzieś gdzie będzie bezpieczny . Padło na dom rodziców który stoi pusty – podobno tam kotka miała się uspokoić dojść do siebie itd
Wierząc weterynarzowi tak zrobiliśmy , kotka przez 4 dni do nas nie wychodziła , zachowywala się jak obcy kot . W końcu do nas wyszła myśleliśmy sukces , daliśmy jej jeszcze 2 dni aby się ona na nowo do nas przekonała i chcieliśmy sprawdzić jej relacje na nas i synka .
Na nas reagowała bardzo dobrze , za synkiem biegała z ogonem w górze bacznie obserwując każdy jego ruch , ale nic więcej – więc decyzja bierzemy ją do domu . Niestety kotka która w domu rodziców była do nas miło nastawiona w naszym domu zmieniła się w kotka bardzo zestresowanego . Zaczęła bardzo intensywnie wręcz śmierdzieć , głaskać się pozwalała ale była bardzo napięta dało się wyczuć napięcie mięśni i drżała, bardzo intensywnie machała ogonem i na szafce zostawiała żółte plamy jakby mocz.
Synek gdy tylko do niej podszedł został obsyczany i machnęła na niego łapa – to nie miało wcześniej miejsca . Znowu telefon do weterynarza co robić , usłyszeliśmy że kot w domu ma za duży stres i mamy ja z niego zabrać 🙁
Serce mi pękło na pół , nigdy nie było problemów z kotka a tutaj taka sytuacja.
Dodam tylko że w pierwszy dzień świąt obiad robiliśmy właśnie w tym domu rodziców i kotka była z nami cały czas tuliła się do każdego , mruczała wróciła nasza dawna kotka. Wszystko było dobrze dopóki nasz synek nie wyciągnął do niej ręki , momentalnie bez ostrzeżenia atak na jego rękę . Siedziałam koło synka bawiłam się z nim na podłodze kotka położyła się obok , mruczała ja ją głaskałam było dobrze , synek ja dotknął i pazurki zatopiła w jego rączce sycząc przy tym i bruczac 🙁
Ani jej nie pociągnął ani nie uderzył .
Przestraszyłam się ta sytuacją , jestem w rozsypce nie wiem co mam zrobić . Proszę mi pomóc . Wszyscy mówią że mam oddać kota ale jak oddać przyjaciela którego ma się ponad 11l .
Dodam że kotka nie jest wysterylizowana ( mój wina wiem ) . Wiem że nie ma złotego środka , ale nie chcemy jej oddawać przecież nie jest niczemu winna .
Przepraszam za tak długą wiadomość. Ale może Pani mi pomoże , bo ja już straciłam nadzieję 🙁

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ewa

Dzień dobry.
W przypadkach silnego stresu, przerażenia, faktycznie najlepiej jest zapewnić kotu spokojne warunki do odpoczynku, do wyciszenia się i zrelaksowania. Nie jestem pewna, czy dokładanie do stresowej sytuacji przeniesienia do innego domu, nie pogorszyło sytuacji. Proszę spojrzeć na to z punktu widzenia kota – coś ją przestraszyło, potem została na kilka dni wywieziona do innego domu, a gdy się tam zadomowiła – znowu została przetransportowana do innego miejsca. Więc zgodzę się z tezą, że kot był narażony na bardzo duży stres. Jeśli chodzi o załagodzenie obecnej sytuacji, najrozsądniej będzie jeśli zasięgnie Pani porady behawiorysty. Doświadczony specjalista, na wizycie domowej, oceni zachowanie kota i z pewnością dobierze odpowiedni schemat postępowania ze zwierzęciem, tak, aby wspólne życie znowu stało się bezpieczne. Do czasu ustalenia terminu konsultacji, sugerowałabym włączenie łagodnych środków uspokajających i wyciszających, na przykład założenia obroży feromonowej. Proszę dbać o to, by syn nie zostawał sam z kotką, proszę spróbować porozmawiać z dzieckiem i przekonać, że kontakt z kotem nie jest obecnie dobrym pomysłem. Co do kastracji, rozsądnie będzie nadrobić brak zabiegu – każda kolejna przebyta ruja zwiększa szanse na powstanie guzów na listwie mlecznej (które u kota są najczęściej zmianami złośliwymi). Kotka po zabiegu może się nieco wyciszyć i uspokoić. Wspomnę również, że nagła zmiana zachowania może sugerować problemy zdrowotne, na przykład nadczynność tarczycy. Nie bez znaczenia jest manifestowanie bólu – koty poprzez zachowania agresywne mogą manifestować silny dyskomfort. Rozsądnie będzie, jeśli pupilkę zbada lekarz weterynarii.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Ewa
Ewa

Dziękuję za odpowiedź. Kotka na dniach będzie zabrana do weterynarza i zrobimy wszystkie konieczne badania . Jeżeli weterynarz powie że można kotkę wykastrować oczywiście zrobimy to. Przypomniało mi się że kotka często przebywając w swoim ulubionym miejscu tzn szafa potrafiła syczeć na domowników tak jakby nas nie rozpoznawała, dopiero bliższe podejście i mówienie do Niej powodowało jakby się orientowała że to domownicy . Synkowi staramy się tłumaczyć że kotka trzeba zostawić w spokoju ale ciężko dwulatkowi to wyjaśnić i nie zostaje sam z nią , przed zdarzeniem również nigdy nie byli sami dziecko to dziecko a kot to kot . Kontakt z behawiorysta był co prawda mejlowy ale polecił wymienić wszystkie meble bo na nie kot reagował stresem i zamontować więcej półek miejsc gdzie kot mógłby obserwować otoczenie z góry , ponieważ nasz domek nie jest duży to zaledwie 35m2 , plus zabezpieczyć okna folia aby nasza kotka nie widziała tamtej kotki przez okno -to kotka sąsiadów właśnie tak bardzo ja przestraszyła, chodzi własnymi ścieżkami.Dostaliśmy radę właśnie aby kotkę wykastrować i spytać się lekarza o ew leki na wyciszenie po zabiegu.
Dziękuję jeszcze raz za odpowiedź , dzięki Pani doktor widzę światełko w tunelu i wróciła mi nadzieją że będzie dobrze <3

Ireneusz
Ireneusz

Mam kotkę 16-sto letniego po zmarłej babci. Kotka zachowuje się agresywnie. Nie daje się zbliżyć do siebie. Atakuje łapami i zębami. Ryczy jak tygrys. Od trzech miesięcy jest sam w domu po zmarłej babci, donosimy mu karmę , sprzątamy kuwetę itd.
Mieszkanie jest do likwidacji a my nie wiemy jak kota przenieść do nowego domu. Nie pozwala się zbliżyć do siebie a co dopiero do kontenera dla kotów. Weterynarz twierdzi że trudno go będzie zaadoptować w nowym miejscu. Więc co robić bo czasu jest coraz mniej.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ireneusz

Dzień dobry.
Opisywana przez Pana sytuacja jest bardzo przykra – wyrazy współczucia z powodu śmierci babci. Proszę spojrzeć na to z perspektywy kota – odeszła jej opiekunka, z którą spędziła wiele miłych chwil, a aktualnie w mieszkaniu nie ma na stałe człowieka, który by się do niej próbował zbliżyć. Stan psychiczny kota może być ciężki po takich przeżyciach. Przede wszystkim, należy się upewnić co do stanu zdrowia koteczki. Warto zabrać ją na wizytę do lekarza weterynarii i upewnić się, czy klinicznie nie wykazuje żadnych objawów chorobowych. Możliwe, że agresja wynika z zapalenia pęcherza, lub silnej bolesności w jamie ustnej. Na wizytę warto udać się na czczo, by przy okazji zbadać próbkę krwi pacjentki. Po wykluczeniu bolesnych schorzeń, warto porozmawiać z lekarzem o środkach uspokajających i wyciszających, aby pomóc kotu uporać się ze zmianami życiowymi. Do czasu ustalenia wizyty u lekarza, warto zaopatrzyć pupilkę w obrożę feromonową. W kontaktach z kotem proszę wykazać się dużą cierpliwością i zrozumieniem. Proszę spróbować zachęcać ją do podejścia smakołykami, zabawkami, ale przede wszystkim proszę być obok. Nie da się oswoić i przekonać do siebie kota, przebywając z nim kilka minut w ciągu dnia. Myślę, że jeśli zdecyduje się Pan dać jej nowy dom, kotka będzie z dnia na dzień coraz odważniejsza w kontaktach z Panem.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Aga
Aga

Witam. Mam od 2 lat 1kocurka i 2 kotki. Kotka i kocurek maja 2lata i są rodzeństwem a druga kotka ma 3lata i jest od zupełnie innej kociej rodzinki. Wszyscy są po zabiegu kastracji/sterylizacji. Do listopada 2021 roku kiedy poszłam do pracy i zostały w domu same na dłuższy czas wszystko było dobrze i koty bardzo się lubialy. Niestety coś musiało się wydarzyć kiedy nie było mnie w domu bo od tamtego czasu młodsza kotka atakuje starszą.. nie atakuje jej nonstop, potrafią siedzieć obok siebie wyjadać sobie smaczki spod pyszczka itd a potem nagle jest bum i atak.. ta starszą potem chodzi przerażona i fuczy na wszystko nawet jeśli nikt nic od niej nie chce:( nie ma określonych tych samych sytuacji w której młodsza atakuje.. trochę mi się wydaje że ona to robi bo “poluje” na tą starszą która ciągle się boi.. Koty mają dyfuzory w kontakcie plus obróżki uspokajające ale to chyba nie pomaga.. u weterynarza jeszcze nie byliśmy bo ta młodsza nie wykazuje objawów chorobowych to myślałam że to nie przez zdrowie.. ale teraz już nic nie wiem.. bardzo proszę o pomoc bo nie mam zielonego pojęcia jak im pomóc I sprawić żeby były żniw dla siebie takie jak kiedyś.. . Dziękuję

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Aga

Dzień dobry.
Najrozsądniej byłoby zacząć od wykluczenia problemów zdrowotnych obu kotów. Aby nie zaburzać równowagi w stadzie, na wizytę proszę zabrać także kocurka. Agresja może być spowodowana chorobą, bólem, dyskomfortem, dlatego młodsza kotka powinna być dokładnie zbadana. Starsza kotka także powinna przejść badania – osłabienie wywołane chorobą, bólem mogą indukować zachowania agresywne w stadzie. Warto zacząć od sprawdzenia stanu uzębienia, wykluczenia problemów z tarczycą, zapaleniem pęcherza, zapaleniem trzustki. Należy wykonać rozszerzone badania krwi oraz badanie USG jamy brzusznej u obu kotów. Proszę też skorzystać z konsultacji behawiorystycznej. Doświadczony specjalista powinien odwiedzić Panią i sprawdzić, jak koty zachowują się w swoim środowisku. Na podstawie obserwacji, powinna Pani dostać zalecenia i sugestie, jak zmodyfikować swoje zachowanie wobec pupili. Proszę zachować żelazną konsekwencję i ściśle stosować się do zaleceń behawiorysty, proszę się nie zrażać, jeśli początki nie będą łatwe.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Grażyna
Grażyna

Dzien dobry,mam dwie kotki,jedna ma małe kociaki,druga miała ruję i była u kawalera,wróciła po 3-4 dniach i powitanie kotki matki było straszna,warczy,gryzie te co powróciła,nie dała się odgonić!!!obie wystraszone,co robić,płakać mi się chce bo obie kocham,narazie rozdzielilam,jedna z kociakami w jednym pomieszczeniu,druga w drugim(wymyślam ja aby nie pachniała obcym)proszę o pomoc,podpowiedz

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Grażyna

Dzień dobry.
Proszę spojrzeć na tą sytuację oczami kotki – matki – do jej dzieci próbuje się zbliżyć kot, który pachnie obco, inaczej niż zwykle. Kotka matka stara się bronić swoich dzieci przed “obcą” kotką. Proszę zapewnić matce spokojne warunki, tak, aby mogła się skupić na opiece nad maluchami. Warto podsuwać jej do powąchania ręczniki, szmatki, którymi będzie Pani wcześniej wycierała drugą koteczkę, tak, aby przeprowadzić prezentację feromonową. Im starsze będą kocięta, tym ich mama może być bardziej skłonna do zaakceptowania niegdysiejszej towarzyszki. Kotki warto też zabezpieczyć obrożami feromonowymi oraz zapewnić takie same warunki do życia, by nie musiały o nic konkurować. Jeśli problem będzie narastał, warto skontaktować się z doświadczonym behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Beata
Beata

Dzień dobry,moja sąsiadka wzięła 2 ośmioletnie koty, obecnie koty mają 12 lat to brat i siostra od urodzenia razem.
Niestety samiec wysterylizowany od pewnego czasu atakuje siostrę, nie daje jej pójść do kuwety, jedzenia. Lub wścieka się na nią gdy niechce się zrobić to co on chce np.spacer po korytarz odrazy bije kotkę . Co zrobić w takim wypadku, sąsiadka jest starszą osobą i nie daje rady. Kotka też ma dosyć. Czy zostaje tylko podzielenie kotów? Ma je już 4 lata i nie chciałby ich dzielić proszę o poradę.
Pozdrawiam

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Beata

Dzień dobry.
Jeśli koty do tej pory dogadywały się dobrze i nie wykazywały wobec siebie agresji, warto zastanowić się nad tym, co mogło się zmienić w ich życiu – może agresywne zachowanie kocura jest jakimś sposobem manifestacji niezadowolenia z powodu nowych warunków. Może sąsiadka zrobiła przemeblowanie, może zabrała ulubione legowisko, czy kocyk. Inną przyczyną jest zaburzenie zdrowia kocura lub kotki. Agresja może być objawem bólu i dyskomfortu, z drugiej strony obolały kot staje się podatny na ataki innych kotów w stadzie, zatem oba koty warto dokładnie przebadać. W tym celu należy umówić wizytę w gabinecie lekarza weterynarii. Do czasu ustalenia terminu wizyty, warto odizolować od siebie koty, zapewniając im możliwie komfortowe warunki – zatem, jeśli sąsiadka może zapewnić kotom osobne pomieszczenia, wyposażone w miski, kuwety, drapak lub legowisko, byłoby to dobre ale tymczasowe rozwiązanie problemu. Dobrym pomysłem będzie też wprowadzenie obu kotom preparatów wyciszających i uspokajających, na bazie ziół lub feromonów.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Natalia
Natalia

Dzień dobry,
Posiadam 2 koty, kocura Diablo I kotkę Larę, które są rodzenstwiem uratowanym z podwórka. Wzięte były jako dzikie w wieku ok 3 msc. Po roku oswajanie wciąż trwa, kotka już wskakuje na łóżko na głaskanie, kocur jeszcze się nie przekonał ale też daje się głaskać. Mają 2 drapaki pod sufit, i ok 5 dodatkowych legowisk, jedzą tak ze sie nie widzą, min raz dziennie są wybawianie ok 15-20 min, plus zabawy węchowe. Kocur ma co jakiś czas problem z kryształami w moczu, ale mimo to ładnie się załatwia do kuwety. Problem następuje w czasie kiedy się ganiają, jest wszystko dobrze i nagle gdy Lara wejdzie w kozi róg to panikuje i syczy a Diablo czasem odpuści a czasem atakuje dalej. Nie doszło do rozlewu krwi ale jest to stresujące dla obu kotów. Co robić? Ładnie się bawią i nagle Lara sie staje ofiarą , czasami sama go zaczepia i się aż prosi, a potem jest wrzask, no bo nie jest silniejsza niż Diablo. Oba koty są na kalmvecie. Mieszkamy w jednopokojowym mieszkaniu 40m2 więc średnio z rozdzieleniem ich. Jeszcze dodam że te sytuacje są najwcześniej wcześnie rano albo późno wieczorem jak śpimy. Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam, Natalia

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Natalia

Dzień dobry.
Dobrze, że pomyślała Pani o dodatkowych legowiskach oraz o zapewnieniu obu kotom drapaków. Domyślam się, że pamiętała Pani o dwóch (a najlepiej trzech) kuwetach? Niestety, kryształy w moczu mogą pojawiać się jako skutek stresu, a nie tylko jako objaw chorobowy. Także takie “zapędzanie w kozi róg”, jak to Pani ujęła, może świadczyć o próbach wyładowania frustracji, lub (dla zwolenników tej teorii) o chęci ustalenia dominacji w stadzie. Jeśli sytuacja, którą Pani opisuje trwa już dłuższy czas, warto zasięgnąć porady profesjonalnego behawiorysty. Specjalista umówi się z Panią w mieszkaniu, tak, aby na własne oczy ocenić środowisko, w jakim koty żyją. Sprawdzi też, w jakich konkretnie sytuacjach dochodzi do agresji, gonitwy, wokalizacji i na tej podstawie ustali odpowiedni dla Pani stada model postępowania. Warto wybrać behawiorystę, który współpracuje z lekarzem weterynarii, aby w razie potrzeby dobrać silniej działające preparaty uspokajające i wyciszające.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii

Natalia
Natalia

Dziękuję za odpowiedź, zapomniałam napisać o kuwetach, oczywiście mają 3 duże odkryte, wszystkie porozstawiane po domu (nie ma żadnej ukrytej w łazience itp). Będę działać, pozdrawiam serdecznie 🙂

Magdalena
Magdalena

Dzien dobry mam problem posiadam 2 kotki brytyjskie 6 letnia i pół roczną. Obie dziewczyny są wysterylizowane. Początek znajomości nie był łatwy po tygodniu dziewczyny się polubiły, razem spały, bawiły się….sielanka. miesiąc temu kotki się pobily. Weterynarz zalecił delikatne leki wyciszające, po tygodniu spokój zagościł ponownie. Może nie było aż takiej wylewnej miłość, ale było bardzo poprawnie. Jedyne co zaobserwowałam to fakt wyjadania starszej Koty z miski młodszej. Po miesiącu znowu akcją bitwa na śmierć i życie.. ..opadamy z sił, znowu izolacja, znowu leki…co może być powodem? Kotki są razem od 2 sierpnia 2021, pierwszy epizod wojenny był 26 grudnia 2021. Proszę o pomoc.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Magdalena

Dzień dobry.
Niestety, nie wiem, dlaczego koty mogły mieć kłótnię, zakończoną bitwą. Przyczyn jest bardzo wiele, dlatego warto przeanalizować wszystko po kolei. Przede wszystkim należy zacząć od warunków, w jakich koty żyją. Oba koty powinny mieć zapewnione takie samo wyposażenie – a wiec miski, zabawki, legowiska. Koty powinny mieć osobne kuwety (a najlepiej jedną dodatkową), tak aby nie miały o co ze sobą konkurować. Młodsza kotka wchodzi w etap dojrzewania, czy jest już po zabiegu kastracji? Jeśli nie, to może być to przyczyną zachowania agresywnego, chce w jakiś sposób pokazać starszej towarzyszce, że nie jest już dzieckiem, że trzeba się z nią liczyć. Z pewnością warto rozważyć zabieg kastracji młodej kotki, badania donoszą, że najlepiej zrobić zabieg przed pierwszą rują. Przy okazji warto też zbadać starszą kotkę. Czasami agresja wobec innych członków stada, może być powiązana z bólem i dyskomfortem, jaki odczuwa pupil – zapalenie pęcherza, problemy stomatologiczne, zwyrodnienia stawów to tylko niektóre bolesne przypadłości, które mogą być przyczyną zachowań agresywnych. Jeśli problem będzie narastał, warto skorzystać z pomocy behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Jacek
Jacek

Dzień dobry. Mamy 2 koty, wykastrowany 2,5 letni kocur i 1,5 roczna wykastrowana kotka. Ogólnie wszystko jest ok (mimo różnic w charakterach – kocur unika głaskania, brania na ręce, po prostu ucieka bez żadnej agresji, przychodzi i przytula się sam rzadko, wtedy uporczywie wylizując sierść na żebrach; kotka sama się na nas kładzie, przytula do twarzy, siada na ramionach itd). Problem pojawia się gdy kotka np. zaplątała się w łapką w torbę i zaczęła miauczeć – wtedy kocur od razu nastroszony zrywa się z miejsca i leci do niej i ją mocno atakuje. To samo było gdy kotka się wybrudziła płynem do naczyń i musieliśmy ją lekko przemyć, kotka delikatnie ale specyficznie zamiauczała to kocur od razu przybiegł z drugiego pokoju i wpadł w kotkę jako futrzana kula pazurów i kłów… Tak jakby się zestresował i stał agresywny. Przeczytałem kilka książek i wiele artykułów ale nigdzie nie znalazłem takiego przypadku, więc nie wiem z jakiego powodu jest ta agresja… Błagam o pomoc.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Jacek

Dzień dobry.
Niestety, również nie wiem, dlaczego kocur atakuje kotkę wtedy, gdy ona wydaje z siebie głos. Myślę, że rozsądnie będzie jeśli zasięgnie Pan porady behawiorysty, zwłaszcza, jeśli ta sytuacja będzie się powtarzała z dużą częstotliwością. Z mojego punktu widzenia warto zbadać kocura i sprawdzić, dlaczego wylizuje okolicę żeber – możliwe, że odczuwa jakiś dyskomfort tej strefy i z tego powodu unika głaskania i przytulania. Warto zastanowić się też nad wprowadzeniem obroży feromonowej dla kocura.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Joanna
Joanna

Chcialam napisac ze Pani artykul jest wyjatkowo madry i merytoryczny w tym temacie. Szkoda ze Pani w Nowej Hucie…Mam problem z kotami ale niestety behawiorystka blednie rozpoznala zachowania kotow bedac u nas..Nasz kocur ja omotal swoim urokiem… 😉

Beata
Beata

Dzień dobry,
Mam kota Stefana (ok. 7 lat, wykastrowany), I Halinę (ok. 5 lat, również wykastrowana). Oboje pochodzą z fundacji ratującej koty, dlatego nie można stwierdzić kiedy dokładnie były oddzielone od matki.
Od początku wszystko było ok, natomiast 1.5 roku przeprowadziliśmy się do innego kraju. Oczywiście był to duży stres dla obojga, ale nadal nic się nie działo.
Pierwszy atak Haliny na Stefana nastąpił w wakacje. Pod wpływem dużego hałasu oba koty zeskoczyly ze stołu i Stefan niechcący zadrapał ucho Haliny do krwi przy upadku. Momentalnie rzuciła się na niego na śmierć i życie. Odseparowałam je od siebie na 3 dni, zaopatrzyłam się w feromony Feliway. Udało się je pogodzić.
W grudniu mieliśmy kolejną przeprowadzkę i od tego czasu mieliśmy kolejne 3 ataki na Stefana w tym dzisiejszy. W każdym z tych przypadków od przeprowadzki Stefan nie zawinił. Zazwyczaj było to spowodowane hałasem. Dzisiaj Halina chciała wskoczyć do kosza na pranie, zaklinowała się w rączce, próbowała uciekać, oczywiście z koszem dookoła siebie. Jak tylko ją uwolniłam od razu pobiegła zaatakować Stefana. Obecnie czeka nas kolejna kilkudniową separacja, ale nie wiem co dalej. W jednym z tych ataków oboje z chłopakiem zostaliśmy dość mocno podrapani i pogryzieni probujac je rozdzielić. Separacja kilkudniowa okazuje się być doraźnym rozwiązaniem, ponieważ problem powraca co jakiś czas, a raczej nie da się wyeliminować wszystkich hałasów. Stosujemy zylkene, choć byłabym wdzięczna za poradę jak długo należy stosować te kapsułki? Może moim błędem było zbyt szybkie odstawianie.. I czy w tym wypadku Stefan również powinien je dostawać, mimo że nie on jest agresorem?
Obecnie pracuję z domu, więc mogę czuwać nad ich bezpieczeństwem, ale obawiam się, że po powrocie do biura może wydarzyć się tragedia, gdy będą same..
Będę bardzo wdzięczna za pomoc 🙁
Pozdrawiam,
Beata

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Beata

Dzień dobry.
Przykro mi, nie wiem co może być przyczyną agresji u Pani kotów. Z pewnością jednak warto, by zasięgnęła Pani porady behawiorysty. Specjalista, w czasie wizyty w Pani domu, oceni jak wyglądają relacje między kotami, ewentualnie jakie zachowania warto wprowadzić, by uniknąć agresji między zwierzętami. Do czasu ustalenia terminu spotkania ze specjalistą, warto włączyć na stałe preparaty o działaniu wyciszającym i uspokajającym. Zylkene, o którym Pani wspomniała, jest suplementem, może być stosowany przez długi okres czasu. Domyślam się, że oba koty mają zapewnione takie same warunki, mają osobne miski, kuwety i legowiska, tak, aby nie było między nimi żadnej konkurencji. Należałoby też przebadać oba koty i wykluczyć reakcje bólowe, które mogłyby wpływać na agresywne zachowania u Haliny. Przewlekłe zapalenie pęcherza, albo choroba przyzębia może wywoływać ból i przez to indukować agresję u kotki. https://cowsierscipiszczy.pl/konsultacja-kociego-behawiorysty/
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Beata
Beata

Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Dzisiaj minęło 5 dni od izolacji, podjęliśmy próbę pogodzenia (wcześniej wystarczały 3 dni izolacji). Tym razem wszystko było w porządku przez ok. godzinę. Z początku Halina nie interesowała się Stefanem, Stefan na nią syczał, gdy była zbyt blisko – stwierdziłam, że to zrozumiałe, bo dawal jej znać, żeby dala mu przestrzeń.
Gdy spała u mnie na kolanach, Stefan podszedł do fontanny, napić się wody, z miejsca do niego pobiegła, zapędziła go w róg cała najeżona.
Zdążyłam ją złapać na ręce i wystawić za drzwi pokoju. Niestety miauczy jak szalona od tego czasu 😞
Wydaje mi się, że może to mieć związek z agresją terytorialną, ale nie rozumiem skąd to zachowanie 😞
Jutro wybierzemy się do weterynarza na badanie jej ogólnej kondycji zdrowotnej.
Niestety feromony, zylkene, a nawet kupiona ostatnio obróżka uspokajająca nie pomagają 😞

Anna
Anna

Dzień dobry, mam problem taki że mój rezydent nagle przestał akceptować 2 kociaki z którymi już żył w spokoju od kilku miesięcy. I wcześniej bawił się z nimi, leżał w pobliżu, jadł, załatwiał się, itp wszystko na spokojnie. Obecnie jak podejdą na odległość 0,5-1m syczy i warczy na nie. Zaczęło się to po tym jak musiałam na kilka godzin z powodu czyszczenia mieszkania z prusaków przenieść wszystkie koty do mieszkania mamy. Już u mamy zaczęły się te problemy (mimo że wszystkie znały wcześniej niezależnie jej mieszkanie) maluchy normalnie się zachowywały a starszak zwariował więc go odizolowałam w łazience gdzie czuł się dobrze puki kociaków nie widział. Myślałam że po tych paru godzinach jak wrócę z nimi do mieszkania to wszystko będzie po staremu, ale się myliłam. Zachowuje się nadal częściowo jakby o nich zapomniał i nie wiem czemu. Najgorzej reaguje teraz na samca drugiego z którym wcześniej właśnie najchętniej się bawił. To bez sensu😥nie wiem co robić. Mam za małe mieszkanie żeby je izolować na tym etapie. Są razem i jest względny spokój puki nie są za blisko ale nie wiem czy samo czekanie sprawi że się naprawią ich relacje.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Anna

Dzień dobry.
Takie nagłe pojawienie się zachowania agresywnego może sugerować jakiś problem zdrowotny kota – rezydenta, zwłaszcza, jeśli wcześniej koty dobrze tolerowały swoją obecność. Warto udać się z rezydentem do gabinetu weterynaryjnego, aby sprawdzić, czy kotu nic nie dolega. W jakim wieku są kocięta, o których Pani wspomina? Może zaczęły już wchodzić w okres dojrzewania? Wtedy również mogą pojawić się zachowania uchodzące za agresywne – młode koty próbują w jakiś sposób oznakować “swoje” terytorium, a to nie zawsze akceptują starsi rezydenci. Proszę też upewnić się, czy koty mają zapewnione takie same warunki, czy mają osobne legowiska, miski, kuwety, czy nie ma nic, o co mogłyby konkurować. Dobrze byłoby też omówić ze swoim lekarzem weterynarii stosowanie środków wyciszających i uspokajających, aby pomóc starszemu kotu uporać się ze stresem. Warto też poprosić o pomoc behawiorystę, aby nie dopuścić do pogorszenia sytuacji.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anna
Anna

Dziękuję za radę. Kot sam po nocy się uspokoił, widocznie miał problem poprostu z wypuszczenie pary po tym stresie. Weterynarz jeszcze wspominał że być może była to wina zapachu chemikaliów do odrobaczania. Mimo że specjalista zapewniał że są bezpieczne dla zwierząt to podobno często napotykane są sytuacje jak kot mimo to zachowuję się dziwnie przez nie. Na szczęście już wszystko oki😁

Małgorzata
Małgorzata

Witam . Kotka 6 lat wysterylizowana półtora miesiąca temu , tydzień po zabiegu u kotki wystąpiła silna agresja na drugiego kota. Drugi kot kocur 13 lat wysterylizowany mieszkają w jednym domu (koty niewychodzące) 6 lat. Koty odizolowano u kotki zastosowano obrożę z feromonami . Po miesiącu izolacji bez poprawy . Co dalej robić ?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Małgorzata

Dzień dobry.
Myślę, że najrozsądniej byłoby zacząć od wizyty kontrolnej z obydwoma kotami. Jeśli agresja pojawiła się nagle, bez wcześniejszych objawów, że koty się nie dogadują, może sugerować to problemy zdrowotne u starszego kota. Warto przebadać również i kotkę, może odczuwa jakiś dyskomfort, który wyładowuje na współlokatorze. Rozsądnie będzie też umówić się na konsultację do behawiorysty. Kastracja to dość spore przeżycie dla kota – stres okołozabiegowy, związany z pobytem w przychodni, chodzenie w kubraczku lub kołnierzu, przyjmowanie leków, a jak wiadomo stres ma wpływ na relację między kotami. Do czasu ustalenia terminów dalszych działań, warto utrzymać koty osobno, aby konflikt nie narastał. Domyślam się, że powtórzę oczywistą oczywistość, ale proszę upewnić się, czy koty mają zapewnione takie same warunki do życia – czy mają osobne legowiska, miski, kuwety (plus jedna zapasowa), tak, aby o nic nie musiały konkurować.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Łukasz
Łukasz

Witam, rodzice mają 5 letnia kotkę, jest po sterylizacji. Przez rok mieszkałem z rodzicami i kotka była bardzo miła, lubiła zabawę że mną, spał e mną itd. po wyprowadzce zmieniła się o 180 stopni, teraz mnie atakuje i gryzie kiedy chce ją głaskać. kiedy próbuję wejść do rodziców pod ich nieobecność bardzo broni swojego terytorium, prycha syczy i głośno miauczy. Jak poradzić sobie z taką sytuacją ??

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Łukasz

Dzień dobry.
Proszę spojrzeć na tą sytuację ze strony kotki – był Pan domownikiem przez dość spory okres czasu, potem się Pan wyprowadził, zostawił Pan kota i życzy Pan sobie, by kot zachowywał się wobec Pana przyjaźnie. Niestety, to poważne zmiany w życiu pupilki, proszę zatem nie oczekiwać wielkiej sympatii ze strony kota. Proszę uszanować zachowywany przez nią dystans i nie zmuszać do głaskania, pieszczot, jeśli kotka nie będzie sobie tego życzyła, nic nie robimy na siłę w kontaktach z kotem. Warto jednak próbować przekonać do siebie kota na nowo – zatem spróbować zainteresować ją zabawkami, dać jakiś mały smakołyk, aby kojarzyła Pana z czymś przyjemnym, proszę pozwalać jej na obwąchanie Pana, gdy znowu pojawi się Pan w domu. Jeśli problem będzie narastał i agresja wobec Pana będzie się zwiększała, warto przebadać dokładnie pupilkę, możliwe, że problemy behawioralne wynikają z bolesności i dyskomfortu, jaki kot odczuwa. Po wykluczeniu tego rodzaju przyczyn, rozsądnie będzie zasięgnąć opinii behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

JoannaSP
JoannaSP

Witam!
Adoptowaliśmy młodą – 2 miesięczną kotkę. Mieliśmy wcześniej psa i kota 5 letniego wykastrowanego. Oczywiście były bijatyki i gonitwy po domu – do dnia wczorajszego nawet. Ale wychodziły z tego bez szwanku. Wczoraj najpierw były pieszczoty, lizanie po głowie, wspólny posiłek i ogólna sielanka jak przez ostatnie 8 miesięcy. I nagle – kotka zaatakowała kota. I to tak, że poszarpała mu ucho i ma rankę na brzuchu. Ojciec je rozdzielił i zamknął w oddzielnych pokojach. Po naszym powrocie z pracy – sytuacja się powtórzyła – kotka znowu dojechała kota, a jak mąż ją wziął na ręce to aż się posikała. Dzisiaj była wizyta u weterynarza bo za dwa dni sterylizacja. Po powrocie od weta – kotka znowu napadła na kota, teraz dla odmiany kot się posikał ze stresu. Jest przerażony bo u nie go nie ma agresji. Teraz nie wiem czy to hormony, jakaś choroba. Nie ukrywam, że jestem dość załamana. Nie chcę aby mieszkała w oddzielnym pokoju. Jak przywrócić dawną przyjaźń? I co może być przyczyną tej agresji?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  JoannaSP

Dzień dobry.
Kotki, tak jak kocury, bywają waleczne, jeśli chodzi o ustalanie swojego terytorium. Gdy kotka dojrzewa, może przejawiać agresję w stosunku do swojego wykastrowanego współlokatora. Jeśli termin zabiegu został już ustalony, warto do czasu zabiegu i na czas rekonwalescencji odizolować od siebie koty. Po tym czasie warto ponownie przeprowadzić łączenie kotów, wedle wszystkich zaleceń (czyli najpierw prezentacja zapachu, potem powolne przyzwyczajanie do swojej obecności). Na czas łączenia kotów, rozsądnie będzie podawać preparaty o działaniu wyciszającym i uspokajającym, aby utrzymać oba koty w możliwie dobrym stanie psychicznym. Jeśli po zabiegu problem nadal będzie występował, warto skorzystać z rady behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Marta
Marta

Mam 4 koty najstarszy ma 22lata Taiger potem 15 lat Mały, po nim Pers Bombelek 7lat i Rysiu 4 lata. Taiger i Mały są wykastrowane to europejczyki i że sobą żyją w zgodzie. Problem leży w Rysiu od paru zaczął poważnie gryźć i atakować Taigera który zawsze dawał mu lanie jak z nim zaczynał teraz tayger płaczę, kuli się i nie walczy. Tayger ma też od paru dni zapalenie pęcherza i bierze antybiotyk jest słaby może Rysiu wyczół a że jest nie kastrowany próbuje zdominować starszego kota.Rysiek wcześniej zdominował Małego który chował się i zrobił się strachliwy chociaż teraz już mu przeszło może nie całkiem ale Mały staje do walki z Rysiem w obronie Taigera co nas zdziwiło. Czy wykastrowanie Rysia zmieni jego stosunek do starszych wykastrowanych kotów? Bombelek pers nie kastrowany ale nie pała do innych kotów taka dużą agresją czasem mu się zdarza podskoczyć do Małego bo to zobaczył u Ryśka ale mały się go nie boi.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Marta

Dzień dobry.
Opisywana przez Panią sytuacja dość często się zdarza w stadach kotów, gdzie część osobników jest wykastrowana a część nie. Co więcej, wyjaśnienie które Pani opisała, jest jak najbardziej prawdopodobne i bardzo możliwe, że relacja kotów znacząco się poprawi, gdy całe stado będzie już wykastrowane, jednak pewności nigdy nie ma, są to żywe organizmy i nie da się przewidzieć wszystkich ich zachowań. W sytuacjach jakichkolwiek zaburzeń stanu zdrowia u jednego z kotów, inne mogą wykazywać wobec chorego zachowania agresywne, mogą go atakować, odganiać od jedzenia. Dlatego też, częstym zaleceniem jest izolacja chorego, do czasu zakończenia terapii i pełnego powrotu do zdrowia, zwłaszcza, jeśli inne koty go atakują. W obecnej sytuacji, rozsądne jest przebadanie pozostałych kotów, aby upewnić się, czy nic im nie dolega.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Magdalena
Magdalena

Mam nową sytuację w hodowli …obie moje kotki mieszkają z jednym kocurem z którym aktualnie mają maluszki . Kocur najpierw z początku był agresywny co do młodszej z która łączyła go przyjacielska więź ,agresywny w momencie gdy bawiła się jego ulubioną zabawką …konflikt zażegnany ale po porodach w przeciągu obu kotek atakuje starsza która opiekuje się i kociakami młodszej i młodsza ….odizolowalam kocura ale dziewczyny też nie mogą być w jednym pokoju cały czas jeśli zawsze miały do dyspozycji cały dom . Kocur chodzi smutny a w momencie jak wychodzi starsza zaczyna na nią wyć i ganiać a młodsza nawet nie chce opuszczać pokoju nawet jak go nie ma w pobliżu . Nie chcemy go kastrować to nie wchodzi w grę . Stresujaca jest ta sytuacja dla nas wszystkich a tym bardziej dla tych karmiących kotek . Czy mogę jakoś uspokoić kocura albo jaki błąd popełniam ?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Magdalena

Dzień dobry.
Karmiące matki absolutnie nie powinny być narażone na żaden stres, może się to negatywnie odbić na maluchach. Myślę, że na czas odchowu młodych kociąt, warto odizolować koty od siebie. Proszę zapewnić kocurowi zabawki, poświęcić mu czas, zmęczyć go tak, by nie chciał zaczepiać karmiących mam, podłożem jego zachowania może być na przykład nuda. Warto włączyć kotu preparaty o działaniu uspokajającym i wyciszającym. Pozostawiam także do rozważenia zastosowanie implantu do kastracji chemicznej u kocura, poziom agresji powinien wtedy zdecydowanie się zmniejszyć. Jeśli problem będzie narastał, zdecydowanie powinna Pani zaprosić do siebie behawiorystę. Specjalista, na podstawie analizy zachowania kotów, z pewnością zasugeruje odpowiednie dla wszystkich rozwiązania.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Sylwia
Sylwia

Witam mamy 3 koty . 1 kotka maleńkich rozmiarów mimo ze ma już 5 lat przyklejka córki i 2 kolory. 5i6letnie. Kotka i młodszy kot sa praktycznie od małego razem . Starszy kocor dołączył rok temu . Była socjalizacja. Kolory się dogadują z kotka nowy był obojętny . Od około 2 miesięcy zaczol być w stosunku do niej bardzo agresywny. Jak tylko ja widzi od razu atakuje . Kotka ze stresu zaczęła się załatwiać do córki lposcieli. Koty zostały rozbielone. Żyją w osobnych pokojach. Niestety jak ktoś nie domknie drzwi i kocor wejdzie do pokoju z kotka zaczyna ja atakować . Bardzo nas to martwi . Nie wiem co robić .

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Sylwia

Dzień dobry.
Nagle pojawiająca się agresja między kotami może sugerować, że ze zdrowiem pupili nie jest najlepiej. Warto zabrać wszystkie koty do lekarza weterynarii i przebadać je. Czasami agresywny jest ten, który nie czuje się najlepiej, czasem chory kot staje się obiektem ataków agresji. Agresja nie pojawia się ot tak, bez przyczyny, zazwyczaj ma jakieś konkretne podłoże. Jeśli okaże się, że koty są zdrowe, warto porozmawiać z domownikami – może doszło do sytuacji, w której jeden z kotów poczuł się zagrożony, może jeden z kotów jest faworyzowany? Warto to ustalić. Proszę też upewnić się, czy koty mają takie same warunki do życia – powinny mieć osobne miski, drapaki i legowiska, warto też zapewnić im odpowiednią ilość kuwet (tyle, ile jest kotów +1 zapasowa). Jeśli ataki agresji będą się nasilały, rozsądnie będzie zasięgnąć porady behawiorysty. Specjalista przyjrzy się na żywo jak wyglądają relacje kotów między sobą oraz z domownikami i z pewnością zaproponuje dobre rozwiązanie problemów. Do rozważenia pozostawiam też zastosowanie suplementów o działaniu wyciszającym i uspokajającym.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Ewa
Ewa

Witam. Mamy 3 letnią kotkę i 10 letniego psa. Kotka jest z nami od dwóch lat ( pochodzi z kociej fundacji), a sunia jest z nami od 6 lat ( ze schroniska) . Między zwierzakami jest wzajemna tolerancja, chociaż bez wielkiej miłości , ale koteczka absolutnie nie toleruje innych kotów prawdopodobnie na tle terytorialnym, chociaż poza tym jest najłagodniejszym stworzeniem spośród wszystkich kotów jakie z nami żyły. Problem jest następujący : we wrześniu pojawią się u nas na trzy tygodnie dwa koty naszej córki. Z jednym z nich koteczka miała już kontakt ( wojna w domu), drugiego nie zna , pies reaguje przyjaźnie. Córka będzie przywozić koty do nas dwa razy w tygodniu, ale mam wątpliwości czy to pomoże. W związku z tym mam pytanie: czy wprowadzenie jednego z dwóch leków uspakajających- Kal Aid lub Zylkene ułatwiłoby przebrnięcie przez niełatwą dla koteczki i dla nas sytuację i który z nich byłby bardziej skuteczny. Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam. Ewa Walczak

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ewa

Dzień dobry.
Preparaty o działaniu uspokajającym i wyciszającym z pewnością nie zaszkodzą w tej sytuacji, ale jeśli wie Pani, że kotka reaguje agresywnie – mogą okazać się nie do końca wystarczające do stłumienia pewnych reakcji. Jeśli pobyt kotów jest dokładnie wyznaczony, “nowe” koty nie zostaną z Panią na stałe, może warto przemyśleć, czy w ogóle umożliwiać im poznawanie się i przebywanie razem. Nie można ot tak pozwolić, by nowe koty od razu weszły na środowisko kotki – rezydentki, spowoduje to ogromny stres i z pewnością niejedną kłótnię. Może warto wygospodarować w domu jakiś pokój, w którym koty będą przebywać na czas wyjazdu córki, aby one miały swoją przestrzeń, a koteczka rezydentka – swoją. Oswajanie kotów ze sobą trwa często tygodniami, więc zanim dobrze się ze sobą poznają, zanim się zaakceptują, trzeba je będzie znowu rozdzielić, nie wyjdzie to na dobre dla żadnego czworonoga. Przywożenie kotów na kilka godzin by się poznały, również moim zdaniem nie jest najrozsądniejsze, spowoduje stres u wszystkich a niewiele da w kwestii zaprzyjaźniania. Jeśli mimo wszystko podjęła Pani decyzję, by na 3 tygodnie połączyć koty, proszę skonsultować tą sprawę z doświadczonym behawiorystą, aby uniknąć problemów.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Hanna
Hanna

Mam pytanie. Od 12 lat mam kota który wybral sobie moją rodzinę(dachowiec) Dziś kiedy dzieci wyprowadziły się już z domu praktycznie od rana do wieczora jest sam w domu. Wpadłam na pomysł aby sprowadzić mu towarzysza. Zastanawiam sie jednak czy to dobry pomysł.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Hanna

Dzień dobry.
Nie jestem pewna, czy kot będzie szczęśliwy mając kocie towarzystwo. Proszę zwrócić uwagę na jego zachowanie – może okazać się, że samotność wcale mu nie doskwiera. Przed ostateczną decyzją o przygarnięciu towarzysza może warto skonsultować się z behawiorystą, specjalista oceni, czy to aby na pewno dobry pomysł. Jeśli decyzja już zapadła, proszę dobrze przygotować się do przyjęcia nowego kota pod swój dach. Warto zapewnić obu kotom takie same warunki do życia, osobne legowiska, osobne miski. Liczba kuwet powinna być większa o co najmniej jedną, niż liczba kotów. Gdy wybierze Pani kota do dokocenia, proszę wzmocnić odporność rezydentowi – warto upewnić się, kiedy ostatnio był szczepiony i podawać mu środki podnoszące odporność, aby stres wywołany przybyciem nowego kota nie spowodował uaktywnienia się chorób bezobjawowych lub przewlekłych. Nowy kot powinien być przebadany pod kątem FIV i FeLV, a także odrobaczony i zaszczepiony przeciwko chorobom zakaźnym. Proszę nie rzucać obu kotów od razu na głęboką wodę, ale dać im czas na stopniowe zaprzyjaźnienie – a więc najpierw zapoznanie zapachowe, potem kontakt kontrolowany, potem swobodne poznanie się. Proszę dać kotom czas, zapoznawanie i zaprzyjaźnianie może potrwać kilka miesięcy i niestety, nie musi się skończyć sukcesem.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Beata
Beata

Dzien dobry
Mam 4 koty i psa wszystkie zwierzęta żyją ze sobą już od kilku lat razem i nie ma między nimi agresji cała 5 potrafi spac z nami w łóżku 2 koty sa wychodzące (ogród ) a 2 łyse nie (sfinksy) To taki krótki opis
2tygodnie temu przygarnęłam kocura syberyjskiego 6 letniego .Na początku dałam mu pokój jego kuwetę i miski miał w jednym miejscu innym niż pozostałe chciałam by miał swoje miejsce gdzie będzie czuł się bezpieczny by schować się przed mieszkańcami i tak było .Moje zwierzaki obserwowały go z daleka syczały ale nie atakowały obchodziły łukiem .Nowy kot w końcu poczuł się pewniej No i teraz jest problem bo to on atakuje moje zwierzaki Pies chichulala chodzi z podkulonym ogonem i chowa się za mnie 2 koty nie chcą wchodzić do domu na posiłki bo się boją Łysolki tez omijają z daleka a nowy kot chodzi po całym domu i niby ma je gdzieś bo ogólnie jest spokojny i grzeczny chodzi za mną krok w krok a jak tylko są za blisko pozostałe zwierzaki to atakuje
Martwi mnie to bo moje stadko straciło spokój nie chce im tego robić bo nie taki miał być cel przygarnięcia kota który potrzebował dobry i kochający dom bo pani już nie mogla się nim zajmować ze względu na swój stan zdrowia ( jest sparaliżowana ) Boje się ze dając dom nowemu kotu skrzywdziłem pozostałe zwierzęta nie wiem czy starczy mi tyle cierpliwości i mężowi by ciagle stać na straży Kocham je wszystkie i myśle ze chyba powinnam poszukać innego domu dla tego nowego kota może on nie powinien mieszkać z innymi zwierzakami bo dotąd był tylko z pancią
Proszę o poradę czy taka sytuacja by one wszystkie się zaakceptowały jest do zrealizowania u czy to w ogóle się uda

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Beata

Dzień dobry.
Wprowadzenie nowego kota do stada zwierzaków zawsze bywa dość trudne, często zdarzają się sytuacje, które Pani opisuje. Niestety, nie ma złotej rady, którą mogłabym Panią uspokoić. Warto, by zaprosiła Pani na konsultację behawiorystę. Specjalista oceni, czy Pani stado ma szansę “zgrać” się z nowym kotem, czy lepiej będzie poszukać mu nowego domu, gdzie będzie jedynym zwierzakiem. Do czasu ustalenia terminu wizyty, proszę zastanowić się nad preparatami o działaniu uspokajającym i wyciszającym dla całego stadka. Życzę dużo cierpliwości i trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie problematycznej sytuacji.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Joanna
Joanna

Dzień dobry,

Mam problem z dominującym i agresywnym kotem, który od jakiegoś czasu szykanuje swoją siostrę (wcześniej koncentrował się na matce). Kontekst: 2,5 roku temu przygarnęłam okoliczną kotkę, która urodziła 3 kociaki. Zachowałam wszystkie, więc mam teraz 4 koty, które – za wyjątkiem matki – żyją ze sobą od urodzenia (czyli nie było sytuacji wymagającej socjalizacji / wprowadzania nowego zwierzaka). Koty wychodzące (po dokładnym przeanalizowaniu za i przeciw), wykastrowane dość wcześnie (ok. 6 m-cy), 2 kocurki, 1 młoda kotka i czwarta- matka. Dom jest dosyć spory, z piętrem – koty mają możliwość znalezienia spokojnego, odosobnionego miejsca, choć żaden z nich nie ma takiego miejsca na stałe – ani nie byłabym w stanie tego wyegzekwować 24h/dobę, ani one nie zawsze chcą i raz na jakiś czas zmieniają swoją ulubioną miejscówkę, w której zatrzymują się na jakiś czas. Mają osobne miski do jedzenia, ale jedzą obok siebie, czasem się “wymieniając”. Mają 4 kuwety. Uwagę i pieszczoty staram się rozdzielać równomiernie, uwzględniając charakter i preferencje kotów, jednak jestem jedna. Jedynie na weekendy przyjeżdża siostra z rodziną i jest nas wtedy więcej rąk do głaskania; to też jest sytuacja mająca miejsce od urodzenia kotów, więc nie jest to dla nich nowość.
Jeden z kocurków, Mango, jest ewidentnie dominujący i wykazuje agresję, mimo kastracji. Wykazuje takie zachowania w zasadzie odkąd kotki stały się samodzielne i zaczęły “żyć swoim życiem”, a nie jako miot przy matce. Nie dzieje się to codziennie, z różną intensywnością w różnych okresach, ale można powiedzieć, że stale. Najpierw atakował matkę (spokojną i nieruchliwą, w przeciwieństwie do niego), częściej bierną agresją (wpatrywanie się, zachodzenie drogi), ale czasem i skacząc na nią wprost. Kotka była zestresowana, czasem się przed nim chowała, a czasem warczała, z rzadka biła łapką po pyszczku. Od jakiegoś czasu (kilka miesięcy) przeniósł agresję na młodszą kotkę – i znów, częściej przechodzi obok niej i wpatruje się, na co ta reaguje syczeniem, warczeniem, ucieczką i chowaniem się, ale i zdarza się, że ją goni i skacze na nią. Ostatnio zastawił sobą drzwi od toalety, gdzie znajdują się kuwety, nie pozwalając jej wyjść. Czasem wygania ją nawet z miejsc, które są “jej”, nie zajmując ich samemu, tylko zadowalając się przegonieniem. Koty były badane u weterynarza – z Mango ok, Papaja kilka dni temu miała zapalenie pęcherza, co może mieć podłoże stresowe. Papaja czasem reaguje też warczeniem i chowaniem się pod fotel na widok drugiego kocurka, brata, u którego raczej zachowań agresywnych czynnych nie widzę, bierne też rzadko; i który raczej z dużą otwartością podchodzi nawet do obcych kotów (obwąchuje i idzie dalej). Moje pytanie brzmi, co można zrobić w tej sytuacji, czy to jest moment, w którym warto włączyć ziołowe leki uspokajające; na kim się skupić (dominującym Mango czy zestresowanej, zastraszonej Papai, a może to jest kwestia relacji wszystkich 4 kotów)? Czy reagować i w jaki sposób w momentach, gdy Mango szykuje się do wygonienia Papai z jej miejsca? Nie reagować, ryzykując pogłębienie stresu u Papai, czy reagować (karcenie werbalne i stawanie pomiędzy kotami, żeby się nie widziały; inne…?) ryzykując, że Mango odbierze uwagę jako nagrodę? Będę wdzięczna za odpowiedź – sporo czytałam na temat kociej agresji, ale żadna z opisanych sytuacji nie wydaje mi się adekwatna do mojej sytuacji (koty od zawsze razem, czyli nie było wprowadzania nowego domownika; dość duży dom, z możliwością znalezienia przez każdego z kotów “swojego miejsca”; instynkty łowieckie i zabawy zaspokajają na zewnątrz (wiem o ryzykach i minusach takiego rozwiązania, długo nad tym myślałam i takie rozwiązanie jest najbardziej optymalne). Jedzą z osobnych misek, codziennie są wygłaskiwane… najbliżej mi do myśli, że w jakiś sposób to może być kwestia zasobów (Mango jest zawsze głodny, nawet po obiedzie potrafi grzebać w śmietniku i wyszukiwać resztek), więc pytanie, co tu jeszcze można zrobić? Jedzenie w oddzielnych pomieszczeniach o tyle się nie sprawdziło, że Mango, po zjedzeniu swojego w odosobnieniu i szybko, i tak podbiega do pozostałych misek. Będę wdzięczna za sugestie, gdzie dalej szukać rozwiązań

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Joanna

Dzień dobry.
Biorąc pod uwagę cały, obszerny opis sytuacji, najrozsądniej będzie gdy zasięgnie Pani rady doświadczonego behawiorysty. Równowaga w kocim stadzie to bardzo krucha sprawa, dość często może dochodzić do przetasowań i spięć, które skutkują awanturami – pozornie błahe zmiany mogą doprowadzić do silnego konfliktu. Do czasu konsultacji ze specjalistą, proszę spróbować rozmieścić kuwety w taki sposób, by nie były zgromadzone w jednym miejscu, może warto też wygospodarować kuwetę, którą umieści Pani w zadaszonym miejscu na zewnątrz. Miski również dobrze byłoby rozłożyć w co najmniej dwóch pomieszczeniach. Może przy takim przemeblowaniu agresor zacznie pilnować jednego miejsca z kuwetami lub miskami, a reszta stada będzie mogła swobodnie korzystać z drugiego miejsca. Warto też zastanowić się nad lekami uspokajającymi i wyciszającymi. Cieszę się, że koty wykazujące zachowania niepokojące zabrała Pani na wizytę do lekarza weterynarii, od tego należy zacząć przy zrachowaniach agresywnych. Mam nadzieję, że szybko uda się załagodzić napiętą sytuację.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Agata
Agata

Hej prośba o poradę – mam dwa koty, rodzeństwo kot i kotka w wieku ok 16 miesięcy. Kot atakuje czasem kotkę i mocno ją rani, ma opuchliznę, podrapane do krwi uszy i szyje. Zazwyczaj goni ja dopada i mocno gryzie w kark. Koty po sterylizacji. Generalnie bardzo zżyte i kochają się ale kocur nie potrafi odmrozić agresji w zabawie. Co ronić ?

Lekarz weterynarii Weronika Kalinowska
Lekarz weterynarii Weronika Kalinowska
Odpowiedz  Agata

Dzień dobry.
Problem agresji u jednego z Państwa kotów może wynikać z poczucia frustracji i niespełnienia w zaspokojeniu potrzeb łowieckich lub zaburzenia w zaspokojeniu naturalnych potrzeb. Przede wszystkim musimy pamiętać, że powszechnie panujący przesąd, że koty są wybitnymi samotnikami nie jest do końca prawdziwy, ponieważ w naturze społeczność kocia składa się z samic żyjących w współpracujących ze sobą grupach, stwarzając środowisko sprzyjające do odchowu młodych, a kocury zaś żyją poza grupą, wędrując i wchodząc w interakcję z kotkami tylko w celach reprodukcyjnych. Bardzo często zdarza się, że agresywne zachowanie między kotami w naszym domu wynika nie tyle z specyficznego charakteru kota, co zewnętrznych manifestacji określonego stanu emocjonalnego naszych pupili ( np. kiedy nie są podenerwowane nieuwzględnianiem przez nas ich podstawowych potrzeb społecznych i łowieckich).
Kot ( nawet ten żyjący w stadzie) jako jednostka, w naturze wiele podstawowych czynności życiowych- takich jak jedzenie, polowanie, odpoczynek i wydalanie ( co często określamy naturalnymi zasobami ) spełnia z dala od innych osobników, i potrzebuje do ich spełnienia odosobnionej (nawet od przedstawiciela swojego gatunku) przestrzeni. Agresja między dwoma, nawet spokrewnionymi ze sobą kotami, może wynikać z nie uwzględnienia tych właśnie zasobów- więc warto zadbać, aby każdy kot miał swoją indywidualną przestrzeń na jedzenie czy wydalanie ( nawet jeśli miałaby to być przez koty bardzo rzadko używana kuweta- warto pozostawić im wybór).
Często zachowania kotów stanowią wypadkową wielu czynników, dlatego zawsze warto skonsultować się z swoim lekarzem weterynarii, który pomoże wykluczyć zdrowotne kwestie mogące mieć odwzorowanie w agresji ze strony kota- jak choroby przebiegające z bólem (np. bolesność jamy ustnej przy plazmocytarnym zapaleniu dziąseł), nadmiar witaminy A czy nadczynność tarczycy.
Polecam skonsultować się z behawiorystą, który po wizycie i zapoznaniu się z warunkami życia kotów będzie w stanie odróżnić czy agresja ze strony kocurka w interakcji z siostrą wynika z: stresu społecznego ( jak w przypadku poczucia zagrożenia ważnych dla niego zasobów, jak miejsce odpoczynku czy jedzenie), frustracji ( która może się pojawić w przypadku kiedy kocur przez okno obserwuje na zewnątrz innego samca, ale nie jest w stanie wejść z nim w interakcję, więc swoje emocje przenosi na brutalną zabawę z kotką), strachu czy niewłaściwej zabawy. Do tego czasu warto zadbać o stworzenie środowiska, które zapewni szanse na realizację naturalnych strategii obronnych w razie zagrożenia dla koteczki- jak na przykład ucieczka i ukrycie się w sytuacji, kiedy jest narażona na agresje ze strony brata.
Jeśli niewłaściwe agresywne zachowanie wynika z przekierowania sekwencji łowieckich z potencjalnej ofiary na siostrę, warto zadbać o stworzenie dla kocurka możliwie jak najbardziej naturalnych warunków do spełenia swoich potrzeb łowieckich ( pamiętajmy, że zazwyczaj kot domowy nie poluje z głodu). Kotu łowcy powinno zapewnić się zabawki, które poruszają się szybko i w trudnym do przewidzenia kierunku, a najlepiej imitujące piskliwy dźwięk. Niezbędne jest też poświęcenie odpowiedniej ilości czasu na zabawę z kotem, nawet wtedy, kiedy samiec tego czasu potrzebuje dużo więcej niż kotka.
Warto pamiętać, że obecnie dostępne są pomocne w terapii zaburzeń behawioralnych o podłożu agresji między osobnikami- feromony, jak syntetyczne analogi kocich feromonów policzkowych. Można obecnie zainstalować w domu dyfuzory z zapachami, które zwiększają poczucie bezpieczeństwa i pomagają załagodzić napięcie między osobnikami ( takie dyfuzory powinny być włączone całą dobę i najlepiej umieszczone w miejscach, w których koty ze sobą nie walczą).
Mam nadzieję, że choć w małym stopniu mogłam nakierować Państwa na drogę do rozwiązania problemu.
Pozdrawiam, lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów

Ola
Ola

Witam. Kotka z hipoplazja w wakacje po przebytej infekcji i antybiotyku dostała nagle ataku szału w stosunku do drugiego kota. Atakowała gdy tylko pojawił się w zasiegu wzroku i wręcz szukała gdzie jest żeby atakować. 4 tyg izolacji, zylkene (chwile bo biegunka) kalmvet dluzej ale tez biegunka i feromony i spokój na prawie 2 miesiące. Od kilku dni znowu jej nerwy są „krótkie” drugi kot chce się bawić i zaczepia a ona się odpala i nie potrafi wygasić emocji. Badaliśmy tarczyce i wątrobę iwszystko ok.
Co jeszcze przy hipolazji warto zbadać? Mało jest i formacji i źródeł o hipolazji u kotów.
Dodam ze drugi kot jest bez oczy wiec tez jest im trudniej czytać swoje sygnały. Ona zawsze ostrzega wokqlizujac, on nie zawsze respektuje

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Ola

Dzień dobry. Obawiam się, że ja nie pomogę za wiele – nigdy nie spotkałam się z kotem, który wykazywałby hipoplazję móżdżku (bo podejrzewam, że to o to schorzenie Pani chodzi). Choroba ta wiąże się z deficytami neurologicznymi i niestety, jak sama Pani zapewne wie, nie ma określonego leczenia celowanego na tą dysfunkcje. Najrozsądniej byłoby spytać o badania neurologa weterynaryjnego. Jeśli odstawilibyśmy hipoplazję na bok, warto zbadać ogólnie pupilkę – może cierpi z powodu przewlekłego bólu, ma problemy z zębami, stawami, coś, co sprawia jej silny dyskomfort. W takiej sytuacji, drugi kot może stać się celem ataków. Sytuacja może też być zgoła odwrotna – to drugi kot może mieć problemy zdrowotne i “chora” kotka z tego właśnie powodu go atakuje. Jeśli oba koty są zdrowe, a w wynikach badania krwi i moczu nie ma znaczących odchyleń, proszę przemyśleć konsultacje u kociego behawiorysty. Specjalista z pewnością podsunie rozwiązanie problemu po obserwacji kotów w domu.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Marta
Marta

Dzień dobry, kocura wzięliśmy z 6 letnim wówczas synkiem 2,5 roku temu. Na początku kotek był przyjazny wobec syna z czasem jednak sytuacja zaczęła się zmieniać. Syn jest bardzo grzeczny, spokojny, empatyczny,marzył o przyjacielu, nigdy nie męczył kota, nie brał na ręce, nie ganiał, był przygotowany na pojawienie się zwierzaka w domu. Niestety mimo starań i zabaw kot nie wykazywał chęci przyjaźni z synkiem a z czasem zaczął zachowywać się agresywnie. Tak jest do dzisiaj. Kotek toleruje i okazuje sympatię wyłącznie wobec mnie, w stosunku do innych jest agresywny, drapie dzieci, drapie regularnie mojego syna, syczy na każdego kto pojawi się w domu. Regularne zabawy z wędka , regularne karmienie, przestrzeń..wszystkie zalecenia behawiorysty spełniamy sumiennie, efektów nie ma żadnych. Nie wyobrażam sobie zostawić kota samego w domu z synem a tym bardziej z cudzym dzieckiem, gdyby miało odwiedzić moje. Mam dość i nie wiem co robić. Szukam domu dla kota jednak bezskutecznie, nie chce oddawać do schroniska bo mimo wszystko kocham tego rudego drania. Nie wiem co robić, czuje sie bezradna

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Marta

Dzień dobry.
Koty to niezwykłe stworzenia i niestety, nie każdy z nich jest chętny do przytulania i pieszczot. Niedopuszczalna jest jednak sytuacja w której kot atakuje dziecko. W przypadkach zachowań agresywnych, warto sprawdzić czy aby na pewno kotu nic nie dolega, czasami koty w ten właśnie sposób manifestują ból i dyskomfort. Może pupil ma problemy ze stawami, przewlekłe bóle w obrębie jamy brzusznej, albo zaawansowaną chorobę przyzębia? Warto byłoby też wykonać poszerzone badania krwi (z uwzględnieniem lipazy trzustkowej, parametrów tarczycy i jonogramem), a także badanie moczu. Proszę też omówić z lekarzem prowadzącym stosowanie środków uspokajających i wyciszających – może odpowiednio dobrane feromony, suplementy oraz leki wyciszające pozwolą opanować agresję na tyle, by zalecenia behawiorysty zaczęły przynosić efekty.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Żanetta
Żanetta

Przygarnęłam kotkę,na początku była podwórkowym kotem,ale nadszedł czas do domu.Moja pierwsza kotka nie akceptuje jej w ogóle, była izolacja oswajanie z zapachem, feromony,leki uspokajające absolutnie nic.Dochodzi do konfliktów w momencie gdy nowa kotka schodzi z łóżka i chce chodzić po domu wtedy tamta warczy fuka i zaczyna ją gonić. Minęło już 10 tyg a u mnie brak poprawy,żadnego światełka w tunelu.Powiem jeszcze,że problem dotyczy mojego narzeczonego również odkąd zaczął pracować za granicą i bywa rzadko stał się wrogiem a wcześniej było wszystko w porzadku

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Żanetta

Dzień dobry.
Niestety, oswajanie kota to długi i często frustrujący dla opiekuna okres, który może rozciągnąć się do pół roku a nawet roku. Proszę uzbroić się w cierpliwość i dać kotom czas. Wiele poradników radzi, by w przypadkach silnej agresji wrócić do początkowego etapu zaprzyjaźniania, a więc przebywania w osobnych pomieszczeniach i prezentacji feromonowej. Proszę też zastanowić się nad wizytą z dwoma kotami u lekarza weterynarii. Bardzo często agresja jest wywoływana przez ból, dyskomfort, jakieś cierpienie zwierzęcia – zarówno u agresora, jak i u ofiary. Warto zatem upewnić się, czy problem Pani kotów jest tylko behawioralny. Jeśli oba koty są zdrowe, proszę porozmawiać z lekarzem prowadzącym o silniej działających lekach uspokajających, może to pomoże w uzyskaniu lepszych relacji między kotami. Proszę też zastanowić się, czy koty mają aby na pewno odpowiednie warunki, czy o nic nie muszą konkurować. Przypomnę, że powinny mieć osobne miski, zabawki i legowiska, a także kuwety (plus jedna zapasowa).
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Anna
Anna

Mam kota Ragdoll , od roki problem z agresją, kot potrafi podejść do mnie i mnie ugryźć, potem dziwnie miałczy i rzuca się na mnie, jeżeli coś robię i go odsunę jest podobnie, dziwne milczenie i atak , nawet jak odchodzę od tylu rzuca się na nogę. Nie mam już siły. Rozumiem atak łowiecki z nienacka, ale to jest coś innego. Kiedyś nie wytrzymałam i dostał klapsy, po tym jak skakał na mnie w korytarzu – wiem mój błąd. To było rok temu. Od tego czasu ataki typu dziwne mialczenie, przyjmowanie pozycji do ataku nasiliły się. Na początku próbowałam kota łapać i przytrzymywać aby się uspokoił. Nic to nie dało. Od dłuższego czasu ignoruję. Kotek ma 2 lata bawię się z nim, śpi ze mną, ogólnie widzę, że ma sporo energii i często się nudzi. Staram się mi zapewniać zabawki rozrywkę, balkon , klatka. Natomiast ta jego nieprzewidywalna agresja dzień w dzień strasznie mnie meczy i boje się m, że w końcu pogryzie mnie porządnie. Co mam robić ? Sam nieraz przychodzi i np ugryzie mnie w rękę i potem od razu kładzie uszy i miałczy, gdybym nie odeszła albo nie zasłoniła się poduszką pogryzł by mnie. Daje od 2 tyg zyrkene – bez ekefktu. Myśle o drugim kocie, ale czy to dobry pomysł? Kot atakuje głowie w porze popołudniowo – wieczornej. Na głaskanie przychodzi sam wtedy mogę go głaskać i rano. Poza tymi okresami staram się go nie tykać. Proszę o radę, co mam zrobić, co zmienić, zniwelować, cokolwiek … kotek poza tymi atakami jest fajny. Karmiony puszkami wysokomięsnymi. Wiem, że może to ze go uderzyłam i się wystraszył teraz ma wpływ na niego, choć on przyjmuje pozycje dominującą, w ogóle przy ataku się nie boi , miałczy, kładzie uszy i idzie w moja stronę … widzę kiedy podoba mu się głaskanie, a kiedy ma focha w oczach i wtedy przestaje. Natomiast nieraz nie wiem dlaczego ta agresja … z nudów ? Za dużo energii? Strach? Fakt kot jest energiczny i szybko się nudzi nowymi zabawkami , lubi zmiany , raczej inteligentny ale ciężko go namówić na zabawę. Bawimy się raczej codziennie ale krótko , może za mało ?

Lekarz weterynarii Weronika Kalinowska
Lekarz weterynarii Weronika Kalinowska
Odpowiedz  Anna

Dzień dobry,
Problem agresji ze strony dużego dorosłego kota potrafi być bardzo dotkliwy i Pani obawy są jak najbardziej zrozumiałe. Instynkt łowiecki młodego kociaka rozwija się już we wczesnym okresie życia, wtedy też kot poznaje granice prawidłowych akceptowalnych przez właściciela zachowań socjalnych i interakcji. Jeśli kociaczek wcześniej zachęcany był do zabawy przez niewłaściwe zabawy, takie jak stukanie palcami o poręcz, albo machanie palcami stóp pod kołdrą- z czasem kiedy ataki takie przestały być zabawne, a zaczęły być dotkliwe dla właściciela kot może być tylko bardziej sfrustrowany, że zabawy do których wcześniej zachęcał go człowiek teraz są przez niego unikane. Każdy kot ma też swój indywidualny cykl dnia i inne zapotrzebowanie spełniania swoich potrzeb łowieckich, serie zabaw powinny być liczne ale nie zbyt długotrwałe, żeby kociak nie zdążył się nimi nudzić. Dobrze jest w przypadku ataków na nogi, co Pani kot prawdopodobnie traktuje jako obiekt polowania, a nie samej zabawy, unikać wydawania piskliwych i głośnych dźwięków, które mogą kotu kojarzyć się z piskiem ofiary, a zamiast tego podawać mu do zabawy piszczące, szybko poruszające się zabawki- oczywiście przy silnym zdrowym kocie, który ma jednak swoją siłę ataku nie jest to proste, ale wielu autorów publikacji behawioralnych sugeruje skuteczne grube zasłanianie ciała w atakowanych miejscach, aby łatwiej było odbierać atak kota jak najbardziej neutralnie.
Ze strony medycznej, jeśli w ostatnim czasie kot nie był na kontrolnym badaniu u swojego lekarza weterynarii warto byłoby wybrać się na wizytę w celu przeglądu aktualnego stanu zdrowia kota- w przypadku schorzeń przebiegających z bólem takich jak stan zapalny dziąseł, czy z silnym świądem jak przy alergii czy infestacji pcheł kot też może wykazywać nadmierne pobudzenie. Jeśli kot nie był dotychczas wykastrowany, warto byłoby przemyśleć korzyści wynikające z tego zabiegu.
Najlepszym rozwiązaniem w korygowaniu agresywnych zachowań u swojego zwierzaka jest prowadzenie terapii w współudziale behawiorysty weterynaryjnego, który po obserwacji zachowania i Pani i kota najlepiej będzie w stanie wyłapać popełnianie przez Panią błędy i zaproponuje optymalny dla wszystkich sposób ich korekcji.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości,
lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów

Dorota
Dorota

Witam serdecznie. Jestem wlascicielka starszej kotki 8 lat i mlodego kota 3 lata. Od 7 miesiecy jest z nami kolejna kotka przygarnieta z ulicy- prawdopodobnie rowniez ok 3 lat. Wszystkie koty sa wysterylizowane i wykastrowane. Niestety kot, szczegolnie w nocy atakuje przygarnieta kotke przez co od paru ladnych miesiecy nie spie za dobrze. Czytalam pare artykulow i wiem ze powinnam je ‘przedstawic’ sobie poczawszy od umieszczeniu ich w roznych pomieszczeniach przez conajmniej pare tygonid. Niestety mieszkam w kawalerce i jedny drzwi jakie posiadam to sa drzwi do lazienki. Wychodze z kotem -samcem na spacer, bawie sie z nim regularnie- niestety on nie bardzo lubi sie bawic, nudzi sie bardzo szybko. Odstawilam sucha karme i teraz jest na pelnowartosciowym jedzeniu wiec napewno nie jest glody (chodzi tu o noc i jego aktywnosc i agresje). Czy jest cos co robie zle? Trace po malu sily i optymizm, poza tym boje sie o pozostale kotki, nie hce aby zyly w stachu. Pomocy. Z gory serdecznie dziekuje za opd. Zrozpaczona i niewyspana Dorota

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Dorota

Dzień dobry.
Nie zawsze da się zaprzyjaźnić koty, mimo najszczerszych chęci. Zapewne ma Pani odpowiednią ilość kuwet i misek, a także zapewnia Pani odpowiednią ilość czasu na zabawę dla wszystkich kotów. Szkoda, że nie miała Pani możliwości, by przedstawić sobie koty tak, jak należy, to zwiększa szansę na wspólne funkcjonowanie zwierząt bez stresu. Jeśli widzi Pani, że agresja narasta, rozsądnie będzie zasięgnąć porady behawiorysty. Specjalista z pewnością doradzi Pani jak należy zachowywać się względem wszystkich zwierząt oraz jak zmodyfikować swoje zachowanie by epizodów agresji było jak najmniej. Do czasu ustalenia spotkania z behawiorystą, warto przebadać zwierzęta, by wykluczyć choroby, bolesności i zwyrodnienia, tak naprawdę wszystkie zmiany zdrowotne mogą prowokować wybuchy agresji. Rozsądnie będzie też omówić z lekarzem prowadzącym stosowanie leków o działaniu uspokajającym i wyciszającym.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Zosia
Zosia

Dzień dobry.
Sytuacja dotyczy kotki ok. 6,5 roku, sterylizowana. Prawdopodobnie w wieku młodzieńczym była oddawana pod opiekę sąsiadek, dlatego może mieć problem dotyczący terytorium. Mamy ją od 5 lat, jest kotem wychodzącym. Problem pojawił się gdy została zaatakowana przez innego kota na zewnątrz. Od tamtej pory mamy problem z przeniesioną agresją na domowników. Często udaje się zaobserwować zmianę w zachowaniu chwilę przed atakiem i odwrócić jej uwagę lub zamknąć w innym pokoju w celu wyciszenia, jednak nie zawsze. Najgorsze są ataki nocą kiedy domownicy śpią. Jest to dom jednorodzinny, zasłonięcie wszystkich okien graniczy z cudem, niestety gdy tylko jakiś intruz w postaci innego kota pojawia się na podwórku, kotka rzuca się do ataku. Czy jest jakiś sposób żeby zaprzestała ataków? Czy środki farmakologiczne mają w tym przypadku zastosowanie?

Lekarz weterynarii Weronika Kalinowska
Lekarz weterynarii Weronika Kalinowska
Odpowiedz  Zosia

Dzień dobry,
Środki farmakologiczne, czy to na bazie feromonów, czy leki o działaniu psychotropowym rzeczywiście mogą mieć zastosowanie w procesie terapii zaburzeń o podłożu agresywnym u kotów, z tym, że są one zawsze jedynie uzupełnieniem terapii behawioralnej, stosowane, jako takie same mogą nie wnieść oczekiwanego efektu. Może warto by było w domu stworzyć dla kotki atmosferę, która da jej większe poczucie bezpieczeństwa ( tak, żeby poczuła się bezpiecznie na swojej własnej przez nikogo niezaburzonej przestrzeni)- dobrze sprawdzają się dyfuzory do kontaktu z feromonami, działającymi uspokajająco i kojąco na psychikę kota. Czy kotka ma w domu swoją „bazę” czy to w postaci budki na drapaku, czy wydzielonej strefy do której nikt nie ma wstępu, w tym domownicy? Czasem nawet domki w postaci kartonów, mogą zwiększyć poczucie bezpieczeństwa. Czy kota nie boryka się z żadną przewlekłą chorobą mającą bezpośredni wpływ na jej wahania nastrojów i agresywne ataki- jak nadczynność tarczycy, czy schorzenia przebiegające z bólem ( np. zapalenia dziąseł, problem ze stawami) czy świądem ( np. infestacja pcheł)? Czy w ciągu dnia zachowany jest regularny cykl zabaw, które pomagają kotce rozładować piętrzącą się z nudów frustrację i spełnić jej potrzeby łowieckie? Może powielający się przez domowników określony schemat zachowań zaburza poczucie bezpieczeństwa i prowokuje kotkę? Najlepszym sposobem na dobór odpowiedniej terapii behawioralnej jest konsultacja z behawiorystą, który na żywo może ocenić, czy agresywne zachowanie kotki wynika z permanentnego strachu o jej naturalne zasoby ( jak bezpieczne lokum), o jej pozycje w stadzie, czy z nierozładowanej energii lub niezaspokojonych potrzeb łowieckich.
Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości w pracy z kocią nieodgadnioną psychiką, lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów

Magdalena
Magdalena

Dzień dobry. Otóż borykam się z agresywną kotką. Mamy w domu 3 koty ( rezydentka – kotka, potem doszły dwa odratowane kocurki – rodzeństwo). Odkąd pamiętam kotka jest negatywnie do mnie nastawiona. Nie daje się pogłaskać, a jeśli już to na krótko i potem gryzie, syczy/buczy, a następie sprowadza moją rękę swoją łapką w dół lub drapie. Bardzo często także siada na wysokości mojej głowy, gdy leżę i “zaczepia mnie” imitując uderzenie. Przy opisanych wyżej zachowaniach również wpatruje się intensywnie i macha nerwowo ogonem. Wcześniej mieszkała z moim partnerem ( mając ze mną kontakt) i dla niego jest najlepszym kotem na świecie – przytula się sama, ugniata go, mruczy i nie przejawia żadnych agresywnych zachowań w stosunku do niego. Nie wiem czy traktuje mnie jako konkurencje ? – czasem odnoszę takie wrażenie. Czy jednak przeszkadza jej coś innego? Dodam tylko, że wszystkie koty są sterylizowane/kastrowane.

Lekarz weterynarii Weronika Kalinowska
Lekarz weterynarii Weronika Kalinowska
Odpowiedz  Magdalena

Dzień dobry,
Problem agresji ze strony kota jest bardzo złożony i ciężko znaleźć określoną jedną jego przyczynę, zazwyczaj zachowanie kota jest odzwierciedleniem reakcji na wiele pobudzających kota bodźców. Czy w domu kot, przy obecności innych zwierzaków ma zachowane swoje prywatne bezpieczne miejsce, w którym może bez stresu odpoczywać, obserwować resztę stada, jeść i załatwiać inne podstawowe funkcje życiowe. Czy kotka przez zachowany odpowiedni czas zabawy spełnia swoje wymagania w zaspokojeniu instynktu łowieckiego? Czy pod wpływem jej zaczepek reaguje Pani obronnie lub nagle zabierając rękę lub wydając nagłe dźwięki ( damski piskliwy głos może kojarzyć się kotu z piskiem mysiej ofiary, co jeszcze bardziej pobudza kota do zachowań łowieckich). Czy kotka jest pod stałą opieką lekarza weterynarii ? Agresja może u kota wynikać z sposobu wyrażania przewlekłych schorzeń przebiegających z bólem, jak zapalenie dziąseł, arthritis lub być jednym z objawów nadczynności tarczycy.
Najlepszym sposobem na rozwiązanie Pani problemu może być kontakt z behawiorystą weterynaryjnym, który po indywidualnej sesji, obserwacji zachowania kota i domowników może wskazać ewentualne błędy w opiece nad czworonogiem, a przede wszystkim zdiagnozować czy zachowania wobec Pani są agresją wynikającą z zaburzeń socjalizacji kotki ( nawet w wieku kocięcym ) czy z niespełnionego instynktu łowieckiego. Specjalista pomoże na pewno dobrać najlepszy i dla domowników i dla samej kotki sposób walki z niechcianymi zrachowaniami, a przede wszystkim wskaże jak do nich nie dopuszczać, ewentualnie w skrajnych przypadkach wymagane jest dołączenie środków psychoaktywnych czy preparatów feromonowych.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości, lek. wet. Weronika Kalinowska, specjalista chorób psów i kotów

Kasia
Kasia

Dobry wieczór, bardzo proszę o pomoc. Mieliśmy z mężem 3 koty. Kotkę i 2 kocury. Jeden odszedł od nas niedawno. Postanowiliśmy zaadoptować kota z fundacji. Przygarnęliśmy kotkę, miziastą, tulacą się, mąż się zakochał. Kilka dni kotka pozostawała w izolacji od pozostałych kociaków. Wymienialiśmy kocyki, szczotki z sierścią. Nowa kotka była bardzo ciekawa. Postanowiliśmy więc poznać koty ze sobą. W pierwszej kolejności pozwoliliśmy nowej kotce obejrzeć i obwąchać samotnie cały dom. Skorzystała że wspólnej kuwety, napiła się że wspólnej miski z wodą. Uznaliśmy że czas na zapoznanie. I tu się zaczęło…. Nowa kotka warczy, atakuje nasze kociaki. Zwłaszcza obrała sobie na cel naszego kocura. Śmialiśmy się że nasz Ajer (tak ma na imię) ma wadę genetyczną – nie ma genu agresji. Jest domową maskotką. I tu nagle jest przeganiany, atakowany, a że jest bardzo przyjaźnie nastawiony do wszystkich i ciekawski chciałby się zaprzyjaźnić. Ciągle zagląda do nowej kici a tu atak. Druga kotka chowa się i wychodzi tylko gdy ma pewność, że nowej kotki nie ma w pobliżu. Spokojnie jest tylko wtedy gdy koty śpią
Nie wiemy z mężem co robić. Oboje pracujemy i boimy się co będzie pod naszą nieobecność, urlop z powodu nowego domownika za chwilę się skończy. Proszę o radę co możemy zrobić aby w domu zapanował znów spokój i kociaki żyły sobie w spokoju jak dotąd.

Lekarz weterynarii Julia Kostrzewa
Lekarz weterynarii Julia Kostrzewa
Odpowiedz  Kasia

Szanowna Pani,
Sytuacja, w której się Państwo znajdują nie należy do przyjemnych, ale też nie zdarza się rzadko. Często zdarza się, że nowo wprowadzone koty do stada nie akceptują siebie. W tej sytuacji potrzebny jest często czas. Natomiast u Państwa nie ma na co czekać, ponieważ jeden z kotów staje się mocno wycofany, a drugi nie potrafi się bronić i nowy kot całkowicie przejął nowe terytorium. Można oczywiście próbować stosując kocie feromony (dobrze sprawdzają się te wpinane do kontaktu) typy Feliway czy Zensylk. Umożliwią one nie tylko wyciszenie kota, który wykazuje agresję, ale także zniosą stres związany z nową sytuacją u pozostałych kotów. Na rynku dostępne są także ziołowe tabletki na bazie waleriany (typu Kalmvet), które można stosować u pobudzonych i agresywnych kotów, oczywiście po konsultacji z lekarzem weterynarii. Natomiast moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji będzie konsultacja z behawiorystą kotów. Najlepiej gdyby była możliwość umówienia się z behawiorystą w domu, aby poznał koty i ocenił sytuację. Myślę, że w takiej sytuacji nie ma z czym zwlekać, tylko trzeba udać się po pomoc do specjalisty.
Pozdrawiam, Julia Kostrzewa, lekarz weterynarii.

Aleksandra
Aleksandra

Dzien dobry.
Mam straszny problem z kocurem. Mam kota, Devona, ktory jest z nami od 2017 i kotke od 2019. Kupilismy ja myslac, ze kotkowi bedzie razniej jak nas nie ma. Oba koty zostaly od razu jak to bylo mozliwe wysterylizowane. Od jakiegos czasu kot stal sie bardzo polujacy na nia, a ostatnio juz przekroczyl wszelki normy. Od kilku miesiecy ciagle nie daje jej zyc. Jeszcze przy mnie sie hamuje, ale jak tylko mnie nie ma, rzuca sie na nia i zaczyna ja gryzc. Ona jest juz tak strasznie wystraszona, ze nawet w pokoju syna do ktorego on nie ma wstepu boi sie wyjsc z kata, w ktorym sie zaszywa. Wychodzi tylko na siku i jedzenie. Od jakiegos czasu ma wlaczone feromony Feliway Friends

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Aleksandra

Dzień dobry.
Niestety, nie zawsze “dokocenie” jest dobrym pomysłem. Poczynając od początku, przypomnę, że wprowadzając nowego kota do domu, należy koniecznie zadbać o odpowiednie przedstawienie sobie kotów (okres izolacji, zapoznawania feromonowego, kontrolowanego kontaktu). Jeśli poszliście Państwo na skróty, to najprawdopodobniej relacja kotów jest od początku zaburzona. Proszę upewnić się, czy koty mają odpowiednie warunki do życia – osobne miski, kuwety (przypomnę, że odpowiednia ilość to tyle kuwet ile kotów plus jedna), zabawki, legowiska. Dobrze jest też upewnić się, czy koty są napewno zdrowe – przewlekły lub ostry ból może uniemożliwiać nawiązanie zdrowej relacji. Z mojego doświadczenia, lepiej na koty działają obroże feromonowe, niż wtyczki. Przy wtyczkach należy upewnić się co do metrażu pomieszczeń, gdyż one zalecane są na odpowiednią powierzchnię. Oprócz feromonów warto zastosować także inny preparat, na przykład na bazie cbd, albo ziołowe suplementy, które świetnie uzupełnią działanie hormonów. Rozsądnie będzie też na jakiś czas odizolować od siebie koty. Proszę też zasięgnąć porady doświadczonego behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Leszek
Leszek

Dzień dobry. Opiekuje się 2 kotkami. Są one niewychodzace, aczkolwiek czasami zdarza się im czmychać na podwórko. Ostatnio uciekły wieczorem gdy było już ciemno i po około godzinie jedną kotka wróciła strasznie napuszona. Gdy drugą kotka wróciła do domu to ta 1 zaczęła strasznie na nią syczeć i warczeć i schowała się w kącie. Teraz za każdym razem gdy ja napotka staje się strasznie agresywna i wygląda jakby była przerażona. W zachowaniu drugiej kotki nic się nie zmienilo. Obie są wysterylizowane. Co może być przyczyną takiej nagłej zmiany i jak sobie z tym poradzic. Bardzo prosimy o odpowiedź.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Leszek

Dzień dobry.
Przykro mi, nie wiem, dlaczego koty przestały się tolerować. Każde wyjście na dwór może skończyć się jakimś wypadkiem, przestraszeniem się, a to znacząco wpływa na relację między kotami. Rozsądnie byłoby zadbać, by “czmychnięcia” nie powtórzyły się już nigdy. Jeśli chodzi o koty, warto udać się do lekarza weterynarii i przebadać oba. Może w czasie ostatniego spaceru faktycznie doszło do jakiegoś nieprzyjemnego zdarzenia i agresja jest wynikiem bólu. Przy okazji warto poprosić o środki uspokajające i wyciszające, aby trochę uspokoić emocje panujące obecnie w kocich relacjach. Proszę tez upewnić się, czy koty mają wszystko co jest niezbędne do życia bez konfliktów – a więc odpowiednią ilość kuwet, osobne miski, zabawki i legowiska. Jeśli agresja między nimi będzie się utrzymywać, warto zasięgnąć porady doświadczonego behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Alina
Alina

Dzień dobry. Jestem właścicielką 3 kotow. Kicius ragdoll 12 lat, kocica dachowiec Dorcia 11 i kocica Tikka 7 lat. Koty od zawsze są razem. Kiciuś nie lubi Tikki ale do tej pory ja akceptował. Czasem pacnął niegroźnie łapa.Tikka z kolei łaknela z nim kontaktu, łazila za nim krok w krok, kładla się obok niego ale z zachowaniem dystansu. Ok. 3 lata temu te dwa koty rzuciły się na siebie. Powodem był prawdopodobnie wielki drapak. Ja wówczas próbując rozdzielić koty zostałam przez Tikke dotkliwie pogryziona. Każda próba zbliżenia kotów kończyła się agresja. Koty dostały feremonowe obroże i były całkiem izolowane. Trwało to kilka miesięcy. W tym samym czasie musiałam zaopiekować się przez 2 tyg kotem syna. Koci a tak syczała na pozostałe koty ze wszystkie się jej bały. Po jej wyjeździe koty przestały być wobec siebie agresywne. Spokój był ok. 3 lata i nagle znów się ze sobą złapały. Kiciuś jest spokojny, delikatny. Nigdy w zabawie nie gryzl i nie wyciągał pazurów. Tikka jest potężna silna . Jest kotem ze schroniska. W zabawie zawsze wysuwa pazury i gryzie niby dla zabawy ale bez wyczucia. Teraz są odizolowane ale każda próba wypuszczenia ich kończy się próba bójki. Kiciuś na widok Tikki zaczyna syczeć i śpiewać. A Tikka jak usłyszy ten śpiew wpada w amok rzuca się jakby chciała Kiusia pożrec. Próba jakiegokolwiek rozdzielenia kończy się jeszcze większą agresja. Wczoraj próbowałam oddzielic walczące koty podczas agresji dużym kartonem to rzuciła się na mnie. Innym razem jak ratując Kiciusia próbowałam go przenieść do drugiego pokoju biegła za mną i ugryzła mnie w nogę. Wyglądało to tak jakby mimo agresji skierowanej na Kiciusia chciała go bronić przede mną. Nie rozumiem całej tej sytuacji. Koty mają duże przestrzenie, UE wchodzą sobie w drogę. Każdy jest jednakowo kochany, pieszczony. Kotka Dorcia jest tym przerażona. Najczęściej ucieka. Zauważyłam że w tej chwili wszystkie są tak zestresowane że najmniejszy hałas, głośniejsza rozmowa wywołuje w nich strach. Nie wiem co jest powodem, co robić. Nie mogą być cały czas izolowane. Jest to trudne logistyczne. Poz tym po dłuższym ,zamknięciu w danym pokoju drapią i domagają się wyjścia. Kupiłam Feliway friends ale to kompletnie nie działa. Po majówce zamierzam każdego kota przebadać u weta. Ardxo proszę o wskazówki. Te koty to nasza rodzina. Nie wyobrazam sobie oddania nawet w dobre ręce jednego z nich. Ale też przeraża mnie nawet każda próba połączenia znów kotów bo wiem że rzuca się na siebie i że Tikka jako kot duży, silny i pozbawiony oporów może poważnie skrzywdzić spokojnego Kiciusia. Bardzo proszę o poradę co z tym dalej robić. Z góry serdecznie dziękuję.

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Alina

Dzień dobry.
Przebadanie kotów to dobry pomysł, trzeba się upewnić, czy ból, ostry lub przewlekły nie przeszkadza im w nawiązaniu głębszej relacji. Proszę też upewnić sie, czy aby napewno koty mają wszystko to, co niezbędne do funkcjonowania w zgodzie – a zatem osobne miski, kuwety (przypomnę, że kuwet powinno być tyle co kotów + jedna zapasowa), zabawki, legowiska. Osobiście uważam, że obroże feromonowe działają skuteczniej niż feliway do kontaktu, aby używać poprawnie tego drugiego należy znać powierzchnię danego mieszkania i użyć odpowiedniej ilości wtyczek. Dobrym rozwiązaniem jest włączenie dodatkowych suplementów uspokajających, ziołowych albo na bazie cbd – nie przedawkuje Pani, a jest szansa że koty się trochę uspokoją. Jeśli w badaniach nie zostanie znaleziony żaden punkt zaczepienia (sugeruje zwrócić szczególną uwagę na zęby, nerki, pęcherze moczowe oraz stawy pupili), warto będzie zasięgnąć porady behawiorysty. Specjalista oceni relacje między zwierzętami i z pewnością zasugeruje odpowiednie postępowanie.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Michał
Michał

Witam mam 2 koty w domu. Kotka starsza okolo 3lat po sterylizacji i kocura okolo roku tez po sterylizacji. Na codzien wszystko jest miedzy nimi w miare ok kotka spi calymi dniami on zazwyczaj tez ale w pewnych momentach kocurowi bije do glowy i atakuje kotke albo za nia biega po calym mieszkaniu co zazwyczaj konczy sie syczeniem i uciekaniem na szafy kotki albo w najgorszym przypadku kocur zuca sie bezposrednio do szyji kotki ze ta az nie moze sie ruszac wyglada to tak jak by chcial ja zabic. Kotka ze stresu schudla strasznie mimo ze zjada tyle co wczesniej ogolnie jej zachowanie sie nie zmienilo mniej tylko szaleje bo zazwyczaj konczy sie to atakiem ze strony kocura. Aktualnie nie wiem co zrobic i prosze o pomoc z gory dziekuje

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Michał

Dzień dobry.
Jeśli wcześniej relacje między kotami układały się dobrze, warto przebadać porządnie oba koty. Zaburzenia w relacjach często są spowodowane złym stanem zdrowia jednego z kotów, dlatego należy wykluczyć choroby zębów, stawów, problemy z pęcherzem, wątrobą czy trzustką. Oba koty powinny odwiedzić lekarza weterynarii, który sprawdzi, czy aby na pewno wszystko z nimi jest w porządku. Jeśli przyczyny chorobowe będą wykluczone, proszę zwrócić uwagę, w jakich okolicznościach dochodzi do spięć – może ataki są wyrażeniem frustracji, spowodowanej głośnymi dźwiękami, obecnością nielubianego domownika, próbą wymuszenia zabawy albo przysmaków. Proszę też zwrócić uwagę, czy wszystkie kocie potrzeby są zaspokojone, czy kotom aby na pewno nic nie brakuje, czy poświęca Pani wystarczającą ilość czasu dla obu pupili. Rozsądnie byłoby zapewnić kocurowi większą dawkę ruchu i zabawy, aby nie chciał już dręczyć towarzyszki. Niewykluczone, że najlepszym rozwiązaniem będzie zaproszenie na konsultację behawiorysty.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Olga
Olga

Witam,
mamy 5 miesięcznego kocurka (jeszcze nie jest wykastrowany ). Kot gryzie w sytuacji kiedy czegoś mu się zabrania. Np. nie pozwalamy mu wchodzić na blaty w kuchni, ale bardzo go nęci żeby tam wskakiwać i wciąż podejmuje próby. W sytuacji kiedy mu tego zabraniamy (ja lub mąż), kot potrafi jakby że złości ugryźć boleśnie w nogę . To samo kiedy np. wskoczy na krzesło biurowe na którym siedzę w trakcie pracy, ale na chwilę z niego wstanę -kiedy chcę go z niego zdjąć, zaczyna gryźć. Co można z tym zrobić?

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Olga

Dzień dobry.
Maluch w tym wieku powoli zaczyna dojrzewać, więc zaczyna badać, gdzie przebiegają granice, co mu wolno a co nie. Proszę konsekwentnie przestrzegać zasad i nie odpuszczać, skoro nie pozwalacie Państwo na chodzenie po blatach to pilnujcie tego. Domyślam się, że kastracja jest w planach – po zabiegu kot powinien być odrobinę spokojniejszy i łatwiejszy do ułożenia. Bardzo często koty naginają zasady panujące w domu kiedy im się nudzi, kiedy chcą wzbudzić zainteresowanie opiekuna, zwrócić na siebie uwagę. Proszę zadbać o zabawę z kotem, myszki, kulki z papieru lub ulubione zabawki potrafią skutecznie zniechęcić do wskakiwania w niedozwolone miejsca. W razie, gdyby problem agresji się nasilał, warto poprosić o pomoc behawiorystę, który specjalizuje się w kocich zrachowaniach.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Gosia
Gosia

Dzień dobry,

Mam problem ponieważ od tygodnia mam nowego kota samiczkę sphinxa 11 miesięcy. Rezydentem jest kocur cornish rex lat 3 i piesek. Za krótka poddałam ich izolacji zmylona brakiem agresji ze strony kotow, koty mogły blisko podchodzić do siebie, obwąchiwac sie. Obecnie od dwóch dni, kot rezydent przy każdej okazji kiedy kotka pojawia sie podchodzi do niej i ją gryzie lub drapie. Czasami pojawia sie to przy zabawie wspólnej po czasie a czasami jak po prostu sobie leży, wyglada to tak jakby kot byl zazdrosny. Proszę o poradę, czy izolować koty? Co zrobić? Widzę ze kotkę stresuje ta sytuacja, nie chciałabym żeby sie rozchorowala

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Gosia

Dzień dobry.
Myślę, że dobrze byłoby spróbować ponownie odizolować od siebie koty. Nie ma niestety gwarancji, że będzie to wystarczające, może się okazać, że sytuacja się powtórzy. Może warto byłoby też pomyśleć o obrożach feromonowych dla kotów, albo o łagodnych suplementach, działających wyciszająco i uspokajająco. Proszę też upewnić się, że zapewniła Pani kotom idealne warunki, a zatem, czy ilość kuwet jest odpowiednia (tyle kuwet, co kotów plus jedna zapasowa), czy koty mają osobne miski z jedzeniem i wodą. Izolacja może potrwać nawet miesiąc, lub dłużej. W czasie izolacji, gdy koty się już uspokoją, może Pani robić prezentację feromonową, czyli pokazywać do powąchania szmatkę, którą wytarła Pani zrelaksowanego kota. Jeśli nie przyniesie to wystarczającego efektu, proszę skontaktować się z behawiorystą.
Pozdrawiam, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Sandra
Sandra

Dzien dobry,

Mam w domu 2 koty 11 letnia kotka i ok roczny kocur. Kotek jest z nami 1.5 tygodnia. Jest spokojny, lubi sie bawic i przytulac. Kotka malo sie bawi ale taka byla od zawsze (mamy ja do 6 lat adoptowana) Kocurek jest tez adoptowany ze schroniska.
Probujemy teraz polaczyc koty aby mogly zyc wspolnie pod 1 dachem. Na poczatku byla izolacja ( jednak przez przypadek kotka zobaczyla kocura juz pierwszego dnia) pozniej byla wymiana zapachow, reakcja byla dobra. Pierwsze dni syczenie kotki ale po 2 dnia byla neutralna na zapach kota. Kolejne dni byla szpara w drzwiach i karmienie kotow przy drzwiach. Nastepnie zamontoana siatka w drzwiach i mozliwosc obserwacji kotow.
Po 2 dniach zaczelam wprowadzac kota do przestrzeni wspolnej. na poczatku kotka syczala, nie byla zadowolona. Kiedy doszlo do pogoni i ataku, seperowalam koty. Od kilku dni koty sa w przestrzeni wspolnej razem z nami. Kocur bawi sie z nami, lezy na kanapie, nie zaczepia kotki w ogole. Kotka natomiast ma momenty: raz lezy kolo niego na kanapie lub na podlodze a pozniej goni kota i atakuje lapami. Powtarza sie to kazdego dnia. Jednoczesnie przychodzi do niego zeby go obwachac, w czasie jedzenia nie dochodzi do zadnych atakow nawet widzialam raz jak jedli z 1 miski (kazde me osobna miske i osobne miejsce do jedzenia). Co moge w tej sytuacji zrobic. staram sie przerywac ataki ale nie zawsze mi sie udaje dobiec na czas. pozniej zostawiam koty do wyciszenia, nie ma kar, krzykow wgledem kotow.
Mamy feromony ale nie widze zeby dzialaly. Co moge/powinnam zrobic zeby koty sie zaczely tolerowwac?
Z gory dziekuje za rady (przepraszam za brak polskich znakow)

Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Lekarz weterynarii specjalista Katarzyna Hołownia-Olszak
Odpowiedz  Sandra

Dzień dobry.
Świetnie, że przeszła Pani wszystkie zalecane kroki, by połączyć koty. Proszę jednak przez chwilę spojrzeć na świat z perspektywy kotki – rezydentki. Do jej domu, azylu, na jej własne terytorium, został przyniesiony obcy kot, z którym teraz musi dzielić swoich kochanych ludzi. To nie jest dla niej łatwe, minie na pewno chwila zanim ona w pełni zaakceptuje ten fakt. Warto poprosić o konsultację doświadczonego behawiorystę kociego, by ocenił relację między kotami i podpowiedział, jak należy reagować w danych sytuacjach. Jeśli zachowania agresywne u kotki będą narastać, warto odwiedzić lekarza weterynarii i w porozumieniu z behawiorystą dobrać odpowiednie leki.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za pomyślne zaprzyjaźnienie kotów, Katarzyna Hołownia-Olszak, lekarz weterynarii.

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Zalecenia lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Co Piszczy w Sierści Twojego zwierzaka?

Porady lekarzy weterynarii na Twoim mailu

+ ebook "Czy leki ludzkie są bezpieczne dla psa i kota?"

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami. 

WYPEŁNIJ POLA, ABY POBRAĆ MATERIAŁY W PDF 👇

Zgoda marketingowa: wyrażam zgodę, aby Co w Sierści Piszczy skontaktował się ze mną drogą mailową, korzystając z informacji podanych w tym formularzu dla celów informacyjnych, aktualizacji i marketingu. Jeśli chcesz wycofać Twoją zgodę kliknij link rezygnacji u dołu każdego wysyłanego przez nas maila. Szanujemy Twoją prywatność i dane osobowe. Tutaj znajdziesz naszą politykę prywatności i regulamin newslettera. Przesyłając ten formularz zgadzasz się, że możemy przetwarzać Twoje dane osobowe zgodnie z tymi warunkami.